rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: ,

Leonard Peacock właśnie kończy 18 lat. Szykuje cztery paczki, w środku jest m.in. pistolet, którym planuje zabić szkolnego kolegę, a następnie popełnić samobójstwo w dniu swoich urodzin. Pozostałe paczki zamierza wcześniej rozdać najbliższym osobom.

Przyznaję, że opis książki zaciekawił mnie i przy niedawnej wizycie w bibliotece postanowiłem wypożyczyć tę książkę. Plan wyjścia ciekawy, listy z przyszłości także były interesującym zabiegiem, niestety całą przyjemność z czytania książki zabiera irytujący główny bohater. Opinie czytelników zamieszczone na samym początku powieści wskazywały na niezwykłą osobowość, buntownika, wrażliwego indywidualistę, z którym czytelnik będzie musiał się utożsamić. Ja niestety nie poczułem takiej więzi z Leonardem, nie chciałbym być niemiłym, by nie powiedzieć wręcz chamskim facetem, wywyższającym się nad innymi niemyślącymi tak jak on (jak to Leonard miło określał - überdurniami). Leonard swobodnie w chwilach, kiedy wskazuje na swoją tolerancję i wielką wrażliwość, wspomina, że chce zabić innych uczniów (ponieważ przeszkadzają jego ulubionemu nauczycielowi), wyśmiewa poglądy religijne dziewczyny w której się zakochał, a następnie udaje kogoś, kim nie jest, by poderwać ową dziewczynę (jednak gdy wychodzi na jaw, że ma już chłopaka i nie jest zainteresowana Leonardem znowu określa ją religijną fanatyczką), swoją złość przenosi na nauczycieli, którzy próbują przekazać swoją wiedzę.

Wymowa całej książki jest tak samo zero-jedynkowa jak broszurka religijna rozdawana przez obiekt westchnień głównego bohatera. Nie da się nie zauważyć, że Leonard jest zgorzkniałym człowiekiem, ponieważ nie ma prawdziwego przyjaciela (to smutne, że do tego grona zaliczał chłopaka, z którym praktycznie nie zamienił ani słowa, tylko przysłuchiwał się próbom muzycznym innego ucznia, za które zresztą musiał płacić). Mimo wysokich ocen raczej nie polecam tego tytułu, z całą pewnością nie jest to książka, do której chciałbym jeszcze kiedyś powrócić.

Leonard Peacock właśnie kończy 18 lat. Szykuje cztery paczki, w środku jest m.in. pistolet, którym planuje zabić szkolnego kolegę, a następnie popełnić samobójstwo w dniu swoich urodzin. Pozostałe paczki zamierza wcześniej rozdać najbliższym osobom.

Przyznaję, że opis książki zaciekawił mnie i przy niedawnej wizycie w bibliotece postanowiłem wypożyczyć tę książkę. Plan...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Nina jest kelnerką, pracującą w latynoskiej restauracji, próbującą związać koniec z końcem, dlatego wieść o nieplanowanej ciąży nie przyjmuje z radością, dodatkowo zostaje wyrzucona z pracy, która była jedynym źródłem jej finansów. Kobieta postanawia dokonać aborcji, jednak kolega z pracy, skrywający tajemnicę Jose, próbuje nakłonić ją do zmiany decyzji...

Książka powstała na podstawie filmu i niestety widać, że jest bardzo wzorowana na filmie (w książce nie ma chyba dodanego żadnego wątku, który nie byłby w filmie), język powieści prosty, ogółem historia na kartkach papieru wypada słabiej niż w filmie, dlatego chętnym na zapoznanie się z tą historią zdecydowanie polecam film (z niezłą rolą Eduardo Verástegui), książkę można sobie odpuścić, ewentualnie zapoznać się z nią jako ciekawostką, pamiętając jednak, że w tym przypadku to film wywiera na odbiorcy większe wrażenie niż książka (chyba książki powstałe na podstawie filmów fabularnych są takie, ponieważ takie same odczucia miałem przy pozycji "Motyl i skafander"). Liczyłem na trochę więcej ze strony tej powieści, na dodanie nowych wątków lub bardziej rozbudowanego portretu psychologicznego bohaterów, jednak nie znalazłem tego w tej książce, może wina tego, że szybciej można przeczytać całą książkę (niecałe 240 stron napisane dość dużą czcionką) niż obejrzeć film.

Nina jest kelnerką, pracującą w latynoskiej restauracji, próbującą związać koniec z końcem, dlatego wieść o nieplanowanej ciąży nie przyjmuje z radością, dodatkowo zostaje wyrzucona z pracy, która była jedynym źródłem jej finansów. Kobieta postanawia dokonać aborcji, jednak kolega z pracy, skrywający tajemnicę Jose, próbuje nakłonić ją do zmiany decyzji...

Książka powstała...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

O "Milczeniu" usłyszałem po raz pierwszy, gdy przypadkowo natknąłem się na informację o kręconym przez Martina Scorsese filmie, którego premiera jest zapowiedziana na przyszły rok. Dowiedziałem się, że będzie to ekranizacja książki japońskiego pisarza, a ponieważ fabuła "Milczenia" zapowiadała się interesująco, więc przy najbliższej okazji postanowiłem wypożyczyć tę książkę z biblioteki.

Dwaj misjonarze portugalscy Sebastian Rodrigo i Francisco Garupe przez Goę i Makao docierają do Japonii. Pomaga im Kichijiro, który mieszka w Makao, po tym jak jego łódź zatonęła, a teraz chce wrócić do ojczyzny. Głównym celem jest wspieranie japońskich chrześcijan prześladowanych przez lokalne władze i odnalezienie kapłana Perreiry, ich nauczyciela z lizbońskiego klasztoru. Wieści głoszą, że Perreira dokonał aktu apostazji, został buddystą i przyjął japońskie nazwisko. Wkrótce Sebastian i Franisco zmuszeni są do rozdzielenia się, a Rodrigo zostaje zdradzony przez Kichijiro i trafia do więzienia. Tam zaczyna zastanawiać się nad milczeniem Boga nad prześladowanymi przez władzę ludzi.

Muszę przyznać, że książka wywarła na mnie wielkie wrażenie, zakończenie zostawia czytelnika z pytaniami. Język powieści podobał mi się, zwłaszcza listy Sebastiana są napisane pięknym, starym (co nadaje elegancki styl) językiem. Postacie zostały świetnie przedstawione, w ludzki sposób mierzą się z dylematami, a ich psychologiczne portrety pozwalają czytelnikowi utożsamiać się z danymi bohaterami. Dla mnie najciekawszą postacią był Kichijiro, który sam siebie nazywa słabym, jednak wciąż próbuje uzyskać przebaczenie i być chrześcijaninem, mimo wielokrotnego wypowiedzenia korobu (dosł. odstąpienie, wyrzeczenie się). Okładka na początku wydawała mi się niezrozumiała, ale po przeczytaniu książki nabiera sensu. Pewnie jeszcze nie raz przeczytam ten tytuł, ze swojej strony stwierdzam, że choć "Milczenie" liczy zaledwie 170 stron, to jest to najlepsza książka, którą przeczytałem w tym roku.

O "Milczeniu" usłyszałem po raz pierwszy, gdy przypadkowo natknąłem się na informację o kręconym przez Martina Scorsese filmie, którego premiera jest zapowiedziana na przyszły rok. Dowiedziałem się, że będzie to ekranizacja książki japońskiego pisarza, a ponieważ fabuła "Milczenia" zapowiadała się interesująco, więc przy najbliższej okazji postanowiłem wypożyczyć tę książkę...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

W księstwie Carthya panuje ciężka sytuacja, podsycana przez pogłoski o śmierci króla, królowej i następcy tronu, ich syna Dariusa. Pewien arystokrata, Conner, postanawia na tronie osadzić mistyfikatora, by zapobiec zaognieniu sytuacji w państwie i by przyszły władca był marionetką w jego rękach. W tym celu z sierocińców z całego kraju wybiera czterech młodych chłopców, podobnych do zaginionego drugiego syna, księcia Jarona, by podali się za niego. Wśród wybrańców jest Sage, sierota pochodzący z Avenii (kraju wrogiego Carthyi), podający się za syna muzyka. Czy to on zostanie wybrany, by udawać Jarona?

Przyznaję, że książka bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła. Wprawdzie miałem tę pozycję na liście do przeczytania, ale przed nią było dużo innych pozycji, na których bardziej zależało mi na przeczytanie. Gdy byłem w bibliotece, zobaczyłem, że jest wolna I i II część Trylogii władzy, postanowiłem więc wypożyczyć obie części. Nie żałuję tego wyboru, zarówno "Fałszywy książę", jak i "Król uciekinier" bardzo mi się spodobały. Bohaterowie zaprezentowani są w sposób ciekawy, zaskakują czytelnika swoimi wyborami i decyzjami. Książka napisana jest przyjemnym językiem, bardzo szybko się czyta, a narracja pierwszoosobowa postaci męskiej (co raczej rzadko się zdarza w dzisiejszych powieściach) wypada zdecydowanie przekonująco.

Nie mogę się doczekać, kiedy zostanie wydana III część Trylogii władzy, jestem pewny, że przeczytam ją, kiedy już zostanie przetłumaczona na język polski. Zachęcam innych do przeczytania tej pozycji, dla mnie jest to jedna z lepszych, jak nawet nie najlepsza książka młodzieżowa (zdecydowanie może aspirować do miana lektur kultowych, jak np. Igrzyska śmierci).

W księstwie Carthya panuje ciężka sytuacja, podsycana przez pogłoski o śmierci króla, królowej i następcy tronu, ich syna Dariusa. Pewien arystokrata, Conner, postanawia na tronie osadzić mistyfikatora, by zapobiec zaognieniu sytuacji w państwie i by przyszły władca był marionetką w jego rękach. W tym celu z sierocińców z całego kraju wybiera czterech młodych chłopców,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Anna jest trzynastoletnią dziewczynką, którą od większości rówieśników wyróżnia fakt, że sporo czasu spędza w szpitalu. Wynika to jednak nie z własnej choroby, a białaczki swojej siostry, Kate. Anna w ważnych momentach oddaje "cząstkę" siebie, by siostra mogła przeżyć (najczęściej jest to własna krew).
Dziewczyna pewnego dnia przychodzi do adwokata Campbella Alexandra, by uzyskać prawo do decydowania o sobie. Dochodzi do procesu, w którym stroną pozwaną są rodzice Anny (Sara i Brian).

Pierwszy raz spotkałem się z tak liczną narracją (w pierwszej osobie wypowiadają się rodzice Anny, sama dziewczynka, jej brat Jesse, sędzia, który reprezentuje Annę i kurator sądowy, który ma doradzić sędziemu w podjęciu odpowiedniej decyzji, dodatkowo na sam koniec dochodzi jeszcze jedna postać). Zabieg ten pozwala wgłębić się w psychikę osób biorących udział w procesie, możemy zauważyć, że nic nie jest takie proste, jak się wydaje na pierwszy rzut oka, przez co możemy zrozumieć przyczyny zachowania danych osób. Bohaterowie są zwykłymi ludźmi, których równie dobrze możemy mijać codziennie na ulicy, stykają się z poważnymi problemami, jednak przeżywają także chwile radości (mi szczególnie wbiła się do głowy scena, w której rodzina gra w piłkę w święto Dziękczynienia; dla Kate zachowanie brata pomaga w chwilowym "uwolnieniu" się od choroby). Autentyczność książki jest wielkim plusem, choć oczywiście zdarzają się schematyczne zachowania.

O ile wyrok w procesie i motywy postępowania Anny wydały się łatwe do przewidzenia, tak takiego zakończenia nie spodziewałem się. Tej książki nie można przeczytać i normalnie położyć z powrotem na półce, by godzinę później zapomnieć o niej. Stawia pytania dotyczące, gdzie kończy się prawo do decydowania o sobie, co to jest dobre i moralne. Ze swojej strony mogę szczerze polecić "Bez mojej zgody", z całą pewnością nie będzie to zmarnowany czas.

Anna jest trzynastoletnią dziewczynką, którą od większości rówieśników wyróżnia fakt, że sporo czasu spędza w szpitalu. Wynika to jednak nie z własnej choroby, a białaczki swojej siostry, Kate. Anna w ważnych momentach oddaje "cząstkę" siebie, by siostra mogła przeżyć (najczęściej jest to własna krew).
Dziewczyna pewnego dnia przychodzi do adwokata Campbella Alexandra, by...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

"Cierpienia młodego Wertera" dla wielu uczniów są zmorą nie do przejścia. Osobiście dziwię się takim opiniom, powieść jest dość krótka, w dodatku napisana pięknym językiem (doskonale oddającym uczucia głównego bohatera) i posiada ciekawą fabułę. Mogę nawet powiedzieć, że jest to moja ulubiona lektura z liceum. Niedawno, po obejrzeniu filmu "Zakochany Goethe" postanowiłem przeczytać jeszcze raz chyba najpopularniejsze dzieło niemieckiego pisarza.

Nie będę streszczał fabuły, bo zapewne każdy z nas ją zna z okresu nauki w szkole średniej. Wspomnę o postaciach, te są dobrze przedstawione, choć mogłyby być trochę bardziej wyraziste. Wiem, że wielu osobom nie podoba się postawa Wertera, który nie walczył o swoją miłość, ale według mnie zachował się z klasą, nie chciał burzyć szczęścia swojej Lotty, a także był uczciwy wobec jej narzeczonego, a późniejszego męża. Na uwagę zasługują także ostatnie sceny tej powieści epistolarnej (od momentu ostatnich spotkań z ukochaną, aż po samobójstwo głównego bohatera). Sceny robią wrażenie swoim klimatem, nie dziwię się, że w czasach współczesnych pisarzowi odniosły tak duży oddźwięk.

Szczerze polecam przeczytanie tej książki wszystkim, nie trzeba się zrażać do tej pozycji, warto przekonać się samemu o walorach "Cierpienia młodego Wertera". Doskonały przykład utworu z okresu romantyzmu, choć można powiedzieć, że powieść Goethego wyprzedziła tę epokę (została napisana blisko 15 lat przed faktycznym rozpoczęciem romantyzmu).

"Cierpienia młodego Wertera" dla wielu uczniów są zmorą nie do przejścia. Osobiście dziwię się takim opiniom, powieść jest dość krótka, w dodatku napisana pięknym językiem (doskonale oddającym uczucia głównego bohatera) i posiada ciekawą fabułę. Mogę nawet powiedzieć, że jest to moja ulubiona lektura z liceum. Niedawno, po obejrzeniu filmu "Zakochany Goethe"...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

W Wielkanoc, w pewnej greckiej wsi przedstawiciele Starszczyzny wybierają uczestników do przyszłorocznych Misteriów, podczas których przedstawiana jest Męka Jezusa Chrystusa. Zostaje przydzielona rola Chrystusa, trójki oddanych Apostołów (Jana, Jakuba i Piotra), Judasza Iskarioty oraz Marii Magdaleny. Role przydzielono według charakterów, tak więc pobożny pasterz Manolios zagra Jezusa, rozwiązła wdowa Katerina Magdalenę, a brzydki i zły Panajotis Judasza. Wieczorem do wsi wkracza grupa mieszkańców innej wsi. Wieśniacy, na czele z prawosławnym kapłanem Fotisem proszą o pomoc, uciekli ze swojej wsi, ponieważ napadli na nią Turkowie. Niestety nie dostają pomocy, a nawet rzekomo pod groźbą rozprzestrzenienia dżumy, zostają zmuszeni do opuszczenia tej wsi. Manolios, wraz z trójką przyjaciół, którzy zostali wybrani do roli Apostołów (Michelis, Jannakos i Konstantis) daje jałmużnę proszącym o pomoc, jednak grupie szanowanych obywateli (pop Grigoris, notable Ladas i Patriarcheas) nie podoba się ich zachowanie. To wydarzenie wpływa na dalsze życie bohaterów, a także na wyznawane wartości bohaterów oraz zmusza na zmianę spojrzenia na rzeczywistość.

Autor świetnie przestawił profile psychologiczne bohaterów, zarówno tych lubianych przez czytelnika, jak i tych niesympatycznych. Postacie zaczynają coraz bardziej przypominać grane przez siebie postacie, Katerina porzuca swoje dawne życie pod wpływem miłości do Manoliosa, Manolios rezygnuje z zawarcia małżeństwa z córką Patriarcheasa i poświęca się Bogu, Panajotis próbuje skłócić zwaśnione grupy i "zemścić" się na Manoliosie. Także Michelis, Jannakos i Konstantis, czyli trójka Apostołów wspiera swojego przyjaciela i pomagają uciekinierom, którzy założyli niedaleko osadę. Szczególnie w oczy razi hipokryzja duchownego Grigorisa oraz Ladasa i Patriarcheasa, którzy zamiast kierować się miłością do bliźniego i przykazaniami, dbają wyłącznie o siebie, a religię wykorzystują do załatwienia własnych interesów. Doskonale świadczą o tym słowa ojca Michelisa, który oskarża Manoliosa o zdemoralizowanie jego syna (ponieważ pomógł biednym w potrzebie):

"...Sprawiedliwe i święte słowa, dobre, by ich słuchać w niedzielę, gdy wymawia je pop z wysokości ambony. Aby stosować je praktycznie, gdy się wróci do domu - na to trzeba być wariatem!"

Ale jak już wspomniałem, na szczęście nie mamy tu do czynienia tylko ze złymi chrześcijanami, widzimy przykłady ludzi, którzy kierują się w życiu słowami Chrystusa i kochają swoich bliźnich, ofiarując im swoje najcenniejsze przedmioty, poświęcając swój czas i pomagając im. Postacią, która mi najbardziej zaimponowała był oczywiście Manolios, jego poświęcenie się dla bliskich, jego dobre serce i miłość do Boga świadczą o nim bardzo dobrze, gdyby każdy chrześcijanin był chociaż w połowie dobry jak on, świat wyglądałby zupełnie inaczej.

Przyznam, że gdy wszedłem na lubimyczytać.pl byłem dość zaskoczony. Spodziewałem się, że książkę przeczytało więcej osób, a tutaj okazało się, że jest ona dość nieznana (choć ja już kilkukrotnie słyszałem o tym autorze i jego książkach). Każdemu, kto wpadnie ten tytuł do ręki, polecam przeczytanie "Chrystusa ukrzyżowanego po raz wtóry", zarówno osobom wierzącym, jak i niewierzącym; książka prezentuje wysokie walory artystyczne i bardzo ciekawą fabułę.

W Wielkanoc, w pewnej greckiej wsi przedstawiciele Starszczyzny wybierają uczestników do przyszłorocznych Misteriów, podczas których przedstawiana jest Męka Jezusa Chrystusa. Zostaje przydzielona rola Chrystusa, trójki oddanych Apostołów (Jana, Jakuba i Piotra), Judasza Iskarioty oraz Marii Magdaleny. Role przydzielono według charakterów, tak więc pobożny pasterz Manolios...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

W końcu udało mi się przeczytać ten tytuł (już od dawna przymierzałem się do tej książki, ale w bibliotece ktoś ją trochę przetrzymywał, dopiero w wakacje udało mi się dostać książkę). Na pewno warto ją przeczytać, choć "Byłem asystentem doktora Mengele" nie należy do lektur z gatunku miłych i przyjemnych.

Na pewno nie jest to utwór, o którym łatwo zapomnieć po przeczytaniu, nie da się go tak po prostu odłożyć z powrotem na półkę. Wspomnienia węgierskiego lekarza robią wrażenie, opisane są tutaj krzywdy ludzi doznawane przez innych ludzi z tak błahego powodu, jakim niewątpliwie było niewłaściwe (tzn. niearyjskie) pochodzenie. Sam styl pisania przypomina mi trochę "Inny świat" Gustawa Herlinga-Grudzińskiego, choć może relacja tu jest bardziej surowa.

Tym, którzy interesują się opowiadaniami więźniów hitlerowskich czy sowieckich obozów, ten tytuł jest na pewno znajomy (choćby ze słyszenia), innym polecam w celu lepszego wyobrażenia sobie warunków, do jakich była zmuszona część ludzi.

W końcu udało mi się przeczytać ten tytuł (już od dawna przymierzałem się do tej książki, ale w bibliotece ktoś ją trochę przetrzymywał, dopiero w wakacje udało mi się dostać książkę). Na pewno warto ją przeczytać, choć "Byłem asystentem doktora Mengele" nie należy do lektur z gatunku miłych i przyjemnych.

Na pewno nie jest to utwór, o którym łatwo zapomnieć po...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Książkę przypadkowo odkryłem, szukając ciekawych tytułów w bibliotece. Muszę przyznać, że zarówno tytuł, jak i sama okładka książki, zaintrygowały mnie i postanowiłem wypożyczyć prawdopodobnie swoją pierwszą książkę rumuńskiego pisarza. Z pewnością nie żałuję tego wyboru, powieść podobała mi się i z pewnością będę chciał kupić egzemplarz "Lasu wisielców", by mieć u siebie na półce w domu.

Głównym bohaterem książki jest Apostoł Bologa, Rumun wcielony do wielonarodowej armii austro-węgierskiej (można tu odnaleźć także Węgrów, Czechów, Ukraińców, Polaków, Niemców). Pod wpływem miłości do pięknej Węgierki i widoku egzekucji Czecha, Apostoł zaczyna wątpić w swoje wcześniejsze ideały...

Już pierwsza scena powieści zrobiła na mnie wielkie wrażenie, jest nią egzekucja Svobody, mężczyzny skazanego na powieszenie na szubienicy za dezercję. Dalej także jest ciekawie, poruszane są różne problemy wojenne, jak i także zwykłych cywilów. Liviu Rebreanu w świetny sposób przedstawił zarówno bohaterów, jak i ich pogłębiony psychologizm, podobało mi się zwłaszcza ukazanie relacji bohatera z Bogiem, pod wpływem wykształcenia Apostoł traci wiarę, a zakochawszy się w Ilonie, ponownie ją odnajduje. Od strony "technicznej" na uznanie zasługują opisy, myślę, że sam Zafon by się ich nie powstydził.

Książka wygląda na trudną do dostania (tylko 6 ocen na lubimycztac), ale jeżeli ktoś już znajdzie ten tytuł, to szczerze zachęcam do przeczytania "Lasu wisielców". Liviu Rebreanu wykonał dobrą robotę, powieść jest ciekawie napisana, odpowiada mi także stanowisko autora, wojna nie jest ukazana ani w sposób pacyfistyczny, ani też gloryfikowana, przede wszystkim pokazana jest z perspektywy zwykłych ludzi.

Książkę przypadkowo odkryłem, szukając ciekawych tytułów w bibliotece. Muszę przyznać, że zarówno tytuł, jak i sama okładka książki, zaintrygowały mnie i postanowiłem wypożyczyć prawdopodobnie swoją pierwszą książkę rumuńskiego pisarza. Z pewnością nie żałuję tego wyboru, powieść podobała mi się i z pewnością będę chciał kupić egzemplarz "Lasu wisielców", by mieć...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Wiele osób swą przygodę z książkami Carlosa Ruiza Zafona zaczyna właśnie od tego utworu; w moim przypadku jest to szósta książka, z czego niefortunnie przeczytałem już trzecią książkę z cyklu Cmentarza Zapomnianych Książek ("Więzień nieba"). Od dawna oczekiwałem na tę książkę w bibliotece, jednak "Cień wiatru" ciągle był wypożyczony,na szczęście niedawno znalazłem ten tytuł w bibliotece, więc nie zastanawiając się, wypożyczyłem "Cień wiatru". Całą książkę przeczytałem w dwa dni, tylko dlatego, że postanowiłem rozłożyć przeczytanie tej książki na kilka dni (jak widać, udało się to tylko na dwa).

Głównym bohaterem powieści jest Daniel Sempere, który na Cmentarzu Zapomnianych Książek odnajduje książkę Juliana Caraxa zatytułowaną "Cień wiatru". Od tej chwili w otoczeniu Daniela zaczynają rozgrywać się tajemnicze wydarzenia związane z historią autora.

Tak w skrócie przedstawia się fabuła książki. Jak każdy inny utwór Zafona, także ten jest magiczny, nastrojowy, klimat książek autora to zdecydowany plus jego powieści, aż chciałoby się być w ówczesnej Barcelonie. Podobają mi się także opisy tworzone przez tego hiszpańskiego pisarza. Jedynymi minusami "Cienia wiatru" wydaje się pewna przewidywalność niektórych wydarzeń i postać Fermina, postać przyjaciela głównego bohatera nie przypadła mi zbytnio do gustu, ale to tylko moje odczucia.

Oczywiście zachęcam innych do przeczytania zarówno tej, jak i pozostałych książek Carlosa Ruiza Zafona, z pewnością to nie jest zmarnowany czas, a ten, kto kocha książki, doceni styl pisarza i sposób, w jaki opowiada o książkach...

Wiele osób swą przygodę z książkami Carlosa Ruiza Zafona zaczyna właśnie od tego utworu; w moim przypadku jest to szósta książka, z czego niefortunnie przeczytałem już trzecią książkę z cyklu Cmentarza Zapomnianych Książek ("Więzień nieba"). Od dawna oczekiwałem na tę książkę w bibliotece, jednak "Cień wiatru" ciągle był wypożyczony,na szczęście niedawno znalazłem ten tytuł...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Debiutancka książka Stephena Kinga opowiada historię tytułowej bohaterki, czyli Carrie, która mści się na swoich prześladowcach.

Carrietta White wychowywana jest przez fanatyczną matkę, w szkole także dziewczyna nie czuje się szczęśliwa, nie ma żadnych przyjaciół, jest wyobcowana, a także wyśmiewana przez grupę popularnych nastolatków. Carrie od innych osób wyróżnia szczególny dar, ma bowiem zdolności telekinetyczne, które ujawniły się już w dzieciństwie. Zemsty na swoich rówieśnikach dokonuje, gdy zostaje poniżona na oczach innych uczniów podczas studniówki. Zaczyna dokonywać krwawej zemsty, w której nie ma litości dla innych ludzi, nikt już nie zapomni tej pamiętnej nocy.

Już dawno słyszałem o "Carrie", jednak dopiero niedawno udało mi się przeczytać tę powieść, wcześniej za każdym razem, gdy szedłem do biblioteki miejskiej, okazywało się, że tą książkę wypożyczył już ktoś inny. Tytuł udało mi się w końcu dostać w tym miesiącu. Moja chęć przeczytania książki zwiększyła się, gdy w listopadzie ubiegłego roku obejrzałem ekranizację z 1976 roku. Film bardzo mi się spodobał, zwłaszcza słynna scena na balu maturalnym, chciałem się więc przekonać, jak przedstawił to mistrz horroru, Stephen King, w swojej debiutanckiej powieści.
Muszę przyznać, że film zrobił na mnie większe wrażenie, jak już wspomniałem wcześniej, bardzo spodobała mi się scena balu maturalnego, niezwykłe ujęcia kamery i muzyka spotęgowały nastrój, który towarzyszył Carrie. Książka mimo wszystko i tak spodobała mi się, nawet bardzo, jednak w tym przypadku film według mnie jest lepszy (oczywiście chodzi mi o wcześniejszą ekranizację, nie tą z 2013 roku).

Śmiało mogę polecić ten tytuł innym czytelnikom, zarówno tym, którzy nie oglądali filmu, jak i tych, którzy już znają fabułę "Carrie" właśnie z filmu.

Debiutancka książka Stephena Kinga opowiada historię tytułowej bohaterki, czyli Carrie, która mści się na swoich prześladowcach.

Carrietta White wychowywana jest przez fanatyczną matkę, w szkole także dziewczyna nie czuje się szczęśliwa, nie ma żadnych przyjaciół, jest wyobcowana, a także wyśmiewana przez grupę popularnych nastolatków. Carrie od innych osób wyróżnia...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Intrygi, miłość, zemsta - William Shakespeare w najlepszym wydaniu!

Tytułowy król Lear postanawia podzielić królestwo dla swoich córek. W wyniku niezrozumienia intencji najmłodszej córki o miłości do ojca, zrywa z nią wszelkie kontakty. Nie wie, że to obróci się przeciwko niemu i wpłynie na wszystkich w jego otoczeniu...

Tak w skrócie przedstawia się fabuła mojej ulubionej tragedii angielskiego pisarza. Kocham to, jak Shakespeare jednym niewinnym zdarzeniem potrafi zmienić całą historię... Nie wiem, jak inni, ale ja przeważnie po przeczytaniu któregokolwiek z jego dzieł zastanawiam się, co by było, gdyby bohater w danej sytuacji zachował się inaczej. Moim zdaniem nie można się nudzić przy jego dziełach, historie są porywające, a postacie diametralnie różnią się charakterem i zachowaniem. Tutaj, jakżeby inaczej, też tak jest, współczujemy Kordelii i Edgarowi, odczuwamy sympatię do księcia Albanii, zaś niechęć do sióstr Kordelii (Regan i Goneril), czy Edmunda.

Brawa należą się także tłumaczowi, zapewne ciężko odpowiednio przełożyć i dopasować słowa Szekspira do naszego języka.
Chciałbym kiedyś przeczytać dzieła w ojczystym języku wybitnego pisarza, najlepiej na wzgórzu w Dover :)

Intrygi, miłość, zemsta - William Shakespeare w najlepszym wydaniu!

Tytułowy król Lear postanawia podzielić królestwo dla swoich córek. W wyniku niezrozumienia intencji najmłodszej córki o miłości do ojca, zrywa z nią wszelkie kontakty. Nie wie, że to obróci się przeciwko niemu i wpłynie na wszystkich w jego otoczeniu...

Tak w skrócie przedstawia się fabuła mojej...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

"Konrad Wallenrod" to dramat romantyczny, opowiadający o historii zemsty tytułowego bohatera na Krzyżakach. W wendecie pomaga mu przyjaciel Halban, który sprawił, że mężczyzna nie zapomniał o ojczyźnie i sprawił, że wzbudził w nim chęć zemsty.

Do tej książki podchodziłem dwa razy. Za pierwszym razem przeczytałem ją jako lekturę szkolną. Krótko mówiąc, nie spodobała mi się, mimo dość ciekawej treści, kompletnie nie przekonał mnie styl, uważałem ją za jedną z gorszych i nudniejszych lektur (mimo sympatii do pozostałych dzieł Mickiewicza, które są lekturami szkolnymi, czyli "Dziady cz. III i IV" i "Pana Tadeusza"). Romantyzm jest jedną z moich ulubionych epok literackich, ale przy "Konradzie Wallenrodzie" bardzo się męczyłem i zgadzałem się z innymi krytykującymi opiniami.
Drugi raz tę powieść poetycką przeczytałem, gdy przygotowywałem się do ustnej prezentacji maturalnej. Wybrałem motyw zemsty w literaturze i "Konrad Wallenrod" idealnie pasował do tego tematu. Zastanawiałem się, czy ją wykorzystać, ostatecznie przemówił argument, że znam ten utwór dzięki omawianiu lektury na lekcjach języka polskiego. Tym razem podszedłem do książki spokojniej, uważnie czytałem każde nawet pojedyncze słowo. Nie uważam, żeby ta książka była arcydziełem, ale to bardzo przyzwoita propozycja. Zrobienie z niej lektury szkolnej uczyniło jej krzywdę, dlatego zapewne jest taka niska ocena na portalu.

Bardzo ciekawa jest kreacja Konrada, mimo, że nie wzbudza w czytelniku żadnych większych uczuć. Można mu współczuć dylematu, który musi rozstrzygnąć: porzucenie ukochanej żony i niehonorowa walka, czy zgoda na kolejne klęski narodu. Znajdujemy tutaj typowe dla romantyzmu zagadnienia, jak miłość, która nie może skończyć się szczęśliwie, poczucie patriotyzmu do ojczyzny, czy wyobcowanie głównego bohatera.

Miłośnikom romantyzmu i dramatu polecam tę powieść, pozostałym nie wiem, czy się spodoba, jest trudna w odbiorze i trzeba do niej właściwie podejść. Ja za pierwszym razem nie uczyniłem tego, co wpłynęło na odbiór całej książki. Teraz mogą wystawić dobrą siódemkę, wcześniej oceniłem utwór tylko na cztery.

"Konrad Wallenrod" to dramat romantyczny, opowiadający o historii zemsty tytułowego bohatera na Krzyżakach. W wendecie pomaga mu przyjaciel Halban, który sprawił, że mężczyzna nie zapomniał o ojczyźnie i sprawił, że wzbudził w nim chęć zemsty.

Do tej książki podchodziłem dwa razy. Za pierwszym razem przeczytałem ją jako lekturę szkolną. Krótko mówiąc, nie spodobała mi się,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Jak zapewne większość, Bear Gryllsa poznałem dzięki programom emitowanym na Discovery Channel, nieco później wypożyczyłem z biblioteki jego książki ("Urodzony, by przetrwać" oraz "Szkoła przetrwania"). Bear Grylls jest osobą imponującą mi swoją postawą, dlatego postanowiłem mieć na stałe jego książkę. W tym celu, w jednej z księgarń zakupiłem jego autobiografię, czyli właśnie "Kurz, pot i łzy". Po przeczytaniu mogę stwierdzić, że była to zdecydowanie dobra inwestycja, z pewnością wrócę do niej nie raz.

Cała biografia podzielona jest na 5 części, w pierwszej poznajemy historię jego przodków (choćby to, że jego praprapradziadek napisał pierwszy w historii poradnik motywacyjny, a wielu członków rodziny było politykami), dowiadujemy się także dużo o nim samym (między innymi jak wyglądało jego spotkanie z późniejszym mordercą nepalskiej rodziny królewskiej, dlaczego jego nos wygląda jakby przeszedł wiele walk bokserskich, czy też, że uczestniczył w produkcji cydru, w wyniku którego jeden ze szkolnych kolegów prawie stracił wzrok), jak przebiegała edukacja szkolna i jego osiągnięcia w sztukach walki.
Druga część dotyczy jego szkolenia w SAS (tajnej jednostce brytyjskich sił specjalnych), poznajemy informacje, jak wyglądało samo szkolenie i o tym, że dostał drugą szansę, którą wykorzystał. Dla mnie już same opisy wydawały się męczące, a co dopiero uczestniczenie w takim procesie, należą się słowa uznania dla tych, co zarówno przeszli testy, jak i odpadli, ale przynajmniej spróbowali. Domyślam się, że ja odpadłbym jako jeden z pierwszych, nie miałbym takiej determinacji jak Bear, czy jego przyjaciel Trucker, z którym nasz bohater udał się na szkolenie.
Część trzecia i czwarta opisują wypadek spadochronowy Beara w południowej Afryce. Wydawałoby się niemożliwe, ale już w ciągu dwóch najbliższych lat udało mu się zdobyć najwyższy szczyt świata, dzięki wielkiej determinacji, stając się przy tym najmłodszym Brytyjczykiem, któremu udało się zdobyć Mount Everest. Poznajemy także historię jego związku z Sharą, późniejszą żoną. Można powiedzieć, że byli sobie przeznaczeni, pasują do siebie idealnie pod względem charakteru.
Ostatnia, piąta część, jest krótkim podsumowaniem jego osiągnięć zarówno w sferze zawodowej (produkcja kilku programów), jak i prywatnym (posiadanie szczęśliwej rodziny).

Większości ludzi Bear Grylls może kojarzyć się z jedzeniem robaków, jednak dla mnie to osoba, która osiągnęła już w tak młodym wieku to, czego wielu z nas nie dokona przez całe życie, można mu ztylko pozazdrościć. Ma piękną żonę, trójkę dzieci,oddanych przyjaciół, zarabia na życie robiąc to, co kocha. Dodatkowo pełni rolę przewodnika Związku Skautów, liczącego prawie 30 milionów młodych ludzi.

Całość czyta się bardzo szybko, mimo, iż starałem się odpowiednio dawkować tę pozycję, skończyłem ją w ciągu dwóch dni (przeczytałbym nawet w jeden, ale zacząłem czytać tuż przed północą, a i tak przed snem doszedłem do połowy książki).

Bear Grylls jest twardym, lojalnym, niezwykle zdeterminowanym mężczyzną, któremu w życiu pomaga wiara i rodzina. Dziś niemodne są takie wartości, więc jego postawa może zdecydowanie imponować.
Dla mnie jest jednym z autorytetów, chciałbym być chociaż w połowie taką osobą jak Bear.

Jak zapewne większość, Bear Gryllsa poznałem dzięki programom emitowanym na Discovery Channel, nieco później wypożyczyłem z biblioteki jego książki ("Urodzony, by przetrwać" oraz "Szkoła przetrwania"). Bear Grylls jest osobą imponującą mi swoją postawą, dlatego postanowiłem mieć na stałe jego książkę. W tym celu, w jednej z księgarń zakupiłem jego autobiografię, czyli...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Jeden z najkrwawszych utworów angielskiego dramatopisarza przedstawiający historię zemsty różnych bohaterów.

Tytułowy Titus Andronicus jest wodzem rzymskim, odnoszącym zwycięstwo podczas wyprawy przeciwko Gotom. Do Rzymu sprowadza królową tego ludu, Tamorę wraz z synami. Zgodnie z tradycją na grobie poległych synów Titusa trzeba rozrzucić zwęglone prochy najdumniejszego syna przeciwnika. Titus, mimo błagania królowej wybiera jej najstarsze dziecko, Alarbusa. Nowo wybranemu cesarzowi, Saturninusowi, przyrzeka rękę ukochanej córki, Lavinii, ta jednak jest już obiecana bratu cesarza, Bassianusowi. Dotknięty zniewagą Saturninus bierze za żonę Tamorę. Kobieta przyrzeka zemstę na bliskich wodza i na nim samym, nie wie jednak, że zemsta dotknie wszystkich...

Jak już powiedziałem wcześniej, jest to krwawy utwór, wykorzystujący motyw zemsty.
Tamora, żona cesarza, przysięga zemstę na Titusie za śmierć ukochanego syna. Z pomocą dwóch synów i swojego kochanka Aarona doprowadza do śmierci bliskich rzymskiego wodza, czy też gwałtu na jego jedynej córce, która po dokonanym czynie zostaje potwornie okaleczona. Kobieta nie ma żadnych skrupułów moralnych, pozornie jedna się z wrogiem, wykorzystuje miłość cesarza, który w jej rękach jest wręcz marionetką, jest gotowa zabić także swoje dziecko, tylko by osiągnąć wyznaczony cel, czyli zemstę na znienawidzonej osobie.
Jednak można się domyślić, że Titus nie będzie stał bezczynnie i przyglądał się tragedii swoich bliskich. Na widok okaleczonej Lavinii i faktu, że Lucius, jego jedyny pozostały przy życiu syn, zostaje wygnany z kraju, poprzysięga zemstę na Tamorze i jej otoczeniu. Zwraca się nawet z pomocą do niedawnych wrogów, czyli Gotów.
Także inne postacie wykorzystują zemstę, by ukarać swoich przeciwników, nie chcę zdradzać zakończenia, mogę jedynie powiedzieć, że jest bardzo krwawe i na dobrą sprawę nie przynosi nikomu ukojenia.

Nie rozumiem, dlaczego przez krytyków debiutancka tragedia Szekspira została uznana za dzieło dość słabej jakości, dla mnie jest to jeden z ulubionych utworów tego wybitnego dramaturga, wykorzystałem go nawet w swojej prezentacji maturalnej (dotyczącej właśnie motywu zemsty).

Ze swojej strony szczerze polecam ten dramat, nie tylko miłośnikom pisarza, ale i osobom, które znają jedynie szkolne lektury Williama Szekspira, myślę, że byłyby zaskoczone takim obrazem pisarza.
Czytelnik przejęty jest losem bohaterów, jednym szczerze współczuje (choćby Lavinia), innych wręcz nienawidzi (między innymi Tamora, czy Aaron). Ja z czystym sercem przyznaję maksymalną ilość gwiazdek, mimo śmierci najniewinniejszego według mnie bohatera (kto przeczyta, ten się domyśli kogo mam na myśli).

Jeden z najkrwawszych utworów angielskiego dramatopisarza przedstawiający historię zemsty różnych bohaterów.

Tytułowy Titus Andronicus jest wodzem rzymskim, odnoszącym zwycięstwo podczas wyprawy przeciwko Gotom. Do Rzymu sprowadza królową tego ludu, Tamorę wraz z synami. Zgodnie z tradycją na grobie poległych synów Titusa trzeba rozrzucić zwęglone prochy najdumniejszego...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Antonio, powszechnie szanowany i lubiany kupiec, postanawia pomóc swojemu przyjacielowi Bassanio uzyskać rękę pięknej (i bogatej, co nie pozostaje bez znaczenia w dalszej części utworu) Porcji, dziedziczce Belmontu. W tym celu pożycza pieniądze od żydowskiego lichwiarza, Shylocka, który godzi się na umowę, jeżeli zostanie w niej zawarty warunek, że w razie nie oddania pożyczki przez Antonia, Shylock wytnie mu z ciała funt dowolnej części ciała. Antonio zgadza się na ten układ, pewny, że jego statki z towarami przypłyną przed określonym terminem. Niestety dla niego, statki nie dopływają do portu, a czas oddania pożyczonej kwoty jest coraz bliżej...

Dramat W. Shakespeare'a klasyfikowany jest jako komedia, jednak dla mnie ten utwór jest tak naprawdę gorzko-słodką sztuką. Najwięcej kontrowersji wzbudza oczywiście postać Shylocka, które budzi w czytelniku zarówno litość (dowiadujemy się o ówcześnie panującej sytuacji Żydów, czy też ucieczce ukochanej córki z córki), jak i niechęć, czy odrazę (wszelkie prośby o umorzenie długu Antonia nie wzbudzają w mężczyźnie żadnych uczuć litości, czy nieukrywana nienawiść do chrześcijan). Trzeba przyznać, że ten bohater jest skonstruowany w niezwykle przemyślany sposób, należą się słowa uznania za stworzenie tak niejednoznacznej postaci.
Pozostałe osoby dramatu nie są przedstawione w sposób tak kontrowersyjny sposób, mamy między innymi Antonia, który jest gotowy umrzeć dla przyjaciela, czy też Porcję, małżonkę Bessanio, która obmyśla intrygę skierowaną przeciwko tyranowi.

Mimo spornych kwestii (choćby ta, czy książka ma naprawdę antysemicki wydźwięk, czy też nie)jest to jeden z moich ulubionych utworów mistrza dramatu, zdecydowałem się wykorzystać tę pozycję do swojej prezentacji maturalnej (dotyczącej zemsty jako źródła motywacji bohaterów literackich).
Utwór zdecydowanie godny przeczytania, myślę, że nie tylko dla fanów angielskiego pisarza.

Antonio, powszechnie szanowany i lubiany kupiec, postanawia pomóc swojemu przyjacielowi Bassanio uzyskać rękę pięknej (i bogatej, co nie pozostaje bez znaczenia w dalszej części utworu) Porcji, dziedziczce Belmontu. W tym celu pożycza pieniądze od żydowskiego lichwiarza, Shylocka, który godzi się na umowę, jeżeli zostanie w niej zawarty warunek, że w razie nie oddania...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Grupa bliżej nieznanych sobie osób zostaje zaproszona na Wyspę Murzynków, pod pretekstem pracy, urlopu, czy też spotkania ze znajomymi. Pozornie nic ich nie łączy (mamy tu między innymi policjanta, sędziego, adwokata, czy też opiekunkę), jednak każdy z nich odnajduje dziecięcy wierszyk, o tym jak Murzyniątka giną jeden po drugim. Podczas kolacji głos dobiegający z gramofonu oskarża przybyłych gości o zbrodnie, za które nie odpowiedzieli przed sądem. Rozpoczyna się prawdziwy horror.

Nie będę oryginalny, twierdząc, że obok "Morderstwa w Orient Expressie" ten kryminał uważam za najlepszy nie tylko napisany przez panią Christie, ale i w historii kryminału. Prawdziwą przyjemność sprawia czytanie książki jeszcze raz i rozkoszowanie się obmyślonym planem mistrzyni kryminału. Nie trzeba mówić, że nie spodziewałem się takiego zaskoczenia, choć przy wyjaśnianiu intrygi nie wydawało się takie trudne do rozszyfrowania, wszystkie elementy układanki zaczęły pasować do siebie. Chylę czoło przed Agathą Christie, lubię czytać kryminały, jednak tylko jej książki potrafią mnie w taki sposób zaciekawić, zaintrygować, a na końcu zaszokować niezwykłym zaskoczeniem.
Książka zdecydowanie godna przeczytania, po całej lekturze zdecydowanie wbija się ten fragment:

"Jedno małe Murzyniątko
Poszło teraz w cichy kątek,
Gdzie się z żalu powiesiło -
Ot, i koniec Murzyniątek"

Grupa bliżej nieznanych sobie osób zostaje zaproszona na Wyspę Murzynków, pod pretekstem pracy, urlopu, czy też spotkania ze znajomymi. Pozornie nic ich nie łączy (mamy tu między innymi policjanta, sędziego, adwokata, czy też opiekunkę), jednak każdy z nich odnajduje dziecięcy wierszyk, o tym jak Murzyniątka giną jeden po drugim. Podczas kolacji głos dobiegający z gramofonu...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Książkę odkryłem przypadkowo, odwiedzając tuż przed świętami bibliotekę. Postanowiłem ją wypożyczyć, mimo, że przyszedłem do biblioteki z gotową listą tytułów, które chciałbym przeczytać. Wpływ na to miała pewnie świetnie prezentująca się okładka książki, choć znane jest przecież powiedzenie, że nie zawsze w parze z okładką idzie treść. Postanowiłem jednak zaryzykować, zwłaszcza, że opis książki wydawał się dość ciekawy. Już po kilkunastu stronach wiedziałem, że była to dobra decyzja.

Głównym bohaterem jest Jack, młody chłopak, szukającym szansy na poprawę swojego życia. Dołącza do grupy mężczyzn, zamierzających przeprowadzić ekspedycję na Arktykę (a dokładniej Gruhuken, na wyspie Spitsbergen). Skład grupy zmniejsza się, z pięcioosobowej grupy do celu dociera tylko trzech mężczyzn (oprócz Jacka jest jeszcze Algie i Gus, z którym bohater zaprzyjaźnia się). Na miejscu okazuje się, że oprócz nich jest "coś" jeszcze, coś, co powoduje, że ludzie boją się wychodzić na zewnątrz...

Narracja przeprowadzona jest w formie pierwszoosobowej, o rozgrywanych wydarzeniach dowiadujemy się z dziennika (pamiętnika) pisanego przez Jacka. Styl i opisy są według mnie bardzo realistyczne, podczas czytania niemalże czuje się jakby samemu było się w tym mrocznym i niebezpiecznym miejscu. Emocje bohaterów są także przekonujące, zdecydowanie udana kreacja bohaterów. Jedyne, do czego mogę się przyczepić to zakończenie, wprawdzie na samym początku jest powiedziane wprost, jakie ono będzie, tak jednak do ostatnich stron liczyłem, że ten konkretny bohater przeżyje.

Mimo, że jest to thriller psychologiczny, potrafi przerazić bardziej niż większość horrorów, wydaje mi się, że obok Psychozy to najlepsza książka z tego gatunku. Mam nadzieję, że pozostałe książki autorki "Cieni w mroku" są na podobnym poziomie, z pewnością będą próbował znaleźć i przeczytać jej inne książki.

Polecam tę książkę każdemu, czytana zwłaszcza wieczorem powoduje dreszcze u czytelnika (ja mogę świadczyć własnym przykładem).

Książkę odkryłem przypadkowo, odwiedzając tuż przed świętami bibliotekę. Postanowiłem ją wypożyczyć, mimo, że przyszedłem do biblioteki z gotową listą tytułów, które chciałbym przeczytać. Wpływ na to miała pewnie świetnie prezentująca się okładka książki, choć znane jest przecież powiedzenie, że nie zawsze w parze z okładką idzie treść. Postanowiłem jednak zaryzykować,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Zdecydowanie najlepsza lektura szkolna i jednocześnie jedna z moich ulubionych książek. Piękna opowieść o przyjaźni, męstwie, honorze, pełna świetnych wzorców zarówno dla dzieci, jak i tych starszych czytelników.

Jedna z niewielu książek, którą przeczytałem więcej niż raz, kilka razy wracałem do tej lektury i mogę uczciwie powiedzieć, że z każdym razem podoba mi się coraz bardziej. Dzięki tej powieści narodziła się moja miłość do języka węgierskiego i samego kraju.

Akcja powieści rozgrywa się pod koniec XIX wieku, w Budapeszcie, najważniejsze wydarzenia rozgrywają się na tytułowym Placu Broni.
To miejsce jest świadkiem niezwykłej walki dwóch przeciwnych grup chłopców o miejsce, które znaczy dla nich więcej niż zwykły plac dziecięcych zabaw.
Zakończenie wzruszające, szkoda mi najmężniejszego spośród chłopców, reszta bohaterów też sympatyczna, zwłaszcza udana kreacja przywódcy, Janosza Boki.

Kto nie czytał, niech żałuje, bo zdecydowanie warto zapoznać się z tym tytułem.

Zdecydowanie najlepsza lektura szkolna i jednocześnie jedna z moich ulubionych książek. Piękna opowieść o przyjaźni, męstwie, honorze, pełna świetnych wzorców zarówno dla dzieci, jak i tych starszych czytelników.

Jedna z niewielu książek, którą przeczytałem więcej niż raz, kilka razy wracałem do tej lektury i mogę uczciwie powiedzieć, że z każdym razem podoba mi się coraz...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Niesamowita książka, niezwykle wciągająca, choć większość wydarzeń rozgrywa się na szalupie ratunkowej, co mogłoby wskazywać, że fabuła będzie statyczna (a wcale tak nie jest).

Jest coś magicznego w tym tytule, nie można o nim zapomnieć po przeczytaniu. Duża zasługa w tym niezwykłej historii, stylu pisarza, przekonującej narracji pierwszoosobowej i zakończenia, które można odczytywać w różny sposób.

Do przeczytania zachęcił mnie film, a właściwie intrygujące plakaty reklamujące ten film, bo samego filmu jeszcze nie oglądałem (postanowiłem na początku przeczytać książkę, a później dopiero zobaczyć film). Nie żałuję tego wyboru, szczerze polecam przeczytanie "Życia Pi" każdemu, warto zapoznać się z tym tytułem, mnóstwo refleksji na temat życia, religii a także bądź co bądź zwierząt. Film jeszcze nie wiem, jaki jest, ale w najbliższym czasie zamierzam się z nim zapoznać.

Niesamowita książka, niezwykle wciągająca, choć większość wydarzeń rozgrywa się na szalupie ratunkowej, co mogłoby wskazywać, że fabuła będzie statyczna (a wcale tak nie jest).

Jest coś magicznego w tym tytule, nie można o nim zapomnieć po przeczytaniu. Duża zasługa w tym niezwykłej historii, stylu pisarza, przekonującej narracji pierwszoosobowej i zakończenia, które...

więcej Pokaż mimo to