-
ArtykułyBieszczady i tropy. Niedźwiedzia? Nie – Aleksandra FredryRemigiusz Koziński3
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 26 kwietnia 2024LubimyCzytać263
-
ArtykułySzpiegowskie intrygi najwyższej próby – wywiad z Robertem Michniewiczem, autorem „Doliny szpiegów”Marcin Waincetel6
-
ArtykułyWyślij recenzję i wygraj egzemplarz „Ciekawscy. Jurajska draka” Michała ŁuczyńskiegoLubimyCzytać2
Biblioteczka
2012-04-02
Wielowarstwowy świat kreowany przez Enę Kielską to świeży powiew młodej, polskiej, a przede wszystkim niezależnej prozy. „Pamiętnik Wendy” to publikacja na swój indywidualny sposób wyjątkowa. Dlaczego?
Książka opowiada historię mężczyzny poszukującego swojej dziewczyny. O nim wiemy niewiele, o niej jeszcze mniej. Główny bohater na swojej drodze napotyka postaci ekscentryczne, zadziwiające, inne… Całość tworzy psychodeliczny obraz składający się z kilku światów. Harry przemieszcza się na różnych poziomach świadomość, które kłębią się i przenikają. Styl, którym posługuje się autorka od razu przywodzi na myśl „Sklepy cynamonowe” Brunona Schulza. Bohaterowie zwierzęta, bogaty język pełen metafor i odniesień, słowa przestarzałe, staroświeckie. „Pamiętnik Wendy” to z pozoru chaotyczna opowieść przypominająca notatki pisarza w nieładzie. Jednak tak naprawdę jest to przemyślana struktura oparta na awangardowych opisach. Znajdziemy tu surrealizm w oryginalnym połączeniu z przytłaczającymi wspomnieniami ubiegłego wieku.
Mieszanka, którą serwuje czytelnikom Ena Kielska uzależnia jak narkotyk. Zagłębiając się w ten specyficzny świat, trudno się od niego oderwać. Być może sami pragniemy, a także potrzebujemy takiej odskoczni? Przenoszącej nas w równoległe wymiary. Z pozycji głównego bohatera widzimy rzeczywistość z różnych perspektyw. Często zadziwiających, a nawet szokujących. Książka ta z pewnością spodoba się osobom poszukującym drogi ucieczki, wyjścia awaryjnego, które zaprowadzi nas w nieznane. Tego pragnie Harry. Wendy jest tu jedynie prowokacją do wyruszenia w tę tajemniczą podróż.
„Odkąd pamiętam towarzyszy mi uczucie, jakbym był obserwowany. Nie w sensie, że ktoś niewidzialny chodzi obok i podgląda, choć czasem i takie doznania mi wtórują, lecz przypuszczam, że jakaś nadludzka, obca, reprezentująca wyższy stopień technologii i posiadająca więcej wiedzy o świecie siła zbudowała to akwarium i monitoruje, nie wiem, może w poszukiwaniu odpowiedzi na własne pytania? Testują nas pod mikroskopem bądź podobną maszyną, niewykluczone.”
Serdecznie polecam „Pamietnik Wendy” wszystkim gotowym na literaturę wymykającą się sztywno ustalonym regułom. Z pewnością znajdziecie w tej opowieści wiele przestrzeni, które dzięki autorce, będziecie mogli odkrywać strona po stronie.
Więc gdzie jest Wendy?
Zapraszam: advena-artlab.blogspot.com
Wielowarstwowy świat kreowany przez Enę Kielską to świeży powiew młodej, polskiej, a przede wszystkim niezależnej prozy. „Pamiętnik Wendy” to publikacja na swój indywidualny sposób wyjątkowa. Dlaczego?
Książka opowiada historię mężczyzny poszukującego swojej dziewczyny. O nim wiemy niewiele, o niej jeszcze mniej. Główny bohater na swojej drodze napotyka postaci...
Nasz największy skarb – mózg. Posiadamy go nie znając jeszcze wszystkich możliwości, z których moglibyśmy skorzystać. Jednak nic nie stoi na przeszkodzie, aby pobudzać jego efektywność. Niestety często zapominamy o dbaniu o nasze szare komórki. Winą za swoje pomyłki obarczamy słabnącą pamięć lub problemy z koncentracją. Czas uświadomić sobie, że możemy to zmienić. Wydawnictwo SENSUS właśnie wydało książkę, która z pewnością nam w tym pomoże.
„Trening intelektu” to trzydziestodniowy kurs dla każdego. Niezależnie od wieku możemy stawić czoła wyzwaniu. Na każdy dzień autorki przewidziały kilka zadań rozwijających pamięć, koncentrację, wiedzę, język oraz kreatywność. Zrobienie ich zajmuje zaledwie kilkanaście minut dziennie, a wyniki są naprawdę zadziwiające. Swoje postępy możemy obserwować dzięki specjalnie przygotowanym tabelkom. Rezultaty wprawią w osłupienie. Wystarczy miesiąc, by czuć się pewniej i zapomnieć o stresie związanym z zapominaniem. Oczywiście po zakończonym kursie musimy nadal dbać o swój mózg. Tych kilkadziesiąt dni nie sprawi, że całe życie będziemy cieszyć się wypracowanymi efektami. Książka inspiruje do dalszych działań i poszukiwań związanych z polepszaniem funkcjonowania tego niesamowitego organu. Dodatkowo z pewnością od wielu osób wymaga się kreatywnego myślenia. Czy to w pracy czy domu, zawsze warto posiadać tę zdolność. Naprawdę warto poświęcić kilka chwil dziennie, by po intensywnym treningu móc sprostać codziennym wymaganiom szefa, współmałżonka, dzieci...
Autorkami „Treningu intelektu” są Paulina Mechło i Jolanta Grzelka. Wspólnie założyły pracownię procesów poznawczych INTELECT. Ich pasją jest odkrywanie możliwości ludzkiego mózgu i pomaganie ludziom w jego treningu. Kurs, który stworzyły świadczyć może jedynie o tym, że są prawdziwymi specjalistkami w swoim fachu.
Polecam tę książkę przede wszystkim osobom zabieganym, które nie mają czasu na inne formy rozwoju, tj. krzyżówki. Nie musimy poświęcać dużo czasu, aby osiągnąć wymarzony cel. Wystarczy kilka minut, a po miesiącu poczujemy się pewniejsi i mniej zagubieni we współczesnej cywilizacji.
Zapraszam: advena-artlab.blogspot.com
Nasz największy skarb – mózg. Posiadamy go nie znając jeszcze wszystkich możliwości, z których moglibyśmy skorzystać. Jednak nic nie stoi na przeszkodzie, aby pobudzać jego efektywność. Niestety często zapominamy o dbaniu o nasze szare komórki. Winą za swoje pomyłki obarczamy słabnącą pamięć lub problemy z koncentracją. Czas uświadomić sobie, że możemy to zmienić....
więcej mniej Pokaż mimo to2012-02-28
„Niecierpiące zwłoki”. Tytuł dwuznaczny, przywołujący na myśl różne skojarzenia i pomysły. Jest idealnym podsumowaniem zbioru opowiadań Pawła Gorszewskiego. Odkryjemy w nim wiele wątków, które każdy zinterpretuje na swój sposób, według własnych przekonań. Fakt ten stanowi wielką zaletę tych utworów. Zapewne sięgając po nie za kilka lat, spojrzymy na nie zupełnie inaczej. Być może większość pozostanie niezmienna, lecz jedno jest pewne. To jak je odczytamy, będzie doskonałym odbiciem naszych poglądów, życiowych doświadczeń, kultury, w której zostaliśmy wychowani.
Paweł Gorszewski jest młodym, niezależnym twórcą. Pisze i reżyseruje dla amatorskiej grupy teatralnej Kumonoque. Z jego słów płynie żywy przekaz, co jest zjawiskiem rzadko spotykanym. Choć opisywany przez niego świat odrzuca, po chwili orientujemy się, że to w nim przecież żyjemy. Autor niemal do perfekcji opanował sztukę skradania się do czytelnika, a następnie bolesnego atakowania jego wyobrażeń i ideałów. Nie boi się tematów, które w naszym kraju mogą okazać się kontrowersyjne. Od razu nasuwa się stwierdzenie, że bardzo dużą rolę w opowiadaniach odgrywa Kościół. To prawda, lecz nie do końca. Ważniejsze jest społeczeństwo. To w jaki sposób pojedyncze jednostki odbierają pewne kanony, uznawane w wielu kręgach za coś oczywistego. Dzięki zbiorowi „Niecierpiące zwłoki” mamy okazję zagłębić się w umysły ludzi, których codziennie spotykamy na ulicy, w sklepie, pracy. Być może sami z nimi żyjemy lub po prostu nimi jesteśmy.
Kolejnym znaczącym aspektem jest dzieciństwo. Boleśnie przeplatające się ze starością, nieświadomością bądź niewinnością, może wprawić czytelnika w zakłopotanie. Wspomnienia z najmłodszych lat jawią się jako pewnego rodzaju fantastyczna historia, w którą trudno uwierzyć z obecnej perspektywy. Z pewnością nie jest to pozycja dla osób szukających bezmyślnej rozrywki, ale wymagających odbiorców, którzy poszukują żywych historii. One wszystkie na kartkach tej niewielkiej książki wydają się być namacalne, oddziałujące na zmysły. Warto przekonać się jaki wpływ mogą na nas wywrzeć. Być może odkryjemy w sobie coś nowego? Odkurzymy pachnące starością chwile?
Wydawnictwo FORMA dąży do celu prezentując czytelnikom pozycje niebanalne, ukazujące świat, który nie każdy chce poznać. Jednak to dzięki nim możemy odkrywać samych siebie. Krok po kroku stajemy się bardziej świadomi. „Niecierpiące zwłoki” polecam gorąco osobom, które nie boją się własnych uczuć i reakcji na otaczającą nas rzeczywistość.
Zapraszam: advena-artlab.blogspot.com
„Niecierpiące zwłoki”. Tytuł dwuznaczny, przywołujący na myśl różne skojarzenia i pomysły. Jest idealnym podsumowaniem zbioru opowiadań Pawła Gorszewskiego. Odkryjemy w nim wiele wątków, które każdy zinterpretuje na swój sposób, według własnych przekonań. Fakt ten stanowi wielką zaletę tych utworów. Zapewne sięgając po nie za kilka lat, spojrzymy na nie zupełnie inaczej....
więcej mniej Pokaż mimo to2012-02-19
Wróćmy pamięcią do czasów szkolnych. Pamiętacie jeszcze lekcje biologii? Zapewne część z Was wyczekiwała właśnie na ten przedmiot, a część marzyła o jak najszybszym powrocie do domu. Książkę, o której właśnie piszę, chcę dedykować zarówno tej pierwszej jak i drugiej grupie. Biologia to nie tylko przedmiot nauczany w każdej szkole, lecz wszystko to, co nas otacza. Czy nie warto poznać środowiska, w którym żyjemy?
„Najważniejsze teorie biologii” to najnowsza pozycja wydawnictwa PWN. Zawartych zostało w niej pięćdziesiąt esejów na przeróżne tematy związane właśnie z biologią. Twórcy przeprowadzają nas przez dżunglę informacji. Prowadzą nas za rękę od budowy komórki, przez skomplikowane procesy zachodzące w organizmach żywych, aż po zagadnienia z dziedziny ekologii. Każdy rozdział został w przejrzysty sposób podzielony i opracowany. Znajdziemy tu trochę niezbędnej historii oraz kalendarium wydarzeń powiązanych z głównym tematem. Dalej następuje samo wytłumaczenie specyfiki i zasad funkcjonowania procesów i przemian. Trudne terminy, których możemy nie znać, zostały osobno wyjaśnione, abyśmy nie zagubili się już na samym początku.
Z pewnością najciekawsze okażą się teksty związane ze złudzeniami optycznymi, ruchami roślin czy doborem naturalnym. Nie trzeba bowiem czytać tej książki od pierwszej do ostatniej strony. Czytelnik może wybrać to, co go najbardziej interesuje. Twórcy jedynie zasugerowali kolejność tym, którzy chcą bardziej zagłębić się w naukę biologii oraz poznać zasady jej działania od najdrobniejszych szczegółów.
Dlaczego warto zapoznać się z tą książką? Otaczają nas tysiące organizmów, procesów, substancji. Część z nich żyje w naszym ciele, a my wciąż próbujemy je poznać. Jednak aby tego, dokonać potrzebujemy wiedzy. Ta, którą otrzymaliśmy w toku edukacji szkolnej mogła wyblaknąć. Warto ją odświeżyć i dla samych siebie przeczytać „Najważniejsze teorie biologii”. Dzięki nim zrozumiemy świat, który nas otacza, z którym wchodzimy w interakcję. Czy nie zdarza się Wam, że będąc w towarzystwie chcielibyście zabłysnąć? Posiadana wiedza może nie być wystarczająco przejrzysta, aby się nią chwalić. Po przeczytaniu tej książki zadziwimy naszych rozmówców znajomością wielu ważnych tematów. Nie musimy być naukowcami, by zrozumieć własny organizm czy środowisko, w którym żyjemy.
Wydawnictwo PWN ponownie nie zawodzi czytelników. Otrzymujemy pakiet wiedzy łatwej i przyjemnej do przyswojenia. Czegóż chcieć więcej? Wystarczy wygodnie usiąść w fotelu i zagłębić się w bogaty świat biologii.
Zapraszam: advena-artlab.blogspot.com
Wróćmy pamięcią do czasów szkolnych. Pamiętacie jeszcze lekcje biologii? Zapewne część z Was wyczekiwała właśnie na ten przedmiot, a część marzyła o jak najszybszym powrocie do domu. Książkę, o której właśnie piszę, chcę dedykować zarówno tej pierwszej jak i drugiej grupie. Biologia to nie tylko przedmiot nauczany w każdej szkole, lecz wszystko to, co nas otacza. Czy nie...
więcej mniej Pokaż mimo to2012-02-04
„Spektrum” to sto stron. Stron żywych i prawdziwych. Być może najszczerszych jakie kiedykolwiek przeczytasz. Choć bardzo często trudno w nie uwierzyć, nie znajdziesz tekstu bardziej rzeczywistego. Poznając historię jej autora, przekonamy się, że jego zapiski są naprawdę wyjątkowe. Nie ma takich drugich.
Krystian Głuszko to młody mężczyzna, który doświadczył wiele, zbyt wiele. Od długiego czasu żyje pomiędzy dwoma światami. Tym, który my nazywamy rzeczywistością i tym, który tworzy jego mózg. Czy istnieje odpowiednie słowo, aby opisać jego stan? Obdarzony, naznaczony, a może uwięziony w spektrum autyzmu? Określać i badać próbowało wielu specjalistów. Większość ich zmagań kończyła się cierpieniem i kolejnymi ranami Krystiana. Uwięziony we własnej świadomości uciekał się nawet do tych najokrutniejszych i ostatecznych metod „leczenia”. Jednych z własnej woli, innych - ubezwłasnowolniony. Jego życie było podporządkowane nie tylko własnej chorobie, ale i decyzjom środowiska. Wielu było zbyt słabych, by okazać się ludźmi godnymi tego określenia. We współczesnym społeczeństwie Krystian odnalazł jedynie niezrozumienie i odtrącenie. Nie traktowano go jako pacjenta, lecz jako obiekt eksperymentów, które nie przyniosły oczekiwanych efektów.
Czy tak trudno zrozumieć? Czy ten, wydawałoby się naturalny odruch, jest dla nas zbyt wymagający? Czy po prostu jesteśmy hipokrytami? „Spektrum” to zbiór zapisków osoby, która niczego więcej nie oczekiwała. Kłody rzucone pod nogi jedynie utrudniały walkę z namnażającymi się problemami. Jak ktoś, kto nie może zaufać samemu sobie, mógłby powierzyć swoje życie komuś, kto go skrzywdził? Krystian przeżył prawdziwy koszmar, który rozegrał się w jego własnym wnętrzu. Wychodząc na zewnątrz spotykał jedynie niezrozumienie. Czy możecie wyobrazić sobie większe zniewolenie?
Ta książka to przepiękny dialog pomiędzy jej autorem, a tą jego cząstką, której nigdy nie zrozumie. Przepełniona całą paletą emocji nie pozostawi czytelnika obojętnym. Zawiera bowiem historię człowieka takiego jak my, a jednocześnie zupełnie innego i wyjątkowego. Dzięki jego relacjom wpuści nas do swojego własnego świata. Świata, którego nigdy nie pragnął, a musiał nauczyć się z nim żyć. Czy ktokolwiek miałby wystarczająco dużo odwagi i siły, by poradzić sobie tak jak Krystian Głuszko? By zapanować nad samym sobą?
„Spektrum” to opowieść pełna samotności, ale także prawdziwej i pięknej miłości. Takiej, która samym faktem istnienia pokona niemożliwe. Umysłu nie poskromimy. Możemy jedynie podejmować próby jego zrozumienia. Każdy, kto uważa się za osobę zdolną do miłości, powinien poznać historię chłopaka, który postawi przed nami wiele pytań. Nie będą one łatwe. Jednak jeśli na którekolwiek z nich odpowiemy, staniemy się lepszymi ludźmi.
Zapraszam: advena-artlab.blogspot.com
„Spektrum” to sto stron. Stron żywych i prawdziwych. Być może najszczerszych jakie kiedykolwiek przeczytasz. Choć bardzo często trudno w nie uwierzyć, nie znajdziesz tekstu bardziej rzeczywistego. Poznając historię jej autora, przekonamy się, że jego zapiski są naprawdę wyjątkowe. Nie ma takich drugich.
Krystian Głuszko to młody mężczyzna, który doświadczył wiele, zbyt...
2012-02-04
Jak patrzeć, by ujrzeć? Takie oto pytanie przyświeca pozycji, którą mam przyjemność recenzować. Jej autor, Gustavo Mercado stworzył kompendium, podręcznik, piękny album, a zarazem pasjonującą lekturę w jednej książce. Wydana nakładem Wydawnictwa Marzec to prawdziwa perełka. W dzisiejszych czasach film stał się jednym z najważniejszych nośników informacji i przede wszystkim - sztuki. Jednak czy na pewno potrafimy odczytać intencje twórców X muzy?
„Okiem filmowca” to pozycja bezcenna i obowiązkowa dla każdego, kto myśli o podjęciu pracy w przemyśle filmowym, a także osób, które oglądając film pragną wyczuć najdrobniejsze niuanse i intencje reżysera. Przedmiotem badań autora jest obraz, to, co może on nam przekazać oraz środki, które to umożliwiają. Od najbardziej podstawowych pojęć, tj. format, reguła trójpodziału, głębia ostrości czy ogniskowa, aż do bardziej profesjonalnych zagadnień, jak zasada Hitchcocka, rodzaje obiektywów oraz filtrów, zostajemy wtajemniczeni w magiczny świat technik rejestrowania obrazu. Jednak najważniejsza część książki to opisy typów ujęć, panoramy, transfokacji i jazdy. Wszystkie podrozdziały zostały omówione na podstawie kadrów pochodzących z najważniejszych i najbardziej kultowych produkcji światowej kinematografii. Dodatkowo autor załączył do każdego z nich uwagi dotyczące kwestii technicznych. Te często niezrozumiałe zagadnienia dotyczące doboru oświetlenia, ogniskowej, obiektywu nagle stają się dla czytelnika czymś oczywistym. Z pewnością wielokrotnie zostaniemy zaskoczeni metodami i trickami fachowców, które z pozycji fotela kinowego przypominają iluzję. Najciekawszym dodatkiem jest dział „Wbrew regułom”. Gdy już poznamy zasady filmowej kompozycji, możemy skutecznie nauczyć się je łamać w oryginalny sposób. Podczas lektury odkrywamy tzw. „drugie dno” wielu wspaniałych produkcji filmowych. Niełatwo bowiem odczytać intencje autora, nie znając jego języka. Kod do niego możemy znaleźć właśnie w tej książce.
Ogromną zaletą jednej z najnowszych pozycji Wydawnictwa Marzec są zdjęcia. Ich świetna jakość niejako ożywia przyswajane informacje i pozwala na ich dogłębne zrozumienie. Tym sposobem każde zagadnienie zostało zilustrowane co najmniej trzema stopklatkami.
Choć przerażająca może okazać się ilość profesjonalnego sprzętu koniecznego do zarejestrowania wysokiej jakości materiału nie zniechęcajmy się! W końcu od czegoś trzeba zacząć, a dzięki znajomości zasad unikniemy wielu błędów. Nie tworzymy filmów dla siebie, lecz dla widza. Kamera powinna być trzecim okiem reżysera. Prawdziwą sztuką jest, by obraz wykreować w taki sposób, aby odbiorca ujrzał to, co zobaczył twórca. Z pozoru prosta akcja, bez wiedzy zawartej w tej lekturze, okazuje się zadaniem niemalże niewykonalnym.
Zawarta w „Okiem filmowca” nauka jest bezcenna. Oglądając film już nigdy nie spojrzysz na niego, jak człowiek błądzący we mgle. Gustavo Mercado zadbał, aby czytelnik nauczył się nie tylko tworzyć obraz, ale także go czytać. Każdy najmniejszy element ma bowiem znaczenie, a bardzo często także odniesienie do opowiadanej historii. Jej dogłębne zrozumienie zostało zarezerwowane dla osób, które poznały język kina. Czyż nie warto do nich dołączyć?
Zapraszam: advena-artlab.blogspot.com
Jak patrzeć, by ujrzeć? Takie oto pytanie przyświeca pozycji, którą mam przyjemność recenzować. Jej autor, Gustavo Mercado stworzył kompendium, podręcznik, piękny album, a zarazem pasjonującą lekturę w jednej książce. Wydana nakładem Wydawnictwa Marzec to prawdziwa perełka. W dzisiejszych czasach film stał się jednym z najważniejszych nośników informacji i przede wszystkim...
więcej mniej Pokaż mimo to2012-01-23
Istnieje wiele dróg, które mogą doprowadzić nas do celu. Jednak tą najważniejszą jest zdobywanie wiedzy. Szybko przekonamy się, że bez niej osiągnięcie sukcesu może okazać się karkołomnym zadaniem. Marzymy o wycieczce za granicę, awansie zawodowym czy po prostu zdaniu egzaminu. Niestety bardzo często wewnętrzny głos za wszelką cenę chce przekonać nas, że nie damy rady lub jesteśmy za leniwi. Jak sobie z nim poradzić? Sięgnijmy po książkę Sebastiana Leitnera „Naucz się uczyć”.
Poradnik wydany przez wydawnictwo CZTERY GŁOWY ma już blisko czterdzieści lat, a jednak nic nie stracił na wartość. Autor, propagator racjonalnych metod nauczania, przedstawił w nim szereg wskazówek i ciekawostek na temat przyswajania wiedzy. Według niego: „Nie ma złych uczniów, są tylko złe metody nauczania...”. Bardzo często dzielimy ludzi na te dwie kategorie. Jest to jednak duży błąd, któremu nie możemy podporządkowywać własnego życia. Ilu ludzi poddaje się zaledwie po kilku latach uczęszczania do szkoły. Ich jedynym celem jest przejście z klasy do klasy z minimalnym wynikiem. Tak być nie musi. Sebastian Leitner opracował metodę, która pozwoli w skuteczny sposób opanować nawet najtrudniejszy materiał. To jest możliwe. Odrzućmy, choć na chwilę wszelkie wymówki i sięgnijmy właśnie po tę pozycję. Jestem pewna, że lektura pomoże każdemu czytelnikowi odnaleźć się w gąszczu informacji.
Cały sekret tkwi w zapominaniu. To jemu musimy podporządkować system nauki. Na omówienie tejże kwestii autor przeznaczył znaczną część książki. Dzięki temu możemy poznać wyniki ciekawych badań, które przekonają nas o skuteczności teorii Leitnera. U jej podstaw leży krzywa zapamiętywania. Kierując się wnioskami wyciągniętymi z wykresu, z łatwością przeniesiemy każdą rzecz wartą zapamiętania z szufladki pamięci krótkotrwałej, do długotrwałej. Wystarczy proste, kartonowe pudełko i kilka czystych kartoników. Wszystkie produkty wydawnictwa Cztery Głowy bazują właśnie na tej metodzie. Fiszki, bo tak nazywamy małe karteczki, są doskonałym narzędziem nie tylko do nauki języków obcych, ale także przedmiotów ścisłych i humanistycznych. Różnica tkwi jedynie w zapisie faktów, na temat, których autor poświęca osobny dział w swojej książce. Niestety nie poznamy zasad korzystania z kartoteki w szkole. Niewielu nauczycieli zachęca uczniów do korzystania z niej przy przygotowaniach do egzaminów. To przykre, ponieważ tzw. „wkuwanie na pamięć” nie zapewni nam długotrwałych wyników.
Dużym plusem jest dołączone do książki kartonowe pudełko z przegródkami oraz zestaw 100 FISZEK in blanco. Niezależnie od wieku czy zamożności każdy może opanować wymarzony język oraz wiele więcej. Wystarczy odważyć się i zapoznać z metodą Leitnera. Dzięki niej zapominanie odejdzie w niepamięć.
Zapraszam: advena-artlab.blogspot.com
Istnieje wiele dróg, które mogą doprowadzić nas do celu. Jednak tą najważniejszą jest zdobywanie wiedzy. Szybko przekonamy się, że bez niej osiągnięcie sukcesu może okazać się karkołomnym zadaniem. Marzymy o wycieczce za granicę, awansie zawodowym czy po prostu zdaniu egzaminu. Niestety bardzo często wewnętrzny głos za wszelką cenę chce przekonać nas, że nie damy rady lub...
więcej mniej Pokaż mimo to2012-01-20
Trzydziestu współczesnych autorów. Niezależnych, odważnych. Wybór najlepszej polskiej prozy zebranej w jednej książce. To już druga antologia wydana przez wydawnictwo FORMA. Czytelnicy musieli czekać na nią trzy lata. Było warto.
W zbiorze znajdziemy paletę opowiadań o różnej tematyce. Nie oczekujmy jednak „lekkiej” pozycji do poduszki. Twórcy zadbali bowiem o to, by każdy utwór wnosił coś znaczącego. Coś, o czym warto dyskutować. Starannie dobrane słowa zawarte na poszczególnych stronach nie pójdą na marne. Tworzą one bowiem kompilację ciekawych, często smutnych historii. Naprawdę warto je poznać. Po odłożeniu książki pomyślałam, że ludzie, którzy są mi bliscy, lub ci, których spotykam codziennie na ulicy, mogą być bohaterami/ofiarami tychże opowieści. Być może ja sama kiedyś dołączę do ich grona? Tego nie wiem, lecz jestem przekonana, że ta pozycja pozwoliła mi na odkrycie niedostępnych dotąd myśli. Każdy powinien do nich kiedyś dotrzeć. Jeśli nie jest na to gotowy dziś, pewnego dnia będzie.
Nie polecam czytania całej Antologii w ciągu kilku godzin. Ładunek emocjonalny, który niesie warto dawkować. Z pewnością odnajdą się w nim osoby gotowe do podróży w głąb siebie, ale także całego społeczeństwa. Poruszana problematyka dotyczy historii (choć przedstawionej w niekonwencjonalny sposób), ale także współczesności. Pojawiają się postaci, które po kilku linijkach tekstu znienawidzimy i takie, które wzbudzą w czytelniku co najmniej sympatię. Przeciwieństwa mogą zaskakiwać, a nawet szokować. Wzbudzą współczucie lub niechęć. Każdy odbiorca potraktuje opublikowane utwory bardzo indywidualnie. Możemy je różnie odczytać. Wyciągać różne wnioski. Jednak na pewno nie pozostaniemy wobec nich obojętni.
Ważną rolę w pozycji pochodzącej z serii KWADRAT odgrywa czas. Ukrywa się pod postacią przemijania, rozwoju, a czasem i wymuszonej stabilności. Autorzy przedstawili go na własny sposób. Ukazali w różnym świetle. Ubrali w inne słowa. Lecz pozostał sobą. Wciąż stanowi materię, którą mimo wielu prób trudno opisać. Zachęcam, by każdy z czytelników sam poznał wyniki starań trzydziestu ambitnych twórców. W tej jednej książce zawarto cząstkę każdego z nich.
„2011. Antologia współczesnych polskich opowiadań” została stworzona dla odbiorcy wymagającego i z pewnością spełni jego oczekiwania. Mam nadzieję, że każdy kto sięgnie po ten tytuł nie zawiedzie się, a wręcz przeciwnie. Zainteresuje się innymi utworami wydawnictwa FORMA, w których znajdzie to, czego od literatury oczekuje.
Zapraszam: advena-artlab.blogspot.com
Trzydziestu współczesnych autorów. Niezależnych, odważnych. Wybór najlepszej polskiej prozy zebranej w jednej książce. To już druga antologia wydana przez wydawnictwo FORMA. Czytelnicy musieli czekać na nią trzy lata. Było warto.
W zbiorze znajdziemy paletę opowiadań o różnej tematyce. Nie oczekujmy jednak „lekkiej” pozycji do poduszki. Twórcy zadbali bowiem o to, by każdy...
2012-01-13
Finlandia dla wielu z nas to odległa kraina, o której wiemy niewiele. Jest zimno, ludzie mówią skomplikowanym językiem, ale przede wszystkim to kraj zagadkowy, pełen tajemnic i mrożących krew w żyłach historii i legend. W poznaniu ich pomoże nam działalność wydawnictwa Kojro, które swoimi pozycjami chce przybliżyć nam Finlandię. Ich najnowszą powieścią jest pierwsza część trylogii „Strażnicy Sampo” pt. „Miecz”. Jest to książka przeznaczona dla młodzieży. Mimo to uważam, że wielu dorosłych uwielbiających fantasy znajdzie w niej coś dla siebie.
Powieść ta została oparta na motywach fińskiego eposu „Kalevala”. Autorowi udało się w ciekawy sposób połączyć wątki historii pochodzącej z zarania dziejów, z tą nam współczesną. Śledząc losy bohaterów, odkrywamy cząstkę zaczarowanej mitologii. Dotyczy ona rodu strażników odłamków Sampo, które na skutek walki pomiędzy dwoma królestwami zostały ukryte na całym świecie. Są nimi bogactwa, takie jak ropa naftowa i inne wartościowe zasoby. Powieść ta w metaforyczny sposób przedstawia walkę ludzi o dobra, które wkrótce możemy stracić. Młodzi strażnicy spotkają na swojej drodze wiele pułapek i przeciwności losu. Od tajemniczego kantele wygrywającego zaczarowane melodie po straszne stwory – hisany. Odwiedzimy pełne grozy miejsca, w których na skutek zagadkowych mocy zaobserwujemy niewytłumaczalne zjawiska. Komu w takiej sytuacji grupa dziewczynek i chłopców powinna zaufać? Muszą sami stawić czoła powierzonemu im zadaniu obronienia ludzkości.
Autorem powieści jest bardzo popularny fiński pisarz Timo Parvela. Pisze przeważnie dla dzieci i młodzieży. Jednak styl jego twórczości nie jest przeznaczony jedynie dla najmłodszych. Dorośli z pewnością pochylą się nad poruszaną przez niego problematyką dotyczącą problemów przede wszystkim ekologicznych. Jest ona tu przedstawiona w niebanalny sposób, uświadamiając nam powagę problemu przy okazji dostarcza miłośnikom fantasy rozrywki.
Polecam pierwszą część trylogii „Strażnicy Sampo” i mam nadzieję, że z niecierpliwością będziecie czekać na kolejne powieści. Jest to idealna pozycja na mroźne wieczory, podczas których możemy odkryć pierwiastek kultury fińskiej.
Zapraszam: advena-artlab.blogspot.com
Finlandia dla wielu z nas to odległa kraina, o której wiemy niewiele. Jest zimno, ludzie mówią skomplikowanym językiem, ale przede wszystkim to kraj zagadkowy, pełen tajemnic i mrożących krew w żyłach historii i legend. W poznaniu ich pomoże nam działalność wydawnictwa Kojro, które swoimi pozycjami chce przybliżyć nam Finlandię. Ich najnowszą powieścią jest pierwsza część...
więcej mniej Pokaż mimo to2012-01-06
Czy zdarzyło Ci się kiedyś, że poniosły Cię emocje, a potem gorzko tego żałowałeś? Czy pamiętasz co doprowadziło Cię do tego stanu i jakie zaobserwowałeś zmiany fizyczne i fizjologiczne w swoim ciele? Codziennie znajdujemy się w różnych sytuacjach, wśród różnych ludzi. Często odczuwamy emocje na skutek nacisku społeczeństwa, narzuconych na siebie barier czy przeróżnych bodźców ze środowiska. Bezwiednie się im poddajemy uświadamiając sobie ich skutki dopiero po całym zdarzeniu. W czasie, gdy oddziałują na nas emocje, tracimy zdolność obiektywnego oceniania sytuacji. Jak poznać i wyprzedzić nasze zachowania? Wydawnictwo SENSUS wychodzi naprzeciw naszym wątpliwościom prezentując swoją najnowszą pozycję „Emocje ujawnione” autorstwa Paula Ekman’a.
Autorem książki jest światowej sławy psycholog z wieloletnim doświadczeniem. Ogromna ilość badań, które przeprowadził zostały uznane w środowisku naukowców, a sam autor został nagrodzony wieloma znaczącymi nagrodami. Zajmując się ekspresją mimiczną, odkrył wiele nieopisanych tak dokładnie dotąd zjawisk. Swoją książkę tworzył z myślą o ludziach takich jak my, których prawdziwa wiedza na temat własnych emocji jest naprawdę niewielka.
Podstawowym stwierdzeniem pojawiającym się w „Emocjach ujawnionych” jest fakt, że niezależnie od kultury, w której żyjemy, emocje są zjawiskiem uniwersalnym. Eksperymenty przeprowadzone na mieszkańcach różnych kontynentów potwierdziły przypuszczenia profesora psychologii. Skutki odczuwanych emocji zostały wykształcone w drodze ewolucji, co podejrzewał już sam Darwin. Na podstawie tego, autor szczegółowo opisał osiem podstawowych emocji. Od smutku, udręki, gniewu, zaskoczenia, strachu, wstrętu i pogardy aż po radosne emocje. Poznajemy przykładowe sytuacje, w których występowały oraz zdjęcia ludzi w czasie oderwania. Te opisy uświadamiają nam, jak ogromną rolę pełnią w naszym życiu właśnie emocje. Następnie zostajemy zachęceni, aby na własnej skórze poczuć ich następstwa. Przewidywania opisane w książce często zadziwiają, a jednak są prawdziwe. Po prostu nie jesteśmy ich świadomi. Każda z nich została dodatkowo zaprezentowana i omówiona na podstawie zdjęć córki naukowca. Przedstawiają one kombinację ich mimicznych skutków. Jest to bardzo ciekawa część książki, ponieważ sami uczymy się rozpoznawać emocje na twarzach ludzi, z którymi obcujemy.
Aby sprawdzić samych siebie na ostatnich stronach zamieszczony został test. Przeprowadziłam go przed oraz po lekturze. Wyniki były naprawdę zadziwiające! Polecam go wszystkim niedowiarkom.
Poznając naturę emocji dowiadujemy się w jaki sposób rozpoznać czy są one szczere, jak zachować się, by ich nagromadzenie nie doprowadziło do nieprzyjemnej sytuacji oraz co zrobić, by nauczyć się wsłuchiwania się w własne wnętrze.
Ta niezwykle ciekawa książka opisuje niezbyt popularne zagadnienia. Są one naprawdę warte uwagi, a poznając je, sami możemy polepszyć swoje życie. Emocje odgrywają bowiem w naszym życiu kluczową rolę. Niestety bardzo często zapominamy o ich znaczeniu. Poświęćmy chwilę, by uzmysłowić sobie wiele przydatnych faktów, a na pewno nie pożałujemy.
Zapraszam: http://advena-artlab.blogspot.com/
Czy zdarzyło Ci się kiedyś, że poniosły Cię emocje, a potem gorzko tego żałowałeś? Czy pamiętasz co doprowadziło Cię do tego stanu i jakie zaobserwowałeś zmiany fizyczne i fizjologiczne w swoim ciele? Codziennie znajdujemy się w różnych sytuacjach, wśród różnych ludzi. Często odczuwamy emocje na skutek nacisku społeczeństwa, narzuconych na siebie barier czy przeróżnych...
więcej mniej Pokaż mimo to
Czym jest talent? Kto go naprawdę posiada i dlaczego właśnie ta osoba? Od lat stawiamy sobie takie pytania tłumacząc wybitne osiągnięcia, sukcesy. Jednak czy to rzeczywiście dzięki nadzwyczajnym zdolnościom możemy stać się ekspertami w wymarzonej dziedzinie? W swojej najnowszej książce Artur Król udowadnia, że droga do zdobywania mistrzowskich umiejętności znacznie różni się od tej, którą błędnie uważamy za skuteczną.
Autorem najnowszej pozycji wydawnictwa Sensus pt. „Talent nie istnieje” jest psycholog, coach i trener, który odważył się postawić kontrowersyjną tezę. Zawarł ją w tytule, raz na zawsze stawiając czoła głęboko zakorzenionym przekonaniom. Mit talentu króluje bowiem w każdym społeczeństwie. Gdy tylko ktoś wykaże się niezwykłymi zdolnościami, przypisujemy mu genialny dar, z którym po prostu musiał się urodzić. Błąd! Właśnie ta myśl pozbawia wielu ludzi marzeń i niweczy ambitne plany.
Okazuje się, że klucz do odkrycia własnych możliwości posiada każdy z nas. To my posiadamy moc, by stać się autorytetem w danej dziedzinie. Brzmi zaskakująco, ale to prawda. Aby tego dokonać musimy spełnić pewien warunek. Przejść 10 000-godzinny trening celowy. Artur Król przytacza wiele badań, które jednoznacznie świadczą o tym, że każdy kto stał się mistrzem, musiał zmierzyć się z tym wyzwaniem. Jednak to jeszcze nie koniec. Wspomniany wyżej trening to coś więcej niż typowe ćwiczenia, które często wykonujemy. Jako przykład podam pisanie opowiadań. By kształcić swoje umiejętności musimy wykonywać szereg zadań poprawiających osobno gramatykę, leksykę, ortografię, interpunkcję i kreatywność. Nie wystarczy po prostu pisać.
Fenomen ten został wytłumaczony w książce „Talent nie istnieje”. Krok po kroku możemy opracować własny plan 10 000 godzin treningu. Oczywiście o wiele łatwiej byłoby, gdybyśmy mieli możliwość konsultacji z zawodowym trenerem lub ekspertem w wybranej przez nas dyscyplinie. Jednak poradnik został tak skonstruowany, by każdy mógł zadbać o swój rozwój.
Wyzwanie wydaje się być karkołomne i czasochłonne. Poniekąd to prawda, nie będzie łatwo. Będziemy musieli poświęcić trochę więcej czasu i nauczyć się pracować nad skupieniem. Pomimo tego naprawdę warto. Czas zakasać rękawy i zdobyć to, czego zawsze pragnęliście. Wszystko jest w zasięgu naszych rąk. Nie bójmy się po to sięgnąć!
Zapraszam: advena-artlab.blogspot.com
Czym jest talent? Kto go naprawdę posiada i dlaczego właśnie ta osoba? Od lat stawiamy sobie takie pytania tłumacząc wybitne osiągnięcia, sukcesy. Jednak czy to rzeczywiście dzięki nadzwyczajnym zdolnościom możemy stać się ekspertami w wymarzonej dziedzinie? W swojej najnowszej książce Artur Król udowadnia, że droga do zdobywania mistrzowskich umiejętności znacznie różni...
więcej Pokaż mimo to