Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: , , ,

Szczerze mówiąc to nie rozumiem fenomenu tej książki - bohaterce wszystko się udaje, zero rozwinięcia postaci pobocznych, tyle, że wiemy kim są i skąd się wzięli. Dziewczyna ucieka z domu i OD RAZU trafia na magicznego kota, magicznego faceta i idzie z nimi, gdzie chcą, jak kaczuszka na rzeź, zero instynktu samozachowawczego. Pobyt w krainie elfów strasznie płytki - od razu oczywiście jest fenomenem, uwalnia się, potem uwalnia najpotężniejszą możliwą istotę, a potem wraca sobie do świata ludzi wiedząc tylko, że elfy namieszały jej matce w głowie i że dała się po całości oszukać. Sam pomysł, idea i chronologia wydarzeń całkiem spoko, ale żeby jakieś rozwinięcie, głębia? Wszystko jest przy powierzchni, jakby napisane, żeby było i miało jakiś ciąg przyczynowo-skutkowy i już, drukujemy. Jedyne, co ratowało tę książkę to styl, bo był naprawdę przyjemny, ale co do samej historii mam dużo zastrzeżeń i nie wiem, czy sięgnę po kolejne tomy, nawet zakończenie nie zaciekawiło mnie na tyle, aby to zrobić, choć jeśli komuś się podobało to na pewno było mocno skłaniające do wyczekiwania ciągu dalszego.

Szczerze mówiąc to nie rozumiem fenomenu tej książki - bohaterce wszystko się udaje, zero rozwinięcia postaci pobocznych, tyle, że wiemy kim są i skąd się wzięli. Dziewczyna ucieka z domu i OD RAZU trafia na magicznego kota, magicznego faceta i idzie z nimi, gdzie chcą, jak kaczuszka na rzeź, zero instynktu samozachowawczego. Pobyt w krainie elfów strasznie płytki - od razu...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Ciekawa, o ile nie traktuję tego jak teoretycznej kontynuacji Władcy tylko fanfik.

Ciekawa, o ile nie traktuję tego jak teoretycznej kontynuacji Władcy tylko fanfik.

Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Powieść splata przeszłość, przyszłość i teraźniejszość, ale czytelnik w pewnym momencie nie wie, w którym momencie się znajduje. Tym bardziej historia zaskakuje, bawi oraz wciąga coraz głębiej, aż do wielkiego finału. Autor bawi się słowem oraz opowieścią, co bardzo widać, a to tylko dodatkowo zwiększa wartość tej pozycji. Osobiście totalnie zakochałam się w tej książce, w historii, a zwłaszcza w genialnych przygodach krasnoluda oraz manipulacjach Ruariego.

Powieść splata przeszłość, przyszłość i teraźniejszość, ale czytelnik w pewnym momencie nie wie, w którym momencie się znajduje. Tym bardziej historia zaskakuje, bawi oraz wciąga coraz głębiej, aż do wielkiego finału. Autor bawi się słowem oraz opowieścią, co bardzo widać, a to tylko dodatkowo zwiększa wartość tej pozycji. Osobiście totalnie zakochałam się w tej książce, w...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Książkę oceniłam wysoko, starając się patrzeć obiektywnie - to nie mój gatunek, a mimo to czytało mi się ją całkiem przyjemnie. Wtrącenia o piratach zdecydowanie zrobiły swoje! Uważam więc, że komuś, kto czyta tego typu powieści, powinna bardzo się spodobać. Jednak dużym minusem pozostaje brak zaskoczeń.

Książkę oceniłam wysoko, starając się patrzeć obiektywnie - to nie mój gatunek, a mimo to czytało mi się ją całkiem przyjemnie. Wtrącenia o piratach zdecydowanie zrobiły swoje! Uważam więc, że komuś, kto czyta tego typu powieści, powinna bardzo się spodobać. Jednak dużym minusem pozostaje brak zaskoczeń.

Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Vicki to zakompleksiona kobieta z bardzo niskim poczuciem własnej wartości, która po rozwodzie chce zacząć na nowo. Bardzo wrażliwa, otwarta na problemy innych, miewa ataki paniki i obwinia się o wiele rzeczy, które w ogóle nie zależały od niej. Brzmi, jak przepis na drażniącą bohaterkę, prawda? Otóż nie! Polubiłam Victorię od samego początku, bo to postać, której po prostu chce się kibicować! To nie jakaś wonder women czy czarna wdowa, a kobieta, która jak każdy potrzebuje wsparcia i stara sobie radzić najlepiej, jak potrafi. Już za samą jej postać byłabym w stanie dać powieści 10/10, a przecież jest jeszcze fabuła....

Vicki to zakompleksiona kobieta z bardzo niskim poczuciem własnej wartości, która po rozwodzie chce zacząć na nowo. Bardzo wrażliwa, otwarta na problemy innych, miewa ataki paniki i obwinia się o wiele rzeczy, które w ogóle nie zależały od niej. Brzmi, jak przepis na drażniącą bohaterkę, prawda? Otóż nie! Polubiłam Victorię od samego początku, bo to postać, której po prostu...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Po pierwsze tutaj od początku skupiamy się dookoła konkretnych celów, a chociaż magii nie ma tak wiele, to odniosłam wrażenie, że była bardziej obecna w historii niż poprzednio. Po drugie możemy obserwować, jaką rolę przyjęli bohaterowie po nie do końca optymistycznym zakończeniu Komandorii 54. Nathaniel to genialny motor napędowy dla akcji - przebiegły, wyciągający zaskakujące asy z rękawa w najmniej spodziewanych momentach. Zakończenie natomiast tylko potęguje chęć odkrycia dalszych losów zarówno bohaterów, jak i Rubieży. Ciekawym pomysłem było też ukazanie Słowian jako barbarzyńców, dzikusów, najeżdżających ziemie Imperium.

Po pierwsze tutaj od początku skupiamy się dookoła konkretnych celów, a chociaż magii nie ma tak wiele, to odniosłam wrażenie, że była bardziej obecna w historii niż poprzednio. Po drugie możemy obserwować, jaką rolę przyjęli bohaterowie po nie do końca optymistycznym zakończeniu Komandorii 54. Nathaniel to genialny motor napędowy dla akcji - przebiegły, wyciągający...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

To dość krwawa i brutalna powieść, gdzie siły zła są w stanie posunąć się naprawdę daleko. Autor nie oszczędza też bohaterów, do których się przywiązujemy. Ciekawa jestem, co czeka na rekrutów, którzy otrzymali Szare Płaszcze w następnym tomie! Zdecydowanie polecam fanom uniwersum Wiedźmina czy Tajemnic Askiru, bo chociaż tematycznie nie są podobne, to na pewno panu Marcinowi udało się uchwycić tamtejsze klimaty.

To dość krwawa i brutalna powieść, gdzie siły zła są w stanie posunąć się naprawdę daleko. Autor nie oszczędza też bohaterów, do których się przywiązujemy. Ciekawa jestem, co czeka na rekrutów, którzy otrzymali Szare Płaszcze w następnym tomie! Zdecydowanie polecam fanom uniwersum Wiedźmina czy Tajemnic Askiru, bo chociaż tematycznie nie są podobne, to na pewno panu...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Zbrodnia po irlandzku to przepełniona humorem powieść, w której jednak momentami irytowały mnie przerysowane zachowania Polaków za granicą. Sama zagadka kryminalna z pewnością zaskakuje, pokazując silny podział na dobro i zło w człowieku. Powieść od pierwszego zgonu czytało mi się zdecydowanie lepiej, chociaż i tak uważam, że pierwsza powieść autorki była ciekawsza. Ciekawa jestem, co następnym razem wymyśli pani Rumin, ponieważ na pewno sięgnę!

Zbrodnia po irlandzku to przepełniona humorem powieść, w której jednak momentami irytowały mnie przerysowane zachowania Polaków za granicą. Sama zagadka kryminalna z pewnością zaskakuje, pokazując silny podział na dobro i zło w człowieku. Powieść od pierwszego zgonu czytało mi się zdecydowanie lepiej, chociaż i tak uważam, że pierwsza powieść autorki była ciekawsza. Ciekawa...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

To wciągająca powieść akcji, momentami nawet zabawna, ale nie wnosząca nic specjalnie nowego do świata fantasy. Czyta się ją całkiem dobrze, choć wielu osobom może przeszkadzać nagromadzenie przekleństw w wypowiedziach Sodiego. Autorka nie wyróżnia się warsztatem czy oryginalnymi pomysłami, więc podsumowałabym tę powieść jako dobrą na wieczór, gdy potrzebujemy czegoś lżejszego.

To wciągająca powieść akcji, momentami nawet zabawna, ale nie wnosząca nic specjalnie nowego do świata fantasy. Czyta się ją całkiem dobrze, choć wielu osobom może przeszkadzać nagromadzenie przekleństw w wypowiedziach Sodiego. Autorka nie wyróżnia się warsztatem czy oryginalnymi pomysłami, więc podsumowałabym tę powieść jako dobrą na wieczór, gdy potrzebujemy czegoś lżejszego.

Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Jestem bardzo ciekawa czy tom drugi utrzyma poziom drugiej połowy tej książki. Mam zresztą taką nadzieję. Jeśli macie ochotę na tę powieść - uważam, że warto przebrnąć przez kiepski początek, aby dotrzeć do spójniejszej i ciekawszej fabuły. Autorka ma naprawdę ciekawe pomysły i raczej rzadko ociera się o schematy, za co również ją doceniam. Nie rozumiem jedynie nadmiaru łaciny podwórkowej, który naprawdę jest zbędny.

Jestem bardzo ciekawa czy tom drugi utrzyma poziom drugiej połowy tej książki. Mam zresztą taką nadzieję. Jeśli macie ochotę na tę powieść - uważam, że warto przebrnąć przez kiepski początek, aby dotrzeć do spójniejszej i ciekawszej fabuły. Autorka ma naprawdę ciekawe pomysły i raczej rzadko ociera się o schematy, za co również ją doceniam. Nie rozumiem jedynie nadmiaru...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Jak często zakochujecie się w książce od pierwszego zdania? Po kilku akapitach już wiecie, że zarwiecie dla tej pozycji noc, chociaż na drugi dzień jest poniedziałek i będzie trzeba wstać do pracy? Taka właśnie jest powieść pani Kariny! Wciągająca od pierwszego zdania, przyprawiająca o uśmiech od pierwszych akapitów i gwarantująca genialną rozrywkę aż do końca!

Jak często zakochujecie się w książce od pierwszego zdania? Po kilku akapitach już wiecie, że zarwiecie dla tej pozycji noc, chociaż na drugi dzień jest poniedziałek i będzie trzeba wstać do pracy? Taka właśnie jest powieść pani Kariny! Wciągająca od pierwszego zdania, przyprawiająca o uśmiech od pierwszych akapitów i gwarantująca genialną rozrywkę aż do końca!

Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Pełna magii, tajemnic oraz genialnie przemyślanych planów kontynuacja. Autor nie gubi się w akcji, co przy misternych planach układanych przez bohaterów oraz ich wrogów jest bardzo ważne. Nie mogę doczekać się już kontynuacji!

Pełna magii, tajemnic oraz genialnie przemyślanych planów kontynuacja. Autor nie gubi się w akcji, co przy misternych planach układanych przez bohaterów oraz ich wrogów jest bardzo ważne. Nie mogę doczekać się już kontynuacji!

Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Podsumowując, mam wrażenie, że przez artystyczny zamysł, autorka nie wykorzystała całego potencjału pomysłu z odwróconymi dziewczętami. Pozostawiła też wiele niedopowiedzeń oraz domysłów, za czym nie przepadam. Mimo to polecam tę powieść dla młodzieży ze względu na jej unikalny klimat oraz genialną główną bohaterkę!

Podsumowując, mam wrażenie, że przez artystyczny zamysł, autorka nie wykorzystała całego potencjału pomysłu z odwróconymi dziewczętami. Pozostawiła też wiele niedopowiedzeń oraz domysłów, za czym nie przepadam. Mimo to polecam tę powieść dla młodzieży ze względu na jej unikalny klimat oraz genialną główną bohaterkę!

Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Dobrze wiecie, że często czytam książki dla młodszych czytelników, a historia Arlo zdecydowanie się do takich zalicza. Język książki jest bardzo prosty, ale jednocześnie autor wplótł w treść ważne życiowe wartości, jak lojalność czy wagę pracy zespołowej.



To nie tylko historia o magii. Całą historię poznajemy oczami Arlo i chociaż autor zastosował narrację trzecioosobową, daje nam bardzo bogaty wgląd w myśli głównego bohatera. I to właśnie on przekazuje czytelnikowi pewne wartości, często zastanawiając się nad ich istotą. Jednak magia czy też Cudowność odgrywa znaczącą rolę. Czytelnik nie będzie miał problemu ze zrozumieniem praw, jakie rządzą światem w powieści, ponieważ poznajemy je razem z Arlo. Tempo akcji natomiast dostosowane jest do wydarzeń, które mają miejsce, a zakończenie skłania ku intensywnym rozmyślaniom, co stanie się w kolejnym tomie! Tym bardziej, że w opowieść autor wplata wątki, które zdecydowanie zostaną rozwinięte, a mega intrygują.

Wierność, lojalność nie wynikały z przysiąg składanych przy świadkach czy plucia na rękę dla przypieczętowania obietnicy. Nie były układem. Wierności i lojalności nie trzeba było obiecywać.

Arlo to dwunastoletni chłopiec, którego ojciec musiał uciec do Chin ścigany przez FBI, a matka ma problem ze znalezieniem pracy. W związku z tym ostatecznie przeprowadzają się do Pine Moutain. To chłopiec z pewną paranoją, rozważający drogi ucieczki i przewidujący mnóstwo wydarzeń, które mogą mieć miejsce (ale nie muszą). Dodatkowo cechuje go upartość i szybkie kojarzenie faktów, ale to także bohater z wadami, który się boi i musi sobie radzić ze swoimi słabościami. Uważam, że w literaturze dla młodzieży powinni przeważać właśnie tacy bohaterowie! Jego przyjaciół natomiast dopiero poznajemy, więc ich charaktery na pewno rozwiną się z kolejnym tomem.



Powieść przeczytałam w jakieś dwie i pół, trzy godzinki. Ta prosta, ale wartościowa historia dosłownie mnie pochłonęła. Rozdziały są krótkie, a tekst poprzeplatano ilustracjami, więc tym bardziej powinna się spodobać grupie docelowej. Jeśli więc macie młodsze rodzeństwo bądź dzieciaki lubiące czytać i zastanawiacie się nad odpowiednią książką - ta zdecydowanie nią jest! Także, jeśli lubicie sami tego typu historie (jak ja) nie wahajcie się! :)

Dobrze wiecie, że często czytam książki dla młodszych czytelników, a historia Arlo zdecydowanie się do takich zalicza. Język książki jest bardzo prosty, ale jednocześnie autor wplótł w treść ważne życiowe wartości, jak lojalność czy wagę pracy zespołowej.



To nie tylko historia o magii. Całą historię poznajemy oczami Arlo i chociaż autor zastosował narrację...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Przyznam, że spodziewałam się zupełnie czegoś innego - może bardziej kryminału związanego z morderstwem. Dostajemy jednak lekko napisaną satyrę środowiska uniwersyteckiego z nieco przerysowanymi problemami XXI wieku (oczywiście jako zabieg celowy). Aleksandra Rumin w powieści umieściła mnóstwo humoru oraz absurdu, dzięki czemu czyta się ją błyskawicznie.

Akcja ma miejsce w Warszawie, a dokładnie na Młocinach, gdzie mieści się UKSW - Uksford. W 2006 roku dochodzi tam do morderstwa, choć za denatem nikt nie tęskni, a sprawa szybko zostaje zamieciona pod dywan. Nie o tym opowiada jednak książka. To historia bohaterów, którzy byli w tym momencie w budynku uczelni. Powieść jest o tyle zabawna, że opowiada także o wykładowcach księżach, przedstawiając ich jako zwykłych ludzi z wadami i problemami codziennego życia. Druga część książki to historie tych samych postaci, ale dwanaście lat później - dojrzalszych, z nowymi problemami oraz sukcesami. Dopiero na sam koniec powieści poznajemy mordercę z przeszłości i, choć dla mnie nie było to w pewnym momencie już tajemnicą, autorka stosuje bardzo ciekawy zabieg: nazywa tę postać właśnie mordercą, nie zdradzając do samego końca tożsamości ani nawet płci.
Nikt nie wiedział, co bada Pierożek, nikt nie wiedział, po co to bada ani kto mu zezwolił na te badania. Nie wiedział tego sam Pierożek.
Każdego z naszych bohaterów poznajemy bardzo dokładnie. Autorka przedstawia ich obecną sytuację, ale i przeszłość. Najbardziej polubiłam Jadwigę - energiczną starszą panią sprzątającą na Uksfordzie. Bezkompromisowa i niedająca sobie w kaszę dmuchać. Ciekawą postacią okazał się też denat - Karaś, a dokładnie profesor Ernest Karaś. Znienawidzony szantażysta, który pada ofiarą, a nie żałuje tego nawet jego własna matka. Bohaterowie są naprawdę różnorodni - od kleptomanów po ukrytych homoseksualistów. Wzbudzają w czytelniku naprawdę żywe emocje.

Powieść to ukazanie problemów dzisiejszego świata w krzywym zwierciadle - księża zrzucający sułtany w imię miłości, homoseksualiści, studenci poszukujący pracy po latach spędzonych na uczelni... Aleksandra Rumin nie napisała kryminału, a komedię z morderstwem w tle, ale czyta się tę powieść świetnie! Zdecydowanie polecam, ponieważ to nie fantastyka, nie sensacja, a pokazanie życia - nieco przerysowane, ale jednak - stolicy kraju, w Polsce. Z niektórymi rzeczami aż nie można się nie zgodzić :D

Przyznam, że spodziewałam się zupełnie czegoś innego - może bardziej kryminału związanego z morderstwem. Dostajemy jednak lekko napisaną satyrę środowiska uniwersyteckiego z nieco przerysowanymi problemami XXI wieku (oczywiście jako zabieg celowy). Aleksandra Rumin w powieści umieściła mnóstwo humoru oraz absurdu, dzięki czemu czyta się ją błyskawicznie.

Akcja ma miejsce w...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Od czasu Dożywocia pałam do Ałtorki miłością nieprzejednaną i pochłaniam wszystko, co spod jej pióra wyjdzie. Trzeci tom Dożywocia? Czy to już niebo? Co prawda tym razem bez Licha czy Konrada, ale za to z czortem Bazylem, Rochem oraz Odą. Polecam zdecydowanie wcześniej zapoznać się z Dożywociem oraz Siłą niższą, a także opowiadaniem Szaławiła - co prawda nie jest to konieczne, ale zdecydowanie wiedza z nich urozmaica lekturę :)

Oda wykupiła działkę, na której spłonęła Lichotka i postawiła tam własny dom. Dowiedziała się także o swoim dziedzictwie oraz poznała nowych przyjaciół - mrukliwego Rocha, nie robiącego sobie większego problemu z dykcją Bazyla oraz uroczą Kuleczkę, którą uratowała z rowu. Razem tworzą team, który rozbawi was do łez i choć niektóre wątki były oczywiste - jak na przykład romans czy (przynajmniej dla mnie) tożsamość tego złego bohatera - to nie czytam Marty Kisiel dla kryminału, a dla niepowtarzalnego humoru oraz narracji. Dla przedstawiania mitów oraz podań w unikalny sposób. Oraz dla tętniących życiem postaci, które poznajemy na swojej drodze! Dodatkowo motyw przywiązania Ody do miejsca, gdzie była wcześniej Lichotka okazał się niesamowitym zaskoczeniem, nieco smutnym, ale pasującym do całości historii jak ulał.

Oda to lekarka zarówno z wykształcenia i powołania. Jednocześnie przekorna oraz obdarzona niesamowitą naturą nie potrafi trzymać się z dala od kłopotów (czy może kłopoty nie potrafią trzymać się z dala od niej?). To bohaterka, którą polubiłam z marszu, zakochałam się w jej osobowości od pierwszego wyrazu! Bazyl, czort, którego wypowiedzi mogą przyprawić o lekki ból głowy co wrażliwszych na wymowę. No i Roch - najlepiej chyba przyrównać go do gradowej chmury. Spokojny w każdym calu, ale w obronie bliskich potrafi rozpętać burzę. Dodatkowo jego przekomarzanie z Odą - śmiech na sali gwarantowany! Tych bohaterów mamy okazję poznać już w opowiadaniu Szaławiła, ale w Oczach urocznych dostajemy jeszcze trzy postaci, których nie da się nie polubić: panią Gienię rządzącą po cichu przychodnią, w której pracuje Oda, przełożonego głównej bohaterki, czyli Krzysia - dobrodusznego lekarza, który pewnie nabawi się cukrzycy od nadmiaru cukru oraz Michałkę, nowego przyjaciela Bazyla, który bierze go pierw za pewną postać z Opowieści z Narnii.

Momentami nie mogłam się powstrzymać, aby nie wybuchnąć niekontrolowanym śmiechem, więc dobrze, że czytałam w domu. Oczy uroczne to Kisiel w najlepszym wydaniu, więc zdecydowanie polecam zarówno fanom, jak i czytelnikom, którzy chcieliby poznać tę niezwykłą historię!

Od czasu Dożywocia pałam do Ałtorki miłością nieprzejednaną i pochłaniam wszystko, co spod jej pióra wyjdzie. Trzeci tom Dożywocia? Czy to już niebo? Co prawda tym razem bez Licha czy Konrada, ale za to z czortem Bazylem, Rochem oraz Odą. Polecam zdecydowanie wcześniej zapoznać się z Dożywociem oraz Siłą niższą, a także opowiadaniem Szaławiła - co prawda nie jest to...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

Pan Artur ma lekki styl, a w książce przemyca bardzo dużo historycznej wiedzy. Czyni to z rozmachem i humorem, więc powieść jest idealna dla młodzieży, ponieważ łączy przyjemne z pożytecznym.



Tym razem przenosimy się na Śląsk, a dokładniej do Katowic, gdzie mieszka wujek Michał, u którego Igor ma spędzić wakacje. Chłopiec, jak wiemy z pierwszej części, nie jest z tego powodu szczęśliwy, ale szybko okazuje się, że niepotrzebnie robi z igły widły. Poznając Krzyśka, zapewnia sobie kolejną wakacyjną przygodę. Tym razem zamiast gonić za skarbem, rozwiązuje jednak rodzinną zagadkę z okresu powstań śląskich. Oczywiście z przyjaciółmi. Mimo wszystko tym razem obecność niektórych z nich wydała mi się naciągana i chociaż razem rzeczywiście stanowią team nie do pokonania, to naprawdę trzeba spojrzeć z przymrużeniem oka na ich ponowne spotkanie. Sama zagadka okazała się tym bardziej fascynująca, że wiele mówiło się przy okazji o polskości oraz wcielaniu polskich (i nie tylko) żołnierzy do niemieckiej armii.



Alę, Igora, Mirasa oraz Monikę znamy już z poprzedniego tomu i przez tak krótki okres nie bardzo się zmienili. Natomiast poznajemy kilkoro nowych fascynujących bohaterów, a prym wśród nich wiedzie pan Rudolf. Ten uparty i obeznany z historią swojej rodziny oraz Śląska staruszek potrafi zagiąć nawet Bossa! Dodatkowo jego wnuk okazał się idealnym towarzyszem dla stałego teamu poszukiwaczy ze względu na nowe spojrzenie na pewne sprawy. Podobało mi się też to, że autor nadał książce klimat poprzez wprowadzenie gwary śląskiej, która uwiarygodniła mieszkańców Katowic.



Powieść nadal przeznaczona jest dla młodszej ode mnie grupy wiekowej, ale zdecydowanie poleciłabym ją uczniom podstawówki (zaczynając oczywiście od tomu pierwszego). To doskonale wyważone połączenie wakacyjnej przygody, informacji historycznych oraz relacji rodzinnych naszych bohaterów. Pan Artur nie skupia się bowiem jedynie na skarbach, a także na budowaniu tła historycznego i obyczajowego!

Pan Artur ma lekki styl, a w książce przemyca bardzo dużo historycznej wiedzy. Czyni to z rozmachem i humorem, więc powieść jest idealna dla młodzieży, ponieważ łączy przyjemne z pożytecznym.



Tym razem przenosimy się na Śląsk, a dokładniej do Katowic, gdzie mieszka wujek Michał, u którego Igor ma spędzić wakacje. Chłopiec, jak wiemy z pierwszej części, nie jest z tego...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Pan Grzegorz idealnie łączy średniowieczną Europę z kryminalno-politycznymi wątkami. Na równi z zabójcą tropimy ożywieńca grasującego po pobliskich lasach, poznajemy tożsamość białej damy wędrującej nocami po korytarzach (a jest ona bardziej niż zaskakująca!) oraz łamiemy kopie na turnieju rycerskim. I tym razem zakończenie pozostaje otwarte, ale mając nadzieję na kolejną część przygód Gotfryda, Lamberta i Jaksy, przeszkadza mi to mniej. Zdecydowanie polecam fanom średniowiecznego klimatu i osadzonych w tamtych czasach politycznych kryminałów!

Pan Grzegorz idealnie łączy średniowieczną Europę z kryminalno-politycznymi wątkami. Na równi z zabójcą tropimy ożywieńca grasującego po pobliskich lasach, poznajemy tożsamość białej damy wędrującej nocami po korytarzach (a jest ona bardziej niż zaskakująca!) oraz łamiemy kopie na turnieju rycerskim. I tym razem zakończenie pozostaje otwarte, ale mając nadzieję na kolejną...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Kolejna cudowna polska autorka z lekkim piórem oraz rozbrajającym humorem. Książkę czyta się niezwykle szybko, chłonąć informacje o magii oraz tajemnicy jeziora. Niestety, nie jest ona idealna.



Autorka początkowo zbytnio skupia się na romansie i o magii dowiadujemy się naprawdę mało. Powiedziałabym wręcz, że do pewnego momentu jest to romans z elementami fantastycznymi. Później jednak schodzi to na dalszy plan i zarówno Wiktor, jak i Alicja zaczynają opowiadać o swoich dziedzictwach. Zakończenie też wydało mi się raczej banalne, ale sama opowieść o wiedźmach i berserkerach wciągnęła mnie bez reszty. Mam nadzieję, że w kolejnym tomie będzie więcej o mitach i samej magii, ponieważ porównanie jej do programowania było cudownym posunięciem! Autorka skupia się na samej istocie czynienia, nie traktuje daru jako mocy, którą wiedźmy kryją w sobie, a to ciekawe podejście do tematu. Pomimo banalnego i nieco zbyt szybkiego romansu (może będzie to wyjaśnione w kolejnym tomie?), sama idea fantastycznego świata i praw, które nimi rządzą wynagradza to w zupełności!



Alicja to postać niejednoznaczna - posiada ogromną wiedzę na tematy magiczne, ale jednocześnie nie potrafi odnaleźć się w zwykłym, obecnie studenckim świecie i gdyby nie jej dwie przyjaciółki, stałaby się totalnym odludkiem. Jednocześnie nie została wykreowana na wycofaną, a raczej niepotrafiącą zrozumieć ludzi niewiedzących o magicznym świecie. Chwilami bywa nieco infantylna (w jednej kwestii wręcz nie mogłam uwierzyć w jej niewiedzę, skoro tak często siedzi w internecie), ale jednocześnie to dziewczyna, z którą mogłabym się zaprzyjaźnić. Natomiast Wiktor to samotnik żyjący w głuszy bieszczadzkiej, za jedynego towarzysza mając Dzikuna. Perspektywa zmiany przeraża go i stara się jej zapobiec. W tym tomie autorka najbardziej skupiła się na tej dwójce, a reszta bohaterów stanowi raczej tło, jak siostry Alicji - bardziej niż je same możemy poznać relacje pomiędzy nimi a Alą. Mimo wszystko nie przeszkadza to w odbiorze książki, a konkretne postaci możemy skojarzyć z konkretnymi cechami charakteru.



Dużym plusem okazało się także to, że autorka nie rozpieszcza czytelnika. Możecie się przygotować na prawdziwie żenujące czy wręcz okropne sytuacje spotykające bohaterów, których powinniście zdecydowanie polubić. Zdecydowanie wyczekuję kolejnego tomu, aby dowiedzieć się więcej o historii jeziora oraz tajemniczej tytułowej więzi!

Kolejna cudowna polska autorka z lekkim piórem oraz rozbrajającym humorem. Książkę czyta się niezwykle szybko, chłonąć informacje o magii oraz tajemnicy jeziora. Niestety, nie jest ona idealna.



Autorka początkowo zbytnio skupia się na romansie i o magii dowiadujemy się naprawdę mało. Powiedziałabym wręcz, że do pewnego momentu jest to romans z elementami fantastycznymi....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , , ,

Książka to powieść młodzieżowa, więc cofnęłam się też trochę w czasie. Autor ma lekki styl, a jednocześnie przemyca dużo informacji historycznych związanych z Zamkiem Czocha. Jednocześnie możemy śledzić perspektywę kilku osób, więc mamy bardzo duży pogląd na wydarzenia.

Bohaterowie są nastolatkami, uczą się w piątej klasie podstawówki. Nieco dziwnie zaczynało mi się czytać, gdy poznajemy Monikę - boi się dyrektorki. Dodatkowo to nie fantastyka, więc trzymamy się przyziemnych spraw. Wszystko szybko się jednak rozkręca, dzieci wyjeżdżają na obóz i od tamtego momentu nie można się oderwać od poszukiwania skarbu. To cudowne cofnięcie się w czasie dla osób starszych od potencjalnej grupy wiekowej! Ekscytacja dzieci prostymi sprawami, którymi nie każdy dorosły człowiek potrafi się cieszyć. Same poszukiwania opierały się na sile historii i dedukcji (oraz odrobinie niesubordynacji).

Nasza paczka poszukiwaczy to doskonały kwartet osobowości: mamy zaskakującą Monikę - w szkole cichą myszkę, a na obozie aktywną uczestniczką wydarzeń, odważną Alę doskonale znającą angielski, lubianego na obozie Igora, który potrafi także wysilić szare komórki oraz Mirasa - może mniej bystrego, ale zawsze uczynnego nowego wśród grupy, który jednak szybko się w nią wpisał. Boss także okazał się ciekawą postacią i takich nauczycieli powinny mieć dzieci!

Podsumowując, chociaż książka jest dla zdecydowanie młodszej grupy wiekowej, także bardzo dobrze się przy niej bawiłam. Lubię tego typu historyczne zagadki, więc zdecydowanie wciągnęłam się w opowieść o zamku Czocha. Sądzę, że seria jest dużo lepsza od kultowych już Felixa, Neta i Niki, w których nie mogłam się wciągnąć. Jeśli więc macie ochotę na lekką młodzieżówkę, coś świeżego na polskim rynku, jeśli chcecie odkryć cudowną podróż po ściankach wspinaczkowych oraz sekretach zamku Czocha - zapraszam was do lektury!

Książka to powieść młodzieżowa, więc cofnęłam się też trochę w czasie. Autor ma lekki styl, a jednocześnie przemyca dużo informacji historycznych związanych z Zamkiem Czocha. Jednocześnie możemy śledzić perspektywę kilku osób, więc mamy bardzo duży pogląd na wydarzenia.

Bohaterowie są nastolatkami, uczą się w piątej klasie podstawówki. Nieco dziwnie zaczynało mi się...

więcej Pokaż mimo to