-
ArtykułyDzień Bibliotekarza i Bibliotek – poznajcie 5 bibliotecznych ciekawostekAnna Sierant12
-
Artykuły„Kuchnia książek” to list, który wysyłam do trzydziestoletniej siebie – wywiad z Kim Jee HyeAnna Sierant1
-
ArtykułyLiteracki klejnot, czyli „Rozbite lustro” Mercè Rodoredy. Rozmawiamy z tłumaczką Anną SawickąEwa Cieślik2
-
ArtykułyMatura 2024 z języka polskiego. Jakie były lektury?Konrad Wrzesiński8
Biblioteczka
2024-04-21
2024-04-20
2024-04-14
2024-04-11
2024-04-01
Panna Jola- cóż to za przewrotna historia i jak świetnie- wiarygodnie poprowadzona tytułowa postać.
Książka ma dwie płaszczyzny -Po pierwsze to studium psychologiczne kobiety w średnim wieku, samotnej, poświęcającej sie schorowanemu ojcu. Jola opiekuje się ojcem, oddaje mu swój czas, uwagę, nie ma czasu na życie prywatne, rozpaczą po stracie, a wręcz traci sens swego życia wraz z odejściem taty.
Po drugie to panorama postaw postaci pierwszo i drugoplanowych - zakłamania i obłudy. W tej niewielkiej objętościowo powieści doświadczamy oszustw jawnych, skrywanych, okłamywania siebie, oszukiwania innych, tuszowania kłamstw i ich ujawniania.
Gdy już nam się wydaje, że wszystko wiemy, a książka zmierza ku przewidywalnemu zakończeniu smutnego losu Joli, musimy zmienić swoją ocenę. Ktoś naz znowu oszukał?
Panna Jola- cóż to za przewrotna historia i jak świetnie- wiarygodnie poprowadzona tytułowa postać.
Książka ma dwie płaszczyzny -Po pierwsze to studium psychologiczne kobiety w średnim wieku, samotnej, poświęcającej sie schorowanemu ojcu. Jola opiekuje się ojcem, oddaje mu swój czas, uwagę, nie ma czasu na życie prywatne, rozpaczą po stracie, a wręcz traci sens swego...
2024-04-01
Zaczyna się intrygująca- wracamy w czasie na podwórko blokowiska bukaresztańskiego z lat 80-tych, gdzie banda podwórkowa bawi się, szaleje, rozlicza swoje dziecięce interesy i wymierza sprawiedliwość. Typowy obrazek z czasów zabaw podwórkowych. Im dalej w las tym bardziej nierówno, a i obrazków z życia bukaresztańskiego podwórka lat 80-tych coraz mniej. Książka pisana przez dwóch braci próbuje zatrzymać na wieczne czasy momenty i pamięć o spawach istotnych dla jednostki, rodziny. Uchwycić to co ulotne i być może nie uniwersalne ale ważne dla autorów. Najpiękniejszym wątkiem w książce jest zresztą wspomnienie starszego z barci o dziadku, wspólnych wycieczkach w góry i jego duszy krążącej po śmierci wokół krzyża na jednej z nich i duchu/pasji górskiej którą przekazał (która metafizycznie przeleciała od dziadka do wnuka) najmłodszemu wnukowi.
Książa pisana jest przez dwóch autorów – braci. Starszy Filip i młodszy o 11 lat Matei przedstawiają te same wydarzenia z ich życia i sprawy porywające ówczesnych mieszkańców stolicy Rumunii (np. półfinał pucharu Europy: Liverpool – Dinamo Bukareszt, niesnaski kibicowskie między fanami poszczególnych klubów ze stolicy Rumunii)) z różnych perspektyw. Nie ma tam zbyt wiele spraw społecznych i wielkiej polityki. Perspektywa dzieci (nastolatka i kilkulatka) siłą rzeczy nie koncentruje się na tego typu zagadnieniach, a na tym, co z ich pespektywy było istne i angażujące – szkoła, konflikty sąsiedzkie, sprawy rodzinne. Zabieg jest bardzo ciekawy, tym bardziej że w rozdziałach obaj bracia nawiązują do swoich słów i obserwacji, lekko polemizując lub uzupełniając podjęte już wątki.
Słabiej niestety wypada zetknięcie stylów narracji. O ile części Floriana czyta się lekko i z zainteresowaniem. Subtelnie przemyca w nich obserwacje społeczne, wykraczające poza krąg spraw rodzinnych, o tyle części Matei są nużące i zagmatwane. Młodszy z barci głownie koncentruje się na swoich wewnętrznych światach, wyobrażeniach i wizjach – np. dialogu młodego Matei i tym starszym przyszłości. Pisze przy tym w sposób bardzo zagmatwany – szczerze mówiąc w kilku miejscach przerzuciła strony bez czytania, bo pogubiłam watki i odczucia. Na szczęście zabieg ten nie spowodował „pogubienia” się w akcji”.
Bardzo nierówna książka. Momentami męcząca.
Zaczyna się intrygująca- wracamy w czasie na podwórko blokowiska bukaresztańskiego z lat 80-tych, gdzie banda podwórkowa bawi się, szaleje, rozlicza swoje dziecięce interesy i wymierza sprawiedliwość. Typowy obrazek z czasów zabaw podwórkowych. Im dalej w las tym bardziej nierówno, a i obrazków z życia bukaresztańskiego podwórka lat 80-tych coraz mniej. Książka pisana...
więcej mniej Pokaż mimo to2024-03-26
2024-03-30
#Wyzwanie LC marzec 2023
Następny do raju – klasyk, świadek swoich czasów, kultowa książka pokolenia moich rodziców. Prosto i bez upiększeń przedawniona scena z życia wyrzutków społecznych, banitów, uciekających od swojej przeszłości i jej ciemnych stron. Czy jednak na pewno? – bohaterowie nie czują wyrzutów sumienia, nie roztkliwiają się nad swoim losem, nie oczekują odkupienia win, czy odpuszczenia grzechów. Harują ciężko, w trudnych warunkach, na zdezelowanym sprzęcie licząc na łut szczęścia że nie będą kolejnymi do zbierania ich szczątków z przepaści, a jedyne czego chcą, to lepszy sprzęt i nowe wozy.
Hłasko, bazując na własnym doświadczeniu pracy w bazie transportowe w Karkonoszach, gdzie trafił podobnie jak bohaterowie jego książki jako wyrzutek, pokazuje w naturalistyczny sposób walkę o przetrwanie, determinację ludzką i strategie przetrwania „w piekle” licząc na wyrwanie się z niego do raju (utożsamianego z miastem, z własną taksówką). Nie ma tu koloryzowania, umoralniania, jest brutalna rzeczywistość, szarych czasów lat 50-tych, żądze, popędy, cwaniactwo i gdzieś między tym - koleżeńska solidarność wobec wroga – politruka przysłanego do bazy.
Mam jednak wrażenie, że książka zestarzała się i zdezaktualizowała. Nie umiem odnaleźć w niej uniwersalnej historii przystającej do współczesnego świata i współczesnych problemów i rozterek wyrzutków - ludzi zepchniętych na margines w I połowie XXI wieku. Nie znajduje analogii dla wieńczącej książkę refleksji nad brakiem zrozumienia i poczuciem porzucenia, braku zrozumienia, ciężkiej doli robotników i ludzi pracy. To już na szczęście nie ta epoka i nie ten system, a zatem i nie te problemy. Trudno mi także wyobrazić sobie aż tak bardzo hermetyczne środowisko, z którego nie ma żadnej ucieczki.
#Wyzwanie LC marzec 2023
Następny do raju – klasyk, świadek swoich czasów, kultowa książka pokolenia moich rodziców. Prosto i bez upiększeń przedawniona scena z życia wyrzutków społecznych, banitów, uciekających od swojej przeszłości i jej ciemnych stron. Czy jednak na pewno? – bohaterowie nie czują wyrzutów sumienia, nie roztkliwiają się nad swoim losem, nie oczekują...
2024-03-30
Kameralna i niejednoznaczna opowieść w której towarzyszymy i podglądamy, niejako zza zasłony, rozwój relacji głównych bohaterek - Bei i Eriki. Bea to ta wyważona, uporządkowana, odpowiedzialna – strażniczka domu, Erika – niespokojny duch, nieprzewidywalna. Nic nie jest w tej książce proste i jednoznaczne, a skrajne emocje buzują nieustannie.
Dziewczyny poznają się u progu wojny, w Amsterdamie. Stają się współlokatorkami, z czasem ich relacja zmienia się we współuzależnienie – z dzisiejszej perspektywy określilibyśmy ją toksyczną. Z jednej strony ich światy różnią się na tyle, że najrozsądniej byłoby powiedzieć sobie pa -i się wyprowadzić, z drugiej coś uporczywie zmusza je do powrotów i wzajemnej troski. Pozornie dzieje się tu mało, nuda i dłużyzny. Ale pod tą warstewką kipi wulkan emocji, wrażliwości i ważnych rozterek moralnych. Powoli wraz z kolejnymi kartami książki dopasowujemy kolejne klocki układanki – uczucia Eriki do kobiet, rozterki z trudnego dzieciństwa, roszczeniową postawę matki i jej sympatię do narodowo socjalistycznej partii Holandii. A w tle, jakby mimochodem mamy nadciągający kataklizm II wojny światowej i zagładę Żydów i związany z tym dramat rodzinny.
Trudno uwierzyć, że książka powstała w latach 50tych. Może właśnie dlatego dopiero teraz ma szansę na zaistnienie. Książka poprzełamuje kilka tabu - miłości lesbijskiej, choć nie doszukamy się w niej pikantnych momentów, sympatii, albo raczej wyrachowania w poparciu nazizmu, toksycznych relacji rodzic -dziecko.
Kameralna i niejednoznaczna opowieść w której towarzyszymy i podglądamy, niejako zza zasłony, rozwój relacji głównych bohaterek - Bei i Eriki. Bea to ta wyważona, uporządkowana, odpowiedzialna – strażniczka domu, Erika – niespokojny duch, nieprzewidywalna. Nic nie jest w tej książce proste i jednoznaczne, a skrajne emocje buzują nieustannie.
Dziewczyny poznają się u progu...
2024-03-24
Debiutancka powieść Guzel Jachiny tom powieść rzeka, powieść epopeja, wspaniała historia, plastyczna – z filmowym rozmachem. To jednak nie Hollywood, a obraz i świadectwo mrocznych czasów stalinizmu, rozkułaczania i tworzenia syberyjskich gułagów z wielokulturowym kontekstem narodów tworzących Rosję.
Główną bohaterką jest młodziutka Tatarka, którą poznajemy tuż przed przymusowa kolektywizacją ziemi w jej rodzinnej wsi. Wchodzimy do jej domu, gdzie decydujące słowo ma zawsze mąż i jego despotyczna matka, a żona wykonuje swoją pracę i obowiązki z milcząca aprobatą. Pierwsza część kaszaki pozwala podejrzeć życie i zwyczaje w tatarskim – muzułmańskim domu, co jest niewątpliwa gratką dla czytelników w Polsce, bo książek z tego kręgu kulturowego nie znajdziemy zbyt wielu w naszych księgarniach.
Głowna oś fabuły książki to jednak tragiczne losy Zulejki, która w dramatycznych okolicznościach została wyrwana ze świata, w którym żyła, i który był jedynym który znała i rozumiała. Podróżuje w nieznane z grupą współwięźniów w nieznane by ostatecznie po kilkumiesięcznej tułaczce zostać porzuconą w środku lasu gdzieś na odludziach syberyjskiej tajgi. Ta podróż, to nie tylko podróż w nieznane regiony geograficzne, to także podróż i przemiana głównej bohaterki. Musiała zaadaptować się do nowej sytuacji społecznej, rodzinnej, kulturowej – dorosnąć w ekspresowym tempie, stać się samoświadomą i odpowiedzialną za siebie, dziecko i współtowarzyszy niedoli – wielokrotnie otworzyć oczy na nowe. Przemiana, dorastanie i adaptowanie do rzeczywistości przez Zulejki to literacki majstersztyk sam w sobie, nie jedyny w tej powieści.
Guzel Jachima wprowadziła liczne postaci (teoretycznie) drugoplanowe – reprezentantów różnych kultur, warstw społecznych, przywar i osobowości, które razem z Zulejką musza odnaleźć się w dramatycznej sytacji granicznej – adaptacji do nieludzkich warunków zsyłki. Każdy z tych bohaterów jest wyrazisty, ale nie przerysowany, ludzki - trochę czarny, trochę biały. Każday wiarygodnie oddaje różne postawy wobec sytuacji w której się znaleźli. Łącznie wiarygodnie oddają realia zsyłki z czasów lat 30tych, 40tych.
Książkę czyta się bardzo lekko, czytelnik wręcz wtapia się niepostrzeżenie w wir losów bohaterów. Ta lekkość formy kryje niesłychane subtelne (czasem też dosadne) bogactwo treści i świadectwo czasów.
Debiutancka powieść Guzel Jachiny tom powieść rzeka, powieść epopeja, wspaniała historia, plastyczna – z filmowym rozmachem. To jednak nie Hollywood, a obraz i świadectwo mrocznych czasów stalinizmu, rozkułaczania i tworzenia syberyjskich gułagów z wielokulturowym kontekstem narodów tworzących Rosję.
Główną bohaterką jest młodziutka Tatarka, którą poznajemy tuż przed...
2024-03-11
2024-03-10
Opowieści dziwnej treści, tajemnicze niesamowite, bazujące na mitach i nitkach, historiach i historyjkach, zasłyszane i przetworzone przez fantazję autora. Sprawiają wrażenia sag przekazywanych przez lata z ust do ust, które z pierwotną opowieścią mają już niewiele wspólnego.
Autor łączy w swoich historiach przeciwieństwa, przedstawia je w odwrotnym porządku, nienaturalnie. Mam wrażenie, że testuje, a może raczej bawi się literacko w zabawę - co by było gdyby.
Wszystko to zgrabne i przewrotne, a krótka firma zachęca do dawkowania sobie tej prozy w tzw. międzyczasie, ALE czy coś z tego wynika. Niestety mam wrażenie, że nie została we mnie na dłużej żadna opowieści, żadna prawda.
Opowieści dziwnej treści, tajemnicze niesamowite, bazujące na mitach i nitkach, historiach i historyjkach, zasłyszane i przetworzone przez fantazję autora. Sprawiają wrażenia sag przekazywanych przez lata z ust do ust, które z pierwotną opowieścią mają już niewiele wspólnego.
więcej Pokaż mimo toAutor łączy w swoich historiach przeciwieństwa, przedstawia je w odwrotnym porządku,...