-
ArtykułyZawsze interesuje mnie najgorszy scenariusz: Steve Cavanagh opowiada o „Adwokacie diabła”Ewa Cieślik1
-
Artykuły[QUIZ] Harry Potter. Sprawdź, czy nie jesteś mugolemKonrad Wrzesiński31
-
ArtykułyW drodze na ekrany: Agatha Christie, „Sprawiedliwość owiec” i detektywka Natalie PortmanEwa Cieślik10
-
ArtykułyKsiążki na Pride Month: poznaj tytuły, które warto czytać cały rokLubimyCzytać73
Biblioteczka
2019-01-11
2019-01-06
2017-09-20
2017-08-10
2017-07-18
2017-07-29
2017-02-27
2015-10
2016-05-03
2016-05-25
2016-05-05
2016-04-20
2016-04-10
2016-03-20
2016-03-30
2016-03-04
2016-03-10
Żyłam w przekonaniu, że z literatury młodzieżowej wyrosłam już wiele lat temu. Galop 44 przekonał mnie, że wcale nie wyrosłam. Nie przeczytałabym tej książki gdyby nie pewna sytuacja. Trafiłam wprost z gabinetu lekarza rodzinnego do szpitala z moją niespełna trzyletnią córką. Pakowanie torby do szpitala spadło więc na barki męża i syna. Pośród różnych, często zadziwiających rzeczy które moi panowie uznali za niezbędne w szpitalu znalazł się również Galop 44. Wzruszył mnie fakt, że mój syn uznał książkę za rzecz niezbędną.Nie mogłam zatem nie przeczytać.
Świetna książka dla młodzieży. Przedstawiająca dramatyczny czas wojny w sposób rzetelny ale bez niepotrzebnej dla młodzieży brutalizacji. W sposób atrakcyjny dla współczesnej młodzieży ale z zachowaniem szacunku dla tamtych dramatycznych czasów.Chylę czoła przed autorką za zachowanie równowagi między przedstawieniem ciekawej historii za pomocą której wciąga młodzież a przekazywaniem im trudnej i często po prostu nudnej, wiedzy historycznej.
Podziwiam również wrażliwość na świat dzisiejszej młodzieży. W naszej rodzinie książka spełniła podwójną rolę, wprowadzając mojego syna w świat powstania warszawskiego a mnie w świat mojego syna.
Zupełnie już osobiście, zabawna, wzruszająca książka. Z pewnością powinna znaleźć się w kanonie lektur szkolnych, dając dużą szansę na odczarowanie słowa lektura.
Żyłam w przekonaniu, że z literatury młodzieżowej wyrosłam już wiele lat temu. Galop 44 przekonał mnie, że wcale nie wyrosłam. Nie przeczytałabym tej książki gdyby nie pewna sytuacja. Trafiłam wprost z gabinetu lekarza rodzinnego do szpitala z moją niespełna trzyletnią córką. Pakowanie torby do szpitala spadło więc na barki męża i syna. Pośród różnych, często zadziwiających...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Biografie nie były w centrum moich zainteresowań czytelniczych. Nie były nawet na obrzeżach tych zainteresowań. Właściwie były omijane przeze mnie szerokim łukiem. Miałam to szczęście i nieszczęście jednocześnie trafić na książkę pana Urbanka. Dostałam ją od męża który uznał za zabawne, że książkę o moim ukochanym Tuwimie napisał pan noszący panieńskie nazwisko mojej mamy.
Od czasu tej książki czytam głównie biografie, bezskutecznie poszukując czegoś równie dobrego.
Nie mam pojęcia co autor sądzi o dyskusyjnej przecież postawie poety, co świadczy o niezwykłym obiektywizmie autora. Rzetelnie przedstawia życie poety, pozwalając czytelnikowi na własną ocenę. Lektura jest przy tym niezwykle przyjemna, ponieważ fakty, daty w sposób niezwykle sprawny przeplatane są anegdotami i ciekawostkami z życia elity artystycznej 20-lecia międzywojennego.
Ostrzegam jedynie, że po tej lekturze inne, nawet nieźle napisane biografie powodują tęsknotę za sposobem pisania pana Urbanka.
Wiem, że na szczęście dla mnie autor popełnił ich jeszcze kilka, mam nadzieję, że równie dobrych.
Biografie nie były w centrum moich zainteresowań czytelniczych. Nie były nawet na obrzeżach tych zainteresowań. Właściwie były omijane przeze mnie szerokim łukiem. Miałam to szczęście i nieszczęście jednocześnie trafić na książkę pana Urbanka. Dostałam ją od męża który uznał za zabawne, że książkę o moim ukochanym Tuwimie napisał pan noszący panieńskie nazwisko mojej...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to