-
Artykuły
Zaczytane wakacje, czyli książki na lato w promocyjnych cenachLubimyCzytać1 -
Artykuły
Ma 62 lata, jest bezdomnym rzymianinem, pochodzi z Polski i właśnie podbija włoską scenę literackąAnna Sierant2 -
Artykuły
Zwyciężczyni Bookera ścigana przez indyjski rząd. W tle kontrowersyjne prawo antyterrorystyczneKonrad Wrzesiński7 -
Artykuły
Sherlock Holmes na tropie genetycznego skandalu. Nowa odsłona historii o detektywie już w StorytelBarbaraDorosz1
Biblioteczka
"Czasem trzeba odciąć suchą gałąź, aby móc dalej rosnąć".
Ja ja lubię książki Melissy 😊 Ta podróż w przeszłość, styl minionych epok, ten humor - to wszystko sprawia, że z ogromną przyjemnością sięgam po jej powieści. I tak było tym razem. Po raz kolejny jestem zauroczona.
Sara Stewart, jako jedenastoletnia dziewczynka, trafia pod opiekę kuzyna, który nie ma dla niej litości. Nie pała do niej sympatią, co okazuje na każdym kroku. Bije ją, poniewiera i wykorzystuje. Podczas jednego z treningów w klubie Black Davil zauważa to właściciel klubu bokserskiego, Czarny Diabeł i daje Crumpowi nauczkę, a do skromnej, wystraszonej i wdzięcznej, wówczas piętnastoletniej dziewczyny, kieruje słowa: "Jeśli kiedykolwiek będziesz potrzebowała pomocy, wiesz gdzie mnie szukać".
Kilka lat później, przed osiągnięciem wieku dwudziestu jeden lat, Sara zostaje zaatakowana przez zbereźnego i okrutnego kuzyna. Wówczas opuszcza posiadłość i wynajmuje małe mieszkanko. Udaje się po pomoc do przystojnego Marcusa. Pod wpływem danej kiedyś Sarze obietnicy, Hunter zgadza się uczyć ją samoobrony. Czy nauka wyjdzie jej na dobre? Czy tylko na nauce się skończy?
Oj, jak na Diabła przystało, jest gorąco 🔥Niejedna panna chciałaby pójść do piekła tylko dla niego. Nie dość że ponętny, atrakcyjny, to jeszcze opiekuńczy😉 Rozgrzewa serce Sary i zatapia się w jej fiołkowych oczach.
Autorka tworzy wysublimowane sceny miłosne i konstruuje świetnych bohaterów, z charakterem. Każda postać ma w sobie jakiś wyjątkowy element. Albo jest upierdliwa, albo niesmiała, czasem gadatliwa, czasem tak atrakcyjna, że nie można od niej oderwać wzroku. I mogłabym tu wymieniać godzinami. Oni są tak szczerzy i prawdziwi, że z niejednym bohaterem można się zaprzyjaźnić, a wielu znienawidzić. Tutaj najbardziej podobały mi się postaci Amara i sióstr Marcusa. To trzecia już powieść z serii Co za para! A ja nie mogę doczekać się już następnej.
"Czasem trzeba odciąć suchą gałąź, aby móc dalej rosnąć".
Ja ja lubię książki Melissy 😊 Ta podróż w przeszłość, styl minionych epok, ten humor - to wszystko sprawia, że z ogromną przyjemnością sięgam po jej powieści. I tak było tym razem. Po raz kolejny jestem zauroczona.
Sara Stewart, jako jedenastoletnia dziewczynka, trafia pod opiekę kuzyna, który nie ma dla niej...
2023-05-09
To moja pierwsza styczność z pisarstwem Mieczysława Gorzki i wiem, że zaczęłam od książki innej niż poprzednie. "Burza" to nie jest standardowy kryminał, to połaczenie horroru i mystery.
Komisarz Justyna Lewicka, po śmierci swojego partnera, a jednocześnie kochanka, przebywa na urlopie. To wydarzenie spowodowało u niej załamanie i od tamtej pory zapija smutki, bijąc się z myślami odejścia z policji. Z tego letargu wyciąga ją jej były mąż, Karol Lewicki, pracownik ABW, wciągając ją w nietypową sprawę chłopca, którego ciało znaleziono na jeziorkiem.
W czasie śledztwa Justyna napotyka Oskara, mężczyznę w którym niegdyś się zakochała, lecz ten znikął bez śladu. Dowiaduje się o przyczynie niespodziewanego ulotnienia się. Jednocześnie okazuje się, że Oskar ma niezwykły dar, przez który jest zmuszony prowadzić walkę z NIMI. Kim są ONI i czy sprawa morderstwa chłopca ma coś wspólnego z Oskarem?
Ua. To istny rollercoaster. Autor zabrał mnie w przeszłość Oskara i świat fantazji. Jeszcze nigdy nie czytałam książki z tak napiętym ciałem. Emocje, jakie mi towarzyszyły, sięgały zenitu. Mieczysław Gorzka ma świetny styl, a połączony z tajemniczą historią pochłonął mnie całkowicie. Rewelacyjnie dopracowane szczegóły. Byłam pod wrażeniem doskonałego dopasowania elementów, które na końcu połączyły się w logiczną całość. Przeżyłam wraz z bohaterami nawałnice i dotarłam do końca książki w jeden dzień. Po prostu nie mogłam jej odłożyć, nie poznając zakończenia. Ode mnie wielkie gratulacje dla autora i wiem, że na pewno sięgnę po inne jego książki.
To moja pierwsza styczność z pisarstwem Mieczysława Gorzki i wiem, że zaczęłam od książki innej niż poprzednie. "Burza" to nie jest standardowy kryminał, to połaczenie horroru i mystery.
Komisarz Justyna Lewicka, po śmierci swojego partnera, a jednocześnie kochanka, przebywa na urlopie. To wydarzenie spowodowało u niej załamanie i od tamtej pory zapija smutki, bijąc się z...
2023-04-20
Czy ktoś pamięta jeszcze, jak się pisze list? Teraz pismo odręczne zostało wyparte przez smsy, massenger, Whatsapp, czy inne aplikacje. Chociaż emocje w nich przemycane są takie same, to jednak list napisany na kolorowej, pięknej papaterii zawsze cieszył oczy.
Astrid Rosentahl, po ucieczce z getta, znajduje przystań w Warszawie u Frau Kluge. Z fałszywymi papierami stara się grać Polkę imieniem Karolina, by nikt nie rozpoznał w niej żydówki. Chociaż ma ciemne, żydowskie rysy twarzy, stara się nadrabiać charakternym zachowaniem, by nikt nie domyślił się, kim tak naprawdę jest. Musiała szybko nauczyć się grać kogoś innego. Jeszcze wtedy nie wiedziała, że ta umiejętność zaowocuje w przyszłości karierą.
Kiedy pierwszego dnia pobytu w Warszawie spotyka twarzą w twarz niemieckiego oficera SS, jej ciało drży. Drżenie to spowodowane jest strachem, emocjami, ale i porywami serca, uczuciem, jakie się w niej narodziło w chwili spojrzenia w oczy Walterowi Schmidtowi. Połączyła ich miłość do muzyki i literatury. Kiedy Walter rozgryza pochodzenie Karoliny, ta ucieka. Mieszkając w jednym mieście nie sposób się na siebie nie natknąć, zwłaszcza jeśli los kilkakrotnie próbuje złączyć ich drogi. Czy ucieczka to dobre rozwiązanie? Dlaczego niemiecki oficer chce odnaleźć żydowską dziewczynę: żeby ją zabić, czy uratować?
Ach, cóż to za przepiękna powieść. Wzruszająca, nieodkładalna, cudowna. W fabule lata wojenne i powojenne przeplatają się z rokiem 2014, kiedy listy Astrid pisane do Waltera w czasie II wojny światowej trafiają w ręce Zosi Kalety. Jakim cudem znalazły się w posiadaniu dziewczyny, tego nie zdradzę. Powiem jedno: warto przeczytać! I zachęcam do sięgnięcia po tą fascynująca historię. A Anna Rybakiewicz, drugą już powieścią, skradła moje czytelnicze serce i wpisała się do grona najlepszych polskich autorek.
Czy ktoś pamięta jeszcze, jak się pisze list? Teraz pismo odręczne zostało wyparte przez smsy, massenger, Whatsapp, czy inne aplikacje. Chociaż emocje w nich przemycane są takie same, to jednak list napisany na kolorowej, pięknej papaterii zawsze cieszył oczy.
Astrid Rosentahl, po ucieczce z getta, znajduje przystań w Warszawie u Frau Kluge. Z fałszywymi papierami stara...
2023-03-10
Czy uważasz, że istnieje przeznaczenie? Oczywiście! Ja w nie wierzę .
Marta i Hubert są ze sobą w związku. On prowadzi biuro podróży w Gdańsku, ona w Pradze. Są razem, a jednak osobno. Początkowo spotykają się często, potem zaczyna brakować im czasu. Praca pochłania ich coraz bardziej. Pewnego dnia Hubert przyjeżdża do Pragi ze swoją pracownicą. Wspólna kolacja tej trójki przeobraża się w wieczór pełen żalu i zazdrości. Ona jest przekonana o jego zdradzie, on robi jej awanturę i znika. Ich kontakt się urywa.
Ze słowami pocieszenia przychodzi do Marty Alena, przyjaciółka i zarazem pracownica jej biura. Sofia, u której wynajmuje pokój, zajmująca się "prostowaniem ludzkich dróg", także służy wsparciem. Tylko czy aby ta chęć pomocy nie zaszła za daleko i nie przyniosła odwrotnego skutku?
W życiu często zdarza się powiedzieć: "Chciałam dobrze, wyszło jak zwykle". I w przypadku tej historii te słowa mają największe znaczenie.
Uwielbiam powieści Joli Kosowskiej, ponieważ autorka w cudowny sposób potrafi przekazać magię opisywanych miejsc. Z tej książki bije niesamowity romantyzm. Za każdym razem, przewracając strony książek tejże pisarki, udaję się w malowniczą podróż poza granice państwa. Główni bohaterowie, a więc Marta i Hubert, przedstawieni są jako marionetki poruszane przez pozostałe postaci, całkowicie tego nieświadomi. Co tak naprawdę wyniknie z tej całej intrygi?
Jeżeli jeszcze nie znacie powieści tej autorki, to serdecznie polecam. Czyta się rewelacyjnie.
Czy uważasz, że istnieje przeznaczenie? Oczywiście! Ja w nie wierzę .
Marta i Hubert są ze sobą w związku. On prowadzi biuro podróży w Gdańsku, ona w Pradze. Są razem, a jednak osobno. Początkowo spotykają się często, potem zaczyna brakować im czasu. Praca pochłania ich coraz bardziej. Pewnego dnia Hubert przyjeżdża do Pragi ze swoją pracownicą. Wspólna kolacja tej trójki...
2022-05-06
Powieści Sylwii Kubik przenoszą mnie w wiejskie klimaty, tam gdzie spokój i cisza, gdzie zieleni się trawa, łąki upstrzone są kolorowymi kwiatami, a wokół pola zbórz i kwitnące wierzby. Uwielbiam ten stan, kiedy wyobraźnia działa na maksa.
Tym razem przenosimy się, za sprawą Dobrusi, do Wierzbinki, małej miejscowości na Żuławach, z zaledwie paroma domami. Zacznijmy jednak od początku...
...Dobrusia ma dość pracy w studenckiej jadłodajni, chłopaka, który nic nie daje od siebie, lecz tylko wymaga i nudnego życia w Gdańsku. Gdyby nie jej szalona przyjaciółka Miriam, pewnie nic by nie zmieniła w swoim życiu. To za jej namową, jadą w odwiedziny do dawnej koleżanki ze szkoły, Beaty, która w Wierzbince prowadzi, wraz z mamą, agroturystykę. Dobrosława, jako artystka, tworząca biżuterię z żywicy, widzi w tym wyjeździe same plusy: może pozbierać dary natury, poodychać świeżym, wiejskim powietrzem (zalecenie lekarza), pozwiedzać oraz skosztować lokalnych specjałów. Ten wyjazd stał się zapalnikiem do zmian. Zakochała się w pięknym, wiejskim krajobrazie, rzuciła pracę oraz chłopaka i wynajęła stary dom na Żuławach, z drewnianymi okiennicami. Pytanie tylko, czy to była dobra decyzja?
Z reguły bardzo boimy się zmian. Czasem długo zastanawiamy się, zanim zrobimy jakiś krok, innym razem idziemy na żywioł (jak w przypadku bohaterki) i potrafimy podjąć decyzję w jednej sekundzie. Nie ma utartej reguły, czy lepiej jest przemyśleć, czy decydować od razu. Jedno jest pewne: bez względu na czas postanowienia, jedne są trafne, inne nie. Czy nie warto jednak ryzykować, by spełniać swoje marzenia, niż trwać w stagnacji?
Podobała mi się Dobrusia. Odważna, rozwija swoją pasję, szuka swojego szczęścia. Ponadto spokojna, kulturalna, życzliwa, ale jak trzeba,to pokaże pazur. Autorka, za jej postacią, przenosi nas do miejsca pełnego wspaniałych sielskich krajobrazów, cudownych zapachów, wyjątkowych smaków. Do miejsca, gdzie mieszkają artyści, ukazując piękno rękodzielnictwa, w którym można się zakochać. Choć, jak się okazuje, miłość czai się wszędzie, nie tylko w ręcznie robionej sztuce 🙂
Polecam powieści Sylwii Kubik.
Powieści Sylwii Kubik przenoszą mnie w wiejskie klimaty, tam gdzie spokój i cisza, gdzie zieleni się trawa, łąki upstrzone są kolorowymi kwiatami, a wokół pola zbórz i kwitnące wierzby. Uwielbiam ten stan, kiedy wyobraźnia działa na maksa.
Tym razem przenosimy się, za sprawą Dobrusi, do Wierzbinki, małej miejscowości na Żuławach, z zaledwie paroma domami. Zacznijmy jednak...
"W cieniu wierzb" to trzeci i ostatni tom serii żuławskiej. Żal rozstawać mi się z bohaterami, których polubiłam.
Wypadek Kamila dał wszystkim do myślenia, z wyjątkiem Małgorzaty, która nadal próbowała zrzucić winę na Ewę. Czy dopnie swego i oddzieli syna od ukochanej? Kiedy Kamil leżał w szpitalu, Anastazja pomagała przy prowadzeniu gospody. Z miejskiej, ekstrawaganckiej dziewczyny zmieniła się w rozsądną, pewną siebie Nastkę. Polubiła Żuławy i wiejski klimat. W tym tomie wielu bohaterów przechodzi wewnętrzną metarfozę. Wiele spraw się wyjaśnia, a do pełnego szczęścia Ewa musi zmierzyć się z przeszłością i rozwikłać tajemnicę zaginięcia mamy. Ta dziewczyna nie ma lekko. Kiedy Antek się wycofuje, ponownie pojawia się Michał. Ewa musi podjąć życiową decyzję: zmierzyć się ze strachem i zamknąć dawny rozdział albo zamknąć się w sobie i nadal czuć strach na każdym kroku. Co wybierze?
Z przyjemnością wracałam do Krasnegostawu, pachnącej swojskimi i ekologicznymi potrawami gospody o nazwie "Żuławskie specjały". Ta powieść, jak cała seria pochłania i chwyta za serce. Okazuje się, że nawet Małgorzata nie taka straszna, jak ją malują. Polecam całą cudowną serię.
"W cieniu wierzb" to trzeci i ostatni tom serii żuławskiej. Żal rozstawać mi się z bohaterami, których polubiłam.
Wypadek Kamila dał wszystkim do myślenia, z wyjątkiem Małgorzaty, która nadal próbowała zrzucić winę na Ewę. Czy dopnie swego i oddzieli syna od ukochanej? Kiedy Kamil leżał w szpitalu, Anastazja pomagała przy prowadzeniu gospody. Z miejskiej, ekstrawaganckiej...
2021-09-03
"Żywa i martwa" to kolejny rewelacyjny thriller psychologiczno-obyczajowy w wydaniu Magdaleny Zimniak. Jak dla mnie, najbardziej wciągający thriller autorki. Świetnie napisany, który nie zdradza do końca szczegółów. Magdalena Zimniak lubuje się w trudnych tematach. Ten, mimo zaskakującej i przerażającej fabuły, napisany jest lekkim stylem.
Maja ma naście lat i od powrotu ze Stanów zachowuje się inaczej. Z dobrej i wesołej dziewczyny przemienia się w cichą i wycofaną uczennicę. Chodzi przygnębiona, jakby była martwa za życia. Szkolna pani psycholog podejrzewa u niej zespół Cotarda. Maja, przekonana o własnej śmierci, "błąka" się wśród żywych.
Pada deszcz, ale to nie robi mi różnicy. To jedna z zalet bycia martwą. Nawet jeśli jesteś przemoczona, nic nie czujesz. Twoje ciało nie reaguje. Gdyby ktoś mnie teraz uderzył, nie czułabym bólu".
Psycholożka Iwona, za wszelką cenę, chce pomóc dziewczynie, która straciła matkę i, oprócz ojca, nie ma nikogo. Zachowanie uczennicy zaciekawia ją do tego stopnia, że przeprowadza własne śledztwo. Koniecznie chce dowiedzieć się, co przyczyniło się do choroby Mai Johnson. W ten sposób odkrywa tajemnice rodzinne dziewczyny i jej ojca z przeszłości oraz ich związek z chorobliwą obsesją matki dziewczyny. Ktoś jednak nie chce, by prawda wyszła na jaw.
Ciężko mi było się oderwać o tej mocnej i wstrząsającej książki. Autorka lawiruje pomiędzy przeszłością a teraźniejszością, bowiem przeszłość ma tu ogromne znaczenie i wpływa na teraźniejszość. Możemy ją poznać z perspektywy kilku kluczowych bohaterów. Autorka ukazuje, jak krucha jest psychika ludzka i jak łatwo jest zniszczyć czyjeś życie. Polecam tę dopracowaną w każdym calu, szokującą powieść grozy.
"Żywa i martwa" to kolejny rewelacyjny thriller psychologiczno-obyczajowy w wydaniu Magdaleny Zimniak. Jak dla mnie, najbardziej wciągający thriller autorki. Świetnie napisany, który nie zdradza do końca szczegółów. Magdalena Zimniak lubuje się w trudnych tematach. Ten, mimo zaskakującej i przerażającej fabuły, napisany jest lekkim stylem.
Maja ma naście lat i od powrotu...
2021-08-22
Czy pamiętacie największe odkrycie tego lata? Była to piękna i wzruszająca książka Barbary Wysoczańskiej, pt. "Narzeczona nazisty". Jeżeli myślicie, że taka powieść, przytrafia się raz na parę lat, to jesteście w błędzie. Otóż dwa miesiące później trzymam w rękach równie genialną, mądrą, wartościową i wciągającą bez reszty opowieść. Przedstawiam kolejny rewelacyjny i piękny debiut, wzruszającą historię o poświęceniu, walce o miłość i życie w czasach II wojny światowej. Różnica między tymi powieściami polega na tym, że główna bohaterka o niemiecko-polskim pochodzeniu, zakochana jest w Żydzie, zaś w "Narzeczonej nazisty", Polka pała miłością do Niemca.
Izabelę poznajemy na początku historii jako dojrzałą kobietę, zjawiającą się w rodzinnym dworku, w konkretnym celu. Tym celem było odkupienie od obecnych właścicieli i zabranie ze sobą do Ameryki fortepianu, który był własnością jej matki. Zastawszy w domu tylko ich córkę Teresę, Izabela, na jej życzenie, wspomina czasy swojego dzieciństwa oraz wojenne perypetie jej rodziny.
Powieść pisana jest dwutorowo, z perspektywy dorosłej Izabeli oraz jako jej wspomnienia. Wtedy poznajemy szesnastoletnią, rozpuszczoną dziewczynę, Izę Langer. Jest koniec czerwca 1939 roku. Rodzice dziewczyny organizują bal z okazji rozpoczęcia wakacji. Na balu Iza, w niezbyt sprzyjających okolicznościach, zaznajamia się z członkiem orkiestry, a dokładniej pianistą, Jakubem Abramowiczem. Jego pewna siebie postawa wywołuje u panny Langer "alergie" na niego. Chce mu, za wszelką cenę, "dokopać". Jednak od wieków wiadomo, że od nienawiści do milości i odwrotnie, jest krótka droga. Stąd też, w niedługim czasie, Iza i Kuba stają się parą. Jego miła aparycja i poczucie humoru przekonują do siebie mamę nastolatki, Zofię Langer, natomiast ojciec podchodzi do chłopaka z dużym dystansem. Stefan Langer, jako syn niemieckiego obywatela, nie sympatyzuje z Żydami, a po wybuchu wojny, bardziej trzyma z Niemcami. On i kobiety z jego rodziny dostają się na folklistę.
Po przeniesieniu rodziny Abramowiczów do getta, Izabela, za wszelką cenę, narażając swoje życie, stara się pomóc rodzinie chłopaka. Przemyca im jedzenie, leki, zatrudnia się w szpitalu na terenie żydowskiego getta, byleby tylko być blisko ukochanego. Jednak nie wszystko idzie zgodnie z planem. W drogę wchodzą Izie niemieccy oficerowie, zauroczeni urodą dziewczyny. Jak zakończy się historia miłosna Izy i Jakuba? Czy będzie im pisane zostać razem, czy śmierć pokrzyżuje im drogi?
Jeżeli chcecie dowiedzieć się, jak zakończy się ten wciągający debiut, to koniecznie sięgnijcie po książkę. To cudowna, poruszająca, wspaniała i genialna opowieść. Czyta się jednym tchem. Ja jestem nią zachwycona! Z całego serca polecam. Oceniam ją ponad skalę, a że maksymalnie mogę dać 10/10, to tyle daję.
Czy pamiętacie największe odkrycie tego lata? Była to piękna i wzruszająca książka Barbary Wysoczańskiej, pt. "Narzeczona nazisty". Jeżeli myślicie, że taka powieść, przytrafia się raz na parę lat, to jesteście w błędzie. Otóż dwa miesiące później trzymam w rękach równie genialną, mądrą, wartościową i wciągającą bez reszty opowieść. Przedstawiam kolejny rewelacyjny i...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2021-08-08
Niespieszne, tajemnicze książki Agnieszki Janiszewskiej są jak smakołyk. Kiedy popróbujesz, chcesz więcej i więcej.
Seria "Aż po horyzont" składa się z dwóch tomów, podobnie jak większość powieści pisarki. W pierwszej części, której akcja osadzona jest w latach 70-tych, poznajemy rodzinę Reczyńskich: głowę rodziny, Jana, jego żonę, Izabellę oraz ich dorosłe już dzieci: Weronikę i Oskara. Weronika i Oskar, często odwiedzają rodzinną wieś, Jaktorowo. Zwłaszcza córka, po mężu Piontkowska, uwielbia sielskie klimaty rodzinnej miejscowości. Tam, wśród pachnących łąk i lasów, czuje się beztrosko. Nie to co w Warszawie, gdzie, po rozwodzie, mieszka sama wraz z dwójką małych jeszcze synów. w żadnej z ról, jakie przyniosło jej życie, nie potrafiła się odnaleźć: ani jako matka, ani jako żona, ani jako nauczycielka. Jej nudne bytowanie przyćmiła gorycz i zazdrość o możliwość podróżowania oraz rozwoju, jakie miał brat.
" Tak jakby winiła go za to, że ona sama mogła co najwyżej pomarzyć o jakichkolwiek podróżach, a jej udziałem stały się wyłącznie nudne i uciążliwe obowiązki rodzinne oraz niedająca żadnej satysfakcji praca zawodowa".
Kiedy Oskar wybiera się służbowo do Francji, postanawia odwiedzić grób nieżyjącej ciotki Wandy, przyrodniej siostry ojca. Odkąd pamięta, Jan był pokłócony z siostrą i nawet przed jej śmiercią nie udało im się pogodzić. Mało tego, nawet teraz ojciec nie ma ochoty poruszać tematu z przeszłości. Oskar jednak nie odpuszcza i spotyka się we Francji z pasierbicą Wandy. Weronika natomiast odwiedza w Komorowie dawno nie widzianą kuzynkę ojca, Rozalię. Co takiego ukrywa ojciec? Jaką tajemnicę nosi w sobie?
Książka od samego początku niezmiernie zaciekawia. Wprowadza nas w klimat lat 70-tych oraz tajemniczych rozsterek. Zagadka, jaką próbują rozwikłać Oskar z Weroniką intryguje. Osobiste losy bohaterów są uwikłane w liczne tajemnice, które autorka stopniowo odkrywa. Jednak na rozwiązanie musimy jeszcze poczekać i sięgnać po druga część.
Niespieszne, tajemnicze książki Agnieszki Janiszewskiej są jak smakołyk. Kiedy popróbujesz, chcesz więcej i więcej.
Seria "Aż po horyzont" składa się z dwóch tomów, podobnie jak większość powieści pisarki. W pierwszej części, której akcja osadzona jest w latach 70-tych, poznajemy rodzinę Reczyńskich: głowę rodziny, Jana, jego żonę, Izabellę oraz ich dorosłe już dzieci:...
2021-06-27
Ach, co to za debiut! Piękna historia zamknięta w ramach ponad 500 stron. Żeby napisać debiut o niełatwej tematyce, trzeba mieć talent i odwagę. Pani Barbara Wysoczańska wypływa na szerokie wody i z wielką klasą dopływa do brzegu.
Rok 1938. Hania dorabia w Gdańsku jako osoba do towarzystwa u niemieckiej hrabiny Irene von Richter. Tam poznaje jej wnuka, Johanna. Niedługo ponownie spotykają się w Monachium, a wtedy ich serca zaczynają mocniej bić. Dziewczyna porzuca narzeczonego w Polsce i przenosi się do Niemiec. Dzięki hrabinie Irene i hrabiemu Johannowi, Hanna uczestniczy w spotkaniach wielkich przywódców Rzeszy. Tam poznaje nazistowskie poglądy, a nawet ma możliwość spotkać samego Führera. Wkrótce wybucha wojna. Johann zostaje wcielony do Wermahtu, Hania natomiast powraca do Warszawy i działa w konspiracji. Ich drogi się rozchodzą. Czy odnajdą się wśród wojennych ścieżek? Czy wygra ich miłość, czy miłość do Ojczyzny?
"Narzeczona nazisty" to piękna i wzruszająca historia opowiadająca o prawdziwej miłości w trudnych czasach. Napisana lekkim stylem, z fantastycznie rozbudowanym wątkiem obyczajowym. Porusza najczulsze struny serca. Pomimo objętości, czyta się ją naprawdę szybko. Rewelacyjna. Polecam! Po każdą kolejną książkę autorki sięgnę w ciemno.
Ach, co to za debiut! Piękna historia zamknięta w ramach ponad 500 stron. Żeby napisać debiut o niełatwej tematyce, trzeba mieć talent i odwagę. Pani Barbara Wysoczańska wypływa na szerokie wody i z wielką klasą dopływa do brzegu.
Rok 1938. Hania dorabia w Gdańsku jako osoba do towarzystwa u niemieckiej hrabiny Irene von Richter. Tam poznaje jej wnuka, Johanna. Niedługo...
2021-05-11
"Wayatt mówił, że jestem dziewczyną ze szkła, bo albo płakałam, albo się czymś zamartwiałam. Wiedział, że jestem krucha".
"Dziewczyna ze szkła" to powieść o Meg, kruchej, wrażliwej na ludzką krzywdę, delikatnej, aczkolwiek silnej wewnętrznie, potrafiącej się podnieść dziewczynie. Wrażliwość jest pięknem, ale i niekiedy przekleństwem. Wiem coś o tym.
Meg wraz z rodziną przeżywa bardzo trudne chwile. Ponad rok po śmierci Wayatta, rodzina Kavanagh przenosi się z Pittsburgha do Chapin, małego miasteczka, gdzie mają zamiar nauczyć się żyć od nowa po tragedii, jaka ich spotkała. Jednak to nie jest takie proste, gdy ból i tęsknota po stracie brata i syna tkwi w sercu. Meg zakłada, że w nowym miejscu nie wspomni o przeszłości, by nie być postrzegana przez pryzmat brata, zaś mama próbuje normalnie żyć i walczyć z depresją. Jednak ani jednej, ani drugiej z planów nic nie wychodzi. Muszą uporać się ze stratą na swój własny sposób.
Meggie pomaga w tym pisanie listów do Wayatta, jak i nowe przyjaźnie. Poznaje Henry'ego, kolegę ze szkoły, którego darzy uczuciem. Zresztą z wzajemnością. Nastolatkowie, Henry i Thannet, którzy pomimo swojego wieku, a nawet niepełnosprawności jednego z nich, odznaczają się odpowiedzialnością, pracowitością, wiarą w Boga, miłością i życiową mądrością, pomagają dziewczynie uzyskać wewnętrzną równowagę. Uświadamiają, że mimo swojej kruchości, jest silna i nie pozwolą jej pęknąć.
"Szklana szyba jest krucha, bo została nienaturalnie ukształtowane. Ale wiązka cienkich szklanych włókien jest mocna. Mocniejszą niż stal. (...) Szkło jest mocne i kruche".
"Dziewczyna ze szkła" to historia pełna bólu i cierpienia, które każdy przeżywa na swój sposób. Ukazuje, że nie zawsze zamartwianie się i stanie w miejscu, a nawet powrót do przeszłości, jest dobrym posunięciem. W każdym przypadku niezbędne jest wsparcie drugiego człowieka. To także piękna i wzruszająca powieść o miłości, wsparciu i tęsknocie. To książka, od której nie mogłam się oderwać. "Dziewczyna ze szkła" jest debiutancką, odkrywczą, słodko-gorzką opowieścią. Jestem nią oczarowana i polecam z całego serca.
"Wayatt mówił, że jestem dziewczyną ze szkła, bo albo płakałam, albo się czymś zamartwiałam. Wiedział, że jestem krucha".
"Dziewczyna ze szkła" to powieść o Meg, kruchej, wrażliwej na ludzką krzywdę, delikatnej, aczkolwiek silnej wewnętrznie, potrafiącej się podnieść dziewczynie. Wrażliwość jest pięknem, ale i niekiedy przekleństwem. Wiem coś o tym.
Meg wraz z rodziną...
2021-04-10
"Zawsze mu powtarzałem, że jeśli skupi się na właściwych ludziach, może osiągnąć wszystko...".
Zgadzam się z Anną Olszewską. Powyższy cytat z "Dziewczyny z fotografii" jest bardzo prawdziwy. Jeśli mamy przy sobie odpowiednią osobę, to możemy góry przenosić, a podstawą są trzy słowa: wiara, nadzieja i miłość.
Natasza Bernadotte, dziewczyna z polsko-francuskimi korzeniami, powraca do Paryża, by, po śmierci rodziców, uporządkować i sprzedać mieszkanie, w którym spędziła dzieciństwo. Po wypadku, który wykluczył ją z życia zawodowego, postanawia wrócić do Francji. Primabalerina, całe życie poświęcająca się tańcu, traci w wypadku nie tylko rodziców, ale i cząstkę siebie. Okaleczona i zdezelowana, traci pracę w teatrze i zostaje odstawiona na boczny tor. Próbuje zawalczyć o siebie, lecz z każdym dniem traci wiarę w szczęśliwe zakończenie.
Przecież już wcześniej postanowiłam, że uświadomię tym, którzy zepchnęli mnie do sali rehabilitacyjnej, że nie jestem bezwolną lalką, której mogą się pozbyć, kiedy uznają to za stosowne".
Kiedy w samolocie poznaje Lukę, nie wie jeszcze, że los zesłał jej anioła. Ten chłopak podejmie próbę tchnięcia w niej życia, zobaczenia siebie z innej strony. On szuka modelki do konkursowego zdjęcia, ona próbuje udowodnić światu, że jest coś warta. A że przy okazji zapałają do siebie uczuciem, to już inny wątek tej obyczajowej powieści.
Historia Nataszy i Luki oczarowała mnie, chwyciła za serce. Z każdą kolejną przewróconą kartką, nabiera głębszego znaczenia. Najbardziej poruszyło mnie samo zakończenie. Zawiera piękne przesłanie, mówiące o tym, że wartość człowieka nie zależy od wyglądu, lecz od tego, co jest wewnątrz nas, od naszych pasji, uśmiechu, czy wiary w siebie. Ukazuje także, jak jesteśmy postrzegani przez pryzmat innych ludzi. Ta książka emanuje uczuciami, od bólu, straty, do odrodzenie się na nowo, do miłości. Pokazuje, jak jedno zdarzenie może zadecydować o całym życiu. Bardzo polecam!
"Zawsze mu powtarzałem, że jeśli skupi się na właściwych ludziach, może osiągnąć wszystko...".
Zgadzam się z Anną Olszewską. Powyższy cytat z "Dziewczyny z fotografii" jest bardzo prawdziwy. Jeśli mamy przy sobie odpowiednią osobę, to możemy góry przenosić, a podstawą są trzy słowa: wiara, nadzieja i miłość.
Natasza Bernadotte, dziewczyna z polsko-francuskimi korzeniami,...
2020-11-16
To już drugie spotkanie z magicznym gwiazdkozaurem. Dla mnie jednak pierwsze, ponieważ nie czytałam poprzedniej części. Nie przeszkadzało mi to, w żadnym wypadku, zaznajomić się z tegorocznym przygodami Williama.
William Trundle to chłopiec kochający dinozaury. Jeździ na wózku, zamieszkuje z tatą, przyrodnią siostra Brendą oraz jej mamą - Pamelą. W pierwszy dzień ferii świątecznych cała rodzina, za pomocą magii, udaje się na Biegun Północny, do siedziby świętego Mikołaja. William, stęskniony za gwiazdkozaurem, jest szczęśliwy, że może spędzić z nim czas. Mikołaj oprowadza ich po swoich "włościach" i pokazuje miasteczko śpiewających elfów. Jeden z nich, zwany Sub Zero, wspomina o zimowej czarownicy, dzięki której czas na całym świecie zatrzymuje się i dzięki temu, w czasie Wigilii, Święty Mikołaj wraz ze swoimi reniferami i gwiazdkozaurem na czele zaprzęgu, może podróżować niezauważony przez nikogo. Wiadomość o tajemniczej zimowej czarownicy zaciekawiła dzieciaki, które postanowiły ją zobaczyć. Ale to nie takie proste, bowiem trzeba byłoby przejść przez drzwi z napisem ZAKAZANE.
Po powrocie do domu Brenda przeprowadza się do swojego ojca, właściciela sklepów z zabawkami. Przedtem kradnie Wiliamowi magiczną fasolkę, mającą spełnić życzenie, którą chłopiec dostał w prezencie od Świętego Mikołaja. Postanowiła zastosować ją na swój użytek. Jednak sprawy trochę się pokomplikowały i wyrwały się spod kontroli. Wywołały niezły chaos, a nawet postawiły przed znakiem zapytania istnienie Bożego Narodzenia. Mikołaj i elfy zaczęły znikać. Jedynie przetrwał gwiazdkozaur, napędzany wiarą Williama. Czy uratują Święta? Jaki związek ma z tym zimowa czarownica?
Ta opowieść przeniosła mnie w świat beztroskiego dzieciństwa pełnego magii. Jak wiadomo Święta Bożego Narodzenia najbardziej przeżywa się będąc dzieckiem. Czeka się wówczas na ubranie choinki, prezenty, Mikołaja... Stąd książka ta wywołała u mnie radość, ale i także inne emocje. Jakie? Przekonajcie się sami.
Autor przedstawił historię chorego chłopca, jeżdżącego na wózku inwalidzkim, za to radosnego, z pasją (uwielbiającego dinozaury) i z WIELKĄ wiarą. Książka jest z twardą, świąteczną okładką, pięknie ilustrowana, zabawna (momentami poszłyśmy z córką że śmiechu), a duże litery pozwalają na samodzielne czytanie. To doskonała propozycja dla całej rodziny, sprawdzi się jako doskonały prezent mikołajkowy bądź pod choinkę.
To już drugie spotkanie z magicznym gwiazdkozaurem. Dla mnie jednak pierwsze, ponieważ nie czytałam poprzedniej części. Nie przeszkadzało mi to, w żadnym wypadku, zaznajomić się z tegorocznym przygodami Williama.
William Trundle to chłopiec kochający dinozaury. Jeździ na wózku, zamieszkuje z tatą, przyrodnią siostra Brendą oraz jej mamą - Pamelą. W pierwszy dzień...
2020-06-27
Odkąd przeczytałam "Milczące dziecko", pierwszy wydany w Polsce thriller autorki, zaczęłam wyczekiwać kolejnych książek Sarah'y A. Denzil. Dzisiaj, po "wchłonięciu" piątej powieści, która ukazała się w Polsce, mogę śmiało zaliczyć się do fanek autorki.
" Buckthorpe to malutka miejscowość i kiedy pojawia się ogromny sekret, życie ludzi zaczyna się komplikować".
Dziesięć lat temu, w małym miasteczku Buckthorpe, zaginął Samuel Murray. Mieszkańcy podejrzewają, że został zabity, bądź uciekł, po oskarżeniach Rose Sharpe o próbę gwałtu na niej. Rose i jej siostra Heather przyjaźniły się z Samuelem i jego młodszym bratem. Codziennie latem chodziły do Murrayów pomagać na farmie. Tej nocy, kiedy zniknął Samuel, Heather przyłapała Rose wspinającą się przez okno do ich wspólnej sypialni. Podejrzewa, że to właśnie siostra ma coś wspólnego z zaginięciem jej kolegi, a jednocześnie chłopaka. Jednak o swoich przypuszczeniach nikomu nie mówi ani słowa.
Rok później dziewczyny wyjechały z miasteczka.
Dopiero po dziesięciu latach, gdy ich matka umiera na raka, ponownie pojawiają się w Buckthorpe, w rodzinnym domu Ivy Cottage. Od momentu pojawienia się Rose w miasteczku, mieszkańcy dają im do zrozumienia, że nie są tu mile widziane. Oskarżenia Rose dziesięć lat temu podzieliły mieszkańców na dwa obozy: tych, co wierzyli Sharpeom oraz tych, co stali po stronie Murrayów. Zagadka z przeszłości powraca jak bumerang. Ich życie jest w niebezpieczeństwie. Heather próbuje znaleźć odpowiedź na pytanie: co stało się tamtej nocy lata temu?
Głęboko skrywane tajemnice zaczynają wychodzić na światło dzienne, a kłamstwa, jak domino, rozpoczęły bieg zdarzeń nie do zatrzymania.
"Czasami przeszłość wpływa na teraźniejszość".
Thrillery tej autorki pochłaniam w jeden dzień, co rzadko mi się zdarza. "Śmiertelne kłamstwa" to kolejny emanujący emocjami kryminał z nieoczekiwanymi zwrotami akcji. I to najbardziej podoba mi się w powieściach Sarah A. Denzil. Kiedy wydaje mi się, że już rozwiązałam zagadkę, nagle akcja obraca się o sto osiemdziesiąt stopni, by pomieszać szyki do ostatniej strony i wprawić w zdumienie. Świetnie napisana, z perspektywy Heather (to, co działo się teraz) oraz Rose (to, co było dziesięć lat temu). Polecam.
Odkąd przeczytałam "Milczące dziecko", pierwszy wydany w Polsce thriller autorki, zaczęłam wyczekiwać kolejnych książek Sarah'y A. Denzil. Dzisiaj, po "wchłonięciu" piątej powieści, która ukazała się w Polsce, mogę śmiało zaliczyć się do fanek autorki.
" Buckthorpe to malutka miejscowość i kiedy pojawia się ogromny sekret, życie ludzi zaczyna się komplikować".
...
2020-06-11
"Pozerka" jest drugą wydaną książką J. Harrow, lecz pierwszą przez nią napisaną. Można by rzecz, że to debiut. I jak na debiut, to autorka ma całkiem profesjonalny styl. Czytałam także "Nieodpowiednią dziewczynę" i powiem Wam, że Joanna Harrow całkowicie mnie do siebie przekonała.
Magda, dziewczyna po przejściach, pracuje zawodowo w korporacji, a wieczorami dorabia "na kamerkach". Po rozwodzie, gdy mąż zostawił ją z długami, była zmuszona zdobyć pieniądze na spłacenie długów i komornika. Mając męskie złe przykłady wokół (ojciec alkoholik, mąż hazardzista, mąż najlepszej przyjaciółki wdał się w romans), sparzyła się na płci przeciwnej. W związku z tym postanowiła trzymać ich na dystans. W swoim życiu mogła liczyć na kobiety z jej najbliższego otoczenia - ukochaną babcię, kuzynkę Izę oraz najbliższą przyjaciółkę od młodzieńczych lat - Kaję. Jednak pewnego dnia na jej drodze pojawia się samotny ojciec dwójki dzieci. Jej serce wyrywa się do przystojnego Roberta, ale co na to rozum? Czy da sobie szansę na normalne życie i wyzna prawdę o podwójnym życiu, czy może nadal przywdzieje maskę pozerki?
Bardzo polubiłam Magdę. To silna kobieta o twardym charakterze, jednak wewnątrz pogubiona i dobra dusza. "Pozerka" porwała mnie już po paru pierwszych stronach. To naprawdę wciągającą lektura.
Ta książka to skarbnica emocji i dobrej zabawy. Znajdziecie w niej wszystko, czego potrzebujecie: znakomity humor w postaci świetnych dialogów, bazę przeżyć głównej bohaterki i jej dylematów. Nie tylko Was rozbawi, lecz przede wszystkim rozedrze emocjonalnie. Joanna Harrow, to dla mnie nowy, ukryty do tej pory talent. Dobrze, że jej powieści ujrzały światło dzienne, bo dzięki temu polska literatura dorobiła się kolejnej znakomitej autorki.
Z czystym sumieniem polecam.
"Pozerka" jest drugą wydaną książką J. Harrow, lecz pierwszą przez nią napisaną. Można by rzecz, że to debiut. I jak na debiut, to autorka ma całkiem profesjonalny styl. Czytałam także "Nieodpowiednią dziewczynę" i powiem Wam, że Joanna Harrow całkowicie mnie do siebie przekonała.
Magda, dziewczyna po przejściach, pracuje zawodowo w korporacji, a wieczorami dorabia "na...
2020-05-30
"Klucznik" to kryminał będący drugim tomem serii z z Szadym, czyli sierżantem Marcinem Szadurskim. Część bohaterów tego tomu poznajemy już w poprzedniej powieści Małgorzaty Radtke, pt. "Czerwony lód", kiedy to śledczy z Komisariatu Policji w Pucku rozwiązują zagadkę morderstwa w firmie Pihon. Mimo, że niektóre wątki obu części łączą się ze sobą, to książkę tę można czytać osobno. Zalecam jednak zacząć od thrillera "Czerwony lód".
Przy skarpie, w Parku Feliksa Nowowiejskiego na puckim Rozgardzie, znaleziono zwłoki biegacza ze zmasakrowaną twarzą. Do sprawy został przydzielony sierż. sztab. Szadurski (Szada) wraz ze swoim partnerem Błońskim (Błoną).
Przy denacie nie znaleziono dokumentów, za to w kieszeni jego kurtki przyuważono mosiężny klucz ze zdobieniami koła i kwiatowymi elementami. Początkowo uznano to za zbrodnię na tle rabunkowym, lecz kiedy, po paru dniach, Błona ujawnia akta sprawy Klucznika - seryjnego mordercy - z lat osiemdziesiątych, oboje nie uznają już tego za przypadek. Zwłaszcza, że w aktach widnieją nazwiska powiązane z osobą Marcina i jego policyjnego partnera, a w ciągu kilku następnych dni giną kolejne osoby, przy których znaleziono takie same klucze.
Nasuwają się pytania:
"Co się stało w sierpniu w latach osiemdziesiątych, że Klucznik zapadł się pod ziemię? Dlaczego teraz ktoś go naśladuje?".
Czy coś łączy ofiary, czy może to przypadkowi ludzie, którzy znaleźli się w niewłaściwym miejscu o niewłaściwym czasie?
Życie głównego bohatera powieści to jeden wielki rollercoaster. Dosyć, że musi współpracować ze swoim dawnym wrogiem, to jego ex, którą nadal darzy uczuciem, wychodzi za mąż za innego, pasierb wpada w złe towarzystwo, a seryjny morderca ciągle mu się wymyka. Jakby tego było mało, Szada otrzymuje od Klucznika tajemnicze listy w czarnych kopertach.
Akcja rozkręca się się na całego!
Pisarka zwraca w kluczniku uwagę na dwie ważne kwestie: "nieme" wołanie młodzieży o zainteresowanie się nimi i dostrzeżenie przez rodziców oraz układy w policji.
"Dziecko nie powinno się dopraszać o atencję ze strony rodziców. Sami powinni kochać je bezgranicznie".
"W policji liczyły się dwie rzeczy: statystyka i układy".
Małgorzata Radtke stworzyła mocny kryminał, którego nie da się ( a nawet nie chce się odłożyć). Zaprząta uwagę od pierwszej do ostatniej strony. Pełny napięcia i zaskakujących zwrotów akcji, intryguje i zaciekawia. Potrafi wessać czytelnika w sam środek akcji. Całości dopełnia świetne pióro autorki.
To zaszczyt patronować takiej powieści.
"Klucznik" to kryminał będący drugim tomem serii z z Szadym, czyli sierżantem Marcinem Szadurskim. Część bohaterów tego tomu poznajemy już w poprzedniej powieści Małgorzaty Radtke, pt. "Czerwony lód", kiedy to śledczy z Komisariatu Policji w Pucku rozwiązują zagadkę morderstwa w firmie Pihon. Mimo, że niektóre wątki obu części łączą się ze sobą, to książkę tę można czytać...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2020-05-28
"Eine kleine trup" oraz "Cztery pory śmierci" nawiązują do tytułów utworów słynnych kompozytorów i utrzymane są w jednym stylu. Główny bohater obu powieści, Amadeusz Wagner, dosyć, że nosi nazwisko słynnego kompozytora, to jeszcze pracuje w Filharmonii jako drugi flecista.
Ma nie tylko bardzo dobrze rozwinięte kubki smakowe, ale i szpiegowski zmysł.
Amadeusz, po rozwiązaniu kryminalnej zagadki we wrocławskiej filharmoni, zostaje zawieszony w prawach pracownika za to, że "wściubił nos tam, gdzie nie powinien" i otrzymuje bezpłatny urlop. W związku z tym wybiera się do Gawrych Rudy, do rodzinnego domu. Bo gdzie najlepiej przeczekać wolny czas jak nie u swojej "mamusi", która gotuje najsmaczniej na świecie oraz wyznaje zasadę: jedzenie zawsze jest najważniejsze? A dla takiego smakosza, jak "Duszek", to raj na ziemi.
Jednak nie wszystko złoto, co się świeci, bo wraz z powrotem na Podlasie, wraca koszmar w postaci znienawidzonej nauczycielki, Małgorzaty Franz, zwanej Francą. W dniu, w którym ma zagrać na procesji Bożego Ciała pod jej akompaniamentem, nauczycielka zostaje znaleziona martwa na plebanii. Dodatkowo w tej cichej i spokojnej rzekomo wiosce grasuje złodziej. Dla Amadeusza, z żyłką detektywa, to kolejna szansa na rozwikłanie zagadki, a nawet dwóch.
Fantastyczna komedia kryminalna, przy której ubawiłam się do łez. Po przeczytaniu "Czterech pór śmierci", wiedziałam, że to będzie także dobra książka. Utrzymana w tym samym schemacie, z groteskowymi postaciami i lekkim stylu. Można zgłodnieć przy czytaniu. A poza tym książka posiada cechy porządnego kryminału - jest trup, jest zagadka, jest dochodzenie i jest winowajca.
Jak nie mieliście okazji poznać przygód Amadeusza, to w wolnym czasie sięgnijcie po nie.
"Eine kleine trup" oraz "Cztery pory śmierci" nawiązują do tytułów utworów słynnych kompozytorów i utrzymane są w jednym stylu. Główny bohater obu powieści, Amadeusz Wagner, dosyć, że nosi nazwisko słynnego kompozytora, to jeszcze pracuje w Filharmonii jako drugi flecista.
Ma nie tylko bardzo dobrze rozwinięte kubki smakowe, ale i szpiegowski zmysł.
Amadeusz, po...
2020-05-17
Zapraszam do przeczytania opini na temat książki
https://wierszowanerecenzje.blogspot.com/2020/05/stalker-jolanta-bartos_20.html
Zapraszam do przeczytania opini na temat książki
https://wierszowanerecenzje.blogspot.com/2020/05/stalker-jolanta-bartos_20.html
2020-03-15
"Bo rodzina to nie więzy krwi. Nie tylko. Czasami to wspólna przeszłość, historia pełna bólu, okropne obrazy ze świata, który mogą zrozumieć tylko ci, którzy tam byli. A także ci, którzy potem musieli się tam znaleźć, poprzez przeżycia tych, którzy tam byli. (...) Bo trzeba mieć przy sobie kobietę, którą się kocha. Brata, na którego można liczyć. Dzieci, które można rozpieszczać. Pasję, którą należy pielęgnować. A wszystko po to, aby potem móc z honorem odejść. I nigdy bez przebaczenia. I nigdy bez pożegnania".
Kiedy czytałam pierwszą część (Bez przebaczenia), to emocje aż we mnie buzowały. Wsiąknęłam tak w tę powieść, że nie wiem kiedy ujrzałam słowo koniec. Podobnie było tym razem. Ta seria jest mi szczególnie bliska, ponieważ: jestem żoną żołnierza i sama pracuję w wojsku, więc doskonale rozumiałam przeżycia bohaterów.
Bez przebaczenia, po dziesięciu latach, doczekało się wreszcie kontynuacji.
Do Orzysza, pod skrzydła pułkownika Piotra Sadowskiego, przyjeżdża z Wrocławia porucznik Jacek Krall. Ten 32-letni, samotny strzelec wyborowy, okaleczony wewnętrznie po misji w Ghazni, codziennie zmaga się z nawiedzającymi go koszmarami i poczuciem winy. Próbuje radzić sobie z nimi uciekając w świat narkotykowej nieświadomości, jednak daje to ukojenie na krótko. One wciaż wracają. Wie, że jedynym dla niego wyjściem z bagna jest terapia, lecz wciaż strach bierze górę. Dopiero, gdy okazuje się, że terapeutką jest piękna, rudowłosa pani psycholog, Jacek decyduje się na podjecie walki z demonami przeszłości.
" Ja jestem tylko po to, aby było ci łatwiej złapać wszystkie złe rzeczy, przerobić po raz kolejny, zrozumieć i zostawić. Ale nie zostać pokonanym".
Weronika Szuwarska sama przeżyła tragedię i poprzez pomoc innym próbuje zapomnieć o rozrywającym ją od środka bólu. Lekarstwem na ich bolączki okazuje się być wzajemna pomoc i miłość.
"Był kimś więcej niż tylko pacjentem. Był człowiekiem, który potrzebował pomocy. Jej pomocy. Jej towarzystwa. Jej obecności. A poza tym ona...ona także go potrzebowała".
Od powrotu Piotra do domu z misji, minęło pięć lat. W tym czasie musiał zmagać się ze strachem, który od czasu do czasu powracał po afgańskich przeżyciach. Ukojeniem okazała się być jego żona Paulina, kochająca go i wspierająca w każdym momencie oraz synowie: Maks i Adaś. Sadowskim udało się uporać z przeszłością i ich życie rodzinne nareszcie układa się tak, jak powinno. Żyjąc w świadomości, że tamten rozdział jest już zakończony, nagle koszmar starych czasów powraca. Z więzienia wychodzi były przyjaciel Piotra.
Agnieszka Lingas-Łoniewska, jak zwykle, rozwaliła system. Tyle emocji, wzruszeń dawno nie przeżywałam. Piękna historia, piękne zakończenie, przy którym uroniłam łzy. Autorka poruszyła ważny i trudny temat PTSD, czyli zespołu stresu pourazowego, z którym zmaga się cała rzesza żołnierzy wracających z misji, jak również ich rodziny. Często ich życie opiera się na dramatycznych wyborach i ponoszonych przez nich konsekwencjach. Najbardziej poruszyła mnie opowieść porucznika Kralla, chociaż to nie jedyna w tej powieści historia, która wywołuje drżenie serca i trzyma w napięciu.
Serdecznie polecam.
"Bo rodzina to nie więzy krwi. Nie tylko. Czasami to wspólna przeszłość, historia pełna bólu, okropne obrazy ze świata, który mogą zrozumieć tylko ci, którzy tam byli. A także ci, którzy potem musieli się tam znaleźć, poprzez przeżycia tych, którzy tam byli. (...) Bo trzeba mieć przy sobie kobietę, którą się kocha. Brata, na którego można liczyć. Dzieci, które można...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Jakie książki najbardziej lubię czytać? Odpowiedź jest tylko jedna: dobre. I taka jest najnowsza książka Magdaleny Majcher. Już sam tytuł intryguje, a informacja o tym, że do napisania jej skłoniły prawdziwe wydarzenia, jeszcze bardziej zachęca.
Paulina Hajduk, młoda, dziewiętnastoletnia dziewczyna, studentka pedagogiki, zostaje znaleziona martwa, przez ojca, w wynajmowanym przez jej rodziców mieszkaniu. Wszystko wskazuje na to, że śmierć nastąpiła z powodów naturalnych, ewentualnie pod uwagę brane jest samobójstwo. Żadnych śladów, które wskazywały by na udział osób trzecich. Ciało jest pięknie okryte, ułożone w idealnej pozycji. Coś jednak tu nie gra, ponieważ młode, zdrowe dziewczyny nie umierają tak z dnia na dzień. Sprawę prowadzi wykwalifikowany aspirant, Michał Góralski. To jeden z tych, co drążą, nie popuszczają i zrobią wszystko, by dociec prawdy.
Nie mogłam się oderwać od tej historii. Początkowo wygląda jak zwykły kryminał: śmierć, śledztwo, szukanie winnych. Potem autorka przechodzi na wartwę psychologiczno-obyczajową. To za sprawą dobrze prowadzonego śledztwa, dogłębnie poznajemy sekrety rodziny Hajduk i przyjaciół denatki, wchodzimy w głąb umysłu dziewczyny. Autorka wykwintnie wprowadza nas w świetnie wykreowany świat z przeszłości i pokazuje, jak można manipulować ludźmi. Dzieciństwo odciska na nas piętno, kreuje naszą przyszłość. Powieść mocno mną wstrząsnęła i dała do myślenia. Na niektóre wyrzuty sumienia jest już za późno.
Chciałabym jeszcze dodać, że oprócz sprawy kryminalnej jest w powieści przedstawiona warstwa obyczajowa życia prywatnego starszego aspiranta Góralskiego. Ten wątek jest także bardzo ciekawy i świetnie łączy się z przemyśleniami prowadzonej sprawy.
Droga autorko. Nie wiem, co przeżywałaś podczas pisania tej książki, ale jeżeli miałaś myśli dotyczace zaprzestania pisania, to wybij to sobie. głowy. Ta książka, jak i pozostałe, są potwierdzeniem, że jesteś świetną autorką i piszesz naprawdę wartościowe książki. Tematyka oparta na faktach, jak najbardziej mnie przekonuje. Twoje powieści biorę w ciemno i jeszcze nigdy się nie zawiodłam.
Jakie książki najbardziej lubię czytać? Odpowiedź jest tylko jedna: dobre. I taka jest najnowsza książka Magdaleny Majcher. Już sam tytuł intryguje, a informacja o tym, że do napisania jej skłoniły prawdziwe wydarzenia, jeszcze bardziej zachęca.
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toPaulina Hajduk, młoda, dziewiętnastoletnia dziewczyna, studentka pedagogiki, zostaje znaleziona martwa, przez ojca, w...