Najnowsze artykuły
-
Artykuły„Nie ma bardziej zagadkowego stworzenia niż człowiek” – mówi Anna NiemczynowBarbaraDorosz2
-
ArtykułyNie jesteś sama. Rozmawiamy z Kathleen Glasgow, autorką „Girl in Pieces”Zofia Karaszewska2
-
ArtykułyKsiążka na Dzień Matki. Sprawdź propozycje wydawnictwa Czwarta StronaLubimyCzytać1
-
ArtykułyBabcie z fińskiej dzielnicy nadchodzą. Przeczytaj najnowszą książkę Marty Kisiel!LubimyCzytać2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Biblioteczka
Filtry
Książki w biblioteczce
[52]
Generuj link
Zmień widok
Sortuj:
Wybrane półki [1]:
Przeczytała:
2018-10-19
2018-10-19
Średnia ocen:
6,1 / 10
249 ocen
Oceniła na:
8 / 10
Na półkach:
Czytelnicy: 597
Opinie: 27
Przeczytała:
2018-08-14
2018-08-14
Średnia ocen:
5,9 / 10
411 ocen
Na półkach:
Czytelnicy: 833
Opinie: 8
Przeczytała:
2018-10-03
2018-10-03
Cykl:
Zmierzch (tom 1)
Średnia ocen:
6,2 / 10
42054 ocen
Oceniła na:
4 / 10
Na półkach:
Czytelnicy: 61498
Opinie: 3664
Przeczytała:
2018-12-26
2018-12-26
Średnia ocen:
7,9 / 10
1988 ocen
Oceniła na:
1 / 10
Na półkach:
Czytelnicy: 5481
Opinie: 274
Przeczytała:
2018-11-11
2018-11-11
Średnia ocen:
7,0 / 10
58 ocen
Oceniła na:
3 / 10
Na półkach:
Zobacz opinię (6 plusów)
Czytelnicy: 95
Opinie: 34
Zobacz opinię (6 plusów)
Popieram
6
Przeczytała:
2018-12-02
2018-12-02
Średnia ocen:
7,7 / 10
2078 ocen
Oceniła na:
9 / 10
Na półkach:
Czytelnicy: 3831
Opinie: 78
Przeczytała:
2018-11-27
2018-11-27
Cykl:
Arystokratka (tom 1)
Średnia ocen:
7,0 / 10
3659 ocen
Oceniła na:
6 / 10
Na półkach:
Czytelnicy: 6565
Opinie: 747
Przeczytała:
2018-11-27
2018-11-27
Cykl:
Herkules Poirot (tom 9)
Średnia ocen:
7,8 / 10
4205 ocen
Oceniła na:
10 / 10
Na półkach:
Czytelnicy: 7077
Opinie: 311
Przeczytała:
2018-11-20
2018-11-20
Cykl:
Pollyanna (tom 2)
Średnia ocen:
6,8 / 10
1644 ocen
Oceniła na:
4 / 10
Na półkach:
Czytelnicy: 3092
Opinie: 91
Przeczytała:
2018-11-06
2018-11-06
Cykl:
Joanna Chyłka (tom 4)
Średnia ocen:
7,5 / 10
11464 ocen
Oceniła na:
9 / 10
Na półkach:
Czytelnicy: 18395
Opinie: 981
Przeczytała:
2018-11-03
2018-11-03
Cykl:
Herkules Poirot (tom 13)
Średnia ocen:
7,2 / 10
6280 ocen
Oceniła na:
7 / 10
Na półkach:
Czytelnicy: 11052
Opinie: 479
Przeczytała:
2018-10-30
2018-10-30
Przeczytała:
2018-10-25
2018-10-25
Średnia ocen:
7,4 / 10
14223 ocen
Oceniła na:
9 / 10
Na półkach:
Czytelnicy: 23640
Opinie: 508
Przeczytała:
2018-10-10
2018-10-10
Cykl:
Cinder&Ella (tom 1)
Średnia ocen:
7,8 / 10
1119 ocen
Oceniła na:
6 / 10
Na półkach:
Czytelnicy: 2255
Opinie: 188
Przeczytała:
2018-09-26
2018-09-26
Średnia ocen:
5,7 / 10
3568 ocen
Na półkach:
Czytelnicy: 7151
Opinie: 118
Przeczytała:
2018-09-23
2018-09-23
Średnia ocen:
7,3 / 10
5094 ocen
Oceniła na:
3 / 10
Na półkach:
Czytelnicy: 7726
Opinie: 314
Przeczytała:
2018-08-28
2018-08-28
Cykl:
Royal (tom 1)
Średnia ocen:
6,7 / 10
879 ocen
Oceniła na:
2 / 10
Na półkach:
Czytelnicy: 1646
Opinie: 147
Przeczytała:
2018-08-23
2018-08-23
Średnia ocen:
6,7 / 10
197 ocen
Oceniła na:
5 / 10
Na półkach:
Czytelnicy: 549
Opinie: 12
Przeczytała:
2018-08-22
2018-08-22
Średnia ocen:
6,2 / 10
388 ocen
Oceniła na:
3 / 10
Na półkach:
Czytelnicy: 910
Opinie: 71
Przeczytała:
2018-08-19
2018-08-19
Średnia ocen:
6,1 / 10
156 ocen
Oceniła na:
5 / 10
Na półkach:
Czytelnicy: 243
Opinie: 35
Zacznijmy od tytułu. A raczej jego drugiej części, która mnie zaciekawiła. dietetyczna recydywa. Skoro według słownika dieta to sposób odżywania się to prawdopodobnie chodzi autorce o recydywę związaną z żywieniem. Nie trzeba być jasnowidzem, aby wiedzieć, co zostanie zaproponowane. Wystarczy przeczytać opis z okładki, to tłumaczy wszystko i zdradza całą treść książki, której można się domyślić. Jednak jeśli już sięgnąć do treści książki, można się zawieść. Dlaczego?
Książka jest wypełniona wieloma ilustracjami, które mają pomóc zrozumieć temat wyłożony w sposób łopatologiczny. Osoba nielubiąca zbytnio ilustracji i szukająca Ważnych i Wiążących Odpowiedzi może to jeszcze przeżyć - to nie jest pozycja popularnonaukowa, grupa docelowa raczej nie będzie pisać na podstawie tej książki doktoratu z zakresu żywienia. Pojawiają się tabelki ułatwiające rejestrowanie zmian mojej/twojej wielkiej przemiany. To również można jakoś zaakceptować, wszak kiedy masz skończyć z dietetyczną recydywą to w jakimś stopniu robisz sobie na własne życzenie rewolucję. Pojawia się także strefa inspiracji... Czy też jak kto woli - przepisy proponowane przez autorkę jak jajko sadzone na grahamce czy pasta z bobu. Jednak nie potrafię zrozumieć, skąd wziął się w głowie autorki pomysł, że kolorowanie mandali może pomóc komuś w akceptowaniu siebie? Jasne, każdy potrzebuje rozrywki, jednak te mandale według mnie kompletnie nie pasują do podjętej problematyki. Jeśli będę potrzebować kolorować mandale, to sobie taką wydrukuję lub narysuję, nie potrzebuję jej w książce o jedzeniu i akceptacji siebie oraz jak to osiągnąć. Akceptację, nie jedzenie.
Wśród pomysłów kończących recydywę dietetyczną, które udało mi się wyłapać było między innymi wyrzucenie z siebie złych emocji związanych z odchudzaniem (może po to te mandale?) oraz nie ocenianie swojego żywienia zero - jedynkowo. Zawarto również większego rozmiaru wzmiankę o cheat food, który jest dobry dla kulturysty. W tym całym morzu odkryć niezwykłych padają też takie pomysły jak bycie sobie samemu rodzicem - skoro rodzic miał nas nauczyć zdrowych nawyków żywieniowych to w późniejszym życiu same musimy sobie radzić. Wiecie, czego Jaś się nie nauczy, tego Jan nie będzie umiał, a nawet jak nie potrafi, to może się nauczyć kierując się rozsądkiem i swoim dobrem. Przykładowo nie będzie bał się zjeść jednej czekoladki, kiedy go częstują. I przepraszam, nie Jaś a Jasia. Bo tytuł wskazuje, że Super laska, czyli ona. No właśnie...
Jak już wspomniałam, grupą docelową raczej nie będą studenci dietetyki czy podobnych kierunków. Są raczej zakompleksione nastolatki bądź trochę starsze, jednak wciąż dietetyczne recydywistki. W moim odczuciu - nawet jeśli można do mnie powiedzieć laska, z czym czuję się niekomfortowo - strasznie dyskryminuje to potencjalnych męskich odbiorców, jakby złe nawyki żywieniowe miały tylko dziewczyny. Czy dzieje się tak dlatego, że głównie wywierana jest na żeńskiej części populacji presja wyglądu lalki Barbie? Prawdopodobnie tak. Prędzej też się zauważa, kiedy dziewczyna przytyje lub przyjdzie na uczelnie w dresie. Nie ważne, czy jest jej wygodnie czy po prostu tak po ludzku zaspała, według obecnych kanonów piękna jest zaniedbana i jej do otyłości został jeden krok. Podejrzewam jednak, że autorka chciała dobrze i nie chciała panów dyskryminować. Prawdopodobnie również o wiele większym gronem odbiorców na jej blogu też są głównie panie. Tak, sprawdziłam nawet przed chwilą sekcje komentarzy pod losowymi postami - formy żeńskie przejawiają się w większości, nawet jeden z wpisów zawiera zwrot jedna z was. To może tłumaczyć zawężenie grupy docelowej.
Jednak nie należy demonizować tej pozycji. Nie trafi do każdego - ja nie znalazłam nic wartościowego dla mnie, żadnych prawd objawionych. Trudno stwierdzić, czy trafi do męskiej części potencjalnych odbiorców - autorka zwraca się głównie do żeńskiego grona. Jeśli kiedykolwiek miałabym dać ją komukolwiek to pewnie byłyby to dziewczyny omotane chęcią bycia fit w negatywny sposób... takie pytania z serii czy tragicznie niska waga przy bardzo wysokim wzroście to nie jest za dużo. Może dlatego, że autorka sama się przyznaje, że wygrała własną batalię z bulimią. Dlatego właśnie im podsunęłabym im książkę Anny Gruszczyńskiej. Aby może uświadomiły sobie (nawet, jeśli są na prostej drodze do anoreksji), że ktoś był na tej drodze. Że ktoś to przeszedł i dzieli się swoimi przemyśleniami jak zostać super laską bez konieczności przechodzenia przez piekło, w którym była. Możliwe, że nie jestem odbiorcą tej książki tylko dlatego, że rodzice wpajali mi, że muszę postępować racjonalnie w każdej możliwej sytuacji.
Reasumując. Książka będąca jednym wielkim FAQ może nie zaspokoić całkowicie czyjejś wiedzy, ale to już coś na dobry początek. Nie będzie też dobrym pomysłem na gwiazdkę jeśli jest się darczyńcą dla osoby płci męskiej, chyba że ma on sporo dystansu do siebie. Czy dałabym ją osobie, która - pomimo zdrowego wyglądu jest na prostej drodze do wyniszczenia organizmu? Pewnie tak. Mogłaby się obrazić, jednak książka pisana z punktu widzenia kogoś, kto niszczył samego siebie i dla niego to co mówi (w tym przypadku pisze) to nie są puste słowa. Czy dałabym ją sama sobie? Nie. Nie tylko dlatego, że to do mnie nie trafia, ale też dlatego, że czuję się laską grubaską i wbrew pozorom - dobrze mi z tym. I niech tak zostanie.
Zacznijmy od tytułu. A raczej jego drugiej części, która mnie zaciekawiła. dietetyczna recydywa. Skoro według słownika dieta to sposób odżywania się to prawdopodobnie chodzi autorce o recydywę związaną z żywieniem. Nie trzeba być jasnowidzem, aby wiedzieć, co zostanie zaproponowane. Wystarczy przeczytać opis z okładki, to tłumaczy wszystko i zdradza całą treść książki,...
więcej Pokaż mimo to