Najnowsze artykuły
- ArtykułyCzytamy w weekend. 26 lipca 2024LubimyCzytać263
- ArtykułyPowstaje nowa „Lalka”! Co wiemy o ekranizacji powieści Prusa?Konrad Wrzesiński70
- ArtykułyPowiedz mi, gdzie jedziesz na wakacje, a powiem ci, co czytać: idealne książki na latoAnna Sierant17
- ArtykułyZadaj pytanie Marii Strzeleckiej, laureatce Nagrody Literackiej WarszawyLubimyCzytać4
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Matei Florian
Źródło: Foto © Mircea Struteanu
1
4,8/10
Pisze książki: literatura piękna
Matei Florian (ur. 1979) - rumuński pisarz i dziennikarz. Debiutował poezją w czasopiśmie „Cuvintul”. Od 1998 roku pracuje jako reporter i felietonista w magazynie „Dilema veche”. Napisana wspólnie z bratem Florianem książka Starszy brat, młodszy brat jest jego pierwszą powieścią.http://
4,8/10średnia ocena książek autora
17 przeczytało książki autora
52 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Starszy brat, młodszy brat Filip Florian
4,8
W książce rumuńskich braci od początku do końca panuje narracyjny dwugłos, który jest siłą napędową tej niezwykłej opowieści o dzieciństwie. Pozwala on utrzymać dynamikę opisu, bo w końcu takie jest (a przynajmniej powinno być) dzieciństwo – dynamiczne, nieprzewidywalne, a przede wszystkim wypełnione cudownymi zdarzeniami i postaciami, które należy traktować nie inaczej niż z pełną powagą i zrozumieniem. W końcu nie ma nic dziwnego w tym, że sam latający Chrystus stoi na czele osiedlowej bandy, w nocy szpony swe wyciąga złośliwa Baba Jaga, a księżyc to szpieg, od którego nie sposób uciec. W chwilach wytchnienia można poszukać przyjaciół, zaglądając na przykład do słoika z musztardą, a może nawet zostać dowódcą drewnianych żołnierzyków i stoczyć wraz z nimi ostatnią bitwę o niepodległość.
Myliłby się jednak ten, kto twierdzi, że to czas okraszony jedynie beztroską. Wiedzą o tym i Filip i Matei, których dziecięce lata upłynęły nie tylko na bieganiu za ukochaną piłką, budowaniu szałasów, pluciu na „chodnikowe księżniczki” lub rozprawianiu się z narzekającymi na świat sąsiadami.
W książce jest też trochę miejsca na relację z trudnej strony dzieciństwa, które przebiegało na tle rozpadającego się małżeństwa rodziców i poczucia chronicznego braku ojca. Czytelnik i w tych momentach nie znajdzie jednak ani szczypty taniego sentymentalizmu, którego piszącym braciom udało się zgrabnie uniknąć.
Autorzy nie stronią jednak od wiecznego przekomarzania się, co jest przecież istotą braterstwa. Filip i Matei Florianowie w specyficzny dla siebie sposób relacjonują nie tylko zdarzenia, w których wspólnie brali udział, ale opowiadają też o osobistych doświadczeniach. O ile Filip w swoich opowieściach, jako starszy brat, daje pierwszeństwo głosowi rozsądku, za którym przemawiają konkrety, o tyle bardziej lirycznego Mateia ponosi wyobraźnia, która w zabawny sposób zostaje przez jego brata weryfikowana i poprawiana. Oczywiście młodszy brat nie byłby młodszym bratem, gdyby pozostał mu w tej sytuacji dłużny.
Dwa typy wrażliwości, dwie różne osobowości i wspólne dzieciństwo spędzone w bukareszteńskich dzielnicach w czasach komuny, notabene świetnie w książce odmalowanej. Co, oprócz wspólnie spędzonego czasu dzieciństwa, łączy obu braci? Oczywiście miłość: do matki, której dedykowana jest książka („Mamie, która nigdy w życiu nie upiekła ciasta, lecz pokazała nam szczęście”),do futbolu, a przede wszystkim miłość do siebie nawzajem, które to uczucie bije z każdej kartki tej książki w nie narzucający się czytelnikowi sposób. Podobnie zresztą jak dowcip.
Warto przeczytać. „Starszy brat, młodszy brat” to przede wszystkim świetnie napisana książka, w której można odnaleźć echo własnego, rozpędzonego do granic możliwości dzieciństwa.
Ewa Sokołowska
Starszy brat, młodszy brat Filip Florian
4,8
Zaczyna się intrygująca- wracamy w czasie na podwórko blokowiska bukaresztańskiego z lat 80-tych, gdzie banda podwórkowa bawi się, szaleje, rozlicza swoje dziecięce interesy i wymierza sprawiedliwość. Typowy obrazek z czasów zabaw podwórkowych. Im dalej w las tym bardziej nierówno, a i obrazków z życia bukaresztańskiego podwórka lat 80-tych coraz mniej. Książka pisana przez dwóch braci próbuje zatrzymać na wieczne czasy momenty i pamięć o spawach istotnych dla jednostki, rodziny. Uchwycić to co ulotne i być może nie uniwersalne ale ważne dla autorów. Najpiękniejszym wątkiem w książce jest zresztą wspomnienie starszego z barci o dziadku, wspólnych wycieczkach w góry i jego duszy krążącej po śmierci wokół krzyża na jednej z nich i duchu/pasji górskiej którą przekazał (która metafizycznie przeleciała od dziadka do wnuka) najmłodszemu wnukowi.
Książa pisana jest przez dwóch autorów – braci. Starszy Filip i młodszy o 11 lat Matei przedstawiają te same wydarzenia z ich życia i sprawy porywające ówczesnych mieszkańców stolicy Rumunii (np. półfinał pucharu Europy: Liverpool – Dinamo Bukareszt, niesnaski kibicowskie między fanami poszczególnych klubów ze stolicy Rumunii)) z różnych perspektyw. Nie ma tam zbyt wiele spraw społecznych i wielkiej polityki. Perspektywa dzieci (nastolatka i kilkulatka) siłą rzeczy nie koncentruje się na tego typu zagadnieniach, a na tym, co z ich pespektywy było istne i angażujące – szkoła, konflikty sąsiedzkie, sprawy rodzinne. Zabieg jest bardzo ciekawy, tym bardziej że w rozdziałach obaj bracia nawiązują do swoich słów i obserwacji, lekko polemizując lub uzupełniając podjęte już wątki.
Słabiej niestety wypada zetknięcie stylów narracji. O ile części Floriana czyta się lekko i z zainteresowaniem. Subtelnie przemyca w nich obserwacje społeczne, wykraczające poza krąg spraw rodzinnych, o tyle części Matei są nużące i zagmatwane. Młodszy z barci głownie koncentruje się na swoich wewnętrznych światach, wyobrażeniach i wizjach – np. dialogu młodego Matei i tym starszym przyszłości. Pisze przy tym w sposób bardzo zagmatwany – szczerze mówiąc w kilku miejscach przerzuciła strony bez czytania, bo pogubiłam watki i odczucia. Na szczęście zabieg ten nie spowodował „pogubienia” się w akcji”.
Bardzo nierówna książka. Momentami męcząca.