Henryk jest pacjentem hospicjum, kombatantem gangu pruszkowskiego i paru innych z nim współpracujących bądź rywalizujących. Janek opiekuje się jako wolontariusz pacjentami ośrodka, dokąd został skierowany z więzienia, odsiadując wyrok … za niewinność. Ulega namowom podopiecznego i ruszają wspólnie ze starym gangsterem w Polskę. Oczywiście zdaje sobie sprawę, że staje się ściganym zbiegiem, za to przez czas jakiś nie ma pojęcia kim jest i jakie cele przyświecają jego towarzyszowi podróży. Nawet jednak gdy zaczyna orientować się w sytuacji, nie opuszcza go głębokie przekonanie, że jego własne zamiary są szlachetne, po ludzku konieczne i usprawiedliwione.
Akcja przypomina niespecjalnie wyrafinowaną współczesną powieść łotrzykowską, a finał przygód jest dość bezbarwny. Ale większość błyskotliwych, przezabawnych dialogów w wykonaniu Mariana Opani i Bartłomieja Topy po prostu iskrzy fajerwerkami, aż trudno się z aktorami rozstawać. Blisko cztery godziny pysznej słuchowiskowej uczty, zanim udostępnione zostały w całości, serwowane były klubowiczom Audioteki w dziesięciu cotygodniowych porcjach.
Realizacja świetna, niemniej jest to typowy przerost formy nad treścią. Nie przepadam za koloryzowaniem historii, bo ta często potrafi bronić się sama, ale jeśli już, to ten scenariusz napisany przez życie można było znacznie lepiej wykorzystać.
Aktorsko świetnie, choć głos Piłsudskiemu mógłby podkładać ktoś inny, z nieco bardziej charyzmatyczny.