-
ArtykułyBieszczady i tropy. Niedźwiedzia? Nie – Aleksandra FredryRemigiusz Koziński3
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 26 kwietnia 2024LubimyCzytać278
-
ArtykułySzpiegowskie intrygi najwyższej próby – wywiad z Robertem Michniewiczem, autorem „Doliny szpiegów”Marcin Waincetel6
-
ArtykułyWyślij recenzję i wygraj egzemplarz „Ciekawscy. Jurajska draka” Michała ŁuczyńskiegoLubimyCzytać2
Biblioteczka
2022-12-05
2022-11-27
2022-11-18
(tomy 9-11) Widząc prześladowania wieśniaków przez urzędników na ziemiach Klanu Ognia grupa Yony z byłych piratów przekształca się w zbójecką bandę. Czarny Smok i Wesoła Kompania Głodomorów w krótkim czasie stają się takim problemem, że wieści o nich docierają aż do Zamku Saika. Do złapania ich zastaje oddelegowany Tae-jun.
Yona zaczyna reformy u podstaw, skupia się na konkretnych wioskach próbując poprawić los ich mieszkańców. Ta iskra przy spotkaniu odpowiednich ludzi może stać się płomieniem zmian. Czy jednym z nich będzie właśnie Tae-jun? Dotychczas niepozorna postać, przedstawiana w negatywnym świetle kradnie w tych tomach cały blask reflektorów. Drugi syn generała, którego skreślił nawet własny ojciec, jest przekonany, że doprowadził do śmierci księżniczki. Jest przez to wrakiem siebie, doprowadzając do szału krewnych swoim słanianiem się z kąta w kąt po zamku. Jest ostatnią osobą nadającą się do walki z bandytami, wprowadzając tym samym sporo komedii na początku arcu. Jednak z czasem gdy przechodzi przemianę staje się postacią "na poważnie". I w obu tych rolach wypada świetnie. Wątek jego i urzędników to taki zastrzyk pozytywnej energii. Nie ma ludzi z natury złych, po prostu niektórzy potrzebują odpowiedniego impulsu do działania. Do tego arc jest na razie jednym z najlepiej poprowadzonych, ma idealne wyważenie momentów humorystycznych i powagi.
Drugą postacią wartą wyróżnienia jest Yun. Zdecydowanie za mało się o nim wspomina. Przepowiednie przepowiedniami, smoczy wojownicy smoczymi wojownikami, księżniczka księżniczką ale z każdym tomem utwierdzam się w przekonaniu, że bez pięknego geniusza grupa nic by nie osiągnęła. Oni stawiają dalekosiężne cele, Yun wymyśla jak je wykonać. Bez jego wszechstronnej wiedzy i rozsądku Wesoły Klan Niedożywionych zginąłby przy pierwszej okazji a o żadnych reformach nie byłoby mowy. Gdy po latach czytam serię po raz drugi mam nową teorię - autorka okaże się trollem i to on będzie przepowiadanym bohaterem xd
11 tom to za to czas na rozwój relacji Yona-Hak-Su-Won. Ten trzeci, choć przebywający daleko wydaje się stale obecny w ich stosunkach. Jego zdrada jest cieniem, który sprawia, że oboje nie są wstanie pójść do przodu. Retrospekcje z młodości, z czasów gdy ich relacji nie skalała jeszcze śmierć ojca Su-Wona, lepiej pokazują ich wzajemne przywiązanie i zaufanie, co sprawia że czytelnik mocniej odczuwa zniszczenie ich więzi. A dodatkowo rozdziały sprawiły, że jeszcze bardziej lubię postać cesarza, już za dzieciaka był z niego niezły spryciarz o niesamowitym wpływie na ludzi. Gdyby historia inaczej się potoczyła i jego ojciec by nie zginął jest szansa, że i tak nie byłby w stanie bezczynnie patrzeć na niszczenie kraju Choć pewnie wybrałby bardziej pokojowe metody.
(tomy 9-11) Widząc prześladowania wieśniaków przez urzędników na ziemiach Klanu Ognia grupa Yony z byłych piratów przekształca się w zbójecką bandę. Czarny Smok i Wesoła Kompania Głodomorów w krótkim czasie stają się takim problemem, że wieści o nich docierają aż do Zamku Saika. Do złapania ich zastaje oddelegowany Tae-jun.
Yona zaczyna reformy u podstaw, skupia się na...
2022-11-17
(tomy 9-11) Widząc prześladowania wieśniaków przez urzędników na ziemiach Klanu Ognia grupa Yony z byłych piratów przekształca się w zbójecką bandę. Czarny Smok i Wesoła Kompania Głodomorów w krótkim czasie stają się takim problemem, że wieści o nich docierają aż do Zamku Saika. Do złapania ich zastaje oddelegowany Tae-jun.
Yona zaczyna reformy u podstaw, skupia się na konkretnych wioskach próbując poprawić los ich mieszkańców. Ta iskra przy spotkaniu odpowiednich ludzi może stać się płomieniem zmian. Czy jednym z nich będzie właśnie Tae-jun? Dotychczas niepozorna postać, przedstawiana w negatywnym świetle kradnie w tych tomach cały blask reflektorów. Drugi syn generała, którego skreślił nawet własny ojciec, jest przekonany, że doprowadził do śmierci księżniczki. Jest przez to wrakiem siebie, doprowadzając do szału krewnych swoim słanianiem się z kąta w kąt po zamku. Jest ostatnią osobą nadającą się do walki z bandytami, wprowadzając tym samym sporo komedii na początku arcu. Jednak z czasem gdy przechodzi przemianę staje się postacią "na poważnie". I w obu tych rolach wypada świetnie. Wątek jego i urzędników to taki zastrzyk pozytywnej energii. Nie ma ludzi z natury złych, po prostu niektórzy potrzebują odpowiedniego impulsu do działania. Do tego arc jest na razie jednym z najlepiej poprowadzonych, ma idealne wyważenie momentów humorystycznych i powagi.
Drugą postacią wartą wyróżnienia jest Yun. Zdecydowanie za mało się o nim wspomina. Przepowiednie przepowiedniami, smoczy wojownicy smoczymi wojownikami, księżniczka księżniczką ale z każdym tomem utwierdzam się w przekonaniu, że bez pięknego geniusza grupa nic by nie osiągnęła. Oni stawiają dalekosiężne cele, Yun wymyśla jak je wykonać. Bez jego wszechstronnej wiedzy i rozsądku Wesoły Klan Niedożywionych zginąłby przy pierwszej okazji a o żadnych reformach nie byłoby mowy. Gdy po latach czytam serię po raz drugi mam nową teorię - autorka okaże się trollem i to on będzie przepowiadanym bohaterem xd
11 tom to za to czas na rozwój relacji Yona-Hak-Su-Won. Ten trzeci, choć przebywający daleko wydaje się stale obecny w ich stosunkach. Jego zdrada jest cieniem, który sprawia, że oboje nie są wstanie pójść do przodu. Retrospekcje z młodości, z czasów gdy ich relacji nie skalała jeszcze śmierć ojca Su-Wona, lepiej pokazują ich wzajemne przywiązanie i zaufanie, co sprawia że czytelnik mocniej odczuwa zniszczenie ich więzi. A dodatkowo rozdziały sprawiły, że jeszcze bardziej lubię postać cesarza, już za dzieciaka był z niego niezły spryciarz o niesamowitym wpływie na ludzi. Gdyby historia inaczej się potoczyła i jego ojciec by nie zginął jest szansa, że i tak nie byłby w stanie bezczynnie patrzeć na niszczenie kraju Choć pewnie wybrałby bardziej pokojowe metody.
(tomy 9-11) Widząc prześladowania wieśniaków przez urzędników na ziemiach Klanu Ognia grupa Yony z byłych piratów przekształca się w zbójecką bandę. Czarny Smok i Wesoła Kompania Głodomorów w krótkim czasie stają się takim problemem, że wieści o nich docierają aż do Zamku Saika. Do złapania ich zastaje oddelegowany Tae-jun.
Yona zaczyna reformy u podstaw, skupia się na...
2022-11-16
(tomy 9-11) Widząc prześladowania wieśniaków przez urzędników na ziemiach Klanu Ognia grupa Yony z byłych piratów przekształca się w zbójecką bandę. Czarny Smok i Wesoła Kompania Głodomorów w krótkim czasie stają się takim problemem, że wieści o nich docierają aż do Zamku Saika. Do złapania ich zastaje oddelegowany Tae-jun.
Yona zaczyna reformy u podstaw, skupia się na konkretnych wioskach próbując poprawić los ich mieszkańców. Ta iskra przy spotkaniu odpowiednich ludzi może stać się płomieniem zmian. Czy jednym z nich będzie właśnie Tae-jun? Dotychczas niepozorna postać, przedstawiana w negatywnym świetle kradnie w tych tomach cały blask reflektorów. Drugi syn generała, którego skreślił nawet własny ojciec, jest przekonany, że doprowadził do śmierci księżniczki. Jest przez to wrakiem siebie, doprowadzając do szału krewnych swoim słanianiem się z kąta w kąt po zamku. Jest ostatnią osobą nadającą się do walki z bandytami, wprowadzając tym samym sporo komedii na początku arcu. Jednak z czasem gdy przechodzi przemianę staje się postacią "na poważnie". I w obu tych rolach wypada świetnie. Wątek jego i urzędników to taki zastrzyk pozytywnej energii. Nie ma ludzi z natury złych, po prostu niektórzy potrzebują odpowiedniego impulsu do działania. Do tego arc jest na razie jednym z najlepiej poprowadzonych, ma idealne wyważenie momentów humorystycznych i powagi.
Drugą postacią wartą wyróżnienia jest Yun. Zdecydowanie za mało się o nim wspomina. Przepowiednie przepowiedniami, smoczy wojownicy smoczymi wojownikami, księżniczka księżniczką ale z każdym tomem utwierdzam się w przekonaniu, że bez pięknego geniusza grupa nic by nie osiągnęła. Oni stawiają dalekosiężne cele, Yun wymyśla jak je wykonać. Bez jego wszechstronnej wiedzy i rozsądku Wesoły Klan Niedożywionych zginąłby przy pierwszej okazji a o żadnych reformach nie byłoby mowy. Gdy po latach czytam serię po raz drugi mam nową teorię - autorka okaże się trollem i to on będzie przepowiadanym bohaterem xd
11 tom to za to czas na rozwój relacji Yona-Hak-Su-Won. Ten trzeci, choć przebywający daleko wydaje się stale obecny w ich stosunkach. Jego zdrada jest cieniem, który sprawia, że oboje nie są wstanie pójść do przodu. Retrospekcje z młodości, z czasów gdy ich relacji nie skalała jeszcze śmierć ojca Su-Wona, lepiej pokazują ich wzajemne przywiązanie i zaufanie, co sprawia że czytelnik mocniej odczuwa zniszczenie ich więzi. A dodatkowo rozdziały sprawiły, że jeszcze bardziej lubię postać cesarza, już za dzieciaka był z niego niezły spryciarz o niesamowitym wpływie na ludzi. Gdyby historia inaczej się potoczyła i jego ojciec by nie zginął jest szansa, że i tak nie byłby w stanie bezczynnie patrzeć na niszczenie kraju Choć pewnie wybrałby bardziej pokojowe metody.
(tomy 9-11) Widząc prześladowania wieśniaków przez urzędników na ziemiach Klanu Ognia grupa Yony z byłych piratów przekształca się w zbójecką bandę. Czarny Smok i Wesoła Kompania Głodomorów w krótkim czasie stają się takim problemem, że wieści o nich docierają aż do Zamku Saika. Do złapania ich zastaje oddelegowany Tae-jun.
Yona zaczyna reformy u podstaw, skupia się na...
Rin znajduje mapę skarbów narysowaną w dzieciństwie i wyrusza ze swoją paczką na poszukiwania. Trafiają w lesie na starą komodę. Po jej otwarciu zaczyna go prześladować istota z szuflady.
Manga jest bardzo specyficzna, kojarzy mi się ze stylem Ito (może to błędne skojarzenie, czytałam tylko jeden zbiór opowiadań) Jest dziwnie, momentami obrzydliwie, nie w stylu gore, nie pojawia się ani jedna krwawa scena, ale takim osobliwym, odrzucającym. Nie jest to tytuł dla osób z chaetofobią i innych których brzydzą kłęby włosów. A może właśnie idealnie dla nich? To już wasza decyzja, ja horroru o pająkach nawet bym nie otworzyła.
Całość kręci się wokół jednego założenia - gdy Rin coś otwiera, wychodzi stamtąd przerażająca dziewczyna (nie wiem co Japończycy mają do dziewczynek z długimi czarnymi włosami na twarzy, ale to działa na wyobraźnię) W warstwie graficznej dobrze sprawdza się nieproporcjonalność istoty, sprawia, że jest jeszcze bardziej nienaturalna i wzbudza niepokój. Sama kreska jest schludna, nieszczególnie się wyróżniająca, jednak sceny mają swój klimat.
Kilka razy się wzdrygnęłam ale ostatecznie zabrakło "tego czegoś" bym uznała mangę za więcej niż przeciętną. Z drugiej strony tajemnica co jest prawdą we wspomnieniach chłopaka zaintrygowała mnie, a zakończenie, choć początkowo nie przypadło mi do gustu, przy drugim czytaniu wywarło lepsze wrażenie. Nie jest oczywiste, spodziewałam się innego rozwiązania.
Rin znajduje mapę skarbów narysowaną w dzieciństwie i wyrusza ze swoją paczką na poszukiwania. Trafiają w lesie na starą komodę. Po jej otwarciu zaczyna go prześladować istota z szuflady.
więcej Pokaż mimo toManga jest bardzo specyficzna, kojarzy mi się ze stylem Ito (może to błędne skojarzenie, czytałam tylko jeden zbiór opowiadań) Jest dziwnie, momentami obrzydliwie, nie w stylu gore, nie...