-
ArtykułyAkcja recenzencka! Wygraj „Chłopaka, który okradał domy. I dziewczynę, która skradła jego serce“LubimyCzytać1
-
ArtykułyCały ocean atrakcji. Festiwal Fantastyki Pyrkon właśnie opublikował pełny program imprezyLubimyCzytać1
-
ArtykułyWeź udział w akcji recenzenckiej i wygraj książkę Julii Biel „Times New Romans”LubimyCzytać4
-
ArtykułySpotkaj Terry’ego Hayesa. Autor kultowego „Pielgrzyma” już w maju odwiedzi PolskęLubimyCzytać2
Biblioteczka
2022-12-05
2022-11-27
2022-11-18
(tomy 9-11) Widząc prześladowania wieśniaków przez urzędników na ziemiach Klanu Ognia grupa Yony z byłych piratów przekształca się w zbójecką bandę. Czarny Smok i Wesoła Kompania Głodomorów w krótkim czasie stają się takim problemem, że wieści o nich docierają aż do Zamku Saika. Do złapania ich zastaje oddelegowany Tae-jun.
Yona zaczyna reformy u podstaw, skupia się na konkretnych wioskach próbując poprawić los ich mieszkańców. Ta iskra przy spotkaniu odpowiednich ludzi może stać się płomieniem zmian. Czy jednym z nich będzie właśnie Tae-jun? Dotychczas niepozorna postać, przedstawiana w negatywnym świetle kradnie w tych tomach cały blask reflektorów. Drugi syn generała, którego skreślił nawet własny ojciec, jest przekonany, że doprowadził do śmierci księżniczki. Jest przez to wrakiem siebie, doprowadzając do szału krewnych swoim słanianiem się z kąta w kąt po zamku. Jest ostatnią osobą nadającą się do walki z bandytami, wprowadzając tym samym sporo komedii na początku arcu. Jednak z czasem gdy przechodzi przemianę staje się postacią "na poważnie". I w obu tych rolach wypada świetnie. Wątek jego i urzędników to taki zastrzyk pozytywnej energii. Nie ma ludzi z natury złych, po prostu niektórzy potrzebują odpowiedniego impulsu do działania. Do tego arc jest na razie jednym z najlepiej poprowadzonych, ma idealne wyważenie momentów humorystycznych i powagi.
Drugą postacią wartą wyróżnienia jest Yun. Zdecydowanie za mało się o nim wspomina. Przepowiednie przepowiedniami, smoczy wojownicy smoczymi wojownikami, księżniczka księżniczką ale z każdym tomem utwierdzam się w przekonaniu, że bez pięknego geniusza grupa nic by nie osiągnęła. Oni stawiają dalekosiężne cele, Yun wymyśla jak je wykonać. Bez jego wszechstronnej wiedzy i rozsądku Wesoły Klan Niedożywionych zginąłby przy pierwszej okazji a o żadnych reformach nie byłoby mowy. Gdy po latach czytam serię po raz drugi mam nową teorię - autorka okaże się trollem i to on będzie przepowiadanym bohaterem xd
11 tom to za to czas na rozwój relacji Yona-Hak-Su-Won. Ten trzeci, choć przebywający daleko wydaje się stale obecny w ich stosunkach. Jego zdrada jest cieniem, który sprawia, że oboje nie są wstanie pójść do przodu. Retrospekcje z młodości, z czasów gdy ich relacji nie skalała jeszcze śmierć ojca Su-Wona, lepiej pokazują ich wzajemne przywiązanie i zaufanie, co sprawia że czytelnik mocniej odczuwa zniszczenie ich więzi. A dodatkowo rozdziały sprawiły, że jeszcze bardziej lubię postać cesarza, już za dzieciaka był z niego niezły spryciarz o niesamowitym wpływie na ludzi. Gdyby historia inaczej się potoczyła i jego ojciec by nie zginął jest szansa, że i tak nie byłby w stanie bezczynnie patrzeć na niszczenie kraju Choć pewnie wybrałby bardziej pokojowe metody.
(tomy 9-11) Widząc prześladowania wieśniaków przez urzędników na ziemiach Klanu Ognia grupa Yony z byłych piratów przekształca się w zbójecką bandę. Czarny Smok i Wesoła Kompania Głodomorów w krótkim czasie stają się takim problemem, że wieści o nich docierają aż do Zamku Saika. Do złapania ich zastaje oddelegowany Tae-jun.
Yona zaczyna reformy u podstaw, skupia się na...
2022-11-17
(tomy 9-11) Widząc prześladowania wieśniaków przez urzędników na ziemiach Klanu Ognia grupa Yony z byłych piratów przekształca się w zbójecką bandę. Czarny Smok i Wesoła Kompania Głodomorów w krótkim czasie stają się takim problemem, że wieści o nich docierają aż do Zamku Saika. Do złapania ich zastaje oddelegowany Tae-jun.
Yona zaczyna reformy u podstaw, skupia się na konkretnych wioskach próbując poprawić los ich mieszkańców. Ta iskra przy spotkaniu odpowiednich ludzi może stać się płomieniem zmian. Czy jednym z nich będzie właśnie Tae-jun? Dotychczas niepozorna postać, przedstawiana w negatywnym świetle kradnie w tych tomach cały blask reflektorów. Drugi syn generała, którego skreślił nawet własny ojciec, jest przekonany, że doprowadził do śmierci księżniczki. Jest przez to wrakiem siebie, doprowadzając do szału krewnych swoim słanianiem się z kąta w kąt po zamku. Jest ostatnią osobą nadającą się do walki z bandytami, wprowadzając tym samym sporo komedii na początku arcu. Jednak z czasem gdy przechodzi przemianę staje się postacią "na poważnie". I w obu tych rolach wypada świetnie. Wątek jego i urzędników to taki zastrzyk pozytywnej energii. Nie ma ludzi z natury złych, po prostu niektórzy potrzebują odpowiedniego impulsu do działania. Do tego arc jest na razie jednym z najlepiej poprowadzonych, ma idealne wyważenie momentów humorystycznych i powagi.
Drugą postacią wartą wyróżnienia jest Yun. Zdecydowanie za mało się o nim wspomina. Przepowiednie przepowiedniami, smoczy wojownicy smoczymi wojownikami, księżniczka księżniczką ale z każdym tomem utwierdzam się w przekonaniu, że bez pięknego geniusza grupa nic by nie osiągnęła. Oni stawiają dalekosiężne cele, Yun wymyśla jak je wykonać. Bez jego wszechstronnej wiedzy i rozsądku Wesoły Klan Niedożywionych zginąłby przy pierwszej okazji a o żadnych reformach nie byłoby mowy. Gdy po latach czytam serię po raz drugi mam nową teorię - autorka okaże się trollem i to on będzie przepowiadanym bohaterem xd
11 tom to za to czas na rozwój relacji Yona-Hak-Su-Won. Ten trzeci, choć przebywający daleko wydaje się stale obecny w ich stosunkach. Jego zdrada jest cieniem, który sprawia, że oboje nie są wstanie pójść do przodu. Retrospekcje z młodości, z czasów gdy ich relacji nie skalała jeszcze śmierć ojca Su-Wona, lepiej pokazują ich wzajemne przywiązanie i zaufanie, co sprawia że czytelnik mocniej odczuwa zniszczenie ich więzi. A dodatkowo rozdziały sprawiły, że jeszcze bardziej lubię postać cesarza, już za dzieciaka był z niego niezły spryciarz o niesamowitym wpływie na ludzi. Gdyby historia inaczej się potoczyła i jego ojciec by nie zginął jest szansa, że i tak nie byłby w stanie bezczynnie patrzeć na niszczenie kraju Choć pewnie wybrałby bardziej pokojowe metody.
(tomy 9-11) Widząc prześladowania wieśniaków przez urzędników na ziemiach Klanu Ognia grupa Yony z byłych piratów przekształca się w zbójecką bandę. Czarny Smok i Wesoła Kompania Głodomorów w krótkim czasie stają się takim problemem, że wieści o nich docierają aż do Zamku Saika. Do złapania ich zastaje oddelegowany Tae-jun.
Yona zaczyna reformy u podstaw, skupia się na...
2022-11-16
(tomy 9-11) Widząc prześladowania wieśniaków przez urzędników na ziemiach Klanu Ognia grupa Yony z byłych piratów przekształca się w zbójecką bandę. Czarny Smok i Wesoła Kompania Głodomorów w krótkim czasie stają się takim problemem, że wieści o nich docierają aż do Zamku Saika. Do złapania ich zastaje oddelegowany Tae-jun.
Yona zaczyna reformy u podstaw, skupia się na konkretnych wioskach próbując poprawić los ich mieszkańców. Ta iskra przy spotkaniu odpowiednich ludzi może stać się płomieniem zmian. Czy jednym z nich będzie właśnie Tae-jun? Dotychczas niepozorna postać, przedstawiana w negatywnym świetle kradnie w tych tomach cały blask reflektorów. Drugi syn generała, którego skreślił nawet własny ojciec, jest przekonany, że doprowadził do śmierci księżniczki. Jest przez to wrakiem siebie, doprowadzając do szału krewnych swoim słanianiem się z kąta w kąt po zamku. Jest ostatnią osobą nadającą się do walki z bandytami, wprowadzając tym samym sporo komedii na początku arcu. Jednak z czasem gdy przechodzi przemianę staje się postacią "na poważnie". I w obu tych rolach wypada świetnie. Wątek jego i urzędników to taki zastrzyk pozytywnej energii. Nie ma ludzi z natury złych, po prostu niektórzy potrzebują odpowiedniego impulsu do działania. Do tego arc jest na razie jednym z najlepiej poprowadzonych, ma idealne wyważenie momentów humorystycznych i powagi.
Drugą postacią wartą wyróżnienia jest Yun. Zdecydowanie za mało się o nim wspomina. Przepowiednie przepowiedniami, smoczy wojownicy smoczymi wojownikami, księżniczka księżniczką ale z każdym tomem utwierdzam się w przekonaniu, że bez pięknego geniusza grupa nic by nie osiągnęła. Oni stawiają dalekosiężne cele, Yun wymyśla jak je wykonać. Bez jego wszechstronnej wiedzy i rozsądku Wesoły Klan Niedożywionych zginąłby przy pierwszej okazji a o żadnych reformach nie byłoby mowy. Gdy po latach czytam serię po raz drugi mam nową teorię - autorka okaże się trollem i to on będzie przepowiadanym bohaterem xd
11 tom to za to czas na rozwój relacji Yona-Hak-Su-Won. Ten trzeci, choć przebywający daleko wydaje się stale obecny w ich stosunkach. Jego zdrada jest cieniem, który sprawia, że oboje nie są wstanie pójść do przodu. Retrospekcje z młodości, z czasów gdy ich relacji nie skalała jeszcze śmierć ojca Su-Wona, lepiej pokazują ich wzajemne przywiązanie i zaufanie, co sprawia że czytelnik mocniej odczuwa zniszczenie ich więzi. A dodatkowo rozdziały sprawiły, że jeszcze bardziej lubię postać cesarza, już za dzieciaka był z niego niezły spryciarz o niesamowitym wpływie na ludzi. Gdyby historia inaczej się potoczyła i jego ojciec by nie zginął jest szansa, że i tak nie byłby w stanie bezczynnie patrzeć na niszczenie kraju Choć pewnie wybrałby bardziej pokojowe metody.
(tomy 9-11) Widząc prześladowania wieśniaków przez urzędników na ziemiach Klanu Ognia grupa Yony z byłych piratów przekształca się w zbójecką bandę. Czarny Smok i Wesoła Kompania Głodomorów w krótkim czasie stają się takim problemem, że wieści o nich docierają aż do Zamku Saika. Do złapania ich zastaje oddelegowany Tae-jun.
Yona zaczyna reformy u podstaw, skupia się na...
2020-09-26
(tomy 7-8) Piraci ścierają się z ludźmi Kum-Ji w ostatecznej walce. Czy przebywającym wśród porwanych dziewczyn Yonie i Yunowi uda się wysłać sygnał na ratunek?
Tom 7 jest najbardziej widowiskowym z dotychczasowych. Bitwa została przedstawiona dynamicznie choć widzimy ją głównie z perspektywy księżniczki będącej trochę na uboczu walk. Awa jest bardzo emocjonalnym epizodem który mocno wpłynie na bohaterów. To pierwszy moment gdy grupa świadomie, z własnej woli staje do walki, dotychczas po prostu reagowali na następujące zagrożenia. To też czas, gdy Yona chwyta za broń przeciwko prawdziwemu przeciwnikowi. Koniec rozważań, nastąpiła chwila próby jak daleko dziewczyna jest gotowa się posunąć dla dobra poddanych.
Jednak najlepszym momentem w tym tomie jest pewne spotkanie, które następuje dużo szybciej niż spodziewał się czytelnik. Autorka świetnie przedstawiła emocje bohaterów samymi rysunkami, różne sposoby rysowania oczu potrafią wiele przekazać bez dialogów.
Po arcu w Awie nastał czas na Żółtego Smoka. Pojawia się w... cóż, zaskakujący sposób. Jest to dobre odreagowanie po poważnym wątku z piratami (choć rozdział, nazwijmy to, poboczny zmienia nastrój aż za drastycznie, jak dla mnie był niepotrzebny) Zeno szybko podbił moje serce. Z pozoru wesoły, ciapowaty dzieciak ma momenty w których wydaje się wiedzieć więcej niż okazuje. Staje się promykiem słońca w drużynie, tak jak przy poprzednich członkach dynamika między postaciami ciekawie się zmienia, nie pozwalając czytelnikowi na nudę.
Na koniec autorka przenosi czytelnika do drugiej strony konfliktu. Su-Won próbuje poznać kraj którym rządzi. Lubię to jak prowadzona jest ta postać. Początkowo przedstawiona jako główny czarny charakter, z biegiem tomów staje się antagonistą w odcieniach szarości. Do tego jest przedstawiany nietypowo jak na króla, który przejął tron zamachem. Pozornie kompletnie brak mu charyzmy, prowadzi własną grę nie przejmując się swoim wizerunkiem. Inteligentny i przebiegły jest gotowy robić z siebie błazna by uśpić czujność przeciwników jeśli jest to potrzebne dla jego planów. Su-Won powoli zbiera sojuszników przed poważniejszymi działaniami mającymi złączyć rozbite państwo.
Tomy 7 i 8 kończą pierwszy etap opowieści - jak w każdym porządnym fantasy, przed wyruszeniem w drogę należy zebrać drużynę. Przedziwna gromadka jest już w całości, pytanie, co dalej? Podróż po Cztery Smoki pokazała Yonie żyjącej pod kloszem prawdziwą kondycje państwa i niszczycielski wpływ rządów jej ojca. Jakie kroki będą najlepsze dla żyjących w Koce poddanych? Jedno mogę zagwarantować- nuda nie grozi ani bohaterom ani czytelnikowi.
(tomy 7-8) Piraci ścierają się z ludźmi Kum-Ji w ostatecznej walce. Czy przebywającym wśród porwanych dziewczyn Yonie i Yunowi uda się wysłać sygnał na ratunek?
Tom 7 jest najbardziej widowiskowym z dotychczasowych. Bitwa została przedstawiona dynamicznie choć widzimy ją głównie z perspektywy księżniczki będącej trochę na uboczu walk. Awa jest bardzo emocjonalnym epizodem...
2020-07-15
(tomy 7-8) Piraci ścierają się z ludźmi Kum-Ji w ostatecznej walce. Czy przebywającym wśród porwanych dziewczyn Yonie i Yunowi uda się wysłać sygnał na ratunek?
Tom 7 jest najbardziej widowiskowym z dotychczasowych. Bitwa została przedstawiona dynamicznie choć widzimy ją głównie z perspektywy księżniczki będącej trochę na uboczu walk. Awa jest bardzo emocjonalnym epizodem który mocno wpłynie na bohaterów. To pierwszy moment gdy grupa świadomie, z własnej woli staje do walki, dotychczas po prostu reagowali na następujące zagrożenia. To też czas, gdy Yona chwyta za broń przeciwko prawdziwemu przeciwnikowi. Koniec rozważań, nastąpiła chwila próby jak daleko dziewczyna jest gotowa się posunąć dla dobra poddanych.
Jednak najlepszym momentem w tym tomie jest pewne spotkanie, które następuje dużo szybciej niż spodziewał się czytelnik. Autorka świetnie przedstawiła emocje bohaterów samymi rysunkami, różne sposoby rysowania oczu potrafią wiele przekazać bez dialogów.
Po arcu w Awie nastał czas na Żółtego Smoka. Pojawia się w... cóż, zaskakujący sposób. Jest to dobre odreagowanie po poważnym wątku z piratami (choć rozdział, nazwijmy to, poboczny zmienia nastrój aż za drastycznie, jak dla mnie był niepotrzebny) Zeno szybko podbił moje serce. Z pozoru wesoły, ciapowaty dzieciak ma momenty w których wydaje się wiedzieć więcej niż okazuje. Staje się promykiem słońca w drużynie, tak jak przy poprzednich członkach dynamika między postaciami ciekawie się zmienia, nie pozwalając czytelnikowi na nudę.
Na koniec autorka przenosi czytelnika do drugiej strony konfliktu. Su-Won próbuje poznać kraj którym rządzi. Lubię to jak prowadzona jest ta postać. Początkowo przedstawiona jako główny czarny charakter, z biegiem tomów staje się antagonistą w odcieniach szarości. Do tego jest przedstawiany nietypowo jak na króla, który przejął tron zamachem. Pozornie kompletnie brak mu charyzmy, prowadzi własną grę nie przejmując się swoim wizerunkiem. Inteligentny i przebiegły jest gotowy robić z siebie błazna by uśpić czujność przeciwników jeśli jest to potrzebne dla jego planów. Su-Won powoli zbiera sojuszników przed poważniejszymi działaniami mającymi złączyć rozbite państwo.
Tomy 7 i 8 kończą pierwszy etap opowieści - jak w każdym porządnym fantasy, przed wyruszeniem w drogę należy zebrać drużynę. Przedziwna gromadka jest już w całości, pytanie, co dalej? Podróż po Cztery Smoki pokazała Yonie żyjącej pod kloszem prawdziwą kondycje państwa i niszczycielski wpływ rządów jej ojca. Jakie kroki będą najlepsze dla żyjących w Koce poddanych? Jedno mogę zagwarantować- nuda nie grozi ani bohaterom ani czytelnikowi.
(tomy 7-8) Piraci ścierają się z ludźmi Kum-Ji w ostatecznej walce. Czy przebywającym wśród porwanych dziewczyn Yonie i Yunowi uda się wysłać sygnał na ratunek?
Tom 7 jest najbardziej widowiskowym z dotychczasowych. Bitwa została przedstawiona dynamicznie choć widzimy ją głównie z perspektywy księżniczki będącej trochę na uboczu walk. Awa jest bardzo emocjonalnym epizodem...
2022-10-27
Eiji wydaje się zwyczajnym studentem próbującym znaleźć swoją pierwszą dziewczynę. Niestety większość osób na uniwersytecie zna jego tajemnicę - jest synem seryjnego mordercy, który zginął 15 lat temu. Pewnego ranka budzi się koło pięknej dziewczyny i odkrywa, że nie pamięta nic z ostatnich 3 dni. Gdy sytuacja się powtarza, chłopak zaczyna mieć bardzo złe przeczucia.
Bardzo podoba mi się pomysł na fabułę, luki w pamięci, próby odkrycia co się w tym czasie działo a w tle brutalne morderstwa. Jest tajemniczo, można wymyślać własne teorie, a długość 11 tomów jest na taką opowieść idealna - autor zdąży ją zagmatwać a zarazem nie przeciągnie za bardzo.
Pierwszy tom ma w teorii bardzo dobrą budowę. Zaczyna się spokojnie, komediowo, by z czasem zagęszczać atmosferę i przekazywać coraz gorsze informacje. Niestety głupkowaty humor kompletnie nie jest w moim guście, nie cierpię takich stereotypowych męskich bohaterów myślących tylko o jednym.
Co do reszty postaci - intryguje mnie dziewczyna Eijego. Wydaje się za idealna by była prawdziwa, coś musi się kryć w tym wątku. Oby nie okazała się po prostu jego motywacją by wszystko naprawić tylko stała się pełnoprawną bohaterką.
Kreska jest zarazem plusem jak i największym minusem. Przez większość kadrów jest naprawdę dobra, szczegółowa i realistyczna. Pojawiają się bardzo brutalne sceny, zbrodnie rysownik pokazuje dosadnie, tytuł na pewno nie jest dla wrażliwych czytelników. Z drugiej nie podoba mi się jak przedstawiane są niektóre emocje, mimika bohatera w momentach przerażenia wypada komicznie. Bardzo wytrąca to z panującego w mandze nastroju.
Eiji wydaje się zwyczajnym studentem próbującym znaleźć swoją pierwszą dziewczynę. Niestety większość osób na uniwersytecie zna jego tajemnicę - jest synem seryjnego mordercy, który zginął 15 lat temu. Pewnego ranka budzi się koło pięknej dziewczyny i odkrywa, że nie pamięta nic z ostatnich 3 dni. Gdy sytuacja się powtarza, chłopak zaczyna mieć bardzo złe przeczucia.
Bardzo...
2022-10-29
2020-06-15
Maya i Kazuhiko są kuzynostwem mieszkającym po sąsiedzku. Ich rodziny są skłócone, nie przeszkadza im to jednak w byciu parą. Problemy w ich związku zaczynają się jednak gdy matka dziewczyny trafia do szpitala a ta by zarobić na jej leczenie przyjmuje propozycje pracy w modelingu. Chłopak nie pochwala decyzji ukochanej a rozłam między nimi coraz bardziej się powiększa.
Lubię od czasu do czasu przeczytać stare shoujo, są zazwyczaj bardzo specyficzne ale mają swój urok. "Miejsce.." okazało się wyjątkowo nowoczesne. Głównie za sprawą bohaterki która jest lepsza niż w większości współczesnych serii. Gdy trzeba bierze sprawy we własne ręce, potrafi być samodzielna, nie boi się wyrażać własnego zdania, za sprawą nowej pracy rozwija się i zyskuje pewność siebie. Co prawda jej końcowa decyzja lekko zawodzi, ale po zastanowieniu stwierdzam, że pasuje do jej charakteru, do ostatniej strony postępuje inaczej niż oczekują od niej ludzie, w zgodzie ze sobą.
Tom zawiera również oneshoty, ale one nie zachwycają. Przed ponownym czytaniem ani trochę nie pamiętałam o czym były.
Pierwsza historia jest bardzo typowa, dziewczyna powtarza klasę i poznaje chłopaka nieśmiałego w kontaktach z płcią przeciwną. Czy to jest przyjaźń czy już kochanie z obowiązkową toną nieporozumień spowalniającą ich zejście się. Druga się wyróżnia ale w negatywny sposób. Przyrodnie rodzeństwo poznaje się dopiero w wieku nastoletnim i trudno im nagle zacząć się traktować jak brat i siostra czyli przykład niezrozumiałego zamiłowania Japończyków w mangach do tematów okołokazirodczych.
Kreska jest przykładem starego shoujo. Słodka, z gwiazdami i kwiatkami (choć w zdecydowanie mniejszej ilości niż np Róży Wersalu), sporymi oczami. Tła pojawiają się sporadycznie, skupia się głównie na emocjach postaci.
https://bazgrolyokulturze.blogspot.com/2022/10/stosik-czerwcowo-lipcowy-2020.html
https://www.instagram.com/p/CkYOZnOIuMt/
Maya i Kazuhiko są kuzynostwem mieszkającym po sąsiedzku. Ich rodziny są skłócone, nie przeszkadza im to jednak w byciu parą. Problemy w ich związku zaczynają się jednak gdy matka dziewczyny trafia do szpitala a ta by zarobić na jej leczenie przyjmuje propozycje pracy w modelingu. Chłopak nie pochwala decyzji ukochanej a rozłam między nimi coraz bardziej się...
więcej mniej Pokaż mimo to2020-06-17
Dobrze wspominam wersję filmową z 1988 więc byłam bardzo ciekawa jak autorka przerobi historię na mangową modłę.
Wicehrabia Valmont i markiza de Marteuil traktują miłość jak grę. Ich dewizą jest kochać, zdobywać i porzucać. Najnowszym celem zostaje cnotliwa mężatka, prezydentowa De Tourvel i młodziutka Cecile, zaręczona z wrogiem markizy. Który z dawnych kochanków pierwszy odniesie zwycięstwo? A może na ich drodze staną inne uczucia?
"Niebezpieczne związki" na pewno nie można zakwalifikować jako romantyczną historię. Fabuła pełna jest niezdrowych relacji, nieczystych zagrywek i manipulacji. Bardziej przypomina to wojnę niż miłość. Często działania bohaterów wręcz odrzucają, jednak całość fascynuje i nie pozwala się oderwać. Choć założenia fabularne kręcą się wokół cielesności, w mandze prawie nie znajdziecie scen czysto erotycznych. Same jednak wymiany listów, ukradkowe spojrzenia i dotknięcia dłoni sprawiają, że napięcie wisi w powietrzu przez cały tom. To samo uwielbiam u Jane Austen, a o czym współczesne romanse często zapominają - nie potrzeba pakować bohaterów od razu do łóżka by przedstawić przyciąganie między nimi.
Niestety mam wrażenie, że całość jest mocno przyspieszona, w końcu mangowa adaptacja zwiera tylko dwa tomy. Na szczęście jest to umiejętnie rozwiązane, nie ma nagłych przeskoków sprawiających że fabuła nie jest ciągła, po prostu niektóre fragmenty można by rozwinąć by pogłębić psychologię bohaterów.
Akcja dzieje się w XVIII wieku i dialogi są stylizowane na dawne czasy. Tłumacze też nie użyli współczesnych określeń które wytrąciłyby czytelnika z klimatu opowieści. We wczuciu się w nastrój dawnej Francji pomaga również warstwa graficzna, ubiór bohaterów i fryzury. Nie jestem historykiem więc nie mogę określić na ile są realistycznie odwzorowane, ale dla laika bardzo pasowały.
https://bazgrolyokulturze.blogspot.com/2022/10/stosik-czerwcowo-lipcowy-2020.html
https://www.instagram.com/p/CkvR3QfoUcs/
Dobrze wspominam wersję filmową z 1988 więc byłam bardzo ciekawa jak autorka przerobi historię na mangową modłę.
Wicehrabia Valmont i markiza de Marteuil traktują miłość jak grę. Ich dewizą jest kochać, zdobywać i porzucać. Najnowszym celem zostaje cnotliwa mężatka, prezydentowa De Tourvel i młodziutka Cecile, zaręczona z wrogiem markizy. Który z dawnych kochanków pierwszy...
2022-10-14
Historia o miłości dziewczyny patrzącej w gwiazdy i chłopaka z głową blisko ziemi, która za szybko się skończyła. Teraz, po 5 latach od jej śmierci Daichi wyrusza w wyprawę mającą przywołać ich zacierające się w jego pamięci wspólne wspomnienia. Nie wie, że będąca w niebie Akari zrobi wszystko by w końcu o niej zapomniał i żył dalej.
"Dar..." to bardzo smutna i wzruszająca opowieść o stracie z którą trudno się pogodzić, gdy przysięga "na zawsze" staje się przekleństwem a nie błogosławieństwem. Obserwując wspomnienia bohaterów nagromadzone na przestrzeni całego ich życia, od dzieciństwa po studia, czytelnik coraz bardziej odczuwa rozpacz pary i siłę ich uczucia. Dla dobra drugiej osoby są gotowi ranić samych siebie. Jednak może ta wędrówka stanie się dla nich katharsis i pozwoli uwolnić się od żalów.
By zrównoważyć ciężar historii manga zawiera też trochę humoru. Dodatkowo koncepcja zaświatów zaprezentowana przez autora jest bardzo interesująca. Według niej wartość duszy wzrasta w zależności ile o zmarłym mówi się po jego śmierci. Od tego zależy czy spędzisz wieczność w luksusach czy harując za grosze.
Ta opowieść jest piękna treściowo i wizualnie. Mnie ujęły w szczególności kadry nocnego nieba, choć narysowane dość prosto, zachwycają i każą na dłużej zatrzymać się na stronie.
https://bazgrolyokulturze.blogspot.com/2022/10/stosik-czerwcowo-lipcowy-2020.html
https://www.instagram.com/p/CjnrpV2oAQq/
Historia o miłości dziewczyny patrzącej w gwiazdy i chłopaka z głową blisko ziemi, która za szybko się skończyła. Teraz, po 5 latach od jej śmierci Daichi wyrusza w wyprawę mającą przywołać ich zacierające się w jego pamięci wspólne wspomnienia. Nie wie, że będąca w niebie Akari zrobi wszystko by w końcu o niej zapomniał i żył dalej.
"Dar..." to bardzo smutna i wzruszająca...
2021-04-14
Kontynuujemy kemping w Izu. Pierwszy wieczór przebiega w atmosferze szaleństw kulinarnych. Aż chce się coś ugotować. Mam wrażenie, że autor coraz dokładniej opisuje procesy tworzenia posiłków i powoli z mangi poradnikowo-podróżniczej przekształca się w książkę kulinarną.
Podczas wycieczki zwiedzamy z dziewczynami kolejne geotopy, ilustracje niesamowicie dobrze odzwierciedlają rzeczywiste miejsca i oddają ich piękno, wspinamy się też oglądać zachody słońca i trafiamy do parku z kapibarami w gorących źródłach! Rozumiem zachwyt Akari nad tymi gryzoniami, nawet na rysunku były niezwykle urocze^^
Jak mowa o Akari, uwielbiam jej przekomarzanki z Aoi. Starsza z dziewczyn nieźle wkręca siostrzyczkę. Relacja rodzeństwa jest tu fajnie pokazana, te drobne, nieszkodliwe złośliwości pokazują jak są do siebie przywiązane.
Grupka odwiedza państwo Ida, zaprzyjaźnione małżeństwo które uratowało dziewczyny od zamarznięcia kilka tomów temu. Kempingi łączą pomimo różnic wieku, czy to dorośli czy nastolatki.
Prawie zapomniałabym o głównym punkcie tomiku a mianowicie o niespodziance urodzinowej. Niestety jak dla mnie ta scena wypadła trochę nijako, może przez to, że ten "Kemping..." był pełen bardziej uroczych momentów.
Tom kończy się wieczorną rozmową Rin z Nadeshiko po powrocie. Brzmi ona trochę jak kończąca serię i jeśli byłby to ostatni tom to byłabym całkowicie usatysfakcjonowana. Ale skoro jak wiemy nie jest, z największą przyjemnością idę czytać 10.
Kontynuujemy kemping w Izu. Pierwszy wieczór przebiega w atmosferze szaleństw kulinarnych. Aż chce się coś ugotować. Mam wrażenie, że autor coraz dokładniej opisuje procesy tworzenia posiłków i powoli z mangi poradnikowo-podróżniczej przekształca się w książkę kulinarną.
Podczas wycieczki zwiedzamy z dziewczynami kolejne geotopy, ilustracje niesamowicie dobrze...
2022-08-18
2022-05-16
2022-05-13
2022-05-13
2022-05-12
2022-05-11
2022-05-10
Rin znajduje mapę skarbów narysowaną w dzieciństwie i wyrusza ze swoją paczką na poszukiwania. Trafiają w lesie na starą komodę. Po jej otwarciu zaczyna go prześladować istota z szuflady.
Manga jest bardzo specyficzna, kojarzy mi się ze stylem Ito (może to błędne skojarzenie, czytałam tylko jeden zbiór opowiadań) Jest dziwnie, momentami obrzydliwie, nie w stylu gore, nie pojawia się ani jedna krwawa scena, ale takim osobliwym, odrzucającym. Nie jest to tytuł dla osób z chaetofobią i innych których brzydzą kłęby włosów. A może właśnie idealnie dla nich? To już wasza decyzja, ja horroru o pająkach nawet bym nie otworzyła.
Całość kręci się wokół jednego założenia - gdy Rin coś otwiera, wychodzi stamtąd przerażająca dziewczyna (nie wiem co Japończycy mają do dziewczynek z długimi czarnymi włosami na twarzy, ale to działa na wyobraźnię) W warstwie graficznej dobrze sprawdza się nieproporcjonalność istoty, sprawia, że jest jeszcze bardziej nienaturalna i wzbudza niepokój. Sama kreska jest schludna, nieszczególnie się wyróżniająca, jednak sceny mają swój klimat.
Kilka razy się wzdrygnęłam ale ostatecznie zabrakło "tego czegoś" bym uznała mangę za więcej niż przeciętną. Z drugiej strony tajemnica co jest prawdą we wspomnieniach chłopaka zaintrygowała mnie, a zakończenie, choć początkowo nie przypadło mi do gustu, przy drugim czytaniu wywarło lepsze wrażenie. Nie jest oczywiste, spodziewałam się innego rozwiązania.
Rin znajduje mapę skarbów narysowaną w dzieciństwie i wyrusza ze swoją paczką na poszukiwania. Trafiają w lesie na starą komodę. Po jej otwarciu zaczyna go prześladować istota z szuflady.
więcej Pokaż mimo toManga jest bardzo specyficzna, kojarzy mi się ze stylem Ito (może to błędne skojarzenie, czytałam tylko jeden zbiór opowiadań) Jest dziwnie, momentami obrzydliwie, nie w stylu gore, nie...