Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: ,

Nie byłam w stanie przebrnąć, odpadłam 40 stron przed końcem tej śmiesznej książeczki (a to i tak sukces). Autorka jest niebywale infantylna, naiwna i małostkowa. Książka nazywa się "Od turystyki do magii" i cóż, turystyki to tu od groma (bo autorka ewidentnie jest turystką, nie podróżniczką), ale ta magia, to że niby gdzie? Bo ja żadnej nie znalazłam.
Jeżeli chcecie dowiedzieć się czegoś o kulturze, historii, socjologii Peru, to niestety nie ta książka. Jeżeli natomiast chcecie czytać na każdej stronie, że autorkę kąsają upierdliwe komary, że wredni przewodnicy naciągnęli ich znowu i że trzeba iść się wykłócać o zwrot pieniędzy, albo też, że czekają na zamówione w knajpce spaghetti bolognese bądź hawajską (ja nie mam nic do hawajskiej, ale czujecie ten klimat?) - to to książka dla was.
Jednak kilka hitów wyjątkowo wyprowadziło mnie z równowagi, najlepszy smaczek zostawię sobie na koniec:
1). Gdy w dżungli pojawiają się inni turyści, autorka jest niebywale zniesmaczona, bo przecież ona tu księżna przyjechała siedzieć sobie na hamaczku w ciszy, a tu jakiś plebs do niej dołączył! Bezczelni!
2). Razi totalny brak przygotowania do podróży. Autorka z mężem łyka wszystko jak pelikan, nie myśląc kompletnie o konsekwencjach - dlatego rzuciłam tę książkę w trakcie opisu wizyty u szamana. Ludzie kochani, jak można być tak naiwnym, tak żałosnym, tak nie dbającym o swoje własne bezpieczeństwo, by śmiało zgodzić się na rytuał, o którym się nie wie kompletnie nic? Pić różne specyfiki nie pytając, co to w ogóle, do cholery jest? A potem jeszcze być zbulwersowanym, że, cytat' 'nie uprzedzili, że będziemy wymiotować'! Ręce opadają.
3). No i oczywiście pamiętny fragment z leniwcem. Wow. W czasach świadomych podróży, bycia eko, dbania o umierającą dżunglę, autorka pozwala przewodnikowi na ścięcie drzewa, na którym wisi leniwiec, tylko po to, by mogła go pomiziać. Tylko kurcze, co on taki spięty, przestraszony chyba... ciekawe czemu... WOW.
Niektórzy tu w opiniach piszą, że zdjęcia są ładne. No i ok, są niektóre ładne, ale właśnie, kolejna irytująca rzecz w tej książce. Autorka nie przeżywa tej podróży. Zawsze pierwsze co, to instynkt zmusza ją do wyciągnięcia aparatu, by cyknąć fotkę, a nie po prostu cieszyć się chwilą. O właśnie, może przez to uciekła z tej książki ta tytułowa magia.

Nie byłam w stanie przebrnąć, odpadłam 40 stron przed końcem tej śmiesznej książeczki (a to i tak sukces). Autorka jest niebywale infantylna, naiwna i małostkowa. Książka nazywa się "Od turystyki do magii" i cóż, turystyki to tu od groma (bo autorka ewidentnie jest turystką, nie podróżniczką), ale ta magia, to że niby gdzie? Bo ja żadnej nie znalazłam.
Jeżeli chcecie...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Są takie książki, które nabierają uroku, bo są osobiste. Coś na zasadzie 'musiałbyś sam tam być, by zrozumieć'. Ja właśnie dlatego sięgnęłam po tę książkę. Byłam w Paryżu wielokrotnie i za każdym razem obowiązkowym punktem podróży była wizyta w mojej ukochanej księgarni. Więc już pierwsze zdania spowodowały, że się na mojej twarzy pojawił się uśmiech, a w oczach łzy rozczulenia. To jest historia o prawdziwym miejscu, prawdziwych ludziach, nawet o prawdziwym, leniwym, czarnym kocie. Ja tę książkę odbieram bardzo osobiście, bo miałam olbrzymią przyjemność rozmawiać z Georg'em Whitmanem oraz kupić książkę prosto z rąk jego córki. To jest jak cofnięcie się w czasie i przytulenie do dawnych przyjaciół, których nie widziało się wiele lat. Jednak rozumiem, że może nie wszystkich ta książka zauroczy. A może? Może gdy ją przeczytacie, sami poczujecie silną potrzebę odwiedzenia tego fenomenu przy rue de la Bûcherie 37 w Paryżu? Życzę Wam tego.

Są takie książki, które nabierają uroku, bo są osobiste. Coś na zasadzie 'musiałbyś sam tam być, by zrozumieć'. Ja właśnie dlatego sięgnęłam po tę książkę. Byłam w Paryżu wielokrotnie i za każdym razem obowiązkowym punktem podróży była wizyta w mojej ukochanej księgarni. Więc już pierwsze zdania spowodowały, że się na mojej twarzy pojawił się uśmiech, a w oczach łzy...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Bardzo dobra i ciekawa książka. Najbardziej pasuje do niej przymiotnik "rzetelna". Co wcale nie znaczy, że nudna. Autorka spędziła już w Chile ponad 10 lat, nic więc dziwnego, że dużo wie, dużo jest w stanie opowiedzieć ciekawych rzeczy. Zaczynałam tę książkę wiedząc o Chile tylko 3 rzeczy: Atakama, wino i Pinochet. A skończyłam bardzo usatysfakcjonowana poznaniem chociaż trochę innej kultury, sytuacji geopolitycznej, mentalności i historii Chile. Chętnie sięgnę po wszystkie przyszłe potencjalne książki Autorki. Dobra robota!

Bardzo dobra i ciekawa książka. Najbardziej pasuje do niej przymiotnik "rzetelna". Co wcale nie znaczy, że nudna. Autorka spędziła już w Chile ponad 10 lat, nic więc dziwnego, że dużo wie, dużo jest w stanie opowiedzieć ciekawych rzeczy. Zaczynałam tę książkę wiedząc o Chile tylko 3 rzeczy: Atakama, wino i Pinochet. A skończyłam bardzo usatysfakcjonowana poznaniem chociaż...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

To, co uchodzi Głombiowskiemu w krótkich tekstach do Travelera, kompletnie nie zdaje egzaminu w dłuższej formie. Ta książka wygląda jak zlepek migawek do scrapbookowych wspomnień z podróży. A może i nawet gorzej, bo w scrapbooking wkładamy dużo więcej serca i przemyśleń. Urywane krótkie fragmenty, najczęściej zaczynające się upierdliwym zabiegiem autora - wrzuceniem czytelnika w środek dialogu nie wiadomo z kim, nie wiadomo gdzie, powodują dezorientację. Nie umiem sobie wyobrazić trasy autora, miejsca, które w rzeczywistości są zapewne fascynujące, wypadają tak blado, bo autor jest znowu zdegustowany faktem, że wypił niesmaczną kawę i koniecznie musi nam o tym napisać. Motyw niedobrej kawy przewijający się przez karty książki jest do bólu denerwujący. I taki jest wydźwięk całej książki, ta Ameryka Środkowa to nic, tylko syf, kiła i mogiła, a raczej syf, niebezpiecznie i niedobra kawa. Wielokrotnie miałam odczucie, że to jest pamiętnik typowego roszczeniowego, uprzedzonego turysty, a nie kogoś, kto uważa się za podróżnika.

To, co uchodzi Głombiowskiemu w krótkich tekstach do Travelera, kompletnie nie zdaje egzaminu w dłuższej formie. Ta książka wygląda jak zlepek migawek do scrapbookowych wspomnień z podróży. A może i nawet gorzej, bo w scrapbooking wkładamy dużo więcej serca i przemyśleń. Urywane krótkie fragmenty, najczęściej zaczynające się upierdliwym zabiegiem autora - wrzuceniem...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Nie rozumiem fenomenu tej książki. Ok, porusza ważne tematy, bolesne karty historii ludzkości, ale czy to znaczy, że od razu wszyscy mają ją czytać i zachwycać się nią? Tej książce brakuje kropki nad "I", jest niedopracowana, nieprzemyślana, jakby zakładano, że sam temat się obroni. No nie, nie obronił się.

Nie rozumiem fenomenu tej książki. Ok, porusza ważne tematy, bolesne karty historii ludzkości, ale czy to znaczy, że od razu wszyscy mają ją czytać i zachwycać się nią? Tej książce brakuje kropki nad "I", jest niedopracowana, nieprzemyślana, jakby zakładano, że sam temat się obroni. No nie, nie obronił się.

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Wszystko byłoby z tą książką dobrze, gdyby nie fakt, że główna para bohaterów jest niebywale irytująca i infantylna. Nie sądziłam, że to powieść dla młodzieży, bo jeśli tak, to nawet im tacy bohaterowie rodem z nordyckiej tandetnej telenoweli się nie spodobają. Niestety przytłacza to całkiem ciekawy pomysł na kreację świata i na wydarzenia się rozgrywające. Niestety jednak nie sięgam po kolejne części, nie mam serca do tych bohaterów.

Wszystko byłoby z tą książką dobrze, gdyby nie fakt, że główna para bohaterów jest niebywale irytująca i infantylna. Nie sądziłam, że to powieść dla młodzieży, bo jeśli tak, to nawet im tacy bohaterowie rodem z nordyckiej tandetnej telenoweli się nie spodobają. Niestety przytłacza to całkiem ciekawy pomysł na kreację świata i na wydarzenia się rozgrywające. Niestety jednak...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Myślę, że taki plagiat, jakim jest "Lśnij, morze Edenu", nie zasługuje na więcej, niż jedną gwiazdkę. Naiwnie wierzyłam, że fabuła nie będzie WIERNĄ kopią Losta, ale niestety się przeliczyłam. Bezczelność autora jest nieograniczona. Już nie chodzi o sam motyw, nawet bohaterowie przypominają bohaterów serialu, a niektóre wydarzenia są żywcem z niego zerżnięte. Nieładnie. Żenada.

Myślę, że taki plagiat, jakim jest "Lśnij, morze Edenu", nie zasługuje na więcej, niż jedną gwiazdkę. Naiwnie wierzyłam, że fabuła nie będzie WIERNĄ kopią Losta, ale niestety się przeliczyłam. Bezczelność autora jest nieograniczona. Już nie chodzi o sam motyw, nawet bohaterowie przypominają bohaterów serialu, a niektóre wydarzenia są żywcem z niego zerżnięte. Nieładnie....

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Kolejny popis niesamowitej, nieskończonej, szalonej wyobraźni autora. Nic, tylko czytać, zachwycać się i bić pokłony. Śmiem twierdzić, że książka jest wręcz lepsza od "Miasta śniących książek", a nie sądziłam, że autor mógł napisać lepszą powieść.

Kolejny popis niesamowitej, nieskończonej, szalonej wyobraźni autora. Nic, tylko czytać, zachwycać się i bić pokłony. Śmiem twierdzić, że książka jest wręcz lepsza od "Miasta śniących książek", a nie sądziłam, że autor mógł napisać lepszą powieść.

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Wszystkich fanów zarówno książki, jak i filmu "Czekolada" uczulam przed "Rubinowymi czółenkami". Podczas gdy pierwsza część wprowadza nas w niesamowity, cudowny świat francuskiej wsi, gdzie magia jest tylko subtelnym dodatkiem powodującym, że cały ten świat opisany w powieści jest pełen ciepła, tak druga część to po prostu jakaś autoparodia autorki.
Może zacznijmy od bohaterów. Mamy w tej powieści trzy narratorki, jednak każda z nich pozbawiona jest charakteru, czy jakichkolwiek stylistycznych cech charakterystycznych, przez co przez pierwsze kilka stron każdego rozdziału czytelnik musi się zastanowić, z kim ma do czynienia (zwłaszcza, że opisywane są te same sytuacje z punktu widzenia ich trzech). To świadczy o tym, że autorka ani nie ma pomysłu na nowych bohaterów, ani na starych. Nowi są przerysowanymi do granic możliwości karykaturami, które są irytujące do granic możliwości. Stare - to ciepłe kluchy-mamałygi, których kompletnie nie znamy, bo ich zachowanie jest całkowicie różne od zachowania z pierwszej powieści i wręcz irracjonalne. Fakt, ludzie się zmieniają, ale kiedy widzę Vianne czy Roux przygniecionych rzeczywistością, jakby po nich przejechał niemiecki czołg - to czuję, że coś mi tu bardzo, BARDZO nie pasuje.
Do tego kwestia subtelnej magii - w tej części nie ma czegoś takiego. W tej części na każdej stronie czytelnik jest katowany niemalże do wymiotów wiedzą na temat meksykańskiej magii, główna bohaterka rzuca zaklęciami na prawo i lewo, tylko jej różdżki brakuje. A końcówka? Boże, jaka końcówka jest żałosna... ale to sami zobaczycie. W każdym razie żaden film o przygodach nastoletniej czarownicy by nie wpadł na takie debilizmy, jak końcówka tej książki.
Odnoszę wrażenie, że powieść powstała tylko po to, żeby autorka mogła opłacić rachunki, bo zakładała, że ludzie połkną haczyk i będą chcieli przeczytać kontynuację "Czekolady".

Wszystkich fanów zarówno książki, jak i filmu "Czekolada" uczulam przed "Rubinowymi czółenkami". Podczas gdy pierwsza część wprowadza nas w niesamowity, cudowny świat francuskiej wsi, gdzie magia jest tylko subtelnym dodatkiem powodującym, że cały ten świat opisany w powieści jest pełen ciepła, tak druga część to po prostu jakaś autoparodia autorki.
Może zacznijmy od...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Prawdziwa apoteoza twórczości, pisarstwa, książek, komiksów, tego wszystkiego, co Gaiman uwielbia. Jest to zbiór tekstów o różnych autorach, gatunkach oraz spory dział poświęcony komiksowi oraz muzyce. Zawiera najsłynniejszą przemowę Gaimana 'Make good art', po wysłuchaniu/przeczytaniu której człowiek nagle zdaje sobie sprawę, jak bardzo jest zakochany w Gaimanie - wspaniałym artyście, ale przede wszystkim, pełnym ciepła, cudownym mężczyźnie. Będę wracać do tej książki w chwilach smutku i zwątpienia, bo dzięki niej można przypomnieć sobie, co jest w życiu ważne.

Prawdziwa apoteoza twórczości, pisarstwa, książek, komiksów, tego wszystkiego, co Gaiman uwielbia. Jest to zbiór tekstów o różnych autorach, gatunkach oraz spory dział poświęcony komiksowi oraz muzyce. Zawiera najsłynniejszą przemowę Gaimana 'Make good art', po wysłuchaniu/przeczytaniu której człowiek nagle zdaje sobie sprawę, jak bardzo jest zakochany w Gaimanie -...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Solidna książka dla wszystkich tych, którzy chcą nauczyć się podstaw Pythona w zabawny sposób - tworząc proste gry. Zawiera bardzo dużo kodu gier, tłumaczonego linijka po linijce. Jednak czegoś mi w niej brakuje, może większej ilości teorii na temat samego języka, a nie dokładnego tłumaczenia, co robi konkretny kod.

Solidna książka dla wszystkich tych, którzy chcą nauczyć się podstaw Pythona w zabawny sposób - tworząc proste gry. Zawiera bardzo dużo kodu gier, tłumaczonego linijka po linijce. Jednak czegoś mi w niej brakuje, może większej ilości teorii na temat samego języka, a nie dokładnego tłumaczenia, co robi konkretny kod.

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

Okładka książki Nie mamy pojęcia. Przewodnik po nieznanym wszechświecie Jorge Cham, Daniel Whiteson
Ocena 8,1
Nie mamy pojęc... Jorge Cham, Daniel ...

Na półkach: ,

Fenomenalna książka! Podczas całej lektury z niedowierzaniem zastanawiałam się, dlaczego taka książka nie powstała, kiedy chodziłam do szkoły i cierpiałam na lekcjach fizyki. Były to traumatyczne przeżycia, nikt nigdy w ciekawy sposób nie wytłumaczył mi nawet najważniejszych podstaw. Zawsze fizykę otaczała taka złowroga aura naukowości, dużej liczby wzorów i praw, a człowiek i tak nic nie mógł sobie na tej podstawie wyobrazić czy zrozumieć.
Ta książka natomiast nie stara się odpowiedzieć na podstawowe pytania dotyczące naszego wszechświata - ona właśnie wręcz przeciwnie uzmysławia nam, jak jeszcze dużo nie wiemy i zachęca do dalszych poszukiwań. Ta książka zadaje pytania, przez co uświadamia nam, że chcemy na nie znać odpowiedź.
Przybliża wiele ciekawych zagadnień, jak popularna ostatnimi czasy teoria strun, traktuje o grawitacji, wymiarach, przestrzeni kosmosu, czasie i wielu, wielu innych bardzo ciekawych aspektach. Zero wzorów, zero regułek - czysta apoteoza ciekawości.
Dodatkowo plusem książki jest prosty, przystępny język oraz tłumaczenie przez (zawsze absurdalne) analogie, które wpadają w pamięć i dzięki którym przyswojenie tej książki jest wyjątkową przyjemnością.
Polecam gorąco wszystkim, książka bardzo ciekawa, zachęcająca do nauki. Co prawda posiada niebywałe zagęszczenie nieprawdopodobnie wręcz suchych sucharów, ale autorzy zdają sobie z tego sprawy (i o tym też jest część sucharów), ale hej, to naprawdę nie razi już po którymś rozdziale. Pędźcie kupić lub pożyczyć tę książkę, warto.

Fenomenalna książka! Podczas całej lektury z niedowierzaniem zastanawiałam się, dlaczego taka książka nie powstała, kiedy chodziłam do szkoły i cierpiałam na lekcjach fizyki. Były to traumatyczne przeżycia, nikt nigdy w ciekawy sposób nie wytłumaczył mi nawet najważniejszych podstaw. Zawsze fizykę otaczała taka złowroga aura naukowości, dużej liczby wzorów i praw, a...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Sięgając po tę książkę trzeba koniecznie zdawać sobie sprawę, że jest ona faktycznie w większości poświęcona sprawom religii i magii, wierzeń i obrządków Melanezji. Autor rusza w podróż śladami swojego pradziadka, który był misjonarzem w tamtych rejonach. W związku z tym cała jego opowieść cały czas kręci się dookoła tematu misjonarzy chrześcijańskich, historii chrześcijaństwa na wyspach oraz tego, jak religia wygląda tam współcześnie - jak chrześcijaństwo łączy się z kultami pierwotnymi w czasami bardzo dziwne i fascynujące kombinacje.
Dlatego jest to książka duszna, trochę powodująca dyskomfort, przepełniona postaciami z pogranicza jakiejś baśni, szamanami, misjonarzami, a to wszystko w cieniu aktywnego wulkanu na rajskiej wyspie. Jest to książka niebywale klimatyczna, momentami mroczna, momentami zagadkowa. No i pytanie, czy autor odnalazł to, po co tam pojechał?
To skupienie się na tematyce religijnej odbiło się na jakości książki. Cała reszta, opisy miast, zachowań, innych aspektów kultury, zajmują w niej stanowczo za mało miejsca, ja przynajmniej czułam pewien niedosyt, a pod koniec - znużenie tym całym oniryzmem i tajemniczością. Co nie zmienia faktu, że i tak była to fantastyczna (moja pierwsza) wyprawa na Melanezję. Kiedyś pewnie wrócę (Paul Theroux, tak, oczywiście, o Tobie mówię!).

Sięgając po tę książkę trzeba koniecznie zdawać sobie sprawę, że jest ona faktycznie w większości poświęcona sprawom religii i magii, wierzeń i obrządków Melanezji. Autor rusza w podróż śladami swojego pradziadka, który był misjonarzem w tamtych rejonach. W związku z tym cała jego opowieść cały czas kręci się dookoła tematu misjonarzy chrześcijańskich, historii...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Każdy powinien przeczytać tę książkę.

Każdy powinien przeczytać tę książkę.

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Powszechnie sądzi się, że cykl Mrocznej wieży to największe dzieło Kinga, że każdy jego fan powinien je znać, itd. Ja fanką Kinga absolutnie nie jestem, wręcz przeciwnie, żadnej jego książki nie mogłam przeboleć za pierwszym razem - każdą odstawiałam na kilka miesięcy, czy na rok i dopiero po jakimś okresie do niej wracałam, jakbym musiała nabrać odpowiednią ilość siły, żeby przez resztę przebrnąć. No ale pomyślałam sobie, że skoro jest to jego najsłynniejsze dzieło, to spróbuje.

Być może moim problemem było to, że do mojego wydania dołączone były dwa długie wstępy, w których King przechwala się, jak to to dzieło wziął i poprawił po dziesiątkach lat i twierdzi, że wtedy było słabe, opisy długie, nuda, nie wiadomo o co chodzi, ale teraz jest już SUPER, bo przecież teraz jest doświadczonym autorem. No to myślę sobie, ok, fajne, miło. Kolejna rzecz, jaka mnie zraziła niesamowicie do tej książki, to fakt, że do jej napisania King inspirował się Władcą Pierścieni i w ogóle to ojeju jeju, też chciałem zbudować taki świat, jak Tolkien, z językami, z mapami itd. Nie stawiam Tolkiena na piedestale, ale no cóż, po przeczytaniu takich deklaracji, żeby nie powiedzieć, przechwałek - ma się pewne oczekiwania.

A tu jakiś koszmar. Totalnie nie jestem w stanie odnaleźć się w świecie przedstawionym - niby to jakaś przyszłość, ale wiele się działo, więc w sumie o cofnęliśmy się do czasów rodem z westernów. Ja westernów bardzo nie lubię, nic więc dziwnego, że pomysł połączenia świata magicznego z rewolwerowcami jest dla mnie po prostu durny, nie pasuje mi, razi to mnie i nie mogę kompletnie poczuć takiego świata.
Przez cały tom nie dzieje się absolutnie, totalnie nic - tylko główny bohater biega przez całą powieść za drugim ważnym bohaterem. I już pominę fakt, że końcówka też za wiele nie przynosi ciekawych rzeczy. Ale to wszystko mogłoby zostać opisane w powieści o 200 stron krótszej (a ma coś z 300). Wieje tak przykrą nudą, że tego się po prostu nie da, nie da czytać. Skoro już tutaj usunięte zostały rozwlekłe opisy, to ja nie wiem, jak koszmarną książką była poprzednia wersja.
Główny bohater - zacznijmy od tego, że każdy czytelnik do razu wie, że ma on na imię Roland. Ale nie, King upierdliwie, z uporem maniaka, nazywa go tak może 3 razy w książce. Normalnie jest "rewolwerowcem", co daje żenujący wręcz efekt komiczny. To razi i budzi niesmak.
Dialogi - beznadziejne, nudne, nic nie wnoszące.
Zdecydowanie nie sięgnę po dalsze tomy, nie jestem masochistką.

Powszechnie sądzi się, że cykl Mrocznej wieży to największe dzieło Kinga, że każdy jego fan powinien je znać, itd. Ja fanką Kinga absolutnie nie jestem, wręcz przeciwnie, żadnej jego książki nie mogłam przeboleć za pierwszym razem - każdą odstawiałam na kilka miesięcy, czy na rok i dopiero po jakimś okresie do niej wracałam, jakbym musiała nabrać odpowiednią ilość siły,...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Ta książka bardzo poprawia samopoczucie ;). Jest zbiorem kilku tekstów na różne tematy, od podróżowania, przez pracę po diety, remonty, no, jednym słowem - całe życie. To życie Pani Bukowa jakoś chciałaby ogarnąć, ale jej nigdy nie wychodzi, i wiecie co? Dobrze jej z tym. Książka dla wszystkich tych, którzy chcą zrozumieć, po co stawiać sobie nierealistyczne cele w życiu, na siłę starać się być kimś innym, niż się jest, zamiast po prostu spróbować być szczęśliwym. No i po lekturze tej książki nic, tylko powiedzieć sobie "A myślałam, że to tylko ja taka jestem!". A więc nie, i bądźmy z siebie dumni ;).

Ta książka bardzo poprawia samopoczucie ;). Jest zbiorem kilku tekstów na różne tematy, od podróżowania, przez pracę po diety, remonty, no, jednym słowem - całe życie. To życie Pani Bukowa jakoś chciałaby ogarnąć, ale jej nigdy nie wychodzi, i wiecie co? Dobrze jej z tym. Książka dla wszystkich tych, którzy chcą zrozumieć, po co stawiać sobie nierealistyczne cele w życiu,...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Autor zabiera nas w podróż w czasie, przez prawie 100 lat historii słynnego Harlemu. Jest to podróż dla mnie ciekawa, ponieważ o tej dzielnicy Nowego Jorku nie wiedziałam nic, co nie byłoby wielokrotnie powtarzanym stereotypem. Dzięki tej książce w mojej głowie wszystko się poukładało i trochę rozjaśniło. Książka ma trochę nostalgiczny wydźwięk, coś na zasadzie "Dziś prawdziwego Harlemu już nie ma". Problem polega jednak na tym, że książce tej brakuje duszy. Jedyne emocje, z jakimi ma do czynienia czytelnik, to emocje osób, z którymi autor rozmawia, osób, które opowiadają swoją historię. Większość z nich - trochę z niechęcią, trochę z rezygnacją, w każdym razie z rezerwą do autora, zakładają bowiem góry, że Polak nie zrozumie tego wszystkiego, co tkwi w sercach mieszkańców Harlemu. To trochę przykre, a potęguje to fakt, że autor nie za bardzo stara się ich przekonać do siebie - podczas lektury ma się wrażenie, że autor jest w tej historii przejrzysty, nie mówi nic o swoich wrażeniach, odczuciach, przemyśleniach. Pozwala swoim rozmówcom być opowiadaczami, brak jednak przez to kropki nad i, podsumowania, pointy. Tak, jakby autor uważał, że stworzenie swego rodzaju kolażu postaci współczesnych i historycznych, których zajawek na ich temat oraz większych rozdziałów poświęconych jednej osobie - stworzy barwny obraz dzielnicy. Nie dzieję się tak jednak, a czytelnik po odłożeniu książki czuje, że wie więcej, ale jakoś tak nic z tego nie wyniósł. Nic nie przeżył podczas tej podróży, a przecież obiecywano mu tak wiele. Mam dlatego spory problem z oceną tej książki, bo odnoszę wrażenie, że autor pogodził się z tym, że Harlem ginie - pytanie tylko, dlaczego napisał tę książkę? Chcąc upamiętnić tę dzielnicę? Od dziecka marzył o podróży tam? Zafascynował się nią, bo lubi jazz? Nie wiem. A ja ciągle wierzę, że pisanie książek podróżniczych to w głównej mierze również opisywanie swoich odczuć, przeżyć, opisywanie, co dana podróż wniosła do naszego życia, jak je zmieniła. Ale może to tylko moja opinia.

Autor zabiera nas w podróż w czasie, przez prawie 100 lat historii słynnego Harlemu. Jest to podróż dla mnie ciekawa, ponieważ o tej dzielnicy Nowego Jorku nie wiedziałam nic, co nie byłoby wielokrotnie powtarzanym stereotypem. Dzięki tej książce w mojej głowie wszystko się poukładało i trochę rozjaśniło. Książka ma trochę nostalgiczny wydźwięk, coś na zasadzie "Dziś...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Książka to zbiór naukowych odpowiedzi na czasem bardzo, ale to bardzo absurdalne pytania. Bardzo wciągająca, przystępnie napisana i okraszona sporą dozą dowcipu oraz zabawnymi rysunkami (w końcu autor jest twórcą xkcd!). Poszerzająca horyzonty, dla wszystkich tych, którzy chcą dowiedzieć się czegoś ciekawego o świecie, co prawda nie jest wyrocznią, a raczej przyjemnym w odbiorze uproszczeniem nam świata tak, byśmy mogli pobudzić wyobraźnię i zrozumieć prawda w nim działające o wiele lepiej.

Książka to zbiór naukowych odpowiedzi na czasem bardzo, ale to bardzo absurdalne pytania. Bardzo wciągająca, przystępnie napisana i okraszona sporą dozą dowcipu oraz zabawnymi rysunkami (w końcu autor jest twórcą xkcd!). Poszerzająca horyzonty, dla wszystkich tych, którzy chcą dowiedzieć się czegoś ciekawego o świecie, co prawda nie jest wyrocznią, a raczej przyjemnym w...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Niebywała gratka dla wielbicieli starożytnego Egiptu - można się z tej powieści dowiedzieć bardzo dużo na temat fascynującej historii, kultury i obyczajów tej krainy. Czytając o losach znanych historycznych postaci, czytelnik przenosi się w czasie, by przeżyć wydarzenia ciekawe, ale bardzo często przerażające i niezwykle brutalne. Sinuhe podróżuje nie tylko po Egipcie, ale w swoich daleki podróżach trafia nawet na Kretę, dzięki czemu czytelnik poznaje całkiem sporą część starożytnego świata.
Jedyne, do czego mogę się przyczepić, to to, że nie do końca jestem pewna, czy sposób wysławiania się bohaterów jest nawet odrobinę realistyczny. Już pomijam milczeniem fakt, że kilkukrotnie czytelnik napotyka się na terminy, które nie mogły być używane w starożytnym Egipcie (jak na przykład GRZECH!), pytanie tylko, czy to niedbalstwo autora, czy lenistwo tłumacza. Tak czy inaczej - fascynująca lektura.

Niebywała gratka dla wielbicieli starożytnego Egiptu - można się z tej powieści dowiedzieć bardzo dużo na temat fascynującej historii, kultury i obyczajów tej krainy. Czytając o losach znanych historycznych postaci, czytelnik przenosi się w czasie, by przeżyć wydarzenia ciekawe, ale bardzo często przerażające i niezwykle brutalne. Sinuhe podróżuje nie tylko po Egipcie, ale...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Rewelacyjna przygoda! Historia Polski nigdy nie była tak fascynująca i wciągająca! Nie nazwałabym tego "Polską Grą o tron", bo w ogóle takie porównywania uważam generalnie za krzywdzące, czegokolwiek by nie dotyczyły, uważam, że ta książka broni się sama, nie musi być do niczego porównywana. Barwne postaci, wiele ciekawych historycznych wydarzeń, to wszystko przybliża mniej znaną historię Polski i sprawia, że czytelnik chce więcej i więcej.

Rewelacyjna przygoda! Historia Polski nigdy nie była tak fascynująca i wciągająca! Nie nazwałabym tego "Polską Grą o tron", bo w ogóle takie porównywania uważam generalnie za krzywdzące, czegokolwiek by nie dotyczyły, uważam, że ta książka broni się sama, nie musi być do niczego porównywana. Barwne postaci, wiele ciekawych historycznych wydarzeń, to wszystko przybliża mniej...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to