Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz
Okładka książki A koń w galopie nie śpiewa Artur Andrus, Wojciech Zimiński
Ocena 6,1
A koń w galopi... Artur Andrus, Wojci...

Na półkach:

O Matko Borska, jakże straszliwa jest to grafomania!

O Matko Borska, jakże straszliwa jest to grafomania!

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

To bardziej Paranormal Romance niż Urban Fantasy, ale przecież nawet tytuł przed tym ostrzega :)
Wreszcie jest okazja żeby poznać bliżej Wielką Nieobecną Heksalogii o Wiedźmie i kontynuować wątki które ciągną się od pierwszego spotkania z Dorą Wilk.
Fabuła może nieco przewidywalna, ale spójna. Bohaterowie może wciąż trochę papierowi, ale dają się lubić. No i strasznie podoba mi się interpretacja ludowej baśni o Śmierci.
Właściwie nie ma nic, co mocno kłuło by w oczy czytelnika. Jak na czytadło, jest to bardzo dobrze napisana książka. Jadowska ma rzadki dar pisania w ten sposób, że chce się to dalej czytać, mimo ogólnego poziomu literackiego.
Podsumowując: Jest to bardzo dobra, zła literatura.

To bardziej Paranormal Romance niż Urban Fantasy, ale przecież nawet tytuł przed tym ostrzega :)
Wreszcie jest okazja żeby poznać bliżej Wielką Nieobecną Heksalogii o Wiedźmie i kontynuować wątki które ciągną się od pierwszego spotkania z Dorą Wilk.
Fabuła może nieco przewidywalna, ale spójna. Bohaterowie może wciąż trochę papierowi, ale dają się lubić. No i strasznie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Humor męczący i taki trochę na siłę. Działania protagonistów bardzo na "ura" i bez jakiegoś głębszego przemyślenia, czy sensu. No bo kto normalny celowo zataja fakty przed policją, tylko po to żeby móc sprawdzić tropy osobiście? Co więcej, protagoniści tak mataczą, policji, prokuraturze, przyjaciołom, czy sobie nawzajem, że nawet czytelnik zostaje niedoinformowany.
Postępowanie antagonistów za to jest bardzo niejasne. No dobra, nie czas na eufemizmy. Postępowania antagonistów wcale nie daje się zrozumieć. To jakaś klęska jest. Zapoznanie się z ich motywami powoduje tylko że rozumie się jeszcze mniej. Opis ich spotkania na początku książki, nijak ma się do tego co jest powiedziane na jej końcu. No dobra, może nie nijak. Ma się zatem jak pięść do oka. Do tego ich działania wymierzone przeciw bohaterom, nie mają zdaje się żadnego uzasadnienia. Włamali się, to się włamali, po co drążysz temat?
Wątek męża pani prokurator pojawia się chyba tylko po to żeby zwiększyć objętość "dzieła". Ani on wpływa na działania bohaterki, ani ją charakteryzuje, ani nie zostaje rozwiązany, czy nawet popchnięty dalej. Ot nagle zaskakuje nas swoją obecnością, po to żeby nigdy nie powrócić. W sumie szkoda. Byłem ciekaw rozwiązania. Albo raczej, jak głosi stary dowcip: "Byłem ciekaw jak teraz pan profesor z tego tramwaj zrobi"
Dzielni policjanci idący za intuicją, zamiast prowadzić śledztwo latają na chybił trafił od jednego zaginięcia, do drugiego. Nie wiadomo po co. Może lubią. Oczywiście podczas tego latania przypadkiem dowiadują się czegoś istotnego dla sprawy. Właściwie nie powinienem się dziwić. Przecież wszyscy wiedzą że praca policyjna polega na szczęściu, a nie na procedurach, wykształceniu i badaniach laboratoryjnych.
Na moment pojawia się bohaterka innej książki autorki. Sprawdziłem w internecie, stąd wiem. A sprawdziłem po tym jak kilkukrotnie powtórzono mi jej nazwisko, żebym się zorientował że brzmi znajomo. Pewnie dla tych którzy czytali ową książkę, było to fajne nawiązanie. Ja nie czytałem, więc nie do końca łapię gdzie jest żart. I totalnie nie rozumiem rozmowy w której każe ona swojej pracownicy wprowadzać policję w błąd.
Jest też wątek edukacyjny. Co prawda dla mnie jak kulą w płot, bo chciałem się odprężyć przy komedii, a dostałem wątek realnych zbrodni z okresu drugiej wojny, ale najwyraźniej nie powinno mi to przeszkadzać.
Podsumowując: Kupować nie warto. Przeczytać można, tylko czy jest po co?

Humor męczący i taki trochę na siłę. Działania protagonistów bardzo na "ura" i bez jakiegoś głębszego przemyślenia, czy sensu. No bo kto normalny celowo zataja fakty przed policją, tylko po to żeby móc sprawdzić tropy osobiście? Co więcej, protagoniści tak mataczą, policji, prokuraturze, przyjaciołom, czy sobie nawzajem, że nawet czytelnik zostaje niedoinformowany....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Błyskotliwa, zabawna, zaskakująca, choć momentami budziła moje wątpliwości w zdolność logicznego myślenia - mojego, Autorki, lub bohaterów. Bo gdybyśmy wszyscy myśleli tak samo, to z pewnością cała ta historia by się nie wydarzyła.

Zaskakujące jest też, że synowi bohaterki nagle jakby wyrósł charakter, bo przez poprzednie dwa tomy tylko się plątał pod nogami i dopiero w trzecim urósł do rangi pełnoprawnego bohatera drugoplanowego. No cóż, może się czepiam, ostatecznie dzieci rosną, dojrzewają i zyskują charaktery.

Wszystko powyższe to jednak tylko drobne zgrzyty w całkiem dobrze napisanej i dobrze się czytającej książce, będącej festiwalem absurdu, humoru i życia rodzinnego. Dawno już nie zdarzyło mi się siedzieć do późnej nocy czytając, ale tym razem nie dałem rady się oderwać przed końcem.

Polecam jako odprężającą wieczorną lekturę.

Błyskotliwa, zabawna, zaskakująca, choć momentami budziła moje wątpliwości w zdolność logicznego myślenia - mojego, Autorki, lub bohaterów. Bo gdybyśmy wszyscy myśleli tak samo, to z pewnością cała ta historia by się nie wydarzyła.

Zaskakujące jest też, że synowi bohaterki nagle jakby wyrósł charakter, bo przez poprzednie dwa tomy tylko się plątał pod nogami i dopiero w...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Muszę autorowi przyznać że narzeka jakby urodził się nad Wisłą. Na kobiety, na znajomych, na pracę, na kaca. Na Polskę na szczęście nie narzeka za bardzo i pewnie czytałoby się tę książkę całkiem przyjemnie, gdyby nie to że bez przerwy skacze z tematu na temat jak oszalały.
Czasem ruchem konika szachowego wyskoczy gdzieś w Polskę, czasem w kolejnym barze zaczepi miejscowego i pociągnie nieco za język, czasem skomentuje politykę, gospodarkę czy historię.
I muszę przyznać że te bary, drinki i piwka nieco męczą. Gdybym dostawał 10 groszy obniżki za każdy przypadek kiedy autor pije, planuje picie albo ma kaca prawdopodobnie dostałbym książkę za darmo. Gąbka nie człowiek.
Liczyłem na coś "bardziej". I nie o poglądy mi idzie, a o sposób ich wyrażania

Muszę autorowi przyznać że narzeka jakby urodził się nad Wisłą. Na kobiety, na znajomych, na pracę, na kaca. Na Polskę na szczęście nie narzeka za bardzo i pewnie czytałoby się tę książkę całkiem przyjemnie, gdyby nie to że bez przerwy skacze z tematu na temat jak oszalały.
Czasem ruchem konika szachowego wyskoczy gdzieś w Polskę, czasem w kolejnym barze zaczepi...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Zbiór past znanego pastotwórcy(pasterza?). Jako czytadło - znakomite, jako próbka purenonsensu - znośna, jako podstawa do rozkminy - żadna. Mimo że historie te właściwie nie łączą się w jedną większą całość, szkoda jest opuszczać świat wykreowany, ponieważ jest strasznie żywy, plastyczny i pełen indywiduów (używam tego słowa z pełnym przekonaniem), oraz wszelkiej maści patoobywateli.
Zbiorek na tyle krótki żeby czytelnik nie zdążył się nim zmęczyć. Miła lektura na wieczór.

PS. Mój stary jest fanatykiem wędkarstwa...

Zbiór past znanego pastotwórcy(pasterza?). Jako czytadło - znakomite, jako próbka purenonsensu - znośna, jako podstawa do rozkminy - żadna. Mimo że historie te właściwie nie łączą się w jedną większą całość, szkoda jest opuszczać świat wykreowany, ponieważ jest strasznie żywy, plastyczny i pełen indywiduów (używam tego słowa z pełnym przekonaniem), oraz wszelkiej maści...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Tajna misja Hipoteusza Grippy i gadatliwego psa Artakserksesa Witold Maciej Orłowski, Władysław Orłowski
Ocena 7,6
Tajna misja Hi... Witold Maciej Orłow...

Na półkach: ,

Fantastyczna powieść dla młodzieży w klimatach i scenerii wczesnego Bonda, z nietuzinkowym głównym bohaterem.
Prawdziwy promyk zachodu w szarej PRLowskiej rzeczywistości, chociaż jest to produkt krajowy.
Cudownie było wrócić do niej po latach i ponownie spotkać psa lingwistę, autora powieści kryminalnej który tak zgubił się w fabule że nie wie kto jest mordercą, tajemniczą wdowę Yang, amerykańskich turystów, kosmitów i arcyzłoczyńcę.
A misja ta, na zlecenie rządu światowego, realizowana jest przez spokojnego urzędnika bankowego z małego PRLowskiego miasteczka

Fantastyczna powieść dla młodzieży w klimatach i scenerii wczesnego Bonda, z nietuzinkowym głównym bohaterem.
Prawdziwy promyk zachodu w szarej PRLowskiej rzeczywistości, chociaż jest to produkt krajowy.
Cudownie było wrócić do niej po latach i ponownie spotkać psa lingwistę, autora powieści kryminalnej który tak zgubił się w fabule że nie wie kto jest mordercą,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

przeprowadzka z bloku do domu - jest
dwójka rodzeństwa - jest
pies - jest
zbrodnia - jest

A jednak nie o Chabrowiczach przyszło nam tym razem czytać. No i charakter zbrodni jakby nieco inny.
Kto będzie się spodziewał stricte Chmimelewskiej, ten z pewnością się zawiedzie, ale mimo to książka jest świetna. Plastyczny język, żywe postacie i niewymuszony humor są w stanie zapewnić całkiem udany wieczór.

przeprowadzka z bloku do domu - jest
dwójka rodzeństwa - jest
pies - jest
zbrodnia - jest

A jednak nie o Chabrowiczach przyszło nam tym razem czytać. No i charakter zbrodni jakby nieco inny.
Kto będzie się spodziewał stricte Chmimelewskiej, ten z pewnością się zawiedzie, ale mimo to książka jest świetna. Plastyczny język, żywe postacie i niewymuszony humor są w stanie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Reportaż ze szpitala zakaźnego w pierwszych dniach pandemii koronawirusa. Książka ciekawa, chociaż momentami przydługa. Zaniżona ocena ze względu na komentarz do sytuacji politycznej głoszony przez autora. Dla mnie zbędny, jak będę miał ochotę się podenerwować, to włączę telewizor.

Reportaż ze szpitala zakaźnego w pierwszych dniach pandemii koronawirusa. Książka ciekawa, chociaż momentami przydługa. Zaniżona ocena ze względu na komentarz do sytuacji politycznej głoszony przez autora. Dla mnie zbędny, jak będę miał ochotę się podenerwować, to włączę telewizor.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Nie jest to moje pierwsze spotkanie z Martą Kisiel, i chociaż uwielbiam "Dożywocie", nie spodziewałem się książki aż tak dobrej.
"Toń" to książka o ludziach, i o tym z czego są zrobieni. O tym czego by sobie życzyli i o tym do czego będą zdolni kiedy życie powie "sprawdzam".
Jak najlepsze tradycje fantastyki każą, cała nadprzyrodzona otoczka służy przede wszystkim do tego żeby pokazać czym właściwie jest człowiek. No i oczywiście do tego aby dostarczyć mnóstwo frajdy miłośnikom zjawisk nadprzyrodzonych, mitów i legend.
Chciałbym napisać że to jest równie dobre jak najlepsze tomy cyklu "Pan Samochodzik" z którym ma mnóstwo wspólnego (i który cykl jest nawet wspomniany na kartach powieści), ale nie mogę, ponieważ "Toń" jest dużo lepsza. I choć Nienacki był niezłym pisarzem, to Marta Kisiel po raz kolejny udowadnia że jest świetna.

Co mogę powiedzieć więcej. Weź tę książkę do ręki i "Toń, chyba potrafisz"

Nie jest to moje pierwsze spotkanie z Martą Kisiel, i chociaż uwielbiam "Dożywocie", nie spodziewałem się książki aż tak dobrej.
"Toń" to książka o ludziach, i o tym z czego są zrobieni. O tym czego by sobie życzyli i o tym do czego będą zdolni kiedy życie powie "sprawdzam".
Jak najlepsze tradycje fantastyki każą, cała nadprzyrodzona otoczka służy przede wszystkim do tego...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Świetnie się czyta, widać że autorka bardzo się rozwinęła od czasów pierwszej Dory Wilk. Nadal drażnią pewne niekonsekwencje w zachowaniu bohaterów, ale jest ich na szczęście bardzo mało. Arcydzieło literatury to to nie jest, ale spędziłem przy niej bardzo miły wieczór. :)

Świetnie się czyta, widać że autorka bardzo się rozwinęła od czasów pierwszej Dory Wilk. Nadal drażnią pewne niekonsekwencje w zachowaniu bohaterów, ale jest ich na szczęście bardzo mało. Arcydzieło literatury to to nie jest, ale spędziłem przy niej bardzo miły wieczór. :)

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Kiedy myślę że bohaterowie tego cyklu nie dadzą rady być głupsi, autorka udowadnia mi że nieskończone są pokłady głupoty. Dostajemy więc bezładnie miotających się bohaterów, którzy nie rozumieją konsekwencji swoich czynów (odwołanie przygotowań do ślubu powoduje, suprise suprise, że ślub nie zostaje przygotowany), zagadkę kryminalną która niejako rozwiązuje się sama, płaskich bohaterów drugoplanowych, skoncentrowanych na podkreślaniu swojej płaskości, a na deser cliffhanger, który pojawia się chyba tylko po to żebym kupił dziewiąty tom i nadal cierpiał. Chciałbym uspokoić Panią Autorkę: kupiłem osiem, kupię i dziewiąty, z nadzieją czekając na moment kiedy wreszcie Solańskiego z Kwiatkowską trafi szlag. No i dla Gucia oczywiście. Bo Gucio jest jedyną postacią z głębią i charakterem. I Gucio jest rewelacyjny :)

Kiedy myślę że bohaterowie tego cyklu nie dadzą rady być głupsi, autorka udowadnia mi że nieskończone są pokłady głupoty. Dostajemy więc bezładnie miotających się bohaterów, którzy nie rozumieją konsekwencji swoich czynów (odwołanie przygotowań do ślubu powoduje, suprise suprise, że ślub nie zostaje przygotowany), zagadkę kryminalną która niejako rozwiązuje się sama,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Lekka i bardzo przyjemna, przyprawiona szczyptą (no dobra, dużą szczyptą) humoru opowieść (a raczej zbiór opowiastek) spisanych przez ojca trzylatki. Gwałtowna poprawa humoru i niekontrolowane wybuchy śmiechu gwarantowane.

Lekka i bardzo przyjemna, przyprawiona szczyptą (no dobra, dużą szczyptą) humoru opowieść (a raczej zbiór opowiastek) spisanych przez ojca trzylatki. Gwałtowna poprawa humoru i niekontrolowane wybuchy śmiechu gwarantowane.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Tego się nie da czytać.

Spodziewałem się opisu pracy, spojrzenia do systemu od wewnątrz, wspomnień ciekawych przypadków.
Przeczytałem dwadzieścia procent (i więcej nie zamierzam) i dostałem:
- wspomnienie pierwszej miłości autora (zła kobieta, ale autor życzy jej dobrze)
- wspomnienie zdrady najlepszego szkolnego przyjaciela (z tą zła kobietą)
- wspomnienia szkolne i ogólne rozczarowanie szkolnictwem (bo złe)
- stosunek autora do ludzi jako takich (ogólnie źli i głupi)
- stosunek do wewnętrznych procedur instytucji obsługującej numer 112 (co zapewne nie będzie zaskoczeniem - złe)
Dowiedziałem się również jakim to mizantropicznym, ale życzącym ludziom dobrze; skromnym, ale inteligentnym człowiekiem jest autor. Poznałem również jego stosunek do rachunkowości (mógłbym napisać że nie zdradzę go tutaj - niech będzie niespodzianką, ale chyba obraziłbym Twoją inteligencję czytelniku/niczko. Więc nie zdradzę go tutaj, ale i tak wiemy jaki jest).
Jestem zmęczony osobą autora i jego cichym bohaterstwem wyrażającym się w stawianiu czoła światu, który zwyczajnie nie jest sprawiedliwy.

A tak się, cholibka cieszyłem na fajną lekturę...

Tego się nie da czytać.

Spodziewałem się opisu pracy, spojrzenia do systemu od wewnątrz, wspomnień ciekawych przypadków.
Przeczytałem dwadzieścia procent (i więcej nie zamierzam) i dostałem:
- wspomnienie pierwszej miłości autora (zła kobieta, ale autor życzy jej dobrze)
- wspomnienie zdrady najlepszego szkolnego przyjaciela (z tą zła kobietą)
- wspomnienia szkolne i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Nudna

Nudna

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Jeśli czytając o Mary Sue zgrzytasz zębami zamiast się śmiać, albo nieścisłości w fabule doprowadzają cię do białej gorączki, to lepiej tego nawet nie bierz do ręki. Tym bardziej że ceny okładkowe są powalające.
Jeśli zaś merysujka to twój ulubiony typ bohaterki, nie przeszkadza ci że w całym cyklu jest tylko jedna postać kobieca (bo pozostałe to NPC), fabuła trzyma się na sznurek i trytytki, niekonsekwencja to drugie imię autorki i WSZYSCY lecą na główną bohaterkę, to polecam cykl ze szczerego serca. Poza tym że czytałem pościelówy w których było mniej golizny.

Jeśli czytając o Mary Sue zgrzytasz zębami zamiast się śmiać, albo nieścisłości w fabule doprowadzają cię do białej gorączki, to lepiej tego nawet nie bierz do ręki. Tym bardziej że ceny okładkowe są powalające.
Jeśli zaś merysujka to twój ulubiony typ bohaterki, nie przeszkadza ci że w całym cyklu jest tylko jedna postać kobieca (bo pozostałe to NPC), fabuła trzyma się na...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Dno i metr mułu. Erotyka dla ubogich.

Dno i metr mułu. Erotyka dla ubogich.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Blogasek przelany na papier i jak to zwykle z blogami bywa, pozbawiony zakończenia. Nie wiem czemu ktoś to wydał.

Blogasek przelany na papier i jak to zwykle z blogami bywa, pozbawiony zakończenia. Nie wiem czemu ktoś to wydał.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Koniecznie przeczytaj. Alleluja.

Koniecznie przeczytaj. Alleluja.

Pokaż mimo to