-
ArtykułyKsiążka na Dzień Dziecka: znajdź idealny prezent. Przegląd promocjiLubimyCzytać1
-
Artykuły„Zaginiony sztetl”: dalsze dzieje Macondo, a może alternatywna historia Goraja?Remigiusz Koziński1
-
Artykuły„Zależy mi na tym, aby moje książki miały kilka warstw” – wywiad ze Stefanem DardąMarcin Waincetel1
-
ArtykułyMagdalena Hajduk-Dębowska nową prezeską Polskiej Izby KsiążkiAnna Sierant2
Biblioteczka
"Moja intuicja mówiła mi,że wciąż pozostawało coś do odkrycia".
"Przeczucie" to kolejna książka autorstwa Ludki Skrzydlewskiej, która mnie zachwyciła! Autorka oddaje w ręce czytelników historię wywołującą niemałą dawkę emocji, ekscytacji i napięcia. Od samego początku z zapartym tchem śledziłam los Roxanny Sherwood, dziennikarki śledczej z Nowego Jorku oraz Wesley'a Blake, agenta FBI.
Belleville w stanie Luizjana mogłoby być wymarzonym miejscem do zamieszkania. Mogłoby. Jednak dziennikarka śledcza, Roxanna, nie jest przyzwyczajona do błogiej ciszy i spokoju. Splot niefortunnych wydarzeń doprowadził ją do tego miejsca. Miejsca przesiąkniętego łagodnym klimatem i całkiem sympatycznymi ludźmi. Obecnie musi się ukrywać. Fałszywe nazwisko ma być gwarantem bezpieczeństwa. I jest jeszcze on - agent FBI, Wesley Blake. Mężczyzna, który został oddelegowany do ochrony Roxanny. Czy kobieta nawiąże z nim nić porozumienia? A co się stanie, gdy w Belleville dojdzie do dramatycznych wydarzeń? Czy Wes i Roxie zbliżą się do siebie?
"Generalnie nic w tej podróży mi się nie podobało. Jednak nawet największa uciążliwość nie mogła się równać z faktem, że ktoś próbował mnie zabić".
Ludka Skrzydlewska po raz kolejny udowadnia, że z niebywałą lekkością potrafi budować napięcie, dawkować emocje i zgrabnie manipulować czytelnikiem. Nienaganna kreacja bohaterów pozwala w pełni wczuć się w ich sytuację i wraz z nimi aktywnie uczestniczyć w każdym aspekcie historii.
Blake, agent FBI, od samego początku daje się poznać, jako ponury i niesympatyczny mężczyzna z zasadami. Wyznacza granice i każe Roxannie jej nie przekraczać. Ale cóż. W końcu zasady są po to, by je łamać. Dziennikarka śledcza od razu "wpadła mi w oko". Jej temperament, stanowczość, siła i gotowość do działania są godne uwagi oraz imponujące. Cieszę się, że książka została przedstawiona z punktu widzenia Roxie. Mogłam w zupełności zaangażować się w jej życie, a także obserwować zmiany, jakie w nim zachodziły.
"Agent Blake nigdy nie był zadowolony, kiedy robiłam coś na własną rękę. Dobrze, może i miał swoje racje, ale nie przestawało to z tego powodu być ani trochę mniej irytujące".
Ludka Skrzydlewska świadomie operuje słowem, tworząc ciekawe, błyskotliwe dialogi oraz sugestywne i plastyczne opisy. To nic odkrywczego, ale książkę czytało mi się naprawdę dobrze! Z ogromnym zaciekawieniem i zainteresowaniem śledziłam losy bohaterów i cały czas zastanawiałam się, co jeszcze się wydarzy. A dzieje się naprawdę dużo! Przekonajcie się sami.
REASUMUJĄC: "Przeczucie" to połączenie płomiennego, gorącego romansu z elementami thrillera. Niespodziewane zwroty akcji, spektrum emocji, tajemnice, zagadki oraz elektryzujący i intensywny rozwój wydarzeń - czynią niniejszą historię wyjątkową i ponadprzeciętną. Jeśli jeszcze nie mieliście okazji poznać twórczości Ludki Skrzydlewskiej, to czas to zmienić. Serdecznie polecam i już wypatruję kolejnej publikacji Autorki.
"Moja intuicja mówiła mi,że wciąż pozostawało coś do odkrycia".
"Przeczucie" to kolejna książka autorstwa Ludki Skrzydlewskiej, która mnie zachwyciła! Autorka oddaje w ręce czytelników historię wywołującą niemałą dawkę emocji, ekscytacji i napięcia. Od samego początku z zapartym tchem śledziłam los Roxanny Sherwood, dziennikarki śledczej z Nowego Jorku oraz Wesley'a Blake,...
"Szczęście nie zależy od tego, czy jest się takim samym jak wszyscy, czy zupełnie innym. Zależy od nas samych. Sami kształtujemy je dla siebie, nieważne w jakim jesteśmy miejscu, czym się zajmujemy ani jak widzą nas inni".
"Za ścianą ciszy" to wyjątkowa i angażująca podróż do świata Idy, kobiety, której życie nigdy nie oszczędzało. Choroba, wiążąca się z nią niepełnosprawność, samotność oraz dramatyczne wydarzenia sprzed lat sprawiły, że Ida nie wierzy w siebie, w swoje możliwości, a także w to, że mogłaby wieść normalne i szczęśliwe życie. Kiedy w jej życiu pojawia się Adam, samotny ojciec z trudną przeszłością, wydawać by się mogło, że nawiążą nić porozumienia. Czy rzeczywiście tak się stanie? Czy dwoje życiowych rozbitków ma jeszcze szansę na szczęście?
Anna Ziobro oddaje w ręce czytelników powieść poruszającą wiele istotnych tematów, o których nie da się czytać z obojętnością. Nieprzepracowane traumy, utrata bliskiej osoby, bolesne doświadczenia, niepełnosprawność, problem dyskryminacji, ocenianie drugiego człowieka przez pryzmat choroby oraz nieufność, to tylko kilka kluczowych kwestii, o których z ogromną wrażliwością i wyczuciem pisze autorka.
"Pewne rzeczy są tak nieprzyjemne, że lepiej o nich nie mówić, bo kiedy pozwoli się im wybrzmieć i ujrzeć światło dzienne, stają się jeszcze gorsze".
Ida, główna bohaterka, to postać, której już od najmłodszych lat przyszło mierzyć się z rosnącą liczbą upokorzeń i żartami rówieśników. Oceniana, krytykowana i napiętnowana, z uwagi na swoją niepełnosprawność, każdego dnia próbowała stawić czoła codzienności. Podziwiałam Idę za jej silną wolę oraz hart ducha. Bardzo podobało mi się, iż Anna Ziobro przedstawiła fabułę w taki sposób, że czytelnik oprócz tego, iż ma wgląd w życie Idy wtedy, kiedy chodziła do szkoły i musiała walczyć o "normalność", to także obserwuje dorosłe życie kobiety, jej toksyczny związek, samotność i zmaganie się z codziennością. Na szczęście obok Idy jest jej siostra, Agata, która zawsze służy wsparciem, dobry słowem. Więź, która łączy kobiety jest silna, piękna i ujmująca.
Ciekawą osobowością, którą poznajmy w niniejszej powieści jest również Adam, samotny ojciec sześcioletniej dziewczynki, który również ma za sobą trudną przeszłość. Na pierwszy rzut oka wydawać by się mogło, że mężczyzna radzi sobie z tym, co go spotkało. Nic bardziej mylnego...
"Za ścianą ciszy" to ujmująca i prawdziwa historia, która z uwagi na to, iż skrywa w sobie wiele istotnych tematów - uwrażliwia, otwiera oczy i pokazuje, jak niekiedy człowiekowi trudno jest odnaleźć się w swoim życiu, ale zawsze warto mieć nadzieję i wierzyć w to, że szczęście pisane jest każdemu z nas. Serdecznie polecam!
"Szczęście nie zależy od tego, czy jest się takim samym jak wszyscy, czy zupełnie innym. Zależy od nas samych. Sami kształtujemy je dla siebie, nieważne w jakim jesteśmy miejscu, czym się zajmujemy ani jak widzą nas inni".
"Za ścianą ciszy" to wyjątkowa i angażująca podróż do świata Idy, kobiety, której życie nigdy nie oszczędzało. Choroba, wiążąca się z nią...
Jakie to było wspaniałe! "Opiekunka" to kompozycja o wątpliwościach, dylematach oraz o ogromnej odpowiedzialności, która wiąże się z opieką nad dzieckiem. Ludka Skrzydlewska oddaje w ręce czytelników historię, która od pierwszych stron dostarcza wielu wrażeń i emocji, a co najważniejsze intryguje i trzyma w napięciu do samego końca. Wyborna lektura, od której trudno było mi się oderwać. Tętniąca prawdziwymi uczuciami, napisana z niebywałą lekkością i smakiem. Piękna, wyjątkowa, autentyczna. Gorąco polecam!
https://nie-oceniam-po-okladkach.blogspot.com/2021/06/630-opiekunka-ludka-skrzydlewska.html
Jakie to było wspaniałe! "Opiekunka" to kompozycja o wątpliwościach, dylematach oraz o ogromnej odpowiedzialności, która wiąże się z opieką nad dzieckiem. Ludka Skrzydlewska oddaje w ręce czytelników historię, która od pierwszych stron dostarcza wielu wrażeń i emocji, a co najważniejsze intryguje i trzyma w napięciu do samego końca. Wyborna lektura, od której trudno było mi...
więcej mniej Pokaż mimo to
"Targały mną same sprzeczności. Serce, umysł i ciało zdecydowanie nie chciały ze sobą współpracować".
"Zła chwila" to trzeci tom cyklu "Niebezpieczni mężczyźni". To historia, która po raz trzeci zaprasza czytelników do świata Blaire i Phixa. Z ogromną niecierpliwością przewracałam każdą stronę, by poznać finał. Nie przypuszczałam jednak, że otrzymam TAKI finał.
W niniejszym tomie poznajemy nowe, inne oblicze Phixa. Przyznam szczerze, że było to dla mnie miłe zaskoczenie, ale pomyślałam wtedy sobie "Phix, jak to Phix, prędzej czy później na pewno pokaże swoją bezwzględną i niebezpieczną twarz". Z kolei Blaire przy wsparciu Liama próbuje odnaleźć się w roli "Królowej Koki". Trzymałam za nią kciuki. Kibicowałam jej, aby była silna, waleczna i pewna siebie, w przeciwnym razie ktoś mógłby wykorzystać jej chwile słabości, a to na pewno nie wpłynęłoby korzystnie na jej sytuację.
"Traumatyczne przeżycia ciągle we mnie siedziały, a ich siła uwalniała się właśnie w takich chwilach, gdy musiałam udawać kogoś, kim nie jestem".
K.N. Haner naprawdę potrafi zaciekawić i zainteresować czytelnika oraz sprawić, że serce pęka, gdy czyta się ostatnie zdania. "Zła chwila" to elektryzująca i totalnie wciągająca powieść o braku zaufania, władzy, pieniądzach, nienawiści, pożądaniu i cierpieniu.
Emocje, adrenalina, niebezpieczeństwo i niepewność. Właśnie to możecie poczuć czytając "Złą chwilę". K.N. Haner nie zwalnia i karmi czytelników wydarzeniami, których nie da się przewidzieć. Od samego początku dałam się wciągnąć w niepokojący świat bohaterów, w którym nic nie jest pewne. Spokój trwa tylko chwilę. Przeczytajcie koniecznie!
"Targały mną same sprzeczności. Serce, umysł i ciało zdecydowanie nie chciały ze sobą współpracować".
"Zła chwila" to trzeci tom cyklu "Niebezpieczni mężczyźni". To historia, która po raz trzeci zaprasza czytelników do świata Blaire i Phixa. Z ogromną niecierpliwością przewracałam każdą stronę, by poznać finał. Nie przypuszczałam jednak, że otrzymam TAKI finał.
W...
"Gangsterskie tajemnice" stanowią kontynuację powieści "Gangsterskie porachunki". Pierwsza część dylogii zakończyła się w takim momencie, że nieustannie biłam się z myślami, co wydarzy się w kolejnym tomie! Akcja nie zwalnia. Wręcz przeciwnie. Nabiera tempa! Przerażenie, ból, rozpacz i strach przejmują kontrolę nad życiem Joanny. Czy kobieta jeszcze kiedyś będzie mogła czuć się bezpiecznie?
Pełen emocji i adrenaliny początek "Gangsterskich tajemnice" udowadnia, że Meg Adams świetnie odnajduje się w mafijnym klimacie. Napięcie, niepewność i nagłe zwroty akcji fundują cały wachlarz emocji.
Porwanie, przetrzymywanie, torturowanie, z którym musi zmagać się Joanna nadało powieści charakteru i "pazura". I choć czytać o tym nie jest łatwo, w końcu nikt nie chciałby znaleźć się na miejscu Jo, to i tak uważam, że Autorka świetnie wczuła się w położenie bohaterki i bardzo autentycznie ukazała nieustannie towarzyszący Joannie niepokój i lęk. Czy wyszła z tego cało? Czy ktoś ją uratował? Tego Wam nie zdradzę, ale zapewniam, że emocje nie będą Wasz opuszczać!
"Gangsterskie tajemnice" to idealne dopełnienie "Gangsterskich porachunków". Meg Adams nie zawodzi! Po raz kolejny dostarcza mnóstwo emocji! Właśnie takie historie uwielbiam! Jeśli lubicie powieści pełne tajemnic, adrenaliny i zaskakujących zwrotów akcji, to koniecznie musicie przeczytać dylogię "Nieczysta gra". Jestem przekonana, że skradnie ona Wasze serca tak, jak skradła moje. Gorąco polecam!
"Gangsterskie tajemnice" stanowią kontynuację powieści "Gangsterskie porachunki". Pierwsza część dylogii zakończyła się w takim momencie, że nieustannie biłam się z myślami, co wydarzy się w kolejnym tomie! Akcja nie zwalnia. Wręcz przeciwnie. Nabiera tempa! Przerażenie, ból, rozpacz i strach przejmują kontrolę nad życiem Joanny. Czy kobieta jeszcze kiedyś będzie mogła czuć...
więcej mniej Pokaż mimo to„Figurka z porcelany” to poruszająca i intymna podróż w głąb duszy kobiety, zmagającej się z demonami przeszłości, a także skrywającej w sobie strach, bezsilność i niepokój. Napisana z ogromnym wyczuciem, wrażliwością i autentycznością. Agata Bizuk stworzyła niezwykle ważną i mądrą historię, która zmusza do refleksji oraz daje nadzieję na lepsze jutro. Musicie przeczytać! Serdecznie polecam.
„Figurka z porcelany” to poruszająca i intymna podróż w głąb duszy kobiety, zmagającej się z demonami przeszłości, a także skrywającej w sobie strach, bezsilność i niepokój. Napisana z ogromnym wyczuciem, wrażliwością i autentycznością. Agata Bizuk stworzyła niezwykle ważną i mądrą historię, która zmusza do refleksji oraz daje nadzieję na lepsze jutro. Musicie przeczytać!...
więcej mniej Pokaż mimo to
"Uwięzieni w przeszłości" to moje pierwsze spotkanie z piórem Moniki Serafin, ale jestem przekonana, że nie ostatnie. Z przyjemnością sięgnę po poprzednie publikacje autorki, jak i kolejne.
Mina Davis jest właścicielką stadniny koni. W wyniku niefortunnego wypadku zmuszona jest zatrudnić kogoś do pomocy, co czyni z ogromną niechęcią, bowiem woli obcować ze zwierzętami w ciszy i spokoju. Kiedy do jej "samotni" trafia Rafael Torros, który po odbyciu kary w więzieniu wraca w rodzinne strony, Mina nie przypuszcza nawet, że nowo poznany mężczyzna sprawi, że jej życie zboczy z wcześniej wytyczonego toru.
"Uwięzieni w przeszłości" to niezwykle klimatyczna i sielska powieść, która przede wszystkim zachwyciła mnie letnią aurą oraz sukcesywnie rozwijającą się znajomością pomiędzy zdystansowaną i tajemniczą kobietą po przejściach i mężczyzną z przeszłością.
Monika Serafin w swojej najnowszej powieści porusza wiele ciekawych kwestii, które skłaniają do refleksji i nie pozwalają być obojętnym na to, z czym przyszło mierzyć się bohaterom. Samotność, strata ukochanej osoby, trudność w znalezieniu zatrudnienia po "odsiadce", wyrzuty sumienia, małomiasteczkowa mentalność i wiążąca się z nią siła plotek, czy też próba rozpoczęcia nowego, lepszego życia, bez oglądania się za siebie. To tylko kilka z kluczowych elementów, które stanowią filar historii Miny i Rafaela.
Szkoda, że autorka nie pokusiła się o przedstawienia niniejszej powieści w pierwszoosobowej narracji, która zdecydowanie pozwoliłaby bardziej zżyć się z bohaterami, głębiej spojrzeć na podłoże ich wyborów i decyzji oraz aktywnej uczestniczyć w opisywanych wydarzeniach. Niemniej jednak cieszę się, że historia nie jest przesiąknięta szczegółami, przydługimi opisami, które mogłyby zniechęcić do dalszego zagłębiania się w fabułę. Wszystko zostało przedstawione w należytych proporcjach, wzbudza ciekawość i uaktywnia wyobraźnię.
Nie mam zastrzeżeń względem kreacji bohaterów. Bardzo polubiłam Minę, która w szczególności zyskała w moich oczach za swój spokój i opanowanie, które zdecydowanie są potrzebne przy pracy z końmi. Stajnia do jej azyl, to właśnie tam odnajduje ukojenie, dlatego też, trudno było jej zatrudnić kogoś do pomocy, wpuścić do swojej "bezpiecznej przystani". Jednak Rafaelowi się udało. Z ogromnym zaangażowaniem podjął się pracy, która była dla niej wybawieniem i "czystą kartą", nowym początkiem. W tym miejscu chciałabym jeszcze zaznaczyć, iż na uwagę zasługuje relacja Rafaela z mamą, która, nawiasem mówiąc, jest złotą kobietą i podobnie, jak reszta bohaterów wzbudza emocje - również te negatywne.
"Uwięzieni w przeszłości" to słodko-gorzka historia o dwójcie ludzi, których doświadczyło życie. To również opowieść o bolesnych końcach i nowych, pięknych początkach. O drugich szansach, zrozumieniu, wsparciu trudnej przeszłości, ciężkiej pracy i marzeniach. Serdecznie polecam!
"Uwięzieni w przeszłości" to moje pierwsze spotkanie z piórem Moniki Serafin, ale jestem przekonana, że nie ostatnie. Z przyjemnością sięgnę po poprzednie publikacje autorki, jak i kolejne.
Mina Davis jest właścicielką stadniny koni. W wyniku niefortunnego wypadku zmuszona jest zatrudnić kogoś do pomocy, co czyni z ogromną niechęcią, bowiem woli obcować ze zwierzętami w...
Niezwykle ważna, mądra i wartościowa historia, która ukazuje heroiczną walkę o siebie, spokój i wolność. „Dopóki starczy mi wiary” to podróż w głąb duszy dziewczyny zmagającej się ze strachem, bólem oraz demonami przeszłości. Karolina Klimkiewicz po raz kolejny prowokuje do myślenia, porusza i daje nadzieje. Jestem przekonana, że wiele osób w zgliszczach życia Zoli odnajdzie cząstkę siebie. Serdecznie polecam!
https://nie-oceniam-po-okladkach.blogspot.com/2021/04/616-dopoki-starczy-mi-wiary-karolina.html
Niezwykle ważna, mądra i wartościowa historia, która ukazuje heroiczną walkę o siebie, spokój i wolność. „Dopóki starczy mi wiary” to podróż w głąb duszy dziewczyny zmagającej się ze strachem, bólem oraz demonami przeszłości. Karolina Klimkiewicz po raz kolejny prowokuje do myślenia, porusza i daje nadzieje. Jestem przekonana, że wiele osób w zgliszczach życia Zoli...
więcej mniej Pokaż mimo to
"(...) ale czasem człowiek musi dobić do dna, żeby mieć od czego się odbić".
Czy los zawsze bywa szczęśliwy? O tym właśnie mają przekonać się cztery przyjaciółki - Alicja, Barbara, Julia i Lilianna, które nieoczekiwanie stają przed ogromną szansą zrealizowania młodzieńczego marzenia! Kobiety już niebawem będą właścicielkami pięknego siedliska w Babiborze Podlaskim. Jednak żadna z nich nie przewidziała, że mogą zostać wplątane w intrygę. Nikt nie przypuszczał, że urokliwa wieś na Podlasiu dostarczy wielu wrażeń, a w szczególności zagwarantuje niemałe zaskoczenie w postaci... trupa.
"Morderstwo mamy, soczyste i pełnowymiarowe. Do tego narzędzie zbrodni w ciele ofiary, jak widelec wbity w szyneczkę".
"Szczęśliwy los" to pierwszy tom cyklu "W siedlisku". Małgorzata Starosta już przy poprzedniej swojej serii "Pruskie baby" pozwoliła czytelnikom poznać swoje ironiczne i pełne wdzięku poczucie humoru. Tym razem było tak samo! Uwielbiam lekkość, z jaką autorka tworzy dialogi wypełnione śmiesznymi aluzjami. Świetna zabawa gwarantowana!
Bardzo podobała mi się więź, którą wykreowała Małgorzata Starosta pomiędzy czterema charakternymi kobietami. Bohaterki łączy silna przyjaźń, której kluczowym elementem jest wsparcie i pomoc w trudnych chwilach. Każda z bohaterek nich jest inna, ale zawsze może liczyć na swoje przyjaciółki. Docinki, które wypełniają rozmowy kobiet są naprawdę urocze i potrafią wywołać szczery uśmiech.
W powieści Małgorzaty Starosty nie mogło zabraknąć trupa! Rzecz jasna! Rozwiązanie zagadki tajemniczej zbrodni nadaje powieści charakteru i dreszczyku emocji. Przyznam szczerze, że ten nieoczekiwany trup sprawił, że powieść stała się jeszcze bardziej intrygująca!
"Szczęśliwy los" to powieść, która dostarcza mnóstwo pozytywnych odczuć. Pozwala oderwać się od rzeczywistości, w pełni zaangażować w losy bohaterek i z zapartym tchem zagłębiać się w kolejne rozdziały. W Babiborze Podlaskim nie ma czasu na nudę! Ta barwna i zabawna komedia kryminalna na pewno dostarczy Wam wielu wrażeń! Serdecznie polecam!
"(...) ale czasem człowiek musi dobić do dna, żeby mieć od czego się odbić".
Czy los zawsze bywa szczęśliwy? O tym właśnie mają przekonać się cztery przyjaciółki - Alicja, Barbara, Julia i Lilianna, które nieoczekiwanie stają przed ogromną szansą zrealizowania młodzieńczego marzenia! Kobiety już niebawem będą właścicielkami pięknego siedliska w Babiborze Podlaskim. Jednak...
"Zaufanie buduje się od początku. Od ziarna. Jest jak nitka, która prowadzona przez ogród - zakwita. Budzi się dobro. Czy komuś dzisiaj ufam? Wiem, że na pewno nie sobie".
Kaja Kowalewska po raz kolejny zachwyca, czaruje słowem, pozwala oderwać się od rzeczywistości. Zatraciłam się w każdym słowie. Dałam upust emocjom. Odpłynęłam i zanurzyłam się w życiu bohaterek. "Pomajaczone" to niezwykle poruszająca historia, której nie chce się kończyć. To swoista magia wypełniona symboliką, metaforami, nadzieją, strachem, bólem. To historia, którą przeżywa się całym sobą, analizuje, poszukuje drugiego, głębszego dna. Jestem oczarowana. Jestem zafascynowana.
"Podobno, kto pyta, nie błądzi. A może błądzi ten, kto za dużo pyta, bo otrzymuje zbyt wiele odpowiedzi i ciężko mu potem wyselekcjonować tę właściwą?".
Maya, Amanda i Sonia. Trzy kobiety. Trzy osobowości. Jednak historia. Tylko z pozoru nic je nie łączy. Tak naprawdę mają wiele ze sobą wspólnego. Trudne wybory, niełatwe decyzje, z którymi zmagają się bohaterki dają czytelnikowi szansę do licznych refleksji. Właśnie to cenię i podziwiam w twórczości łódzkiej pisarki. Kaja Kowalewska posiada niebywały talent do przedstawiania wydarzeń w taki sposób, że zawsze skłania mnie do rozmyślania, analizowania i zastanawiania się nad tym co zostało mi opowiedziana.
"Pomajaczone" to niebanalna historia, która wpada do naszego krwiobiegu i nie opuszcza go do samego końca. Frapująca i wielowymiarowa fabuła od samego początku zajmuje nasze myśli i pozwala obserwować specyficzny, metafizyczny klimat i wymiar świata, z którego słynie Kaja Kowalewska. Musicie przekonać się sami!
"W takich chwilach nie chcę jej odzyskać - pamięci. A może nie chcę pamiętać złego, a to, co dobre, chciałabym sobie przypomnieć i zatrzymać?".
"Zaufanie buduje się od początku. Od ziarna. Jest jak nitka, która prowadzona przez ogród - zakwita. Budzi się dobro. Czy komuś dzisiaj ufam? Wiem, że na pewno nie sobie".
Kaja Kowalewska po raz kolejny zachwyca, czaruje słowem, pozwala oderwać się od rzeczywistości. Zatraciłam się w każdym słowie. Dałam upust emocjom. Odpłynęłam i zanurzyłam się w życiu bohaterek....
„Dziewczyna z fotografii” to piękna i przejmująca opowieść o uzdrawiającej sile miłości, radzeniu sobie z bolesnymi wspomnieniami oraz walce o siebie i swoje marzenia. Anna Olszewska przenosi nas do magicznego świata, w którym sztuka, emocje i niełatwe wybory stanowią istotę życia bohaterów. Jestem oczarowana. Teraz czas na Was! Serdecznie polecam!
„Dziewczyna z fotografii” to piękna i przejmująca opowieść o uzdrawiającej sile miłości, radzeniu sobie z bolesnymi wspomnieniami oraz walce o siebie i swoje marzenia. Anna Olszewska przenosi nas do magicznego świata, w którym sztuka, emocje i niełatwe wybory stanowią istotę życia bohaterów. Jestem oczarowana. Teraz czas na Was! Serdecznie polecam!
Pokaż mimo to„Kiedyś dogonimy Paryż” to świetne rozpoczęcie trylogii „Pod wspólnym niebem”! Magdalena Kołosowska stworzyła poruszającą opowieść o pięknej przyjaźni, przewrotności ludzkiego losu oraz odważnym mierzeniu się z bolesnymi wspomnieniami. Już nie mogę się doczekać kolejnego tomu. Serdecznie polecam i zachęcam do lektury!
„Kiedyś dogonimy Paryż” to świetne rozpoczęcie trylogii „Pod wspólnym niebem”! Magdalena Kołosowska stworzyła poruszającą opowieść o pięknej przyjaźni, przewrotności ludzkiego losu oraz odważnym mierzeniu się z bolesnymi wspomnieniami. Już nie mogę się doczekać kolejnego tomu. Serdecznie polecam i zachęcam do lektury!
Pokaż mimo to
Layla Wheldon powraca i oddaje w ręce czytelników powieść, w której nie brakuje zaskakujących momentów, emocji i pożądania. Przed Livią i Jamesem jeszcze wiele niespodzianek i trudnych decyzji, ale w końcu będą szczęśliwi, prawda? Przekonajcie się sami. Serdecznie polecam!
https://nie-oceniam-po-okladkach.blogspot.com/2021/03/609-dance-sing-love-choreografia-uczuc.html
Layla Wheldon powraca i oddaje w ręce czytelników powieść, w której nie brakuje zaskakujących momentów, emocji i pożądania. Przed Livią i Jamesem jeszcze wiele niespodzianek i trudnych decyzji, ale w końcu będą szczęśliwi, prawda? Przekonajcie się sami. Serdecznie polecam!
https://nie-oceniam-po-okladkach.blogspot.com/2021/03/609-dance-sing-love-choreografia-uczuc.html
„Prawo mafii” to antologia, jakiej jeszcze nie było! Jedenaście gorących i buzujących emocjami opowiadań zaprasza czytelników do świata, który rządzi się swoimi regułami. Tutaj namiętność przeplata się z niebezpieczeństwem. Zapewniam Was, że Wasze zmysły zostaną rozpalone do czerwoności!
„Prawo mafii” to antologia, jakiej jeszcze nie było! Jedenaście gorących i buzujących emocjami opowiadań zaprasza czytelników do świata, który rządzi się swoimi regułami. Tutaj namiętność przeplata się z niebezpieczeństwem. Zapewniam Was, że Wasze zmysły zostaną rozpalone do czerwoności!
Pokaż mimo to"Powrót na Zieloną 13" to szczera, ciepła, prawdziwa i pokrzepiająca opowieść o przyjaźni, bezinteresownej życzliwości, trudnych decyzjach i niełatwych wyborach. Relaksuje, bawi i zaskakuje. Świetnie spędziłam czas z bohaterami Zielonej. Ich radości, nadzieje, troski oraz szalone pomysły pozwoliły mi oderwać się od rzeczywistości i wraz z nimi przeżywać małe i duże życiowe rewolucje! Serdecznie polecam!
"Powrót na Zieloną 13" to szczera, ciepła, prawdziwa i pokrzepiająca opowieść o przyjaźni, bezinteresownej życzliwości, trudnych decyzjach i niełatwych wyborach. Relaksuje, bawi i zaskakuje. Świetnie spędziłam czas z bohaterami Zielonej. Ich radości, nadzieje, troski oraz szalone pomysły pozwoliły mi oderwać się od rzeczywistości i wraz z nimi przeżywać małe i duże życiowe...
więcej mniej Pokaż mimo to
„Mimo iż oboje postanowiliśmy pogrzebać senne wersje samych siebie, nie potrafiliśmy przestać powracać wspomnieniami do przeszłości”.
"Miłosna iluzja" stanowi kontynuację powieści "Miłosny blef". D. B. Foryś po raz kolejny zaprasza czytelników do świata Heli i Kuby. Ich burzliwa relacja niestety się rozpadła. Oboje zrozumieli, że wyobrażenie, jakie o sobie mieli, jest dalekie od rzeczywistości. I choć Hela próbuje ułożyć sobie życie na nowo, przy boku nowego mężczyzny, to jednak nie potrafi zapomnieć o Solskim, mężczyźnie, który spowodował, iż jej świat zadrżał w posadach. Kobieta nie potrafi zatrzymać swoich myśli. Wszystkie wciąż krążą wokół Kuby. Kiedy ten informuje Hele, że wyjeżdża, bo nie potrafi dłużej tak żyć, kobieta uświadamia sobie, że nie chce stracić mężczyzny na zawsze...
„Pragnęłam jego bliskości. Dotyku, smaku, ciepła… Jednocześnie wiedziałam, że nie mogę tego mieć".
"Miłosna iluzja" to świetne dopełnienie powieści "Miłosny blef". Przyznam szczerze, że drugi tom podobał mi się zdecydowanie bardziej. D. B. Foryś tym razem postawiła na emocje. Nie brakuje tutaj napięcia, trudnych decyzji i zaskakujących momentów. Hela i Kuba to bohaterowie, których nie da się nie lubić. I choć ich wybory nie zawsze pozyskiwały moją aprobatę, to jednak kibicowałam im do samego końca i wierzyłam, że jednak szczęście jest im pisane. Czy tak się stało? O tym musicie przekonać się już sami!
Jeśli czytaliście "Miłosny blef" to z pewnością pamiętacie, w jakim momencie zakończyła się ta historia. Na szczęście D. B. Foryś zadbała o to, by zgrabnie rozwinąć i jednocześnie zakończyć ten wątek. Jest magicznie i bajecznie. Na samą myśl o tym, robi mi się ciepło na sercu.
REASUMUJĄC: D. B. Foryś stworzyła niebanalną kontynuację "Miłosnego blefu". Historia Heli i Kuby dostarcza emocji i pozwala na kilka godzin oderwać się od rzeczywistości. We właściwych momentach bawi, wzrusza i pokazuje, że każdy z nas chce kochać i być kochanym. Serdecznie polecam!
„Mimo iż oboje postanowiliśmy pogrzebać senne wersje samych siebie, nie potrafiliśmy przestać powracać wspomnieniami do przeszłości”.
"Miłosna iluzja" stanowi kontynuację powieści "Miłosny blef". D. B. Foryś po raz kolejny zaprasza czytelników do świata Heli i Kuby. Ich burzliwa relacja niestety się rozpadła. Oboje zrozumieli, że wyobrażenie, jakie o sobie mieli, jest...
Wszystko w porządku, wiewióreczko?
Kiedy pewnego dnia Rob, kuzyn Danielle dzwoni do niej z informacją, że jego siostra bliźniaczka, Violet prawdopodobnie zaginęła, ta nie zastanawiając się zbyt długo zaczyna szukać jak najszybszego połączenia z Phoenix do Las Vegas. Czy Dani z pomocą kuzyna uda się odnaleźć kuzynkę? Czy odnajdzie odpowiedzi na nurtujące ją pytania w Mieście grzechu?
Kiedy Dani rozpoczyna prywatne śledztwo i zatrudnia się w klubie nocnym - The Queen nie przypuszcza nawet, że tam pozna zniewalającego mężczyznę - Kingstona Kinga, właściciela lokalu. Dani i King od samego początku działają na siebie niczym magnes. Wzajemna fascynacja i rosnące pożądanie staje się nie do wytrzymania. King jednak nie wie, że nowo poznana kobieta ukrywa przed nim prawdziwy powód, dla którego chce u niego pracować.
Czy prawda wyjdzie na jaw?
Jak na nią zareaguje King?
Czy Dani uda się uzyskać jakiekolwiek informacje o tym, gdzie może przebywać jej kuzynka? Czy Violet się odnajdzie?
Nielegalne interesy, ukryte pragnienia, napięcie i niepewność. Nie tego spodziewała się Dani... Jak zakończy się historia? O tym musicie przekonać się już sami!
Niesamowicie wciągająca, nacechowana pożądaniem i emanująca magnetyczną energią. Tymi słowami podsumowałabym "Króla grzechu". Przepadłam. Czytałam z niesłabnącym zachwytem i nieustającą ciekawością. Ludka Skrzydlewska wie, jak zainteresować czytelnika.
"Król grzechu" hipnotyzuje, rozpala zmysły do czerwoności, zniewala świetnie wykreowaną relacją pomiędzy głównymi bohaterami oraz intryguje tajemniczym zniknięciem Violet, kuzynki Dani. Determinacja, zaangażowanie, hard ducha oraz odwaga głównej bohaterki są godne podziwu. I chociaż niekiedy odczuwała bezradność, to i tak walczyła do samego końca. Z kolei King to typ faceta, który bierze co chce. Nie inaczej. Nieustępliwie dąży do tego, o czym pragnie. A oprócz tego jest zdolny do czułych gestów. Potrafi zadbać o drugą osobę i zapewnić jej bezpieczeństwo. Jak ja go lubię! Bohaterowie wzajemnie się uzupełniają dając czytelnikowi pożywkę do licznych refleksji nad złożonością ludzkiej natury. Oprócz postaci głównych, mamy tutaj kilka ciekawych osobowości pobocznych. Cały czas zastanawiałam się, czy ktoś i dlaczego jest zamieszany w tajemnicze zniknięcie Vi. Myślicie, że się domyśliłam? A w życiu!
Ta książka sprawia, że trudno się od niej oderwać. Z każdą kolejną stroną coraz bardziej uzależnia, angażuje i zachwyca. Od samego początku wprowadza czytelnika w świat, w którym nic nie jest jasne, ani pewne. Świat, który rządzi się swoimi zasadami. Odważysz się go poznać?
REASUMUJĄC: "Król grzechu" to wielowątkowa i niebanalna historia, która mocno obrazuje, w jaki sposób jedno wydarzenie, jedna decyzja jest w stanie wywołać lawinę zmiany w naszej dotąd poukładanej codzienności. Ludka Skrzydlewska po mistrzowsku buduje i stopniuje napięcie. Próżno tutaj szukać elementu zbędnego, nieadekwatnego i niepotrzebnego. W mojej ocenie wszystko jest spójne i zasadne. Wszystko ma swój cel. Wszystko jest po coś. Wszystkie wydarzenia sukcesywnie prowadzą czytelnika do finału, w którym nie brakuje emocji i adrenaliny. Takie historie właśnie uwielbiam! Gorąco polecam!
Wszystko w porządku, wiewióreczko?
Kiedy pewnego dnia Rob, kuzyn Danielle dzwoni do niej z informacją, że jego siostra bliźniaczka, Violet prawdopodobnie zaginęła, ta nie zastanawiając się zbyt długo zaczyna szukać jak najszybszego połączenia z Phoenix do Las Vegas. Czy Dani z pomocą kuzyna uda się odnaleźć kuzynkę? Czy odnajdzie odpowiedzi na nurtujące ją pytania w...
„Ciągle rozpamiętywał przeszłość, rozdrapywał stare rany i nie dostrzegał, jak cudownych ludzi ma obok siebie i jak wielkie szczęście go spotyka”.
Bolesne wydarzenia oraz traumatyczne doświadczenia często zostawiają rany w naszych sercach. Niektóre z nich czynią nas silniejszymi - dodają nam odwagi, hartują. Z kolei inne wręcz przeciwnie - spychają nas w otchłań rozpaczy, obojętności, rozczarowania, okaleczają i rzucają cień na nasze przyszłe życie. Czy dwie doświadczone przez los dusze mogą uwolnić się z kajdan bolesnych wspomnień? Czy niewygodne echo przeszłości przestanie ich nawiedzać?
"Echo przeszłości" to drugi, po "Melodii serc" tom cyklu "Kings Of Sin". To piękna, a zarazem poruszająca powieść, która pokazuje, jak ważne i cenne jest posiadanie obok siebie ludzi, którzy są w stanie wyciągnąć nas z głębin bólu, smutku i rozczarowania. To również historia będąca cenną lekcją, bowiem wyraziście i jednoznacznie uświadamia, że nie warto rozpamiętywać tego, co było, gdyż można przegapić coś wartościowego, coś co jest tuż obok nas.
Ewelina Nawara i Justyna Leśniewicz w swojej najnowszej historii poruszyły wiele istotnych problemów, które niektórzy z uporem zamiatają pod dywan. Często to właśnie one mogą wyznaczać rytm naszej codzienność. Często to one przejmują kontrolę naszym życiem. Problem alkoholizmu nie jest i nigdy nie był łatwy, ale autorki niniejszą kwestię opisały z ogromnym wyczuciem oraz wiarygodnością. Ten, jakże ważny i wciąż aktualny problem społeczny, skłania do refleksji oraz pokazuje, iż choroba alkoholowa niszczy nie tylko zdrowie, psychikę, ale również relacje międzyludzkie. Alkohol uśmierza ból i niepowodzenie, lecz tylko na chwilę. Zagłuszanie lęków, zmartwień i frustracji procentami może przynieść więcej strat, aniżeli korzyści...
W "Echo przeszłości" czytamy również o źle ulokowanych uczuciach, złamanym sercu przez osobę, która wydawała się być całym światem, ale jednak zdecydowała się wybrać bardziej wystawne życie. Tutaj zdrada, trudność z zaufaniem drugiemu człowiekowi przeplata się z bezsilnością oraz przeszłością naznaczoną bólem i brakiem poczucia bezpieczeństwa.
Jestem zauroczona zgrabnie poprowadzonym wątkiem romantycznym. Relacja Celii i Jamesa chwyta za serce. Częste "przekomarzanki", wzajemne docinki, złośliwe komentarze oraz potyczki słowne kilkukrotnie wywołały uśmiech na mojej twarzy. "Chemia" pomiędzy bohaterami jest autentycznie wyczuwalna oraz elektryzująca. Czuć, że bohaterowie mają się ku sobie. Polubiłam Celie i Jamesa w takim samym stopniu i szczerze kibicowałam im od samego początku. Czy bohaterowie będą w stanie zawalczyć o siebie i dla siebie? O tym musicie przekonać się już sami!
"Echo przeszłości" jest historią przepełniona muzyką, uczuciami, przyjaźnią i nadzieją na nową, lepszą przyszłość. To opowieść odnajdywaniu w sobie odwagi, próbie pogodzenia się z przeszłością, a także o uzdrawiającej sile miłości. Ta historia przynosi uśmiech, dostarcza wzruszeń, a co ważniejsze - sprzyja refleksji. Serdecznie polecam!
„Ciągle rozpamiętywał przeszłość, rozdrapywał stare rany i nie dostrzegał, jak cudownych ludzi ma obok siebie i jak wielkie szczęście go spotyka”.
Bolesne wydarzenia oraz traumatyczne doświadczenia często zostawiają rany w naszych sercach. Niektóre z nich czynią nas silniejszymi - dodają nam odwagi, hartują. Z kolei inne wręcz przeciwnie - spychają nas w otchłań rozpaczy,...
"Życie ma sens, kiedy jest podporządkowane jakiemuś celowi".
"Lina" to moje pierwsze spotkanie z piórem Sary Antczak. Mam nadzieję, że nie ostatnie. Ta powieść jest tak piękna, prawdziwa i poruszająca, że nie potrafię przestać o niej myśleć. Wydarzenia opisane przez Autorkę z punktu widzenia głównych bohaterów - Ninę i Mikołaja - dotknęły zakamarków mojej duszy. Nie potrafiłam czytać o ich przeszłości z obojętnością. Nie potrafiłam pogodzić się z tym, co ich spotkało. Odczuwałam bunt, niesprawiedliwość i złość. Dokładnie to, co odczuwali bohaterowie. Zżyłam się z nimi na tyle, że miałam ochotę zamknąć ich w swoich ramionach. Dodać otuchy. Okazać wsparcie. "Lina" to powieść, która wywołała we mnie lawinę emocji. Od strachu, przez ukłucie smutku, po łzy wzruszenia.
Nina Rainer wychowywała się w domu dziecka. Teraz wynajmuje pokój w niebezpiecznej dzielnicy Wrocławia i próbuje pogodzić studnia z pracą w sklepie sportowym. Nie jest łatwo. Dziewczyna ledwo wiąże koniec z końcem. Urozmaiceniem szarej codzienności oraz ucieczką od bolesnych wspomnień dla Niny jest ścianka wspinaczka. Dzięki niej czuje, że żyje. Z czasem Nina postanawia dołączyć do klubu wspinaczkowego. Nie przypuszcza jednak, że miejsce to stanie się dla niej prawdziwą próbą charakteru. To właśnie tam poznaje Mikołaja "Sokoła" Sokołowskiego, młodego chłopaka, który od dziecka marzył, aby zostać himalaistą. Dokładnie tak, jak jego ojciec. Życie jednak bywa niesprawiedliwe. Gdy góry odebrały Mikołajowi ojca już na zawsze, ten przeżył silne załamanie i stoczył się na dno. Jednak pomocna dłoń, pasja i miłość do wspinaczki okazały się na tyle silne, że Sokół odbił się od dna. Chłopak dalej pragnie spełniać się w tym co robił.
Czy Mikołaj wybaczy człowiekowi, który zostawił jego ojca w górach na pewną śmierć? Co tak naprawdę się wtedy wydarzyło? Czy wspinaczka pomoże Ninie i Mikołajowi uporać się z demonami przeszłości? Czy połączy ich coś więcej oprócz drogi na szczyt?
Na kartach powieści Sary Antczak czytelnik może odnaleźć obraz pięknej, silnej przyjaźni, determinacji, siły i zawziętości do pokonywania swoich ograniczeń. Tutaj bohaterowie próbują odnaleźć sens tego, co ich spotkało. Szukają odpowiedzi. Analizują. Wspominają. Pragną wyleczyć się z demonów przeszłości. Desperacji. Słabości. Zagubienia. Oboje tacy sami. Doświadczeni przez los. Pełni odwagi i adrenaliny gotowi do przełamywania własnych granic. Wierzący, że niemożliwe jest możliwe.
Polubiłam Ninę i Mikołaja w takim samym stopniu. Kibicowałam im od samego początku. Wierzyłam, że wszystko się poukłada. Czy tak się stało? Tego Wam nie zdradzę, ale zapewniam, że Autorka zadbała o to, aby czytelnik mógł poznać słabe i mocne strony bohaterów. Aby mógł poznać podłoże ich wyborów i zachowań. Aby mógł z ogromną ciekawością przyglądać się sukcesywnie rozwijającej się znajomości, w której nie brakuje iskier. Wyraziści, barwni, charakterni. Mający swoje zdanie. Tacy właśnie są bohaterowie wykreowani przez Autorkę.
Warto zaznaczyć, iż Sara Antczak zadbała również o to, aby przedstawiać czytelnikom słownictwo używane podczas wspinaczek. Wykorzystała do tego własne doświadczenia. Wszystko we właściwych proporcjach. Autentycznie. Szczerze. Pięknie.
Ta książka na każdym kroku udowadnia, że życie ma sens, jeśli jest podporządkowane jakiemuś celowi. Dobrze jest obrać jakiś kierunek. Dążyć do jego realizacji. Przekraczać swoje granice i słabości. Pokonywać bariery, by na końcu osiągnąć to, o czym się marzy.
REASUMUJĄC: "Lina" to historia, która na długo pozostanie w mojej pamięci. Nie spodziewałam się, że tak bardzo mnie zauroczy i zachwyci. Piękna, bolesna i przejmująca. Przeczytajcie koniecznie!
"Życie ma sens, kiedy jest podporządkowane jakiemuś celowi".
"Lina" to moje pierwsze spotkanie z piórem Sary Antczak. Mam nadzieję, że nie ostatnie. Ta powieść jest tak piękna, prawdziwa i poruszająca, że nie potrafię przestać o niej myśleć. Wydarzenia opisane przez Autorkę z punktu widzenia głównych bohaterów - Ninę i Mikołaja - dotknęły zakamarków mojej duszy. Nie...
"Nasza melodia" to idealne zwieńczenie serii "Płomienie". To opowieść, w której nie brakuje emocji, silnego uczucia, trudnych decyzji i niełatwych wyborów. Anna Dąbrowska po raz kolejny oczarowała mnie swoją historią i już nie mogę się doczekać kolejnej powieści autorki. Serdecznie polecam.
"Nasza melodia" to idealne zwieńczenie serii "Płomienie". To opowieść, w której nie brakuje emocji, silnego uczucia, trudnych decyzji i niełatwych wyborów. Anna Dąbrowska po raz kolejny oczarowała mnie swoją historią i już nie mogę się doczekać kolejnej powieści autorki. Serdecznie polecam.
Pokaż mimo to