-
ArtykułyŚladami autorów, czyli książki o miejscach, które odwiedzali i opisywali twórcyAnna Sierant8
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 14 czerwca 2024LubimyCzytać438
-
ArtykułyZnamy laureatki Women’s Prize for Fiction i wręczonej po raz pierwszy Women’s Prize for Non-FictionAnna Sierant13
-
ArtykułyZapraszamy na live z Małgorzatą i Michałem Kuźmińskimi! Zadaj autorom pytanie i wygraj książkę!LubimyCzytać6
Biblioteczka
2023-10-24
Jak można było kiedyś napisać taką książkę? Dzisiaj mamy wszystko podane na tacy, efekty w filmach coraz bardziej zacierają granicę pomiędzy rzeczywistością, a światem wirtualnym. Setki ebooków, dostęp do ksiąg na już, setki stymulantów i bodźców na ekranie komputera. I weź tu napisz taką książkę w "tamtych" czasach! Miej taką wyobraźnię, zaparcie i konsekwencję. Wyspa absolutnie nic się nie zestarzała. Jest ciągle aktualna i dla każdego z nas może być sycącą strawą duchową. W całej literackiej fikcji zawarta jest szczera, brutalna prawda o nas samych.
Jak można było kiedyś napisać taką książkę? Dzisiaj mamy wszystko podane na tacy, efekty w filmach coraz bardziej zacierają granicę pomiędzy rzeczywistością, a światem wirtualnym. Setki ebooków, dostęp do ksiąg na już, setki stymulantów i bodźców na ekranie komputera. I weź tu napisz taką książkę w "tamtych" czasach! Miej taką wyobraźnię, zaparcie i konsekwencję. Wyspa...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toWcale nie adresowana do dzieci. Wciągająca, dynamiczna, uniwersalna.. dla każdego. Pozbawiona rozbudowanych opisów (co nie dla wszystkich będzie zaletą), szybko zmierzająca z akcją do przodu. Pomimo tego pośpiechu zostawia furtkę dla czytelnika na poznanie wyjątkowego lądu.
Wcale nie adresowana do dzieci. Wciągająca, dynamiczna, uniwersalna.. dla każdego. Pozbawiona rozbudowanych opisów (co nie dla wszystkich będzie zaletą), szybko zmierzająca z akcją do przodu. Pomimo tego pośpiechu zostawia furtkę dla czytelnika na poznanie wyjątkowego lądu.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2023-07-12
Dzisiaj skończyłem "Okręt". I mogę powiedzieć z pełną stanowczością, że to książka do przeczytania więcej niż raz. Nie jest najlżejsza, ale też jest bardzo zgrabnie napisana, przełożona, i ma dużo fajnych wątków, które nie tyczą się jedynie flotylli, wojny, czy spraw pokładowych, ale korespondent, im w gorszej sytuacji, tym więcej sięga do swojego życia prywatnego czy dzieli się obserwacjami o innych. Moją ulubioną postacią jest kapitan, tzw. "Stary". No gość jest świetnym aktorem, jakby czasem odgrywał sztukę na pokładzie swoimi jestestwem. Tym bardziej to rusza, że był prawdziwym, żywym, z krwii i kości kapitanem. Łał, dobra książka, rozbudza zainteresowania militariami. Przeglądałem już sporo niszczycieli, korwet, statków podwodnych, dozorowców i ich historii, więc wiecie...
Dzisiaj skończyłem "Okręt". I mogę powiedzieć z pełną stanowczością, że to książka do przeczytania więcej niż raz. Nie jest najlżejsza, ale też jest bardzo zgrabnie napisana, przełożona, i ma dużo fajnych wątków, które nie tyczą się jedynie flotylli, wojny, czy spraw pokładowych, ale korespondent, im w gorszej sytuacji, tym więcej sięga do swojego życia prywatnego czy...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2023-07-25
Beletrystyka krawędzi, niebezpiecznie blisko faktu. Czasem o maszynie, ale przede wszystkim o trybiku. Czyli bardzo o nas samych. Ostatnie rozdziały były dla mnie tak przejmujące, że musiałem robić przerwy, by nieco ochłonąć...
Aha, chwalę sobie ten przekład: ) Panie Tomaszu, bardzo ładnie, piątka z plusem!
Beletrystyka krawędzi, niebezpiecznie blisko faktu. Czasem o maszynie, ale przede wszystkim o trybiku. Czyli bardzo o nas samych. Ostatnie rozdziały były dla mnie tak przejmujące, że musiałem robić przerwy, by nieco ochłonąć...
Aha, chwalę sobie ten przekład: ) Panie Tomaszu, bardzo ładnie, piątka z plusem!
2023-08-17
Wciągająca. Historia, która niesie się jak po dobrze wyfroterowanej podłodze. Mroczna, jak zakamarki wiktoriańskiej posiadłości, skryte ciężkimi storami.
Im dalej w konflikt bohaterów, tym lepiej. Warto czytać uważnie wydarzenia i daty. Dokładnie przyglądać się toczącej zawierusze w życiu postaci, bo będzie okazja oglądać ją z różnych perspektyw. A to duża siła Prestiżu - hasła, które też ujawnia dwa lub więcej znaczeń. Ogólnie moja pozycja obowiązkowa.
Wciągająca. Historia, która niesie się jak po dobrze wyfroterowanej podłodze. Mroczna, jak zakamarki wiktoriańskiej posiadłości, skryte ciężkimi storami.
Im dalej w konflikt bohaterów, tym lepiej. Warto czytać uważnie wydarzenia i daty. Dokładnie przyglądać się toczącej zawierusze w życiu postaci, bo będzie okazja oglądać ją z różnych perspektyw. A to duża siła Prestiżu -...
Wielu opiewa Wiedźmina. Ze zrozumiałych powodów. Ale ja wole Narrenturm. Może bluźnie i grożą mi anatemy i banicje. Nie dbam o to! Chcę tylko powiedzieć, że zwykle potrzebuje do książki absolutnej ciszy. Tutaj można było wiercić mi nad głową. Dlaczego? Otóż tak bardzo porwało mnie uniwersum, dialogi, bohaterowie, akcja i wartki, bogaty język; pełen udanych porównań i określeń. Warto dać szanse tej książce, jest naprawdę niesamowita.
Wielu opiewa Wiedźmina. Ze zrozumiałych powodów. Ale ja wole Narrenturm. Może bluźnie i grożą mi anatemy i banicje. Nie dbam o to! Chcę tylko powiedzieć, że zwykle potrzebuje do książki absolutnej ciszy. Tutaj można było wiercić mi nad głową. Dlaczego? Otóż tak bardzo porwało mnie uniwersum, dialogi, bohaterowie, akcja i wartki, bogaty język; pełen udanych porównań i...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toJa tej książki nie czytałem. Ja po prostu biegałem po stepach Rohanu, przemierzałem kopalnie Morii, czułem wyczerpanie razem z Gimlim, kiedy próbowaliśmy odbić niziołków. Czułem ciepło wstępujące we mnie, kiedy Theoden odpowiedział na wezwanie Gondoru. Miewałem wiele do przemyślenia niemal za każdym razem, kiedy Mithrandir dzielił się swoją wiedzą. Zachwycałem się z chłopakami pięknem Rivendell. Wzruszałem gdy widziałem zaprawioną drużynę w boju po sam kres tej historii, oddanie wielkich ludzi Środziemia i niesamowity ród hobbitów. Każdy musi to przeżyć!
Ja tej książki nie czytałem. Ja po prostu biegałem po stepach Rohanu, przemierzałem kopalnie Morii, czułem wyczerpanie razem z Gimlim, kiedy próbowaliśmy odbić niziołków. Czułem ciepło wstępujące we mnie, kiedy Theoden odpowiedział na wezwanie Gondoru. Miewałem wiele do przemyślenia niemal za każdym razem, kiedy Mithrandir dzielił się swoją wiedzą. Zachwycałem się z...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to"Autostopem przez galaktykę" jest po prostu obłędną lekturą. Taką pisze się raz na 200 lat (albo i lepiej). Powstanie takich książek powinno być anonsowane w mediach nie mniej jak erupcje wulkaniczne albo trąby powietrzne. Bo ze mną ta książka zrobiła wszystko. To co mnie przede wszystkim w niej urzekło to humor. Porywający na wyżyny absurdu a stamtąd już niedaleka droga do krain obłędu. I to działa. Naprawdę parsknąłem śmiechem nie raz i nie dwa przed czytanką. Tak naprawdę nie potrafię nawet niczego sensownego powiedzieć o tej książce. Po prostu jest i chwała za to niebiosom. Może ona po prostu została napisana przez kosmitę?
"Autostopem przez galaktykę" jest po prostu obłędną lekturą. Taką pisze się raz na 200 lat (albo i lepiej). Powstanie takich książek powinno być anonsowane w mediach nie mniej jak erupcje wulkaniczne albo trąby powietrzne. Bo ze mną ta książka zrobiła wszystko. To co mnie przede wszystkim w niej urzekło to humor. Porywający na wyżyny absurdu a stamtąd już niedaleka droga do...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toOpowieści tego faceta otaczają mnie za każdym razem literackim puchem niepewności. Subtelną mgiełką tajemnicy. Był czas że wyzwalały myśli, które nie pozwalały zasnąć bez obfitych przemyśleń na dobranoc. Czułem się jakbym czytał jakiś nikczemny tom z indeksu ksiąg zakazanych. Zbiór przeklętych przez czas historii, których nie tylko nikt nie powinien przeglądać, ale i po prostu znać. Aż chciało się wyszukiwać na polach korzenie mandragory, testować alchemiczne odczynniki w opuszczonej szopie w środku lasu. Szukało kruka i czarnego kota do mieszkania. Tak kusiły, nie pozwalały oderwać wzroku i myśli. Polecam!
Opowieści tego faceta otaczają mnie za każdym razem literackim puchem niepewności. Subtelną mgiełką tajemnicy. Był czas że wyzwalały myśli, które nie pozwalały zasnąć bez obfitych przemyśleń na dobranoc. Czułem się jakbym czytał jakiś nikczemny tom z indeksu ksiąg zakazanych. Zbiór przeklętych przez czas historii, których nie tylko nikt nie powinien przeglądać, ale i po...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toDla wszystkich fanów fantasy, którzy po niezliczonej ilości tomów stali się wybredni i ciężko ich zadowolić. Dla tych którzy nie znajdują już uciechy w klasycznym uniwersum z magią, mieczem i smokiem. Żar inkwizytorskiego serca po prostu rozpali najbardziej skostniałych w gatunku czytelników. Najlepsza inkrustacja dla zwykłej kartki papieru jaką można sobie wymarzyć. Pozycja obowiązkowa!
Dla wszystkich fanów fantasy, którzy po niezliczonej ilości tomów stali się wybredni i ciężko ich zadowolić. Dla tych którzy nie znajdują już uciechy w klasycznym uniwersum z magią, mieczem i smokiem. Żar inkwizytorskiego serca po prostu rozpali najbardziej skostniałych w gatunku czytelników. Najlepsza inkrustacja dla zwykłej kartki papieru jaką można sobie wymarzyć....
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toPowiem krótko: Ta książka jest prawdziwym rezerwatem dla polskiego słownictwa. Puszczą synonimów, grądami i łęgami metafor, rajskimi ogrodami stylistyki. Geologicznymi pokładami słowotwórstwa. Tym jak nasz język powinien dziś wyglądać, jak powinien ewoluować. Czym powinien się po prostu stać. Archaizmy znajdujące się w tym tekście są dla mnie znacznie bardziej zrozumiałe, niż powstające neologizmy. Zagłębianie się w tej lekturze było dla mnie jak chwytanie promieni słońca z czasów dzieciństwa. Polecam z czystym sumieniem!
Powiem krótko: Ta książka jest prawdziwym rezerwatem dla polskiego słownictwa. Puszczą synonimów, grądami i łęgami metafor, rajskimi ogrodami stylistyki. Geologicznymi pokładami słowotwórstwa. Tym jak nasz język powinien dziś wyglądać, jak powinien ewoluować. Czym powinien się po prostu stać. Archaizmy znajdujące się w tym tekście są dla mnie znacznie bardziej zrozumiałe,...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toTerry P. to dla mnie fenomen. W dodatku "Straż!Straż!" otwiera naprawdę genialny cykl tegoż autora. Gargantuiczna dawka ciętego humoru, sporo sarkazmu, wyśmiewania przywar po brytyjsku. Bohaterowie zapadający w pamięć, wciągająca fabuła. Akcja. Książka, której niczego nie brakuje i swojego czasu wprowadziła świeżość do kanonu fantasy.
Terry P. to dla mnie fenomen. W dodatku "Straż!Straż!" otwiera naprawdę genialny cykl tegoż autora. Gargantuiczna dawka ciętego humoru, sporo sarkazmu, wyśmiewania przywar po brytyjsku. Bohaterowie zapadający w pamięć, wciągająca fabuła. Akcja. Książka, której niczego nie brakuje i swojego czasu wprowadziła świeżość do kanonu fantasy.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Bohater nietuzinkowy, opowiadania różnorodne treściowo, ale w moim odczuciu wszystkie trzymają wysoki poziom, poza ostatnim - czuję, że autor wprowadził je jak gdyby na siłę. Brakuje mu mocy pozostałych. Mocy magii, świetnego humoru, obaw bohatera przed zdemaskowaniem z rąk innych magów.
Gdzieniegdzie można dostrzec też szkice pomysłów z przyszłej sagi o Inkwizytorze. W każdym razie postać głównego bohatera jest barwna, niespotykana nigdzie indziej. Jeśli wracam do jakiejś książki, to niewątpliwie uznaję ją za udaną. Opowieści o Arivaldzie przerobiłem już jakieś 10 razy, co jeszcze mi się chyba nigdy nie zdarzyło.
Bohater nietuzinkowy, opowiadania różnorodne treściowo, ale w moim odczuciu wszystkie trzymają wysoki poziom, poza ostatnim - czuję, że autor wprowadził je jak gdyby na siłę. Brakuje mu mocy pozostałych. Mocy magii, świetnego humoru, obaw bohatera przed zdemaskowaniem z rąk innych magów.
Gdzieniegdzie można dostrzec też szkice pomysłów z przyszłej sagi o Inkwizytorze. W...
Autor umiejętnie równoważy perspektywę gryzoni i człowieka, serwując przekonujący obraz króliczej społeczności. Do tego obrazowy język, bijące zamiłowanie do przyrody. Słownictwo spodobało mi się na tyle , że częściowo przeniknęło do mojej codzienności (elile czy hraka). Zdecydowanie warto.
Autor umiejętnie równoważy perspektywę gryzoni i człowieka, serwując przekonujący obraz króliczej społeczności. Do tego obrazowy język, bijące zamiłowanie do przyrody. Słownictwo spodobało mi się na tyle , że częściowo przeniknęło do mojej codzienności (elile czy hraka). Zdecydowanie warto.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to