Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: ,

Moja mama opowiadał mi kiedyś historię o swojej koleżance, która za cel w życiu postanowiła bogato wyjść za mąż i nigdy nie pracować. Konsekwentnie do tego dążyła ucząc się języków i znajdująć pracę na lotnisku, obsługując pasażerów business class. W końcu jeden z nich zwrócił na nią uwagę i marzenie udało się zrealizować. Podobno żyją długo i szczęśliwie do tej pory.

Barbara Piasecka, prosta dziewczyna ze wschodu Polski miała podobny cel. „Milionerka” to historia o tym, jak z pokojówki stać się żoną milionera i jakie są konsekwencje takiego życia.

Urodziła się przed wojną w Staniewiczach, niewielkiej miejscowości położonej na obecnej Białorusi. Ukończyła historię sztuki i zaraz po skończeniu studiów wyjechała do Stanów Zjednoczonych w poszukiwaniu nowego życia. Tam dostaje pracę w rezydencji Sewarda Johnsona, współwłaściela firmy Johnson&Johnson. Bardzo szybko z pokojówki staje się jego kochanką, a potem żoną.

Więcej na: http://pudelka-zapalek.pl/milionerka-barbara-piasecka-johnson/

Moja mama opowiadał mi kiedyś historię o swojej koleżance, która za cel w życiu postanowiła bogato wyjść za mąż i nigdy nie pracować. Konsekwentnie do tego dążyła ucząc się języków i znajdująć pracę na lotnisku, obsługując pasażerów business class. W końcu jeden z nich zwrócił na nią uwagę i marzenie udało się zrealizować. Podobno żyją długo i szczęśliwie do tej...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Lubię podróżować, zwiedzać, odkrywać nowe miejsca. Lubię też przyrodę, miejsca zapomniane, z dala od cywilizacji. Uważam, że w Polsce jest wiele pięknych miejsc i wcale nie musimy jechać na drugi koniec świata, żeby zobaczyć coś, co nas zachwyci. Mamy morze z piaszczystymi plażami, góry – porośnięte lasami, skaliste czy z rozległymi połoninami, jeziora, lasy, łąki, a nawet swoją pustynię. Kocham polskie góry, w tym roku odkryłam piękno Suwalszczyzny, ale wiem, że jeszcze wiele przede mną. Dlatego cieszę się, że Adam Robiński pisząc „Hajstry” jeszcze szerzej otworzył mi oczy i utwierdził w przekonaniu, że warto wyruszać na szlaki poza szlakami.

Adam Robiński zabiera czytelników w piękną podróż po Polsce. Wyciąga z miasta do lasów, gór i rzek. Wsiada w kajak, aby spłynąć Wisłą, zakłada narty i śledzi tropy lisa na Pulwach na Mazowszu, Pokazuje nam kraj w zupełnie inny sposób, niż to, co znane i lubiane przez większość. Czasem wystarczy zejść tylko kilka metrów od schodzonej przez tłumy drogi, aby znaleźć coś niezwykłego. Albo po prostu lepiej się rozglądać. Wtedy może uda się zobaczyć tytułowe hajstry, czyli rzadko spotykane obecnie czarne bociany lub inne mało popularne gatunki zwierząt.

Więcej na: http://pudelka-zapalek.pl/hajstry/

Lubię podróżować, zwiedzać, odkrywać nowe miejsca. Lubię też przyrodę, miejsca zapomniane, z dala od cywilizacji. Uważam, że w Polsce jest wiele pięknych miejsc i wcale nie musimy jechać na drugi koniec świata, żeby zobaczyć coś, co nas zachwyci. Mamy morze z piaszczystymi plażami, góry – porośnięte lasami, skaliste czy z rozległymi połoninami, jeziora, lasy, łąki, a nawet...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Węgry lat 40. ubiegłego wieku. Dwóch mężczyzn i wspólna kolacja. Kolacja, na którą czekali czterdzieści jeden lat. Obaj wiedzieli, że ta chwila kiedyś nastąpi. Nie można bowiem umrzeć bez wyjaśnienia pewnych spraw. Gdy w końcu dochodzi do spotkania dwóch dawnych przyjaciół – Generała Henryka i Konrada, ten pierwszy ma nadzieję uzyskać odpowiedź na dwa pytania, z zadaniem których czekał przez pół życia. „Żar” Sandora Marái to teoretycznie jedna noc, zaledwie kilka godzin. Zostajemy zamknięciu w położonym na odludziu pałacu, w ciemnej, zimnej sali, gdzie jedynym przebłyskiem jest ogień w kominku, a w tle unosi się duch młodo zmarłej żony Henryka – Krystyny. Ale w ciągu tej nocy poznany niemal całe życie bohaterów. Od poznania się w szkole wojskowej, przez wspólne obiady w domu Henryka i Krystyny, po tajemnicze polowanie, kiedy widzieli się po raz ostatni.

„Żar” to powieść gorąca od emocji. To wszystko, co przez lata siedziało w Generale i czekało na właściwy moment wreszcie na szansę zostać wypowiedziane. Początkowo prowadzona rozmowa bardzo szybko przeradza się w monolog gospodarza, który staje się coraz bardziej natarczywy. Wyrzuca z siebie kolejne oskarżenia i żale. Jego gość wycofuje się z rozmowy, jakby czuł, że tłumaczenia nie mają sensu. Że Generał przez lata analizował minione wydarzenia i ułożył sobie w głowie swoją wersję tego, co zadziało się 40 lat temu. Ile w niej prawdy? I czemu Konrad się poddaje? Tego Márai już nam nie wyjaśnia. Zresztą fakty nie są najważniejsze, najważniejsze jest to, co czujemy.

Więcej na: http://pudelka-zapalek.pl/zar/

Węgry lat 40. ubiegłego wieku. Dwóch mężczyzn i wspólna kolacja. Kolacja, na którą czekali czterdzieści jeden lat. Obaj wiedzieli, że ta chwila kiedyś nastąpi. Nie można bowiem umrzeć bez wyjaśnienia pewnych spraw. Gdy w końcu dochodzi do spotkania dwóch dawnych przyjaciół – Generała Henryka i Konrada, ten pierwszy ma nadzieję uzyskać odpowiedź na dwa pytania, z zadaniem...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Finnamark to najbardziej wysunięty na północ region Norwegii. To koniec świata – w sensie geograficznym i metafizycznym. Dalej nie ma już nic. I niedługo w samym Finnamarku również nie będzie już nic. Ilona Wiśniewska jedzie tam, aby porozmawiać z tymi, którzy zostali i tymi, którzy wyjechali. Kiedyś region słynął z rybołówstwa i hodowli reniferów, ale to już przeszłość. Dziś jest to świat, z którego się ucieka.

>> Finnamark to kraniec. Nie ma znaczenia, skąd się patrzy, bo to nadal będzie albo daleko, albo hen daleko. Słowo hen w języku norweskim odnosi się do odległości, tyle że równie dobrze może znaczyć po drugiej stronie globu, jak i tuż za rogiem <<

„Hen. Na północy Norwegii” to zbiór indywidualnych ludzkich opowieści uzupełnionych o historyczny komentarz. Ilona Wiśniewska wprasza się na herbatę, ogląda rodzinne zdjęcia, słucha wspomnień i marzeń. Robi to subtelnie i z wyczuciem. Północ nie jest jednak dla autorki obcym światem, do którego wpadła tylko na chwilę. Jakiś czas temu przeniosła tam na trochę swoje życie, stamtąd pochodzi jej mąż. Mimo wszystko jednak pisanie książki było dla Wiśniewskiej odkrywaniem nowego i próbą wejścia w świat mieszkańców północy jeszcze głębiej.

Więcej na: http://pudelka-zapalek.pl/hen-na-polnocy-norwegii/

Finnamark to najbardziej wysunięty na północ region Norwegii. To koniec świata – w sensie geograficznym i metafizycznym. Dalej nie ma już nic. I niedługo w samym Finnamarku również nie będzie już nic. Ilona Wiśniewska jedzie tam, aby porozmawiać z tymi, którzy zostali i tymi, którzy wyjechali. Kiedyś region słynął z rybołówstwa i hodowli reniferów, ale to już przeszłość....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Wydaje nam się, że jest tu i teraz. Że czas biegnie tylko do przodu a człowiek jest tylko sobą. A co jeśli to nie prawda? Bohater „Fizyki smutku” posiada wyjątkową umiejętność – potrafi wejść w wspomnienia innych. Dzięki temu można poznać przeszłość najbliższych. Chociaż może tylko wizje przeszłości, jaką została w ludzkich głowach? W końcu ludzka pamięć też bywa subiektywna i nie można jej ufać do końca. Zaczynamy od roku 1925 i wizyty dziadka w wesołym miasteczku, gdzie wystraszył się on wejścia do namiotu z Minotaurem, jesteśmy małym chłopcem zapomnianym przez matkę podczas wizyty w młynie, aby zaraz potem być przetrzymywanym w piwnicy przez młodą Rumunkę. A zaraz potem już nie dziadek, a dawny przyjaciel Gaustyn… i tak powstają kolejne historie, które tworzą świat naszego bohatera.

Więcej na: http://pudelka-zapalek.pl/fizyka-smutku/

Wydaje nam się, że jest tu i teraz. Że czas biegnie tylko do przodu a człowiek jest tylko sobą. A co jeśli to nie prawda? Bohater „Fizyki smutku” posiada wyjątkową umiejętność – potrafi wejść w wspomnienia innych. Dzięki temu można poznać przeszłość najbliższych. Chociaż może tylko wizje przeszłości, jaką została w ludzkich głowach? W końcu ludzka pamięć też bywa...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Karolina, lat około 40. Profesor historii sztuki, szanowany wykładowca. Osiągnęła zawodowy sukces. Właśnie rozstała się ze swoim długoletnim partnerem – można by jednak powiedzieć, że uwolniła się ze związku, w którym i tak nie było miłości. Nie było też przyjaźni czy udanego seksu. Właściwie ciężko powiedzieć, czy cokolwiek było. Teraz Karolina czuję się wolna – może pozwolić sobie na co chce, robić co ‚spotykać się z kim chce. Pić wino do rana, umawiać się na przygodny seks, flirtować, bawić się i korzystać z życia. Może bardzo wiele, a jednocześnie czuje się bardzo ograniczona. Czuje, że są rzeczy, które chciałaby ale nie może. Bo świat nie jest skonstruowany tak, że wszystko zależy tylko od nas, zwłaszcza jeśli mówimy o relacjach z drugim człowiekiem. Bohaterka „O zmierzchu” Therese Bohman musi więc radzić sobie z tym, co ma.

Niestety to radzenie sobie wychodzi Karolinie średnio. Na zewnątrz stara się zachować pozory silnej kobiety sukcesu, w rzeczywistości jest ona na etapie życiowego marazmu, kolejne dni przelatują jej przez palce. Czuje się nieszczęśliwa i niespełniona życiowo. W jej życiu pojawiają się refleksje nad trafnością dokonanych wyborów, myśl o tym, że w życiu, zwłaszcza kobiety, na pewne rzeczy może być już za późno.


Więcej na: http://pudelka-zapalek.pl/o-zmierzchu/

Karolina, lat około 40. Profesor historii sztuki, szanowany wykładowca. Osiągnęła zawodowy sukces. Właśnie rozstała się ze swoim długoletnim partnerem – można by jednak powiedzieć, że uwolniła się ze związku, w którym i tak nie było miłości. Nie było też przyjaźni czy udanego seksu. Właściwie ciężko powiedzieć, czy cokolwiek było. Teraz Karolina czuję się wolna – może...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Żyje w Polsce XXI wieku. Mogę bardzo dużo. Skończyłam studia taki jaki chciałam, mogłam wybrać swój zawód, mieszkać sama, podejmować samodzielnie prawie wszystkie decyzje. Tak naprawdę mogę być, kim chcę. Ale zdaję sobie sprawę z tego, że jeszcze niedawno zupełnie tak nie było, że kobiety żyjące dwa-trzy pokolenia przede mną musiały walczyć o to, żeby w ogóle móc podjąć jakąkolwiek decyzję dotyczącą swojego życia. Mimo tych ograniczeń bardzo wiele kobiet, bardzo wiele Polek zapisało się w historii jako osoby, które dokonały ważnych zmian, które osiągnęły coś wielkiego, które były ważną częścią naszej historii i naszej tożsamości. „Brakująca połowa dziejów” postanowiła przypomnieć te wszystkie kobiety o których nie piszą podręczniki historii, bo nie toczyły bezpośrednio walk, nie stawały na czele państwa, ale często były cichym doradcą i odgrywały w tych wojnach bardzo ważną rolę. Bo oprócz tego, że ktoś włada mieczem, ktoś inny musi uszyć strój, nakarmić żołnierzy, przygotować ich wyposażenie do walki, a przede wszystkim ktoś musi ich wychować.

Więcej na stronie: http://pudelka-zapalek.pl/brakujaca-polowa-dziejow/

Żyje w Polsce XXI wieku. Mogę bardzo dużo. Skończyłam studia taki jaki chciałam, mogłam wybrać swój zawód, mieszkać sama, podejmować samodzielnie prawie wszystkie decyzje. Tak naprawdę mogę być, kim chcę. Ale zdaję sobie sprawę z tego, że jeszcze niedawno zupełnie tak nie było, że kobiety żyjące dwa-trzy pokolenia przede mną musiały walczyć o to, żeby w ogóle móc podjąć...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Mikołaj Grynberg wydał cztery lata temu książkę „Oskarżam Auschwitz. Opowieści rodzinne”. Był to zbiór wywiadów z dziećmi i wnukami Żydów, którzy przetrwali Holokaust. „Rejwach” jest kontynuacją tego tematu. Do autora zgłaszały się kolejne osoby, które miały podobne historie i chciały się nimi podzielić. Często był on pierwszą i jedyną osobą, której opowiadały one o swoich przeżyciach, emocjach i tajemnicach – Komuś musiałam opowiedzieć, że jest rok 2016, a ja dalej się ukrywam. Już mocno ponad siedemdziesiąt lat. Sama nie mogę w to uwierzyć.

Grynberg wybrał kilkadziesiąt świadectw, które postanowił spisać i pokazać światu. Ułożył je w ponad 30 rozdziałów, które czasami są połączeniem kilku osób, zostały przetworzone przez pisarza, ale nie zostały wymyślone.

Temat niby ten sam, co w „Oskarżam Auschwitz”, ale forma zupełnie inna. „Rejwach” to zbiór naprawdę krótkich, zajmujących 2–3 strony opowiastek. Każda z nich mieści jednak bardzo dużo treści. Przekonujemy się, że dla Żydów problemy nie zniknęły wraz z końcem II wojny światowej. Przez wiele lat potem ocaleni, ich dzieci oraz wnuki, musieli mierzyć się z dyskryminacją, strachem, zagubieniem czy powojenną traumą. Często ukrywali swoje korzenie nawet przed najbliższymi. Bohaterka jednej z opowieści zdradza tajemnicę na łożu śmierci i zostawia wnuki z zupełnie nową rzeczywistością. Inny bohater opowiada, że do Izraela lata z pielgrzymkami z kościoła, żeby sąsiedzi niczego nie podejrzewali. Bo lepiej nie być Żydem, bo sam pan widzi, że amatorzy nie ustawiają się do tego w dzikich kolejkach.

Mikołaj Grynberg sam pochodzi z rodziny o żydowskich korzeniach. Jego rodzice uciekali z getta warszawskiego i ukrywali się na wsi podczas wojny. W jego domu tematy poruszone w książce były również obecne. Dwa z rozdziałów książki, między innymi o chłopcu, który na koloniach wolał być uważany za Niemca niż Żyda, jest zresztą autobiograficzne. Pozostałe również najprawdopodobniej noszą w sobie wiele odautorskich emocji.

„Rejwach” jest książką, która uświadamia, jak wiele jest spraw, z których nie zdawałam sobie sprawy. To książka, w której głos dostają ci, którzy na co dzień boją się o sobie mówić. Bardzo wiele napisano o tym, co działo się z ludnością żydowską w czasie wojny zapominając, że po niej też toczy się życie. Bohaterowie Grynberga nie mają specjalnych pretensji do świata. Chcieliby po prostu być sobą albo przynajmniej znaleźć kogoś, kto ich wysłucha i zrozumie.

Chciałoby się, żeby to wszystko było fikcją. Ale niestety nie jest. I to jest chyba najmocniejsze w tej książce – że jest samą prawdą.

Więcej na: http://pudelka-zapalek.pl/rejwach/

Mikołaj Grynberg wydał cztery lata temu książkę „Oskarżam Auschwitz. Opowieści rodzinne”. Był to zbiór wywiadów z dziećmi i wnukami Żydów, którzy przetrwali Holokaust. „Rejwach” jest kontynuacją tego tematu. Do autora zgłaszały się kolejne osoby, które miały podobne historie i chciały się nimi podzielić. Często był on pierwszą i jedyną osobą, której opowiadały one o swoich...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Czasami wspaniałe książki powstają trochę przez przypadek. Nie są planowane pod czytelnika, nie pisze się ich na sprzedaż, nie zakłada się życia z publikowania. Tak właśnie powstały opowiadania ze zbioru „Śmierć pięknych saren”, które były ucieczką od teraźniejszości w świat dzieciństwa.
Książka piękna, wzruszająca, urokliwa.

Więcej na: http://pudelka-zapalek.pl/smierc-pieknych-saren/

Czasami wspaniałe książki powstają trochę przez przypadek. Nie są planowane pod czytelnika, nie pisze się ich na sprzedaż, nie zakłada się życia z publikowania. Tak właśnie powstały opowiadania ze zbioru „Śmierć pięknych saren”, które były ucieczką od teraźniejszości w świat dzieciństwa.
Książka piękna, wzruszająca, urokliwa.

Więcej na:...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Bardzo ciekawa książka, aż szkoda, że taka krótka. "Stroiciel grzebienie" to krótkie opowiadanie o tym, że życie po śmierci też nie jest łatwe. Tadeusz trafia przez pomyłkę na góralski cmentarz, gdzie nad grobem przygrywa mu miejscowa kapela. Postanawia zrobić coś z tym, aby mieć spokój wieczny. To opowiadanie, gdzie zaświaty mieszają się z rzeczywistością.
Naprawdę dobrze napisana książka z dużą ilością humoru.

Bardzo ciekawa książka, aż szkoda, że taka krótka. "Stroiciel grzebienie" to krótkie opowiadanie o tym, że życie po śmierci też nie jest łatwe. Tadeusz trafia przez pomyłkę na góralski cmentarz, gdzie nad grobem przygrywa mu miejscowa kapela. Postanawia zrobić coś z tym, aby mieć spokój wieczny. To opowiadanie, gdzie zaświaty mieszają się z rzeczywistością.
Naprawdę dobrze...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Jest rok 1978 i Annapurna, jeden z himalajskich ośmiotysięczników został do tej pory zdobyty zaledwie cztery razy po drodze pochłaniając liczne ofiary. Jednocześnie do tej pory kobiety mogły we wspinaczce jedynie towarzyszyć mężczyznom będąc traktowane jako dodatek do wypraw. W tych okolicznościach Arlene Blum podejmuje decyzję o zorganizowaniu całkowicie kobiecej wyprawy na jeden z najwyższych szczytów świata.
Po pokonaniu wielu biurokratycznych i mentalnych przeszkód oraz zebraniu 80 tysięcy dolarów grupa 13 wspinaczek wyrusza w drogę na szczyt pod hasłem "Miejsce kobiet jest na szczycie. Annapurny". Drogę tę, wypełnioną stresem, emocjami, zimnem i zmęczeniem opisuje Blum w swojej książce "Annapurna. Góra kobiet".

Więcej na: http://pudelka-zapalek.blogspot.com/2014/08/annapurna.html

Jest rok 1978 i Annapurna, jeden z himalajskich ośmiotysięczników został do tej pory zdobyty zaledwie cztery razy po drodze pochłaniając liczne ofiary. Jednocześnie do tej pory kobiety mogły we wspinaczce jedynie towarzyszyć mężczyznom będąc traktowane jako dodatek do wypraw. W tych okolicznościach Arlene Blum podejmuje decyzję o zorganizowaniu całkowicie kobiecej wyprawy...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Tytuł książki "Filmowy Paryż" może być dla niektórych mylący. Kino jest dla autora jedynie inspiracją do poruszenia wielu tematów historyczno-kulturowych. Kilkanaście tytułów, które wybrał Bąk stanowi punkt zaczepienia do przybliżenia czytelnikowi dziejów miasta od XVI wieku ("Dzwonnik z Notre Dame" czy "Królowa Margot") po czasy współczesne. O samych filmach jest tutaj mało, żeby nie powiedzieć, nic. We wstępie sam autor pisze, że: Kino stanowi tutaj pretekst do opowieści o mieście, które na przestrzeni kilkunastu wieków stało się nie tylko centrum Francji, ale i zajęło poczesne miejsce w historii świata.

Więcej na: http://pudelka-zapalek.blogspot.com/2015/02/filmowy-paryz.html

Tytuł książki "Filmowy Paryż" może być dla niektórych mylący. Kino jest dla autora jedynie inspiracją do poruszenia wielu tematów historyczno-kulturowych. Kilkanaście tytułów, które wybrał Bąk stanowi punkt zaczepienia do przybliżenia czytelnikowi dziejów miasta od XVI wieku ("Dzwonnik z Notre Dame" czy "Królowa Margot") po czasy współczesne. O samych filmach jest tutaj...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Pomysł na książkę zaczął się od zdjęć. Chęć pokazania światu fotografii wykonanych przez Piotra była pretekstem do szukania tematu na stworzenie czegoś, co nie będzie klasycznym albumem. Olga Morawska, żona jednego z polskich himalaistów Piotra Morawskiego, postanowiła przeprowadzić i spisać wywiady z najbliższymi osób, dla których góry były sensem życia. Sensem tak wielkim, że wszystko inne schodziło na dalszy plan. Zbiór 10 takich rozmów, bardzo różnych, znalazł się w książce "Góry na opak, czyli rozmowy o czekaniu".

Więcej na: http://pudelka-zapalek.blogspot.com/2015/02/rozmowy-o-czekaniu.html

Pomysł na książkę zaczął się od zdjęć. Chęć pokazania światu fotografii wykonanych przez Piotra była pretekstem do szukania tematu na stworzenie czegoś, co nie będzie klasycznym albumem. Olga Morawska, żona jednego z polskich himalaistów Piotra Morawskiego, postanowiła przeprowadzić i spisać wywiady z najbliższymi osób, dla których góry były sensem życia. Sensem tak...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Stasiuk po raz kolejny zabiera nas do siebie - do swoich przemyśleń, odwiedzonych miejsc, wspomnień. Na niecałych 150 stronach dzieli się z czytelnikami spostrzeżeniami z dalekich wypraw i spotkanych pod domem ludzi. W charakterystycznym dla siebie spokojnym tempie pokazuje świat, który przyszło mu w życiu zobaczyć i poczuć.
Więcej na: http://pudelka-zapalek.blogspot.com/2015/03/nie-ma-ekspresow.html

Stasiuk po raz kolejny zabiera nas do siebie - do swoich przemyśleń, odwiedzonych miejsc, wspomnień. Na niecałych 150 stronach dzieli się z czytelnikami spostrzeżeniami z dalekich wypraw i spotkanych pod domem ludzi. W charakterystycznym dla siebie spokojnym tempie pokazuje świat, który przyszło mu w życiu zobaczyć i poczuć.
Więcej na:...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Wasilewski przybywa na wyspę zainteresowany wydarzeniami sprzed kilku lat. Na Pitcairn w 2004 roku miał miejsce proces dotyczący licznych gwałtów na nieletnich dziewczynkach. Skazanych zostało siedmiu mężczyzn, wyrok wydał sąd brytyjski. Mieszkańcy nie zaakceptowali wyroku uważając, że Brytyjczycy nie mają prawa decydować na wyspie. Przyglądając się bliżej wyspie, jej historii i mieszkańcom autor odkrywa, że takie działania miały miejsce już dużo wcześniej. O gwałtach wiedzieli wszyscy i wszyscy je akceptowali. A jak ktoś myślał inaczej, to się do tego nie przyznawał. Dla ludzi z zewnątrz też lepiej było się nie mieszać. To nie nasza sprawa. Uwarunkowania kulturowe. - mówili i odwracali głowę.

Więcej na: http://pudelka-zapalek.blogspot.com/2015/03/jutro-przypynie-krolowa.html

Wasilewski przybywa na wyspę zainteresowany wydarzeniami sprzed kilku lat. Na Pitcairn w 2004 roku miał miejsce proces dotyczący licznych gwałtów na nieletnich dziewczynkach. Skazanych zostało siedmiu mężczyzn, wyrok wydał sąd brytyjski. Mieszkańcy nie zaakceptowali wyroku uważając, że Brytyjczycy nie mają prawa decydować na wyspie. Przyglądając się bliżej wyspie, jej...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Hajer czyli Mieczysław Bieniek jest emerytowanym górnikiem z Katowic. Po zakończeniu aktywności zawodowej postanowił jednak nie spędzać dni przed telewizorem, ale poznać świat. Podróżuje po całym świecie - ma na swoim koncie wyprawę do Indii, spotkanie z Dalaj Lamą czy budowę krematorium w Singapurze. Teraz postanowił odwiedzić Soczi na kilka miesięcy przed zimowymi Igrzyskami Olimpijskimi. Droga wiodła przez Litwę, Łotwę, Finlandię, Norwegię i prawie całą Rosję, zanim udało się osiągnąć cel, a środkiem transportu był obładowany rower. W końcu pojechanie najkrótszą drogą byłoby zbyt oczywiste.
Podróż Bieńka to ponad 13 tysięcy kilometrów i cztery miesiące spędzone na siodełku w nie zawsze łatwych warunkach. Wyprawa, na jaką się decyduje to nieco szalony i niebezpieczny pomysł. Przygody, jakie spotykają Hajera wyglądają wręcz niemożliwie. A przynajmniej nie w takim natężeniu. Ma on niebywałe szczęście do poznawania ciekawych ludzi, którzy przeważnie okazują się być niezwykle pomocni. Nawet litewscy bandyci szybko zamieniają się w "opiekunów". Moje podróże nie dawałyby mi tyle radości, gdyby nie ludzie, których spotykam na drodze - pisze w zakończeniu.

Więcej na: http://pudelka-zapalek.blogspot.com/2015/06/hajer-jedzie-do-soczi.html

Hajer czyli Mieczysław Bieniek jest emerytowanym górnikiem z Katowic. Po zakończeniu aktywności zawodowej postanowił jednak nie spędzać dni przed telewizorem, ale poznać świat. Podróżuje po całym świecie - ma na swoim koncie wyprawę do Indii, spotkanie z Dalaj Lamą czy budowę krematorium w Singapurze. Teraz postanowił odwiedzić Soczi na kilka miesięcy przed zimowymi...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki W powojennej Polsce 1945-1948 Maja Łozińska, Jan Łoziński
Ocena 6,4
W powojennej P... Maja Łozińska, Jan ...

Na półkach: ,

"W powojennej Polsce" to książka popularnonaukowa dla każdego. Nie trzeba być znawcą historii, żeby zrozumieć przedstawione sytuacje i z łatwością odsłaniać kolejne strony lektury. Łozińscy sięgnęli do wielu źródeł, które pozwoliły zobrazować życie w drugiej połowie lat 40. słowami ówczesnych. Fragmenty pamiętników czy listów to nie tylko fakty, ale przede wszystkim emocje, jakie towarzyszyły społeczeństwu. Radość z udanych zakupów czy smutek powrotu do zrujnowanego zupełnie mieszkania - z tym spotykamy się na kolejnych stronach książki. Kolejne rozdziały pokazują życie w zrujnowanej Warszawie, Łodzi, Krakowie, ale także historie wyjazdy Polaków na Ziemie Odzyskane.

http://pudelka-zapalek.blogspot.com/2015/06/w-powojennej-polsce.html

"W powojennej Polsce" to książka popularnonaukowa dla każdego. Nie trzeba być znawcą historii, żeby zrozumieć przedstawione sytuacje i z łatwością odsłaniać kolejne strony lektury. Łozińscy sięgnęli do wielu źródeł, które pozwoliły zobrazować życie w drugiej połowie lat 40. słowami ówczesnych. Fragmenty pamiętników czy listów to nie tylko fakty, ale przede wszystkim emocje,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Beata Pawlikowska pomaga nam odkryć tę świętą moc – spokój i radość świata, której nauczyła się od mieszkańców niewielkich azjatyckich wiosek, miejsc, gdzie ważna jest harmonia ludzi i świata. Obserwując ludzi zarówno podczas codziennej pracy, jak i w trakcie modlitwy i medytacji poznaje świat buddyjski z każdej strony. Bo Buddyzm jest po prostu życiem.

http://pudelka-zapalek.blogspot.com/2013/10/blondynka-w-kwiecie-lotosu.html

Beata Pawlikowska pomaga nam odkryć tę świętą moc – spokój i radość świata, której nauczyła się od mieszkańców niewielkich azjatyckich wiosek, miejsc, gdzie ważna jest harmonia ludzi i świata. Obserwując ludzi zarówno podczas codziennej pracy, jak i w trakcie modlitwy i medytacji poznaje świat buddyjski z każdej strony. Bo Buddyzm jest po prostu...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Książka pokazuje nam Portugalię z jej problemami, jej niedawną historię i ludzi, u których wspomnienia trudnych chwil są jeszcze żywe. Może nie są to opowieści wesołe, ale za to piękne. Autorka ma wyjątkowy dar łączenia historii pojedynczych jednostek z historią kraju, dzięki temu przez pryzmat jednego człowieka możemy zrozumieć coś, co dotyczyło wielu.

http://pudelka-zapalek.blogspot.com/2015/08/samotnosc-portugalczyka.html

Książka pokazuje nam Portugalię z jej problemami, jej niedawną historię i ludzi, u których wspomnienia trudnych chwil są jeszcze żywe. Może nie są to opowieści wesołe, ale za to piękne. Autorka ma wyjątkowy dar łączenia historii pojedynczych jednostek z historią kraju, dzięki temu przez pryzmat jednego człowieka możemy zrozumieć coś, co dotyczyło wielu....

więcej Pokaż mimo to