Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

"Bardzo słaba", choć dodałam jedną gwiazdkę więcej ze względu na inspirację (chodzi o Piotrusia Pana). Od początku do końca fatalna. Nie byłam zniesmaczona wulgarnością, ale płytkimi opisami, nieskomplikowaną fabułą, drętwymi postaciami, wszak wszystko to tworzyło tandetną kompozycję, którą trzeba było odkładać na jakiś czas, żeby nie zwymiotować z nudów i tego wstrętnego uczucia, które z pewnością udzielało się również Ćwiekowi podczas pisania tej beznadziei i każdemu, kto pisze coś tylko po to, żeby napisać - nieważne, że pomysły już się skończyły.
Przeczytałam tę książkę jakiś czas temu i w głowie mi się nie mieści, jakim cudem przebrnęłam przez pierwszy tom. Długo to trwało, ale jednak się udało! W końcu. Miło. Jednak nie na tyle, żeby sięgnąć po następną część. Gdyby ten zbiór grafomanii miał jeszcze pięć stron więcej, chyba bym sobie go w końcu odpuściła.

"Bardzo słaba", choć dodałam jedną gwiazdkę więcej ze względu na inspirację (chodzi o Piotrusia Pana). Od początku do końca fatalna. Nie byłam zniesmaczona wulgarnością, ale płytkimi opisami, nieskomplikowaną fabułą, drętwymi postaciami, wszak wszystko to tworzyło tandetną kompozycję, którą trzeba było odkładać na jakiś czas, żeby nie zwymiotować z nudów i tego wstrętnego...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

"Może być" to więcej niż "przeciętna"!
Freud - ciekawa persona i bez wątpienia rzetelna we wszystkich swoich obserwacjach, umiejętnie podchodząca do człowieka. Ciekawe spostrzeżenie na temat superego i jego zagłuszaniem przez instynkt. Tak całkiem prywatnie: boli mnie każda niezgoda, jaka zachodzi między mną a Freudem, bo wiem, że przebadał człowieka dokładniej, niż ja. W tym aspekcie jest niejako moim autorytetem i przeraża mnie fakt, że świat wygląda inaczej niż mi się jawi. Zrujnowany światopogląd jest bardzo okrutnym doświadczeniem.
Poza tym, w kwestiach, na które wspólnie jednakowo się zapatrujemy, Freud nie napisał nic odkrywczego, ale to mają do siebie książki filozoficzne i psychologiczne. Jestem zadowolona z lektury. W moim odczuciu mieści się gdzieś między "może być", a "dobra".

"Może być" to więcej niż "przeciętna"!
Freud - ciekawa persona i bez wątpienia rzetelna we wszystkich swoich obserwacjach, umiejętnie podchodząca do człowieka. Ciekawe spostrzeżenie na temat superego i jego zagłuszaniem przez instynkt. Tak całkiem prywatnie: boli mnie każda niezgoda, jaka zachodzi między mną a Freudem, bo wiem, że przebadał człowieka dokładniej, niż ja. W...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Moja pierwsza przeczytana przeze mnie książka o tejże tematyce (2006), wróciłam do niej po prawie 10-ciu latach (2015). Albo Natura się pomyliła, albo system numerologiczny ma jakieś luki - absolutnie nie odnalazłam się w opisie:
-liczby potrzeby serca
-liczby ekspresji
-liczby drogi życia
chociaż teoria 0 zgadza się, jak najbardziej.
Na pewno wielkim plusem tego poradnika jest odwołanie się do licznych autopsji autorki oraz przejrzystość języka bez żadnych skomplikowanych ezoterycznych terminów. Krótko i na temat - ale mimo wszystko nie jestem w stanie wystawić żadnej oceny.

Moja pierwsza przeczytana przeze mnie książka o tejże tematyce (2006), wróciłam do niej po prawie 10-ciu latach (2015). Albo Natura się pomyliła, albo system numerologiczny ma jakieś luki - absolutnie nie odnalazłam się w opisie:
-liczby potrzeby serca
-liczby ekspresji
-liczby drogi życia
chociaż teoria 0 zgadza się, jak najbardziej.
Na pewno wielkim plusem tego poradnika...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

-Czyż nie nazwałeś się Bestią 666?
-Bestia 666 oznacza po prostu słońce. Możesz mówić do mnie Słoneczko

-Czyż nie nazwałeś się Bestią 666?
-Bestia 666 oznacza po prostu słońce. Możesz mówić do mnie Słoneczko

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Ten poemat spadł z nieba wraz z rzeszą zbuntowanych aniołów, niszcząc błękitny firmament, pozostawiając po sobie ślad w postaci codziennych zachodów słońca i jutrzenek, przypominających o Lucyferze, który chce odzyskać "swój" Raj.

Ten poemat spadł z nieba wraz z rzeszą zbuntowanych aniołów, niszcząc błękitny firmament, pozostawiając po sobie ślad w postaci codziennych zachodów słońca i jutrzenek, przypominających o Lucyferze, który chce odzyskać "swój" Raj.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Jak już ktoś słusznie przede mną zauważył, że jest coś w konstrukcji postaci głównej bohaterki, co sprawia, że wszystkie jej negatywne cechy są uzasadnione i do wybaczenia. Co się tyczy samej książki - ciekawy pomysł, interesujące przedstawienie czarownicy, chwytliwa myśl przewodnia książki mówiąca o tym, że diabeł jest najlepszym przyjacielem kobiety.

Jak już ktoś słusznie przede mną zauważył, że jest coś w konstrukcji postaci głównej bohaterki, co sprawia, że wszystkie jej negatywne cechy są uzasadnione i do wybaczenia. Co się tyczy samej książki - ciekawy pomysł, interesujące przedstawienie czarownicy, chwytliwa myśl przewodnia książki mówiąca o tym, że diabeł jest najlepszym przyjacielem kobiety.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Nie mogę dać większej ilości gwiazdek, bo określenie "beznadziejna" jest jak najbardziej na miejscu. Doprawdy, nie rozumiem tych wszystkich pozytywnych opinii na temat tej szmiry. Dialogi jałowe, absolutnie nierażące błyskotliwością ("Ja za to nie wiedziałem, jak się obiera ziemniaki - zażartował, muskając ustami koniuszek jej ucha. Zadrżała - Mimo to były bardzo smaczne - stwierdziła. -No właśnie - dmuchnął jej lekko w ucho"), niekiedy mnie wręcz zawstydzały ("o tak - mruczał - ujeżdżaj mnie, Frances"), główna bohaterka żałosna (nie mogłam przełknąć tego jej zaskoczenia związanego z budową Luciusa - myślała, że jest gruby, a tak naprawdę był po prostu dobrze zbudowany - straszne!), a skoro mowa o jej wybranku (od którego uciekała z prędkością tchórza) był po prostu irytującym przedstawicielem kambodży umysłowej. Jeśli szukają Panie czegoś z banalną fabułą, przewidywalnym ciągiem zdarzeń, trafiły Panie na coś idealnego.

Nie mogę dać większej ilości gwiazdek, bo określenie "beznadziejna" jest jak najbardziej na miejscu. Doprawdy, nie rozumiem tych wszystkich pozytywnych opinii na temat tej szmiry. Dialogi jałowe, absolutnie nierażące błyskotliwością ("Ja za to nie wiedziałem, jak się obiera ziemniaki - zażartował, muskając ustami koniuszek jej ucha. Zadrżała - Mimo to były bardzo smaczne -...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Cóż za przyjemna niespodzianka! :) Już po pierwszym opowiadaniu ("W domu Sary" - spotkałam się z tą historią w "pokoju na wieży" kiedy byłam jeszcze w gimnazjum) spadło na moje serce miłe zaskoczenie - nie spodziewałam się, że ten zbiór okaże się czymś tak dobrym, rewelacyjnym wręcz! Uwielbiam charakter, w jakim pisał Pan Stefan Grabiński; nie bez kozery nazywany jest polskim Poe - podobna tematyka, podobna technika przerażenia czytelnika, podobna Wrażliwość.

Cóż za przyjemna niespodzianka! :) Już po pierwszym opowiadaniu ("W domu Sary" - spotkałam się z tą historią w "pokoju na wieży" kiedy byłam jeszcze w gimnazjum) spadło na moje serce miłe zaskoczenie - nie spodziewałam się, że ten zbiór okaże się czymś tak dobrym, rewelacyjnym wręcz! Uwielbiam charakter, w jakim pisał Pan Stefan Grabiński; nie bez kozery nazywany jest...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Piękna w swoim okrucieństwie. Książka, która naprawdę głęboko na mnie wpłynęła i rozbudziła wszelkie żądze eksperymentowania, przekraczania granic własnej wytrzymałości.

Piękna w swoim okrucieństwie. Książka, która naprawdę głęboko na mnie wpłynęła i rozbudziła wszelkie żądze eksperymentowania, przekraczania granic własnej wytrzymałości.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

"Może być" to więcej niż "Przeciętna"!
Chyba straciłam wrażliwość młodej dziewczyny, która była obecna kiedy po raz pierwszy otworzyłam tę książkę, albo dojrzałam w zastraszającym tempie. Naprawdę - bardzo trudno jest mi ją ocenić. Owszem, uważam za wartościową, wzruszającą historię przyjaźni śmiertelnie chorego Oskara i niezwykle kreatywnej Pani Róży, ale prawdy o jakich mówi są tak oczywiste, że szkoda tracić czas na ich czytanie. Może właśnie na tym polega pożyteczność tej książki? Przecież prawdy ze swej natury muszą być oczywiste, inaczej rodziłyby wątpliwości i nie byłyby prawdami. Może rzeczywiście należy 'odświeżyć'to co już wiemy? Oczywiście, że z Bogiem łatwiej jest żyć i umierać; oczywiście, że pięknie jest zauważyć, iż życie jest wartością samą w sobie i o jej wadze nie decyduje długość, ale jakość życia.

Muszę przyznać, że piszę komentarz po bardzo długiej przerwie. Chyba powinnam przypomnieć ją sobie w oryginale, a nie szukać jej w pamięci. Może wówczas opinia byłaby bardziej przychylna? Może zauważyłabym coś, co pomijałam, albo źle zrozumiałam jako nastolatka, choć wtedy dałabym sobie głowę uciąć, że poprawnie odczytałam w niej wszystko, co autor chciał przekazać czytelnikowi.

"Może być" to więcej niż "Przeciętna"!
Chyba straciłam wrażliwość młodej dziewczyny, która była obecna kiedy po raz pierwszy otworzyłam tę książkę, albo dojrzałam w zastraszającym tempie. Naprawdę - bardzo trudno jest mi ją ocenić. Owszem, uważam za wartościową, wzruszającą historię przyjaźni śmiertelnie chorego Oskara i niezwykle kreatywnej Pani Róży, ale prawdy o jakich...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Bez wątpienia, z pełną świadomością i zrozumieniem dodaję tę książkę do "Ulubionych". Ambiwalentny stosunek do tego dzieła zawdzięczam tylko i wyłącznie sięgnięciu po niego w niewłaściwym czasie. Pierwsza klasa gimnazjum - wyobraźnię wówczas miałam chłonną i plastyczną, a sama wokół siebie nie miałam zbudowanego żadnego fundamentu, na którym mogłabym się podeprzeć w chwilach zwątpienia. W pewnym momencie namieszała mi trochę w głowie i zapragnęłam korzystać z życia w sposób, w jaki korzystały z niego główne bohaterki, jednak - na całe szczęście (teraz to widzę) - nie miałam takiej możliwości, ani odwagi.
Dzięki Kasi (mojej imienniczce, notabene) odnosiłam wrażenie, że moje omamy i wizje są prawdziwe, dzięki Ewie zrodziły się we mnie kompleksy, a w Marysi odnalazłam siebie.

Dziwaczne... Nie powinny mnie już dziwić żadne dziwy, powinnam się do nich przyzwyczaić, przecież żyję z nimi praktycznie całe życie. Opinii o tej książce nie dało się wyrazić nie zaglądając w swoją własną psychikę - choćby przez dziurkę od klucza albo przez najmniejszą szczelinkę.

Bez wątpienia, z pełną świadomością i zrozumieniem dodaję tę książkę do "Ulubionych". Ambiwalentny stosunek do tego dzieła zawdzięczam tylko i wyłącznie sięgnięciu po niego w niewłaściwym czasie. Pierwsza klasa gimnazjum - wyobraźnię wówczas miałam chłonną i plastyczną, a sama wokół siebie nie miałam zbudowanego żadnego fundamentu, na którym mogłabym się podeprzeć w...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Trudno znaleźć słowa wyrażające moją miłość do wyobraźni mojego Mistrza. Cokolwiek bym nie napisała, stałoby się czymś niewyczerpalnym, niewłaściwym, a nawet niedostatecznym, dlatego zamilknę, bym mogła zachwycać się w grobowej ciszy makabrą wydobytą z serca Pana Edgara Allana Poe i przelaną przez niego na papier. Czytając nie można pominąć żadnego szczegółu, by słowa układały się w Całość. Wspaniałe ilustracje Pana Clarke podsycają niezwykłość klimatu słów Poego. Ów zbiór opowiadań to wysublimowane inspiracje do tworzenia baśni Klary Maszkaron.

Jestem niewymownie wdzięczna Artyście za to, że tak wspaniałomyślnie podzielił się swoimi wizjami ze światem, nie zachowując ich w Ciemnościach. Dziękuję również memu Kuzynowi za ten wspaniały prezent.

Trudno znaleźć słowa wyrażające moją miłość do wyobraźni mojego Mistrza. Cokolwiek bym nie napisała, stałoby się czymś niewyczerpalnym, niewłaściwym, a nawet niedostatecznym, dlatego zamilknę, bym mogła zachwycać się w grobowej ciszy makabrą wydobytą z serca Pana Edgara Allana Poe i przelaną przez niego na papier. Czytając nie można pominąć żadnego szczegółu, by słowa...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Pokój na wieży. Opowieści wampiryczne Edward Frederick Benson, Aleksander Dumas, Johann Wolfgang von Goethe, Mikołaj Gogol, Stefan Grabiński, Joseph Sheridan Le Fanu, Bob Leman, Tadeusz Rybowski, Jerzy Siewierski, Bram Stoker, Aleksy Konstantynowicz Tołstoj
Ocena 7,8
Pokój na wieży... Edward Frederick Be...

Na półkach: , ,

Nie mogę wystawić mniejszej liczby gwiazdek, ponieważ książka głęboko zakorzeniła się w mojej duszy. Wielka inspiracja do tworzenia własnych baśni, snucia wizji na temat wampirów. Czytając i wspominając słowa znalezione w tym zbiorze, mam wrażenie, że Nieśmiertelność jest mi po prostu pisana, a Śmierć nie podróżuje tak szybko, jak myślałam. ;)

Może mój Ukochany kupi mi tę książkę na walentynki? Och, wówczas nie byłabym w stanie oderwać się od Jego szyi.

Nie mogę wystawić mniejszej liczby gwiazdek, ponieważ książka głęboko zakorzeniła się w mojej duszy. Wielka inspiracja do tworzenia własnych baśni, snucia wizji na temat wampirów. Czytając i wspominając słowa znalezione w tym zbiorze, mam wrażenie, że Nieśmiertelność jest mi po prostu pisana, a Śmierć nie podróżuje tak szybko, jak myślałam. ;)

Może mój Ukochany kupi mi tę...

więcej Pokaż mimo to