-
ArtykułyJames Joyce na Bloomsday, czyli 7 faktów na temat pisarza, który odmienił literaturęKonrad Wrzesiński7
-
ArtykułyŚladami autorów, czyli książki o miejscach, które odwiedzali i opisywali twórcyAnna Sierant8
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 14 czerwca 2024LubimyCzytać445
-
ArtykułyZnamy laureatki Women’s Prize for Fiction i wręczonej po raz pierwszy Women’s Prize for Non-FictionAnna Sierant15
Biblioteczka
2021-01-11
2021-01-09
2020-04
2020
2020
2020
2020-09
2020-07
2020-07
2020-07
2020-06
2020-06
2020-05
2020-05
2020-04
Ta książka to strata czasu. Zaczęłam jakiś czas temu, przerwałam w połowie i nie zamierzam wrócić. Opis na okładce obiecuje czytelnikowi fascynującą przygodę, a sam autor częstuje odbiorcę gniotem nad gniotami. Niby jest jakiś jeden główny wątek, ale jednak go nie ma... Każdy rozdział pisany jest jak odrębna historia, co sprawia, że tom wydaje się być raczej zbiorem marnych opowiadań, a nie powieścią. Brak w tej historii logiki, spójności i ciągu przyczynowo skutkowego. Bohaterowie zostali wyposażeni w zestaw cech, których nic nie tłumaczy. Nie mamy pojęcia dlaczego są tacy, jacy są. Nie wiemy o nich nic, nie znamy ich historii, psychiki, niczego. Cała opowieść nie trzyma się kupy, guzik ma wspólnego z prawdziwą mitologią nordycką, a mało tego, napisana jest tak banalnym językiem, że w ogóle nie powinna aspirować do miana powieści.
Ta książka to strata czasu. Zaczęłam jakiś czas temu, przerwałam w połowie i nie zamierzam wrócić. Opis na okładce obiecuje czytelnikowi fascynującą przygodę, a sam autor częstuje odbiorcę gniotem nad gniotami. Niby jest jakiś jeden główny wątek, ale jednak go nie ma... Każdy rozdział pisany jest jak odrębna historia, co sprawia, że tom wydaje się być raczej zbiorem marnych...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2019-05-01
Bardzo zacne zakończenie trylogii. Ta część w porównaniu do poprzednich zdaje się być bardziej... naukowa. Wyjaśnia wiele procesów zachodzących w świecie przedstawionym, rozwiewa wiele tajemnic z poprzednich części. Jest po prostu doskonale zbudowana, napisana.
Kwestia wieloświatów... To jest aż za dobre.
Żal mi było rozstawać się z bohaterami ale jednocześnie cieszę się, że to już koniec, że już wiem jaki jest ten świat, znam jego naturę i sens. Fascynującą historię sobie pan Felix wymyślił, należą mu się brawa.
Z pewnością wrócę jeszcze kiedyś do przygód Bertiego, Jane, Pana Czasu, Emmy i reszty wspaniałych bohaterów. To nie jest historia, którą można przeczytać tylko raz... :)
Bardzo zacne zakończenie trylogii. Ta część w porównaniu do poprzednich zdaje się być bardziej... naukowa. Wyjaśnia wiele procesów zachodzących w świecie przedstawionym, rozwiewa wiele tajemnic z poprzednich części. Jest po prostu doskonale zbudowana, napisana.
Kwestia wieloświatów... To jest aż za dobre.
Żal mi było rozstawać się z bohaterami ale jednocześnie cieszę się,...
2019-04-26
Drugi tom „Trylogii Wiktoriańskiej” okazał się być tak samo wspaniały, jak pierwszy. Niezwykle fascynuje mnie to, w jaki sposób autor wrzuca autentyczne postacie w alternatywne, fikcyjne światy. Uwielbiam sposób w jaki wplata elementy fantastyczne w opisy pozornie zwyczajnej codzienności. Bez wątpienia facet ma niebywały talent pisarski, jego książki sprawiły, że drgnęła we mnie pewna struna, odpowiedzialna za niepohamowaną ekscytację podczas czytania. Coś pięknego.
Przez tę książkę się płynie. Trudno jest ją odłożyć choćby na chwilę. I właśnie dzięki niej zainteresowałam się twórczością Wellsa.
Zastanawiam się dlaczego ta trylogia jest w Polsce tak mało znana i tak mało doceniana, nie powinno tak być.
Drugi tom „Trylogii Wiktoriańskiej” okazał się być tak samo wspaniały, jak pierwszy. Niezwykle fascynuje mnie to, w jaki sposób autor wrzuca autentyczne postacie w alternatywne, fikcyjne światy. Uwielbiam sposób w jaki wplata elementy fantastyczne w opisy pozornie zwyczajnej codzienności. Bez wątpienia facet ma niebywały talent pisarski, jego książki sprawiły, że drgnęła we...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2019-02-28
Och, jaka to jest dobra powieść. Fenomenalna.
Już bardzo dawno nie czytałam tak dobrej książki, bądź co bądź nawiązującej do science fiction. Nawiązującej, ponieważ nie należy ona dokładnie do tego gatunku. Jest to historia bardzo złożona i bardzo nieoczywista.
Zaczyna się dość prosto, zwyczajnie. Jej początek można nawet nazwać banałem. Jednak wszystko, co mam miejsce później, zaskakuje. Nic nie jest takie, jakie wydaje się czytelnikowi, nie jest takie, jakie wydaje się po przeczytaniu opisu z tyłu okładki. Autor igra sobie z odbiorcami jego historii, nie pozwala im przewidzieć dalszych losów bohaterów czy kierunku, w którym potoczy się fabuła. Fascynującym było dla mnie, czytanie każdej kolejnej strony.
I to wplatanie do swojej opowieści postaci, które istniały i tworzyły naprawdę... Coś pięknego. Piękny jest również język, jakim pisze autor.
Jest to pod każdym względem świetnie napisana powieść.
Och, jaka to jest dobra powieść. Fenomenalna.
Już bardzo dawno nie czytałam tak dobrej książki, bądź co bądź nawiązującej do science fiction. Nawiązującej, ponieważ nie należy ona dokładnie do tego gatunku. Jest to historia bardzo złożona i bardzo nieoczywista.
Zaczyna się dość prosto, zwyczajnie. Jej początek można nawet nazwać banałem. Jednak wszystko, co mam miejsce...
2019-02-10
Cmentarz Zapomnianych Książek to cykl powieści, który absolutnie mnie oczarował i sprawił, że powieści Zafona chciałabym czytać codziennie przez całe swoje życie. Po przeczytaniu ostatniej części cyklu czułam poważny niedosyt. Nadszedł więc czas, aby nadrobić inne dzieła autora, wydane wcześniej, może nieco mniej popularne.
I tak w moje ręce trafił "Książę mgły".
Właściwie to oczekiwałam bardzo wiele, choć przeczuwałam, że debiutancka powieść o takiej grubości może nie dorównać tym, które Zafon stworzył później.
I niestety moje przeczucia się sprawdziły.
Jaki jest "Książę mgły"?
No więc, nie jest to zła opowieść. Naprawdę. Jednak jeśli ktoś poznał Zafona poprzez cykl o Cmentarzu Zapomnianych Książek, to może czuć pewien niedosyt.
Historia Maxa i jego rodziny nie jest historią oryginalną. To opowieść o nastolatkach odkrywających sekret z przeszłości owiany aurą magii. Trochę tu tajemnic, które zbyt szybko się wyjaśniają, trochę tu bardzo mądrych jak na swój wiek nastolatków, trochę tu magii, dziwności i morza. Brzmi całkiem nieźle, prawda? Prawda. Brak mi tu jednak dopracowania. Fabuła jest dziurawa i zbyt prosta, wszystkie tajemnice bardzo szybko przestają nimi być, bohaterowie nie mają głębi - nie są wykreowani pod względem jakiejkolwiek psychologii, sporo tu naiwnych zachowań, prostych rozwiązań.
Po prostu od razu widać, że to debiut, że na tym etapie swojej pisarskiej twórczości Zafon musiał jeszcze wiele w swoim warsztacie dopracować (co jak wiemy, świetnie się później udało).
Polecałabym tę powieść raczej młodszej młodzieży, która szuka niewymagającej, historii, rozrywki czytelniczej. Jest to powieść bardzo przyjemna ale równocześnie bardzo prosta.
Nie jest źle i nie jest dobrze.
Ot, nic specjalnego.
Cmentarz Zapomnianych Książek to cykl powieści, który absolutnie mnie oczarował i sprawił, że powieści Zafona chciałabym czytać codziennie przez całe swoje życie. Po przeczytaniu ostatniej części cyklu czułam poważny niedosyt. Nadszedł więc czas, aby nadrobić inne dzieła autora, wydane wcześniej, może nieco mniej popularne.
I tak w moje ręce trafił "Książę mgły".
Właściwie...
2018-08-09
Książka do przeczytania w godzinę. Krótka, całkiem przyjemna. Taki trochę horror dla dzieci. Szczerze mówiąc spodziewałam się czegoś więcej po tym jak naczytałam się tyle pozytywnych recenzji. A przypomina mi to trochę klimatem serial "Gęsia skórka" z moich dziecięcych lat. Coś pomiędzy fantasy, a grozą w wersji dla dzieci. Jakiś morał na pewno z tego płynie ale mimo wszystko nie jestem zachwycona. Ale może jestem już na to po prostu za stara :)
Pomysł świetny ale niewykorzystany w pełni.
Książka do przeczytania w godzinę. Krótka, całkiem przyjemna. Taki trochę horror dla dzieci. Szczerze mówiąc spodziewałam się czegoś więcej po tym jak naczytałam się tyle pozytywnych recenzji. A przypomina mi to trochę klimatem serial "Gęsia skórka" z moich dziecięcych lat. Coś pomiędzy fantasy, a grozą w wersji dla dzieci. Jakiś morał na pewno z tego płynie ale mimo...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Wiele wieków temu doktor Kern rozpoczęła niezwykły projekt. Na planecie istniejącej w odległych miejscach galaktyki utworzyła warunki do złudzenia przypominające ziemskie. Stworzyła świat, w którym miały żyć małpy. Małpy, które pod wpływem nanowirusa miały cudownie ewoluować i stworzyć cywilizację. Kern nie dowiedziała się jednak, że z powodu wypadku wszystkie małpy zginęły. Wkrótce dostrzegła, że nanowirus rozpoczął ewolucję zupełnie innego gatunku...
Wyobrażacie sobie inteligentne pająki? Pewnie tak. Jednak te żyjące na kartach powieści nie mają nic wspólnego z monstrami, które znamy z kiepskich filmów sci-fi. Te pająki przypominają ludzi. Rozwijają się, tworzą własną kulturę, sztukę, broń, a nawet religię. Możemy śledzić zmiany zachodzące w ich społeczeństwie, rozwój nauki, czy walkę o równouprawnienie.
Jak te wspaniałe istoty zareagują na wieść, że potomkowie Kern, uciekinierzy z umierającej Ziemi, planują osiedlić się na ich planecie?
Z początku niepozorna powieść zaskakuje wspaniałym językiem, niezwykłą wyobraźnią autora, przemyślaną konstrukcją i ciekawą kreacją świata i bohaterów. Niesłusznie niepopularna historia!
Wiele wieków temu doktor Kern rozpoczęła niezwykły projekt. Na planecie istniejącej w odległych miejscach galaktyki utworzyła warunki do złudzenia przypominające ziemskie. Stworzyła świat, w którym miały żyć małpy. Małpy, które pod wpływem nanowirusa miały cudownie ewoluować i stworzyć cywilizację. Kern nie dowiedziała się jednak, że z powodu wypadku wszystkie małpy...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to