-
ArtykułyJames Joyce na Bloomsday, czyli 7 faktów na temat pisarza, który odmienił literaturęKonrad Wrzesiński9
-
ArtykułyŚladami autorów, czyli książki o miejscach, które odwiedzali i opisywali twórcyAnna Sierant10
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 14 czerwca 2024LubimyCzytać467
-
ArtykułyZnamy laureatki Women’s Prize for Fiction i wręczonej po raz pierwszy Women’s Prize for Non-FictionAnna Sierant15
Biblioteczka
2023-05-20
2017-06-04
2017-06-02
2017-05-31
2017-05-30
2017-05-29
2016-03-24
Świetna książka, czytanie jej zajęło mi ledwie kilka godzin. Dużo się dzieje, przyjemna, wciągająca, szybko się czyta - doskonałe zakończenie serii :)
Świetna książka, czytanie jej zajęło mi ledwie kilka godzin. Dużo się dzieje, przyjemna, wciągająca, szybko się czyta - doskonałe zakończenie serii :)
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2015-08-27
2015-08-27
"Całe piętro widokowe było przeszklone, co dawało nam piękny panoramiczny widok na szkieletową armię, która przybyła, żeby nas zabić."
"Klątwa Tytana" to zdecydowanie najlepsza część Percego Jacksona. Pojawiają się w niej nowe interesujące postaci oraz nowe tajemnice. Książę czyta się z zapartym tchem, nie można się od niej oderwać. Przeczytałam ją w kilka godzin i od razu zapragnęłam sięgnąć po kolejną część, czego nie czułam po przeczytaniu pierwszej i drugiej części przygód Percego. Ta część jest naprawdę świetna, polecam!
"Całe piętro widokowe było przeszklone, co dawało nam piękny panoramiczny widok na szkieletową armię, która przybyła, żeby nas zabić."
"Klątwa Tytana" to zdecydowanie najlepsza część Percego Jacksona. Pojawiają się w niej nowe interesujące postaci oraz nowe tajemnice. Książę czyta się z zapartym tchem, nie można się od niej oderwać. Przeczytałam ją w kilka godzin i od razu...
2015-08-24
Dlaczego dopiero jak dojdę do połowy zaczyna mnie wciągać? Początek strasznie się dłużył, ale potem było coraz lepiej. Uwielbiam te wszystkie nawiązania do mitologii.
Dlaczego dopiero jak dojdę do połowy zaczyna mnie wciągać? Początek strasznie się dłużył, ale potem było coraz lepiej. Uwielbiam te wszystkie nawiązania do mitologii.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2015-08-22
Z początku akcja strasznie wolno się toczy, a książka jest dość przewidywalna. Jednak w pewnym momencie tak mnie wciągnęło, że nie mogłam się od niej oderwać. Polecam!
Z początku akcja strasznie wolno się toczy, a książka jest dość przewidywalna. Jednak w pewnym momencie tak mnie wciągnęło, że nie mogłam się od niej oderwać. Polecam!
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Nie wiem od czego zacząć. Nie spodziewałam się, że ocenię książkę o przygodzie Nica w Tartarze 5/10... Ale od początku:
Zapowiadało się nieźle, ale w miarę rozwoju fabuły poziom podupadał. Książka miała swoje śmieszne i urocze momenty, ale były też takie, że po prostu mi się nudziła - dla porównania serię o Apollinie pochłonęłam bez przerwy w całości (nie mówiąc już o Percym Jacksonie czy Olimpijskich Herosach).
Książka miała swoje miłe i urocze momenty, świetnie się czytało o relacji Nica i Willa, a ich poczucie humoru do mnie przemawiało, jednak...
Czasem odnosiłam wrażenie, że czytam jakiś fanfik albo wpisy nastolatków na twitterze. Mam wrażenie, że bohaterowie za dużo rozmyślali nad swoimi problemami (i to po kilka razy myśleli dosłownie o tym samym), a za mało książka skupiała się na akcji.
Fabuła, mimo pojawiających się w niej koszmarów sennych, mimo całej wyprawy do tartaru, wydawała mi się... lekka. Jakoś mimo przepowiedni, nie potrafiłam emocjonalnie zaangażować się na tyle by przejmować się losem bohaterów i tym, że się im nie powiedzie. Książce nie udało się zbudować we mnie napięcia, że coś może pójść nie tak - po prostu wiedziałam, że bohaterom się uda. Nie mówiąc o tym, że większość fabuły nawet nie rozegrała się w tartarze, a to co się w nim wydarzyło, wydawało mi się banalne jak kaszka z mleczkiem. Wątek Percego i Annabeht uwięzionych w tartarze był moim ulubionym spośród całego uniwersum, zaś Nico to mój ulubiony bohater - chyba po tym jak zobaczyłam, że dostanę w jednym dwie ulubione rzeczy z tego uniwersum, liczyłam na coś więcej. Nie było też żadnych zaskakujących zwrotów akcji (UWAGA SPOILER! bo dzieci Nyks buntujące się przeciwko niej to nie jest dla mnie zwrot akcji tylko pójście na łatwiznę).
Trochę nudził mnie też ten cały melodramatyzm wokół bohaterów, rozmawianie o zmianach i o tym, że trzeba je akceptować, bla bla. Raczej oczekuję po książkach, że to działania bohaterów pokazują nam, że istotnie są gotowi na zmiany, że ich przeżycia ich kreują - nie potrzebuję do tego ich przemyśleń i rozmów. To jest jak próba wyjaśniania czytelnikowi, jak ma to rozumieć - to interpretacja książki w samej książce, czyli odbieranie czytelnikowi tego co jest najfajniejsze, po przeczytaniu: możliwości analizy bohaterów. Po co to robić jak autor zrobił to za nas, chyba nie o to chodzi?
Nie mówiąc już o próbie zrozumienia zachowań potworów (dialog Nica i Willa o Nyks - "Zrodziła się z Chaosu, całe jej istnienie składa się z cierpienia") - gdzie się podział ten poziom Percego Jacksona, w którym on obciął głowę meduzie, wysłał ją w paczce matce, a ona użyła jej by zamienić męża w kamień? Cała seria opowiada o walce herosów z potworami, czy naprawdę konieczna jest jakakolwiek próba zrozumienia tego oczami potworów?
Osobiście, dla mnie to średniak, do którego już pewnie nie wrócę (dla porównania serię o Percym Jaksonie czytałam po kilka razy i pewnie jeszcze przeczytam nie raz). Może współczesnym nastolatkom i fanom "więcej rozmyślań mniej akcji" ta książka się spodoba, aczkolwiek do mnie nie przemówiła.
Swoją drogą użycie rodzaju nijakiego w stosunku do osób niebinarnych było ciekawą decyzją tłumacza. Po angielsku wystarczy "they/them" polski ma nieco bardziej zagmatwaną gramatykę. I o ile jeszcze w trzeciej osobie da się to jakoś znieść ("Epilates zaryczało" trochę jak "Dziecko zaryczało"), tak w pierwszej i drugiej osobie ("gdybym chciało", "jak to ujęłoś", "tylko pomogłom") wygląda to dziwnie i niepoprawnie gramatycznie, choć niektórzy twierdzą, że rodzaj nijaki w pierwszej jak i drugiej osobie jest jak najbardziej poprawny. Niemniej mi ciężko się to czytało, a po długim czasie patrzenia na czasowniki w tym rodzaju dostawałam oczopląsu. Powodzenia więc dla innych czytelników, może wy nie będziecie mieć co do tego takich zarzutów jak ja.
I UWAGA SPOILER:
Pomimo tego, że książka traktowała o traumie i związku, i w całej powieści ciągnęły się nieskończone rozmowy na ten temat, miałam wrażenie, że został on strasznie spłycony. Nico leczy się z wieloretniej traumy w tydzień, a wystaczyło to by Nyks wyciągnęła z niego jego demony i by zrozumiał, że musi je zaakceptować. To tak nie działa.
Nie wiem od czego zacząć. Nie spodziewałam się, że ocenię książkę o przygodzie Nica w Tartarze 5/10... Ale od początku:
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toZapowiadało się nieźle, ale w miarę rozwoju fabuły poziom podupadał. Książka miała swoje śmieszne i urocze momenty, ale były też takie, że po prostu mi się nudziła - dla porównania serię o Apollinie pochłonęłam bez przerwy w całości (nie mówiąc już o...