Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Panna Jola- cóż to za przewrotna historia i jak świetnie- wiarygodnie poprowadzona tytułowa postać.

Książka ma dwie płaszczyzny -Po pierwsze to studium psychologiczne kobiety w średnim wieku, samotnej, poświęcającej sie schorowanemu ojcu. Jola opiekuje się ojcem, oddaje mu swój czas, uwagę, nie ma czasu na życie prywatne, rozpaczą po stracie, a wręcz traci sens swego życia wraz z odejściem taty.
Po drugie to panorama postaw postaci pierwszo i drugoplanowych - zakłamania i obłudy. W tej niewielkiej objętościowo powieści doświadczamy oszustw jawnych, skrywanych, okłamywania siebie, oszukiwania innych, tuszowania kłamstw i ich ujawniania.
Gdy już nam się wydaje, że wszystko wiemy, a książka zmierza ku przewidywalnemu zakończeniu smutnego losu Joli, musimy zmienić swoją ocenę. Ktoś naz znowu oszukał?

Panna Jola- cóż to za przewrotna historia i jak świetnie- wiarygodnie poprowadzona tytułowa postać.

Książka ma dwie płaszczyzny -Po pierwsze to studium psychologiczne kobiety w średnim wieku, samotnej, poświęcającej sie schorowanemu ojcu. Jola opiekuje się ojcem, oddaje mu swój czas, uwagę, nie ma czasu na życie prywatne, rozpaczą po stracie, a wręcz traci sens swego...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Opowieści dziwnej treści, tajemnicze niesamowite, bazujące na mitach i nitkach, historiach i historyjkach, zasłyszane i przetworzone przez fantazję autora. Sprawiają wrażenia sag przekazywanych przez lata z ust do ust, które z pierwotną opowieścią mają już niewiele wspólnego.
Autor łączy w swoich historiach przeciwieństwa, przedstawia je w odwrotnym porządku, nienaturalnie. Mam wrażenie, że testuje, a może raczej bawi się literacko w zabawę - co by było gdyby.
Wszystko to zgrabne i przewrotne, a krótka firma zachęca do dawkowania sobie tej prozy w tzw. międzyczasie, ALE czy coś z tego wynika. Niestety mam wrażenie, że nie została we mnie na dłużej żadna opowieści, żadna prawda.

Opowieści dziwnej treści, tajemnicze niesamowite, bazujące na mitach i nitkach, historiach i historyjkach, zasłyszane i przetworzone przez fantazję autora. Sprawiają wrażenia sag przekazywanych przez lata z ust do ust, które z pierwotną opowieścią mają już niewiele wspólnego.
Autor łączy w swoich historiach przeciwieństwa, przedstawia je w odwrotnym porządku,...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Starszy brat, młodszy brat Filip Florian, Matei Florian
Ocena 4,8
Starszy brat, ... Filip Florian, Mate...

Na półkach:

Zaczyna się intrygująca- wracamy w czasie na podwórko blokowiska bukaresztańskiego z lat 80-tych, gdzie banda podwórkowa bawi się, szaleje, rozlicza swoje dziecięce interesy i wymierza sprawiedliwość. Typowy obrazek z czasów zabaw podwórkowych. Im dalej w las tym bardziej nierówno, a i obrazków z życia bukaresztańskiego podwórka lat 80-tych coraz mniej. Książka pisana przez dwóch braci próbuje zatrzymać na wieczne czasy momenty i pamięć o spawach istotnych dla jednostki, rodziny. Uchwycić to co ulotne i być może nie uniwersalne ale ważne dla autorów. Najpiękniejszym wątkiem w książce jest zresztą wspomnienie starszego z barci o dziadku, wspólnych wycieczkach w góry i jego duszy krążącej po śmierci wokół krzyża na jednej z nich i duchu/pasji górskiej którą przekazał (która metafizycznie przeleciała od dziadka do wnuka) najmłodszemu wnukowi.
Książa pisana jest przez dwóch autorów – braci. Starszy Filip i młodszy o 11 lat Matei przedstawiają te same wydarzenia z ich życia i sprawy porywające ówczesnych mieszkańców stolicy Rumunii (np. półfinał pucharu Europy: Liverpool – Dinamo Bukareszt, niesnaski kibicowskie między fanami poszczególnych klubów ze stolicy Rumunii)) z różnych perspektyw. Nie ma tam zbyt wiele spraw społecznych i wielkiej polityki. Perspektywa dzieci (nastolatka i kilkulatka) siłą rzeczy nie koncentruje się na tego typu zagadnieniach, a na tym, co z ich pespektywy było istne i angażujące – szkoła, konflikty sąsiedzkie, sprawy rodzinne. Zabieg jest bardzo ciekawy, tym bardziej że w rozdziałach obaj bracia nawiązują do swoich słów i obserwacji, lekko polemizując lub uzupełniając podjęte już wątki.
Słabiej niestety wypada zetknięcie stylów narracji. O ile części Floriana czyta się lekko i z zainteresowaniem. Subtelnie przemyca w nich obserwacje społeczne, wykraczające poza krąg spraw rodzinnych, o tyle części Matei są nużące i zagmatwane. Młodszy z barci głownie koncentruje się na swoich wewnętrznych światach, wyobrażeniach i wizjach – np. dialogu młodego Matei i tym starszym przyszłości. Pisze przy tym w sposób bardzo zagmatwany – szczerze mówiąc w kilku miejscach przerzuciła strony bez czytania, bo pogubiłam watki i odczucia. Na szczęście zabieg ten nie spowodował „pogubienia” się w akcji”.
Bardzo nierówna książka. Momentami męcząca.

Zaczyna się intrygująca- wracamy w czasie na podwórko blokowiska bukaresztańskiego z lat 80-tych, gdzie banda podwórkowa bawi się, szaleje, rozlicza swoje dziecięce interesy i wymierza sprawiedliwość. Typowy obrazek z czasów zabaw podwórkowych. Im dalej w las tym bardziej nierówno, a i obrazków z życia bukaresztańskiego podwórka lat 80-tych coraz mniej. Książka pisana...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Kameralna i niejednoznaczna opowieść w której towarzyszymy i podglądamy, niejako zza zasłony, rozwój relacji głównych bohaterek - Bei i Eriki. Bea to ta wyważona, uporządkowana, odpowiedzialna – strażniczka domu, Erika – niespokojny duch, nieprzewidywalna. Nic nie jest w tej książce proste i jednoznaczne, a skrajne emocje buzują nieustannie.
Dziewczyny poznają się u progu wojny, w Amsterdamie. Stają się współlokatorkami, z czasem ich relacja zmienia się we współuzależnienie – z dzisiejszej perspektywy określilibyśmy ją toksyczną. Z jednej strony ich światy różnią się na tyle, że najrozsądniej byłoby powiedzieć sobie pa -i się wyprowadzić, z drugiej coś uporczywie zmusza je do powrotów i wzajemnej troski. Pozornie dzieje się tu mało, nuda i dłużyzny. Ale pod tą warstewką kipi wulkan emocji, wrażliwości i ważnych rozterek moralnych. Powoli wraz z kolejnymi kartami książki dopasowujemy kolejne klocki układanki – uczucia Eriki do kobiet, rozterki z trudnego dzieciństwa, roszczeniową postawę matki i jej sympatię do narodowo socjalistycznej partii Holandii. A w tle, jakby mimochodem mamy nadciągający kataklizm II wojny światowej i zagładę Żydów i związany z tym dramat rodzinny.
Trudno uwierzyć, że książka powstała w latach 50tych. Może właśnie dlatego dopiero teraz ma szansę na zaistnienie. Książka poprzełamuje kilka tabu - miłości lesbijskiej, choć nie doszukamy się w niej pikantnych momentów, sympatii, albo raczej wyrachowania w poparciu nazizmu, toksycznych relacji rodzic -dziecko.

Kameralna i niejednoznaczna opowieść w której towarzyszymy i podglądamy, niejako zza zasłony, rozwój relacji głównych bohaterek - Bei i Eriki. Bea to ta wyważona, uporządkowana, odpowiedzialna – strażniczka domu, Erika – niespokojny duch, nieprzewidywalna. Nic nie jest w tej książce proste i jednoznaczne, a skrajne emocje buzują nieustannie.
Dziewczyny poznają się u progu...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

#Wyzwanie LC marzec 2023
Następny do raju – klasyk, świadek swoich czasów, kultowa książka pokolenia moich rodziców. Prosto i bez upiększeń przedawniona scena z życia wyrzutków społecznych, banitów, uciekających od swojej przeszłości i jej ciemnych stron. Czy jednak na pewno? – bohaterowie nie czują wyrzutów sumienia, nie roztkliwiają się nad swoim losem, nie oczekują odkupienia win, czy odpuszczenia grzechów. Harują ciężko, w trudnych warunkach, na zdezelowanym sprzęcie licząc na łut szczęścia że nie będą kolejnymi do zbierania ich szczątków z przepaści, a jedyne czego chcą, to lepszy sprzęt i nowe wozy.
Hłasko, bazując na własnym doświadczeniu pracy w bazie transportowe w Karkonoszach, gdzie trafił podobnie jak bohaterowie jego książki jako wyrzutek, pokazuje w naturalistyczny sposób walkę o przetrwanie, determinację ludzką i strategie przetrwania „w piekle” licząc na wyrwanie się z niego do raju (utożsamianego z miastem, z własną taksówką). Nie ma tu koloryzowania, umoralniania, jest brutalna rzeczywistość, szarych czasów lat 50-tych, żądze, popędy, cwaniactwo i gdzieś między tym - koleżeńska solidarność wobec wroga – politruka przysłanego do bazy.
Mam jednak wrażenie, że książka zestarzała się i zdezaktualizowała. Nie umiem odnaleźć w niej uniwersalnej historii przystającej do współczesnego świata i współczesnych problemów i rozterek wyrzutków - ludzi zepchniętych na margines w I połowie XXI wieku. Nie znajduje analogii dla wieńczącej książkę refleksji nad brakiem zrozumienia i poczuciem porzucenia, braku zrozumienia, ciężkiej doli robotników i ludzi pracy. To już na szczęście nie ta epoka i nie ten system, a zatem i nie te problemy. Trudno mi także wyobrazić sobie aż tak bardzo hermetyczne środowisko, z którego nie ma żadnej ucieczki.

#Wyzwanie LC marzec 2023
Następny do raju – klasyk, świadek swoich czasów, kultowa książka pokolenia moich rodziców. Prosto i bez upiększeń przedawniona scena z życia wyrzutków społecznych, banitów, uciekających od swojej przeszłości i jej ciemnych stron. Czy jednak na pewno? – bohaterowie nie czują wyrzutów sumienia, nie roztkliwiają się nad swoim losem, nie oczekują...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Debiutancka powieść Guzel Jachiny tom powieść rzeka, powieść epopeja, wspaniała historia, plastyczna – z filmowym rozmachem. To jednak nie Hollywood, a obraz i świadectwo mrocznych czasów stalinizmu, rozkułaczania i tworzenia syberyjskich gułagów z wielokulturowym kontekstem narodów tworzących Rosję.
Główną bohaterką jest młodziutka Tatarka, którą poznajemy tuż przed przymusowa kolektywizacją ziemi w jej rodzinnej wsi. Wchodzimy do jej domu, gdzie decydujące słowo ma zawsze mąż i jego despotyczna matka, a żona wykonuje swoją pracę i obowiązki z milcząca aprobatą. Pierwsza część kaszaki pozwala podejrzeć życie i zwyczaje w tatarskim – muzułmańskim domu, co jest niewątpliwa gratką dla czytelników w Polsce, bo książek z tego kręgu kulturowego nie znajdziemy zbyt wielu w naszych księgarniach.
Głowna oś fabuły książki to jednak tragiczne losy Zulejki, która w dramatycznych okolicznościach została wyrwana ze świata, w którym żyła, i który był jedynym który znała i rozumiała. Podróżuje w nieznane z grupą współwięźniów w nieznane by ostatecznie po kilkumiesięcznej tułaczce zostać porzuconą w środku lasu gdzieś na odludziach syberyjskiej tajgi. Ta podróż, to nie tylko podróż w nieznane regiony geograficzne, to także podróż i przemiana głównej bohaterki. Musiała zaadaptować się do nowej sytuacji społecznej, rodzinnej, kulturowej – dorosnąć w ekspresowym tempie, stać się samoświadomą i odpowiedzialną za siebie, dziecko i współtowarzyszy niedoli – wielokrotnie otworzyć oczy na nowe. Przemiana, dorastanie i adaptowanie do rzeczywistości przez Zulejki to literacki majstersztyk sam w sobie, nie jedyny w tej powieści.
Guzel Jachima wprowadziła liczne postaci (teoretycznie) drugoplanowe – reprezentantów różnych kultur, warstw społecznych, przywar i osobowości, które razem z Zulejką musza odnaleźć się w dramatycznej sytacji granicznej – adaptacji do nieludzkich warunków zsyłki. Każdy z tych bohaterów jest wyrazisty, ale nie przerysowany, ludzki - trochę czarny, trochę biały. Każday wiarygodnie oddaje różne postawy wobec sytuacji w której się znaleźli. Łącznie wiarygodnie oddają realia zsyłki z czasów lat 30tych, 40tych.
Książkę czyta się bardzo lekko, czytelnik wręcz wtapia się niepostrzeżenie w wir losów bohaterów. Ta lekkość formy kryje niesłychane subtelne (czasem też dosadne) bogactwo treści i świadectwo czasów.

Debiutancka powieść Guzel Jachiny tom powieść rzeka, powieść epopeja, wspaniała historia, plastyczna – z filmowym rozmachem. To jednak nie Hollywood, a obraz i świadectwo mrocznych czasów stalinizmu, rozkułaczania i tworzenia syberyjskich gułagów z wielokulturowym kontekstem narodów tworzących Rosję.
Główną bohaterką jest młodziutka Tatarka, którą poznajemy tuż przed...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Ostatni tom sagi rodziny Gradowów obejmująca okres od 1948 roku do śmierci Stalina – czas stabilizacji i zacieśniania pętli realnego socjalizmu, podporządkowania mu wszelkich sfer życia publicznego, podporządkowania jedynie słusznym wizjom wodza Stalina. To okres zupełnego zdegenerowania władzy i władców, czujących się niczym wszechpotężni i nienaruszalni bogowie – rzucający oskarżenia na Żydów, artystów, lekarzy, wykorzystujący bezkarnie dziewczyny, porwane z ulicy, hojną ręka wspierający kaprysy swoje i swoich najbliższych – np. klub sportowy.
Akcja toczy się zasadniczo w dwóch miejscach – Moskwie, gdzie życie rodziny głównych bohaterów toczy się w cieniu rozterek moralnych, wyborów między wygodą i spokojem a honorem i niepokojem o koleje losów swoje i swoich najbliższych (walka Niny i Sando o uwolnienie córki z łap Beri i obrona honoru kolegi po fachu przez profesora Gradowa).
W drugim planie mamy wydarzenia w Magadanie, gdzie po wielu latach spotyka się w końcu Cecylia i Cyryl, a także, choć w ukryciu ich syn. To obraz upodlenia ludzi, inteligencji pod wpływem kaprysów i paranoicznych sądów Stalina i w konsekwencji skazywania milionów ludzi na życie w nieludzkich łagrowych i okołołagrowych warunkach Syberii.
I choć trzeci tom w największym stopniu zdaje się upodobniać do lektury obyczajowej, to w gruncie rzeczy spina smutną klamrą okres powstania i rozwoju mentalności człowieka sowieckiego – zastraszonego, węszącego spiski, podstępy, niewychylającego się dla własnego dobra.

Ostatni tom sagi rodziny Gradowów obejmująca okres od 1948 roku do śmierci Stalina – czas stabilizacji i zacieśniania pętli realnego socjalizmu, podporządkowania mu wszelkich sfer życia publicznego, podporządkowania jedynie słusznym wizjom wodza Stalina. To okres zupełnego zdegenerowania władzy i władców, czujących się niczym wszechpotężni i nienaruszalni bogowie –...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Hrabal – kultowa postać czeskiej literatury. Uwielbiany żartowniś, obserwator z dystansem do otaczającego świata, wydarzeń, systemu. Jego książki pokazują jak żyć i nie zwariować - jak przeżyć w zmieniającym się świecie, na który wpływ mamy ograniczony.
Piękna rupieciarnia to zbiór zapisków, felietonów, esejów i różnorakich zapisków zebranych na różnych etapach jego życia, z których dowiadujemy się, a przynajmniej mamy możliwość choć w części przyjrzeć się, kim był Bohumil Hrabal. W zebranych w rupieciarni tekstach mamy wiele wątków determinujących jego postawę – bycia Środkowoeuropejczykiem, poczucie odrębności środkowoeuropejskiej, poczucie zmienności, przemijania i nieodwracalności tego procesu, umiłowanie obserwacji i gawędy, atmosfery/ miejsca knajpy. Ukazuje nam także swój sposób pracy, powstawania opowieści, samoocenę swojego pisarstwa.
Wszystko to z dystansem i pokorą – Piękna rupieciarnia, a więc de facto sam Hrabal udziela lekcji czytelnikom, zwracając uwagę, że nie trzeba szukać daleko, wystarczy uważniej przyjrzeć się najbliższemu otoczeniu, posłuchać bliskich, dać się pochłonąć i przeniknąć opowieściami innych.
„zachwyt nad tym co nas otacza, nad samym sobą, żeby człowiek znalazł czas i rozejrzał się wokół, i dostrzegł, że przyroda, że ludzie, ludzkie losy i cały widzialny świat są na swój sposób wspaniałe i wyjątkowe, nawet jeśli banalne. Dzisiejsze czasy właśnie banałowi dają zielone światło (…) pisanie wcale nie jest konieczne. Można traktować je tak, jak ja. Bo ja przede wszystkim żyłem, no i robiłem sobie zapiski”.

Hrabal – kultowa postać czeskiej literatury. Uwielbiany żartowniś, obserwator z dystansem do otaczającego świata, wydarzeń, systemu. Jego książki pokazują jak żyć i nie zwariować - jak przeżyć w zmieniającym się świecie, na który wpływ mamy ograniczony.
Piękna rupieciarnia to zbiór zapisków, felietonów, esejów i różnorakich zapisków zebranych na różnych etapach jego...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

„Wspomnienia" to świadectwo epoki spisane przez świadka i uczestnika. To doskonały obraz rozkładu społeczeństwa, więzi międzyludzkich, narastania poczucia nieuchronnego więzienia i śmierci pod wpływem nasilającego się terroru stalinizmu. Nadieżda oddaje hołd swojemu mężowi, pomimo wszystko - jako cudem ocalała od zsyłki, pokazuje dramatyczną walkę o zachowanie człowieczeństwa, wartości humanistycznych w czasach kiedy każdy dzień normalnego życia był dniem wykradzionym śmierci.
Książka pokazuje tez siłę i znaczenie poezji i w ogóle szerzej literatury w kulturze rosyjskiej. Powód dla którego Mandelsztam stał się wrogiem to przecież jeden wiersz dotyczy Stalina. Sama autorka zastanawiając się nad znaczeniem inteligencji podkreśla umiejętność rozumienia poezji. Sama, niczym heros, dla ocalenia pamięci o mężu nauczyła się jego wierszy na pamięć wiedząc, że jest duża szansa, że zostaną zniszczone przez ubeków. Zabiegała o ich ukrycie, przechowanie w bezpiecznych miejscach, czasem nieskutecznie, gdy okazywało się, że rzekomo zaufane osoby przekazywały je służbom.
„dla niego żyłam i do dzisiaj żyję. Nie byłam w stanie odmienić losu O.M., ale tylko ja mogłam uratować tę część rękopisów, która ocalała, wiele przechowałam też w pamięci. Dla czegoś takiego warto było oszczędzać siły.”
Książkę pomimo swoje znacznej objętości, czyta się bardzo dobrze, trudno się od niej oderwać. To kawał dobrze napisanej literatury - adekwatnej w swej formie do przekazu - prosto, bez patosu, z wwiercająca się w głowę wręcz nieludzką obiektywnością, czasem wręcz reporterskim sznytem. Jest to też przewodnik po okolicznościach i kontekstach dla powstawania poszczególnych wierszy Mandelsztama. Myślę, że warto równolegle do Wspomnień Nadieżdy sięgać wiersze Osipa.

„Wspomnienia" to świadectwo epoki spisane przez świadka i uczestnika. To doskonały obraz rozkładu społeczeństwa, więzi międzyludzkich, narastania poczucia nieuchronnego więzienia i śmierci pod wpływem nasilającego się terroru stalinizmu. Nadieżda oddaje hołd swojemu mężowi, pomimo wszystko - jako cudem ocalała od zsyłki, pokazuje dramatyczną walkę o zachowanie...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Szpon Gryfa Anna Oparkowska, Agnieszka Stelmaszyk
Ocena 7,8
Szpon Gryfa Anna Oparkowska, Ag...

Na półkach: ,

Jak na razie najsłabsza część przygód Mazurskich – z dłużyznami i niestety bardzo spłyconymi i sztampowymi opisami odwiedzanych miejsc. W poprzednich tomach opisy bardzo lekkie i ciekawe. Część rozdziałów, szczególnie tych stricte poświęconych zwiedzanym miejscom, wydaje się lekką „zapchajdziurą”, bez pomysłu na włączenie ich w akcję części przygodowej powieści. W szponie Gryfa szalona rodzina Mazurskich zwiedza kolejne zakątki Europy (m.in. Austrię), a tym razem również Polskę (m.in. Gdańsk, Szczecin), wplątując się jak zwykle przez przypadek w sam środek afer złodziejskich. Jak zwykle u Mazurskich dziwnym trafem przestępcy zawsze pojawiają się w tych samych miejscach co Mazurscy i jak zwykle dziwnym zbiegiem okoliczności to Jędrek i Marcela rozwiązują najbardziej skomplikowane zagadki niczym James Bond. Tym razem nawet dwie -dzieci ratują największy skarb Muzeum Narodowego w Gdańsku, a dodatkowo rozwiązują zagadkę ukrytego przed wiekami skarbu Splot przypadków towarzyszących rozwiązaniu tytułowej afery związanej ze Szponem Gryfa wydaje się jednak ciut przesadny, choć moim dzieciom książka się podobała.

Jak na razie najsłabsza część przygód Mazurskich – z dłużyznami i niestety bardzo spłyconymi i sztampowymi opisami odwiedzanych miejsc. W poprzednich tomach opisy bardzo lekkie i ciekawe. Część rozdziałów, szczególnie tych stricte poświęconych zwiedzanym miejscom, wydaje się lekką „zapchajdziurą”, bez pomysłu na włączenie ich w akcję części przygodowej powieści. W szponie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Opowieść o kotach i życiu obok, wśród nich i razem z nimi - dla kociarzy (przede wszystkim). W życiu Doris Leasing koty były obecne zawsze, niekoniecznie jako mruczki i puchate kuleczki do głaskania. W dzieciństwie na farmie w RPA były jednym z towarzyszy, dzikim inwentarzem, a czasem szkodnikiem. Nie ma tam miejsca na wielkie sentymenty i przywiązanie kota i człowieka. Kolejne migawki i opowieści opowiadają juz o kotach w dorosłym życiu autorki - zdecydowanie bardziej zadomowionych i bliskich towarzyszy codzienności.
Doris Leasing jest wnikliwą obserwatorką kociej natury, nie epatuje nadmierna egzaltacją i zachwytem nad kocimi domownikami. Szanuję ich niezależność, charaktery, strategie przetrwania i wewnętrzną hierarchię kociego światka. Nie uczłowiecza ich, nie infantylizuję. Oddaje szacunek dla natury kotów i w gruncie rzeczy fascynującej relacji łączącej koty z ludźmi.
Książkę czyta się bardzo dobrze, jak dobrą powieść z wielowymiarowymi postaciami kocich bohaterów, a często także z dreszczykiem emocji.

Opowieść o kotach i życiu obok, wśród nich i razem z nimi - dla kociarzy (przede wszystkim). W życiu Doris Leasing koty były obecne zawsze, niekoniecznie jako mruczki i puchate kuleczki do głaskania. W dzieciństwie na farmie w RPA były jednym z towarzyszy, dzikim inwentarzem, a czasem szkodnikiem. Nie ma tam miejsca na wielkie sentymenty i przywiązanie kota i człowieka....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Dystopia, utopia, refleksja, przestroga?
Bohaterka niespodziewanie zostaje sama, sama w środku lasu za niewidzialną barierą, która uniemożliwia swobodne przemieszczanie się poza nią. Weekendowa wycieczka ze znajomymi do myśliwskiego domku m.in. na polowanie, okazuje się punktem zwrotnym w życiu bohaterki Dotychczas znany jej świat pozostaje zastygły i nieosiągalny za niewidzialną barierą. Jak sobie poradzić w nowej sytuacji, jak przeżyć i czym zając głowę, myśli i ręce, to właśnie główna oś fabuły.
Książka Haushofer jest wielowymiarową parabola literacką. A fakt, że tytułowa ściana może pojawić się w każdym – najmniej spodziewanym momencie czyni z książki opowieść uniwersalną i ponadczasową. Zmusza do refleksji nad natura i istotą życia. Każdy element, bohater, postać, wydarzenie coś znaczą – nadają sens istnienia i sens wyborów głównej bohaterki. Tytułowa ściana zmusza ją do bilansu dotychczasowego sposobu życia. Za ścianą pozostała bowiem sama, bez innych ludzi, bez konwenansów, relacji, zależności stereotypów, powinności i masek, ale też bez udogodnień i zdobyczy cywilizacyjnych. Za towarzyszy przyjaciół, żywicieli pozostały jej zwierzęta uwiezione z nią za barierą -pies, koty, krowa i byk i dzika fauna leśna. Czy ucieczka od cywilizacji, i od innych ludzi oraz poddanie się rytmowi i prawom natury jest możliwa i jakim kosztem. Pewnie każdy czytelnik musi odpowiedzieć sobie na to pytanie sam, przy czym nie ma jednej słusznej i prawidłowej odpowiedzi.
Marlen Haushofer nie daje łatwych wskazówek – nie dopowiada skąd wzięła się „ściana”, czy była trwała swą fizyczną materia, a może mentalnym przekonaniem bohaterki, co będzie dalej, czy jest odwrót.

Dystopia, utopia, refleksja, przestroga?
Bohaterka niespodziewanie zostaje sama, sama w środku lasu za niewidzialną barierą, która uniemożliwia swobodne przemieszczanie się poza nią. Weekendowa wycieczka ze znajomymi do myśliwskiego domku m.in. na polowanie, okazuje się punktem zwrotnym w życiu bohaterki Dotychczas znany jej świat pozostaje zastygły i nieosiągalny za...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Doktor Żywago – wielki romans na tle jeszcze większej zawieruchy historycznej w Rosji w I połowie XX wieku. Towarzyszymy bohaterom w czasach wybuchu rewolucji w 1905 roku, potem I wojny światowej, rewolucji 1917 roku i wojny domowej między białymi i czerwonymi w latach kolejnych.
Bohatera powieści poznajemy na początki XX wieku gdy jako młody chłopiec uczestniczy w pogrzebie matki, a w niedługim czasie potem trafia na wychowanie do Moskwy do domu krewnych – elit intelektualnych ówczesnego społeczeństwa. Równolegle poznajemy pozostałe główne postaci, których losy będą przepalać się wielokrotnie na kretach powieści -m.in. Tonię, córkę profesorostwa i późniejszą zonę Jurija Żywagi, Larę – przybyłą z matka do stolicy po utracie majątku i Antipowa – syna robotnika, późniejszego męża Lary.
W pierwszej części powieści Pasternak przedstawia przede wszystkim portret społeczno – obyczajowy Moskwy. Losy bohaterów i licznych postaci drugoplanowych budują kompletny obraz społeczeństwa rosyjskiego, precyzyjniej moskiewskiego -podziałów, poczucia niesprawiedliwości i wyzysku -podwalin dla kolejnych zrywów rewolucyjnych. Mnogość postaci i nazwisk była dla mnie jednak męcząca – gubiłam się kto jest kim i w jakim kontekście pojawiał się już wcześniej.
Część druga (choć nie wyróżniona formalnie przez autora) to obraz zamętu wywołanego wojną i dążeniem zaprowadzenia rewolucji. Przejmująco i bardzo dosadnie autor przedstawia bezsens i chaos który ogarnął kraj na skutek wojny domowej. Bratobójcze walki „białych” i „czerwonych” – prowadzone często zupełnie wbrew oczekiwaniom i przekonaniom mieszkańców terenów , na których się one toczyły i bez planu a za to z narastającą bezwzględnością i okrucieństwem z obu stron. Siłowe wcielenia do band partyzanckich, spiski wewnętrzne, okrucieństwo to główne cechy opisywanej przez Pasternaka rewolucji. Nie ma tu wzniosłych ideałów, a jeśli nawet ktoś je głosi, to środki prowadzące do ich osiągniecia nie są usprawiedliwione. Pokazanie konsekwencji społecznych – odczuwanych przez tzw. zwykłych ludzi, w imię dobra których ta rewolucja jest wzniecana przesądza o sile i wartości powieści. A watek romansowy Juria i Lary – tragizm wyborów jednostek, rozpad więzów rodzinnych, to taka literacka i obyczajowa paralela dramatów i rozpadu więzów społecznych w obliczu zawieruchy rewolucyjnej.

Doktor Żywago – wielki romans na tle jeszcze większej zawieruchy historycznej w Rosji w I połowie XX wieku. Towarzyszymy bohaterom w czasach wybuchu rewolucji w 1905 roku, potem I wojny światowej, rewolucji 1917 roku i wojny domowej między białymi i czerwonymi w latach kolejnych.
Bohatera powieści poznajemy na początki XX wieku gdy jako młody chłopiec uczestniczy w...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Arcydzieło Marii Dąbrowskiej. Napisana przepięknym literacko językiem historia rodziny Ostrzeńskich i Niechciców, ich znajomych, krewnych, sąsiadów przeplata się z historią i przemianami społeczeństwa Polskiego na przełomie XIX i XX wieku. Akcja zaczyna się po kolejnym nieudanym, zrywie niepodległościowym – Powstaniu Styczniowym. Poznajemy rodziny zubożałej szlachty, które w różnych okolicznościach - bardziej lub miej przez siebie zawinionych – tracą dawne majątki, żyją częściowo wspomnieniami, przyzwyczajeniami i ambicjami nie zawsze możliwymi do realizacji ze względów finansowych.
To moment ważny dla społeczeństwa polskiego, bo czas formowania się elit tworzących podwaliny dla przyszłej, odzyskanej Rzeczpospolitej – Niepodległej, tak wyczekiwanej przez Barbarę Niechcicową, główną postać książki. Maria Dąbrowska, świetna obserwatorka - niczym reportażystka pokazuje nam jak wyglądało życie codzienne w ówczesnych czasach i stosunki społeczne, pozycja poszczególnych warstw społecznych – chłopów, ziemian, zubożałej szlachty poszukującej nowych snobów utrzymania się, właścicieli majątków ziemskich, mieszczan. Co więcej losy bohaterów, w tym licznych pobocznych postaci oddają przemiany całych grup społecznych. Obserwujemy tu zarówno początki rewolucji przemysłowej, rodzenie ruchu robotniczego, początki rewolucji robotniczej, parcelacje majątków ziemskich, emancypację kobiet. Niesłychanie barwna i liczna paleta postaci wprowadzonych do powieści umożliwiła skonfrontowanie postaw i poglądów istotnych dla społeczeństwa polskiego w opisywanych czasach.
Jak wspaniale można by wykorzystać tekst Dąbrowskiej do omawianie historii polski w okresie tuż przed odzyskaniem niepodległości, właśnie osadzając wydarzenia historyczne w kontekście przemian społecznych i gospodarczych ukazanych po mistrzowsku w Nocach i dniach.
Noce i dnie to w końcu także świetna powieść obyczajowa – wątek rodzinny małżeństwa Barbary i Bogumiła - relacje i wartości kierujące ich życiem – kult pracy, szacunek dla roli, spokój i pragmatyzm Bogumiła z jednej strony i zachowawczy dystans i poczucie niespełnienie, oddanie się obowiązkom / roli narzuconej społecznie przez Barbarę z drugiej. Obie postaci są pasjonujące i wielowymiarowe – zdecydowanie wykraczają poza przypisywane im często stereotypowe role i schemat (on – prosty robotny, pragmatyczny, ona -chwiejna emocjonalnie, bujająca w obłokach, wiecznie nieszczęśliwa). Bogumił i Barbara tworzą nowoczesną jak na tamten czas rodzinę, bardzo postępową i wyprzedzającą swój czas, zarówno jeśli chodzi o relacje mężczyzna – kobieta, kwestie poglądów na edukację, zainteresowania, dysponowanie majątkiem etc. Pewnie nie jest to zaskakujące biorąc pod uwagę, ze główne postaci z powieści miały swoje pierwowzory w rodzinie autorki.

Arcydzieło Marii Dąbrowskiej. Napisana przepięknym literacko językiem historia rodziny Ostrzeńskich i Niechciców, ich znajomych, krewnych, sąsiadów przeplata się z historią i przemianami społeczeństwa Polskiego na przełomie XIX i XX wieku. Akcja zaczyna się po kolejnym nieudanym, zrywie niepodległościowym – Powstaniu Styczniowym. Poznajemy rodziny zubożałej szlachty, które...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

„Drugie imię” to to pierwsza książka, której nie umiem ocenić. Zostawiam swoje przemyślenia o książce, nie oceniając jej (przynajmniej na świeżo - tuż po zamknięciu ostatniej strony).
Towarzyszymy powolnemu potokowi myśli głównej postaci Septologii – malarza Asle, prowadzącego obecnie de facto samotne życie w małej miejscowości Dylgia. Nazwa ta zresztą zapewne nie jest przypadkowa – oznacza, zgodnie z przypisem tłumaczki, ukrywanie, zachowanie w tajemnicy.
Nie mamy tu tradycyjnej akcji. Akcja sprowadza się do przywołania kilku wydarzeń z życia, nie całkiem przypadkowo tak nazwanego, „innego Aslego” - imiennika głównej postaci książki. Ów „inny Asle” zaprząta uporczywie i powtarzalnie przez większość książki myśli „głównego Asle”. Empatycznie rozmyśla o jego chorobie alkoholowej, zapaści, potrzebie wparcia i obecności drugiego człowieka w trudnych/ krytycznych momentach. Bohater nie może uwolnić się od cienia tej osoby, a jednocześnie odcina się od niej traktując jako kogoś odrębnego – tylko (aż?) przyjaciela. Asle pojawia się także w innych postaciach – chłopca, łamiącego zakazy surowych rodziców, wyrywające się z nudy codzienności w wiejskim domu i młodzieńca zafascynowanego prawdopodobnie swoją pierwsza prawdziwą miłością - Ales. Po przeczytaniu książki na pewno zostałam z pytaniem czy można i czy trzeba odciąć się od przeszłości, w jakim stopniu determinuje nasze bieżące wybory.
W trakcie czytania zastanawiałam się kilkukrotnie, czemu nie odkładam tej książki i jestem razem z Asle w jego głowie, towarzyszę i wręcz poddaję się kolejnym nawrotom tych samych myśli, rozważań? Nie jestem fanką publicznych wiwisekcji, podglądactwa i wściubiania nosa w cudze życie i przede wszystkim rozdrapywania ran. „Drugie imię” wchodzi z butami tam, nie mamy na ogół wstępu, gdzie rzadko kto chce nas wpuścić. Zdałam sobie sprawę, że ta książka to takie zaproszenie do intymnej rozmowy, głos samotnika skierowany do podobnego mu samotnika. Rozmowy którą można przeprowadzić tylko z najbliższa sobie osobą, taką której się ufa bezgranicznie i to tylko w akcie zupełnej już krańcowej desperacji. W związku z tym niezręcznie w trakcie się z niej „wymiksować” i nie wypada przerywać narratorowi. Bo może drugi raz nie odważy się na taką szczerość i otwartość.
Książka to w gruncie rzeczy przejmujące studium nad samotnością, radzeniem sobie z własnymi demonami z przeszłości. To także manifest (choć to chyba za mocne słowo) credo życiowego autora – poszukiwanie światła i dążenie do namalowania/ przeżycia obrazu/wyobrażenia, który mamy zapisany gdzieś w nas.

„Drugie imię” to to pierwsza książka, której nie umiem ocenić. Zostawiam swoje przemyślenia o książce, nie oceniając jej (przynajmniej na świeżo - tuż po zamknięciu ostatniej strony).
Towarzyszymy powolnemu potokowi myśli głównej postaci Septologii – malarza Asle, prowadzącego obecnie de facto samotne życie w małej miejscowości Dylgia. Nazwa ta zresztą zapewne nie jest...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Pokolenie zimy – pierwszy tom trylogii „Saga moskiewska” przedstawiająca losy inteligenckiej rodziny Gradowów – seniora Borysa – cenionego chirurga,, jego żony Mary Wachtangownej – pół Gruzinki, pół Rosjanki i ich trojga dzieci Nikity, Kiryła i Niny, zaczyna się siedem lat po rewolucji październikowej – w 1924 roku. Z pewnymi przeskokami czasowymi towarzyszymy członkom rodziny aż do 1939 roku.
Świetnie literacko napisana, wielowątkowa saga w której losy i wybory życiowe głównych bohaterów, a przed wszystkim konsekwencje tych wyborów ściśle splecione są z wydarzeniami historycznymi w Rosji. Tym samym sugestywnie przedstawione zostały zmiany polityczne/ustrojowe i społeczne zachodzące w latach 20tych i 30tych w Rosji. A był to okres burzliwych przemian, w którym po początkowym euforycznym okresie zachwytu nad ideami rewolucji bolszewickiej – równości, sprawiedliwości światowej i względnych swobodach gospodarczych i odbudowie gospodarki w okresie obowiązywania Nowej Polityki Ekonomicznej, stopniowego władze zaczęły przejmować środowiska coraz bardziej radykalne - skupione wokół Stalina, NEP zastąpiła gospodarka nakazowo – rozdzielcza, kolektywizacja rolnictwa i skupienie przemysłu w rękach państwa, a strach i terror zaczął towarzyszyć stale wszystkim bez wyjątku mieszkańcom.
Na tym tle Walerij Aksionow świetnie poprowadził i zarysował swoich bohaterów – losy każdego z ich to przykład odmiennych wyborów i postaw. Borys senior, cieszący się szczególnymi względami władzy ze względy na swoje niekwestionowane umiejętności chirurgiczne i za ich sprawą potencjalną użyteczność dla najwyższych władz. Jego trójka dzieci z kolei to: oficer- generał Armii Czerwonej, bohater Powstania w Kronsztadzie, zadeklarowany pragmatyk bolszewik – komunista i artystka -poetka o lewicujących poglądach. Postaci nie są przerysowane, ich losy bardzo wiarygodne. A dzięki temu powieść czyta się bardzo dobrze.

Wartością dodaną książki jest połączenie z rozmachem pisanej epopei - z powieścią historyczną. Zarówno wydarzenia determinujące przebieg akcji, jak i postaci drugoplanowe są autentyczne - to zarówno politycy, wojskowi, ale tez przedstawiciele kultury i sztuki. Dzięki temu powieść można traktować jako takie mini kompendium wiedzy o opisywanych czasach, lub, tak było w moim przypadku, przyczynek do poszperania w dodatkowych źródłach faktograficznych. Dzięki temu mogłam uporządkować nieco chaotyczną wiedzę o tym czasie i początkach stalinizmu w Rosji.

#WyzwanieLC
#Wyzwanie Czytelnicze LC styczeń 2024

Pokolenie zimy – pierwszy tom trylogii „Saga moskiewska” przedstawiająca losy inteligenckiej rodziny Gradowów – seniora Borysa – cenionego chirurga,, jego żony Mary Wachtangownej – pół Gruzinki, pół Rosjanki i ich trojga dzieci Nikity, Kiryła i Niny, zaczyna się siedem lat po rewolucji październikowej – w 1924 roku. Z pewnymi przeskokami czasowymi towarzyszymy członkom...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Akcja Ostatniej wieczerzy toczy się równolegle w kilku miejscach i epokach, wątki współczesne, a nawet nieco wyprzedzające czas losy głównych postaci powieści przeplatają się z tymi sprzed ok. 30 lat, a na dodatek mieszają z pół senną, pół metaforyczna narracją narratora, który dialoguje raz to z bliżej nieznaną czytelnikowi postacią , a raz z samymi czytelnikami. Narrator przywołuje także obrazy z litografii Jerozolimy Davida Robertsa sprzed blisko 200 lat. Ten miszmasz czasoprzestrzenny spaja kilka wątków przewodnich powieści.
Paweł Huelle próbuje rozprawić się przede wszystkim z dwoma narodowymi demonami –kwestią religijności, i tradycjonalizmu.
Bohaterowie opisywani przez narratora to kalejdoskop archetypowych polskich postaw ostatnich kilkudziesięciu lat - niespełniony naukowiec, bezduszny biznesmen, ideowiec—przegrany, koniunkturalista – skandalista czy niezrozumiany artysta. Ich drogi życiowe skupiają jak w soczewce życiorysy większości z nas. Spotykają się po latach żeby zapozować do obrazu Ostatnia wieczerza. To symboliczny obraz i temat, gdy weźmie się pod uwagę, że być może świat w którym żyjemy (w którym toczy się akcja powieści) i który znamy – świat oparty o chrześcijańskich wartościach i tradycji odchodzi w przeszłość. Paweł Huelle pokusił się bowiem o swego rodzaju SF. Gdańsk – główne miejsce akcji powieści zawłaszczane jest symbolicznie i dosłownie przez Islam, a postaci takie jak ksiądz Monsignore dobitnie przeczą wartościom chrześcijańskim i trosce o ich podtrzymanie w narodzie.
Książka Pawła Huelle to także głos w dyskusji o tradycji i miejscu sztuki – kwestionowaniu tradycji i butnym, aroganckim rozpychaniu się nowoczesności, która chce zdeprecjonować zastane wartości i wzorce.
Książka Ostatnia wieczerza na pewno wyróżnia w dorobku autora nietypową konwencją - pastiszem z elementami satyry na współczesność, aktualną i przenikliwą analizą współczesnych problemów i trafną z dzisiejszego punktu widzenia diagnozą problemów z którymi boryka się Polska – kwestia laicyzacji, gigantycznego spadku zaufania do kościoła katolickiego, migracją (powieść ukazał się w 2007 roku). Mimo to zachowany został klimat prozy autora -wielowątkowość i głębia znaczenia, metafizyczny sposób narracji i piękny literacko język.
Uwielbiam prozę Pawła Huelle. I choć Ostatnia wieczerza na razie jest znajduje się chyba na ostatnim miejscu wśród książek autora, które przeczytałam (w sumie 5), to nie mogłam się od niej oderwać.

Akcja Ostatniej wieczerzy toczy się równolegle w kilku miejscach i epokach, wątki współczesne, a nawet nieco wyprzedzające czas losy głównych postaci powieści przeplatają się z tymi sprzed ok. 30 lat, a na dodatek mieszają z pół senną, pół metaforyczna narracją narratora, który dialoguje raz to z bliżej nieznaną czytelnikowi postacią , a raz z samymi czytelnikami. Narrator...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Głód to pierwsza powieść przyszłego noblisty Knuta Hamsuna, w dużej mierze oparta o doświadczenia nędzy, niedostatku i głodu samego autora. Przedstawia postać dziennikarza/ artysty, który znalazł się w sytuacji dramatycznej – braku środków do życia.
Razem z bohaterem Hamsuna doświadczamy całego szeregu zmian w jego życiu wywołanych biedą i w jej konsekwencji głodem - począwszy od sytuacji ekonomicznej, przez myśli, zachowania, stan psychiczny i fizyczny. Hamsun stworzył powieść, która de facto jest kroniką osobistą głównego bohatera – niemal wiwisekcją zbioru jego reakcji na długotrwały głód. Towarzyszymy mu w intymnym procesie pogrążania się w coraz większej nędzy, obserwując w naturalistycznych opisach zupełnie skrajne momenty reakcji organizmu/ ciała, ale także myśli i postawy jakie przyjmował bohater wobec tej sytuacji. To główny walor głodu – obnażenie całej gamy konsekwencji głodu i nędzy jako takiej.
Druga warstwa Głodu to pokazanie zmagania się wartości ludzkich człowieka i artysty w sytuacji skarnie dramatycznej. Walka potrzeb duchowych/ wartości vs zaspokojenie fizjologicznych nie jest jednoznacznie rozstrzygnięta przez autora. Kilkukrotnie bohater zaskakuje nas swoimi zachowaniami, pozornie zupełnie nieracjonalnym, altruizmem, oddaniem się innemu człowiekowi, dumą i honorem, które prowadzą go do powolnego samounicestwienia fizycznego. Czy słusznie? Nie wiem. Czytelnik pozostaje z pytaniem co sam zrobiłby na jego miejscu?

Głód to pierwsza powieść przyszłego noblisty Knuta Hamsuna, w dużej mierze oparta o doświadczenia nędzy, niedostatku i głodu samego autora. Przedstawia postać dziennikarza/ artysty, który znalazł się w sytuacji dramatycznej – braku środków do życia.
Razem z bohaterem Hamsuna doświadczamy całego szeregu zmian w jego życiu wywołanych biedą i w jej konsekwencji głodem -...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Album wydany przez stowarzyszenie społeczników, mieszkańców Grybowa i okolic, którzy pragną przywołać pamięć o bogatej historii, życiu i mieszkańcach miasta Grybów i okolicznych wsi. A historia ta to przykład wielokulturowości, zmienności, współistnienia kultur, religii, krajobrazu tego kawałka Europy, gdzie przez lata żyli obok siebie, Polacy, Rusini-Łemkowie, Katolicy, Żydzi i Prawosławni.
Autorzy albumu od ponad 10 lat zbierają historię i opowieści z przyszłości, poszukują świadków, potomków, świadectw i pamiątek po mieszkańcach którzy zniknęli, przeminęli często w dramatycznych okolicznościach historii pisanej za ich plecami. Zwieńczeniem dotychczasowych prac jest album prezentujący z jednej strony murale i deskale z podobiznami dawnych mieszkańców Ziemi Grybowskiej namalowane przez Arkadiusza Andrejkowa ale przede wszystkim historię bohaterów tych obrazów, historię grup społecznych, religijnych i kulturowych na tle dziejów ostatnich 150 lat.
"Że ścian domów w Grybowie i okolicznych Górach Grybowskich patrzą na nas ludzie z bliższej lub odleglejszej przeszłości - dawni sąsiedzi, znajomi lub sąsiedzi i znajomi naszych rodziców i dziadków. Twarzą w twarz spotykamy Grybowian, którzy przeminęli, ale znowu są - jakbyśmy patrzyli przez portale do dawno minionych światów. Wydają się zadawać nam pytania o nietrwałość życia, o trwałość pamięci, i o sens przemijania, o kruchą granicę między między pamięcią i zapomnieniem, między śmiercią i nieśmiertelnością, o długowieczność lub elektryczność sztuki, o to, co dajemy i co odbieramy, o znaczenie i sens wspólnoty, o szacunek do innych, czy wreszcie to najbardziej palące pytanie - co znaczy być człowiekiem."

Ogromne wyrazy uznania dla SAGI za ich działania, troskę o pamięć i szacunek i za album i opowieści nadające sens i znaczenie naszej wielokulturowej tradycji.

Album wydany przez stowarzyszenie społeczników, mieszkańców Grybowa i okolic, którzy pragną przywołać pamięć o bogatej historii, życiu i mieszkańcach miasta Grybów i okolicznych wsi. A historia ta to przykład wielokulturowości, zmienności, współistnienia kultur, religii, krajobrazu tego kawałka Europy, gdzie przez lata żyli obok siebie, Polacy, Rusini-Łemkowie, Katolicy,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Rok kończę w Czeskim Raju, w saunie - w męskim świecie rozmów o codziennych sprawach, życiu, rozterkach i niepokojach. Rudiš w mistrzowski sposób bawi się językiem - pozornie błahe pogaduszki mężczyzn w różnym wieku, różnych zawodów i doświadczeń życiowych o "pierdołach" w lekkiej formie, prostej, ale nie prostackiej, kryją w sobie klucz (a może nawet pęk kluczy) do prawdy o naszej kondycji psychicznej/ społecznej.
To bardzo czeska książka - dystans do otoczenia, szczere rozmowy, humor, głębia i drugie dno z pozoru lekkich pogaduszek, przyjaźń i piwo (koniecznie pilzner, a najlepiej od razu trzy) i jednocześnie inteligentna rozrywka bez zadęcia.
"A potem przychodzi łaziebna ze szczotką i szmatą, rozgląda się, jest trochę zaskoczona, że nas nie ma. Jednak wzrusza tylko ramionami i zaczyna sprzątać. A jak kończy sprzątać saunę, gasi światło i wychodzi"

Rok kończę w Czeskim Raju, w saunie - w męskim świecie rozmów o codziennych sprawach, życiu, rozterkach i niepokojach. Rudiš w mistrzowski sposób bawi się językiem - pozornie błahe pogaduszki mężczyzn w różnym wieku, różnych zawodów i doświadczeń życiowych o "pierdołach" w lekkiej formie, prostej, ale nie prostackiej, kryją w sobie klucz (a może nawet pęk kluczy) do prawdy...

więcej Pokaż mimo to