Najnowsze artykuły
-
ArtykułyTu streszczenia nie wystarczą. Sprawdź swoją znajomość lektur [QUIZ]Konrad Wrzesiński26
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 10 maja 2024LubimyCzytać402
-
Artykuły„Lepiej skupić się na tym, żeby swoją historię dobrze opowiedzieć”: wywiad z Anną KańtochSonia Miniewicz2
-
Artykuły„Piszę to, co sama bym przeczytała”: wywiad z Mags GreenSonia Miniewicz1
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Biblioteczka
Filtry
Książki w biblioteczce
[212]
Generuj link
Zmień widok
Sortuj:
Wybrane półki [1]:
Średnia ocen:
7,2 / 10
137 ocen
Na półkach:
Czytelnicy: 717
Opinie: 31
Średnia ocen:
7,2 / 10
2089 ocen
Na półkach:
Czytelnicy: 3879
Opinie: 197
Cykl:
Philip Marlowe (tom 1)
Średnia ocen:
6,7 / 10
999 ocen
Oceniła na:
7 / 10
Na półkach:
Zobacz opinię (5 plusów)
Czytelnicy: 2442
Opinie: 109
Zobacz opinię (5 plusów)
Popieram
5
Średnia ocen:
6,9 / 10
4276 ocen
Na półkach:
Czytelnicy: 12932
Opinie: 197
Średnia ocen:
7,7 / 10
17499 ocen
Na półkach:
Czytelnicy: 37789
Opinie: 1385
Średnia ocen:
7,1 / 10
17592 ocen
Na półkach:
Czytelnicy: 34298
Opinie: 1260
Średnia ocen:
6,2 / 10
2205 ocen
Na półkach:
Czytelnicy: 3886
Opinie: 202
Średnia ocen:
7,5 / 10
2340 ocen
Na półkach:
Czytelnicy: 5460
Opinie: 327
Średnia ocen:
7,1 / 10
2842 ocen
Na półkach:
Czytelnicy: 7115
Opinie: 205
Średnia ocen:
6,8 / 10
2829 ocen
Na półkach:
Czytelnicy: 4967
Opinie: 279
Średnia ocen:
6,0 / 10
3054 ocen
Na półkach:
Czytelnicy: 6336
Opinie: 266
Średnia ocen:
6,6 / 10
3486 ocen
Na półkach:
Czytelnicy: 8068
Opinie: 214
Średnia ocen:
5,5 / 10
3770 ocen
Na półkach:
Czytelnicy: 6933
Opinie: 377
Średnia ocen:
7,0 / 10
4022 ocen
Na półkach:
Czytelnicy: 6845
Opinie: 368
Średnia ocen:
7,1 / 10
4284 ocen
Na półkach:
Czytelnicy: 8676
Opinie: 341
Średnia ocen:
6,8 / 10
4780 ocen
Na półkach:
Czytelnicy: 9103
Opinie: 418
Średnia ocen:
6,4 / 10
4865 ocen
Na półkach:
Czytelnicy: 9049
Opinie: 402
Średnia ocen:
6,6 / 10
4945 ocen
Na półkach:
Czytelnicy: 10731
Opinie: 358
Czasem z przyczyn różnych trafiają w moje ręce książki, po które niekoniecznie planowałam sięgać. Niewyczekiwane spotkania wypadają różnie – lepiej, gorzej, wszak co książka, to inna historia pełna zaskoczeń. Tak było w przypadku „Głębokiego snu” Raymonda Chandlera, który wzbudził we mnie dość mieszane odczucia. Z jednej strony: zupełnie nie zafascynowała mnie ta opowieść… Z drugiej wprost nie mogę zaprzeczyć wpływowi, jaki cykl z detektywem Marlowe wywarł na kreowanie literatury noir.
Los Angeles – miasto szans, sukcesów, hazardu, rozpusty i przestępstwa… Philip Marlowe wynajęty zostaje przez głowę jednej z bogatych rodzin, by rozwikłać sprawę niespodziewanego, anonimowego szantażu. Wydająca się błahą sprawa wciąga go w wir zdarzeń pełnych zbrodni. Morderstwa, kradzieże, ucieczki: stałe elementy życia typów spod ciemnej gwiazdy wyłącznie gmatwają zagadkę, do rozwiązania której zatrudniony został detektyw. Robi się coraz goręcej… A córki pracodawcy również mają swoje rozterki i sekrety, którymi nie zamierzają się dzielić.
Czytając tę pozycję wciąż miałam przed oczami jeden obraz: wielkie lufy, szybkie samochody i piękne kobiety, które najchętniej same wpakowałyby się detektywowi do łóżka. Jednocześnie Marlowe w pewnym stopniu przypomina ekranowego Bonda. Stale lawiruje między szarmanckością, a bezczelnym prostactwem i brawurą. Zdarzy mu się dostać w pysk, zdarzy pomachać trzymanym w kieszeni gnatem. Można to lubić – pewnie, akcja w kryminałach też potrafi kreować fascynujące opowieści. Mnie to jednak tak do końca nie kupuje… Więcej w tym z mojej strony prawdopodobnie niechęci do kreowanego w „Głębokim śnie” archetypu detektywa niż do samej historii. Ta wszak, choć liniowa, nie należy do kompletnie złych. Jest nieprzewidywalna, co nie stanowi szczególnej zalety: nie lubię ani motywów sięgających niemalże po rozwiązania z kategorii deus ex machina, ani ukrywania przed czytelnikiem istotnych fabularnie faktów aż do samego końca. Rozumiem chęć kreowania w ten sposób wrażenia ponadprzeciętnej inteligencji głównego bohatera, ale sama nie zgadzam się z tego typu zabiegami.
Powieść ta była bolączką na płaszczyźnie językowej. W żadnym razie nie chodzi tu o archaizmy – choć pierwsza przygoda detektywa Marlowe ma za sobą ponad 80 lat, naprawdę byłabym w stanie uwierzyć, że wydano ją niedawno i fabuła po prostu stylizowana jest na wczesny XX wiek. Jednak… Te opisy! już dawno żadna powieść mi się nie dłużyła tak bardzo przez zanadto rozbudowane opisy świata przedstawionego. Dodatkowo dziwaczny rozkład akcentów w zdaniach sprawiał, że miejscami zamiast fabuły, moją uwagę przykuwały kupidynki na kominku bądź granatowe zegarki na skarpetkach bohatera. Taki poziom szczegółowości trzeba albo lubić, albo umiejętnie ignorować. Dość ciekawie prezentują się dialogi – wartkie, odważne, emocjonujące. Może tylko czasem Marlowe gada odrobinę za dużo… Niemniej nawet wówczas nie jest kompletnie sztywny.
„Głęboki sen” da się lubić. Szkoda, że akurat mi nie przypadł do gustu – kwestia niedopasowania gatunkowego do moich preferencji czytelniczych. Mimo tego trudno gnębić mi tę pozycję wyłącznie za to, że nie jestem fanem tego typu opowieści. Zyskuje ode mnie 7/10. Z pewnością jednak nie sięgnę po kolejne części tej serii.
Czasem z przyczyn różnych trafiają w moje ręce książki, po które niekoniecznie planowałam sięgać. Niewyczekiwane spotkania wypadają różnie – lepiej, gorzej, wszak co książka, to inna historia pełna zaskoczeń. Tak było w przypadku „Głębokiego snu” Raymonda Chandlera, który wzbudził we mnie dość mieszane odczucia. Z jednej strony: zupełnie nie zafascynowała mnie ta opowieść…...
więcej Pokaż mimo to