Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Jeśli nie chcesz sobie zrobić krzywdy, nie czytaj tej książki.
Autor powinien mieć dożywotni zakaz "tworzenia".

Targa mną mnóstwo negatywnych emocji, książka jest nie tyle głupia, ale zwyczajnie szkodliwa. Nie dość, że powiela mnóstwo seksistowskich schematów, sprowadza kobietę do roli stratega, mającego na celu zadowolić mężczyznę, to na dodatek spisane tu porady w większości mają szansę jedynie osiągnąć zupełnie inny skutek.
Mężczyzna dla odmiany opisany jest jako jednostka pozbawiona wszystkich zmysłów poza wzrokiem i wszelkich potrzeb poza byciem docenionym myśliwym.
Niektóre fragmenty nie są AŻ TAK ZŁE (chociaż jednocześnie mówią one o rzeczach oczywistych), natomiast gdy przebrnie się kilka kolejnych kruczków, chęć czytania dalej ustaje, z obawy przed tym, że nie rozpoznamy co jest w porządku, a co - szkodliwym nonsensem. Właśnie ze względu na tę toksyczność, pozycja ta może być przeze mnie bez obaw określona jako SZMIRA.
Treść "poradnika" konsultowałam z wieloma znajomymi, większość była płci męskiej. Śmiechu było co nie miara, następnie zażenowania, przy końcówce nie mogliśmy uwierzyć w to, że coś takiego w ogóle trafiło do druku.
Ciężko jest opisać sedno wspaniałości tego "dzieła", dlatego proszę bardzo:
Przykłady. [SPOILERY ZAWARTE] - ale bez obaw...

- uczucia zostały zdefiniowane jako odczuwanie zmysłowe, (np. gdy jest ci zimno to jest to uczucie) - Drodzy Państwo, jeśli brakuje wam w związku uczuć, jedźcie na Alaskę :))
- jeśli chcesz utrwalić w głowie swojego mężczyzny pozytywny obraz, zachowuj się tak infantylnie, jak sie da, np. nalej do talerzyka mleka i pij języczkiem jak kot, kiedy on patrzy (możesz także zachęcić go do tego samego) - Autentyk, nie zmyślam. Chyba nie muszę mówić, że reakcja większości facetów oscylowałaby gdzieś między "co ty odpier...?", a już na pewno nie jest to rada wynosząca czyjś związek na wyższy poziom...
- ah, a jesli facet gra na komputerze to włącz dźwięk syreny na telefonie i zacznij krzyczeć, że sie pali, pokocha Cię jeszcze bardziej za bycie SPONTANICZNĄ - błagam, nie róbcie tego w domu.
- czytając, trafisz też na fragmenty takie jak "Dlaczego on nie może Cię kochać taką jaką jesteś?" - dzięki, dokładnie tego potrzeba kobietom
- chcesz przygotować ukochanemu posiłek, żeby poczuł że Ci zależy albo.. tak po prostu, bo lubisz i to normalne? ZAPOMNIJ. Jest wzrokowcem, więc i tak tego nie doceni. Na dodatek wykażesz inicjatywę więc PRZESTANIE CIĘ SZANOWAĆ. - ...
- Po kłótni zawsze TY przepraszaj, bo mężczyźni mają słabą psychikę i trudno im wyrazić emocje słowami, mogą stać się agresywni i stosować przemoc. (Jednocześnie stosuj sie do zasady "przeprasza ten kto wywołał kłótnie". No, chyba, że on ją wywołał - wtedy ty przeproś, w końcu jemu jest ciężej.)
- !!!Jeśli w rodzinie występuje przemoc domowa to jest to twoja wina, bo wynika z faktu, że mężczyznie brak szacunku i pożądania!!!
To są prawdziwe zdania występujące w tej ksiażce, Drodzy Państwo. Każdy kolejny przykład jest moim osobistym hitem, ciężko zdecydować, który najgorszy. Nie wiem do jakiego sortu ludzi miałoby to trafić, zarówno u płci męskiej jak i żeńskiej. Momentami czułam się jakbym czytała poradnik dla ortodoksyjnych muzułmanek "Jak sie zachowywać, żeby nie zostać ukamieniowaną" - pamiętaj, NIE PRZESTAWAJ PODZIWIAĆ SWOJEGO MĘŻCZYZNY ZA WSZYSTKO (on Ciebie nie musi) chwal go za każdą sytuację, kiedy mógłby rozbić ci twarz, a jednak tego nie zrobił.

Odradzam, pod każdym względem.
Każdemu.

Jeśli nie chcesz sobie zrobić krzywdy, nie czytaj tej książki.
Autor powinien mieć dożywotni zakaz "tworzenia".

Targa mną mnóstwo negatywnych emocji, książka jest nie tyle głupia, ale zwyczajnie szkodliwa. Nie dość, że powiela mnóstwo seksistowskich schematów, sprowadza kobietę do roli stratega, mającego na celu zadowolić mężczyznę, to na dodatek spisane tu porady w...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: , , , , ,

Nie wnosi za wiele. Faktycznie, za kunsztownie zaprojektowanym światem i wcale niepłaskimi bohaterami kryje się przesłanie, ale nie jest to nic innowacyjnego. Na dodatek dość nudna.

Nie wnosi za wiele. Faktycznie, za kunsztownie zaprojektowanym światem i wcale niepłaskimi bohaterami kryje się przesłanie, ale nie jest to nic innowacyjnego. Na dodatek dość nudna.

Pokaż mimo to


Na półkach: , , , , ,

Ciężko jest w drożyć się w historię podczas czytania kilku zaledwie stron.
Dzień z życia w czasie wojny, dzień który wiele zmienia.

Ciężko jest w drożyć się w historię podczas czytania kilku zaledwie stron.
Dzień z życia w czasie wojny, dzień który wiele zmienia.

Pokaż mimo to


Na półkach: , , , , , , ,

Jedna z najbardziej swobodnych lektur szkolnych, które mimo, że dobrze się czyta, to zawierają wartości historyczne i przedstawiają jakąś wartościową problematykę.
O tak, lektura doskonała.
Bo jaki sens mają lektury, jak nie zaznajamianie młodzieży z najlepszymi książkami dawniejszych czasów, stylami epok, faktami historycznymi i ludzkimi problemami?

Jedna z najbardziej swobodnych lektur szkolnych, które mimo, że dobrze się czyta, to zawierają wartości historyczne i przedstawiają jakąś wartościową problematykę.
O tak, lektura doskonała.
Bo jaki sens mają lektury, jak nie zaznajamianie młodzieży z najlepszymi książkami dawniejszych czasów, stylami epok, faktami historycznymi i ludzkimi problemami?

Pokaż mimo to


Na półkach: , , , , ,

Taka to trochę schizofreniczna bajka dla młodzieży.
Krótka, acz męcząca książka pokazująca jak bardzo Schulz miał ze sobą problem i jak oddziałał na niego ojciec.
Oniryzm? Szok.

Taka to trochę schizofreniczna bajka dla młodzieży.
Krótka, acz męcząca książka pokazująca jak bardzo Schulz miał ze sobą problem i jak oddziałał na niego ojciec.
Oniryzm? Szok.

Pokaż mimo to


Na półkach: , , , , ,

Mój boże, co mnie podkusiło żeby sięgnąć po to z własnej woli?

Mój boże, co mnie podkusiło żeby sięgnąć po to z własnej woli?

Pokaż mimo to


Na półkach: , , , , , , ,

Maya Angelou widniejąc na liście autorów skłoniła mnie do zażyczenia sobie tej książki na prezent, ah jak nie trafnie.
Zlepek moralizatorsko-"kołczingowych" tekstów, przy czym fotografie zajmują sporą część i tak już cienkiej książki.
Serce, serce.. serce jako dusza, serce jako źródło myślenia, serce jako my i tak dalej.. nie mogło mi się to podobać, bo pomijając typową "gadaninę", po której nie chce mi się wierzyć, że ludzie naprawdę myślą w ten sposób, a jeszcze na dodatek zbijają na tym kupę kasy, to jestem typem logicznie myślącym i serce nie jest dla mnie aż takim obiektem gloryfikacji. To starożytne myślenie.

Maya Angelou widniejąc na liście autorów skłoniła mnie do zażyczenia sobie tej książki na prezent, ah jak nie trafnie.
Zlepek moralizatorsko-"kołczingowych" tekstów, przy czym fotografie zajmują sporą część i tak już cienkiej książki.
Serce, serce.. serce jako dusza, serce jako źródło myślenia, serce jako my i tak dalej.. nie mogło mi się to podobać, bo pomijając typową...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , , , , ,

Nieco bardziej oddziałujące na mnie opowiadanie Borowskiego, które nie próbuje opisywać rzeczywistości obozowej w wersji demo, a skupia się na samym "wypakowywaniu" ludzi z wagonów, pokazując dramat tych sytuacji.
Tę warto przeczytać, bo pokazuje jak na dłoni, że nie każdy zachowa się "normalnie", gdy chodzi o przetrwanie.

Nieco bardziej oddziałujące na mnie opowiadanie Borowskiego, które nie próbuje opisywać rzeczywistości obozowej w wersji demo, a skupia się na samym "wypakowywaniu" ludzi z wagonów, pokazując dramat tych sytuacji.
Tę warto przeczytać, bo pokazuje jak na dłoni, że nie każdy zachowa się "normalnie", gdy chodzi o przetrwanie.

Pokaż mimo to


Na półkach: , , , , ,

Doskonała pozycja dla osób lubiący szybko strzelić sobie parę stron, żeby mieć pogląd na, w tym wypadku akurat, obozy niemieckie.
Ja jednak wolę dłuższe pozycje, w które mogę się wczuć. Tak liźnięta historia w ogóle do mnie nie przemawia. To taka wersja demo tego co można powiedzieć o obozie.. w sumie nie wiem czy warto zaczynać.. Może warto w sumie na szybko poznać ten sposób opisu.

Doskonała pozycja dla osób lubiący szybko strzelić sobie parę stron, żeby mieć pogląd na, w tym wypadku akurat, obozy niemieckie.
Ja jednak wolę dłuższe pozycje, w które mogę się wczuć. Tak liźnięta historia w ogóle do mnie nie przemawia. To taka wersja demo tego co można powiedzieć o obozie.. w sumie nie wiem czy warto zaczynać.. Może warto w sumie na szybko poznać ten...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , , , , , ,

Ta książka broni się sama.
Ciężko, a raczej bezsensownie jest omawiać jej treść, bo każdy po przeczytaniu wyciągnie własne konkluzje. Cóż więc mogę zrobić? Zachęcić jedynie do tego, żeby sięgnął po nią każdy, któremu nie są obojętne błędy przeszłości i kto chce rozszerzyć swoje spojrzenie na świat, na otaczających nas ludzi, na władze, na człowieka jako jednostkę.
Nie rozumiem zarzutów odnośnie stylu autora. Pochłaniałam tekst jak wodę, a autor wydał mi się nad wyraz elokwentnym mężczyzną, który zasługuje na szacunek.
Książka jest pełna pięknych, okrutnych i otwierających oczy cytatów. Przedstawia przekrój ludzi i ich zachowań wobec tamtejszej sytuacji, opisuje warunki obozowe i ukazuje totalitaryzm takim, jakim jest w rzeczywistości.
Polecam, polecam, polecam.

Ta książka broni się sama.
Ciężko, a raczej bezsensownie jest omawiać jej treść, bo każdy po przeczytaniu wyciągnie własne konkluzje. Cóż więc mogę zrobić? Zachęcić jedynie do tego, żeby sięgnął po nią każdy, któremu nie są obojętne błędy przeszłości i kto chce rozszerzyć swoje spojrzenie na świat, na otaczających nas ludzi, na władze, na człowieka jako jednostkę.
Nie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , , , ,

To, że książka jest w tematyce drugiej wojny światowej nie oznacza jeszcze, że jest świetna i każdy powinien ją przeczytać. Na tle innych pozycji, które czytałam wypada koszmarnie. Chaotyczny, irytujący wywiad.

To, że książka jest w tematyce drugiej wojny światowej nie oznacza jeszcze, że jest świetna i każdy powinien ją przeczytać. Na tle innych pozycji, które czytałam wypada koszmarnie. Chaotyczny, irytujący wywiad.

Pokaż mimo to


Na półkach: , , , , , , , , ,

Pupa, pupa, łydka, łydka, łydka, gęba, gęba, pupa, gęba, łydka, parobek.

Kocham tę książkę! To jest taki kulturalny, pozornie bezpieczny sposób, żeby "zryć sobie banie". Nie ukrywam, że bez wielkich pokładów chęci dla zrozumienia tej książki otrzymałaby ona ocenę max 4, ale dzięki uporowi zdołałam docenić FORMĘ jaką przyjęła i kłaniam się Gombrowiczowi!

Pupa, pupa, łydka, łydka, łydka, gęba, gęba, pupa, gęba, łydka, parobek.

Kocham tę książkę! To jest taki kulturalny, pozornie bezpieczny sposób, żeby "zryć sobie banie". Nie ukrywam, że bez wielkich pokładów chęci dla zrozumienia tej książki otrzymałaby ona ocenę max 4, ale dzięki uporowi zdołałam docenić FORMĘ jaką przyjęła i kłaniam się Gombrowiczowi!

Pokaż mimo to


Na półkach: , , , , , , ,

Dawno nie przeczytałam tak absurdalnie wciągającej książki. Dopóki jej nie skończyłam nie mogłam funkcjonować w świecie rzeczywistym. Zostawiła we mnie ślad wspaniałości.
Trafiła na pewno w grono najlepszych książek, jakie przeczytałam. Za co?
Za oryginalną tematykę, ciekawie prowadzoną akcję, odpowiedni dobór słów, rezolutne pomysły, domieszkę różnych wtrąceń bez zbytniej przesady, sympatię do bohaterów, napięcie które wywołuje, za bycie wspaniałą!
Paul to mój nowy Michael Crichton, na pewno będę go śledzić.
Grzyby jeszcze nigdy nie fascynowały mnie tak jak teraz.

Dawno nie przeczytałam tak absurdalnie wciągającej książki. Dopóki jej nie skończyłam nie mogłam funkcjonować w świecie rzeczywistym. Zostawiła we mnie ślad wspaniałości.
Trafiła na pewno w grono najlepszych książek, jakie przeczytałam. Za co?
Za oryginalną tematykę, ciekawie prowadzoną akcję, odpowiedni dobór słów, rezolutne pomysły, domieszkę różnych wtrąceń bez zbytniej...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , , ,

Sednem książki była jego problematyka - obie niesamowicie frustrujące. Opowieści z ust do ust o niewyobrażalnie wybitnym człowieku, którego nikt nigdy nie widział jakoś nie przypadły mi do gustu. Forma opowiadania też nie.
Czytając, czułam się jak jeden z towarzyszy-marynarzy, którym narrator tę historię opowiadał.
Gdy tylko skończył opowiadać, zmienili temat.

No i nie zapominajmy o zmysłowym pitu-pitu, czyli pisane prozą co prawda, ale tak samo zmyślne opisy dla przykładu zwykłej kłody.
Czytywałam lepsze pozycje, pasujące do problematyki i tematyki tego dzieła.

Sednem książki była jego problematyka - obie niesamowicie frustrujące. Opowieści z ust do ust o niewyobrażalnie wybitnym człowieku, którego nikt nigdy nie widział jakoś nie przypadły mi do gustu. Forma opowiadania też nie.
Czytając, czułam się jak jeden z towarzyszy-marynarzy, którym narrator tę historię opowiadał.
Gdy tylko skończył opowiadać, zmienili temat.

No i nie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Przyjemna kontynuacja pierwszej części, dzięki której rozstanie z zabawnym światem nie jest tak bolesne.

Przyjemna kontynuacja pierwszej części, dzięki której rozstanie z zabawnym światem nie jest tak bolesne.

Pokaż mimo to


Na półkach: , , , , ,

Pamiętam, że niejednokrotnie publicznie ryknęłam przy niej śmiechem.
Żałowałam, gdy się skończyła.

Pamiętam, że niejednokrotnie publicznie ryknęłam przy niej śmiechem.
Żałowałam, gdy się skończyła.

Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Nie pamietam akcji, co się dokładnie działo i jak. Nie potrafiłabym jej streścić, czy nawet głębiej opisać.
Ale pamiętam emocje, pamiętam uśmiechy i łzy, pamiętam że chciałam mieć owieczkę, opiekować się nią, może zostać weterynarzem. Pamiętam, że chciałam ją czytać!
Błagam ludzie, czytajcie dzieciom książki! Takie książki!

Nie pamietam akcji, co się dokładnie działo i jak. Nie potrafiłabym jej streścić, czy nawet głębiej opisać.
Ale pamiętam emocje, pamiętam uśmiechy i łzy, pamiętam że chciałam mieć owieczkę, opiekować się nią, może zostać weterynarzem. Pamiętam, że chciałam ją czytać!
Błagam ludzie, czytajcie dzieciom książki! Takie książki!

Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Takie powinny być książki dla dzieci - bajkowe, śmieszne, nieprzerażające objętością i zawiłością, po prostu przyjazne i niezniechęcające do dalszego czytania, do czytania w ogóle. Jednocześnie zawierające ważny morał.

Takie powinny być książki dla dzieci - bajkowe, śmieszne, nieprzerażające objętością i zawiłością, po prostu przyjazne i niezniechęcające do dalszego czytania, do czytania w ogóle. Jednocześnie zawierające ważny morał.

Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

A mi się wstawki nie podobają. Bez sensu jest książka, w której znamy zakończenie. I to nie tylko tak znamy, że jest oczywiste i się go domyślamy, ale wiemy że takie będzie na pewno, bo książka się od zakończenia zaczyna.
Niebezpiecznie jest używać takiej odwróconej kolejności zdarzeń. Jeśli w akcji właściwej książki, tak jak tu, jest tylko samo "jak do tego doszło", które jeszcze jest właśnie oczywiste, to jednym słowem lipa.

Ludzie się zachwycają, bo to książka Kinga i tyle. Chyba że do mnie King po prostu nie przemawia tak bardzo, żeby podobało mi się wszystko co spłodzi.
Ale każdy musi jakoś zacząć, plus za zmieszczenie wielu zdarzeń na małej ilości stron, przy jednoczesnym niespłycaniu bohaterów i historii.
No i za prawdziwe ukazanie fanatyzmu religijnego.
Nie jest zła, po prostu nie rozumiem zachwytu.

A mi się wstawki nie podobają. Bez sensu jest książka, w której znamy zakończenie. I to nie tylko tak znamy, że jest oczywiste i się go domyślamy, ale wiemy że takie będzie na pewno, bo książka się od zakończenia zaczyna.
Niebezpiecznie jest używać takiej odwróconej kolejności zdarzeń. Jeśli w akcji właściwej książki, tak jak tu, jest tylko samo "jak do tego doszło",...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Byłem numerem... historie z Auschwitz Eugenia Bożena Kłodecka-Kaczyńska, Kazimierz Piechowski, Michał Ziółkowski
Ocena 8,1
Byłem numerem.... Eugenia Bożena Kłod...

Na półkach: , , , , , , ,

Przynajmniej jedną z takich książek trzeba przeczytać.
Suche fakty nie oddadzą tego, jak obozy wyglądały. Ta książka - jak najbardziej.

Zupełnie inna niż np. "Pięć lat kacetu" Grzesiuka, tamta jest jeszcze bardziej "intymna", zupełnie jakbyśmy sami w obozie żyli.
Ta jest idealna, żeby zorientować się w sytuacji z różnych punktów widzenia. Bardzo podobało mi się, że aż trzy osoby opowiadają swoją historię w jednej książce i chociaż miejsce jest to samo, w zależności od płci i funkcji życie wygląda inaczej. To trzeba znać.

Oczywiście przerażające. Gdybym chciała napisać książkę, chyba nie potrafiłabym wymyślić czegoś takiego. A to się zdarzyło naprawdę. Ktoś to wymyslił i wcielił w życie. Nigdy nie przestanie mnie to smutnie zadziwiać.

Przykre, że wiele ludzi, żyjących zaledwie kilkadziesiąt lat później nie wie co się wtedy działo, nie bierze tego do głowy, nie obchodzi ich to. Potem nie dziw, że historia lubi się powtarzać, skoro nikt się na niej nie uczy.

Przynajmniej jedną z takich książek trzeba przeczytać.
Suche fakty nie oddadzą tego, jak obozy wyglądały. Ta książka - jak najbardziej.

Zupełnie inna niż np. "Pięć lat kacetu" Grzesiuka, tamta jest jeszcze bardziej "intymna", zupełnie jakbyśmy sami w obozie żyli.
Ta jest idealna, żeby zorientować się w sytuacji z różnych punktów widzenia. Bardzo podobało mi się, że aż...

więcej Pokaż mimo to