Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Książka, która daje ogromne pole do popisu jeśli chodzi o przedstawienie relacji międzyludzkich. Mamy tutaj interesującą historię o zwykłych ludzkich sprawach: nadwadze, uprzedzeniach, wyższości wynikającej z pozycji rodziny, o siostrzanych relacjach, śmierci, miłości, zawiści, ale także o ludzkich błędach, upośledzonym funkcjonowaniu prawa i chyba przede wszystkim o nadziei. Dla mnie jednak ta pozycja była czymś więcej, sama siebie zaskoczyłam refleksją, że ta książka to piękna opowieść o tym, jak w życiu nigdy nie jest za późno. W pewnym momencie w książce mija 12 lat, szmat czasu szczególnie dla dorosłych osób, a jednak mimo upływu tylu dni, w życiu można spodziewać się jeszcze najlepszego, nawet gdy wydawałoby się odwrotnie. Ta książka daje czytelnikowi nadzieję i szepce, że wszystko się może zmienić. Szanuję rozległą, ludzką tematykę i myślę, że pozostanie jedną z moich ulubionych pozycji autorki.

Książka, która daje ogromne pole do popisu jeśli chodzi o przedstawienie relacji międzyludzkich. Mamy tutaj interesującą historię o zwykłych ludzkich sprawach: nadwadze, uprzedzeniach, wyższości wynikającej z pozycji rodziny, o siostrzanych relacjach, śmierci, miłości, zawiści, ale także o ludzkich błędach, upośledzonym funkcjonowaniu prawa i chyba przede wszystkim o...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Książka miała fantastyczne opinie i jeszcze te wzmianki o Kingu i Hitchcocku. Zabrałam się do czytania z wypiekami na twarzy a bardzo szybko się zaczęłam irytować - książka jest bardzo rozwlekła. Pierwszy i chyba największy mimo wszystko szok był gdy Maxim powiedział swojej nowej żonie o morderstwie a potem zaczęło się wlec jak flaki z olejem. Cały ten proces, przepychanki z Favellem, w pewnym momencie zdałam sobie sprawę że już mnie nie obchodzi jak ta książka się skończy bo sądząc po ilości stron jakie zostały do końca, to albo stanie się coś niebywałego, po czym powiem: ależ wybitna książka! …albo nic się nie stanie, Maxim uniknie stryczka i nikt się nigdy nie dowie co zaszło. Pod koniec dowiadujemy się o fakcie który mógł skłonić Rebeke do tego co się stało ale nie zrobiło to na mnie wrażenia. I o czym w sumie była ta książka? Gdzie ,,to coś”, co miało inspirować i wyrzucić mnie z papci?
Gdy sięgałam po tę pozycję, po którejś z pierwszych stron stwierdziłam, że chciałabym, aby ta książka była na przykład thrillerem opowiadającym o tym jak nieśmiała, młoda, wątła dziewczyna, w obliczu wszystkich wspomnień i wszech panującej obecności tragicznie zmarłej ,,poprzedniej Pani de Winter”, sama się nią na końcu stanie, poznając jej wszystkie mroczne strony i kreując siebie na jej obraz, doprowadzając na przykład do upadku Manderley i szaleństwa pana de Wintera. Coś jak w Midsommarze, gdzie główna bohaterka się buntuje wobec tego co się dzieje, ale w pewnym momencie sama staje się częścią społeczności.
Chciałam, żeby ta książka miała w sobie coś przerażającego. Żeby zaskakiwała przemianą głównej bohaterki, a fakt że Rebeka została zamordowana (bo tak sobie wymyśliła) mógłby się tam znaleźć, ale nie żeby opierać na tym pół książki. No i to zakończenie…. Majatersztyk czy jednak usilna próba zrobienia jakiegoś wrażenia na czytelniku? Szkoda!

Książka miała fantastyczne opinie i jeszcze te wzmianki o Kingu i Hitchcocku. Zabrałam się do czytania z wypiekami na twarzy a bardzo szybko się zaczęłam irytować - książka jest bardzo rozwlekła. Pierwszy i chyba największy mimo wszystko szok był gdy Maxim powiedział swojej nowej żonie o morderstwie a potem zaczęło się wlec jak flaki z olejem. Cały ten proces, przepychanki...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Mam obsesje na punkcie książek Kate Morton. Ale nie wszystkich. Moje dwie najukochańsze pozycje to Zapomniany Ogród i Strażnik Tajemnic. Są doskonałe. Tymczasem im dalej w las, tym mam wrażenie trochę gorzej. Nie jestem ogromną fanką Córki Zegarmistrza, ale czekałam z przejęciem na Homecoming. Z wypiekami na twarzy zaczęłam czytać i tak czytałam, czytałam i czytałam…….. Książka jest zdecydowanie za długa. Zmęczyła mnie, ale tragedia rodziny Turnerów śniła mi się po nocach, a gdy się budziłam nie dawała mi po raz kolejny zasnąć, gdyż naprawdę chciałam rozwiązać zagadkę ich śmierci. W 3/4 książki udało mi się nawet zgadnąć kto za tym stoi, ale jeszcze wtedy myślałam że powód jest inny niż był naprawdę. Więc jestem ciekawa jak wydedukowali wszyscy chwalący się ,,że łatwo było zgadnąć kto” skoro dopiero pod koniec książki rzucone było światło na wydarzenia poprzedzające wigilię 1959. Oceniając książkę: nie żałuje ani minuty, pewnie pozostanie ze mną długo (zawsze zbyt bardzo przywiązuję się emocjonalnie do bohaterów), ale wiem co czułam na przykład po przeczytaniu Strażnika, jak rozwaliło mnie rozwiązanie tajemnicy i jak kunsztownie ta książka była napisana. Tu mi czegoś brakowało, a może było czegoś ,,zbyt wiele”. Jest mi źle z myślą że znowu miną lata zanim będziemy trzymać w dłoniach nową pozycję Morton. Dlatego warto dać szansę Tajemnicy domu Turnerów, gdyż nie jest wybitna, ale skala opisanej w niej tragedii, przedstawienie toksycznej babci, obraz Polly, która była jaka była, bo zawsze była nie na swoim miejscu jak niepasujący klocek, to wszystko wciąga i nie daje spać, a to chyba najlepsze, co możemy powiedzieć autorce.

Mam obsesje na punkcie książek Kate Morton. Ale nie wszystkich. Moje dwie najukochańsze pozycje to Zapomniany Ogród i Strażnik Tajemnic. Są doskonałe. Tymczasem im dalej w las, tym mam wrażenie trochę gorzej. Nie jestem ogromną fanką Córki Zegarmistrza, ale czekałam z przejęciem na Homecoming. Z wypiekami na twarzy zaczęłam czytać i tak czytałam, czytałam i czytałam…….....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Książka mnie nie wzruszyła, ale faktycznie nie była łatwa. Trochę za długa, początek mnie wykończył, opowiadanie bajki dorosłym córkom denerwowało, no a koniec…. strasznie nie lubię takich cudownych, pompatycznych zakończeń. Mimo tego nie porzuciłam tej książki jak kilka innych o podobnej tematyce. Coś w niej było intrygującego, ale po przeczytaniu już sama nie wiem co czuję.

Książka mnie nie wzruszyła, ale faktycznie nie była łatwa. Trochę za długa, początek mnie wykończył, opowiadanie bajki dorosłym córkom denerwowało, no a koniec…. strasznie nie lubię takich cudownych, pompatycznych zakończeń. Mimo tego nie porzuciłam tej książki jak kilka innych o podobnej tematyce. Coś w niej było intrygującego, ale po przeczytaniu już sama nie wiem co czuję.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Najpierw przeczytałam książkę Huddleston, a potem Stephena Davisa (,,Jim Morrison. Życie, śmierć, legenda”) i po prostu nie sposób mi się oprzeć wrażeniu, że Judy najpierw przeczytała książkę Davisa a potem na jej podstawie napisała fanfick o jej znajomości z Jimem. Problem jaki w tym kontekście mam jest taki, że niektóre zdania z książki Huddleston są żywcem wzięte z Davisa, lub napisane tak, że każdy kto przeczytał książkę Davisa byłby w stanie napisać książkę taką jak napisała Huddleston albo i nawet lepszą. Książka głównie opiera się na opisie życia autorki, przez co tytuł książki wprowadza w błąd, a opis jej znajomości z Jimem jest (gdyby go zebrać w kupę) krótki i mało treściwy. Jeśli ta historia jest prawdą, to współczuje autorce zarówno takiej miłości jak i przemyśleń, że była dla Jima Morrisona kimś ważnym. Bo książka na wskroś pokazuje że nie była, a takich jak ona, Lizard King miał na pęczki. I każda czuła się pewnie wyjątkowo, ale tylko Judy napisała książkę. Ot taki se bełkocik o życiu w latach 60.

Najpierw przeczytałam książkę Huddleston, a potem Stephena Davisa (,,Jim Morrison. Życie, śmierć, legenda”) i po prostu nie sposób mi się oprzeć wrażeniu, że Judy najpierw przeczytała książkę Davisa a potem na jej podstawie napisała fanfick o jej znajomości z Jimem. Problem jaki w tym kontekście mam jest taki, że niektóre zdania z książki Huddleston są żywcem wzięte z...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Atlas. Historia Pa Salta Lucinda Riley, Harry Whittaker
Ocena 8,2
Atlas. Histori... Lucinda Riley, Harr...

Na półkach:

Ciężko mi było ocenić tę książkę, dlatego zanim zabrałam głos poczytałam trochę opinii innych użytkowników. Pozostawiła mnie z mieszanymi odczuciami, ale przede wszystkim cieszę się, że jednak siostry dostały szansę na pożegnanie, gdyż to było od początku najbardziej irytujące - co ten kmiot Pa Salt sobie myślał, żeby odbierać najbliższej rodzinie możliwość pożegnania się na zawsze? Teraz już wiem, choć przeczytałam też trafną opinię, że książka budowana jest od początku na tym, że ,,kłamstwa w rodzinie są okej”. I to było toksyczne. Niemniej, książka jest wzruszająca, choć tacy ludzie jak Kreeg nie istnieją - wróć - istnieją, ale nie ma sytuacji bez wyjścia. Nie wyobrażam sobie 90 lat przeżyć w strachu i stracić ukochaną osobę, uciekać, bać sie o własne życie przez jakiegoś odklejonego psychopatę. Elle też odklejona skoro przez tyle czasu nie znalazła wyjścia z sytuacji (list, telefon, nadzieja????). Była młoda gdy umierała, a szkoda. Sam Atlas idealny, choć to też przyszło mu w książce zbyt łatwo, by po tragediach jakie przeżył dalej byc wzorem. W każdym razie, bardzo lubiłam całą serię i historia Pa też była dobra. Nawet niedociągnięcia były do zaakceptowania (może jedynie wątek gdy nagle kazdy wciskał Atlasowi dzieci był nie do zaakceptowania). Ale polecam!! Warto.

Ciężko mi było ocenić tę książkę, dlatego zanim zabrałam głos poczytałam trochę opinii innych użytkowników. Pozostawiła mnie z mieszanymi odczuciami, ale przede wszystkim cieszę się, że jednak siostry dostały szansę na pożegnanie, gdyż to było od początku najbardziej irytujące - co ten kmiot Pa Salt sobie myślał, żeby odbierać najbliższej rodzinie możliwość pożegnania się...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Często myślę o tej książce. Jest napisana tak emocjonalnie, że niemal czułam fizyczny ból straty. Opisy są bardzo dokładne. Były co prawda momenty które mnie irytowały (naprawdę w tamtych latach imprezy były aż takim problemem?), zaborczość Jude, lekkie zobojętnienie Milesa, dojrzałość uczucia dzieciaków itd. Mimo tego książka była bardzo dobra, ale od momentu PO trochę mnie irytowała. Mogła się pięknie wtedy rozwinąć historia powracającej Lexi a wszystko zostało spłycone do mydlanego zakończenia.

Często myślę o tej książce. Jest napisana tak emocjonalnie, że niemal czułam fizyczny ból straty. Opisy są bardzo dokładne. Były co prawda momenty które mnie irytowały (naprawdę w tamtych latach imprezy były aż takim problemem?), zaborczość Jude, lekkie zobojętnienie Milesa, dojrzałość uczucia dzieciaków itd. Mimo tego książka była bardzo dobra, ale od momentu PO trochę...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Czegoś mi w niej brakowało, a do tego po przeczytaniu nękały mnie takie uporczywe gonitwy myśli, że każdemu małżeństwu na świecie powinna co 10 lat wspólnego życia przysługiwać obowiązkowa, kilkumiesięczna separacja. Taki czas na odpowiedzenie sobie na pytania czy dalej chcemy, czy dalej kochamy. Jedni odpoczną lub dojdą do wniosku że czują się lepiej już bez tej drugiej osoby, inni uwolnią się od oprawców, a jeszcze inni ledwo to przeżyją z tęsknoty, ale taka przerwa pewnie tylko ich związek dodatkowo wzmocni. Wiem, to abstrakcja, ale właśnie takie myśli miałam po lekturze. Liczyłam jednak bardzo na trochę inne zakończenie, na uwydatnienie nowej Elizabeth i jej sukcesów, na naprawianiu więzi rodzinnych też z córkami.

Czegoś mi w niej brakowało, a do tego po przeczytaniu nękały mnie takie uporczywe gonitwy myśli, że każdemu małżeństwu na świecie powinna co 10 lat wspólnego życia przysługiwać obowiązkowa, kilkumiesięczna separacja. Taki czas na odpowiedzenie sobie na pytania czy dalej chcemy, czy dalej kochamy. Jedni odpoczną lub dojdą do wniosku że czują się lepiej już bez tej drugiej...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Powiem przewrotnie: a mnie zamęczyła. Lubię książki autorki, ale wszystkie które do tej pory czytałam były dość tragiczne, ta jest apogeum tragiczności. Może gdyby ta historia była od początku wspomnieniem Loredy której na starość przyszło opowiedzieć historię matki to byłoby ciekawiej - dużo zła ale koniec końców to było dawno temu, a teraz Loreda jest od wielu lat szczęśliwa, zaangażowana w ważne sprawy i wspomina z dumą tamten ciężki okres. Niestety jest jak jest i musimy się zmagać z ciągłymi kłodami, śmiercią i okrucieństwem. Żadnej pozytywnej wiadomości przez całą książkę (oprócz wzmianki o przyszłości Loredy).

Powiem przewrotnie: a mnie zamęczyła. Lubię książki autorki, ale wszystkie które do tej pory czytałam były dość tragiczne, ta jest apogeum tragiczności. Może gdyby ta historia była od początku wspomnieniem Loredy której na starość przyszło opowiedzieć historię matki to byłoby ciekawiej - dużo zła ale koniec końców to było dawno temu, a teraz Loreda jest od wielu lat...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Autorkę bardzo lubię ale książka jest słaba. Może nie tak słaba jak Dublerka, ale bardzo słaba. Mam ogromny niedosyt, zagadka nie była aż tak skomplikowana (przynajmniej jej wyjaśnienie nie było dla mnie zwalające z nóg) no i nie wiem czy czytałam nieuważnie czy w sumie to nie znamy prawdziwego powodu dla którego Ned ożenił się z Amelie. Jerhro dał do zrozumienia że nie ma pojęcia o aranżowanym małżeństwie Neda z inną kobietą.

Autorkę bardzo lubię ale książka jest słaba. Może nie tak słaba jak Dublerka, ale bardzo słaba. Mam ogromny niedosyt, zagadka nie była aż tak skomplikowana (przynajmniej jej wyjaśnienie nie było dla mnie zwalające z nóg) no i nie wiem czy czytałam nieuważnie czy w sumie to nie znamy prawdziwego powodu dla którego Ned ożenił się z Amelie. Jerhro dał do zrozumienia że nie ma...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Czytałam wszystkie jej książki. Są lepsze i gorsze, ta zdecydowanie jest lepsza. Nie pamiętam kiedy ostatni raz czułam taki niepokój gdy coś czytałam. Zostawanie samej w domu już nigdy nie będzie takie samo ;)

Czytałam wszystkie jej książki. Są lepsze i gorsze, ta zdecydowanie jest lepsza. Nie pamiętam kiedy ostatni raz czułam taki niepokój gdy coś czytałam. Zostawanie samej w domu już nigdy nie będzie takie samo ;)

Pokaż mimo to


Na półkach:

Ja chyba oszaleję, gdy zobaczyłam że książka perfidnie kończy się na liście od Pa Salta, bez opisu rejsu, bez wyjaśnienia tak naprawdę jakichkolwiek tajemnic!!! Miałam ochotę krzyczeć. Jak wiadomo autorka zmarła i obawiam się że książka o Pa Salcie, napisana w większości przez jej syna, która ma wyjść w 2023 roku może nie zaspokoić mojego głodu po przeczytaniu całej serii. Z początku książka o Zaginionej Siostrze zapowiadała się gorzej od całej reszty, czułam zażenowanie gdy siostry goniły za Mary, nie potrafiłam pojąć tego szaleństwa że nie będąc nawet spokrewnione między sobą goniły za jakąś kompletnie im obcą - również nie będącą spokrewnioną z nimi osobą i chciały wmówić jej że jakimś cudem należy do rodziny która w zasadzie nie jest prawdziwą rodziną (to poważnie brzmi jak sekta) itp itd. Całość jednak jest zaskakująca, do ostatniej chwili myślałam że zaginioną siostrą będzie ktoś jeszcze inny, tymczasem o ile dobrze zrozumiałam, mamy tu prawdziwą córkę Pa. Tylko co z tymi Eszu? Niemniej książka przeczytana jednym tchem, szczególnie gdy akcja nabierała tempa.
Co warto dodać zainteresowanym - saga jest aż do przesady ściśle związana z mitem o Plejadach, nie dość że mamy w niej córki posiadające imiona Plejad - żadna tajemnica, to może nie każdy zauważył że na tej samej zasadzie jak pojawia się Pa Salt, gdzie już w pierwszej książce mamy powiedziane że jest to anagram wyrazu Atlas, tak w podróży przez całą sagę napotykamy wiele podobnych osób, chociażby rodzinkę Eszu (Eszu - anagram to Zeus, który zesłał na Atlasa wielki ciężar) czy w ostatniej części Bobby Noiro - Orion który miał w micie obsesję na punkcie Merope. Na tej podstawie da się wyciągnąć ciekawe wnioski jak saga może się skończyć i kto może być zamieszany w ,,smierć” Pa Salta.

Ja chyba oszaleję, gdy zobaczyłam że książka perfidnie kończy się na liście od Pa Salta, bez opisu rejsu, bez wyjaśnienia tak naprawdę jakichkolwiek tajemnic!!! Miałam ochotę krzyczeć. Jak wiadomo autorka zmarła i obawiam się że książka o Pa Salcie, napisana w większości przez jej syna, która ma wyjść w 2023 roku może nie zaspokoić mojego głodu po przeczytaniu całej serii....

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Zazwyczaj książkom z tej serii daje mocne 9, tym razem czułam się nieco poirytowana. Pokładałam bardzo duże nadzieje w bohaterce która jest do mnie podobna - oddana zwierzętom i zakochana w Hiszpanii, no i powiedzmy że ten wątek był zadowalający ale są trzy rzeczy które mnie okropnie poirytowały: pierwsza, na którą mogę przymknąć oko - wątek rodziców Tiggy który został spłycony do ich śmierci, gdyby to Lucia z całym opisem jej fascynującego życia była matką Tiggy i zmarła na scenie po jej urodzieniu jakoś lepiej bym to przyjęła, ale czytając jej historie ciągle czekałam kiedy w końcu pojawi się mama Tiggy a mama Tiggy była uroczym dzieckiem po czym dorosła i zmarła. Druga irytująca sprawa to osoba Zeda Eszu (byłam pewna że to on maczał palce w postrzeleniu Tiggy), oraz niezmiernie ciekawy wątek z tajemniczą skrytką w Atlantis który nie został wyjaśniony - mam nadzieje że obie te rzeczy będą rozwinięte i rozwiązane w ostatniej części.... Mimo tego książka godna polecenia, jak cała seria z siostrami D’Apliese.

Zazwyczaj książkom z tej serii daje mocne 9, tym razem czułam się nieco poirytowana. Pokładałam bardzo duże nadzieje w bohaterce która jest do mnie podobna - oddana zwierzętom i zakochana w Hiszpanii, no i powiedzmy że ten wątek był zadowalający ale są trzy rzeczy które mnie okropnie poirytowały: pierwsza, na którą mogę przymknąć oko - wątek rodziców Tiggy który został...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

Okładka książki Dublerka Holly Brown, Sophie Hannah, Clare Mackintosh, B.A. Paris
Ocena 6,0
Dublerka Holly Brown, Sophie...

Na półkach:

Okrutnie się zawiodłam, widząc plejadę dobrych autorek liczyłam na prawdziwą bombę, tymczasem czytanie tej książki było miotaniem się między kolejnymi falami ciarek żenady czytając jak głupie i płytkie są nastolatki (nie mówiąc o ich matkach), a próbowaniem połapać się kto jest kto. Żenujące jest też to, że praktycznie od początku mamy na tacy podane rozwiązanie zagadki. Od początku byłam też zirytowana postacią dyrektora szkoły i jego spoufalaniem się z matkami czterech pępków świata w liczącej sobie kilkudziesięciu (kilkuset?) innych równie ważnych uczniów szkole. Brrrr. Bardzo słabe, sama napisałabym lepszy kryminał.

Okrutnie się zawiodłam, widząc plejadę dobrych autorek liczyłam na prawdziwą bombę, tymczasem czytanie tej książki było miotaniem się między kolejnymi falami ciarek żenady czytając jak głupie i płytkie są nastolatki (nie mówiąc o ich matkach), a próbowaniem połapać się kto jest kto. Żenujące jest też to, że praktycznie od początku mamy na tacy podane rozwiązanie zagadki. Od...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Uwielbiam Kate Morton i nauczona już do jej wyrzucających z kapci zakończeń jestem absolutnie rozczarowana tym co się stało w tej książce. Książka długo się rozkręca a zakończenie nie jest aż tak pokrętne jaki potencjał ma tajemnicza fabuła tej książki. Wciągnęła mnie, ale czytając ją miałam dziwne uczucie niepokoju, niby w każdej z jej książek jest jakiś dramatyzm ale tu miałam już przesyt nieszczęśliwych wypadków. Aż cud że głównej bohaterce po wizycie w zamku nic się nie stało. Po przeczytaniu jestem smutna i zniesmaczona, zawiodłam się także niedokończoną sprawą pomiędzy siostrami Blythe a Meredith. Zdecydowanie najbardziej horrorystyczna i nieco rozczarowująca pozycja autorki którą tak uwielbiam.

Uwielbiam Kate Morton i nauczona już do jej wyrzucających z kapci zakończeń jestem absolutnie rozczarowana tym co się stało w tej książce. Książka długo się rozkręca a zakończenie nie jest aż tak pokrętne jaki potencjał ma tajemnicza fabuła tej książki. Wciągnęła mnie, ale czytając ją miałam dziwne uczucie niepokoju, niby w każdej z jej książek jest jakiś dramatyzm ale tu...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Niestety najsłabsza jak dotąd książka autorki...

Niestety najsłabsza jak dotąd książka autorki...

Pokaż mimo to


Na półkach:

Dla mnie kwintesencją książki było to, że Dorothy Smitham wręcz obsesyjnie chciała być Vivien Jenkins a przewrotność fabuły sprawiła że to Vivien stała się Dorothy, piękne i piekielnie dobrze wymyślone.

Dla mnie kwintesencją książki było to, że Dorothy Smitham wręcz obsesyjnie chciała być Vivien Jenkins a przewrotność fabuły sprawiła że to Vivien stała się Dorothy, piękne i piekielnie dobrze wymyślone.

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Opis książki mnie bardzo przekonał, treść niestety zupełnie odwrotnie. Lektura tak ciężka że nadawała się jedynie na wieczorne pełne skupienia czytanie które bardzo szybko mnie męczyło. Fabuła niby nie jakaś okropnie zawiła ale ciężko było zrozumieć tok wydarzeń, mogłam czytać kilka razy tą samą stronę a dalej tkwiłam w martwym punkcie. Od połowy czytałam beznamiętnie byleby przelecieć.

Opis książki mnie bardzo przekonał, treść niestety zupełnie odwrotnie. Lektura tak ciężka że nadawała się jedynie na wieczorne pełne skupienia czytanie które bardzo szybko mnie męczyło. Fabuła niby nie jakaś okropnie zawiła ale ciężko było zrozumieć tok wydarzeń, mogłam czytać kilka razy tą samą stronę a dalej tkwiłam w martwym punkcie. Od połowy czytałam beznamiętnie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Siedzę głęboko w twórczości Jacka od 10 lat, czekałam na tą książkę, ale poza ciekawymi cytatami nie przekazała mi nic czego bym nie wiedziała. Ponad 500 stron niby wnikliwej historii jednego z najbardziej tajemniczych muzyków naszych czasów, a jednak mam wrażenie że zupełnie powierzchowna. To nie jest jednak miarą mojej oceny tej książki, książka jest nieautoryzowana, kiepsko złożona, strasznie długie zdania w lekko staroświeckim języku. Uważam że jest w miarę dobra dla osób które dopiero zaczynają z nim przygodę, próbują zrozumieć genezę The White Stripes (bo o tym głównie jest książka) i których ciekawi rytm życia Detorit w czasach młodości Jacka Whitea. Czytanie zajęło mi rok, wracałam do niej bardziej zaciekawiona głównie po jego koncertach na których bywałam w 2018/19.

Siedzę głęboko w twórczości Jacka od 10 lat, czekałam na tą książkę, ale poza ciekawymi cytatami nie przekazała mi nic czego bym nie wiedziała. Ponad 500 stron niby wnikliwej historii jednego z najbardziej tajemniczych muzyków naszych czasów, a jednak mam wrażenie że zupełnie powierzchowna. To nie jest jednak miarą mojej oceny tej książki, książka jest nieautoryzowana,...

więcej Pokaż mimo to