Opinie użytkownika
Akcja zajmuje około tygodnia, choć głowy nie dam. To się nazywa tempo planowania strategii.
Pokaż mimo toZłośliwe przytyki nadają nieco kolorytu postaciom. Nie wiem, w którym wieku upowszechniło się użycie latarni magicznej, ale widać tu nastąpiło to bardzo wcześnie.
Pokaż mimo toZakończenie "głównego" wątku w fabularnej pustce trochę rozczarowało. Brak suspensu, ale i tak nie jest źle.
Pokaż mimo toPorażający wręcz sukces jednego z bohaterów zwala z nóg, ale raczej dlatego, że jest aż tak nieprawdopodobne. Ach, nastoletni "enfant prodigy" (wybaczcie brak odpowiednich akcentów), który na szczęście nie jest głównym bohaterem.
Pokaż mimo toPrzyjazne, łatwo i bardzo szybko się czyta. Zapewne niektórym może się wydać kliszowe. Czasami w tłumaczeniu pojawiają się błędy stylistyczne.
Pokaż mimo toPodobają mi się wprowadzone zabiegi stylistyczne/artystyczne dla urozmaicenia. Niemniej w pewnym momencie ma się ochotę spalić z frustracji wszystkie wykałaczki w zasięgu.
Pokaż mimo toŚwiatek atrystyczny, zbrodnia... a ja, wstyd przyznać, i tak czekałam tylko na obraz relacji głównego bohatera z jakże utalentowanym kotem.
Pokaż mimo toJest to pierwsza książka Terry'ego Pratchetta i mam nadzieję, że kolejne zwiążą mnie bardziej ze światem. Sam pomysł na wątek tytułowego Kosiarza jest interesujący, ale krótkie fragmenty rozstrzeliwujące akcję na kilka miejsc, postaci i systemów nie ułatwiły poruszania się w uniwersum takiemu laikowi, jak ja.
Pokaż mimo toIntrygujące podejście do taoizmu jako wątek poboczny, a także niewybielony obraz Japończyków.
Pokaż mimo toPo ponownym przeczytaniu stwierdzam, że dużo bardziej jestem w stanie uosabiać się z główną bohaterką. Kobieta nieco próżna, trochę zdesperowana, bardzo zdecydowana i zdecydowanie na miejscu.
Pokaż mimo to
Straciliście mnie przy Skarpetolandii i Hangerach.
Chociaż nie. Straciliście mnie przy bogach nazywających psa świątynnego Flufinellą.
Książka byłaby ciekawa, ale przeskakiwanie między pseudo-dalekowschodnią elegancją a... tym, co już wspomniałam, jest sanowczo za mało płynne, by mnie urzekło.
A także koniec w stylu: "ta mnie nie chce? NIE SZKODZI, druga mnie weźmie na...
Nie jest złe. Oczywiście, niektóre wątki są naciągnięte, ale czyta się szybko i bez bólu.
Pokaż mimo to
To nie jest zła książka. W sam raz - młodzieżowa.
Tylko to...
"Nie był człowiekiem.
Był drzewem."
No muszę się pozbierać.