-
Artykuły„Zabójcza koniunkcja”, czyli Krzysztof Beśka i Stanisław Berg razem po raz siódmyRemigiusz Koziński1
-
ArtykułyCzy to może być zabawna historia?Dominika0
-
ArtykułyAntti Tuomainen: Tworzę poważne historie, które ukrywam pod absurdalnym humoremAnna Sierant4
-
ArtykułyKsiążka na Dzień Dziecka: znajdź idealny prezent. Przegląd promocjiLubimyCzytać2
Biblioteczka
2023-10-24
Mam problem z tą książką. Po przeczytaniu zawartości uważam, że Yann Martel wcale nie jest takim dobrym pisarzem. Choć czyta się szybko, i niby wszystko jest w porządku, to brakuje mi tu polotu dla pióra i przemyślanego prowadzenia za nim czytelnika. Jest tu jakaś nieujęta, nieokreślona prostota, która moim zdaniem trochę wszystko psuje.
Ciekawostki zoologiczne akurat uważam, były bardzo trafione, bo miały przełożenie na aktualną sytuację Pi, więc mieliśmy często skalę, porównanie, dopełnienie do jego dramatu na oceanie.
Zwróciłem uwagę, że autor nie kryje się ze swoimi porażkami wydawniczymi w słowie wstępu - mogę więc jedynie powiedzieć, że jest wytrwały w dążeniu do literackiego spełnienia. I to wszystko. Nagrodę Bookera przypisałbym tylko i wyłącznie przytaczanej tu opowieści, bo jeśli chodzi o sposób jej przytoczenia i spisania - mam wątpliwości.
Mam problem z tą książką. Po przeczytaniu zawartości uważam, że Yann Martel wcale nie jest takim dobrym pisarzem. Choć czyta się szybko, i niby wszystko jest w porządku, to brakuje mi tu polotu dla pióra i przemyślanego prowadzenia za nim czytelnika. Jest tu jakaś nieujęta, nieokreślona prostota, która moim zdaniem trochę wszystko psuje.
Ciekawostki zoologiczne akurat...
2023-08-21
Na pewno się przy niej nie nudziłem. Przy żadnej kartce nie odpływałem myślami gdzieś indziej (a nie tak łatwo utrzymać moje skupienie), historia była opisana w sposób zajmujący. W zasadzie cały czas zastanawiałem się, jakie czekają mnie rewelacje przy kolejnym i kolejnym spotkaniu Carrawaya i Gatsbiego. Mimo to... wciąż nie rozumiem dlaczego ta książka tak często zajmuje najwyższe pozycje w rankingach tych najlepszych powieści na świecie. Chyba jeszcze nie dojrzałem : ).
Na pewno się przy niej nie nudziłem. Przy żadnej kartce nie odpływałem myślami gdzieś indziej (a nie tak łatwo utrzymać moje skupienie), historia była opisana w sposób zajmujący. W zasadzie cały czas zastanawiałem się, jakie czekają mnie rewelacje przy kolejnym i kolejnym spotkaniu Carrawaya i Gatsbiego. Mimo to... wciąż nie rozumiem dlaczego ta książka tak często zajmuje...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-08-17
Wciągająca. Historia, która niesie się jak po dobrze wyfroterowanej podłodze. Mroczna, jak zakamarki wiktoriańskiej posiadłości, skryte ciężkimi storami.
Im dalej w konflikt bohaterów, tym lepiej. Warto czytać uważnie wydarzenia i daty. Dokładnie przyglądać się toczącej zawierusze w życiu postaci, bo będzie okazja oglądać ją z różnych perspektyw. A to duża siła Prestiżu - hasła, które też ujawnia dwa lub więcej znaczeń. Ogólnie moja pozycja obowiązkowa.
Wciągająca. Historia, która niesie się jak po dobrze wyfroterowanej podłodze. Mroczna, jak zakamarki wiktoriańskiej posiadłości, skryte ciężkimi storami.
Im dalej w konflikt bohaterów, tym lepiej. Warto czytać uważnie wydarzenia i daty. Dokładnie przyglądać się toczącej zawierusze w życiu postaci, bo będzie okazja oglądać ją z różnych perspektyw. A to duża siła Prestiżu -...
Autor umiejętnie równoważy perspektywę gryzoni i człowieka, serwując przekonujący obraz króliczej społeczności. Do tego obrazowy język, bijące zamiłowanie do przyrody. Słownictwo spodobało mi się na tyle , że częściowo przeniknęło do mojej codzienności (elile czy hraka). Zdecydowanie warto.
Autor umiejętnie równoważy perspektywę gryzoni i człowieka, serwując przekonujący obraz króliczej społeczności. Do tego obrazowy język, bijące zamiłowanie do przyrody. Słownictwo spodobało mi się na tyle , że częściowo przeniknęło do mojej codzienności (elile czy hraka). Zdecydowanie warto.
Pokaż mimo to