-
ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik243
-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński42
-
ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant17
Biblioteczka
2024
2024
2024
2024-01-30
2024-01-27
2024-01-15
2024-01-11
2024-01-08
Odnoszę wrażenie, że gdybym miała dokonać jakichś porównań literackich, musiałabym odnieść tę książkę do dzieł Gombrowicza. Momentami odnajdywałam tutaj podobny poziom absurdu, tę właśnie groteskę, jakiej nic i nikt nie jest w stanie tak właściwie opisać. Granice pojmowania i sensu zacierały się w sposób, który tak naprawdę nie przemawiał do mnie w pełni. Nie ukrywam, że powieść ta ma swój sens, że można go uchwycić, że można się na nim zatrzymać, ale jednak nagromadzenie rzeczy skrajnie nieprawdopodobnych, powoduje, że nie jest to historia, która w pełni by mi odpowiadała. Gdy mówimy o powieściach deWitta, zdecydowanie wybieram Braci Sisters.
Więcej: https://urzadksiazki.blogspot.com/2024/01/podmajordomusminor.html
Odnoszę wrażenie, że gdybym miała dokonać jakichś porównań literackich, musiałabym odnieść tę książkę do dzieł Gombrowicza. Momentami odnajdywałam tutaj podobny poziom absurdu, tę właśnie groteskę, jakiej nic i nikt nie jest w stanie tak właściwie opisać. Granice pojmowania i sensu zacierały się w sposób, który tak naprawdę nie przemawiał do mnie w pełni. Nie ukrywam, że...
więcej mniej Pokaż mimo to2024-01-06
2024-01-04
To nie jest książka dla dzieci. Choćby miało się tak wydawać dzięki czternastoletniej głównej bohaterce i walczącym piernikom, choćby miał sugerować to komediowy styl opowieści, nie jest to historia, która trafi w pełni do młodszych czytelników. Pod warstwą pięknego lukru, którym jest gładka i przyjemna opowieść o młodocianym bohaterstwie, kryje się bowiem wiele prawd uniwersalnych, jakie w pełni mogą dostrzec i zrozumieć dorośli czytelnicy. Prawd, o jakich nie myśli się każdego dnia, które umykają nam nawet wtedy gdy sięgamy po inne książki i chłoniemy opowieści o nastolatkach gotowych poświęcać własne życie, by uratować cały świat.
Więcej znajdziecie tutaj: https://urzadksiazki.blogspot.com/2024/01/wypieki-defensywne-t-kingfisher.html
To nie jest książka dla dzieci. Choćby miało się tak wydawać dzięki czternastoletniej głównej bohaterce i walczącym piernikom, choćby miał sugerować to komediowy styl opowieści, nie jest to historia, która trafi w pełni do młodszych czytelników. Pod warstwą pięknego lukru, którym jest gładka i przyjemna opowieść o młodocianym bohaterstwie, kryje się bowiem wiele prawd...
więcej mniej Pokaż mimo to
Kiedy sięgałam po tę książkę, miałam nadzieję, że będzie naprawdę ciekawa, ostatecznie historia dwóch żon tego samego człowieka, który na dokładkę umiera śmiercią tragiczną, brzmi obiecująco. Okazało się jednak, że jest to podręcznik do psychologii, który ktoś próbował fabularyzować.
Z Rity, czyli pierwszej małżonki tytułowego Adama, autorka uczyniła kobietę wampira, kobietę, która pragnie, by inne kobiety ją kochały, ale nigdy tego nie doświadcza. Może mieć za to każdego mężczyznę i zdaje się, że może ich również karać, jak jej się tylko podoba. Rita wszędzie widzi wzorce i zachowania, jakich nie znosi, choć wewnętrznie jest rzekomo zagubiona.
Anna, czyli druga żona Adama, okazała się zaś typową zakrzyczaną jednostką, która nie ma własnego zdania. Jedynie czepia się innych, wierząc, że ci ją zaakceptują i dadzą jakieś szczęście. Nienawidzi własnej matki, idealizuje ojca, boi się konsekwencji własnych czynów. Nauczona tego, że ma nienawidzić Rity, dokładnie to robi. Choć nie wiadomo, po co właściwie.
To jeden wielki manifest źle pojętej kobiecości. I choć oczywiście, wiele jest osób, które mają takie czy inne problemy, aż trudno uwierzyć w to, że dosłownie wszyscy w otoczeniu bohaterek są beznadziejni. Nie ma tam chyba ani jednego dobrego bohatera, poza narratorką, która objawia się tam niespodziewanie w epilogu, niczym jakiś dobry duch czuwający nad Ritą i Anną.
Nie. Niestety w ogóle tej książki nie kupuję, nawet w najmniejszym stopniu.
Kiedy sięgałam po tę książkę, miałam nadzieję, że będzie naprawdę ciekawa, ostatecznie historia dwóch żon tego samego człowieka, który na dokładkę umiera śmiercią tragiczną, brzmi obiecująco. Okazało się jednak, że jest to podręcznik do psychologii, który ktoś próbował fabularyzować.
więcej Pokaż mimo toZ Rity, czyli pierwszej małżonki tytułowego Adama, autorka uczyniła kobietę wampira,...