Najnowsze artykuły
Artykuły
Czytamy w weekend. 26 lipca 2024LubimyCzytać263Artykuły
Powstaje nowa „Lalka”! Co wiemy o ekranizacji powieści Prusa?Konrad Wrzesiński70Artykuły
Powiedz mi, gdzie jedziesz na wakacje, a powiem ci, co czytać: idealne książki na latoAnna Sierant17Artykuły
Zadaj pytanie Marii Strzeleckiej, laureatce Nagrody Literackiej WarszawyLubimyCzytać4
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Gábor Thurzó
![Gábor Thurzó](https://s.lubimyczytac.pl/upload/authors/42441/16127-140x200.jpg)
2
7,0/10
Pisze książki: literatura piękna, czasopisma
Urodzony: 01.01.1912Zmarły: 01.01.1979
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
7,0/10średnia ocena książek autora
84 przeczytało książki autora
75 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Panna Jola Gábor Thurzó ![Panna Jola](https://s.lubimyczytac.pl/upload/books/183000/183022/156654-352x500.jpg)
6,4
![Panna Jola](https://s.lubimyczytac.pl/upload/books/183000/183022/156654-352x500.jpg)
53/180/2024
Wyzwanie LC maj 2024 - Literatura piękna
Studium trochę psychologiczne. Piszę "trochę", bo autor nie zagłębia się w przeszłość bohaterki i nie wiemy, co spowodowało, że stała się taka, jaka jest. Zrzędliwa. Męczenniczka (we własnych oczach). Sądzi, że poświęca się dla swego papcia, a tak naprawdę wykańcza go stękaniem, kwękaniem, jęczeniem, marudzeniem, narzekaniem, lamentowaniem, a także ganianiem go po schodach w dół i w górę na czwarte piętro. Bo winda wciąż zepsuta, a ona po pracy zmęczona. On ma wprawdzie słabe serce, ale córeczka uważa, że bardziej szkodzi mu palenie.
Strasznie zgryźliwa baba, do tego zmyśla i udaje przed wszystkimi, że w jej życiu coś się dzieje, podczas gdy nie dzieje się właściwie nic. A to, co się dzieje, marnie się kończy :-)
Bardzo polecam. Świetna powieść. Babsko tak wnerwia czytelnika, że nie można nie docenić fachu autora.
A jeszcze liźniemy trochę realiów Węgier lat 60-tych.
Święty Gábor Thurzó ![Święty](https://s.lubimyczytac.pl/upload/books/77000/77049/352x500.jpg)
7,7
![Święty](https://s.lubimyczytac.pl/upload/books/77000/77049/352x500.jpg)
Węgierska powieść religijna i historyczna zarazem. Akcja dzieje się w 1943 r. Węgry sprzymierzone z hitlerowskimi Niemcami zaczynają przegrywać wojnę. I wówczas po kraju rozchodzi się wieść o zmarłym dziesięć lat wcześniej młodym kleryku, którego wstawiennictwo podobno działa cuda. Watykan postanawia zbadać sprawę. Głównym bohaterem jest stary prałat, ksiądz Vizniczei, wyznaczony do roli adwokata diabła. Z racji urzędu stara się podważyć dowody świętości zmarłego i niestety przychodzi mu to z łatwością. Problem w tym, że przegrywającemu reżimowi nowy węgierski święty, wokół którego mógłby zjednoczyć się naród, jest bardzo potrzebny i na prałata wywierane są różne naciski (wszystko to żaden spoiler, tyle możemy się dowiedzieć już z blurba na tylnej stronie okładki).
Powieść jest ewidentnie napisana przez katolika, nie przez antyklerykała, ale powstawała w bardzo szczególnym momencie. Thurzó pisał ją w trakcie obrad Soboru Watykańskiego II i chyba chciał tą książką zabrać głos w dyskusji o reformie Kościoła. Ważniejszy od polityki jest tu bowiem spór o przyjęty wzór świętości. Zmarły kleryk, István Gregor, nie był kimś złym, w istocie można nawet powiedzieć, że na swój sposób był "świętym człowiekiem", ale jego cnoty, bezwzględnego posłuszeństwa, heroizmu w znoszeniu wyrzeczeń i cierpienia aż do zatracenia, są cechami bardzo pożądanymi przez faszystowski reżym. Czy o taką świętość nam chodzi? - pyta ksiądz Vizniczei. I obserwuje, że Istvánowi Gregorowi w całym życiu wszędzie towarzyszył smutek. Życie wszystkich ludzi, których los z nim zetknął, zmieniło się wyłącznie na gorsze.
"Nie wierzę, by fizyczna lub duchowa bliskość świętego musiała budzić smutek i beznadziejność. Czego innego mnie uczono" - mówi stary prałat. No właśnie. Nader odpychające są w książce Thurzó wysiłki przeciwnika księdza Vizniczeia, ojca Erdélyiego by według takiego właśnie wzorca "wyprodukować" świętego dla swojego zakonu i dla faszystowskiego reżymu. Wydaje mi się, że węgierski pisarz witał Sobór z nadzieją, że zmieni on coś może również w stosunku Kościoła do świętości. Nie wiem co by Thurzó powiedział dzisiaj i jak oceniłby dalekosiężne skutki Soboru (zmarł w 1979 r.),ale w każdym razie jego powieść stanowi fascynujące świadectwo czasów.
Osobna kwestia, to że postać Istvána Gregora była wzorowana na prawdziwym człowieku Istvànie Kaszapie. Proces kanonizacji tego kleryka, zmarłego w wieku lat dziewiętnastu, rzeczywiście rozpoczął się w 1942 r. ale wtedy nie został doprowadzony do końca. Jednak w 2006 r. Kościół uznał go za Czcigodnego Sługę Bożego. Ciekawe co by na to powiedział Thurzó?