rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: ,

Jarosław Borszewicz, człowiek, który wyprzedził czas, miejsce i przestrzeń. Tomik poetycki "Zezowaty duet oraz nowe wiersze" to perfekcyjny przykład zabawy słowem, gdzie celna ironia, sarkazm i niezrównany poziom inteligencji bijący z wierszy plasuje to dzieło na szczytach literatury polskiej. Językowa zabawa, a przede wszystkim metaforyka, wysublimowana w sposób delikatny, pozwala czytelnikowi chłonąć wiedzę z wierszy autora. To nie kolejny snobistyczny tomik poezji, to próba zrozumienia najtrudniejszych zagadnień takich jak miłość, śmierć etc. Bezpośrednio skłania czytelnika do polemiki z własnym ego. Zastanawia mnie, dlaczego wiersze Borszewicza nie są dziełami obowiązkowymi w szkołach. I chyba znalazłem odpowiedź- edukacja chce nas zniechęcać do literatury. A tomik ten można tylko pokochać. Polecam każdemu, komu nieobca jest refleksja w świecie przebodźcowanym, gdzie człowiek stoi na drugim miejscu...

Jarosław Borszewicz, człowiek, który wyprzedził czas, miejsce i przestrzeń. Tomik poetycki "Zezowaty duet oraz nowe wiersze" to perfekcyjny przykład zabawy słowem, gdzie celna ironia, sarkazm i niezrównany poziom inteligencji bijący z wierszy plasuje to dzieło na szczytach literatury polskiej. Językowa zabawa, a przede wszystkim metaforyka, wysublimowana w sposób delikatny,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Apel do Mrozińskiego- Masz u mnie piwo, a nawet flaszkę wódki za wydalenie "Razzmatazz". Porównałbym książkę do czegoś, ale niestety nie mam pojęcia do czego. Hłasko Facebook'a? Może? Ale rzeczywistość autor komentuje w sposób niezwykle zabawny. Może momentami nieco zbyt wulgarnie, ale tego pewnie wymagała koncepcja lub kac, który deptał po głowie twórcy. Gadający pies, czy koń to nie jest zaskoczenie, to jest "performance". I uśmiałem się i upiłem, a nawet zalajkowałbym, ale jestem zbyt leniwy. Polecam na poprawienie humoru, jeśli nie mierzi Cię gadające gówno.

Apel do Mrozińskiego- Masz u mnie piwo, a nawet flaszkę wódki za wydalenie "Razzmatazz". Porównałbym książkę do czegoś, ale niestety nie mam pojęcia do czego. Hłasko Facebook'a? Może? Ale rzeczywistość autor komentuje w sposób niezwykle zabawny. Może momentami nieco zbyt wulgarnie, ale tego pewnie wymagała koncepcja lub kac, który deptał po głowie twórcy. Gadający pies, czy...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Czytam niepochlebne opinie o tej książce i klnę o pomstę do nieba, jak można nie doceniać takiego dzieła? Błyskotliwie, z ironią (która podobno jest przeznaczona dla osób inteligentnych) i goryczą. Takie słowa aż cisną się na usta, tudzież na klawisze. Felietony komentują stan kultury w Polsce, poruszają w sposób sarkastyczny podział Polaków. Krzysztof Varga udowadnia (i popiera swoje tezy) w sposób brawurowy, ze stylem powalającym, niesamowitym. Językowo to majstersztyk, który powinien być lekturą obowiązkową w szkołach i dla ludzi, którzy zajmują się kulturą. "Pójdę w patos"- ta książka jest arcydziełem polskiego i o Polsce traktującego dziennikarstwa. Jeśli komuś się książka nie spodoba, a bawi go np. "Kac Wawa", cóż, jedyna diagnoza to atrofia intelektualna. Ale jak wiemy "Polska mistrzem Polski" i tego tytułu nikt Polakom nie wyszarpie, bo skończy z rozerwaną tętnicą moralną.

Czytam niepochlebne opinie o tej książce i klnę o pomstę do nieba, jak można nie doceniać takiego dzieła? Błyskotliwie, z ironią (która podobno jest przeznaczona dla osób inteligentnych) i goryczą. Takie słowa aż cisną się na usta, tudzież na klawisze. Felietony komentują stan kultury w Polsce, poruszają w sposób sarkastyczny podział Polaków. Krzysztof Varga udowadnia (i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Książka na jeden dzień, ale jakże refleksyjna. Rock&roll,śmierć, sentymentalizm, życiowy upadek, alkohol, narkotyki. Krzysztof Varga w swojej książce przedstawia, w sposób rewelacyjny życie gwiazd. Monolog prowadzony bez zbędnych upiększaczy i sterydów literackich. Język typowy dla grup punkowych, prosty, czytelny, troszkę wulgarny, ale jakże adekwatny w swej ordynarności. Niesamowita jest narracja, a raczej jej prawdziwość tudzież realizm, który powala. To nie nadęta gadanina, ale historia z "mięsa". Fabuła może niezbyt porywająca, ale jednak ciekawa. Bohater wygłaszający monolog jest utożsamieniem rozdarcia życiowego, chaosu i anarchii charakteryzującej punkrocka. Polecam zarówno fanom tego rodzaju muzyki, ale także każdemu, kto chciałby w jakiś sposób zreflektować się i pomyśleć. Bo, z pewnością, po przeczytaniu tej książki refleksja jest wskazana nad życiem, śmiercią, pieniędzmi, materializmem, filozofią życiową etc. Kawał dobrej literatury.

Książka na jeden dzień, ale jakże refleksyjna. Rock&roll,śmierć, sentymentalizm, życiowy upadek, alkohol, narkotyki. Krzysztof Varga w swojej książce przedstawia, w sposób rewelacyjny życie gwiazd. Monolog prowadzony bez zbędnych upiększaczy i sterydów literackich. Język typowy dla grup punkowych, prosty, czytelny, troszkę wulgarny, ale jakże adekwatny w swej ordynarności....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Jacek Dehnel zasłużył na brawa. Książka Saturn to nie nudna biografia, ale dzieło wybitne. Nad książką z zapartym tchem siedząc, chłonąłem ją w sposób niezwykły. Historię przeżywałem, a nie po prostu czytałem. Genialny styl, język i mnóstwo pracy autora widać już od pierwszych stronic tekstu, jakże obrazowego.
Obrazowość owa łączy się zarówno z historią obrazów, ale także z żywym przekazem treści. Jacek Dehnel powala swoją przenikliwością, sposobem narracji, fabułą, językiem i przede wszystkim wyrazistością postaci. Cała rodzina de Goi na kartach tej powieści przypomina mi dzieło o rodzinie Borgiów (autorstwa Mario Puzo). Polski wybitny pisarz, któremu serdecznie muszę podziękować za rozrywkę zapewnioną na kartach tej powieści. Finezja, bogactwo i sprokurowanie takiej historii powala na kolana nawet wymagającego czytelnika. Polecam każdemu (bez wyjątku), czy lubi sztukę, czy od niej stroni.

Jacek Dehnel zasłużył na brawa. Książka Saturn to nie nudna biografia, ale dzieło wybitne. Nad książką z zapartym tchem siedząc, chłonąłem ją w sposób niezwykły. Historię przeżywałem, a nie po prostu czytałem. Genialny styl, język i mnóstwo pracy autora widać już od pierwszych stronic tekstu, jakże obrazowego.
Obrazowość owa łączy się zarówno z historią obrazów, ale także...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

O dobry polski kryminał/thriller coraz łatwiej, co udowadnia nam Zygmunt Miłoszewski w "Bezcennym". Może to nie jest poziom Agathy Christie, ale taki polską nicią szyty Jo Nesbo/Dan Brown. Fabularnie- troszkę historii sztuki, odrobina zagadki i tajemnicy, okraszona dość ciekawą fikcją literacką. Językowo dobrze, narracja prowadzona skrupulatnie, jednocześnie wzbudza ciekawość czytelnika.Językowo bardzo dobrze, jak na literaturę popularną nawet bardzo dobrze. Bohaterowie (Karol, Zofia, Anatol, Lisa) są dość osobliwe, choć jednocześnie widać niedociągnięcia, gdy mówimy np. o Anatolu, który odgrywa rolę milczącego Rambo, na dodatek takiego bez życia. Jedyna rzecz, za którą obniżam ocenę to konstrukcja książki. Miałem wrażenie, że od 75% książki autor spieszył się i punkt kulminacyjny nie wbija w fotel czytelnika. Brak finalnego rozmachu, fajerwerków, i wisienki na końcu pracy. Nie wiem, czym to jest spowodowane, ale książka pomimo swej lekkości czytelniczej jest bardzo dobra. Polecam każdemu, kto nie miał styczności z książkami Miłoszewskiego, bo książka pomimo wad jest warta uwagi.

O dobry polski kryminał/thriller coraz łatwiej, co udowadnia nam Zygmunt Miłoszewski w "Bezcennym". Może to nie jest poziom Agathy Christie, ale taki polską nicią szyty Jo Nesbo/Dan Brown. Fabularnie- troszkę historii sztuki, odrobina zagadki i tajemnicy, okraszona dość ciekawą fikcją literacką. Językowo dobrze, narracja prowadzona skrupulatnie, jednocześnie wzbudza...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Nie wiem, czy ze mną jest coś nie tak, jak trzeba, czy książka ta jest po prostu nudna. Czytając pozytywne recenzje, przepełnione górnolotnymi zachwytami, miałem nadzieję na geniusz, który mnie powali. I tylko na nadziei pozostało, bo niestety nic, czym można się zachwycić nie znalazłem. Ot monolog, ot pisany prostym, wręcz wiejskim językiem, który czasami można usłyszeć w tzw. "dziurze zabitej dechami-cztery domy na krzyż".Fabuły nie zauważyłem, poza łuskaniem fasoli. Choć przeczytałem zaledwie 120 stron, nie byłem w stanie dociągnąć do końca. Zasypiałem, robiłem się niezwykle rozdrażniony, a dodatkowo tekst mi się zlewał i w pewnym momencie nie wiedziałem o czym narrator/bohater rozprawia. Zmęczony i zawiedziony porzuciłem kolejne słowa, tak jak porzuca się kobietę, która nie czyta i nie dba o higienę osobistą. Polotu brak, fenomenu nie rozumiem, nie polecam, chyba, że ktoś lubi flaki z olejem, dodatkowo słabo przyprawione. Nadzieja umiera ostatnia, u mnie padła po 120 stronie, nie ubolewam.

Nie wiem, czy ze mną jest coś nie tak, jak trzeba, czy książka ta jest po prostu nudna. Czytając pozytywne recenzje, przepełnione górnolotnymi zachwytami, miałem nadzieję na geniusz, który mnie powali. I tylko na nadziei pozostało, bo niestety nic, czym można się zachwycić nie znalazłem. Ot monolog, ot pisany prostym, wręcz wiejskim językiem, który czasami można usłyszeć w...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

"Człowiek, który czytał umarłych" już tytułem zwraca uwagę przeciętnego czytelnika. I ten konsument literatury nie powinien się zawieść sięgając po tę pozycję. Książka jest bardzo dobra, nawet dla osoby, która nie lubi kultury azjatyckiej. Świetnie prowadzona narracja z punktami kulminacyjnymi i zwrotami akcji dorównuje tej z najlepszych kryminałów. Bezprecedensowo język jest dobry, niestety nie genialny i nie mogę się nad nim zachwycać, ale równocześnie nie jest to słaby punkt książki. Bohaterowie dynamiczni, ale niewrażliwi. Smutne koleje są przez nich wypierane i niektóre emocje opisane jednym/dwoma zdaniami, co pozostawia gorycz i niesmak. Sama fabuła jest genialna, świetnie skonstruowane intrygi, niestety momentami bywa przewidywalna. Aczkolwiek nadal warta uwagi, bo sam finalny efekt jest, o dziwo, zaskakujący. Polecam każdemu, kto na wieczór nie ma niczego do przeczytania, a chciałby spędzić czas z dobrym kawałkiem literatury. Dla czytelników inteligentnych będzie to z pewnością ciekawa rozrywka dla umysłu, a jednocześnie błogi odpoczynek od bardziej wymagających lektur.

"Człowiek, który czytał umarłych" już tytułem zwraca uwagę przeciętnego czytelnika. I ten konsument literatury nie powinien się zawieść sięgając po tę pozycję. Książka jest bardzo dobra, nawet dla osoby, która nie lubi kultury azjatyckiej. Świetnie prowadzona narracja z punktami kulminacyjnymi i zwrotami akcji dorównuje tej z najlepszych kryminałów. Bezprecedensowo język...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Cenię publicystyczne artykuły Saramonowicza. Za inteligencję, polot, niestandardowe poczucie humoru etc. De facto tylko dlatego sięgnąłem po tę pozycję. Spodziewałem się czegoś wybitnego, co mnie zachwyci. Niestety troszkę się rozczarowałem. Owszem momentami książka jest ciekawa, zdarzają się "zdania perły", które potrafią zachwycić przenikliwością lub humorem. Ale widać, że jest to pierwsza książka autora. Wiele niedociągnięć, momentami wulgaryzmy w momentach, które psują atmosferę sytuacji i drażnią czytelnika. Tam, gdzie "kurwa" ma być, tam powinna stać. Ale Saramonowicz, nastawiał ich zbyt wiele w miejscach chaotycznych. Ordynarność, którą mógł zmodyfikować, wstawić wiązanki przekleństw tam, gdzie one powinny padać. Ale dostajemy niedorobione dzieło. Momentami z poirytowaniem towarzyszyłem głównemu bohaterowi, który wydawał mi się dość papierowy. Książka ot dla rozerwania się, dla przyjemności i dla smaczków typowych dla Saramonowicza. Apel do pisarza: mniej wulgarności, więcej autentyczności godnej Bukowskiego.

Cenię publicystyczne artykuły Saramonowicza. Za inteligencję, polot, niestandardowe poczucie humoru etc. De facto tylko dlatego sięgnąłem po tę pozycję. Spodziewałem się czegoś wybitnego, co mnie zachwyci. Niestety troszkę się rozczarowałem. Owszem momentami książka jest ciekawa, zdarzają się "zdania perły", które potrafią zachwycić przenikliwością lub humorem. Ale widać,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Ciężko sklasyfikować tę książkę. Z jednej strony proza, w opozycji poezja, która swoją nieszablonowością przyćmiewa prozę. Twór iście epicko-liryczny i sam w swoim rodzaju równie epicki. Rozpływam się nad książką Borszewicza. "Mroki" to pozycja pozwalająca nam na podróż wgłąb siebie. Bez skrupułów książce przyznaję wysoką notę. Nie mogę się wypowiedzieć o bohaterach, czy fabule, nie zdradzając najważniejszych cech historii. Jednak bezpardonowo mogę powiedzieć, że język w owej książce swoim bogactwem i adekwatnością przyćmiewa nawet największych twórców z kanonu lektur szkolnych. Napawanie się każdy słowem, każdą kartką, przesiąkniętą niesztampową inteligencją. To nie byle papka dla mózgu i oczu, ale wysokobiałkowa odżywka, którą wykorzysta każdy, komu brakowało dobrej pozycji do czytania. Jednoznacznie podkreślam- polecam każdemu, bo tę książkę się wciąga, a nie czyta. Z pewnością złote aforyzmy napełnione ironią wespną się nam do mózgów i już tam zostaną. Arcydzieło, którego brakowało mi w w tzw. "bestsellerach", nareszcie pozycja obowiązkowa dla każdego.

Ciężko sklasyfikować tę książkę. Z jednej strony proza, w opozycji poezja, która swoją nieszablonowością przyćmiewa prozę. Twór iście epicko-liryczny i sam w swoim rodzaju równie epicki. Rozpływam się nad książką Borszewicza. "Mroki" to pozycja pozwalająca nam na podróż wgłąb siebie. Bez skrupułów książce przyznaję wysoką notę. Nie mogę się wypowiedzieć o bohaterach, czy...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Wybitna, błyskotliwa, porywająca- to słowa, które aż cisną mi się na usta, gdy myślę o "Pielgrzymie". Niesamowita historia opowiedziana z rozmachem, polotem i stylem, którego szukałem od miesiąca. Przejdźmy jednak do konkretów. Główny bohater (agent wywiadu) to postać wykreowana od podstaw, z charakterem i swoim wdziękiem. Drugi bohater tzw. "Saracen", również powala swoją barwnością. Motywy kierujące postaciami literackimi są wybitne. Natomiast narracja zasługuje na miano arcydzieła. Dobrze dawkowane informacje, które wciągają i bez reszty pochłaniają czytelnika. Język może nie zachwyci każdego, ale akurat do tej historii jest bardzo dobry, wręcz spartańsko dobry. Brak spowolnień, przydługich rozmyślań, czy rozwlekłych opisów. Majstersztyk, jakich mało. Czyta się świetnie, pomimo tego, że jest to tomiszcze dość opasłe. Bo ta książka to, jak dobra wódka dla alkoholika. Zaspokaja potrzeby i człowiek niczego więcej nie wymaga. Mój zachwyt jest uzasadniony, bo historia jest barwna. I człowiek ma możliwość refleksji nad siłą miłości rodzicielskiej, bo jak brzmi cytat z owej pozycji: "miłość jest bardzo silna", tak samo silna jest ta książka. Mam nadzieję, że powieść zostanie zekranizowana, a lekturę polecam każdemu, bez względu na wymagania, bo tej książce nie brakuje niczego. Jest po prostu remedium na "niewypały wydawnicze", co finalnie mnie zaskoczyło. Zakończę swoją wypowiedź kolejnymi słowami zadowolenia- ciekawa, barwna i przede wszystkim niebanalna.

Wybitna, błyskotliwa, porywająca- to słowa, które aż cisną mi się na usta, gdy myślę o "Pielgrzymie". Niesamowita historia opowiedziana z rozmachem, polotem i stylem, którego szukałem od miesiąca. Przejdźmy jednak do konkretów. Główny bohater (agent wywiadu) to postać wykreowana od podstaw, z charakterem i swoim wdziękiem. Drugi bohater tzw. "Saracen", również powala swoją...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Głośna pozycja, bestseller, możemy przeczytać, że na listach najlepszych książek był aż "200 tygodni". Szkoda tylko, że ten tytuł to tylko rozdmuchany bubel, a nie porządny thriller. Niestety, z rozczarowaniem wymalowanym na twarzy przebrnąłem przez tę pozycję. Język jest prosty, brak w nim polotu, ot zwykłe "Ala ma kota". Narracja podzielona na trzy osoby, w dwóch czasach, co jest, w jakiś sposób, plusem, bo retrospekcje dawkują nam informacje. Z drugiej strony, jesteśmy o krok przed główną bohaterką, co odbiera nam część frajdy z czytania. Sama historia zasługuje na miano ciekawej, niestety piętą Achillesa jest właśnie język i narracja, nie wbija w fotel i z pewnością nie powoduje rumieńców. Jeśli ktoś chce przeczytać niebanalną historię wykreowaną banalnym językiem- ta pozycja z pewnością jest dla niego. Dla wymagającego czytelnika- to po prostu gniot. Bohaterowie papierowi, wulgarni w sytuacjach, w których wulgarność jest nie na miejscu. Myślę, że nazwanie tej lektury "przeciętną" to zbyt dużo. Ale nie będę jej degradował, bo jednak komuś może się spodobać. Mi nie przypadła do gustu z powyższych powodów. Z przykrością stwierdzam, że miano bestselleru, ma się nijak do jakości literackiego warsztatu w owych książkach.

Głośna pozycja, bestseller, możemy przeczytać, że na listach najlepszych książek był aż "200 tygodni". Szkoda tylko, że ten tytuł to tylko rozdmuchany bubel, a nie porządny thriller. Niestety, z rozczarowaniem wymalowanym na twarzy przebrnąłem przez tę pozycję. Język jest prosty, brak w nim polotu, ot zwykłe "Ala ma kota". Narracja podzielona na trzy osoby, w dwóch czasach,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Joanna Bator, huczne nazwisko w dzisiejszym, polskim świecie literackim. Przez wielu wielbiona i ceniona, czasami krytykowana za hermetyczność narracji. "Ciemno prawie noc" to jej najlepiej przyjęte dzieło przez czytelników. Ale siadając przed ekranem i klawiaturą do napisania tej recenzji, zadałem sobie fundamentalne pytanie, czy było warto czytać? Hipotetycznie odpowiedź nasuwa się sama, jednak nie jest to wcale takie proste. Książka jest napisana dobrze, historia jest ciekawa, ale brakuje w niej przypraw, które spowodują rumieńce na twarzy czytelnika. Głowna bohaterka, zbyt często popada w melancholijne analizowanie wszelkich zdarzeń. Czasami kilka stron można byłoby zastąpić dwoma/trzema solidnie rozbudowanymi zdaniami. Język typowy dla autorki, ozdobny, czasami z użyciem trudnych dla "statystycznego Kowalskiego" słów, ale mimo wszystko wystarczająco lekki, aby zrozumieć. Ot lekka lektura, przy której nie trzeba się zbyt wysilać intelektualnie, wszystko dostajemy na tacy. Czy książka jest warta polecenia? Tak, bo to jedna z lepszych pozycji na rynku wydawniczym. Brakuje nam literatury wybitnej, a polscy autorzy potrafią wytworzyć majstersztyk na skalę światową. Jednak takim majstersztykiem nie jest książka Joanny Bator, gdyż troszkę jej brakuje. Książka mimo wszystko zasługuje na miano dobrej i wartej przeczytania, pomimo kilku niedociągnięć.

Joanna Bator, huczne nazwisko w dzisiejszym, polskim świecie literackim. Przez wielu wielbiona i ceniona, czasami krytykowana za hermetyczność narracji. "Ciemno prawie noc" to jej najlepiej przyjęte dzieło przez czytelników. Ale siadając przed ekranem i klawiaturą do napisania tej recenzji, zadałem sobie fundamentalne pytanie, czy było warto czytać? Hipotetycznie odpowiedź...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Czechy są tematem przewodnim kilku książek Mariusza Szczygła. Najbardziej znany polski czechofil w swoich książkach stara się analizować w sposób bardzo ciekawy historię owego kraju. Pełna humoru książka, przy której niejednokrotnie się uśmiechnąłem jest z pewnością pozycją obowiązkową dla ludzi, którzy chcą poszerzać swoje horyzonty. Nie jest to banalna, czy nudna książka podróżnicza, nie jest to też schematyczny reportaż. Nazwałbym to genialną strzykawką literatury non-fiction. Język wybitny, fabuła pomimo ciężkich tematów nie nudzi. Czasami miałem wrażenie, że rozmawiam z autorem przy kawie. Humor, dowcip, lakoniczność bez zbędnych barokowych smaczków stylistycznych. Z pełną premedytacją polecam każdemu, kto jest inteligentny i ciekawy świata, jak również ludziom szukającym dobrego "kawałka" reportażu w stylu Hanny Krall, chociaż wydaje mi się, że uczeń przerósł mistrza, a Mariusz Szczygieł jest i będzie jednym z najlepszych reporterów w Polsce, ba nawet w Europie. Wybitność, geniusz i przede wszystkim umiejętność przedstawienia historii- cechy owej pozycji, która zajmuje czołowe miejsce na półkach mojej biblioteczki.

Czechy są tematem przewodnim kilku książek Mariusza Szczygła. Najbardziej znany polski czechofil w swoich książkach stara się analizować w sposób bardzo ciekawy historię owego kraju. Pełna humoru książka, przy której niejednokrotnie się uśmiechnąłem jest z pewnością pozycją obowiązkową dla ludzi, którzy chcą poszerzać swoje horyzonty. Nie jest to banalna, czy nudna książka...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Nareszcie książka, przy której nie usnąłem z nudów. Harlan Coben wraca w moją łaskę w wielkim stylu. Narracja, która wbija w siedzenie i zapiera dech w piersiach, ponieważ zaskakuje na każdym kroku. Autor stworzył fabułę, która nie jest zbyt przewidywalna, choć sam tytuł niestety zdradza nam bardzo dużo. Pomimo wad, choćby język, którym niestety nie da się zachwycić to jest to pozycja, po którą z pewnością warto sięgnąć. Niebanalna historia nieprzewidywalne zwroty akcji, które w punkcie kulminacyjnym przyprawiły mnie o rumieńce na twarzy. Polecam wszystkim lubiącym lekkie historie, które czyta się przyjemnie i nie wymagają zaangażowania umysłowego w to, co dzieje się na kartach czytanej książki.

Nareszcie książka, przy której nie usnąłem z nudów. Harlan Coben wraca w moją łaskę w wielkim stylu. Narracja, która wbija w siedzenie i zapiera dech w piersiach, ponieważ zaskakuje na każdym kroku. Autor stworzył fabułę, która nie jest zbyt przewidywalna, choć sam tytuł niestety zdradza nam bardzo dużo. Pomimo wad, choćby język, którym niestety nie da się zachwycić to jest...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Głośne porównania do Coetzeego są za daleko posunięte. Książka ta, otrzymała nagrodę Bookera i nie wiem, czy w jury konkursu siedzą ludzie, którzy nie znają się na literaturze, czy tylko ja mam tak słabe zdanie o tej pozycji. Niestety złamałem się czytając ją, nie z powodu fabuły, ale przeciętności owej pozycji. Fabuła jest mierna, bohaterowie irytujący i papierowi, brak w niej jakiegokolwiek polotu. Język i narracja zostają zaszufladkowane do poziomu "typowego ucznia gimnazjum". Nie polecam, chyba, że ktoś nie ma co robić wieczorem. Huczny tytuł, za którym stoi tylko dobra reklama, a nie rzeczywista wartość literacka. Zawiodłem się i szerokim łukiem będę omijał książki, które zostały nagodzone Bookerem.

Głośne porównania do Coetzeego są za daleko posunięte. Książka ta, otrzymała nagrodę Bookera i nie wiem, czy w jury konkursu siedzą ludzie, którzy nie znają się na literaturze, czy tylko ja mam tak słabe zdanie o tej pozycji. Niestety złamałem się czytając ją, nie z powodu fabuły, ale przeciętności owej pozycji. Fabuła jest mierna, bohaterowie irytujący i papierowi, brak w...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Kolejna książka przesławnego brazylijskiego pisarza. Czy jest rzeczywiście taka dobra? To pytanie zmusiło mnie w zasadzie do przeczytania tego dzieła. I nie mogę powiedzieć, żebym się zawiódł, ale szczególnie zachwycony też nie byłem. Główna bohaterka, kobieta rozdarta, szukająca dziury w całym swoim wyidealizowanym życiu. Fabuła przewidywalna, ale jednak wciągająca. Styl pisania typowy dla owego autora, jeśli ktoś lubi szybkie, luźne lektury nie będzie zawiedziony. Czytając ją jednak, bardzo drażniły mnie irracjonalne decyzje Lindy (głównej bohaterki), która zachowywała się irracjonalnie. Po raz kolejny Paulo Coelho wplata do swojej książki mistycyzm i religię, czego nie rozumiem. Książka sama w sobie nie jest bełkotem, jak to niektórzy określają. Jeśli ktoś jest w dołku życiowym niech przeczyta, poprawia humor. Jednak za główną zaletę uznaję występowanie niezbyt oklepnaych sentencji. W całej ksiażce zdarzają się "smakowite" aforyzmy. Polecam ludziom mającym wolny czas, których nie razi banalność fabuły, a oczekują luźnej lektury, która poprawi humor i być może czegoś nauczy. Dla mnie była nie jest to książka zła, aczkolwiek nie jest też rewelacyjna. Należy podchodzić do niej z lekkim sceptycyzmem i infantylnością życiową.

Kolejna książka przesławnego brazylijskiego pisarza. Czy jest rzeczywiście taka dobra? To pytanie zmusiło mnie w zasadzie do przeczytania tego dzieła. I nie mogę powiedzieć, żebym się zawiódł, ale szczególnie zachwycony też nie byłem. Główna bohaterka, kobieta rozdarta, szukająca dziury w całym swoim wyidealizowanym życiu. Fabuła przewidywalna, ale jednak wciągająca. Styl...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Sięgnąłem po tę książkę skuszony pozytywymi recenzjami, jakie miałem możliwość przeczytać. I o książce mogę powiedzieć krótko, warta przeczytania, ale pozostawia niedosyt i pewnego rodzaju niechęć. Zakończenie banalne, którego czytelnik spodziewa się po przczytaniu dwustu stron. Genialnie wykreowani główni bohaterowie, którzy swoją wyrazistością są głównym magnesem książki. Fabuła wciąga i trzyma do ostatnich kilku stron. Ale jednak nie obędzie się od kilku wad. Po pierwsze miejscami, czytałem dziwny słowotok, który tylko przerywał mi główny wątek. Czesto irytujące było wybijanie mnie z rytmu i "szyn" głównej historii. Mogę zaryzykować stwierdzenie, że w pewnych momentach Szczepan Twardoch chciał po prostu zapełnić strony bełkotem. Udało mu się to. Książka sama w sobie dobra. Polecam każdemu, kto nie miał styczności z owymi pisarzem.

Sięgnąłem po tę książkę skuszony pozytywymi recenzjami, jakie miałem możliwość przeczytać. I o książce mogę powiedzieć krótko, warta przeczytania, ale pozostawia niedosyt i pewnego rodzaju niechęć. Zakończenie banalne, którego czytelnik spodziewa się po przczytaniu dwustu stron. Genialnie wykreowani główni bohaterowie, którzy swoją wyrazistością są głównym magnesem książki....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Przeczytałem wiele recenzji tego bardzo popularnego dzieła. Większość negatywnych, ale o dziwo, nie powiem, że się z nimi zgadzam. Pomimo krytycznego podejścia do książki Paulo Coelho, uważam, że te negatywne opinie są nieuzasadnione. Nazywanie tej powieści pseudofilozoficznym bełkotem to idiotyzm. Dlaczego? Ponieważ fabuła jest bardziej interesująca, ciekawa i troszkę banalna, ale lepsza, niż w popularnej lekturze pt. "Mały książe". Język nie zachwyca szczególnie, nie jest barwny, czy dynamiczny, ale w prosty sposób przekazuje to, co ma przekazać. Polecam każdemu, kto nie zna tego autora, a lubi czasami lekkie książki z jakimkolwiek przesłaniem. Mi się osobiście podobała, bo była lekka i przyjemna. Uważam, że nie powinno się w niej doszukiwać jakieś głębokiej filozofii, czy przesłania, bo to nie jest kolejna toporna i nudna rozprawa filozoficzna.

Przeczytałem wiele recenzji tego bardzo popularnego dzieła. Większość negatywnych, ale o dziwo, nie powiem, że się z nimi zgadzam. Pomimo krytycznego podejścia do książki Paulo Coelho, uważam, że te negatywne opinie są nieuzasadnione. Nazywanie tej powieści pseudofilozoficznym bełkotem to idiotyzm. Dlaczego? Ponieważ fabuła jest bardziej interesująca, ciekawa i troszkę...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Separatum, tomik jakże ciekawy i zaskakujący. Pełen ironi, żartu i sarkazmu. To nie jest tandetny zbiór wierszy w ładnej okładce. Zaryzykowałbym stwierdzenie, że to jeden z najlepszych tomików, jakie czytałem. Wybitny w swojej prostocie, a dodatkowo prawdziwy. Popularność zdobył nawet w internecie, w którym krąży od jakiegoś czasu żartobliwy wierszyk pt. "Bardzo krótki wiersz o frustracji".Szczerze polecam, iście wyborne dla inteligentnego czytelnika poezji.

Separatum, tomik jakże ciekawy i zaskakujący. Pełen ironi, żartu i sarkazmu. To nie jest tandetny zbiór wierszy w ładnej okładce. Zaryzykowałbym stwierdzenie, że to jeden z najlepszych tomików, jakie czytałem. Wybitny w swojej prostocie, a dodatkowo prawdziwy. Popularność zdobył nawet w internecie, w którym krąży od jakiegoś czasu żartobliwy wierszyk pt. "Bardzo krótki...

więcej Pokaż mimo to