rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: ,

Czy mieliście kiedyś tak, że chcąc skrytykować naprawdę złą książkę mieliście taki natłok negatywnych argumentów, że nie wiedzieliście od którego zacząć? Ja właśnie mam tak w tej chwili. Po przeczytaniu "Kenia, hakuna kurudi" cisną mi się na usta wyłącznie same negatywy. Nie są to bynajmniej jedynie moje odczucia gdyż książkę czytałem wraz z moją partnerką i oboje mamy takie same zdanie na jej temat. Pozycja, która miała nas zafascynować, przybliżyć część kontynentu afrykańskiego, stała się po kilku rozdziałach obiektem co śmieszniejszych komentarzy i ironicznych westchnień. Zacznę od tego, że książka powinna nosić tytuł "Paula - o mnie". Główna bohaterka, początkująca podróżniczka, to chimeryczna i dość naiwna osóbka, sprowadzająca każdą napotkaną sytuację, opis miejsc czy ludzi do swojej osoby. Paula płacze, szlocha, roni łzy, zalewa się nimi, wkurza się na miejscowych, że są "jacyś", ma dość ich zachowania, które tłumaczy w odniesieniu do swojej, europejskiej kultury i europejskich standardów. Bohaterka bez przerwy czuje się samotna, pomimo spotykanych wciąż ludzi, z którymi rozmawia, którzy ją oprowadzają, załatwiają za nią niezbędne formalności i w sumie organizują jej życie. Ucieka przed nimi zamykając się w pokoju bądź na tarasie. Jednym słowem zachowuje się jak nadąsana, rozpieszczona księżniczka, mająca za złe, że nikt nie poświęca jej wystarczającej uwagi. Dodatkowo otrzymujemy na stronach książki przemyślenia filozoficzne autorki z rodzaju tych życiowych, egzystencjalnych, których miałkość idealnie dopełnia obrazu naszej "podróżniczki". Co do tytułowej Kenii, ludzi tam żyjących, ich zwyczajów czy opisów miejsc to dostajemy tego niewiele. Po przeczytaniu tej pozycji stwierdziliśmy, że właściwie nie wiemy nic o Kenii poza tym, że miejsca odwiedzone przez Paulę nie zrobiły na niej większego wrażenia czy po prostu zmęczyły ją. Ogólnie, jak już pisałem na początku, jest to książka głównie o samej Pauli i jest jedną z najgorszych książek podróżniczych jakie czytałem. Na osobną uwagę, a właściwie krytykę zasługuje fakt, że książka otrzymała recenzję Wojciecha Cejrowskiego i należy do cyklu "Poznaj Świat". Aż chciałoby się zapytać: Ale jak to? Dlaczego? Jakim cudem? Takie coś? Przecież jest tylu świetnych podróżników-pisarzy odwiedzających Afrykę! Te pytania i wątpliwości pozostawiam bez komentarza. Zdecydowanie nie polecam tej pozycji - szkoda czasu na taką "podróż".

Czy mieliście kiedyś tak, że chcąc skrytykować naprawdę złą książkę mieliście taki natłok negatywnych argumentów, że nie wiedzieliście od którego zacząć? Ja właśnie mam tak w tej chwili. Po przeczytaniu "Kenia, hakuna kurudi" cisną mi się na usta wyłącznie same negatywy. Nie są to bynajmniej jedynie moje odczucia gdyż książkę czytałem wraz z moją partnerką i oboje mamy...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

"Człowiek z Marsa" jest pierwszym dziełem literackim Stanisława Lema. Debiut ten jest niczym "Wojna Światów" Wellsa, ukazująca pierwszy kontakt wrogo nastawionej, bardziej rozwiniętej technologicznie rasy obcych z ziemianami. Obcy poddany zostaje przez naukowców różnym inwazyjnym badaniom i właściwie trudno się dziwić w tym przypadku jego agresji. Zamknięty w tajnym laboratorium obiekt doświadczeń, dogłębnie analizowany, torturowany, próbuje się wydostać na powierzchnię, zabijając przy tym kogo się da. Nie jest to oczywiście niewinna istota. Cytując Wellsa z "Wojny Światów", obcego jak i jego pobratymców można określić następującym zdaniem: "A tymczasem poprzez otchłań międzyplanetarnej przestrzeni spoglądały na naszą Ziemię zazdrosnym okiem istoty obdarzane umysłami o tyleż wyższymi od naszych, o ile ludzkie wyższe są od umysłów zagładą zagrożonych zwierząt; o intelekcie szerokim, lecz chłodnym i niechętnym. I powoli, lecz nieuchronnie opracowywały swe plany przeciwka nam". Jak widać, opowiadanie Wellsa wpłynęło bardzo tu fabułę. Główny bohater, narrator, przypadkowy świadek tej dziwnej historii, tak jak i Wellsowski, relacjonuje nam zdarzenia i dzieli się swoimi przemyśleniami i wątpliwościami. I znów mamy tu Lemowski konflikt człowieka z istotą obcą, z czymś nieznanym. Polecam fanom twórczości Stanisława Lema.

"Człowiek z Marsa" jest pierwszym dziełem literackim Stanisława Lema. Debiut ten jest niczym "Wojna Światów" Wellsa, ukazująca pierwszy kontakt wrogo nastawionej, bardziej rozwiniętej technologicznie rasy obcych z ziemianami. Obcy poddany zostaje przez naukowców różnym inwazyjnym badaniom i właściwie trudno się dziwić w tym przypadku jego agresji. Zamknięty w tajnym...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

"Niezwyciężony" to powieść pełna akcji i efektów godnych amerykańskich blockbusterów sci-fi. Mamy tu wojnę maszyn, totalną anihilację, ogień, zniszczenie, tajemniczych obcych, wielkie statki, pola siłowe, lasery i wiele, wiele innych futurystycznych tworów myśli ludzkiej. Jednakże ta efektowna oprawa jest tylko dodatkiem do całości opowiadania. Lem to pisarz wybitny, kładący nacisk w swoich książkach na zagadnienia egzystencjalne, na odwieczne pytania - czym jest człowieczeństwo? Lem stawia człowieka przeciwko maszynie, wszechświatowi, przeciwko nienazwanemu, niepojętemu, innemu. Czy utarte wzorce i ludzkie postawy wpłyną na postrzeganie odmienności innych światów? Czy wpłyną na postrzeganie i akceptację innego, odmiennego życia? Czy kontakt i porozumienie z obcymi są w ogóle możliwe? Takie pytania odnajdziemy również i w tej książce i aby niczego nie zdradzać, zachęcam do przeczytania tej pozycji. Warto.

"Niezwyciężony" to powieść pełna akcji i efektów godnych amerykańskich blockbusterów sci-fi. Mamy tu wojnę maszyn, totalną anihilację, ogień, zniszczenie, tajemniczych obcych, wielkie statki, pola siłowe, lasery i wiele, wiele innych futurystycznych tworów myśli ludzkiej. Jednakże ta efektowna oprawa jest tylko dodatkiem do całości opowiadania. Lem to pisarz wybitny,...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

Okładka książki Namibia Rodolphe Daniel Jacquette, Bertrand Marchal, Luis Eduardo de Oliveira (Leo)
Ocena 6,4
Namibia Rodolphe Daniel Jac...

Na półkach: , , ,

"Namibia" to pięciozeszytowa, prawie nie powiązania fabularnie, kontynuacja serii "Kenia". Główna bohaterka obu serii Kathy Austin z MI5 znów rusza w dziki Afrykański świat aby rozwiązać kolejną zagadkę. Co różni te pięć komiksów od "Kenii", "Betelgezy", "Antares" i całej reszty? Otóż tej serii już nie rysuje LEO! TAK, NARESZCIE! Mam tu na myśli przede wszystkim twarze, głównie kobiece, które wychodziły LEO strasznie, szczególnie te śmiejące się lub płaczące (no niestety, prawda bywa straszna). Oprawą graficzną zajął się tu Bertrand Marchal, który zachował idealnie styl LEO ale jeszcze go estetycznie podrasował. Całość wygląda idealnie! LEO, wraz z Rodolphe'm Daniele'm Jacquette'm stworzyli świetny scenariusz. Fabuła wciąga już od samego początku a tajemnica rodzi kolejną tajemnicę. Z niecierpliwością czekam na serię "Amazonia". Polecam bardzo.

"Namibia" to pięciozeszytowa, prawie nie powiązania fabularnie, kontynuacja serii "Kenia". Główna bohaterka obu serii Kathy Austin z MI5 znów rusza w dziki Afrykański świat aby rozwiązać kolejną zagadkę. Co różni te pięć komiksów od "Kenii", "Betelgezy", "Antares" i całej reszty? Otóż tej serii już nie rysuje LEO! TAK, NARESZCIE! Mam tu na myśli przede wszystkim twarze,...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

"Witeź w tygrysiej skórze" to średniowieczny gruziński utwór, epos narodowy Szoty Rustawelego. Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego dla przeciętnego czytelnika jakim jestem gdyby nie przekład Igora Sikiryckiego, będący adaptacją utworu na podstawie rosyjskiego wydania z 1950 roku. Igor Sikirycki - tłumacz kultowego "Konika Garbuska", z ilustracjami Jana Marcina Szancera, stworzył kolejny, pięknie wierszowany przekład tej średniowiecznej epopei. Książeczkę czyta się wspaniale. Jest jak "Baśnie z tysiąca i jednej nocy". Pomijam tu znaczenie historyczne i literackie tego dzieła, którego to tej pory nie znałem - skupiam się wyłącznie na wartościach estetyczno-rozrywkowych, gdyż tak podszedłem do tej książeczki, odnalezionej gdzieś w zakamarkach biblioteczki moich rodziców. Kto czytał, ba znał na pamięć całe fragmenty "Konika Garbuska" ten będzie wiedział co mam na myśli. Polecam bardzo.

"Witeź w tygrysiej skórze" to średniowieczny gruziński utwór, epos narodowy Szoty Rustawelego. Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego dla przeciętnego czytelnika jakim jestem gdyby nie przekład Igora Sikiryckiego, będący adaptacją utworu na podstawie rosyjskiego wydania z 1950 roku. Igor Sikirycki - tłumacz kultowego "Konika Garbuska", z ilustracjami Jana Marcina Szancera,...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Przygodowe powieści marynistyczne XIXw., szczególnie gloryfikujące dokonania wielkich handlowych i militarnych imperiów, miały jedną podstawową funkcję: wybielić, usprawiedliwić i ukazać w glorii i chwale dane państwo - w tym wypadku Królestwo Brytyjskie. Dlaczego wybielić i przed czym usprawiedliwić? Przede wszystkim przed hegemonią, okazywaną w stosunku do niewolnictwa, przejmowania kolejnych kolonii i dominacji militarnej nad resztą świata. Handel czarnymi niewolnikami, panowanie na morzach i oceanach, nowe odkrycia geograficzne, poprzedzone niezliczonymi wyprawami - to wszystko budowało prestiż lidera, generowało olbrzymie koszty ale też i olbrzymie zyski. Propaganda jest stara jak świat, a w tym wypadku była jedną z głównych gałęzi sukcesu i zapisania się w historii chwalebnymi zgłoskami. Główny bohater, kapitan statku, prowadząc dziennik pokładowy, beztrosko opisuje swoje dokonania handlowe, w tym zakup 350 czarnych niewolników po korzystnej cenie w jednym porcie, kilkudziesięciu w innym itd. Na kuriozum zakrawa fakt, że kilka stron dalej pisze z wyraźną ulgą jak to ocalił angielski statek przed piratami a angielską załogę wybawił od niewoli "lub jeszcze czegoś gorszego". W kolejnym fragmencie przedstawia nasz bohater sposób zachowania porządku wśród tubylców atakujących fort jednego z gubernatorów angielskich, polegający na powieszeniu kilkudziesięciu "czarnych" wzdłuż fortecznych murów. Cóż - życie.... Nie znajdziemy tu opisów grozy i przerażenia, opisów piekła na ziemi rodem z "Jądra Ciemności" Josepha Conrada. Ot handel niewolnikami i mordowanie nieposłusznych plemion jest tu czymś naturalnym w obliczu potęgi i cywilizacji rozwiniętych krajów europejskich. Książeczka taka sobie, może się podobać wielbicielom powieści marynistycznych i przygodowych, z piratami w tle, jak choćby "Wyspa Skarbów" Stevensona.

Przygodowe powieści marynistyczne XIXw., szczególnie gloryfikujące dokonania wielkich handlowych i militarnych imperiów, miały jedną podstawową funkcję: wybielić, usprawiedliwić i ukazać w glorii i chwale dane państwo - w tym wypadku Królestwo Brytyjskie. Dlaczego wybielić i przed czym usprawiedliwić? Przede wszystkim przed hegemonią, okazywaną w stosunku do niewolnictwa,...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

Okładka książki Kenia (wydanie zbiorcze) Rodolphe Daniel Jacquette, Luis Eduardo de Oliveira (Leo)
Ocena 7,5
Kenia (wydanie... Rodolphe Daniel Jac...

Na półkach: , ,

"Kenia" LEO jest jak tajemnicza, niezwykła bajka. Zagadkowe zdarzenia, istoty, intrygi... a wszystko to zawarte w klimatycznych ilustracjach, żywych kolorach i wartkiej akcji.
Nie jest to może "Betelgeza" czy "Antares", nie ma tu aż takiego efektu wow!, do którego przyzwyczaił nas autor,
ale komiks trzyma poziom i wciąga z każdym zeszytem coraz bardziej. Wydanie zbiorcze do polecenia wszystkim. Fajnie się czytało czekając na ciepłe wiosenne dni.

"Kenia" LEO jest jak tajemnicza, niezwykła bajka. Zagadkowe zdarzenia, istoty, intrygi... a wszystko to zawarte w klimatycznych ilustracjach, żywych kolorach i wartkiej akcji.
Nie jest to może "Betelgeza" czy "Antares", nie ma tu aż takiego efektu wow!, do którego przyzwyczaił nas autor,
ale komiks trzyma poziom i wciąga z każdym zeszytem coraz bardziej. Wydanie zbiorcze...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

"Golem" Gustava Meyrinka nie jest o Golemie. Nie czytając recenzji książki ani nie zapoznając się z twórczością tego pisarza można się nieźle zdziwić. Jednakże już sama postać autora zapowiada powieść niezwykłą. Gustav Meyrink był buddystą, znawcą kabały, mistykiem, okultystą, awanturnikiem wtrącanym do aresztu, twórcą fantastyki grozy jak mój ukochany H.P. Lovecraft. Jednym słowem kto jak nie On mógł napisać powieść, która prawie od razu stała się kultową powieścią egzystencjalistyczną. "Golem" jest trudny w czytaniu a sprawy nie ułatwia tłumaczenie Jerzego Łozińskiego, podkręcającego nastrój archaizującą budową zdań, co jest charakterystyczną manierą tego tłumacza. Tajemnicza, mistyczna wręcz historia prowadzi czytelników poprzez mroczne uliczki i zapadłe kamienice praskiej dzielnicy żydowskiej. Autor buduje klaustrofobiczny nastrój wszechogarniającego zniszczenia i rozpadu. Wszystko tu jest zmurszałe, stare, pokryte kurzem i zapomniane. Powieść grozy odwołuje się do kabały, żydowskich wierzeń i legend. Przywoływana jest tu często postać Golema jako łącznika między snem a jawą, między życiem a nieżyciem, jako przerażającego wysłannika dokonującego zemsty. Czy polecam tą książkę? Tak, z dopiskiem, że książka jest bardzo trudna, zawiła a intryga i cała historia nie każdemu przypadnie do gustu.

"Golem" Gustava Meyrinka nie jest o Golemie. Nie czytając recenzji książki ani nie zapoznając się z twórczością tego pisarza można się nieźle zdziwić. Jednakże już sama postać autora zapowiada powieść niezwykłą. Gustav Meyrink był buddystą, znawcą kabały, mistykiem, okultystą, awanturnikiem wtrącanym do aresztu, twórcą fantastyki grozy jak mój ukochany H.P. Lovecraft....

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Australijskie mokradła pełne krokodyli, żar lejący się z nieba dzień i noc, chmary owadów, i małe, zakurzone miasteczko - taki klimat rysuje Candice Fox w jak dotąd dwutomowej serii (w tym w Polsce wydany na razie tom pierwszy). W tą parującą zupę wrzuca autorka głównych bohaterów lub antybohaterów, persona non grata, obciążonych zarzutami o brutalny akt pedofilski i morderstwo. Już samo wykluczenie ze społeczeństwa, zaszczucie, przeganianie z miejsca na miejsce i nienawiść mieszkańców sprawia, że życie bohaterów jest nie do wytrzymania, a muszą oni jeszcze rozwikłać sprawę kryminalną. Książka przyciągnęła mnie oryginalnym pomysłem na bohatera, klaustrofobicznym klimatem i tajemnicą australijskich mokradeł. Polecam.

Australijskie mokradła pełne krokodyli, żar lejący się z nieba dzień i noc, chmary owadów, i małe, zakurzone miasteczko - taki klimat rysuje Candice Fox w jak dotąd dwutomowej serii (w tym w Polsce wydany na razie tom pierwszy). W tą parującą zupę wrzuca autorka głównych bohaterów lub antybohaterów, persona non grata, obciążonych zarzutami o brutalny akt pedofilski i...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

"Milczenie Lodu" - debiut Ragnara Jonassona to kameralny kryminał, którego akcja dzieje się w małej, hermetycznej społeczności, w miasteczku położonym na krańcu świata.
Wspaniałe opisy majestatycznych gór, otaczających i odgradzających Siglufjordur od reszty świata, poczucie samotności i dławiącego mrozu to stały element tego opowiadania.
Sama akcja kryminału nie jest jednakże zbyt porywająca. Bardziej skupiamy się na relacjach początkującego policjanta z nowym środowiskiem i mieszkańcami i oddalaniem się od życia, które już porzucił ale jak na debiut
i tom pierwszy mnie to w zupełności wystarcza. Chętnie sięgnę po kolejne części "Mrocznej wyspy lodu" Jonassona.

"Milczenie Lodu" - debiut Ragnara Jonassona to kameralny kryminał, którego akcja dzieje się w małej, hermetycznej społeczności, w miasteczku położonym na krańcu świata.
Wspaniałe opisy majestatycznych gór, otaczających i odgradzających Siglufjordur od reszty świata, poczucie samotności i dławiącego mrozu to stały element tego opowiadania.
Sama akcja kryminału nie jest...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

"Wizerunek człowieka rudego" to gotycka powieść grozy z początku XXw. Perypetie głównego bohatera, postacie, które on spotyka, miejsca które odwiedza, przywodzą na myśl senne przygody Alicji w Krainie Czarów, będące efektem popołudniowej, letniej drzemki. Niezwykły, oniryczny klimat stwarza wrażenie ulotności i niezwykłości miejsca do którego zmierza bohater. Piękne opisy przyrody, sennego miasteczka o zachodzie słońca i jego niezwykła, dynamiczna przemiana w czasie festynu, barwne tłumy postaci, demoniczny, tytułowy rudzielec - to wszystko składa się na atrakcyjność historii. Opowiadanie, niestety, zestarzało się już mocno - elementy grozy, które kiedyś mogły przyprawić czytelnika o gęsią skórkę, na współczesnym odbiorcy nie zrobią już takiego wrażenia.
Książeczka taka sobie - można przeczytać "z braku laku", szału nie ma. Na uwagę zasługują ilustracje autorstwa Jerzego Dudy-Gracza. Mogę polecić miłośnikom XIX-XXw. grozy.

"Wizerunek człowieka rudego" to gotycka powieść grozy z początku XXw. Perypetie głównego bohatera, postacie, które on spotyka, miejsca które odwiedza, przywodzą na myśl senne przygody Alicji w Krainie Czarów, będące efektem popołudniowej, letniej drzemki. Niezwykły, oniryczny klimat stwarza wrażenie ulotności i niezwykłości miejsca do którego zmierza bohater. Piękne opisy...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Fani twórczości H. P. Lovecrafta zapewne znają serię "Rork" Andreasa,, natomiast ci którzy nie spotkali się z nią powinni czym prędzej nadrobić tę zaległość. "Rork" to również pozycja obowiązkowa dla fanów komiksu europejskiego w ogóle. Enigmatyczna, niepokojąca historia o osobliwym magu, ezoteryku i naukowcu w jednym, stworzona przez niemieckiego rysownika i scenarzystę Andreasa, zyskała miano kultowego. Niepowtarzalny styl, cudowna kreska i kolory, nieziemski wręcz detal i ekspresyjne i niecodzienne kadrowanie to wizytówka tego wspaniałego artysty. Wąskie pionowe kadry wprowadzają w jego historiach elemnenty niepokoju czy zagrożenia. Ilustracje, szczególnie te całostronicowe, to misterne układanki złożone z dziesiątków detali, składających się na jedno wielkie dzieło. Komiksy Andreasa nie są łatwe w odbiorze. Historia Rorka budzą niepokój, burzą poczucie komfortu psychicznego. Autor nie daje nam w swoich opowiadaniach odpowiedzi wprost, wprowadza zagadki, wciągając czytelnika w labirynt skojarzeń, znaczeń, wierzeń i symboli. Tworzy klimat niepokoju i zagrożenia ze strony czegoś co czai się na granicy snu, tuż poza polem naszego postrzegania - na granicy naszej bezpiecznej codzienności. Jest to zdecydowanie seria warta przeczytania. Polecam.

Fani twórczości H. P. Lovecrafta zapewne znają serię "Rork" Andreasa,, natomiast ci którzy nie spotkali się z nią powinni czym prędzej nadrobić tę zaległość. "Rork" to również pozycja obowiązkowa dla fanów komiksu europejskiego w ogóle. Enigmatyczna, niepokojąca historia o osobliwym magu, ezoteryku i naukowcu w jednym, stworzona przez niemieckiego rysownika i scenarzystę...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

"Cynamonowe dziewczyny" to drugi tom serii "W Trójkącie Beskidzkim" Hanny Greń. Drugi i zarazem nieco lepszy od pierwszego, choć równie naiwny, denerwujący i miejscami żenujący. Miałem skończyć tą serię na pierwszej książce ale, pomimo minusów tego kryminału lub romansidła - jak kto woli, historia wciąga. Głównych bohaterów - policjantów z Wisły i Bielska-Białej i ich partnerki oraz postacie drugoplanowe poznaliśmy już w części pierwszej. Wydziwaczone dialogi, koszmarnie krindżowe ksywki bohaterów i sceny miłosne godne pikantnych historyjek dla "ryczących pięćdziesiątek" lub grzecznych panienek to tutaj norma. Normą jest tu też ujawnianie szczegółów śledztwa osobom trzecim, jak żony i partnerki stróżów prawa i angażowanie się pań w samo śledztwo. Na plus zasługują opisy mordercy, jego psychiki i jego dzieciństwa, co jest charakterystyczne dla tej pisarki. Ogólnie polecam osobom lubiącym romanse z dreszczykiem.

"Cynamonowe dziewczyny" to drugi tom serii "W Trójkącie Beskidzkim" Hanny Greń. Drugi i zarazem nieco lepszy od pierwszego, choć równie naiwny, denerwujący i miejscami żenujący. Miałem skończyć tą serię na pierwszej książce ale, pomimo minusów tego kryminału lub romansidła - jak kto woli, historia wciąga. Głównych bohaterów - policjantów z Wisły i Bielska-Białej i ich...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

Okładka książki Ekspedycja - Bogowie z kosmosu Alfred Górny, Arnold Mostowicz, Bogusław Polch
Ocena 7,1
Ekspedycja - B... Alfred Górny, Arnol...

Na półkach: , ,

Któż nie słyszał o teoriach Ericha von Dänikena, dotyczących ingerencji istot pozaziemskich w rozwój człowieka na ziemi, ba w istnienie człowieka w ogóle! Fantastyczne wizje tego szwajcarskiego pisarza to "woda na młyn" wielu teorii spiskowych, niezwykłych hipotez i archeologicznych odkryć, wymykających się twierdzeniom wielu naukowców i badaczy naszej cywilizacji. W latach 80-tych XX wieku trzech Polaków: Arnold Mostowicz, Alfred Górny i Bogusław Polch, na zlecenie niemieckiego wydawnictwa, podejmuje się zilustrowania owych paleoastronautycznych hipotez słynnego Szwajcara. Seria "Ekspedycja - Bogowie z kosmosu", bo o nich tu mowa, to fantastycznonaukowa, komiksowa seria mojego dzieciństwa. Każda jej część była poszukiwanym i zdobywanym "Świętym Graalem". Dzisiaj to wydanie zbiorcze to "must have" miłośników komiksów z "tamtych lat", lat siermiężnego PRL-u, w którym takie dzieła jak to sprawiały, że życie stawało się piękniejsze. Wspaniała kreska Polcha, świetny scenariusz i tematyka sprawiają, że komiks nie zestarzał się ani trochę. Zdecydowanie polecam, bo jest to dzieło światowej klasy, które znać należy.

Któż nie słyszał o teoriach Ericha von Dänikena, dotyczących ingerencji istot pozaziemskich w rozwój człowieka na ziemi, ba w istnienie człowieka w ogóle! Fantastyczne wizje tego szwajcarskiego pisarza to "woda na młyn" wielu teorii spiskowych, niezwykłych hipotez i archeologicznych odkryć, wymykających się twierdzeniom wielu naukowców i badaczy naszej cywilizacji. W latach...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Do sięgnięcia po tę książkę skusiło mnie miejsce akcji całego cyklu - "W Trójkącie Beskidzkim", że niby góry, ciemne lasy, wąwozy, dziwni mieszkańcy, do tego zbrodnia w jakiejś zapomnianej przez Boga głuszy i tym podobne. Jakże się pomyliłem! Piszę od razu, że nie jest to zła książka ale jak na kryminał to jest to zdecydowanie mocno naiwny romans z policyjnym tłem, w którym lista bzdur i "wydziwaczeń" autorki jest tak duża, że trzeba sporo samozaparcia lub uwielbienia dla tak opowiedzianej historii, aby ją ukończyć. Książka ma elementy kryminalne, które czyta się tak jakby napisała to osoba posiadająca zerową wiedzę na temat śledztwa. I nie piszę tu o jakiejś wiedzy specjalistycznej. Podam malutki przykład, żeby nie spojlerować - sam początek książki: policjant prowadzący sprawę zabójstwa zaczyna oficjalnie "chodzić" z jedną z głównych podejrzanych, opowiada jej wszystko o tajemnicach śledztwa, dyskutuje z nią o śledztwie a następnie dzieli się tą wiedzą z jej przyjaciółką. Dochodzi do tego, że obie panie domagają się kolejnych relacji, biorą udział w przesłuchaniach, szukają sprawcy, a przypominam - są to osoby cywilne, w tym jedna związana ze śledztwem. Dodać można, że policjanci, ochroniarze i mafiozi to do rany przyłóż super chłopaki o złotych sercach. Jedyny mocny plus to świetnie opisana psychika zabójcy, tu autorce należy się pochwała. Elementy romansu również przyprawiają mnie o zgrzytanie zębami. Ta część historii jest napisana albo przez "chichoczącą pensjonarkę", opowiadającą koleżance o "tych sprawach", albo przez "ryczącą pięćdziesiątkę" lub "ciotunię z dobrego domu", chcącą opowiedzieć koleżankom "pikantną historyjkę" przy kawusi. Przykład - proszę bardzo: co kilka stron mowa o seksie w taki sposób, jakby dorośli ludzie nie umieli normalnie funkcjonować tylko co chwila rzucali się na siebie, zaciągali w kółko do łóżka, ciągle mówili i myśleli o kochaniu się. No ile można. Główni bohaterowie to nie nastolatki tylko ludzie dorośli. Poza tym co chwila ktoś "parska śmiechem", "wybucha głośnym śmiechem", "krztusi się od śmiechu" - normalnie wesoła sielanka nie kryminał. Na osobną uwagę zasługują dialogi, szczególnie riposty bohaterów i ich ksywy wraz z wyjaśnieniem dlaczego takie a nie inne - to jest tak "krindżowe", że bardziej się chyba nie da. Nikt tak jak nasi bohaterowie normalnie nie mówi, nie dostaje w taki sposób i takich pseudonimów. No ale mamy taki a nie inny świat stworzony przez pisarkę i albo to się komuś spodoba albo nie. Ja mam mieszane uczucia i raczej szybko nie wrócę do tej serii. Polecam raczej płci pięknej, lubiącej miłe i fajne romanse.

Do sięgnięcia po tę książkę skusiło mnie miejsce akcji całego cyklu - "W Trójkącie Beskidzkim", że niby góry, ciemne lasy, wąwozy, dziwni mieszkańcy, do tego zbrodnia w jakiejś zapomnianej przez Boga głuszy i tym podobne. Jakże się pomyliłem! Piszę od razu, że nie jest to zła książka ale jak na kryminał to jest to zdecydowanie mocno naiwny romans z policyjnym tłem, w którym...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

Okładka książki Funky Koval. Wydanie kolekcjonerskie Maciej Parowski, Bogusław Polch, Jacek Rodek
Ocena 7,1
Funky Koval. W... Maciej Parowski, Bo...

Na półkach: , ,

"Funky Koval" - komiks z moich czasów szkolnych. Komiks, który pojawiał się czasem w klasie, tajemniczy, dziwny. Tak go zapamiętałem a wspomnienia te wróciły gdy znalazłem wydanie zbiorcze na bibliotecznej półce. Ku mojemu rozczarowaniu komiks zestarzał się bardzo. To co kiedyś budziło zachwyt wśród miłośników serii, dla obecnego, młodego pokolenia będzie żenujące, seksistowskie lub po prostu "boomerskie". Atrakcyjność i wyjątkowość "Funky'ego" wynika z jego osadzenia w czasie. Szara, obskurna polska rzeczywistość peerelowska dostała nagle swojego superbohatera - przystojnego, wysportowanego, przebojowego, nowoczesnego obywatela futurystycznego świata o brzmiącym polsko nazwisku i odjechanym imieniu. To wszystko, tak jak para amerykańskich jeansów, butelka Coca-Coli czy nowa płyta Beatlesów było obiektem pożądania młodych ludzi pragnących oddechu nowoczesności, pragnących oderwać się choć na chwilę od siermiężnego, otaczającego ich tandetnego świata "opakowań zastępczych". "Funky Koval" to polityczny komiks akcji. Wszystkie smaczki w nim zawarte zauważą raczej osoby znające fakty polityczne okresu PRL. Wartka akcja i przebojowość stanowią o jego atrakcyjności. Bogusław Polch do perfekcji opanował rysunek postaci co widać na każdym, nawet najmniejszym kadrze. Komiks jednakże czyta się trudno a im nowszy zeszyt tym zrozumienie co się właściwie dzieje graniczy z cudem, tak jakby czytelnik dostał opowiadanie z brakującymi klatkami. Komu można polecić tą pozycję? Zdecydowanie pokoleniu pamiętającemu okres zmian i rzeczywistość lat 70-90.

"Funky Koval" - komiks z moich czasów szkolnych. Komiks, który pojawiał się czasem w klasie, tajemniczy, dziwny. Tak go zapamiętałem a wspomnienia te wróciły gdy znalazłem wydanie zbiorcze na bibliotecznej półce. Ku mojemu rozczarowaniu komiks zestarzał się bardzo. To co kiedyś budziło zachwyt wśród miłośników serii, dla obecnego, młodego pokolenia będzie żenujące,...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Terror to fabularyzowana historia zaginięcia dwóch statków Królewskiej Marynarki Wojennej: Erebusa i Terroru, poszukujących Przejścia Północno-Zachodniego poprzez arktyczny archipelag. Przejścia mającego skrócić drogę handlową między Azją a Europą. Przejście było praktycznie niemożliwe do odnalezienia przy ówczesnej ubogiej technologii, nie mającej szans w starciu z klimatem Bieguna Północnego. Upiornie niskie temperatury, przemieszczający się lodowiec, ścierający na pył wszystko co znajdzie się na swej drodze, fatalne warunki sanitarne, żywieniowe, medyczne i wiele innych - wszystko to sprawiało, że to białe piekło zbierało swoje krwawe żniwo wśród odkrywców. A jednak nie brakowało śmiałków stawiających czoła temu szaleństwu. Fabularyzowana opowieść o takich właśnie ludziach, bazująca na odnalezionych zapiskach i zeznaniach świadków, wplata jednocześnie elementy fantastyczne, zaczerpnięte z kultury Inuitów. Ukazuje małość człowieka w starciu z ogromem i bezwzględnością natury, ukazuje powolne zstępowanie do kolejnych kręgów piekielnych. Głód, choroby, strach, depresja i beznadziejne położenie sprawiają, że kiedy rozum śpi, budzą się demony. Polecam.

Terror to fabularyzowana historia zaginięcia dwóch statków Królewskiej Marynarki Wojennej: Erebusa i Terroru, poszukujących Przejścia Północno-Zachodniego poprzez arktyczny archipelag. Przejścia mającego skrócić drogę handlową między Azją a Europą. Przejście było praktycznie niemożliwe do odnalezienia przy ówczesnej ubogiej technologii, nie mającej szans w starciu z...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

Okładka książki Azymut. Ostatnie podmuchy zimy Jean-Baptiste Andréae, Wilfrid Lupano
Ocena 7,3
Azymut. Ostatn... Jean-Baptiste André...

Na półkach:

Ostatnia część "Azymutu" - patrz mój opis w części pierwszej. Cała seria jest zachwycająca, jednakże zakończenie całości jest według mnie za mało efektowne, rozmywa się, nie jest w pełni zdefiniowane. Mimo wszystko bardzo polecam.

Ostatnia część "Azymutu" - patrz mój opis w części pierwszej. Cała seria jest zachwycająca, jednakże zakończenie całości jest według mnie za mało efektowne, rozmywa się, nie jest w pełni zdefiniowane. Mimo wszystko bardzo polecam.

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

Okładka książki Azymut. Czarne chmary, biały żagiel Jean-Baptiste Andréae, Wilfrid Lupano
Ocena 7,5
Azymut. Czarne... Jean-Baptiste André...

Na półkach:

Kolejna część "Azymutu" - patrz mój opis w części pierwszej. Cała seria jest zachwycająca. Bardzo polecam.

Kolejna część "Azymutu" - patrz mój opis w części pierwszej. Cała seria jest zachwycająca. Bardzo polecam.

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

Okładka książki Azymut. Antropotamy Nihilu Jean-Baptiste Andréae, Wilfrid Lupano
Ocena 7,7
Azymut. Antrop... Jean-Baptiste André...

Na półkach:

Kolejna część "Azymutu" - patrz mój opis w części pierwszej. Cała seria jest zachwycająca. Bardzo polecam.

Kolejna część "Azymutu" - patrz mój opis w części pierwszej. Cała seria jest zachwycająca. Bardzo polecam.

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to