-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński38
-
ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant6
-
ArtykułyPaul Auster nie żyje. Pisarz miał 77 latAnna Sierant6
-
ArtykułyWyzwanie czytelnicze Lubimyczytać. Temat na maj 2024Anna Sierant978
Biblioteczka
2024-04-04
2024-04-21
2024-04-18
2024-04-14
Połączenie powieści detektywistycznej z mroczną fantastyką i nutką dark academia. Tak właśnie debiutuje Jarosław Kukiełka i robi to naprawdę bardzo dobrze. Jest to zdecydowanie książka godna polecenia. Mam nadzieję, że długo nie będzie trzeba czekać na kontynuację.
Powieść ma mocny wstęp i jeszcze mocniejsze zakończenie, o którym nie da się szybko zapomnieć. Autor tchnął w tę opowieść ducha klasycznych motywów, ale ulepił je na swój własny sposób. Bohaterowie są wyraziści, wzbudzają emocje i przede wszystkim nie są kalkami popularnych ostatnio postaci, które różnią się jedynie imionami. Ogromnie przypadł mi do gustu humor oraz dynamika akcji. Jest angażująco przez cały czas. Nie brak tu dosadnych i naprawdę brutalnych scen. Autor ma przyjemny styl, który zarówno w opisach, jak i dialogach trzyma solidny poziom. Światotwórstwo również odebrałam pozytywnie i liczę na rozwój w kolejnych tomach, bo jest co odkrywać. I totalnie uwielbiam kreację staruszki Berry. Jest wspaniała!
Jeśli jesteście fanami książek, np. Petera A. Flannery'ego, nie wzdrygacie się na myśl o trupach i krwi, a także macie w sobie miłość do odkrywania tajemnic i ryzykownych przygód, śmiało czytajcie. Dzięki takim książkom jestem spokojna o polską fantastykę i niemniej dumna z rodzimych autorów.
Połączenie powieści detektywistycznej z mroczną fantastyką i nutką dark academia. Tak właśnie debiutuje Jarosław Kukiełka i robi to naprawdę bardzo dobrze. Jest to zdecydowanie książka godna polecenia. Mam nadzieję, że długo nie będzie trzeba czekać na kontynuację.
Powieść ma mocny wstęp i jeszcze mocniejsze zakończenie, o którym nie da się szybko zapomnieć. Autor tchnął w...
2024-03-21
Zaczęłam tę powieść od przeczytania posłowia, w którym autorka podkreśla, że postanowiła dać głos Kajkeji, ponieważ we wszelakich wersjach Ramajany nie można się wiele o niej dowiedzieć. "Ramajana nie jest opowieścią statyczną. Jak każdy mit, ewoluuje ona i zmienia się wraz z każdym opowiedzeniem. Nawet dziś istnieje jako epos sanskrycki i jako setki tłumaczeń (...). Każda wersja mówi coś lekko odmiennego i nowego o tych znajomych postaciach." Oprócz tego w posłowiu są podane różne źródła, z których korzystała autorka i myślę, że warto się z tym zapoznać, aby mieć pełny obraz inspiracji oraz odstępstw od tekstu uważanego za oryginalny, mimo że nawet on bazuje na jeszcze wcześniejszych opowieściach.
"Kajkeji" to powieść nie o sile kobiet samej w sobie, ale o sile kobiety ambitnej, pragnącej samodzielnie wytyczać własne ścieżki i zostawić po sobie wyraźny ślad w świecie dominacji mężczyzn, który najzwyczajniej nie daje takich możliwości. Kajkeji chce sobie te możliwości stworzyć. Oczywiście nie jest w tym nieomylna i często mierzy się z własnymi porażkami. Moim zdaniem nie wywyższa się tu kobiet i nie dąży do degradacji mężczyzn, ale ukazuje prawdę na temat ludzi po prostu. Nie ma to znaczenia jakiej płci jesteś, w jaki sposób się określasz bądź tego nie robisz. Każdy chce mieć jakiś cel w życiu.
Bez jakichkolwiek zmian nigdy nie byłoby postępu i dla mnie Kajkeji jest takim symbolem zmiany. Jej historia to świetna analogia do ewolucji jaką przechodzi rola kobiet w społeczeństwie, jak również samego społeczeństwa. Można tu znaleźć naprawdę masę przekazu, ale nie tylko feministycznego. Równość jest piękną ideą i moim zdaniem warto do niej dążyć, choć zapewne nigdy nie będzie możliwe osiągnąć jej w pełni. Co nie znaczy, że trzeba się z tym pogodzić. Kajkeji nie porzuca swoich marzeń tylko dlatego, że jest trudno.
Dzięki temu, że narracja jest pierwszoosobowa czytelnik wie również, że autorka nie wykreowała Kajkeji jako "tej dobrej", a wszystkich innych jako "tych złych". Absolutnie. Moim zdaniem dziewczyna często podejmowała decyzje, które osobiście zaliczyłabym do szarej moralności. Korzystała z tego, co miała pod ręką i przez długi czas nie widziała, że sukcesy przesłaniają jej osąd. Ale jak to w życiu bywa, przekonała się o tym dość brutalnie. Chcę przez to powiedzieć, że postacie oraz cała opowieść nie są czarno-białe i trzeba podejść do nich krytycznie. Jest to książka godna polecenia i wbrew pozorom z fantastycznym akcentem, który może pozytywnie zaskoczyć. Polecam!
Zaczęłam tę powieść od przeczytania posłowia, w którym autorka podkreśla, że postanowiła dać głos Kajkeji, ponieważ we wszelakich wersjach Ramajany nie można się wiele o niej dowiedzieć. "Ramajana nie jest opowieścią statyczną. Jak każdy mit, ewoluuje ona i zmienia się wraz z każdym opowiedzeniem. Nawet dziś istnieje jako epos sanskrycki i jako setki tłumaczeń (...). Każda...
więcej mniej Pokaż mimo to2024-04-13
2024-03-18
Początek tej książki czytało się niezwykle opornie z kilku powodów. Styl był dość sztywny, a udawał kwiecisty. Niektóre zdania ciągnęły się w nieskończoność, a ilość wyszukanych przymiotników powalała na kolana. Po przeczytaniu całej powieści, uważam też, że cały wstęp został napisany byle odklepać i przejść do kwintesencji, czyli relacji między postaciami. Tak więc ta strona militarna wyszła nieporadnie, ale za to ratuje ją kwestia stosunków międzynarodowych, na czym autorka się zna, ponieważ ma wykształcenie kierunkowe i było to wyraźnie zauważalne.
Najważniejszym elementem jest wątek od wrogów do kochanków i z ręką na sercu przyznaję, że napisano go świetnie. W końcu część "od wrogów" trwa na tyle długo, że jest to ekscytujące. Między bohaterami jest takie napięcie, że mogliby podpalić wszystko wokół. Otoczka magiczna, dworskie machinacje i utrzymywanie potężnych sekretów dobrze uzupełniały fabułę, która dzięki temu nie wyszła na płytką.
Powieść niekiedy zaskakuje humorem, a także subtelnością, jednak cały czas wybrzmiewa najważniejszy konflikt. Bo choć Talasyn i Alaric są zmuszeni do współpracy, a z nienawiści rodzi się namiętność, to nadal on jest odpowiedzialny za zagładę jej rodaków. Autorka również sprawnie przedstawia wewnętrzne rozterki bohaterów i ich nieporadność w nowej sytuacji.
Jeśli szukacie dobrze rozpisanego wątku od wrogów do kochanków, to będzie strzał w dziesiątkę. Warto dla niego pokonać najsłabszy pierwszy akt. Inspiracją do stworzenia tej przygody są postacie znane z uniwersum Star Wars, czyli Kylo i Rey. Fani powinni poczuć te klimat jeszcze bardziej i docenić nawiązania.
Początek tej książki czytało się niezwykle opornie z kilku powodów. Styl był dość sztywny, a udawał kwiecisty. Niektóre zdania ciągnęły się w nieskończoność, a ilość wyszukanych przymiotników powalała na kolana. Po przeczytaniu całej powieści, uważam też, że cały wstęp został napisany byle odklepać i przejść do kwintesencji, czyli relacji między postaciami. Tak więc ta...
więcej mniej Pokaż mimo to2024-04-03
2024-03-27
Powieść przyciągnęła mnie motywem snu, który należy do grona moich ulubionych. Muszę przyznać, że koncepcja tworzenia, kupowania i płacenia emocjami za sny, bardzo przypadła mi do gustu. Jest to na tyle osobliwe, że aż żałuję, że książka nie była dłuższa. Wiele wątków ma potencjał do rozwoju i aż żal, że nie zostały bardziej rozbudowane.
Akcja rozgrywa się na przestrzeni roku, kiedy to nowa pracownica dołącza do zespołu pana DallerGuta. Choć możnaby nazwać ją główną bohaterką, to moim zdaniem jest punktem odniesienia do całej reszty, czyli rozważań na temat ludzkiej podświadomości, natury, a także tego jak można kształtować rzeczywistość zarówno swoją, jak i pozornie przypadkowych ludzi. Przez całą książkę niewiele się o tej dziewczynie dowiadujemy, ale dzięki niej zdobywamy wiedzę o wykreowanym świecie i jest to wyraźnie zamierzony zabieg. Jednak sprawił on, że wszyscy bohaterowie wypadli dość płasko na tle fabuły.
Atmosfera powieści jest baśniowa, niekiedy dziwaczna, a treść pełna sugestii niewypowiedzianych wprost. Historia sama w sobie jest lekka, wręcz się przez nią płynie, mimo tego, że tematy poruszane przez autorkę do najlżejszych nie należą. Myślę, że świetnie się nada jako lektura do wyciszenia po ciężkim dniu lub jako przerywnik między bardziej wymagającymi tytułami.
Powieść przyciągnęła mnie motywem snu, który należy do grona moich ulubionych. Muszę przyznać, że koncepcja tworzenia, kupowania i płacenia emocjami za sny, bardzo przypadła mi do gustu. Jest to na tyle osobliwe, że aż żałuję, że książka nie była dłuższa. Wiele wątków ma potencjał do rozwoju i aż żal, że nie zostały bardziej rozbudowane.
Akcja rozgrywa się na przestrzeni...
2024-03-12
"Strychnica" Marek Zychla
Poraz kolejny autor sięga po niszową tematykę, tworząc historię i bohaterów oryginalnych, wyrazistych i w pewien sposób nieprzewidywalnych. Co to oznacza, rozjaśni oczywiście zapoznanie się z książką.
Choć "Strychnica" ma punkty wspólne z poprzednią powieścią, pt. "Bezmiłość" to jednak jest zupełnie inna. Rozłożenie fabuły przypomina powolne schodzenie do ciemnej piwnicy, co samo w sobie w kontekście tytułu i jednocześnie fenomenalnego motywu strychnicy, jest swego rodzaju analogią. Nie mogę wyjść z podziwu dla pomysłowego podejścia autora do opowiadania historii.
Jedyny zarzut jaki wyklarował mi się po zapoznaniu się z tekstem, to znikoma ilość grozy. Bo choć opisy potrafią przyprawić o gęsią skórkę, to jednak nie wywołują uczucia trwogi, a nie ukrywam, że na to liczyłam. Nie zmienia to jednak faktu, że autor maluje słowami obrazy zapadające głęboko w pamięć. Nie jedna scena wywołała we mnie takie poczucie uwierania, dyskomfortu, niczym drapiąca metka, której nie można się pozbyć z ubrania. Moim zdaniem to wielki talent, ponieważ takie emocje zdecydowanie łatwiej wzbudzić na ekranie, gdzie oddziałuje więcej zmysłów.
Myślę, że powieść przypadnie do gustu fanom stylu autora, a także osobom, które szukają nietuzinkowych historii i chcą poszerzać swoje horyzonty. Czekam na kolejne książki!
"Strychnica" Marek Zychla
Poraz kolejny autor sięga po niszową tematykę, tworząc historię i bohaterów oryginalnych, wyrazistych i w pewien sposób nieprzewidywalnych. Co to oznacza, rozjaśni oczywiście zapoznanie się z książką.
Choć "Strychnica" ma punkty wspólne z poprzednią powieścią, pt. "Bezmiłość" to jednak jest zupełnie inna. Rozłożenie fabuły przypomina powolne...
2024-02-29
"Szerń i Szerer. Zima przed burzą" Feliks W. Kres
11 tom serii, która jest topowa, jeśli chodzi o polską fantastykę, wydany już niestety pośmiertnie, wzbudził we mnie nostalgię i uczucie pustki. Na wielu płaszczyznach nawiązuje do samego początku, czyli do "Północnej Granicy". To tam zaczyna się epicka przygoda w świecie pełnym trosk, brutalności, silnych i jednocześnie tragicznych jednostek, które chcą trwać, mimo że niekiedy zdaje się, że wszystko jest przeciwko nim. W tej odsłonie ponownie zabłyśnie stal i poleje się krew, a figury na planszy będą przesuwać władcze persony. Lecz nie dla każdego nastanie nowy dzień. Bowiem tego, co nadchodzi nie spodziewają się nawet najzacniejsi Mędrcy.
Księga Całości to przede wszystkim rozległy świat, to różnorodny klimat, to potęga nawiązań, to skrupulatność militarna, to rozważania filozoficzne w fascynującym wydaniu. Siła tej serii i w dużej mierze tego tomu, to misternie wykonane sploty między postaciami, dzięki którym spina się ta historia. Czytelnik ma świadomość, że choć po drodze działo się wiele, to nic nie wydarzyło się na próżno. Cierpliwi zostaną nagrodzeni.
Jednocześnie czuć, że jest jeszcze wiele do powiedzienia, a chociażby wątek Alerów ma potencjał i można z niego jeszcze sporo wycisnąć. Ogromny żal zasnuwa myśli i serce, że to już koniec i autor nie zdążył w pełni opowiedzieć nam swojego dzieła życia. Ja mam wciąż tyle pytań!
Wspaniała to była lektura.
Zakończenie cyklu pozostaje w rękach Arkadego Saulskiego, któremu ogromnie kibicuję i jestem pewna, że fani będą usatysfakcjonowani jego pracą. Mam swoją teorię, w jaki sposób mógłby zostać podany efekt końcowy i jestem niezmiernie ciekawa, czy moje przewidywania okażą się słuszne.
"Szerń i Szerer. Zima przed burzą" Feliks W. Kres
11 tom serii, która jest topowa, jeśli chodzi o polską fantastykę, wydany już niestety pośmiertnie, wzbudził we mnie nostalgię i uczucie pustki. Na wielu płaszczyznach nawiązuje do samego początku, czyli do "Północnej Granicy". To tam zaczyna się epicka przygoda w świecie pełnym trosk, brutalności, silnych i jednocześnie...
2024-03-05
Morska przygoda, pełna akcji, z charakternymi postaciami i humorem charakterystycznym dla autora doczekała się pięknego wznowienia. Spędziłam naprawdę bardzo przyjemny czas z tą książką i szczerze polecam ją każdemu, kto jest amatorem morskich wojaży, lubi się pośmiać i potrzebuje oderwać się na kilka godzin od rzeczywistości.
Historię wykłada czytelnikowi kapitan William O'Connor, który wraz ze swoimi przyjaciółmi Edwardem oraz Vincentem wplątują się w masę kłopotów. Mają na głowie wściekłego gubernatora, Hiszpanów, piratów i kogo tam jeszcze wiatr przywieje. Powieść jest dynamiczna, pełna ekspresyjnych dialogów, wyszukanych pokładowych inwektyw i okrętowej atmosfery, która na każdym kroku przypomina filmy przygodowe. Choć główni bohaterowie nie są piratami, to ich załoga i cała otoczka klimatem przypominała mi "Piratów z Karaibów" i ekipę z Czarnej Perły. Każda postać jest tutaj inna i na swój oryginalny sposób ubarwia tę opowieść.
Fabuła jest prosta, ale potrafi zaskakiwać i bardzo zaangażować. Znalazły się tu nawet elementy nadnaturalne, które dodają historii uroku, a także pobudzają ciekawość i wyobraźnię. Z niecierpliwością czekam na wznowienie kolejnego tomu!
Morska przygoda, pełna akcji, z charakternymi postaciami i humorem charakterystycznym dla autora doczekała się pięknego wznowienia. Spędziłam naprawdę bardzo przyjemny czas z tą książką i szczerze polecam ją każdemu, kto jest amatorem morskich wojaży, lubi się pośmiać i potrzebuje oderwać się na kilka godzin od rzeczywistości.
Historię wykłada czytelnikowi kapitan William...
2024-02-26
Nie ukrywam, że znając poprzednie książki autorki, miałam pewne oczekiwania i niestety trochę się rozczarowałam.
Przez większość książki mało się dzieje. Nie ratuje tego świat przedstawiony, ponieważ miejsce akcji to głównie zamknięta przestrzeń, która owszem posiada ciekawe elementy, ale to za mało. Podążając za główną bohaterką bardzo powoli odkrywamy nowe informacje, przy czym jej misja nie sprawia wrażenia, aż tak istotnej, jak powinna być.
Autorka skupia się na relacjach, komu można ufać, a komu lepiej nie itp. Niestety nie było to wciągające, raczej bardzo przewidywalne. Dodatkowo postaciom w moim odczuciu brakowało charyzmy. Główna tajemnica okazała się bardzo dobra, choć domyśliłam się tego rozwiązania wcześniej.
Cały emocjonalny i dynamiczny ładunek spadł na ostatni akt powieści i tak naprawdę to oraz ciekawe ujęcie tematu czarownic, wiccan i strzyg uratowało tę książkę. Zakończenie sprawiło również, że jestem zainteresowana kontynuacją. Mam nadzieję, że kolejny tom będzie równiejszy i nastawiony na akcję.
Nie ukrywam, że znając poprzednie książki autorki, miałam pewne oczekiwania i niestety trochę się rozczarowałam.
Przez większość książki mało się dzieje. Nie ratuje tego świat przedstawiony, ponieważ miejsce akcji to głównie zamknięta przestrzeń, która owszem posiada ciekawe elementy, ale to za mało. Podążając za główną bohaterką bardzo powoli odkrywamy nowe informacje,...
2024-03-11
2024-02-14
Przy 4 tomie mówiłam, że nie będę mogła wytrzymać do ukazania się 5. Nadeszła premiera i cóż...mogę się tylko powtórzyć, zmieniając cyfrę na 6.
Czy można kochać tę serię jeszcze mocniej? Jak najbardziej! Ponieważ względem poprzednich odsłon, ta wprowadza nowość, która szczególnie fanom żony Kociołka przypadnie do gustu. Otóż, autor wprowadził narrację z perspektywy Sary. Śledzimy więc na bieżąco, co się dzieje w Gryfie i okolicach, a także towarzyszymy Kociołkowi i ekipie w kolejnej przygodzie. Potocznie mówiąc, srogo się tutaj odwala. A Złe, jak to Złe, nie daje mieszkańcom Doliny ani chwili spokoju.
Podoba mi się, że coraz większy rozwój otrzymują bohaterowie drugoplanowi. Również wątki rodzinne, sprawy rodzicielskie i demony z przeszłości wybrzmiewają w tej części dosadniej. Nie brakuje także charakterystycznego humoru. Od początku serii nie wychodzę z podziwu dla pomysłowości i różnorodności scen, przy których ze śmiechu, aż mi łzy z oczu leciały. Ale spokojnie, grozą też powieje nie raz. Pojawiło się oczywiście też trochę nowych dziwacznych stworzeń. Coś czuję, że to będzie hit tej części.
Fabuła nabiera rozpędu i jestem przekonana, że zmierza ku potężnej kulminacji, na co wskazują pewne przesłanki, szczególnie z zakończenia. Powiem tak: byle do jesieni!
Przy 4 tomie mówiłam, że nie będę mogła wytrzymać do ukazania się 5. Nadeszła premiera i cóż...mogę się tylko powtórzyć, zmieniając cyfrę na 6.
Czy można kochać tę serię jeszcze mocniej? Jak najbardziej! Ponieważ względem poprzednich odsłon, ta wprowadza nowość, która szczególnie fanom żony Kociołka przypadnie do gustu. Otóż, autor wprowadził narrację z perspektywy Sary....
2024-03-04
2024-03-02
2024-01
"Let me love you" Zuzanna Wólczyńska
Po zakończeniu pierwszego tomu bardzo czekałam na dalsze losy Noah i Bee. Autorka ma bardzo przyjemny styl, więc nawet te momenty rozdzierające serce, czytało mi się po prostu dobrze. Lubię czasem sięgnąć po lżejszą historię, chociaż ta niosła za sobą również dużą dawkę emocji.
Zupełnie jak w prawdziwym życiu, tak i w przypadku fikcyjnych bohaterów, rozłąka oraz odzyskiwanie zaufania nie są proste i wiążą się z wieloma trudnymi sytuacjami. Co najważniejsze Noah i Bee próbują i się nie poddają. Podobało mi się, że autorka pozwoliła czytelnikom zajrzeć trochę w przeszłość, aby w pełni zrozumieć decyzje, które doprowadziły do momentu, w którym obecnie znajdują się postacie. Czasami nie zgadzałam się z ich wyborami, ale potem przypominałam sobie, że przecież oni są jeszcze młodzi, w końcu mają 19 lat. Nikt od nich nie będzie wymagał nie wiadomo jak ogromnej dojrzałości, szczególnie w kwestiach sercowych. Dzięki temu fabuła stawała się zdecydowanie wiarygodniejsza.
Pełno tutaj scen chwytających za serce i naprawdę imponowało mi to, że żadna z nich nie była kiczowata, jak w sztampowej komedii romantycznej. Naprawdę świetnie to wszystko ze sobą współgrało.
Samo zakończenie przyniosło mi spore zaskoczenie i to ogromny atut tej książki. Chociaż oczywiście pragnęłam, żeby było ono inne. Jednocześnie uważam, że tak po prostu powinno być i bardzo pasuje to do całej opowieści.
"Let me love you" Zuzanna Wólczyńska
Po zakończeniu pierwszego tomu bardzo czekałam na dalsze losy Noah i Bee. Autorka ma bardzo przyjemny styl, więc nawet te momenty rozdzierające serce, czytało mi się po prostu dobrze. Lubię czasem sięgnąć po lżejszą historię, chociaż ta niosła za sobą również dużą dawkę emocji.
Zupełnie jak w prawdziwym życiu, tak i w przypadku...
Kontynuacja bestsellerowego "Fourth Wing" pod względem rozrywkowym spełnia oczekiwania. Nie brakuje tutaj akcji, plot twistów i rozwoju wątków. Ten tom podobał mi się trochę bardziej, ale mam też kilka uwag.
Relacja między głównymi bohaterami po finale 1 tomu jest skomplikowana. Jednak całe szczęście nie obiera skali wielkiego dramatyzmu, a Violet wykazuje się zaskakującą dojrzałością. Natomiast ilość scen intymnych i ich obszerna opisowość zdecydowanie nie przypadła mi do gustu. Za dużo tego było.
Autorka w tym tomie postawiła na o wiele większą brutalność i czasami wydawało mi się to wręcz wciśnięte na siłę, tylko po to, żeby popchnąć fabułę do przodu. Nie jestem też do końca przekonana rozwojem wątku jednej z postaci, ale możliwe, że w kontynuacji bardziej się to obroni. Zobaczymy.
Na pewno motyw smoków jest tym, co najlepsze w tej serii. Mam nadzieję, że będzie się on jeszcze rozkręcał i odkrywał przed czytelnikiem kolejne sekrety. Smoków nigdy za wiele!
Autorka postawiła na zakończenie, które może szokować, ale także daje szerokie pole do rozwoju w kontynuacji. Jestem ciekawa, co będzie dalej i liczę na odejście od popularnych schematów. Mimo że akurat w tych książkach się one sprawdzają. Ale zawsze miło być zaskoczonym.
Kontynuacja bestsellerowego "Fourth Wing" pod względem rozrywkowym spełnia oczekiwania. Nie brakuje tutaj akcji, plot twistów i rozwoju wątków. Ten tom podobał mi się trochę bardziej, ale mam też kilka uwag.
więcej Pokaż mimo toRelacja między głównymi bohaterami po finale 1 tomu jest skomplikowana. Jednak całe szczęście nie obiera skali wielkiego dramatyzmu, a Violet wykazuje się zaskakującą...