Piotr Rogoża


- Pisze książki: fantastyka, fantasy, science fiction, kryminał, sensacja, thriller, literatura piękna, literatura dziecięca, czasopisma więcej mniej
- Oficjalna strona: Przejdź do strony www
Urodzony w 1987, debiutował w maju 2005, synchronicznie w "Nowej Fantastyce" i "Czasie fantastyki". Choć tę naprawdę pierwszą książkę - fantastykę, o ufoludkach - narysował jeszcze przed nabyciem umiejętności stawiania liter.
Jest studentem kulturoznawstwa UAM w Poznaniu, ale nie uważa tego stanu rzeczy za przesadnie zobowiązujący.
Autor cielęcińskich powieści "Rock'n'roll, bejbi!" oraz "Po spirali" i kilkunastu opowiadań, również bardzo niecielęcińskich. Przyznaje się do kilku niegroźnych hobby.
Ma wiele planów na przyszłość, z przewagą niesprecyzowanych.
- 907 przeczytało książki autora
- 992 chce przeczytać książki autora
Wszystkie książki i czasopisma
Cytaty
Tak już jest z geniuszami. Mają za bardzo zaprzątnięte głowy, żeby się zastanowić, czy to, co robią, jest dobre czy złe.
Tak już jest z geniuszami. Mają za bardzo zaprzątnięte głowy, żeby się zastanowić, czy to, co robią, jest dobre czy złe.
O to my , ziomalska brać , [joł!] To Pani nasza Kurwa Mać! Przez całe miasto będziemy ją nieść, [joł!] By każdy mógł Jej oddać cześć!
O to my , ziomalska brać ,
[joł!]
To Pani nasza Kurwa Mać!
Przez całe miasto będziemy ją nieść,
[joł!]
By każ...
Siedzimy w pokoju we dwóch, Piotr ma coś do załatwienia, nie pamiętam dokładnie, chyba u notariusza, w każdym razie przyjdzie dopiero koło południa, a Zuza pracuje dzisiaj zdalnie. Zdaniem Cypriana znowu zalała pałę, zdarza się jej to notorycznie, a Regnum Lucidum to w rzeczywistości przytułek dla alkoholików, niby funkcjonalnych, ale ledwie. – To chyba jak każda agencja – zastanawiam się. – Bo tak to ktoś wymyślił, cały ten chory system – przytakuje. – Żeby wysysał z nas dusze, kropla po kropli, w zamian dając co? Pieniądze na chlanie. Mamy pracę, w której możemy do woli zgonować na kacu, a gdy popłyniemy za mocno, całkiem zostać w domu. To wygodne i daje poczucie bezpieczeństwa. Nam, ale nie tylko. No bo zobacz, Szymon. Dostajemy, umówmy się, całkiem godziwe hajsy za generowanie na kacu bzdur, które tak naprawdę ludzkości nie są do niczego potrzebne, no nie? – No tak – zgadzam się. – Też często o tym myślę. – Gdyby nagle pierdolnęła jakaś katastrofa, jak na filmach, kometa czy superwulkan, tak że wiesz, ludzkość cofnęłaby się w rozwoju, szlag trafiłby prąd i tak dalej, i trzeba by dosłownie walczyć o przetrwanie, nagle okazałoby się, że my zupełnie nic nie potrafimy. – Zjedliby nas jako pierwszych. – Więc to jest tak, że w rzeczywistości płacą nam za rozmienianie talentu na drobne. Za rezygnację. Gdyby w renesansie istniały agencje reklamowe, nikt by nigdy nie usłyszał o da Vincim, bo kiblowałby gdzieś jako dyrektor kreatywny. System po prostu boi się artystów, a wiesz dlaczego? Bo tak naprawdę tylko artyści potrafią zmieniać system. To co się dziwić, że bezpieczniej jest dać nam na wódkę. – Jeszcze na studiach wierzyłem, że będę pisarzem. – Ja chciałem komiksy rysować.
Siedzimy w pokoju we dwóch, Piotr ma coś do załatwienia, nie pamiętam dokładnie, chyba u notariusza, w każdym razie przyjdzie dopiero koło p...
Rozwiń Zwiń