rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Pozycja bardzo ciekawa. Widać zaangażowanie autora i wiedzę w temacie. Równocześnie nie narzuca on własnej oceny zachowań uczestników wydarzeń. Duży minus to brak najnowszych informacji. W chwili obecnej niektóre (jeżeli nie wszystkie) wątki doczekały się zakończenia. Oczywiście fakt ten nie obciąża autora, który wydał książkę w 1995 roku. Trochę żal, że wydawca nie postarał się dodatkowe chociaż krótkie podsumowanie z nowszymi danymi.

Pozycja bardzo ciekawa. Widać zaangażowanie autora i wiedzę w temacie. Równocześnie nie narzuca on własnej oceny zachowań uczestników wydarzeń. Duży minus to brak najnowszych informacji. W chwili obecnej niektóre (jeżeli nie wszystkie) wątki doczekały się zakończenia. Oczywiście fakt ten nie obciąża autora, który wydał książkę w 1995 roku. Trochę żal, że wydawca nie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Krótko. Ten pomysł już się wypalił, a jego "otoczenie i realizacja" w tym wydaniu nie są szczególnie oryginalne... Zachowanie i motywacje dwójki głównych bohaterów są przy tym większą "zagadką" (są tak irracjonalne) niż sama tajemnica templariuszy :)

Krótko. Ten pomysł już się wypalił, a jego "otoczenie i realizacja" w tym wydaniu nie są szczególnie oryginalne... Zachowanie i motywacje dwójki głównych bohaterów są przy tym większą "zagadką" (są tak irracjonalne) niż sama tajemnica templariuszy :)

Pokaż mimo to


Na półkach:

Ja tylko "stosunkowo" krótko, bo jak myślałam o tym, jakie wątki poruszyć w opinii to wyszłoby 10 stron.:)
„Dawca przysięgi” to świetna kontynuacja i potwierdzenie faktu stworzenia przez autora Brandona Sandersona nowej epickiej serii fantasy. Wszyscy, którym „Droga królów” i „Słowa światłości” przypadły do gustu będą zadowoleni, a nawet zachwyceni, gdyż fabuła trzeciej części potwierdza potencjał całej historii Rosharu na stworzenie wielkiego dzieła. Dodatkowo mimo klątwy wszelkich kontynuacji jest niesztampowa i odkrywa przed czytelnikiem kilka ciekawych nieznanych dotąd lokacji czy postaci. Osobiście za najciekawszy wątek główny uważam przeszłość Dalinara oraz rozwój trójosobowości Shallan z I części „Dawcy…”. Postać Kaladina tymczasem stała się nieco „płaska”, a jego powracające ciągle rozterki irytujące, a momentami nawet w mojej ocenie nieszczere. Na tym w zasadzie krótką recenzję można zakończyć, bo po trzecią część serii i tak sięgną tylko Ci, którzy świat ten już wchłonęli wcześniej. Tym „Dawca przysięgi” na pewno dostarczy tego czego oczekują. Od początku bowiem seria opiera się w mojej opinii na trzech udanych również w trzeciej części (choć nie doskonałych) elementach tj. 1) ciekawych głównych bohaterach(wymienionej powyżej trójki), 2) nowym, barwnym świecie i 3) jego tajemniczej, odkrywanej powoli historii, przeplatającej losy bogów i ludzi. Cała reszta to konieczny dodatek spajający. Tych, którzy dotarli już do trzeciej części zachęcam więc do lektury, a pozostali sami będą wiedzieć czy chcą czytać "Dawcę...", gdy przebrną już przez pozostałe dwie książki.
Do napisania opinii skłoniły mnie jednak wady książki, która w pewnym momencie pomimo wymienionych plusów zaczęła mnie irytować. Jak to możliwe… Ano epickość całej historii, która wydawała się jej ogromną zaletą, stała się potwornym ciężarem. „Dawcę przysięgi” (część I) czytałam około 2 lat po poprzednich. Nie oszukiwałam się i natychmiast sięgnęłam po streszczenie pozostałych. Mimo to miałam ogromne trudności z odnalezieniem istotnych wątków, zapamiętaniem postaci czy nawet lokacji. Wówczas jeszcze mogłabym zrzucić to na upływ czasu i niedoskonałości streszczenia. Później jednak po drugą część „Dawcy…” sięgnęłam dosłownie 3 tygodnie po pierwszej i nawet wówczas miałam problem. W pewnym momencie już nie wiedziałam czy faktycznie czegoś nie pamiętam, czy też postać pojawia się w książce po raz pierwszy. Miałam ochotę nawet stworzyć jakiś słowniczek tych „pomniejszych” postaci, bo gubiłam się niemiłosiernie i brakowało mi o nich pewnych informacji, które jak się okazało pojawiały się wcześniej. Autor zmierzając do finału i „objawienia” czytelnikowi Świetlistych Rycerzy przedstawia nam kilku bohaterów dosłownie w jednym rozdziale, bazując na tym co powinniśmy pamiętać albo się domyślać…? Równocześnie już widzę problem nowych elementów, które będą potrzebne w następnej części, a które mignęły mi tylko pomiędzy rozdziałami dotyczącymi głównych bohaterów. Mam wrażenie, że autor i osoby odpowiedzialne za redakcję książki czytali ją i poprawiali z pozycji osób, którzy doskonale znają cały zamysł, historie Rosharu i wszystkie postaci, a to nawet w zakresie wykraczającym ponad elementy przedstawione odbiorcy. W efekcie ten zwykły czytelnik gubi się i brakuje mu istotnych informacji. Dla tego uważnego czytelnika - albo wręcz fascynata świata Sandersona - jest to zapewne zaleta. Gdybym jednak chciała w ten sposób czerpać radość z lektury musiałabym przed przystąpieniem do „Dawcy…” powtórzyć poprzednie dwie części w całości i to z uwagą godną prac naukowych, a nie książki, która aspiruje do miana powieści fantasy. Mam jednak wrażenie, że wątki serii są tak liczne i bogate, że nawet gdyby czytać książki jedna po drugiej i tak można na etapie „Dawcy przysięgi” już mocno pobłądzić.
Tyle marudzenia… Mogę tylko na koniec doradzić, że jeżeli ktoś jest czytelnikiem „rozrywkowym” i nie lubi spamiętywać i analizować każdego elementu, żeby złapać temat, to może warto poczekać na zakończenie serii i faktycznie przeczytać wszystko po kolei na spokojnie. Będzie zdecydowanie łatwiej. Jeżeli ktoś przeczytał pierwsze dwie części i już nic nie pamięta to też chyba warto zaczekać i powtórzyć wszystko od 1 tomu.

Ja tylko "stosunkowo" krótko, bo jak myślałam o tym, jakie wątki poruszyć w opinii to wyszłoby 10 stron.:)
„Dawca przysięgi” to świetna kontynuacja i potwierdzenie faktu stworzenia przez autora Brandona Sandersona nowej epickiej serii fantasy. Wszyscy, którym „Droga królów” i „Słowa światłości” przypadły do gustu będą zadowoleni, a nawet zachwyceni, gdyż fabuła trzeciej...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Nie rozumiem fenomenu tej książki. Rzeczywiście w formie przekazu jest ciekawa, ale na pewno nie w treści...

Nie rozumiem fenomenu tej książki. Rzeczywiście w formie przekazu jest ciekawa, ale na pewno nie w treści...

Pokaż mimo to


Na półkach:

Niezwykle ciekawa koncepcja, w dodatku uważam, że zrealizowana w sposób doskonały(zarówno literacko jak i graficznie). Z pewnością emocjonalnie opowieść odbierana jest zupełnie inaczej przez uczestników kamuflowanych baśniowo wydarzeń. Ja - rocznik 90. - mogłam jedynie formalnie skonfrontować znane z historii zdarzenia z literackim opisem Dukaja, wyróżniającym się na tle innych książek o tożsamej tematyce.

Niezwykle ciekawa koncepcja, w dodatku uważam, że zrealizowana w sposób doskonały(zarówno literacko jak i graficznie). Z pewnością emocjonalnie opowieść odbierana jest zupełnie inaczej przez uczestników kamuflowanych baśniowo wydarzeń. Ja - rocznik 90. - mogłam jedynie formalnie skonfrontować znane z historii zdarzenia z literackim opisem Dukaja, wyróżniającym się na tle...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Wpadłam przed Świętami do biblioteki i sięgnęłam na półkę fantastyka... Chciałam być lokalnym patriotą,a w dodatku kobieta pisząca fantasy to jednak u nas rzadkość... Duży błąd!!! Może gdybym wcześniej zerknęła na opinie z lubimyczytać to wiedziałabym co i jak, a tak zmarnowałam na tą książkę Święta. Fabuła to niskiej klasy erotyk. Szczerze wierzyłam, że książka zakończy się radosną orgią wszystkich postaci męskich z główną bohaterką. Szczęśliwie tego mi autorka oszczędziła, choć było pewnie blisko. Na wszelki wypadek nie sięgnę po kolejne części...

Wpadłam przed Świętami do biblioteki i sięgnęłam na półkę fantastyka... Chciałam być lokalnym patriotą,a w dodatku kobieta pisząca fantasy to jednak u nas rzadkość... Duży błąd!!! Może gdybym wcześniej zerknęła na opinie z lubimyczytać to wiedziałabym co i jak, a tak zmarnowałam na tą książkę Święta. Fabuła to niskiej klasy erotyk. Szczerze wierzyłam, że książka zakończy...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Trochę jednak się zawiodłam bo dość długo czekałam na możliwość przeczytania tej następnej książki z serii. Zdecydowanie najsłabsza i w dodatku zaczyna mnie mocno irytować poziom nieprawdopodobności zdarzeń.

Trochę jednak się zawiodłam bo dość długo czekałam na możliwość przeczytania tej następnej książki z serii. Zdecydowanie najsłabsza i w dodatku zaczyna mnie mocno irytować poziom nieprawdopodobności zdarzeń.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Mimo chronicznego braku czasu sięgnęłam po tego kolosa zachęcona opiniami innych czytelników. Muszę przyznać, że na początku byłam wręcz zła i zawiedziona. Lektura mi się nie kleiła i musiałam zmuszać się do przysiądnięcia nad książka, co zdarza mi się bardzo rzadko. a tu nagle okazało się że nie mogłam się oderwać. Nie wiem kiedy to nastąpiło czy po 100 czy 200 stronach, ale stało się i mocno wkręciłam się w świat Sandersona. Piszę opinię bo być może ktoś miał podobne odczucia i porzucił lekturę - a to błąd! Co do opinii po całości to nawet nie będę marnować się na powtarzanie "ochów" i "achów" jakich pełno na lubimyczytac.pl. Potwierdzam tylko - tak to prawda. Książka jest świetna i dodatkowo niezmącona żadnymi ekranizacjami anime, serialowymi czy filmowymi (które zepsuły mi parę dobrych fantasty) więc można pobudzić wodze wyobraźni. Polecam!

Mimo chronicznego braku czasu sięgnęłam po tego kolosa zachęcona opiniami innych czytelników. Muszę przyznać, że na początku byłam wręcz zła i zawiedziona. Lektura mi się nie kleiła i musiałam zmuszać się do przysiądnięcia nad książka, co zdarza mi się bardzo rzadko. a tu nagle okazało się że nie mogłam się oderwać. Nie wiem kiedy to nastąpiło czy po 100 czy 200 stronach,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Będzie krótko. Książka niezła, ale też nie tak dobra jak pierwsza z serii. Niby wszystko jest jak należy: napięcie, tempo, atmosfera zagadki, ciekawi bohaterowie i miejsce. Mimo to cały czas odnosiłam wrażenie "oczywistości" każdego zaprezentowanego elementu. Połapałam się w fabule i wiele niewiadomych odkryłam za wcześnie. Chyba czytam za dużo kryminałów i ciężko mnie zaskoczyć...

Będzie krótko. Książka niezła, ale też nie tak dobra jak pierwsza z serii. Niby wszystko jest jak należy: napięcie, tempo, atmosfera zagadki, ciekawi bohaterowie i miejsce. Mimo to cały czas odnosiłam wrażenie "oczywistości" każdego zaprezentowanego elementu. Połapałam się w fabule i wiele niewiadomych odkryłam za wcześnie. Chyba czytam za dużo kryminałów i ciężko mnie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Lektura byłą męczarnią, co zdarza mi się niezwykle rzadko... Niby wszystko ok - ciekawe postaci, historia, miejsce itd., ale coś mi w tej powieści "nie siedziało". Nawet nie potrafię zdefiniować co dokładnie. Chwalony powszechnie styl autora też do mnie najwyraźniej nie przemówił:(

Lektura byłą męczarnią, co zdarza mi się niezwykle rzadko... Niby wszystko ok - ciekawe postaci, historia, miejsce itd., ale coś mi w tej powieści "nie siedziało". Nawet nie potrafię zdefiniować co dokładnie. Chwalony powszechnie styl autora też do mnie najwyraźniej nie przemówił:(

Pokaż mimo to


Na półkach:

Po "Sputnik Sweetheart" należy sięgać w odpowiednim nastroju na przemyślenia i tzw. głębię. W przeciwnym razie czeka nas tylko przyjemna, może nawet ciekawa, ale bezsensowna lektura. A tu nie o to chodzi. Moim zdaniem książka należy do dzieł, których celem jest zaangażowanie czytelnika do osobistych refleksji o samotności. Historia jest tylko ku temu pretekstem. Jeżeli miałabym się czegoś czepiać to osobiście nie lubię niektórych fragmentów rozmyślań i metafor. Te, które pojawiają się niejako w tempie wydarzeń czy dialogach brzmią autentycznie i wzruszająco. Jednak gdy znajdują się one w opowiadaniach lub rozmyślaniach narratora trącą pseudointelektualnymi wynurzeniami jakiegoś niespełnionego poety. Ale to tylko moje zdanie...

Po "Sputnik Sweetheart" należy sięgać w odpowiednim nastroju na przemyślenia i tzw. głębię. W przeciwnym razie czeka nas tylko przyjemna, może nawet ciekawa, ale bezsensowna lektura. A tu nie o to chodzi. Moim zdaniem książka należy do dzieł, których celem jest zaangażowanie czytelnika do osobistych refleksji o samotności. Historia jest tylko ku temu pretekstem. Jeżeli...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Nie ukrywam że to moje pierwsze spotkanie z "przyszłością w wydaniu Kołodziejczaka". Książka to misz-masz fantasy, historii i SF w bardzo oryginalnej formie, ale chyba tylko dla miłośników gatunku. Wydaje mi się, że albo ktoś "kupuje" świat stworzony przez autora i wczytuje się z wypiekami na twarzy, albo po kilku stronach zalicza dzieło do kategorii bredni i nigdy więcej po podobną książkę nie sięgnie. Ja osobiście uznaję dzieło za interesującą i wciągającą ciekawostkę. Doceniam historyczne i literackie odniesienia. Chętnie przeczytam wcześniejsze powieści z serii. Na pewno jednak nigdy nie podejmę się ogarnięcia szczegółów tego skomplikowanego świata;)

Nie ukrywam że to moje pierwsze spotkanie z "przyszłością w wydaniu Kołodziejczaka". Książka to misz-masz fantasy, historii i SF w bardzo oryginalnej formie, ale chyba tylko dla miłośników gatunku. Wydaje mi się, że albo ktoś "kupuje" świat stworzony przez autora i wczytuje się z wypiekami na twarzy, albo po kilku stronach zalicza dzieło do kategorii bredni i nigdy więcej...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Przeczytałam oryginalną wersję - po angielsku i była to już druga dla mnie pozycja Cecyli Ahern. Ponownie autorka zaskoczyła mnie niebanalnym pomysłem na powieść. W dodatku przemawia do mnie jej sposób pisania. Prosty, pozbawiony niepotrzebnej górnolotności nawet gdy pisze o głębokich i ważkich kwestiach. Przyznaje też, że ogromnie polubiłam nieco neurotyczną i zwariowaną główną bohaterkę - Sandy. Polecam (w miarę możliwości również w oryginale).

Przeczytałam oryginalną wersję - po angielsku i była to już druga dla mnie pozycja Cecyli Ahern. Ponownie autorka zaskoczyła mnie niebanalnym pomysłem na powieść. W dodatku przemawia do mnie jej sposób pisania. Prosty, pozbawiony niepotrzebnej górnolotności nawet gdy pisze o głębokich i ważkich kwestiach. Przyznaje też, że ogromnie polubiłam nieco neurotyczną i zwariowaną...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Przeczytałam oryginalną wersję - po angielsku. Zauroczyła mnie ta historia. Kiedy sięga się po książkę z kategorii "dla kobiet o miłości" rzadko spotyka Cię takie zaskoczenie. Po prostu urocza i magiczna lektura...

Przeczytałam oryginalną wersję - po angielsku. Zauroczyła mnie ta historia. Kiedy sięga się po książkę z kategorii "dla kobiet o miłości" rzadko spotyka Cię takie zaskoczenie. Po prostu urocza i magiczna lektura...

Pokaż mimo to


Na półkach:

Kocham historię starożytnego Rzymu i kryminały. Książka Saylor'a wydawała się więc wręcz idealna dla mnie. Trochę jednak jestem zawiedziona. Być może właśnie dlatego, że oczekiwania były bardzo wysokie. Z całą pewnością jest to jednak bardzo ciekawa i niezwykle oryginalna pozycja. Osobiście bardzo doceniam wplecione przez autora wątki historyczne: zarówno te dotyczące wydarzeń znamiennych dla dziejów Republiki jaki i te dotyczące codziennego życia w starożytnym mieście. Sama intryga kryminalna moim zdaniem jednak trochę kuleje. Oczywistym jest, że "detektyw" tamtych czasów nie będzie dokonywał czynności rodem z serialowych CSI, ale też tytułowy Gordianus właściwie tylko wędruje i bierze "na spytki" świadków wydarzeń no i szczęśliwie unika zamachów na swoje życie (które zresztą sam ciągle na siebie sprowadza). Książka na pewno spodoba się miłośnikom historii starożytnej o otwartym umyśle. Z kolei fanów kryminałów raczej zanudzi.

Kocham historię starożytnego Rzymu i kryminały. Książka Saylor'a wydawała się więc wręcz idealna dla mnie. Trochę jednak jestem zawiedziona. Być może właśnie dlatego, że oczekiwania były bardzo wysokie. Z całą pewnością jest to jednak bardzo ciekawa i niezwykle oryginalna pozycja. Osobiście bardzo doceniam wplecione przez autora wątki historyczne: zarówno te dotyczące...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Piękna powieść o miłości i przyjaźni ale też smutku i śmierci. Wszystko to wśród cudownych krajobrazów Chile i Kornwalii oraz w towarzystwie niesamowicie barwnych bohaterów. Na pewno sięgnę po inne pozycje tej autorki.

Piękna powieść o miłości i przyjaźni ale też smutku i śmierci. Wszystko to wśród cudownych krajobrazów Chile i Kornwalii oraz w towarzystwie niesamowicie barwnych bohaterów. Na pewno sięgnę po inne pozycje tej autorki.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Początek nie zapowiadał nadzwyczajnej lektury... a tu miłe zaskoczenie. Niezwykle ciekawy główny bohater - Mickey Haller - adwokat głównie szemranego towarzystwa LA. Jego "nagle" budzące się rozterki moralne nie irytują, jak to zwykle bywa w thrillerach prawniczych, ale rzeczywiście zachęcają do refleksji nad rolą adwokata w sprawach karnych. Pozostałe postacie - zarówno negatywne jak i pozytywne - dorównują kreacji głównego bohatera. Najistotniejsze jednak jest prowadzenie akcji przez autora: za każdym razem, gdy wydaje nam się, że wiemy o czym będzie dalsza część lektury - mylimy się. Czytelnik dopiero wraz z głównym bohaterem dowiaduje się całkowitej "prawdy".

Na marginesie: Zaraz po lekturze obejrzałam również ekranizację. Moim zdaniem książka lepsza. Film trąci trochę konwencją "serialową" ale rola McConaughey'a bardzo dobra.

Początek nie zapowiadał nadzwyczajnej lektury... a tu miłe zaskoczenie. Niezwykle ciekawy główny bohater - Mickey Haller - adwokat głównie szemranego towarzystwa LA. Jego "nagle" budzące się rozterki moralne nie irytują, jak to zwykle bywa w thrillerach prawniczych, ale rzeczywiście zachęcają do refleksji nad rolą adwokata w sprawach karnych. Pozostałe postacie - zarówno...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Bez rewelacji... Wszystko to już było i to w lepszym wykonaniu/wydaniu. Uczciwie trzeba jednak powiedzieć, że czyta się szybko i przyjemnie, więc jak ktoś szuka lekkiej lektury to można sięgnąć po "Klub książki". Pytanie tylko po co;)

Bez rewelacji... Wszystko to już było i to w lepszym wykonaniu/wydaniu. Uczciwie trzeba jednak powiedzieć, że czyta się szybko i przyjemnie, więc jak ktoś szuka lekkiej lektury to można sięgnąć po "Klub książki". Pytanie tylko po co;)

Pokaż mimo to


Na półkach:

W końcu książka z niezwykle ciekawie i niesztampowo zarysowaną główną bohaterką-kobietą. Dobra sensacja z wartką akcją: widać rękę autora-scenarzysty telewizyjnego. Dla mnie osobiście książka interesująca także ze względu na nieznany w Polsce zawód koronera.

W końcu książka z niezwykle ciekawie i niesztampowo zarysowaną główną bohaterką-kobietą. Dobra sensacja z wartką akcją: widać rękę autora-scenarzysty telewizyjnego. Dla mnie osobiście książka interesująca także ze względu na nieznany w Polsce zawód koronera.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Wśród książek Nory Roberts książka mogłaby uchodzić za arcydzieło. Niestety tylko w tym gronie...

Wśród książek Nory Roberts książka mogłaby uchodzić za arcydzieło. Niestety tylko w tym gronie...

Pokaż mimo to