-
ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik230
-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński40
-
ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant13
Biblioteczka
"Może być" to więcej niż "przeciętna"!
Freud - ciekawa persona i bez wątpienia rzetelna we wszystkich swoich obserwacjach, umiejętnie podchodząca do człowieka. Ciekawe spostrzeżenie na temat superego i jego zagłuszaniem przez instynkt. Tak całkiem prywatnie: boli mnie każda niezgoda, jaka zachodzi między mną a Freudem, bo wiem, że przebadał człowieka dokładniej, niż ja. W tym aspekcie jest niejako moim autorytetem i przeraża mnie fakt, że świat wygląda inaczej niż mi się jawi. Zrujnowany światopogląd jest bardzo okrutnym doświadczeniem.
Poza tym, w kwestiach, na które wspólnie jednakowo się zapatrujemy, Freud nie napisał nic odkrywczego, ale to mają do siebie książki filozoficzne i psychologiczne. Jestem zadowolona z lektury. W moim odczuciu mieści się gdzieś między "może być", a "dobra".
"Może być" to więcej niż "przeciętna"!
Freud - ciekawa persona i bez wątpienia rzetelna we wszystkich swoich obserwacjach, umiejętnie podchodząca do człowieka. Ciekawe spostrzeżenie na temat superego i jego zagłuszaniem przez instynkt. Tak całkiem prywatnie: boli mnie każda niezgoda, jaka zachodzi między mną a Freudem, bo wiem, że przebadał człowieka dokładniej, niż ja. W...
"Bardzo słaba", choć dodałam jedną gwiazdkę więcej ze względu na inspirację (chodzi o Piotrusia Pana). Od początku do końca fatalna. Nie byłam zniesmaczona wulgarnością, ale płytkimi opisami, nieskomplikowaną fabułą, drętwymi postaciami, wszak wszystko to tworzyło tandetną kompozycję, którą trzeba było odkładać na jakiś czas, żeby nie zwymiotować z nudów i tego wstrętnego uczucia, które z pewnością udzielało się również Ćwiekowi podczas pisania tej beznadziei i każdemu, kto pisze coś tylko po to, żeby napisać - nieważne, że pomysły już się skończyły.
Przeczytałam tę książkę jakiś czas temu i w głowie mi się nie mieści, jakim cudem przebrnęłam przez pierwszy tom. Długo to trwało, ale jednak się udało! W końcu. Miło. Jednak nie na tyle, żeby sięgnąć po następną część. Gdyby ten zbiór grafomanii miał jeszcze pięć stron więcej, chyba bym sobie go w końcu odpuściła.
"Bardzo słaba", choć dodałam jedną gwiazdkę więcej ze względu na inspirację (chodzi o Piotrusia Pana). Od początku do końca fatalna. Nie byłam zniesmaczona wulgarnością, ale płytkimi opisami, nieskomplikowaną fabułą, drętwymi postaciami, wszak wszystko to tworzyło tandetną kompozycję, którą trzeba było odkładać na jakiś czas, żeby nie zwymiotować z nudów i tego wstrętnego...
więcej Pokaż mimo to