rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: ,

Książka ta była prezentem pod choinkę od mojego brata i zabrałam się za nią nie wiedząc nic o tym uniwersum. Nie żałuję jednak ani minuty.
Każda z prezentowanych nam baśni jest niesamowicie oryginalna. Znane motywy przeplatają się, zmieniają i mieszają w taki sposób, że nigdy nie wiemy, co czeka nas za rogiem, a każde z tych meandrów prowadzi do zaskakującego zakończenia. Naprawdę, te opowieści bywają nieźle pokręcone, często w dość mroczny sposób.
Choć polskiemu tłumaczeniu z pewnością niczego nie brakuje, to cieszę się, że czytałam tę książkę po angielsku, bo język i styl tych opowiadań jest naprawdę cudny, wzbogaca jeszcze specyficzny ton i atmosferę każdego z nich.
Chociaż zbiory mrocznych baśni nie są teraz niczym nowym, to po ten naprawdę warto sięgnąć, nawet w ciemno. Tu nic nie jest tym, czym się wydaje. Zagłębiając się w "Język cierni" warto byc uwaznym, nie tylko dlatego, że możecie się pokaleczyć (choć to realna możliwość). Tu ścieżki wiją się w niespotykany sposób, a każdy szczegół drogi ma znaczenie. I to nie jedno.
Warto też wspomnieć o pięknym, i pomysłowym, ilustrowanym wydaniu, które dodaje całości uroku.

Książka ta była prezentem pod choinkę od mojego brata i zabrałam się za nią nie wiedząc nic o tym uniwersum. Nie żałuję jednak ani minuty.
Każda z prezentowanych nam baśni jest niesamowicie oryginalna. Znane motywy przeplatają się, zmieniają i mieszają w taki sposób, że nigdy nie wiemy, co czeka nas za rogiem, a każde z tych meandrów prowadzi do zaskakującego zakończenia....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Jak na książkę napisaną przez mężczyznę, i to w latach 90., jestem bardzo pozytywnie zaskoczona. Autor porusza wiele kwestii związanych z kulturą wstydu, cielesnością, religią z duza empatią, dla kobiet, ale i dla mężczyzn.
Fakt, zdarza mu się generalizować, pomijać pewne kwestie, ale jest tu też wiele rzeczy niesamowicie aktualnych.
Na pewno jest to pozycja wartościowa, szczególnie na dobry początek przygody z tematem, ale też tak po prostu. Polecam nie tylko kobietom.

Jak na książkę napisaną przez mężczyznę, i to w latach 90., jestem bardzo pozytywnie zaskoczona. Autor porusza wiele kwestii związanych z kulturą wstydu, cielesnością, religią z duza empatią, dla kobiet, ale i dla mężczyzn.
Fakt, zdarza mu się generalizować, pomijać pewne kwestie, ale jest tu też wiele rzeczy niesamowicie aktualnych.
Na pewno jest to pozycja wartościowa,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Szczerze mówiąc nie spodziewałam się, że ta książka tak mi się spodoba.
Ładnie napisane fantasy nieco odbiegające od intryg i walk, które zwykle kojarzą się z tego typu fabułą. "Niskie stawki" nie przeszkadzają jednak w czerpaniu przyjemności z lektury, wręcz przeciwnie, czyta się świetnie, niezależnie od tego, co się akurat dzieje w opowieści.
Postaci są wykreowane bardzo porządnie. Barwne i pełnowymiarowe, od razu dają się polubić. Spędzanie czasu w ich towarzystwie było prawdziwą przyjemnością, w czym zapewne pomagał obecny w książce humor.
Wykreowany przez autora świat ma potencjał na naprawdę ciekawe uniwersum fantasy. Odświeżające jest to, że w tym świecie różnorodność rasowa zamieszkujących go istot zdaje się nie generować konfliktów na tym tle. Wszyscy po prostu żyją obok siebie.
Ogólnie jest to niesamowicie cieplutka, pełna humoru, lekka powieść. Oby więcej takich przyjemnych zaskoczeń.

Szczerze mówiąc nie spodziewałam się, że ta książka tak mi się spodoba.
Ładnie napisane fantasy nieco odbiegające od intryg i walk, które zwykle kojarzą się z tego typu fabułą. "Niskie stawki" nie przeszkadzają jednak w czerpaniu przyjemności z lektury, wręcz przeciwnie, czyta się świetnie, niezależnie od tego, co się akurat dzieje w opowieści.
Postaci są wykreowane bardzo...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Całkiem przyjemna lektura. Ładnie napisana, z ciekawą tajemnicą i lekko zarysowanym klimatem (chwilami możnaby pójść nieco dalej, ale to powieść z 1907 roku, więc nie spodziewałam się zbyt wiele horroru). Wprawdzie były momenty na siłę wydłużone, głównie za sprawą wewnętrznych monologów głównego bohatera, ale czyta się to dość szybko i płynnie. Niestety romans mnie nie przekonywał, jak i sami bohaterowie, stworzeni, jak dla mnie, dość płasko, doczytałam jednak ze względu na zagadkę. Na długo w pamięci nie zostanie, ale nie żałuję.

Całkiem przyjemna lektura. Ładnie napisana, z ciekawą tajemnicą i lekko zarysowanym klimatem (chwilami możnaby pójść nieco dalej, ale to powieść z 1907 roku, więc nie spodziewałam się zbyt wiele horroru). Wprawdzie były momenty na siłę wydłużone, głównie za sprawą wewnętrznych monologów głównego bohatera, ale czyta się to dość szybko i płynnie. Niestety romans mnie nie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Kolejną część cyklu "Daję Ci wieczność" pochłonęłam równie błyskawicznie, jak pierwszą.
Tym razem historię poznajemy z perspektywy Lothara, więc ton opowieści jest nieco inny, brutalniejszy. Mimo to wciąż można się nieźle wzruszyć. I to nie raz. Ten cykl zdecydowanie stoi wspaniałymi postaciami, zarówno głównymi, jak i drugoplanowymi. Burzliwe związki, przyjaźnie, rozstania i powroty to wśród łowców norma, co jednak nigdy nie burzy wyczuwalnej w ich społeczności lojalności i przywiązania, które ogrzewa serduszko, choć jednocześnie nie umyka naszej uwadze toksycznosc wielu z tych relacji. Zdecydowanie autorka postawiła na głęboki wgląd w psychikę postaci I ich relacji, ale to nie oznacza, że mało się dzieje, wręcz przeciwnie, odkrywa się przed nami wiele tajemnic i niuansów. A to zakończenie... Już nie mogę się doczekać kolejnego spotkania z prozą Suchockiej.

Kolejną część cyklu "Daję Ci wieczność" pochłonęłam równie błyskawicznie, jak pierwszą.
Tym razem historię poznajemy z perspektywy Lothara, więc ton opowieści jest nieco inny, brutalniejszy. Mimo to wciąż można się nieźle wzruszyć. I to nie raz. Ten cykl zdecydowanie stoi wspaniałymi postaciami, zarówno głównymi, jak i drugoplanowymi. Burzliwe związki, przyjaźnie,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Naprawdę liczyłam na coś lepszego. Owszem, pomysł z wykorzystaniem legendy o Fleciście z Hameln bardzo mnie zainteresował, a przedstawienie środowisk akademickich zapowiadało ciekawy klimat. Do tej strony książki nie mogę się przyczepić, autor świetnie wykorzystuje swoją wiedzę z zakresu religioznawstwa, archeologii itp. dziedzin.
Jednak wydaje się on lepszym naukowcem niż powieściopisarzem. Do ok. 200 strony praktycznie nic się nie dzieje, bohaterowie prowadzą tylko naukowe dyskusje w różnych miejscach i to dość patetycznym, wzniosłym stylem, trochę nienaturalnie to wypada. Mam wrażenie, że autor nie potrafi tworzyć angażujących postaci. Gabor Horthy przypomina sztampowego awanturnika-naukowca pokroju młodego Indiany Jonesa, kobiety w książce pojawiają się tylko po to, żeby wskoczyć głównemu bohaterowi do łóżka, a reszta postaci zmienia się tak szybko, że nie mamy czasu dobrze ich poznać i powiedzieć o nich nic ponad to, że też są naukowcami i lubią imprezy. Niby jest to jakieś, ale bardzo kliszowe.
Po wysłuchaniu tyłu dobrych opinii chcialam dać temu cyklowi jeszcze jedną szansę. Może paradoksalnie, gdyby była to książka popularnonaukowa czytałoby się lepiej. Autor jest świetnym naukowcem i te wątki naprawdę dają radę, to cała reszta kuleje.
Jeszcze jedna, drobna rzecz. Nie wiem, czy jestem przewrażliwiona, czy to może narracja z perspektywy głównego bohatera powoduje takie wrażenie, ale czy tylko mnie się wydaje, czy autor opisując kultury Wschodu skręca czasami w stronę niezbyt smacznego orientalizmu, czegoś pomiędzy idealizacją egzotyki a lekkim poczuciem białej, postkolonialnej wyższości. Nieczesto, ale sie zdarza. A może to tylko moja nadinterpretacja.

Naprawdę liczyłam na coś lepszego. Owszem, pomysł z wykorzystaniem legendy o Fleciście z Hameln bardzo mnie zainteresował, a przedstawienie środowisk akademickich zapowiadało ciekawy klimat. Do tej strony książki nie mogę się przyczepić, autor świetnie wykorzystuje swoją wiedzę z zakresu religioznawstwa, archeologii itp. dziedzin.
Jednak wydaje się on lepszym naukowcem niż...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Kiedy zerknelam w trakcie czytania na oceny tej książki, bylam w szoku, jak są niskie. Ja pochłonęłam tę historię błyskawicznie i jestem zachwycona kunsztem językowym autorki i głęboką charakterystyką stworzonych przez nią postaci. Chyba trzeba mieć w sobie jakiś rodzaj zaprawionego melancholią gotyckiego romantyzmu, żeby docenić tę książkę.
Jest to opowieść tyleż romantyczna, co brutalna. Relacje bohaterów są trudne, pozbawione lukru zwyczajnego romansu, a jednak bardzo często wzruszają do głębi.
Sceny intymnych zbliżeń, które w tak wielu książkach odrzucały mnie wulgarnością opisu, tutaj, pomimo swojej intensywności, ukazane są ze smakiem, subtelnym językiem.
Odmalowane realia historyczne zachwycały swoją barwnością i uderzały okrucieństwem.
Nie jest to horror w tradycyjnym tego słowa znaczeniu, w takim sensie, że nie przeraża. Porusza jednak głębokie struny i dotyka problemu ludzkiej natury w duchu najlepszych dzieł o tematyce wampirycznej. Porównania do Anne Rice narzucają się same.

Kiedy zerknelam w trakcie czytania na oceny tej książki, bylam w szoku, jak są niskie. Ja pochłonęłam tę historię błyskawicznie i jestem zachwycona kunsztem językowym autorki i głęboką charakterystyką stworzonych przez nią postaci. Chyba trzeba mieć w sobie jakiś rodzaj zaprawionego melancholią gotyckiego romantyzmu, żeby docenić tę książkę.
Jest to opowieść tyleż...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Przyznam szczerze, że nie spodziewałam się tak dobrej książki. Tło historyczne odmalowane bardzo barwnie i szczegółowo, wartka akcja i lekkie pióro. Fakt, bohaterowie często podejmowali dość nieprzemyślane decyzje, ale dzięki temu byli paradoksalnie bardziej wiarygodni, w końcu jak przemyślanych wyborów można dokonywać w wieku lat trzynastu? Amalia i Milda są sympatyczne i wygadane, co zapewniało też sporo humoru w dialogach.
Ogólnie świetnie się bawiłam i nieźle wciągnęłam, dlatego dobrze, że drugi tom czeka już na półce. ;)

Przyznam szczerze, że nie spodziewałam się tak dobrej książki. Tło historyczne odmalowane bardzo barwnie i szczegółowo, wartka akcja i lekkie pióro. Fakt, bohaterowie często podejmowali dość nieprzemyślane decyzje, ale dzięki temu byli paradoksalnie bardziej wiarygodni, w końcu jak przemyślanych wyborów można dokonywać w wieku lat trzynastu? Amalia i Milda są sympatyczne i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

"Rzeczy na wpół widziane i na wpół słyszane. Ludzie, których trudno opisać. Wszystko pomiędzy i zamglone, tańczące lekko po zdrętwiałych obszarach ludzkiej wyobraźni. "

Dobrze napisana mroczna baśń w klimacie "Koraliny", "Labiryntu Fauna" i "Alicji w Krainie Czarów". I tak, jak wyżej wymienione historie, jedną z najlepszych jej cech jest to, że posiada ukryte znaczenia.

Triss jest jedenastoletnią dziewczynką wychowywaną we wpływowej rodzinie krótko po I wojnie światowej. Kiedy na wakacjach ulega tajemniczemu wypadkowi zaczynają dziać się dziwne rzeczy. Triss znajduje we włosach liście i gałązki, męczą ją ataki ogromnego głodu, podczas którego zjada nawet rzeczy nienadajace się do jedzenia i śmiertelnie przeraża swoich bliskich. Jednak prawda, o tym, co się z nią dzieje jest dziwaczna i straszna, a odkrywane sekrety prowadzą do następnych, jeszcze bardziej osobliwych.

Książka Frances Hardinge łączy elementy folkloru i baśni z horrorem tworząc unikalne połączenie. To jedna z dziwniejszych książek dla młodszych odbiorców i chyba nie polecałabym jej dzieciom.

Bardzo dobrze został tu zbudowany klimat, w czym na pewno pomaga całkiem dobrze zarysowane tło epoki, nagromadzenie dziwacznych mrocznych wydarzeń, a także umiejętnie zarysowana psychologia postaci, szczególnie głównej. Bardzo mocno daje się odczuć lęki Triss, jej niepewność i strach przed samą sobą i światem, a obraz miasta, gdzie gazowe latarnie walczą o byt z elektrycznością, społeczeństwa na skraju przemian i toksycznej rodziny jeszcze potęgują ten duszny klimat.

To jest opowieść o tajemniczych istotach żyjących w zapomnianych zakamarkach miasta i o ludziach zawierających z nimi umowy. Są mówiące lalki, ubrania z ptasich piór i znikające tramwaje. Ale jest to także historia o tożsamości, inności, dorastaniu (szczególnie dziewczynek) w konserwatywnym środowisku, stracie i wielu innych rzeczach. Ta opowieść jest dużo głębsza, niż się wydaje.

"Wiem, że obudziłaś się pewnego dnia i okazało się, że nie możesz być osobą, którą pamiętasz, że jesteś, małą dziewczynką, którą wszyscy spodziewają się w tobie znaleźć. Po prostu nie byłaś już nią i nic nie można było z tym zrobić. Więc twoja rodzina doszła do wniosku, że jesteś potworem i obróciła się przeciwko tobie."

"Rzeczy na wpół widziane i na wpół słyszane. Ludzie, których trudno opisać. Wszystko pomiędzy i zamglone, tańczące lekko po zdrętwiałych obszarach ludzkiej wyobraźni. "

Dobrze napisana mroczna baśń w klimacie "Koraliny", "Labiryntu Fauna" i "Alicji w Krainie Czarów". I tak, jak wyżej wymienione historie, jedną z najlepszych jej cech jest to, że posiada ukryte znaczenia....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Pamiętam, że po przeczytaniu pierwszego tomu miałam bardzo mieszane uczucia, ale też nadzieję, że autor jednak naprawi z czasem wady cyklu. Potencjał jest spory, ale niestety mam wrażenie, że ta część wypada pod wieloma względami nawet gorzej, niż poprzednia. Ale po kolei.

Największą zaletą tego cyklu jest świat przedstawiony. Te wszystkie potwory i demony, na czele z kotołakiem i wlokunem kości, są naprawdę oryginalne i fascynujące. Tak samo i magowie uzywajacy niebezpiecznych czarow, by osiagnac swoje cele. Niestety, sama fabuła już nie wydaje się taka porywająca. Owszem, trzeba autorowi oddać, że pisze świetne, barwne sceny akcji, ale w samych intrygach wydaje się być zbyt dużo korzystnych zbiegów okoliczności i, że tak powiem, często widać szwy tej opowieści, w ogóle nie miałam wrażenia imersji, żadnego uczucia bycia z bohaterami w danej sytuacji.

Może wynika to z tego, że postaci także wydają się dość papierowe. Odnosiłam wręcz wrażenie, że autor nie do końca wie, kim mieliby być jego bohaterowie i służą mu oni jedynie do popychania akcji na przód. Ani przez chwilę nie miałam wrażenia ich żywotności, a momentami brakowało mi nawet spójności charakteru w ich zachowaniu (jak to się mówi, byli out of character). Najgorzej w tej materii zostały potraktowane postaci kobiece, które są przedstawione jako jedna wielka niedogodność dla mężczyzn (chyba, ze akurat chodzi o seks). Serio, ulubionym zwrotem autora w rozmowach między kobietą i mężczyzną z pewnością jest "zamilcz, kobieto", bo powtarza się tak często, że szlag człowieka trafia. Nawet bohaterki na pierwszym czy drugim planie nie mają nic do roboty poza lamentowaniem, uwodzeniem i "narzekaniem" (nawet jesli np. wyrażają niepokój o swojego mężczyznę, to i tak jest to traktowane jak irytujące narzekanie). Jeśli Lewandowski naprawdę tak nas postrzega, to mu współczuję.

Swoją drogą dialogi w ogóle są tu dość często nieco sztucznawe, ale na to można by jeszcze przymknąć oko, gdyby postaci były dobrze wykreowane.

Podsumowując, dałam autorowi szansę po pierwszym tomie, ale na kolejną już nie mam siły. Może gdyby bohaterowie mieli w sobie więcej życia, a nie tylko posuwali akcję do przodu, dałoby się to czytać jako porządną rozrywkową fantasy. A szkoda, bo to uniwersum miało spory potencjał i fajny, nieco mroczny klimat.

Pamiętam, że po przeczytaniu pierwszego tomu miałam bardzo mieszane uczucia, ale też nadzieję, że autor jednak naprawi z czasem wady cyklu. Potencjał jest spory, ale niestety mam wrażenie, że ta część wypada pod wieloma względami nawet gorzej, niż poprzednia. Ale po kolei.

Największą zaletą tego cyklu jest świat przedstawiony. Te wszystkie potwory i demony, na czele z...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Autor nie pisze z perspektywy członka fandomu i to czasem widać. Sam się jednak do tego przyznaje na początku, fair enough. Niemniej jest to książka dobrze napisana i czyta się w większości z zaciekawieniem.
Trochę to jednak smutne, że autor tak mało miejsca poświęca fandomowi współczesnemu, a tak wiele jego przeszłości. Tym bardziej, że ten zwrot w kierunku nostalgii często niebezpiecznie przypomina raczej zwykle marudzenie starej, głównie męskiej, gwardii na nowy, bardziej inkluzywny i mniej elitarny fandom, gdzie nie dominuje już ich wersja "powazniejszej" fantastyki, czy półnagie czarodziejki na okładkach. Szkoda, że w już i tak marginalizowanych grupach bywa tyle elityzmu i wykluczenia.
W każdym razie sama książka mogłaby być lepsza, ale i tak dobrze się czyta.

Autor nie pisze z perspektywy członka fandomu i to czasem widać. Sam się jednak do tego przyznaje na początku, fair enough. Niemniej jest to książka dobrze napisana i czyta się w większości z zaciekawieniem.
Trochę to jednak smutne, że autor tak mało miejsca poświęca fandomowi współczesnemu, a tak wiele jego przeszłości. Tym bardziej, że ten zwrot w kierunku nostalgii...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Barwne pomysły przedstawione pięknym, poetyckim językiem. Intrygujący zbiór widokówek z nieistniejącego miasta, osobliwej i niepokojącej hybrydy przemysłu i natury, która ma jednak niesamowitą moc przyciągania niczym niebezpieczne mokradła w środku baśniowego lasu.
Choć bywają momenty, że kontrolowany chaos wizji autorki staje się nieco nużący, to jej unikalna wrażliwość sprawia, że mimo wszystko mamy chęć dalej poznawać ten dziwny świat.

Barwne pomysły przedstawione pięknym, poetyckim językiem. Intrygujący zbiór widokówek z nieistniejącego miasta, osobliwej i niepokojącej hybrydy przemysłu i natury, która ma jednak niesamowitą moc przyciągania niczym niebezpieczne mokradła w środku baśniowego lasu.
Choć bywają momenty, że kontrolowany chaos wizji autorki staje się nieco nużący, to jej unikalna wrażliwość...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Święto Zmarłych, teatr, drzeworyty, a także wiele innych aspektów japońskiej kultury. Co je łączy? Yurei, duchy kierujace się specyficznymi zasadami, najczęściej szukające zemsty lub przeciwnie, wracajace powodowane miłością.
Autor zgrabnie prowadzi nas przez społeczne zawiłości, historię literatury, teatru i sztuki, aż do współczesnych filmowych adaptacji. Książka napisana jest przystępnie i ciekawie łączy ze sobą różne wątki japońskiej kultury. Wprawdzie mnogość nazwisk i innych nazw własnych wymaga znacznego skupienia, ale warto, bo same historie, ich kulturowe korzenie i symbolika są niesamowicie interesujące
i do dzisiaj stanowią nieodłączną część kultury Japonii, a w coraz większym stopniu również masowej popkultury.

Święto Zmarłych, teatr, drzeworyty, a także wiele innych aspektów japońskiej kultury. Co je łączy? Yurei, duchy kierujace się specyficznymi zasadami, najczęściej szukające zemsty lub przeciwnie, wracajace powodowane miłością.
Autor zgrabnie prowadzi nas przez społeczne zawiłości, historię literatury, teatru i sztuki, aż do współczesnych filmowych adaptacji. Książka napisana...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

"Syn cieni" przedstawia nam dalsze losy sześciu braci i ich siostry, odważnej Sorchy z Siedmiorzecza. Poznajemy także dzieci jej i Rudego: opiekuńczego, impulsywnego Seana, piękną Niamh i wrażliwą, ale silną Liadan. To z jej perspektywy poznajemy całą historię, która, w porównaniu z historią jej matki, wydaje się nieco mroczniejsza.
Zdecydowanie więcej się tu dzieje, niż w "Córce lasu", jest więcej tajemnic, takze tych nierozwiązanych z przeszłości.
Fabuła jest gęsta od emocji i niepewności. Komu można ufać? Kto jest przyjacielem, a kto wrogiem? Kto tu popełnił błąd, a kto działał z premedytacją? Czym jest pradawne zło, o którym wszyscy mówią, ale nikt niczego nie wyjaśnia? Czy Liadan powinna posłuchać czarownego ludu, czy podążać własną ścieżką? I czy wszystko da się jeszcze naprawić?

Bohaterowie jak zwykle zachwycają wielowymiarowością. Choć wydają się archetypowi niczym w starych mitach, ożywają i zyskują własne, niepowtarzalne charaktery. Zmieniają się, dojrzewają, a ich uczucia i relacje z innymi wydają nam się niesamowicie prawdziwe. Uwielbiamy ich za jedne wybory, a z powodu innych kręcimy głową, ale wobec żadnej postaci nie pozostajemy obojętni.

Delektowałam się każdym słowem. Autorka ma wielki talent do snucia opowieści, które zapadają w pamięć. W tym cyklu jest naprawdę wszystko: trzymające w napięciu tajemnice, niezwykła miłość, subtelna a zarazem potężna magia i nieziemskie piękno natury. Subtelnie przechodzi od odprężających opisów przyrody do tajemniczych wydarzeń każących wstrzymywać oddech. Wspaniała.

"Syn cieni" przedstawia nam dalsze losy sześciu braci i ich siostry, odważnej Sorchy z Siedmiorzecza. Poznajemy także dzieci jej i Rudego: opiekuńczego, impulsywnego Seana, piękną Niamh i wrażliwą, ale silną Liadan. To z jej perspektywy poznajemy całą historię, która, w porównaniu z historią jej matki, wydaje się nieco mroczniejsza.
Zdecydowanie więcej się tu dzieje, niż...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Eh, i co tu napisać, skoro napisano o tej historii już wszystko. Tak, język autora jest wyrafinowany i piękny, a portret psychologiczny głównego bohatera jest, owszem, świetny.
Ale tak, znajdują się tu też opisy, które możnaby pominąć, przedmioty i drobiazgi mało istotne, które może miałyby więcej znaczeń po ponownej lekturze. Ale nie, nie dalabym rady czytać tego ponownie, nie kiedykolwiek. Bo absolutnie nie potrafię współczuć, jak niektórzy czytelnicy, Humbertowi, temu egocentrycznemu obrzydliwcowi, który zasłania swoje ohydne poglądy intelektualizmem.
Umęczyłam się, ale może było warto.

Eh, i co tu napisać, skoro napisano o tej historii już wszystko. Tak, język autora jest wyrafinowany i piękny, a portret psychologiczny głównego bohatera jest, owszem, świetny.
Ale tak, znajdują się tu też opisy, które możnaby pominąć, przedmioty i drobiazgi mało istotne, które może miałyby więcej znaczeń po ponownej lekturze. Ale nie, nie dalabym rady czytać tego...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Azja, jakiej prawdopodobnie nie pozna większość turystów. Największym atutem tej książki, oprócz ciekawych opisów, jest narracja. Prowadzona jest zabawnie i z dużym dystansem do świata, ale też z szacunkiem dla opisywanych kultur.
Opowieści autora bywają niesamowicie zabawne, zachwycające i zaskakujące, ale bywa i tak, że czytając o tym, co człowiek jest w stanie zrobić dla zysku i jak konsumpcjonizm i zmasowana turystyka potrafi skrzywdzić ludzi i zwierzęta, czujemy smutek i bezsilność.
Jedna z najciekawszych książek podróżniczych, jakie czytałam.

Azja, jakiej prawdopodobnie nie pozna większość turystów. Największym atutem tej książki, oprócz ciekawych opisów, jest narracja. Prowadzona jest zabawnie i z dużym dystansem do świata, ale też z szacunkiem dla opisywanych kultur.
Opowieści autora bywają niesamowicie zabawne, zachwycające i zaskakujące, ale bywa i tak, że czytając o tym, co człowiek jest w stanie zrobić...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Nie mogłam sobie odmówić tak szybkiego powrotu do Księżycowego Miasta po przeczytaniu pierwszej części pierwszego tomu. W ten świat się po prostu wpada.
W drugiej połowie pierwszego tomu jest dużo bardziej dramatycznie. Zyskujemy odpowiedzi na wiele tajemnic, ale też naszych ulubionych bohaterów czeka wiele trudnych chwil. Od początku w tej serii emocje były pokazywane fenomenalnie. Przyjaźń, miłość, żałoba, nienawiść - wszystkie te stany przeżywamy jak własne.
Poznajemy kolejne zakamarki Lunathionu, kolejne społeczne zawiłości i odcienie magii.
Nic nie wydaje się w tej serii pominięte kosztem czegoś innego, a każdy wątek idealnie splata się z innymi. Rewelacja.

Nie mogłam sobie odmówić tak szybkiego powrotu do Księżycowego Miasta po przeczytaniu pierwszej części pierwszego tomu. W ten świat się po prostu wpada.
W drugiej połowie pierwszego tomu jest dużo bardziej dramatycznie. Zyskujemy odpowiedzi na wiele tajemnic, ale też naszych ulubionych bohaterów czeka wiele trudnych chwil. Od początku w tej serii emocje były pokazywane...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Piękny język. Wspaniały styl i klimat. Rozbudowana fabuła. Akcja nie pozwalająca oderwać się od czytania, która za chwilę płynnie przechodzi w głębokie przemyślenia na temat natury zła, szlachetnych ideałów, religii, czy relacji międzyludzkich. Szczegółowy, fascynujący świat. I pełnokrwiste (hehe), skomplikowane postaci. Czego chcieć więcej?
Ta opowieść jest mroczna i brutalna, ale bywa też zmysłowa i piękna.

Piękny język. Wspaniały styl i klimat. Rozbudowana fabuła. Akcja nie pozwalająca oderwać się od czytania, która za chwilę płynnie przechodzi w głębokie przemyślenia na temat natury zła, szlachetnych ideałów, religii, czy relacji międzyludzkich. Szczegółowy, fascynujący świat. I pełnokrwiste (hehe), skomplikowane postaci. Czego chcieć więcej?
Ta opowieść jest mroczna i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Przyznam, że sięgałam po tę książkę z niemałym zaciekawieniem, ale też sporą obawą. Jest to moje pierwsze spotkanie z twórczością Maas i trochę się bałam rozczarowania. Czy słusznie? Na szczęście nie.

Uwielbiam rozbudowane i różnorodne światy fantasy. A w przypadku Księżycowego Miasta już niecałe sto stron upewniło mnie, że będzie ono jednym z moich ulubionych miejsc. Splatając ze sobą elementy folkloru i mitologii z różnych stron świata, autorka stworzyła barwny, pełen intrygujących detali obraz wielokulturowego miasta, w którym magia działa na równi z technologią, a tradycja splata się z nowoczesnością tworząc unikalną mieszankę. To jest największą zaletą tej książki: ogromny i dobrze skonstruowany świat z dziesiątkami współistniejących ze sobą ras i stworzeń wraz z towarzyszącymi temu powiązaniami i normami społecznymi, hierarchią, politycznymi zawiłościami, systemem religijnym itd.
W dodatku wydarzenia mają takie tempo, że nie doświadczamy poczucia znużenia ekspozycją, ale naturalnie pozwala się nam wejść w ten świat i stopniowo go poznawać wraz z rozwojem akcji.

Kolejny plus: fabuła. Obawiałam się nieco zdominowania jej przez wątek romantyczny, ale na szczęście przez większość książki autorka daje relacji między bohaterami dużo czasu na rozwinięcie: od niechęci, przez szacunek aż do ostrożnej, nieufnej przyjaźni i delikatnej fascynacji, co ma sens biorąc pod uwagę ich przeszłość i charaktery. Zamiast na romansie skupiamy się na budowie świata i wątkach tajemniczych morderstw, co wychodzi książce na dobre.

Bohaterów również od razu polubiłam, mimo, że miałam obawy przed główną parą. Na szczęście udało się uniknąć typowego schematu romansów paranormalnych również na tym polu. Postaci są żywe, pełnokrwiste i intrygujące, dzięki czemu możemy się poczuć, jakbyśmy poznawali prawdziwych ludzi. Każdy ma tutaj swoją historię, osobowość, osobiste tragedie i cele. Daje się też dużo przestrzeni na oddech i po prostu poprzebywanie z bohaterami, dzięki czemu ani na moment nie mamy wrażenia sztuczności ich zachowań.
Ogólnie mówiąc jestem urzeczona Lunathionem i jego mieszkańcami i już nie mogę się doczekać, by wraz z nimi odkryć kolejne zakamarki Księżycowego Miasta.

Przyznam, że sięgałam po tę książkę z niemałym zaciekawieniem, ale też sporą obawą. Jest to moje pierwsze spotkanie z twórczością Maas i trochę się bałam rozczarowania. Czy słusznie? Na szczęście nie.

Uwielbiam rozbudowane i różnorodne światy fantasy. A w przypadku Księżycowego Miasta już niecałe sto stron upewniło mnie, że będzie ono jednym z moich ulubionych miejsc....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Uwaga, niepopularna opinia. ;)
Może to z powodu faktu, że już znam film (który całkiem mi się podobał), ale książka nie zachwyciła mnie. Wydawała mi się momentami wręcz nudna i gdyby nie poczucie humoru i zabawne dialogi (szczególnie pana Bennetta i Elisabeth), chyba bym nie przebrnęła.
Rozumiem, że to klasyka, dość znacząca jak na tamte czasy itd., ale mnie nie porwała.

Uwaga, niepopularna opinia. ;)
Może to z powodu faktu, że już znam film (który całkiem mi się podobał), ale książka nie zachwyciła mnie. Wydawała mi się momentami wręcz nudna i gdyby nie poczucie humoru i zabawne dialogi (szczególnie pana Bennetta i Elisabeth), chyba bym nie przebrnęła.
Rozumiem, że to klasyka, dość znacząca jak na tamte czasy itd., ale mnie nie porwała.

więcej Pokaż mimo to