-
ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik242
-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński41
-
ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant17
Biblioteczka
2020-07-15
Książka zmieniła diametralnie moje podejście do seksu. Nie jest zbyt łatwa (w porównaniu do innych ksiażek Osho, które połykałam w 1 dzień, tą "męczyłam" miesiąc). Czasami mam wrażenie, że się dłuży, i pewne wątki są często powtarzane. Jeśli chodzi o samo przesłanie to polecam!
Książka zmieniła diametralnie moje podejście do seksu. Nie jest zbyt łatwa (w porównaniu do innych ksiażek Osho, które połykałam w 1 dzień, tą "męczyłam" miesiąc). Czasami mam wrażenie, że się dłuży, i pewne wątki są często powtarzane. Jeśli chodzi o samo przesłanie to polecam!
Pokaż mimo toKsiążka dośc lekka, choć autor porusza w niej wiele złożonych kwestii. Forma rozmowy bardzo mi odpowiada, przez co czyta się ja jednym tchem. Pozwoliła mi świeżym okiem spojrzeć na mężczyzn i zaakceptować różne ich dziwactwa ;)
Książka dośc lekka, choć autor porusza w niej wiele złożonych kwestii. Forma rozmowy bardzo mi odpowiada, przez co czyta się ja jednym tchem. Pozwoliła mi świeżym okiem spojrzeć na mężczyzn i zaakceptować różne ich dziwactwa ;)
Pokaż mimo to
Na książkę natknełam się dwa razy, przy czytaniu dwóch różnych blogów (jeden o zdrowej żywnosci, drugi wegański). Jednak nie będąc szczególnie zainteresowana, nie zagłębiałam się w temat, tym bardziej, że z książek kucharskich prawie w ogóle nie korzystam, a przepisy na szybko znajduję w internecie. Jestem wegetarianką od paru lat, od paru miesięcy przeszłam na "whole food plant based diet" (po oglądnięciu "Forks over knives" i czasami brakowało mi inspiracji na pożywny obiad, albo śniadanie, lub lunch box. Pewnego razu rozmawiałam z moim przyjacielem brytyjczykiem o tym co jem, bo zazwyczaj ludzie się dziwią co ja w ogóle jem (gdyż tak jak Ella, nie używam cukru ani pszenicy) i polecił mi Deliciously Elle, że jest znana u nich (jako nowa Nigella) i, że na pewno mi się spodoba. I tak się zaczęła moja przygoda z jej przepisami. Od razu nabyłam dwie książki "Deliciously Ella" i drugą "Deliciously Ella, every day" i się zauroczyłam tym co tam znalazłam. Mnóstwo inspiracji, bardzo dużo przepisów, piękne zdjęcia (aczkolwiek minusem jest to, że nie wszystkie dania je posiadają, nie wiem czy tak jest w brytyjskim wydaniu czy polskie też tak mają), liczne porady, ahh pozytywna energia!! Jestem na tak, i cieszę się że w końcu dania roślinne są przedstawione w tak smaczny, łatwy do zrobienia i szybki sposób. Polecam również, bloga Elli, i kanał na youtubie. Btw mój przyjaciel akurat zachwycił się jej kanałem, mówiąc, że lubi patrzeć jak gotuje, i słuchać jej głosu bo brzmi jakby się nakręcała tym co robi haha ;)
Na książkę natknełam się dwa razy, przy czytaniu dwóch różnych blogów (jeden o zdrowej żywnosci, drugi wegański). Jednak nie będąc szczególnie zainteresowana, nie zagłębiałam się w temat, tym bardziej, że z książek kucharskich prawie w ogóle nie korzystam, a przepisy na szybko znajduję w internecie. Jestem wegetarianką od paru lat, od paru miesięcy przeszłam na "whole...
więcej Pokaż mimo to