Hajer jedzie do Soczi
Jak wygląda Rosja na pół roku przed Olimpiadą w Soczi z punktu widzenia rowerzysty, przemierzającego ją z Murmańska na północy do Soczi na południu? Ile w tym kraju zostało ze starego Sojuza? Jak odnoszą się do napotkanego Polaka zwykli Rosjanie, a jak urzędnicy państwowi? Jak przodownik pracy socjalistycznej, żołnierz walczący w Afganistanie, kombatanci II wojny światowej czy pracownicy zamkniętych już zakładów przemysłowych wspominają dawne czasy? Jaki obraz Rosji rysuje się ze wspomnień Mietka Bieńka, który w ciągu 4 miesięcy przejechał na rowerze 13 tysięcy kilometrów? Znajdziemy tu historie komiczne i wstrząsające, pouczające i wciągające, a w każdej z nich tkwi prawdziwa dusza rosyjskiego narodu. Przeczytamy o ludziach, dla których nasz Hajer jest albo bohaterem, godnym uwiecznienia w programie telewizyjnym, albo niepotrzebnym śmieciem, zagracającym rosyjskie drogi. Z opowieści Bieńka przebija wiara, że warto podróżować, by raz za razem pokonywać przeciwności losu i napotykać na swej drodze wspaniałych ludzi. Ponad 300 stron pełnych wigoru podróżniczych opowieści okraszonych sugestywnymi zdjęciami Autora!
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Przedolimpijska podróż
O Soczi w ostatnim czasie było bardzo głośno. Miało to miejsce za sprawą XXII zimowej olimpiady. Przygotowania do tej imprezy o światowej randze toczyły się już od wielu miesięcy. W tym jakże gorącym okresie odwiedzenie Soczi zaplanował sobie znany polski podróżnik, były górnik, katowiczanin Mieczysław Bieniek. Środkiem lokomocji miał być rower. Samotna wyprawa była sporym wyzwaniem. Jej plan zakładał dotarcie do olimpijskich aren dość okrężną drogą. Z Śląska trasa wiodła przez Warszawę na północ, ku Litwie, potem ku krainie Świętego Mikołaja w Finlandii. Pan Bieniek dotarł aż do krańca Europy czyli przylądka Nord Cap skąd skierował się do Murmańska, Sankt Petersburga i Moskwy a potem na południe, ku wybrzeżu Morza Czarnego, nad którym leży Soczi. Eskapada liczyła 13 tysięcy kilometrów, które zostały przejechane w cztery miesiące, ale ilości przygód i wrażeń nie można chyba w żaden sposób policzyć. Było ich nieskończenie wiele. W tracie przygotowań, jak i samej podróży nie zabrakło sytuacji miłych, zabawnych, wzruszających, nie obyło się bez nawiązania przyjaźni, ale i miały miejsce nieprzyjemne zdarzenia. Były kłopoty, trudne chwile, kontuzje i pomocne dłonie napotkanych ludzi.
Z relacji podróżnika wyłania się obraz przedolimpijskiej Rosji. Prezydent Putin chciał i dołożył wszelkich starań, by Rosja jako organizator zabłysła i zdobyła uznanie jako gospodarz tak prestiżowej imprezy. Nie żałowano środków finansowych, okolice Soczi stały się jednym wielkim placem budowy. Jak grzyby po deszczu wyrastały obiekty sportowe, zaplecze i baza hotelowa oraz drogi. W czasie, gdy Mieczysław Bieniek przybył do Krasnodarskiego Kraju wszystko było jeszcze w proszku. Nie wszędzie mógł zajrzeć, ale doskonale przekazał czytelnikom jak budowano olimpijskie areny. Ale nim dotarł nad Morze Czarne zwiedził północne krańce Rosji, jakże inne od centrum czy południa tego kraju. Bardziej dzikie i dziewicze, słabo zaludnione ze srogim klimatem i żyjącymi dziko niedźwiedziami, które na bezludziu mogły zaatakować. I tu i właściwie wszędzie gdzie bywał podróżnik spotykał Rosjan, z którymi nawiązywał bliskie kontakty. Różne to były spotkania, różne poznał osoby. Został i bohaterem programu w telewizji, poznał „zawodowego” złodzieja, ale i nawiązał ciekawe przyjaźnie ze zwyczajnymi ludźmi. Zakosztował rosyjskiej gościnności, patrzono na niego z podziwem, ale i nieprzychylnie. Pan Mieczysław przekonał się na własnej skórze o skłonności Rosjan do korupcji, ale i spotkał się z serdecznością, bezinteresowną pomocą i dobrym sercem.
Relacja katowickiego obieżyświata jest niezwykle barwna i arcyciekawa. Dynamiczna i pełna szczegółów. Bieniek pisze z olbrzymim humorem i ma pewien dystans do niektórych zdarzeń. Niektóre sytuacje traktuje z przymrużeniem oka, ale i niekiedy czuć dreszcz emocji. Dzięki tejże książce czytelnik ma wyjątkową okazję przyjrzenia się Rosji i jej mieszkańcom. Rosja i Rosjanie niejedno mają imię i oblicze. Ten kraj wydaje się barwny niczym olbrzymia mozaika, na którą gdy się dłużej patrzy to bolą oczy.
Książka niezmiernie mi się podobała. Bez wahania stawiam jej najwyższą notę! Gdy zapytacie za co, odpowiem, że za wyjątkową i ekspresyjną relację, ciekawe ujęcie tematu, przytaczane błyskotliwe dialogi, szczere osobiste oceny i komentarze. Osobno pochwalę wspaniałe zdjęcia, które idealnie wzbogacają lekturę. Właśnie obrazem autor przedstawia piękno rosyjskiej przyrody, malownicze widoki, ciekawe zabytki. A tym samym zachęca jeszcze bardziej, by na własne oczy zobaczyć i odkryć czar ojczyzny Puszkina i Tołstoja.
Książka jest też dowodem na to, że te nie do końca zaplanowane, niekiedy trudne i pełne wyzwań, ba!, wydające się niemożliwe do zrealizowania wojaże są najciekawsze i najbardziej ekscytujące.
„Hajer jedzie do Soczi” to ciekawa propozycja w segmencie książek podróżniczych. To zaproszenie do wspaniałej literackiej podróży w towarzystwie doborowego kompana. Serdecznie zapraszam do odwiedzenia kraju carów i poznania kulis przedolimpijskich przygotowań.
Bernardeta Łagodzic-Mielnik
Książka na półkach
- 87
- 49
- 24
- 5
- 5
- 3
- 3
- 2
- 2
- 2
OPINIE i DYSKUSJE
Jest to książka o osobie niezwykle intrygującej, wszędzie rowerem, takie połączenie Ojca Mateusza z Maratończykiem. Hajer opisuje Rosję w swojej książce w zupełnie inny sposób niżjest to Państwo przedstawione w mediach. Po przeczytaniu tej książki zacząłem gdzieś sam się zastanawiać o podróży (autokarem, samolotem bądź pociągiem) do takich miast jak Sankt Petersburg czy Moskwa. Zainspirowały mnie również tunele w Norwegii.
Gorąco polecam zapoznać się z tą przygodą Pana Mieczysława.
Jest to książka o osobie niezwykle intrygującej, wszędzie rowerem, takie połączenie Ojca Mateusza z Maratończykiem. Hajer opisuje Rosję w swojej książce w zupełnie inny sposób niżjest to Państwo przedstawione w mediach. Po przeczytaniu tej książki zacząłem gdzieś sam się zastanawiać o podróży (autokarem, samolotem bądź pociągiem) do takich miast jak Sankt Petersburg czy...
więcej Pokaż mimo toWyprawa rowerowa. Miała być we dwóch, a jest samotna. Z Katowic na Nord Cap, potem Murmańsk, a stamtąd do Soczi. Ile to kilometrów? Jak to sam autor stwierdził „w najskromniejszym wariancie kilkanaście tysięcy”. We wspomnieniach jest to rewelacyjna przygoda, choć czasami było ciężko i niebezpiecznie. Taka, do której wraca się po latach. Duża w tym zasługa autora, urodzonego gawędziarza, ze swadą opisującego swoje przeżycia. Tego nie da się nauczyć, z tym trzeba się urodzić. A gdy dorzucimy bezpośredniość, łatwość nawiązywania kontaktów oraz nie poddawanie się nawet w najtrudniejszych momentach, powstaje świetna opowieść. Wielkim atutem tej wyprawy była znajomość języka. Ułatwiło to kontakt z tubylcami, historie są ciekawsze, niż te przywiezione z Indii, gdzie, siłą rzeczy, autor z reguły pełnił funkcję obserwatora. Hajer nie boi się wyzwań. Nie straszne mu wywiady telewizyjne, list do Putina z prośbą o przyznanie długoterminowej wizy, czy wyposzczone rosyjskie nauczycielki. Przygody miał takie, że na wołowej skórze by nie spisał. Moją ulubioną historią było spotkanie w szczerym polu z rosyjską drogówką. Chociaż pilnowanie pomnika też było świetne. A ubikacja nad Morzem Azowskim albo nocleg u Kuźmy. Można wymieniać i wymieniać. Nie zapominając o wisience na torcie, czyli opisie kompleksu olimpijskiego powstającego w Soczi. Dwieście dni do rozpoczęcia igrzysk, a robota wre. I to w iście zadziwiającym stylu. Nie powinno nikogo dziwić, że od książki nie da się oderwać. Czyta się ją jednym tchem, a ogromnym rozczarowaniem jest ostatnia strona. Jak to, już? I zaczyna się szukać w internecie. Może gdzieś jest spotkanie autorskie? A może jakaś inna książka Hajera? Szczerze polecam. Nie będziecie żałować.
Wyprawa rowerowa. Miała być we dwóch, a jest samotna. Z Katowic na Nord Cap, potem Murmańsk, a stamtąd do Soczi. Ile to kilometrów? Jak to sam autor stwierdził „w najskromniejszym wariancie kilkanaście tysięcy”. We wspomnieniach jest to rewelacyjna przygoda, choć czasami było ciężko i niebezpiecznie. Taka, do której wraca się po latach. Duża w tym zasługa autora, urodzonego...
więcej Pokaż mimo toREWELACYJNA,ZABAWNA, NIETUZINKOWA opowieść o podróży rowerem z Polski do Soczi.
Autor w przezabawny sposób opisuje przygody jakie przeżył podczas swojej wyprawy.
Miałam okazje posłuchać prelekcji Pana Mieczysława na targach turystycznych i tak niesamowicie opowiadał, że nie było sposobu, żeby nie zakupić jego książki...
I naprawdę uważam, ze to jedna z lepszych pozycji w moje domowej biblioteczce.
Pan Mieczysław jest bardzo pogodnym człowiekiem, a jego opowieści na długo zostają w pamięci
REWELACYJNA,ZABAWNA, NIETUZINKOWA opowieść o podróży rowerem z Polski do Soczi.
więcej Pokaż mimo toAutor w przezabawny sposób opisuje przygody jakie przeżył podczas swojej wyprawy.
Miałam okazje posłuchać prelekcji Pana Mieczysława na targach turystycznych i tak niesamowicie opowiadał, że nie było sposobu, żeby nie zakupić jego książki...
I naprawdę uważam, ze to jedna z lepszych pozycji w...
Podróż z Hajerem zakończona i nawet nie wiem kiedy "przeleciały" te tysiące kilometrów. Cichutko przysiadłam na bagażniku jego roweru, zaczytana, zadziwiona i roześmiana (o co nie trudno przy tej lekturze) "przejechałam" z Autorem przez Litwę, Łotwę, Finlandię, Norwegię, Rosję. Odwiedziliśmy mniej lub bardziej znane miejsca, poznaliśmy zwyczajnych-niezwyczajnych ludzi, przeżyliśmy różne przygody, by na koniec stwierdzić: warto było! Pan Mieczysław Bieniek ma niezwykłą fantazję, poczucie humoru, dystans do siebie i wiarę w ludzi, a że pochodzi ze Śląska i wtrąca gwarowe określenia, to każda podróż ma swój koloryt. Dodatkowym, znaczącym atutem książki jest szata graficzna i urzekające zdjęcia.
Podróż z Hajerem zakończona i nawet nie wiem kiedy "przeleciały" te tysiące kilometrów. Cichutko przysiadłam na bagażniku jego roweru, zaczytana, zadziwiona i roześmiana (o co nie trudno przy tej lekturze) "przejechałam" z Autorem przez Litwę, Łotwę, Finlandię, Norwegię, Rosję. Odwiedziliśmy mniej lub bardziej znane miejsca, poznaliśmy zwyczajnych-niezwyczajnych ludzi,...
więcej Pokaż mimo toExtra ksiązka, jakby Bieniek siedział ze mną przy stole, a ja mu ciągle mówiłem - opowiadaj nie przerywaj. Fajny, prosty język! Dla osób które lubią opowieści a nie ględzenie o stanie ducha fajna książka, dużo zdjęć, przez co czyta się w oka mgnieniu. W dodatku wypad do Rosji, której do tej pory nie napotkałem na ksiązkowo-podróżniczym szlaku.
Extra ksiązka, jakby Bieniek siedział ze mną przy stole, a ja mu ciągle mówiłem - opowiadaj nie przerywaj. Fajny, prosty język! Dla osób które lubią opowieści a nie ględzenie o stanie ducha fajna książka, dużo zdjęć, przez co czyta się w oka mgnieniu. W dodatku wypad do Rosji, której do tej pory nie napotkałem na ksiązkowo-podróżniczym szlaku.
Pokaż mimo toNieprawdopodobnie wesoła,przyjemna i ciekawa książka.Napisana naturalnym językiem z dodatkami śląskiej gwary.Pan Mieczysław tak pisze jaki jest na żywo,a poznałem go na targach turystycznych we Wrocławiu.Wulkan energii i humoru,facet bardzo odważny,sprytny i pomysłowy.Czytając książkę co chwilę wybuchałem śmiechem,ciężko było się oderwać,a najlepszą chyba reklamą dla tej książki jest fakt iż zaraz po zakończeniu lektury zakupiłem wszystkie pozostałe książki Hajera.Bardzo gorąco polecam.
Nieprawdopodobnie wesoła,przyjemna i ciekawa książka.Napisana naturalnym językiem z dodatkami śląskiej gwary.Pan Mieczysław tak pisze jaki jest na żywo,a poznałem go na targach turystycznych we Wrocławiu.Wulkan energii i humoru,facet bardzo odważny,sprytny i pomysłowy.Czytając książkę co chwilę wybuchałem śmiechem,ciężko było się oderwać,a najlepszą chyba reklamą dla tej...
więcej Pokaż mimo toHajer czyli Mieczysław Bieniek jest emerytowanym górnikiem z Katowic. Po zakończeniu aktywności zawodowej postanowił jednak nie spędzać dni przed telewizorem, ale poznać świat. Podróżuje po całym świecie - ma na swoim koncie wyprawę do Indii, spotkanie z Dalaj Lamą czy budowę krematorium w Singapurze. Teraz postanowił odwiedzić Soczi na kilka miesięcy przed zimowymi Igrzyskami Olimpijskimi. Droga wiodła przez Litwę, Łotwę, Finlandię, Norwegię i prawie całą Rosję, zanim udało się osiągnąć cel, a środkiem transportu był obładowany rower. W końcu pojechanie najkrótszą drogą byłoby zbyt oczywiste.
Podróż Bieńka to ponad 13 tysięcy kilometrów i cztery miesiące spędzone na siodełku w nie zawsze łatwych warunkach. Wyprawa, na jaką się decyduje to nieco szalony i niebezpieczny pomysł. Przygody, jakie spotykają Hajera wyglądają wręcz niemożliwie. A przynajmniej nie w takim natężeniu. Ma on niebywałe szczęście do poznawania ciekawych ludzi, którzy przeważnie okazują się być niezwykle pomocni. Nawet litewscy bandyci szybko zamieniają się w "opiekunów". Moje podróże nie dawałyby mi tyle radości, gdyby nie ludzie, których spotykam na drodze - pisze w zakończeniu.
Więcej na: http://pudelka-zapalek.blogspot.com/2015/06/hajer-jedzie-do-soczi.html
Hajer czyli Mieczysław Bieniek jest emerytowanym górnikiem z Katowic. Po zakończeniu aktywności zawodowej postanowił jednak nie spędzać dni przed telewizorem, ale poznać świat. Podróżuje po całym świecie - ma na swoim koncie wyprawę do Indii, spotkanie z Dalaj Lamą czy budowę krematorium w Singapurze. Teraz postanowił odwiedzić Soczi na kilka miesięcy przed zimowymi...
więcej Pokaż mimo toPo tym jak Hajer pojechał autostopem do Dalajlamy nie sądziłem, że wymyśli coś, co przebije przygody opisane we wcześniejszej książce. Tymczasem Hajer pojechał do Soczi na rowerze przez... Nordkapp i Murmańsk. Porównując te książkę z "Hajer jedzie do Dalajlamy" widać, że autor jest lepiej przygotowany zarówno do podróży jak i do napisania książki. Jego przygody to świetna lektura, w czasie której nie raz przychodziło mi na myśl "ja też tak chce". Przygody pełne humoru i pogody ducha, czasem niebezpieczne, czasem dziwaczne to fantastyczne studium ludzkich zachowań w różnych częściach globu.
Po tym jak Hajer pojechał autostopem do Dalajlamy nie sądziłem, że wymyśli coś, co przebije przygody opisane we wcześniejszej książce. Tymczasem Hajer pojechał do Soczi na rowerze przez... Nordkapp i Murmańsk. Porównując te książkę z "Hajer jedzie do Dalajlamy" widać, że autor jest lepiej przygotowany zarówno do podróży jak i do napisania książki. Jego przygody to świetna...
więcej Pokaż mimo to"Hajer jedzie do Soczi" to pozycja wyjątkowa na rynku literatury podróżniczej. Podobnie jak inne książki autora. Kto czytał poprzednie tytuły Mieczysława Bieńka, ten wie, że język daleki jest od czystej i poprawnej polszczyzny. Nie stroni od określeń gwarowych i wspominania czasów, gdy pracował jako górnik. Dzięki temu zabiegowi i najnowsza książka jest zabawna i - co więcej - czyta się sama.
Pozycji opisujących rowerowe wojaże na rynku jest wiele. Tylko w ostatnim czasie natrafiłam na kilka takich książek. Jednak nie zawsze uczestnicy szalonych wypraw – nawet młodzi – opisują całą przygodę od momentu wyruszenia z domu. Bywa także, że najpierw poruszają się środkami transportu, by wyruszyć z konkretnego punktu i poznać dokładnie tylko wybrany rejon. Tymczasem Hajer wyrusza z Katowic. W towarzystwie pana, którego widok wprawił go w spore zaskoczenie.
Hajer jedzie do Soczi to jednak nie tylko widokówki z Rosji. Mieczysław Bieniek przestawia nam obrazki z Polski czy Litwy, ale także mocno skupia się na Skandynawii, która dla mnie jeszcze pozostaje nieodkryta. Przejeżdżając przez kolejne ciekawe miejsca w tym regionie, autor wzbudził moje zaciekawienie. Narobił mi niezłego apetytu. Książka to także – a może przede wszystkim – obraz Soczi na pół roku przed zimowymi Igrzyskami. Obraz nieładu i chaosu.
Sielskie obrazki i ciekawe miejsca. Historie zabawne, ale czasami także przerażające. Nieprawdopodobne przygody, której chciałoby się samemu przeżyć. Ale także chwila na wzruszenie, gdy Hajer przedstawia historię Afgana. Mniej czy bardziej szczęśliwe spotkania pozwalają podróżnikowi zjeść kawior, wystąpić w telewizji, odpoczywać na plaży z niemieckimi Rosjanami czy nocować w monastyrze. Spać w dobrych miejscach, ale także w namiocie pomiędzy krzakami. Doświadczać złego, ale przede wszystkim dobrego ze strony Rosjan.
Podczas tej książkowej podróży spotkamy bogatych i biednych. Złodzieja, bandytę, Helmutów, Kozaków (choć autor sam czasem kozaczy),lekarzy, Afganów, niezwykle zaradną młodą wdowę-nauczycielkę i wielu innych. Spotkania miłe i te mniej sympatyczne. Zabawne, ale także żenujące. Wszystko razem tworzy masę cudownych wspomnień, którymi Mieczysław Bieniek podzielił się z czytelnikami.
Ja w każdym razie już czekam na następną szaloną czytelniczą rajzę z Hajerem w roli głównej.
"Hajer jedzie do Soczi" to pozycja wyjątkowa na rynku literatury podróżniczej. Podobnie jak inne książki autora. Kto czytał poprzednie tytuły Mieczysława Bieńka, ten wie, że język daleki jest od czystej i poprawnej polszczyzny. Nie stroni od określeń gwarowych i wspominania czasów, gdy pracował jako górnik. Dzięki temu zabiegowi i najnowsza książka jest zabawna i - co...
więcej Pokaż mimo toPrzejażdżka od Murmańska do Soczi. Ciekawa, autentyczna i bez uprzedzeń wobec Rosjan. Dzisiaj w dobie wojny nie do powtórzenia. Hajer jest cenny bo nie ocenia, przyjmuje świat przez który podróżuje takim jaki jest.
Przejażdżka od Murmańska do Soczi. Ciekawa, autentyczna i bez uprzedzeń wobec Rosjan. Dzisiaj w dobie wojny nie do powtórzenia. Hajer jest cenny bo nie ocenia, przyjmuje świat przez który podróżuje takim jaki jest.
Pokaż mimo to