Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: ,

"Algorytm miłości" Susanah Nix miał swoją premierę na początku kwietnia. Jest to piękne wydanie z barwionymi brzegami z chwytającą za serce historią.

Melody kończy college i dostaje propozycje naprawdę dobrej pracy. Przeprowadza się, by zacząć zupełnie nowe życie, ale nie spodziewa się, że jej szefem będzie koleś z którym kiedyś przespała się podczas studiów. Na szczęście po kilku spotkaniach nawiązuje się między nimi przyjaźń. Ale czy na pewno? Bo Jeremi to naprawdę gorące ciacho i nadal jakaś chemia wiruje w powietrzu..

Melody to typowa kujonka, która na studiach dość ciężko radzi sobie z relacjami. Jednak gdy trafia jej się okazja w postaci Jeremiego nie zastanawia się długo i mimo, że jej mózg wciąż na bieżąco analizuje tą przypadkową randkę i surowo ocenia jej zachowania to jednak ten wieczór zapada jej na długo w pamięci. Gdy spotykają się ponownie okazuje się, że są w stanie utrzymać relacje na przyjacielskiej stopie. Czułam się podczas czytania jakbym oglądała serial. Kompletnie nie wiedziałam co dalej się zdarzy i gdzie poprowadzi mnie fabuła. Domyślałam się, że pewnie będzie szczęśliwe zakończenie tej historii, jednak mogła mieć ona różne oblicza. Melody nie sposób nie lubić. Bardzo jej kibicowałam. Można się z nią spokojnie utożsamić. Jej obawy i emocje są takie swojskie. Sprawiają, że naprawdę życzymy jej najlepiej. Jeremy nie jest kryształowym bohaterem, ale każdy kiedyś popełnia błędy. Grunt żeby wyciągnąć z nich wnioski i więcej ich nie popełniać. To była naprawdę cudowna, urocza historia przy której świetnie się bawiłam, a dodatkowo piękne wydanie umilało mi czytanie. Zdecydowanie polecam!

"Algorytm miłości" Susanah Nix miał swoją premierę na początku kwietnia. Jest to piękne wydanie z barwionymi brzegami z chwytającą za serce historią.

Melody kończy college i dostaje propozycje naprawdę dobrej pracy. Przeprowadza się, by zacząć zupełnie nowe życie, ale nie spodziewa się, że jej szefem będzie koleś z którym kiedyś przespała się podczas studiów. Na szczęście...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Już 24 kwietnia będzie miała premierę nowa powieść o tytule "Wizjoner". Autorka z przytupem zaczyna nową serię kryminalną. Jest na co czekać!

W Szczecinie dochodzi do serii zabójstw. Morderca pozostawia ślad na swoich ofiarach. Do rozwiązania zagadki morderstw przystępuje Aleksander Lewis, profiler, który jak dotąd sukcesy w swojej pracy osiągał w Wielkiej Brytanii, a z powodów osobistych musiał wrócić do Polski oraz Agata Skibińska ze swoim policyjnym partnerem. Rozwiązanie zagadki wydaje się nieprawdopodobne, a dodatkowo przeszłość Lewisa budzi konkretne wątpliwości. Czy morderca zostanie złapany?

Przyznam się szczerze, że początkowo trudno było mi się w tę książkę wgryźć. Przeszkadzało mi, że fabuła jest przedstawiona oczami różnych bohaterów. Poza tym jak zaczynałam czytać kolejny rozdział chwilę mi zajęło, by połapać się, z kogo perspektywy tym razem autorka przedstawia fabułę. Jednak im dalej w las było tylko lepiej. Ogromnie zaintrygowała mnie postać Lewisa. Niby jest dobry, ale wydarzenia z przeszłości kompletnie temu przeczą. Jestem ciekawa jak rozwinie się jego wątek. W ogóle w książce się dużo dzieje i poza główną sprawą morderstwa poznajemy fabularnie naszych bohaterów, którzy zbliżają się do siebie oraz nawiązują ciaśniejsze relacje. Fajnie jest to wszystko rozbudowane. Autorka świetnie stopniuje napięcie. Rozwiązanie zagadki może nie było wielką niespodzianką, zresztą sama sprawa była trochę mało prawdopodobna, nie mniej bardzo mi się ta książka podobała i z niecierpliwością będę czekać na kolejne części tej serii. Jak dla mnie widać kolejny postęp w stylu autorki. Bardzo lubię te krótkie rozdziały i silne postacie kobiece. Oby tak dalej.

Już 24 kwietnia będzie miała premierę nowa powieść o tytule "Wizjoner". Autorka z przytupem zaczyna nową serię kryminalną. Jest na co czekać!

W Szczecinie dochodzi do serii zabójstw. Morderca pozostawia ślad na swoich ofiarach. Do rozwiązania zagadki morderstw przystępuje Aleksander Lewis, profiler, który jak dotąd sukcesy w swojej pracy osiągał w Wielkiej Brytanii, a z...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

“Powiedz tak” Goldy Moldavski to urocza młodzieżówka, której po prostu nie mogłam się oprzeć. Ta ilość różu na okładce przekonała mnie, że ta historia z pewnością mnie nie rozczaruje.

Jimena Ramos jest tuż przed ukończeniem szkoły i planuje swoje dalsze życie. Studia czy prawo jazdy to nie są jej jedyne marzenia, jednak to wszystko okazuje się niemożliwe, gdyż nasza bohaterka nie posiada dokumentów, które uprawiają ją do życia w Ameryce. Postanawia wyjść za mąż za amerykanina, by zdobyć zieloną kartę. Okazuje się, że to wcale nie jest takie proste…

Od początku zostajemy wciągnięci w życie Jimeny. Gdy dowiaduje się, że nie może żyć jak chce, postanawia wziąć sprawy w swoje ręce. Małżeństwo wydaje się jej genialnym pomysłem, jednak znaleźć odpowiedniego kandydata wcale nie jest tak łatwo. Zwłaszcza, że jej sąsiad od dawna przyprawia ją o szybsze bicie serca. Książka jest napisana niezwykle lekkim i zabawnym językiem. Mimo, że już dawno wyrosłam z lat młodzieńczych historia ta ogromnie mi się podobała. Poruszony temat nielegalnej imigracji był bardzo ciekawy. Przypuszczam, że na świecie żyje wiele takich osób, które borykają się z takim problemem. Żyją w ciągłym strachu, że zostaną deportowani. Nasza bohaterka przy okazji rozwiązywania swojego problemu znalazła także miłość. Uwielbiam happy endy i ta książka pod tym względem mnie nie zawiodła. Z czystym sercem mogę polecić tę historię każdemu. Z pewnością się wam spodoba.

“Powiedz tak” Goldy Moldavski to urocza młodzieżówka, której po prostu nie mogłam się oprzeć. Ta ilość różu na okładce przekonała mnie, że ta historia z pewnością mnie nie rozczaruje.

Jimena Ramos jest tuż przed ukończeniem szkoły i planuje swoje dalsze życie. Studia czy prawo jazdy to nie są jej jedyne marzenia, jednak to wszystko okazuje się niemożliwe, gdyż nasza...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

"Desire or Defense" Leah Brunner to powieść w której tłem jest hokej. Zanim zaczęłam czytać mignęło mi już kilka pozytywnych opinii na jej temat, więc to tym bardziej zachęciło mnie do czytania.

Mitch to chyba najbardziej zadziorny i skory do bójki zawodnik D. C. Eagels w historii NHL. Gdy przez kolejne przewinienia na lodzie zostaje zawieszony w grze na jakiś czas, jego agent wpada na pomysł, by trenował w hokeja drużynę młodzików. Wydaje się to bułką z masłem. Jednak dzieciaki okazują się dorastającymi nastolatkami nad którymi ciężko zapanować. Najbardziej zacięty, a zarazem utalentowany jest Noah, który okazuje się, że oprócz dość sporego bagażu emocjonalnego posiada również bardzo seksowną siostrę, która temperamentem nie ustępuje bratu..

Początkowo historia nie zrobiła na mnie wrażenia. Zastanawiałam się, czy w ogóle dam radę się w nią wciągnąć. Lecz każdy następny rozdział wywoływał coraz szerszy uśmiech na mojej twarzy. Autorka genialnie potrafi połączyć lekki, dowcipny styl z cięższymi tematami. Bo czuć było, że pod tymi błahymi problemami głównych bohaterów czai się smutek. Fabuła była nim podszyta. Jednak autorka idealnie to wyważyła. Dla mnie również wyznacznikiem, czy książka była dobra jest to, czy płaczę na szczęśliwym zakończeniu. I tutaj tak się stało, więc mogę polecić tę książkę z całego serca. Cieszy mnie to, że to jest seria i pewnie poznamy perypetie kolejnych bohaterów z otoczenia Micha i Andie. Lubię takie zaskoczenia. Niby niepozorna okładka, a historia w niej zawarta łapie mocno za serce.

"Desire or Defense" Leah Brunner to powieść w której tłem jest hokej. Zanim zaczęłam czytać mignęło mi już kilka pozytywnych opinii na jej temat, więc to tym bardziej zachęciło mnie do czytania.

Mitch to chyba najbardziej zadziorny i skory do bójki zawodnik D. C. Eagels w historii NHL. Gdy przez kolejne przewinienia na lodzie zostaje zawieszony w grze na jakiś czas, jego...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Gdy w zapowiedziach u wydawnictwa Jaguar ukazała się nowa książka Mony “Fallen Princess” w tej pięknej odsłonie, ogromnie się cieszyłam, że będę mogła ją zrecenzować. Gdy dostaje się takie książki z wydawnictwa to szanuje się taką współpracę stokroć bardziej. Uwielbiam ❤️

Zoey króluje w swojej szkole. I to dosłownie, bo właśnie kończy swoją kadencję jako Miss Everfall. Ma cudownego chłopaka i oddanych przyjaciół. Wszystko staje na głowie gdy okazuje się, że zamiast magii uzdrawiania, objawia się u niej talent do magii śmierci. Od tej pory całe życie Zoey się zmienia. Zostaje osadzona w zupełnie innym środowisku, z dala od przyjaciół. Musi sobie poradzić z nowymi mocami jak i zaległościami w nauce. Do tego dochodzi zagadka śmierci jednego z uczniów, która przyczyniła się do objawienia mocy naszej bohaterki. Czy Zoey poradzi sobie z tym wszystkim?

Uwielbiam motyw akademii szkolnej. A jak jeszcze jest to połączone z fantastyką i to uczelnia dla osób z mocami, to biorę taką wersję z zamkniętymi oczami. Zaskoczyły mnie elementy fantasy. Z racji tego, że biorę tę autorkę w ciemno, to oczywiście nie czytałam opisu. I z pewnością się nie rozczarowałam historią zawartą w książce. Muszę tutaj wspomnieć, że styl autorki jest niezwykle lekki, ale równej plastyczny. Bez problemu można wyobrazić sobie każdą sytuację czy postać zawartą w fabule. Pisarka poradziła sobie śpiewająco z tym gatunkiem. W sumie oprócz magii mamy również tutaj kryminał. Takim przodującym wątkiem jest szukanie mordercy ucznia, który zginął na balu. Rozwiązanie tej zagadki mnie zaskoczyło i kompletnie nie domyślałam się, jak to się skończy. Zdecydowanie chcę się dowiedzieć, co będzie dalej, więc będę wyglądać kolejnego tomu. A Wy jeśli lubicie lekkie młodzieżówki z nutką kryminału osadzone w świecie fantasy, to ta książka jest dla Was. A piękne wydanie jest tylko dodatkowym atutem.

Gdy w zapowiedziach u wydawnictwa Jaguar ukazała się nowa książka Mony “Fallen Princess” w tej pięknej odsłonie, ogromnie się cieszyłam, że będę mogła ją zrecenzować. Gdy dostaje się takie książki z wydawnictwa to szanuje się taką współpracę stokroć bardziej. Uwielbiam ❤️

Zoey króluje w swojej szkole. I to dosłownie, bo właśnie kończy swoją kadencję jako Miss Everfall. Ma...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

"Robaki w ścianie" to debiut Hanny Szczukowskiej - Białys i dzięki wydawnictwo SQN miałam okazję się z nim zapoznać.

Akcja jest umiejscowiona w Bydgoszczy w latach 90. Na obrzeżu miasta młoda dziewczyna znajduje powieszone zwłoki. Od razu można wykluczyć samobójstwo, gdyż ofiara ma poderżnięte gardło i jest również... podpisana. Do sprawy zostaje przydzielony komisarz Bondys. Wkrótce okazuje się, że ginie w taki sam sposób kolejna osoba. Ciężko posklejać tropy, a śledztwo pędzi w różnych kierunkach. Czasami to co się wydaje, okazuje się czymś zupełnie innym. Czy seryjny morderca zostanie złapany?

Do przeczytania książki zachęciło mnie kilka rzeczy. Miejsce i czas w którym toczy się fabuła, gdyż zamieszkuje rzut beretem od Bydgoszczy. Polecajka Roberta Małeckiego na okładce, gdyż jestem fanką jego pióra oraz tytułowe robaki. Może na żywo nie lubię takich obrzydliwości, ale poczytać o nich już owszem. Może najpierw wspomnę o plusach. Podobał mi się główny bohater. Został świetnie wykreowany. Przystojny mruk z tym swoim natręctwem liczenia oraz innymi dziwactwami da się lubić. Nawiązywanie metaforycznie do tytułu książki. Pomysł umieszczenia grafik robaków na stronicach powieści. Niestety książka ma również kilka wad. Czuć mocno, że to debiut. Chwilami nudziłam się czytając. Wydaje mi się, że ta historia była zbyt rozwlekła. W ogóle nie czułam tutaj klimatu lat 90. Myślę, że można było to zaznaczyć mocniej pewnymi czynnościami lub przedmiotami, które wyszły już z użytku. Nie wystarczył do tego opis Bydgoszczy z tamtych czasów. No i zakończenie mnie nie usatysfakcjonowało. Liczyłam na zaskoczenie, a tutaj takowego nie było. Faktem jest, że wolę kryminały które bardziej pędzą z fabułą, a nie są takie stateczne jak w tym przypadku. Napięcie było stopniowane bardzo powoli i czasami opadało, a ja zaczynałam się nudzić. Jednak mimo wszystko myślę, że warto sięgnąć po tę powieść, bo autorka dobrze się zapowiada i myślę, że kolejna jej powieść będzie już o poziom lepsza. Czego autorce serdecznie życzę.

"Robaki w ścianie" to debiut Hanny Szczukowskiej - Białys i dzięki wydawnictwo SQN miałam okazję się z nim zapoznać.

Akcja jest umiejscowiona w Bydgoszczy w latach 90. Na obrzeżu miasta młoda dziewczyna znajduje powieszone zwłoki. Od razu można wykluczyć samobójstwo, gdyż ofiara ma poderżnięte gardło i jest również... podpisana. Do sprawy zostaje przydzielony komisarz...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Książka Kennedy Fox "Tylko nie on" jest kolejnym moim recenzenckim wyrzutem sumienia. Właśnie w tej książce jest opisany tajemniczy wirus, który tak mocno zawładnął na jakiś czas naszym życiem. Autorka wykorzystała to by stworzyć historię miłosną.

Cały świat ogarnia pandemia. Cameron, studentka uniwersytetu, postanawia uciec na jakiś czas z Nowego Jorku i zaszywa się w eleganckiej górskiej willi by tam zdalnie dokończyć naukę. Na ten sam pomysł by ukryć się przed światem wpada również Elijaha, dawny przyjaciel z jej dzieciństwa, który aktualnie kumpluje się dość mocno z jej bratem. Tej dwójce to spotkanie jest bardzo nie na rękę, gdyż nie pałają do siebie zbyt wielką sympatią. Czy to może skończyć się dobrze?

Tak jak wspominałam, autorka wykorzystała temat pandemii, by stworzyć romans. Dwoje ludzi, kompletne odludzie i motyw hate to love. Oczywiście nie obyło się bez dram. Nie dość, że wirus dopadł również tę dwójkę to jeszcze doszło do tego zagrożenie życia przez szabrowników. I jak tu się nie zakochać? Niestety, ta historia nie przekonała mnie do siebie w ogóle. Początek był całkiem do rzeczy, ale potem głowni bohaterowie zaczęli mnie irytować. Te ich seksualne gierki bardziej mnie żenowały niż przyprawiały o szybsze bicie serca. Nie poczułam żadnej chemii. Wręcz przeciwnie, częściej wzdychałam z irytacji. Jeden plus tej książki to taki, że szybko się czyta. Szkoda, liczyłam na coś naprawdę fajnego, ale mocno się zawiodłam.

Książka Kennedy Fox "Tylko nie on" jest kolejnym moim recenzenckim wyrzutem sumienia. Właśnie w tej książce jest opisany tajemniczy wirus, który tak mocno zawładnął na jakiś czas naszym życiem. Autorka wykorzystała to by stworzyć historię miłosną.

Cały świat ogarnia pandemia. Cameron, studentka uniwersytetu, postanawia uciec na jakiś czas z Nowego Jorku i zaszywa się w...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Książka Hakana Nessera "Stowarzyszenie leworęcznych" została wybrana dla mnie w akcji #czytamystosy zorganizowanej przez @booksmyhobby. Lubię literaturę skandynawską, więc tutaj oczekiwałam czegoś naprawdę dobrego.

Marten i Rejmus to najlepsi przyjaciele. Zakładają Stowarzyszenie leworęcznych gdy uczęszczają do pierwszej klasy szkoły podstawowej w małym miasteczku Oosterby. Ich organizacja z czasem powiększa się o nowych członków. Ponad dwadzieścia lat później w pożarze pensjonatu giną ludzie. Oba wydarzenia mają ze sobą związek jednak nie żyje nikt, kto by mógł to potwierdzić. Prawie nikt..

Tak jak wspominałam, lubię literaturę skandynawską. Czuć tutaj zupełnie inny styl. Taki szorstki, twardy. Z bardzo małym ładunkiem emocjonalnym. Zazwyczaj jestem zaintrygowana głównym wątkiem i odkrywaniem kolejnych części układanki, które prowadzą mnie do rozwiązania. W tej książce niestety musiałam się bardzo starać, by swoją uwagę na tej historii utrzymać. Czuć było, że bohaterzy byli częścią zupełnie innej serii napisanej kiedyś przez autora. Tak jakby niektóre informacje o nich były tylko dla wtajemniczonych. Sama zagadka nie zaimponowała mi za bardzo. Książka dłużyła mi się. Myślę, że za chwilę kompletnie nie będę z niej nic pamiętać. Szkoda.

Książka Hakana Nessera "Stowarzyszenie leworęcznych" została wybrana dla mnie w akcji #czytamystosy zorganizowanej przez @booksmyhobby. Lubię literaturę skandynawską, więc tutaj oczekiwałam czegoś naprawdę dobrego.

Marten i Rejmus to najlepsi przyjaciele. Zakładają Stowarzyszenie leworęcznych gdy uczęszczają do pierwszej klasy szkoły podstawowej w małym miasteczku...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

"Reaper's Peoperty" Joanny Wylde zaintrygowało mnie przez motyw gangu motocyklowego, który znajduje się w fabule. Czy przypadł mi do gustu?

Marie niedawno rozstała się z agresywnym mężem, a schronienia poszukuje u swojego brata. Gdy wszystko zaczyna się układać do jej życia wkracza Horse, szef gangu motocyklowego. Jej brat zajmuje się kreatywną księgowością klubu. Jednak gdy wychodzi na jaw, że trochę pieniędzy z interesów spłynęło do jego kieszeni robi się gorąco i wtedy Marie postanawia się poświęcić, by ocalić życie brata. Horse od tej chwili może robić z nią co chce i kiedy chce. A to niestety nie daje gwarancji, że jej brat przeżyje..

Nie lubię pisać negatywnych opinii. Jednak ta książka nie pozostawiła mi wyboru. Gang motocyklowy niczym się tak naprawdę nie różni od motywu mafijnego. Mamy tutaj szefa o przerośniętym ego i oczywiście o imponującym przyrodzeniu, który samym spojrzeniem doprowadza upatrzoną kobietę do orgazmu czy ona tego chce czy nie. Uprzedmiotowienie kobiet jest na porządku dziennym, ona niby się broni, ale w końcu się zakochuje, a on się dla niej zmienia. Klasyka. Wszystko okraszone scenami seksu, które są podniecające jak drzewo w lesie. Ta książka posiadała wszystkie cechy, których nie cierpię. Strasznie się męczyłam przy słuchaniu. Na półce mam jeszcze drugi tom i naprawdę nie wiem jak ja przetrwam lekturę takiego kolejnego dzieła.

"Reaper's Peoperty" Joanny Wylde zaintrygowało mnie przez motyw gangu motocyklowego, który znajduje się w fabule. Czy przypadł mi do gustu?

Marie niedawno rozstała się z agresywnym mężem, a schronienia poszukuje u swojego brata. Gdy wszystko zaczyna się układać do jej życia wkracza Horse, szef gangu motocyklowego. Jej brat zajmuje się kreatywną księgowością klubu. Jednak...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Jakiś czas temu wysłuchałam książkę Poli Roxy "Rezydentka". Okładka sugerowała, że będzie to powieść w wakacyjnym klimacie. I stwierdzam, że jak najbardziej na tę porę roku jestem gotowa.

Anna Rokicka żyje sobie beztrosko. Chociaż z każdym mijającym rokiem zastanawia się, czy to już nie czas by zacząć zachowywać się bardziej odpowiedzialnie. Pewne tragiczne wydarzenia mocno osadzają ją w rzeczywistości, a jej życie zmienia się w diametralny sposób. Czy uda jej się wybrnąć z kłopotów, których konsekwencją jest długi pobyt w więzieniu i metka morderczyni?

Byłam sceptycznie nastawiona do tej powieści. Książka jest podzielona na części. Gdy słuchałam pierwszą z nich byłam zaskoczona jak dobrze mi się jej słucha. Morderstwo w które została wrobiona Anka owszem, było bardzo naciągane, ale dzięki umiejętnościom pisarskim autorki nie traktowałam tego zbyt poważnie. Uśmiałam się nie raz z wysiłków głównej bohaterki gdy próbowała wybrnąć z tej sytuacji. Natomiast część druga zaskoczyła mnie tak bardzo, że po skończeniu nie wiedziałam co myśleć. Autorka popłynęła w taką stronę i było to tak absurdalne, że od przewracania oczami nabawiłam się skurczu gałek ocznych. Nie mniej uważam, że książka idealnie nadaje się jako lektura na plażę, gdy słoneczko mocno grzeje, a w naszej dłoni oprócz tejże powieści znajduje się również drink z palemką. Chciałam napisać, że nie zapamiętam tej książki na długo, ale byłoby to kłamstwem, gdyż tyle się działo w tej historii i autorka tak mocno mnie zaskoczyła, że będę jednak ją pamiętać dość długo.

Jakiś czas temu wysłuchałam książkę Poli Roxy "Rezydentka". Okładka sugerowała, że będzie to powieść w wakacyjnym klimacie. I stwierdzam, że jak najbardziej na tę porę roku jestem gotowa.

Anna Rokicka żyje sobie beztrosko. Chociaż z każdym mijającym rokiem zastanawia się, czy to już nie czas by zacząć zachowywać się bardziej odpowiedzialnie. Pewne tragiczne wydarzenia...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

"Gorąca sesja" Kristen Callihan to ostatni tom serii Game on. I według mnie chyba najlepszy. Najmniej mnie denerwował.

Chess Copper do fotografka, która ma zrobić zdjęcia drużynie do kalendarza charytatywnego. I nie ma nic w tym dziwnego tylko, że to mają być nagie fotki, a chłopaki są przekonani, że Chess to facet, bo to przecież męskie imię. Finn od początku nie zrobił dobrego wrażenia. Ale ta sesja staje się początkiem naprawdę ciekawej znajomości...

Książkę wysłuchałam w audio. Byłam przygotowana na kolejnego gniotka, jednak nie słuchało mi się tego źle. O dziwo. Nadal wszystko kręci się wokół seksu, jednak była w tym wszystkim nawet fajna historia. Finn to facet którego zdecydowanie można polubić. Chess już tak mocno nie wzbudziła mojej sympatii. Mimo to jak zwykle w takich książkach bohaterowie odnaleźli drogę do siebie. Nie będę się dłużej rozpisywać, bo cały schemat historii jest taki sam jak w poprzednich częściach. Czytając tę serię ciągiem myślę, że czytelnik byłby tym zmęczony. Ja nie zapamiętam tej historii na długo. Cały cykl to po prostu wypełniacz wolnego czasu. I tyle.

"Gorąca sesja" Kristen Callihan to ostatni tom serii Game on. I według mnie chyba najlepszy. Najmniej mnie denerwował.

Chess Copper do fotografka, która ma zrobić zdjęcia drużynie do kalendarza charytatywnego. I nie ma nic w tym dziwnego tylko, że to mają być nagie fotki, a chłopaki są przekonani, że Chess to facet, bo to przecież męskie imię. Finn od początku nie zrobił...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

"Rytuał łowcy" Przemysława Borkowskiego zapowiadał się na dość intrygujący kryminał. Jest to pierwszy tom serii o Prokurator Gabrieli Seredyńskiej. Czy spełnił moje oczekiwania?

Młoda prokurator po przeprowadzce do Warszawy dostaje swoją pierwszą sprawę. Morderstwo do którego doszło w okolicy cmentarza jest dość brutalne. Sprawca mocno okaleczył ofiarę. Tropem wydaje się wiersz znaleziony niedaleko miejsca zbrodni. Wkrótce pojawia się kolejna ofiara, a morderca dopiero się rozkręca...

Przesłuchałam tę książkę w audiobooku, jest to moja kolejna zaległość recenzencka. Otrzymałam ją z pewnego portalu, który już nie istnieje. Wracając do powieści z przykrością muszę stwierdzić, że strasznie się przy niej wynudziłam. Przede wszystkim książka jest za długa i zbyt rozwlekła. Rozdziały poświęcone mordercy i temu co znajduje się w jego głowie zmęczyły mnie najbardziej. Niestety autor swoim piórem kompletnie nie potrafił mnie zaciekawić fabułą. Marzyłam tylko o tym, by ta powieść się skończyła, nie interesowało mnie nawet rozwiązanie zagadki, które nota bene i tak mnie nie zaskoczyło. Nie mam zamiaru kontynuować tej serii, a zapewne o tej książce kompletnie zapomnę. Czego sobie życzę.

"Rytuał łowcy" Przemysława Borkowskiego zapowiadał się na dość intrygujący kryminał. Jest to pierwszy tom serii o Prokurator Gabrieli Seredyńskiej. Czy spełnił moje oczekiwania?

Młoda prokurator po przeprowadzce do Warszawy dostaje swoją pierwszą sprawę. Morderstwo do którego doszło w okolicy cmentarza jest dość brutalne. Sprawca mocno okaleczył ofiarę. Tropem wydaje się...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

W miesiącu lutym w #akcjazdrapka wylosowano dla nas książkę Brigid Kemmerer "Listy do utraconej". Zaopatrzyłam się w tą powieść na ostatnich targach w Krakowie, więc włączyłam ją sobie w audiobooku. Bardzo szybko jednak przeszłam na papier, bo ta historia okazała się tan cudowna, że nie chciałam by podczas słuchania coś mi umknęło.

Siedemnastoletnia Juliet nie mogła się pogodzić z tragiczną śmiercią swojej matki. Pisała do niej listy i zostawiała na jej grobie, by jakoś poradzić sobie ze swoim bólem. Jakie było jej zdziwienie, gdy pewnego dnia znalazła odpowiedź na jej wiadomość. Declan Murphy, buntownik podejrzany o różne przewinienia był adresatem listu zwrotnego skierowanego do Juliet. Tak rozpoczęła się znajomość, choć jedno o drugim nie wiedziało nic. A mieli ze sobą styczność na codzień..

Miałam zupełnie inne wyobrażenie o tej książce. Czytałam nawet opis, ale kompletnie nie oddaje on tego co możemy znaleźć na kartkach tej powieści. Przede wszystkim ból po stracie bliskiej osoby. A często takie osoby gloryfikujemy i gdy dowiadujemy się o nich czegoś złego to wypieramy tę wiedzę. Relacja jaka nawiązała się między Juliet a Declanem sprawiała, że miałam ciarki na skórze. Czułam tę chemię, przyciąganie i ich ból. Dawno książka dla młodzieży mnie tak nie wciągnęła. Do tego również przyczynił się styl autorki, który jest mi już dobrze znany. Od razu po skończeniu zamówiłam kolejną część i mam nadzieję, że będzie choć w połowie tak dobra.

W miesiącu lutym w #akcjazdrapka wylosowano dla nas książkę Brigid Kemmerer "Listy do utraconej". Zaopatrzyłam się w tą powieść na ostatnich targach w Krakowie, więc włączyłam ją sobie w audiobooku. Bardzo szybko jednak przeszłam na papier, bo ta historia okazała się tan cudowna, że nie chciałam by podczas słuchania coś mi umknęło.

Siedemnastoletnia Juliet nie mogła się...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

"Damę" Evelyn Skye mogę zaliczyć do świetnych książek. Nie wiedziałam za bardzo czego się po niej spodziewać, gdyż nie oglądałam filmu oraz nie czytałam opisu. Obiło mi się o uszy, że ma to coś wspólnego ze smokami, co przekonało mnie do tej książki ostatecznie.

Elodie bardzo kochała swój kraj i poddanych, choć tak ciężko było w nim żyć. Dlatego bez zastanowienia zgadza się na aranżowane małżeństwo z księciem z dalekiego kraju. Ma to pomóc jej ludziom godnie żyć dzięki przekazanym bogactwom przez jej przyszłego męża. Gdy Elodie przybywa do Aurei okazuje się, że to kraj mlekiem i miodem płynący, a książę Henry okazał się przystojny jak z bajki. Wszystko wyglądało zbyt idealnie.. Czy ta historia skończy się szczęśliwie?

Zaczęło się dosłownie jak z bajki. Biedna księżniczka, bogaty książę i miłość która połączyła tych dwojga mimo, że nigdy się nie widzieli. Pałac ze złota i wszystko co dusza zapragnie.. Do czasu. Czułam od początku, że gdzieś musi być w tym haczyk. Służba dziwnie się zachowywała i czuć było w fabule pewien rodzaj napięcia, oczekiwania na to co się wydarzy. I wreszcie wszystko wychodzi na jaw. By pomóc swojemu ludowi Elodie musi się poświęcić i dać się zjeść smokowi. I wcale nie żartuję. Straszliwa bestia życzy sobie co roku ofiarę z trzech księżniczek, bo rozsmakowała się w błękitnej krwi, a dzięki temu ludzie w Aurei żyją dostatnio. Na szczęście wielu ludzi tego nie popiera i tym razem ta historia będzie wyglądała inaczej. Czułam się jakbym czytała kolejny scenariusz na bajkę Disneya. Elodie jest odważną, dobrą i waleczną bohaterką. Nie poddaje się i walczy nawet jak sytuacja wydaje się beznadziejna. Jej więź z siostrą rozczula. Dla rodziny i swojego ludu jest w stanie zrobić prawie wszystko. Z ciekawością śledziłam jej potyczki ze smokiem. Świetnie mi się to czytało, a zakończenie mnie pozytywnie zaskoczyło. Ta historia jest naprawdę warta poznania. Na pewno niedługo również obejrzę film. A wam polecam!

"Damę" Evelyn Skye mogę zaliczyć do świetnych książek. Nie wiedziałam za bardzo czego się po niej spodziewać, gdyż nie oglądałam filmu oraz nie czytałam opisu. Obiło mi się o uszy, że ma to coś wspólnego ze smokami, co przekonało mnie do tej książki ostatecznie.

Elodie bardzo kochała swój kraj i poddanych, choć tak ciężko było w nim żyć. Dlatego bez zastanowienia zgadza...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Uwielbiam gdy historia pochłania mnie do tego stopnia, że nie mogę się oderwać! Tak stało się w przypadku książki “Black Bird Academy” Stelli Tack. Przeczytałam ją praktycznie na wdechu. Gdybym miała taką możliwość to na pewno objęłabym ją patronatem, bo zrobiła na mnie ogromne wrażenie!

Leaf Young jest zwykłą kelnerką, która stara się wiązać koniec z końcem. Nie ma pojęcia o istnieniu demonów czy próbujących się ich pozbyć egzorcystów. Niestety wbrew jej woli stała się posiadaczką w swoim wnętrzu szczególnie potężnego demonicznego osobnika. Jednak coś poszło nie tak i Leaf udaje się zachować swoją duszę oraz świadomość, zyskując przy tym niewyobrażalne zdolności. Dobro miesza się ze złem, czy to wszystko skończy się dobrze?

O ja Cię, jakie to było dobre! Odurzające, z dreszczykiem i pochłaniające do reszty. Od samego początku czułam ciarki i chciałam więcej i więcej. Autorka genialnie zbudowała postacie. Uwielbiam ich wszystkich. Relacja Lore i Leaf wywoływała u mnie ekscytację, jak również salwy śmiechu. Wątek romantyczny również w tej książce istnieje, jednak nie jest najważniejszy w tej historii. To coś, co po prostu musiało się stać jako konsekwencja poczynań bohaterów. Możemy się skupić na ratowaniu świata w mrocznej odsłonie. Bo właśnie taka jest Akademia Black Bird. Nie ma nic wspólnego z normalną szkołą. Podobało mi się, że na początku każdego rozdziału była wzmianka o różnego rodzaju demonach. To pozwala nam szybko rozeznać się w świecie, który stworzyła autorka, która cierpliwe w fabule tłumaczy nam zawiłości tęgi świata. Naprawdę w tej książce nie ma się do czego przyczepić. Jakby została napisana dokładnie pode mnie i mój książkowy gust. Mimo, że powieść jest niezłym grubaskiem, w ogóle nie czuć tej objętości, bo ciągle w tej historii się coś dzieje. Autorka tak stopniuje napięcie, że można dostać dreszczy z ekscytacji. I wcale nie przesadzam. Czytajcie, bo ta historia jest naprawdę warta poznania, a ja czekam z niecierpliwością na kolejny tom.

Uwielbiam gdy historia pochłania mnie do tego stopnia, że nie mogę się oderwać! Tak stało się w przypadku książki “Black Bird Academy” Stelli Tack. Przeczytałam ją praktycznie na wdechu. Gdybym miała taką możliwość to na pewno objęłabym ją patronatem, bo zrobiła na mnie ogromne wrażenie!

Leaf Young jest zwykłą kelnerką, która stara się wiązać koniec z końcem. Nie ma...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Książka "Zła krew" Macieja Rożena, która miała swoją premierę 13 marca zaintrygowała mnie przede wszystkim opisem. Dodatkowo miłą niespodzianką był autograf autora w moim egzemplarzu recenzenckim. Lubię takie zaskoczenia.

Mamy rok 1998. W małym miasteczku Topice zostaje zamordowana córka znanego przedsiębiorcy, który swoimi zakładami chemicznymi daje zatrudnienie większości ludzi w nim zamieszkałych. Sprawę ma wyjaśnić Ada Heldisz. Komisarz, która zatrudniła się tutaj uciekając przed przeszłością z Warszawy. Tylko ona ma zdaje się umiejętności, by złapać mordercę. Sprawa robi się jeszcze poważniejsza, kiedy giną kolejne osoby pozornie ze sobą nie powiązane. Czy Ada rozwikła tę zagadkę?

Przede wszystkim z tej książki wyziera klimat lat 90. Czuć to na każdym kroku. Mimo, że wychowywałam się w tych czasach to i tak czasami moje myślenie sprowadzało mnie na manowce. Bo wyobraźcie sobie czasy gdzie funkcjonowały telefony stacjonarne oraz budki telefoniczne. Teraz to abstrakcja, a kiedyś to była normalność. Bardzo lubię postacie kobiece w roli prowadzących śledztwo. Zawsze wydają się takie twarde, ale tylko z wierzchu. Ich potknięcia, zmagania emocjonalne oraz błędne decyzje sprawiają, że te postacie stają się bardziej ludzkie. Tak było i tym razem. Autor świetnie budował napięcie i ciągle nas wprowadzał w maliny. Dopiero na samym końcu domyśliłam się kto zabija i było to dla mnie zaskoczenie. I właśnie takie książki lubię. Jestem ciekawa jak potoczą się dalsze losy komisarz Ady Heldisz. Myślę, że to fajny początek serii kryminalnej, którą mogę polecić z czystym sumieniem.

Książka "Zła krew" Macieja Rożena, która miała swoją premierę 13 marca zaintrygowała mnie przede wszystkim opisem. Dodatkowo miłą niespodzianką był autograf autora w moim egzemplarzu recenzenckim. Lubię takie zaskoczenia.

Mamy rok 1998. W małym miasteczku Topice zostaje zamordowana córka znanego przedsiębiorcy, który swoimi zakładami chemicznymi daje zatrudnienie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

“Elektra” Jennifer Saint przyciągnęła mnie okładką oraz tematyką. Mitologia grecka to coś, do czego od zawsze mam słabość. Należy do moich ulubionych.

Jest to opowieść o trzech kobietach, które pragną zmienić swoje przeznaczenie. Choć nie zawsze te wybory są dobre dla reszty ludzi. Retelling wojny o Troję nabiera innego wymiaru. Jest ubrany w emocje. Klitajmestra - żona Agamemnona, ich córka Elektra oraz Kasandra, jasnowidzka z Troi grają tutaj pierwsze skrzypce. Poznajemy tę historię z ich perspektyw. Często są one podsycone zemstą, pragną zadośćuczynienia za swoje krzywdy. Podejmują decyzje pod wpływem emocji, co niekiedy sprawia, że same tracą swoje życie. Z ciekawością zagłębiałam się w fabułę. Mimo, że doskonale wiedziałam co się zdarzy i nic nie mogło mnie zaskoczyć. Język autorki jest niezwykle lekki i przystępny. Czuć, że to nie jest jej pierwsza książka. Czy polecam? Fanom mitologii na pewno, gdyż można te historie odkryć na nowo. Inni również powinna się spodobać, gdyż historie z mitów są bardzo burzliwe i nie sposób się przy nich nudzić. Dodatkowo sama książka zdobi biblioteczkę swoim pięknym wydaniem, więc warto po nią sięgnąć.

“Elektra” Jennifer Saint przyciągnęła mnie okładką oraz tematyką. Mitologia grecka to coś, do czego od zawsze mam słabość. Należy do moich ulubionych.

Jest to opowieść o trzech kobietach, które pragną zmienić swoje przeznaczenie. Choć nie zawsze te wybory są dobre dla reszty ludzi. Retelling wojny o Troję nabiera innego wymiaru. Jest ubrany w emocje. Klitajmestra - żona...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Książka Jakuba Bączykowskiego "Nie mogę Ci powiedzieć" miała premierę w zeszłym roku. Gdy wydawnictwo zaproponowało ją do recenzji, nie mogłam się jej oprzeć.

Damian jest młodym mężczyzną, który bardzo o siebie dba, a do szczęścia brakuje mu tylko miłości. Gdy poznaje Łukasza, nieśmiało zaczyna myśleć, że może w końcu spotkał partnera na życie. Gdy wybierają się na wspólny weekend do Warszawy, nie domyśla się, że zmieni on jego życie i uwikła się w coś, z czego nie da się wyplątać..

Jest to bardzo spokojny i stateczny kryminał. Fabuła rozwija się powoli. Rozdziały raz przestawiają naprzemiennie przeszłość z perspektywy Damiana, oraz teraźniejszość oczami jego ojca Leona oraz ciotki Simony. Tak na marginesie, te właśnie rozdziały gdy opowiada o swojej sytuacji ciotka Damiana najbardziej na mnie podziałały. Jej walka z chorobą oraz zaskoczenie dotyczące rozwijającej się jej relacji z Patrykiem złagodziło tę historię. Oczywiście po nitce do kłębka odkrywamy przebieg zdarzeń, która doprowadza do tragedii. Książkę pochłonęłam dość szybko. Myślę, że miał na to wpływ styl autora, który jest przyjemny i lekki. Zakończenie sprawiło, że poczułam niedosyt. Dla mnie to było zbyt oczywiste, choć jak najbardziej mogło tak się zdarzyć w prawdziwym życiu. Brakowało mi jeszcze na zakończenie rozdziału z perspektywy Damiana. Podsumowując, jest to całkiem fajna historia, choć niespieszna, przy której miło spędziłam czas.

Książka Jakuba Bączykowskiego "Nie mogę Ci powiedzieć" miała premierę w zeszłym roku. Gdy wydawnictwo zaproponowało ją do recenzji, nie mogłam się jej oprzeć.

Damian jest młodym mężczyzną, który bardzo o siebie dba, a do szczęścia brakuje mu tylko miłości. Gdy poznaje Łukasza, nieśmiało zaczyna myśleć, że może w końcu spotkał partnera na życie. Gdy wybierają się na wspólny...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Jeszcze w styczniu nadrobiłam kolejną część serii Game On Kristen Callihan. “Teraz twój ruch” jest trzecim tomem z cyklu. I jak na razie w moim odczuciu najgorszym…

Tym razem historia kręci się wokół Fiony Mckanzie oraz Ethana Dextera. On jest w niej zakochany od jakiegoś czasu, tylko ma jedną wadę. Jest sportowcem, a Fiona z założenia się z takimi nie spotyka. Gdy między nimi zaiskrzy czy będą w stanie sprostać swoim wymaganiom?

Już wyjaśniam dlaczego uważam, że ta część była dla mnie najgorsza. Przede wszystkim przez mało prawdopodobną fabułę. Jestem świadoma, że to fikcja literacka, ale są jakieś granice. Chociażby to, że Ethan, który jest gwiazdą futbolu, ma dwadzieścia cztery lata, ciało młodego boga i… jest prawiczkiem. I nie kryją się za tym żadne kompleksy czy przekonania. To już wywołało u mnie salwę niedowierzającego śmiechu. Już pomijając, że mimo braku doświadczenia w łóżku był świetny i sprzedawał Fionie cudowne orgazmy raz za razem. No bądźmy poważni. To najbardziej kuło mnie w oczy. Potem jeszcze te wszystkie niezrozumiałe dramy, absurdalne decyzje jakie podejmowali głowni bohaterzy sprawiły, że ledwo dobrnęłam do końca. Przede mną ostatni tom. Mam nadzieję, że nie wymęczy mnie tak jak to “arcydzieło”...

Jeszcze w styczniu nadrobiłam kolejną część serii Game On Kristen Callihan. “Teraz twój ruch” jest trzecim tomem z cyklu. I jak na razie w moim odczuciu najgorszym…

Tym razem historia kręci się wokół Fiony Mckanzie oraz Ethana Dextera. On jest w niej zakochany od jakiegoś czasu, tylko ma jedną wadę. Jest sportowcem, a Fiona z założenia się z takimi nie spotyka. Gdy między...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

"Zbieranie kości" Jesmyn Ward jest kolejną moją zaległością recenzencką, z którą rozprawiłam się w audiobooku jeszcze w styczniu. Niestety nie zrobiła na mnie dobrego wrażenia..

Nad Zatoką Meksykańską tworzy się huragan, który już wkrótce zagrozi życiu setkom ludzi. W przybrzeżnym miasteczku w stanie Missisipi czternastoletnia Esch i jej trzej bracia próbują zebrać odpowiednią ilość jedzenia by przetrwać kataklizm. Przez dwanaście dni rozgrywa się akcja powieści, która ukazuje brutalną codzienność w obliczu huraganu Katrina.

Ta książka to kompletnie nie moja bajka. Opis tak naprawdę jest dość mylący, bo dopiero końcówka książki opowiada o walce z żywiołem jakim jest huragan. Większość fabuły to po prostu życie jakie wiedzie Esch i jej rodzina. Dużo było tutaj brutalnych opisów, które strasznie mnie zniesmaczyły, choć nie należę do wrażliwych osób. Przez większość powieści się po prostu nudziłam. Z pewnością nie zapamiętam ją na dłużej. Nigdy nie ukrywałam, że w książkach poszukuje przede wszystkim rozrywki i choć trudne tematy nie są mi obce, to powieści z drugim dnem są po prostu nie dla mnie. Nie umiem wyłapać w nich wyjątkowości. Dla mnie wszystko musi mieć sens. Cieszę się, że ta pozycja już za mną

"Zbieranie kości" Jesmyn Ward jest kolejną moją zaległością recenzencką, z którą rozprawiłam się w audiobooku jeszcze w styczniu. Niestety nie zrobiła na mnie dobrego wrażenia..

Nad Zatoką Meksykańską tworzy się huragan, który już wkrótce zagrozi życiu setkom ludzi. W przybrzeżnym miasteczku w stanie Missisipi czternastoletnia Esch i jej trzej bracia próbują zebrać...

więcej Pokaż mimo to