Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Ofiara sukcesu 1 części (Znachor), tam był ciekawy setting. Intryga odkrywana warstwami, a tutaj zwyczajne śledztwo. Autorowi totalnie zabrakło pomysłu jak poprowadzić część postaci ze Znachora. Niestety świadczy to tym, że książka była pisana na szybko, na zamówienie, bez wizji całości. A szkoda, dlatego dodatkowe -1 do oceny za zachłanność. Aha i podobnie jak poprzednio opisy czynności seksualnych godne nastoletniego napaleńca.

Ofiara sukcesu 1 części (Znachor), tam był ciekawy setting. Intryga odkrywana warstwami, a tutaj zwyczajne śledztwo. Autorowi totalnie zabrakło pomysłu jak poprowadzić część postaci ze Znachora. Niestety świadczy to tym, że książka była pisana na szybko, na zamówienie, bez wizji całości. A szkoda, dlatego dodatkowe -1 do oceny za zachłanność. Aha i podobnie jak poprzednio...

Chyba nie lubię kryminałów, takiego Drelicha dokończyłem się zmuszając. Jednak tutaj w taki sposób zawiązano i prowadzono intrygę że z przyjemnością odkrywałem kolejne jej warstwy. Trochę się to pod koniec sztuczne zrobiło, bo postacie zaczęły męczyć delikatnie używanym niby luźnym, ale jednak trochę wymuszonym językiem. Narzekam, a tu mamy świetną książkę, która przyniosła mi sporo zabawy.

Chyba nie lubię kryminałów, takiego Drelicha dokończyłem się zmuszając. Jednak tutaj w taki sposób zawiązano i prowadzono intrygę że z przyjemnością odkrywałem kolejne jej warstwy. Trochę się to pod koniec sztuczne zrobiło, bo postacie zaczęły męczyć delikatnie używanym niby luźnym, ale jednak trochę wymuszonym językiem. Narzekam, a tu mamy świetną książkę, która przyniosła...

Recenzja pędząca.
06.2024 co to za lektor bez polotu? Absolutnie nie ma talentu i umiejętności do tego czym się zajmuje. Mam za sobą 7min książki, a już jestem zmęczony. Autor ma pecha do lektorów.
Po tygodniu porzuciłem, to jest ograny już materia prima schemat.
A od schatycznych książek bez większego polotu jest Szmidt.

Recenzja pędząca.
06.2024 co to za lektor bez polotu? Absolutnie nie ma talentu i umiejętności do tego czym się zajmuje. Mam za sobą 7min książki, a już jestem zmęczony. Autor ma pecha do lektorów.
Po tygodniu porzuciłem, to jest ograny już materia prima schemat.
A od schatycznych książek bez większego polotu jest Szmidt.

Jak odcinać kupony, to przynajmniej trzymając poziom i robiąc dobry research w tematyce programów pato-reality-show (hotel paradise, itp.). Zawsze jest miło wrócić do świata GD, choć widać że książka powstała z potrzeby portfela, nie serca. Pod koniec logika motywująca działania bohatera zaczyna się psuć i Torkil robi debilne rzeczy, wbrew swojej naturze. Jest to konieczne by autor mógł doprowadzić fabułę tam, gdzie sobie założył. Liczyłem też na większą różnorodność, no ale mimo narzekań uwielbiam świat stworzony przez Przybyła więc sentymentalne +1 do oceny.

Jak odcinać kupony, to przynajmniej trzymając poziom i robiąc dobry research w tematyce programów pato-reality-show (hotel paradise, itp.). Zawsze jest miło wrócić do świata GD, choć widać że książka powstała z potrzeby portfela, nie serca. Pod koniec logika motywująca działania bohatera zaczyna się psuć i Torkil robi debilne rzeczy, wbrew swojej naturze. Jest to konieczne...

A zaczęło się tak dobrze...później totalnie siada tępo i co z początku ciekawiło zaczyna irytować. Tym bardziej że zapowiadało się na ciekawą historię, a ostatecznie wyszła wydmuszka.

A zaczęło się tak dobrze...później totalnie siada tępo i co z początku ciekawiło zaczyna irytować. Tym bardziej że zapowiadało się na ciekawą historię, a ostatecznie wyszła wydmuszka.

Płycizna, choć próbowano nadać jej kolorytu zmieniając sposoby narracji (a to pamiętnik, a to gazeta). Na koniec jawi się to jako kronika wydarzeń, ale zaledwie papierowymi bohaterami bez charakteru. Solidna, rzemieślnicza robota.

Płycizna, choć próbowano nadać jej kolorytu zmieniając sposoby narracji (a to pamiętnik, a to gazeta). Na koniec jawi się to jako kronika wydarzeń, ale zaledwie papierowymi bohaterami bez charakteru. Solidna, rzemieślnicza robota.

Ciekawa książka, ale sposób realizacji w formie audiobooka jest strasznie irytująca. Wszystkie postacie mówią nerwowo, jeden przez drugiego podniesionym l, zirytowanym głosem, a szczytem jest jedną postać kobieca. To zabiera sporo przyjemności z obcowania z książką.

Ciekawa książka, ale sposób realizacji w formie audiobooka jest strasznie irytująca. Wszystkie postacie mówią nerwowo, jeden przez drugiego podniesionym l, zirytowanym głosem, a szczytem jest jedną postać kobieca. To zabiera sporo przyjemności z obcowania z książką.

Nawet wciągnęło, ale boli że ¾ tropów jedynie myliło szyki. Pozostał niedosyt, ale będzie chyba 2 sezon.

Nawet wciągnęło, ale boli że ¾ tropów jedynie myliło szyki. Pozostał niedosyt, ale będzie chyba 2 sezon.

Świetnie zrealizowane, wystarczyło czasu na zbudowanie i ekspozycję postaci. Szkoda że wychodzi z tego sprawnie zrobiona TVN-owska komedia muzyczna.

Świetnie zrealizowane, wystarczyło czasu na zbudowanie i ekspozycję postaci. Szkoda że wychodzi z tego sprawnie zrobiona TVN-owska komedia muzyczna.

Fajne kreacje postaci, otwarta inspiracja Adams Family, czarny humor lotów raczej niskich. Jednak to dynamika relacji gra 1 skrzypce. Jest przyjemnie, choć zabrakło mi głębi.

Fajne kreacje postaci, otwarta inspiracja Adams Family, czarny humor lotów raczej niskich. Jednak to dynamika relacji gra 1 skrzypce. Jest przyjemnie, choć zabrakło mi głębi.

Nie ma do czego się przyczepić, wszystko trzyma się kupy. Jest wciągające i przekonujące. Wciągnąłem się mimo że to nie mój gatunek, a ten jest trochę już "znoszony". Polscy gangsterzy - ile razy już to grali?

Nie ma do czego się przyczepić, wszystko trzyma się kupy. Jest wciągające i przekonujące. Wciągnąłem się mimo że to nie mój gatunek, a ten jest trochę już "znoszony". Polscy gangsterzy - ile razy już to grali?

Dobrze napisana, trochę zabrakło czasu by pokazać więcej, wgryźć się głębiej w tamten czas. Jednak udało się oddać ducha odradzającej się II RP. Narutowiczowi natomiast sprawiono piękna laurkę. Może i zasłużenie.

Dobrze napisana, trochę zabrakło czasu by pokazać więcej, wgryźć się głębiej w tamten czas. Jednak udało się oddać ducha odradzającej się II RP. Narutowiczowi natomiast sprawiono piękna laurkę. Może i zasłużenie.

Nawet ciekawie poprowadzony romans w stylu komedii romantycznych TVN, gdzieś tam wkrada się absurd. Jako audio serial, akurat na drogę do/z pracy w sam raz.

Nawet ciekawie poprowadzony romans w stylu komedii romantycznych TVN, gdzieś tam wkrada się absurd. Jako audio serial, akurat na drogę do/z pracy w sam raz.

Też grałem w Ghost of Tsushima, ale nie naszło mnie by po tym napisać książkę. Słabą do tego, głównie opisową, z ogromną ilością nazw własnych podawanych bez wyjaśnienia. Z nawet trzymająca się kupy fabułą. Może to wina lektora, ale strasznie to bez polotu wyszło.

Też grałem w Ghost of Tsushima, ale nie naszło mnie by po tym napisać książkę. Słabą do tego, głównie opisową, z ogromną ilością nazw własnych podawanych bez wyjaśnienia. Z nawet trzymająca się kupy fabułą. Może to wina lektora, ale strasznie to bez polotu wyszło.

Książkowy block buster, mózg nie będzie Ci potrzebny. A nawet może przeszkadzać, więc go wyłącz, ułóż się wygodnie i ciesz się przejażdżką. Poruszane kwestie nie wykraczają poza standardowe ramy gatunku, choć jest trochę ciekawostek (research był robiony) i przemyconych przemyśleń autora. Jednak ex marine - 1 osobowa armia, co ma plan na każdą okazję i kilka kryjówek, godnych prepersa z grubą schizą, sprowadzają prawdopodobieństwo przedstawionych wydarzeń poniżej zera.

Książkowy block buster, mózg nie będzie Ci potrzebny. A nawet może przeszkadzać, więc go wyłącz, ułóż się wygodnie i ciesz się przejażdżką. Poruszane kwestie nie wykraczają poza standardowe ramy gatunku, choć jest trochę ciekawostek (research był robiony) i przemyconych przemyśleń autora. Jednak ex marine - 1 osobowa armia, co ma plan na każdą okazję i kilka kryjówek,...

Widać że formuła serii zaczyna autorowi ciążyć i trzeba zacząć z tym wszystkim, co się nabudowało, gdzieś zmierzać.

Widać że formuła serii zaczyna autorowi ciążyć i trzeba zacząć z tym wszystkim, co się nabudowało, gdzieś zmierzać.

Widać że Wiedźmin Sapkowskiego inspiruję. Fajny, dość złożony antybohater I jego przewrotny system wartości są gwarancją ciekawych wydarzeń, ale nie wartkiej akcji.

Widać że Wiedźmin Sapkowskiego inspiruję. Fajny, dość złożony antybohater I jego przewrotny system wartości są gwarancją ciekawych wydarzeń, ale nie wartkiej akcji.

Mokry sen o nimfetce, mocno inspirowany Masłowską. Bezpośredni, brutalny język i niekiedy interesujące porównania, choć mało uniwersalne. Raczej wpasowane w konkretne roczniki odbiorców. To chyba książka dla facetów 35+, chcących przypomnieć sobie młode lata.

Mokry sen o nimfetce, mocno inspirowany Masłowską. Bezpośredni, brutalny język i niekiedy interesujące porównania, choć mało uniwersalne. Raczej wpasowane w konkretne roczniki odbiorców. To chyba książka dla facetów 35+, chcących przypomnieć sobie młode lata.

Przyjemny koncept choć eksploatowany już przez inne dzieła (pandorum, aniara). Generalnie dość płytki, ale.w.k8te spójnie, szybko i przyjemnie.

Przyjemny koncept choć eksploatowany już przez inne dzieła (pandorum, aniara). Generalnie dość płytki, ale.w.k8te spójnie, szybko i przyjemnie.

Serio udana seria, teraz akcja się nie dłużyła. Czekam na więcej i nadal bardzo szanuję za pieczołowicie wykreowany świat.

Serio udana seria, teraz akcja się nie dłużyła. Czekam na więcej i nadal bardzo szanuję za pieczołowicie wykreowany świat.