-
Artykuły
Plenerowa kawiarnia i czytelnia wydawnictwa W.A.B. i Lubaszki przy Centrum Nauki KopernikLubimyCzytać2 -
Artykuły
W świecie miłości i marzeń – Zuzanna Kulik i jej „Mała Charlie”LubimyCzytać1 -
Artykuły
Zaczytane wakacje, czyli książki na lato w promocyjnych cenachLubimyCzytać2 -
Artykuły
Ma 62 lata, jest bezdomnym rzymianinem, pochodzi z Polski i właśnie podbija włoską scenę literackąAnna Sierant6
Biblioteczka
"Czasem trzeba odciąć suchą gałąź, aby móc dalej rosnąć".
Ja ja lubię książki Melissy 😊 Ta podróż w przeszłość, styl minionych epok, ten humor - to wszystko sprawia, że z ogromną przyjemnością sięgam po jej powieści. I tak było tym razem. Po raz kolejny jestem zauroczona.
Sara Stewart, jako jedenastoletnia dziewczynka, trafia pod opiekę kuzyna, który nie ma dla niej litości. Nie pała do niej sympatią, co okazuje na każdym kroku. Bije ją, poniewiera i wykorzystuje. Podczas jednego z treningów w klubie Black Davil zauważa to właściciel klubu bokserskiego, Czarny Diabeł i daje Crumpowi nauczkę, a do skromnej, wystraszonej i wdzięcznej, wówczas piętnastoletniej dziewczyny, kieruje słowa: "Jeśli kiedykolwiek będziesz potrzebowała pomocy, wiesz gdzie mnie szukać".
Kilka lat później, przed osiągnięciem wieku dwudziestu jeden lat, Sara zostaje zaatakowana przez zbereźnego i okrutnego kuzyna. Wówczas opuszcza posiadłość i wynajmuje małe mieszkanko. Udaje się po pomoc do przystojnego Marcusa. Pod wpływem danej kiedyś Sarze obietnicy, Hunter zgadza się uczyć ją samoobrony. Czy nauka wyjdzie jej na dobre? Czy tylko na nauce się skończy?
Oj, jak na Diabła przystało, jest gorąco 🔥Niejedna panna chciałaby pójść do piekła tylko dla niego. Nie dość że ponętny, atrakcyjny, to jeszcze opiekuńczy😉 Rozgrzewa serce Sary i zatapia się w jej fiołkowych oczach.
Autorka tworzy wysublimowane sceny miłosne i konstruuje świetnych bohaterów, z charakterem. Każda postać ma w sobie jakiś wyjątkowy element. Albo jest upierdliwa, albo niesmiała, czasem gadatliwa, czasem tak atrakcyjna, że nie można od niej oderwać wzroku. I mogłabym tu wymieniać godzinami. Oni są tak szczerzy i prawdziwi, że z niejednym bohaterem można się zaprzyjaźnić, a wielu znienawidzić. Tutaj najbardziej podobały mi się postaci Amara i sióstr Marcusa. To trzecia już powieść z serii Co za para! A ja nie mogę doczekać się już następnej.
"Czasem trzeba odciąć suchą gałąź, aby móc dalej rosnąć".
Ja ja lubię książki Melissy 😊 Ta podróż w przeszłość, styl minionych epok, ten humor - to wszystko sprawia, że z ogromną przyjemnością sięgam po jej powieści. I tak było tym razem. Po raz kolejny jestem zauroczona.
Sara Stewart, jako jedenastoletnia dziewczynka, trafia pod opiekę kuzyna, który nie ma dla niej...
2023-05-09
To moja pierwsza styczność z pisarstwem Mieczysława Gorzki i wiem, że zaczęłam od książki innej niż poprzednie. "Burza" to nie jest standardowy kryminał, to połaczenie horroru i mystery.
Komisarz Justyna Lewicka, po śmierci swojego partnera, a jednocześnie kochanka, przebywa na urlopie. To wydarzenie spowodowało u niej załamanie i od tamtej pory zapija smutki, bijąc się z myślami odejścia z policji. Z tego letargu wyciąga ją jej były mąż, Karol Lewicki, pracownik ABW, wciągając ją w nietypową sprawę chłopca, którego ciało znaleziono na jeziorkiem.
W czasie śledztwa Justyna napotyka Oskara, mężczyznę w którym niegdyś się zakochała, lecz ten znikął bez śladu. Dowiaduje się o przyczynie niespodziewanego ulotnienia się. Jednocześnie okazuje się, że Oskar ma niezwykły dar, przez który jest zmuszony prowadzić walkę z NIMI. Kim są ONI i czy sprawa morderstwa chłopca ma coś wspólnego z Oskarem?
Ua. To istny rollercoaster. Autor zabrał mnie w przeszłość Oskara i świat fantazji. Jeszcze nigdy nie czytałam książki z tak napiętym ciałem. Emocje, jakie mi towarzyszyły, sięgały zenitu. Mieczysław Gorzka ma świetny styl, a połączony z tajemniczą historią pochłonął mnie całkowicie. Rewelacyjnie dopracowane szczegóły. Byłam pod wrażeniem doskonałego dopasowania elementów, które na końcu połączyły się w logiczną całość. Przeżyłam wraz z bohaterami nawałnice i dotarłam do końca książki w jeden dzień. Po prostu nie mogłam jej odłożyć, nie poznając zakończenia. Ode mnie wielkie gratulacje dla autora i wiem, że na pewno sięgnę po inne jego książki.
To moja pierwsza styczność z pisarstwem Mieczysława Gorzki i wiem, że zaczęłam od książki innej niż poprzednie. "Burza" to nie jest standardowy kryminał, to połaczenie horroru i mystery.
Komisarz Justyna Lewicka, po śmierci swojego partnera, a jednocześnie kochanka, przebywa na urlopie. To wydarzenie spowodowało u niej załamanie i od tamtej pory zapija smutki, bijąc się z...
2023-05-06
Znacie bajkę o Kopciuszku? Kto by nie znał! Anna Szafrańska zaserwowała nam opowieść o współczesnym Kopciuszku. Ona ucieka po imprezie, on ją odnajduje, ale tu nic nie jest takie, jak się Wam wydaje.
Majka jest przeciętną, dwudziestopięcioletnią dziewczyną, lubiącą swoje żółte trampki i luźne ubrania. Introwertyczka kochajaca książki, dlatego pracuje w bibliotece. Lubi czytać o miłości i, po tym co przeszła, uważa że prawdziwa miłość istnieje tylko w książkach.
Kiedy przyjaciółka Pola namawia ją na spotkanie klasowe, niechętnie, ale daje się wyciągnąć. Wyjście uwarunkowane jest nieobecnością dawnej platonowej miłości Majki - Kajetana. Z tym, że plany swoją drogą, a życie swoją i niespodziewanie dla wszystkich, znany piłkarz, grający w jednym z paryskich klubów i jednocześnie dawny przyjaciel Filipa (brata dziewczyny), Kajetan Werner, pojawia się na klasowym zlocie. Impreza nieco wychodzi Mai poza kontrolowane ramy i kończy się dla obojga nieoczekiwanymi konsekwencjami, które całkowicie zmieniają życie obojga.
Czy introwertyczka zamknięta we własnych czterech ścianach odnajdzie się w celebryckim świecie? Czy będzie potrafiła poruszyć w sercu chłopaka uczucie do innych, którego nie jest nauczony?
To że lubię powieści autorki to żadna nowość, jednak ta zaskoczyła mnie delikatnością i romantyzmem. Jak to w bajkach bywa, musi też znaleźć się czarny charakter. Styl Anny Szafrańskiej jest rewelacyjny i powoduje, że jej książki szybko się czyta. Ta powieść jest jak przepiękna bajka, której zakończenie poznamy w drugiej części. Ja już bym chciała już poznać, bo autorka zakończyła w nefralgicznym momencie.
Znacie bajkę o Kopciuszku? Kto by nie znał! Anna Szafrańska zaserwowała nam opowieść o współczesnym Kopciuszku. Ona ucieka po imprezie, on ją odnajduje, ale tu nic nie jest takie, jak się Wam wydaje.
Majka jest przeciętną, dwudziestopięcioletnią dziewczyną, lubiącą swoje żółte trampki i luźne ubrania. Introwertyczka kochajaca książki, dlatego pracuje w bibliotece. Lubi...
2023-04-20
Czy ktoś pamięta jeszcze, jak się pisze list? Teraz pismo odręczne zostało wyparte przez smsy, massenger, Whatsapp, czy inne aplikacje. Chociaż emocje w nich przemycane są takie same, to jednak list napisany na kolorowej, pięknej papaterii zawsze cieszył oczy.
Astrid Rosentahl, po ucieczce z getta, znajduje przystań w Warszawie u Frau Kluge. Z fałszywymi papierami stara się grać Polkę imieniem Karolina, by nikt nie rozpoznał w niej żydówki. Chociaż ma ciemne, żydowskie rysy twarzy, stara się nadrabiać charakternym zachowaniem, by nikt nie domyślił się, kim tak naprawdę jest. Musiała szybko nauczyć się grać kogoś innego. Jeszcze wtedy nie wiedziała, że ta umiejętność zaowocuje w przyszłości karierą.
Kiedy pierwszego dnia pobytu w Warszawie spotyka twarzą w twarz niemieckiego oficera SS, jej ciało drży. Drżenie to spowodowane jest strachem, emocjami, ale i porywami serca, uczuciem, jakie się w niej narodziło w chwili spojrzenia w oczy Walterowi Schmidtowi. Połączyła ich miłość do muzyki i literatury. Kiedy Walter rozgryza pochodzenie Karoliny, ta ucieka. Mieszkając w jednym mieście nie sposób się na siebie nie natknąć, zwłaszcza jeśli los kilkakrotnie próbuje złączyć ich drogi. Czy ucieczka to dobre rozwiązanie? Dlaczego niemiecki oficer chce odnaleźć żydowską dziewczynę: żeby ją zabić, czy uratować?
Ach, cóż to za przepiękna powieść. Wzruszająca, nieodkładalna, cudowna. W fabule lata wojenne i powojenne przeplatają się z rokiem 2014, kiedy listy Astrid pisane do Waltera w czasie II wojny światowej trafiają w ręce Zosi Kalety. Jakim cudem znalazły się w posiadaniu dziewczyny, tego nie zdradzę. Powiem jedno: warto przeczytać! I zachęcam do sięgnięcia po tą fascynująca historię. A Anna Rybakiewicz, drugą już powieścią, skradła moje czytelnicze serce i wpisała się do grona najlepszych polskich autorek.
Czy ktoś pamięta jeszcze, jak się pisze list? Teraz pismo odręczne zostało wyparte przez smsy, massenger, Whatsapp, czy inne aplikacje. Chociaż emocje w nich przemycane są takie same, to jednak list napisany na kolorowej, pięknej papaterii zawsze cieszył oczy.
Astrid Rosentahl, po ucieczce z getta, znajduje przystań w Warszawie u Frau Kluge. Z fałszywymi papierami stara...
2023-04-01
"Nad tym jeziorem umarła i pojawiła się miłość".
Książki Agnieszki Lingas-Łoniewskiej mają jakąś magię przyciągania. Kiedy zaczniesz, nie możesz się oderwać. Historie pisane przez autorkę wciągają jak wir trąby powietrznej.
Milan i Admin van Lander to bracia bliźniacy, którzy dwadzieścia lat temu popełnili jeden błąd: wzięli nad jezioro młodszą siostrę. Do dziś odciska się na nich piętno tamtego dnia. Podczas kiedy Armin pogodził się z losem, Milan nie potrafi wybaczyć ani sobie, ani sprawcy tamtego zdarzenia, który zabił Aleksę i znikął w tajemniczych okolicznościach. Milan za wszelką cenę próbuje go odnaleźć i wymierzyć sprawiedliwość. Celem do tego ma stać się siostra winowajcy, niczego nie świadoma, Wiktoria Kopik. To ona, spośród wielu kandydatów, dostaje angaż w firmie braci van Landerów. Przypadek?
Co jednak, kiedy szczegółowo uknuty plan wymyka się spod kontroli? "Cicha, spokojna i trochę niesmiała" panna Kopik nie da sobie w kaszę dmuchać. Potrafi stanąć na wysokości zadania i pod presją stresu i czasu wyjść z opałów obronną ręką, zbierając po drodze profity. Milan, zwany "strasznym van Landerem" nie przewidział jednego: tego, że strzała amora akurat trafi prosto w jego serce.
"(...) ależ ona mi się zaczynała podobać! Wcale nie była ofiarą losu, za jaką ją na początku brałem! Miała charyzmę, co mogłoby być utrudnienieniem, ale mnie niesamowicie kręciło".
I jak to u Dilerki emocji bywa, emocji jest sporo. Czytałam z zapartym tchem, a towarzyszyły mi: strach, złość, łzy i radość. To opowieść o zemście, wybaczeniu i miłości. Autorka daje do zrozumienia, że wszystkie te aspekty życia potrafią zmienić człowieka, ale także potrafią go naprawić. Piękna, wzruszająca i wciągajaca. Polecam.
"Nad tym jeziorem umarła i pojawiła się miłość".
Książki Agnieszki Lingas-Łoniewskiej mają jakąś magię przyciągania. Kiedy zaczniesz, nie możesz się oderwać. Historie pisane przez autorkę wciągają jak wir trąby powietrznej.
Milan i Admin van Lander to bracia bliźniacy, którzy dwadzieścia lat temu popełnili jeden błąd: wzięli nad jezioro młodszą siostrę. Do dziś odciska...
2023-03-26
Kiedy zobaczyłam okładkę, zakochałam się w niej. Po przeczytaniu opisu, wiedziałam, że to będzie dobra lektura i nie myliłam się.
Żydowska dwudziestodwuletnia dziewczyna imieniem Margaret jest pokojówką u państwa Huber w Berlinie. Wykorzystywana przez nich od rana do nocy i poniżana przez ich córkę, Annegret, może liczyć jedynie na kawałek chleba i dach nad głową. Kiedy w czasie angielskiego nalotu na Berlin, w 1941 roku, giną chlebodawcy Margarete, ona jako jedyna uchodzi z życiem. Pod wpływem impulsu kradnie dokumenty Annegret Huber i zaczyna żyć jej życiem. Podająca się za Niemkę, zamieszkuje u cioci w Lipsku. Sprawa nieco się komplikuje, kiedy bracia Anne, Reiner i Wilhelm, dowiadują się, że ich siostra żyje. Postanawiają ja odnaleźć.
"Margarete zdawała sobie sprawę, że jej wolność i bezpieczeństwo mają swoją cenę"
Wilhelm, po dotarciu do Lipska, od razu rozpoznaje służącą swoich rodziców. "Teraz była całkowicie zdana na jego łaskę. Jej życie należało do niego".
Życie Margarete Rosenbaum to ciagłe moralne wybory. By przeżyć musi lawirować pomiędzy prawdą a kłamstwem, między miłością a nienawiścią, między ocaleniem jednego nazisty, którego darzy miłością, a wielu Żydów. Co wybierze? Czy uda jej się dokonać dobrego wyboru, o ile taki w ogóle istnieje? Ile jest w stanie zrobić żydowska dziewczyna, by przetrwać?
Ta piękna i wzruszająca powieść poryszyła struny w moim sercu. Zawładnęła mną całkowicie. Świetnie napisana, wciagająca, intrygująca i taka prawdziwa, pomimo że bolesna. Jest to ten typ powieści, od której nie potrafię się oderwać. Jestem nią zauroczona i bardzo Wam ją polecam. Autorka w wysublimowany sposób przekazuje emocje i zaskakuje nie tylko zakończeniem.
Wiem, że są jeszcze dwie kolejne części i mam nadzieję, że dzięki Wydawnictwu Feeria będziemy mogli poznać dalsze losy Margarete Rosenbaum.
Kiedy zobaczyłam okładkę, zakochałam się w niej. Po przeczytaniu opisu, wiedziałam, że to będzie dobra lektura i nie myliłam się.
Żydowska dwudziestodwuletnia dziewczyna imieniem Margaret jest pokojówką u państwa Huber w Berlinie. Wykorzystywana przez nich od rana do nocy i poniżana przez ich córkę, Annegret, może liczyć jedynie na kawałek chleba i dach nad głową. Kiedy w...
2023-03-25
(...) a one nadal kwitną. Jakby na ciebie czekały. Julianna się uśmiechnęła.
-Tak. I tam z prawej strony domu są czerwone - powiedziała Julianna. - Pięknie pachną. Będą mi się już zawsze kojarzyć ze ślubem."
Najpierw był "Zapach bzów", teraz jest "Kolor róż". Kolejna, "kwiatowa" część przygód Julianny i Dominika, młodych, pochodzących z dziewiętnastowiecznych rodzin szlacheckich. Pomimo tych pięknych tytułów, fabuła wcale nie jest słodka, pachnąca i kolorowa. Wszędzie w niej czają się intrygi.
Anna, matka Julianny spodziewa się kolejnego dziecka. Pan Łącki liczy na dziedzica. Wtedy dziewczyna nie dostanie nic z majątku. Kiedy Jakub Żalczyk, dawny pretendent do ręki panny Julianny ponownie proponuje jej małżeństwo, ojciec jest skłonny przystać na tę propozycję, byleby tylko ludzie we dworze nie gadali. Ona zaś, konsekwentnie, marzy o pomocy mieszkańcom i wyjściu za mąż z miłości. Chce żyć po swojemu.
Panna Łącka i Dominik coraz bardziej "mówią jednym językiem". Lubią przebywać w swoim towarzystwie i dobrze się rozumieją. Powraca przeszłość młodego Podhorskiego, któremu grozi niebezpieczeństwo. Zagrożony jest także honor Julianny. Co zrobią? Czy ona dowie się o pochodzeniu Dominika? Czy on uratuje ją przed ludzkim gadaniem?
Powróciłam do pięknej baśni, gdzie serce mówi co innego niż umysł, a dziewiętnasty wiek rządzi się swoimi prawami. Drugą część sagi dworskiej czyta się tak samo dobrze, jak pierwszą. Akcja zakręca w różne strony, dzięki czemu wyczekiwałam z napięciem, co będzie dalej. Najważniejsze motto tej części to:
"(...) Ludzie poświęcają życie, bo boją się opinii innych, a potem okazuje się, że nikt się tym nie przejmuje. Osądy szybko się zmieniają, a w ogóle tak naprawdę to każdy interesuje się głównie sobą".
I na tym poprzestanę i zachęcę do sięgnięcia po Sagę dworską.
(...) a one nadal kwitną. Jakby na ciebie czekały. Julianna się uśmiechnęła.
-Tak. I tam z prawej strony domu są czerwone - powiedziała Julianna. - Pięknie pachną. Będą mi się już zawsze kojarzyć ze ślubem."
Najpierw był "Zapach bzów", teraz jest "Kolor róż". Kolejna, "kwiatowa" część przygód Julianny i Dominika, młodych, pochodzących z dziewiętnastowiecznych rodzin...
2023-03-10
Czy uważasz, że istnieje przeznaczenie? Oczywiście! Ja w nie wierzę .
Marta i Hubert są ze sobą w związku. On prowadzi biuro podróży w Gdańsku, ona w Pradze. Są razem, a jednak osobno. Początkowo spotykają się często, potem zaczyna brakować im czasu. Praca pochłania ich coraz bardziej. Pewnego dnia Hubert przyjeżdża do Pragi ze swoją pracownicą. Wspólna kolacja tej trójki przeobraża się w wieczór pełen żalu i zazdrości. Ona jest przekonana o jego zdradzie, on robi jej awanturę i znika. Ich kontakt się urywa.
Ze słowami pocieszenia przychodzi do Marty Alena, przyjaciółka i zarazem pracownica jej biura. Sofia, u której wynajmuje pokój, zajmująca się "prostowaniem ludzkich dróg", także służy wsparciem. Tylko czy aby ta chęć pomocy nie zaszła za daleko i nie przyniosła odwrotnego skutku?
W życiu często zdarza się powiedzieć: "Chciałam dobrze, wyszło jak zwykle". I w przypadku tej historii te słowa mają największe znaczenie.
Uwielbiam powieści Joli Kosowskiej, ponieważ autorka w cudowny sposób potrafi przekazać magię opisywanych miejsc. Z tej książki bije niesamowity romantyzm. Za każdym razem, przewracając strony książek tejże pisarki, udaję się w malowniczą podróż poza granice państwa. Główni bohaterowie, a więc Marta i Hubert, przedstawieni są jako marionetki poruszane przez pozostałe postaci, całkowicie tego nieświadomi. Co tak naprawdę wyniknie z tej całej intrygi?
Jeżeli jeszcze nie znacie powieści tej autorki, to serdecznie polecam. Czyta się rewelacyjnie.
Czy uważasz, że istnieje przeznaczenie? Oczywiście! Ja w nie wierzę .
Marta i Hubert są ze sobą w związku. On prowadzi biuro podróży w Gdańsku, ona w Pradze. Są razem, a jednak osobno. Początkowo spotykają się często, potem zaczyna brakować im czasu. Praca pochłania ich coraz bardziej. Pewnego dnia Hubert przyjeżdża do Pragi ze swoją pracownicą. Wspólna kolacja tej trójki...
2023-03-07
Za oknem nadal ponuro, deszczowo, czasem śnieg. Niecierpliwie oczekuję wiosny, a przede wszystkim słońca. W taką pogodę potrzebuję dobrej energii, humoru, pozytywnych bodźców. I trafiłam na e-book, który od pierwszych stron rozśmiesza.
🐔Maciek to taka sierota, która od początku wpada w kłopoty, lecz zawsze wychodzi z nich obronną ręką. „Lubię kolory jesieni i herbatę z imbirem. Naprawdę spoko ze mnie gość.” – tak o sobie mówi. Żyje z pieniędzy dziadka, który nawet po śmierci decyduje o jego mamonie. Dopiero jak pieczę nad spadkiem przejmuje amerykański wujek, sprawa przybiera inny obrót. Spadek Maćka - dom w Obiercu - stoi pod znakiem zapytania. Dlatego wyrusza wraz z najlepszym kumplem Mariuszem, zwanym Mariem i bratem Maria, Sylwkiem, do rodzinnej miejscowości, by odbić dom dziadka i dowiedzieć się, jaki skarb kryje się w środku.
🐔Katarzyna Kowalewska stworzyła świetnych bohaterów, tak różnych, a zarazem uzupełniajacych się wzajemnie. Jeden używa mózgu, drugi siły, a trzeci po prostu, nierozerwalnie, jest z nimi w pakiecie 😂 Mario, w stosunku do brata czy kumpla Maćka, ma wygląd Obelixa, pakera z siłowni ze wstydliwym problemem, na usunięcie którego potrzebuje pieniędzy ze spadku. Wszyscy trzej mają więcej szczęścia niż rozumu i przeżywają niecodzienne przygody, jak: bitwa na kury, udawanie zmarłego, czy impreza w świecie prawników, do którego zupełnie nie pasują. Poprzez liczne retrospekcje, wplecione w historię trzydziestolatka, poznałam początki niezwykłej przyjaźni z Mariuszem, podwaliny dzieciństwa spędzonego w oborze i rodzinne sekrety Borowskich.
🐔Jeżeli chcecie przeżyć przygodę, rodem z lat 90-tych XX wieku, to ta powieść jest idealna.
Za oknem nadal ponuro, deszczowo, czasem śnieg. Niecierpliwie oczekuję wiosny, a przede wszystkim słońca. W taką pogodę potrzebuję dobrej energii, humoru, pozytywnych bodźców. I trafiłam na e-book, który od pierwszych stron rozśmiesza.
🐔Maciek to taka sierota, która od początku wpada w kłopoty, lecz zawsze wychodzi z nich obronną ręką. „Lubię kolory jesieni i herbatę z...
2023-02-17
Dominika Rosik zadebiutowała w 2017 roku wydając "Projekt królowa". Po 5 latach pojawia się jej kolejna, dojrzalsza książka "Czulsza niż dotyk". Zdecydowałam się objąć ją patronatem dopiero, kiedy zapoznałam się z tą historią.
Marieta Walewska, rzeźbiarka, za namową swojego terapeuty, wynajmuje na Mazurach domek, by w odosobnieniu, a więc bez kontaktu z rodziną i przyjaciółmi, przejść cały cykl terapii. Ma ona polegać na stopniowym wykonywaniu zaleceń przesyłanych jej mailowo. W ten sposób musi uporać się z bólem, zarówno fizycznym, jak i psychicznym i utratą marzeń. Musi poukładać sobie w głowie wszystko od nowa.
W domku obok zamieszkuje Maks, fotograf. Mając spędzić całe lato nad jeziorem, na współdzielonym z nim kawałku ziemi, Marieta próbuje być miła i nawiązać kontakt. Jednak sąsiad okazuje się gburem i nie ma ochoty na bliższe kontakty z nowo przybyłą. Tymczasem sąsiedztwo zobowiązuje do częstego widywania się. W ten sposób ich spotkania są nieuniknione. Pomimo awersji mężczyzny, tych dwojga coś do siebie ciągnie. On i ona to artystyczne dusze, wrażliwe na piękno i sztukę. Marieta chciałaby czuć, Maks zaś ucieka od uczuć. Wszystko to wynik ich przeszłości.
Dominika Rosik napisała piękną historię o miłości rodzącej się w cierpieniu. Rozdarte serca, które chcą się posklejać w pięknym otoczeniu mazurskich jezior. Przesycona naturalnością i emocjami. Jestem dumna, że mogę patronować w takim uroczym i znanym gronie. Zachęcam do zapoznania się z tą urzekającą historią.
Dominika Rosik zadebiutowała w 2017 roku wydając "Projekt królowa". Po 5 latach pojawia się jej kolejna, dojrzalsza książka "Czulsza niż dotyk". Zdecydowałam się objąć ją patronatem dopiero, kiedy zapoznałam się z tą historią.
Marieta Walewska, rzeźbiarka, za namową swojego terapeuty, wynajmuje na Mazurach domek, by w odosobnieniu, a więc bez kontaktu z rodziną i...
2022-05-06
Powieści Sylwii Kubik przenoszą mnie w wiejskie klimaty, tam gdzie spokój i cisza, gdzie zieleni się trawa, łąki upstrzone są kolorowymi kwiatami, a wokół pola zbórz i kwitnące wierzby. Uwielbiam ten stan, kiedy wyobraźnia działa na maksa.
Tym razem przenosimy się, za sprawą Dobrusi, do Wierzbinki, małej miejscowości na Żuławach, z zaledwie paroma domami. Zacznijmy jednak od początku...
...Dobrusia ma dość pracy w studenckiej jadłodajni, chłopaka, który nic nie daje od siebie, lecz tylko wymaga i nudnego życia w Gdańsku. Gdyby nie jej szalona przyjaciółka Miriam, pewnie nic by nie zmieniła w swoim życiu. To za jej namową, jadą w odwiedziny do dawnej koleżanki ze szkoły, Beaty, która w Wierzbince prowadzi, wraz z mamą, agroturystykę. Dobrosława, jako artystka, tworząca biżuterię z żywicy, widzi w tym wyjeździe same plusy: może pozbierać dary natury, poodychać świeżym, wiejskim powietrzem (zalecenie lekarza), pozwiedzać oraz skosztować lokalnych specjałów. Ten wyjazd stał się zapalnikiem do zmian. Zakochała się w pięknym, wiejskim krajobrazie, rzuciła pracę oraz chłopaka i wynajęła stary dom na Żuławach, z drewnianymi okiennicami. Pytanie tylko, czy to była dobra decyzja?
Z reguły bardzo boimy się zmian. Czasem długo zastanawiamy się, zanim zrobimy jakiś krok, innym razem idziemy na żywioł (jak w przypadku bohaterki) i potrafimy podjąć decyzję w jednej sekundzie. Nie ma utartej reguły, czy lepiej jest przemyśleć, czy decydować od razu. Jedno jest pewne: bez względu na czas postanowienia, jedne są trafne, inne nie. Czy nie warto jednak ryzykować, by spełniać swoje marzenia, niż trwać w stagnacji?
Podobała mi się Dobrusia. Odważna, rozwija swoją pasję, szuka swojego szczęścia. Ponadto spokojna, kulturalna, życzliwa, ale jak trzeba,to pokaże pazur. Autorka, za jej postacią, przenosi nas do miejsca pełnego wspaniałych sielskich krajobrazów, cudownych zapachów, wyjątkowych smaków. Do miejsca, gdzie mieszkają artyści, ukazując piękno rękodzielnictwa, w którym można się zakochać. Choć, jak się okazuje, miłość czai się wszędzie, nie tylko w ręcznie robionej sztuce 🙂
Polecam powieści Sylwii Kubik.
Powieści Sylwii Kubik przenoszą mnie w wiejskie klimaty, tam gdzie spokój i cisza, gdzie zieleni się trawa, łąki upstrzone są kolorowymi kwiatami, a wokół pola zbórz i kwitnące wierzby. Uwielbiam ten stan, kiedy wyobraźnia działa na maksa.
Tym razem przenosimy się, za sprawą Dobrusi, do Wierzbinki, małej miejscowości na Żuławach, z zaledwie paroma domami. Zacznijmy jednak...
2022-03-05
Nikt nie wie, co czai się za niewidocznym zakrętem. Może przeszkoda, może niespodzianka, a może miłość? Przypomniało mi się, jak kiedyś mi mama powiedziała: "Idąc wyrzucić śmieci, powinnaś być schludnie ubrana i uczesana, bo nigdy nie wiadomo, kogo spotkasz". I jest w tym trochę racji. Trzeba brać życie w swoje ręce, tak jak zrobiły to bohaterki.
Jadwiga pokazuje, że w każdym wieku, nawet po ciężkiej chorobie, można zacząć żyć od nowa. Wystarczy tylko pomysł, odrobina chęci i wsparcie najbliższych. Ze statecznej, staroświeckiej bibliotekarki przeobraża się w pewna siebie blogerkę z pasją. Zawsze pomocna i ciepła, z sercem na dłoni.
Ewelina coraz prężniej rozwija się zawodowo. Ma tysiąc pomysłów i je wykorzystuje. Jednak jej największą życiową rolą jest rodzicielstwo. Bycie matką to nie tylko zalety, ale i ogromny stres, o czym sama się przekonała.
Joanna zaś, po rozwodzie, próbuje ułożyć sobie życie, spotykając się z pewnym mężczyzną. Jednak on okazuje się mieć plan wobec Asi. Czy uda jej się w porę go rozszyfrować?
Te trzy kobiety mają wiele ze sobą wspólnego. Oprócz tego, że są rodziną, mają w sobie siłę i odwagę. Nie poddają się, a przede wszystkim mogą liczyć na wzajemne wsparcie.
"Miłość za zakrętem" stanowi kontynuację dwóch wcześniejszych powieści: "Miłość aż po rozwód" oraz "Czas na nową miłość". To mądra, życiowa książka z humorem, którą warto przeczytać. Uświadamia, że nie na wszystko mamy wpływ, że czasem popełniamy błędy, ale najważniejsze, by na nich się uczyć i przeć do przodu, realizować swoje marzenia.
Nikt nie wie, co czai się za niewidocznym zakrętem. Może przeszkoda, może niespodzianka, a może miłość? Przypomniało mi się, jak kiedyś mi mama powiedziała: "Idąc wyrzucić śmieci, powinnaś być schludnie ubrana i uczesana, bo nigdy nie wiadomo, kogo spotkasz". I jest w tym trochę racji. Trzeba brać życie w swoje ręce, tak jak zrobiły to bohaterki.
Jadwiga pokazuje, że w...
"W cieniu wierzb" to trzeci i ostatni tom serii żuławskiej. Żal rozstawać mi się z bohaterami, których polubiłam.
Wypadek Kamila dał wszystkim do myślenia, z wyjątkiem Małgorzaty, która nadal próbowała zrzucić winę na Ewę. Czy dopnie swego i oddzieli syna od ukochanej? Kiedy Kamil leżał w szpitalu, Anastazja pomagała przy prowadzeniu gospody. Z miejskiej, ekstrawaganckiej dziewczyny zmieniła się w rozsądną, pewną siebie Nastkę. Polubiła Żuławy i wiejski klimat. W tym tomie wielu bohaterów przechodzi wewnętrzną metarfozę. Wiele spraw się wyjaśnia, a do pełnego szczęścia Ewa musi zmierzyć się z przeszłością i rozwikłać tajemnicę zaginięcia mamy. Ta dziewczyna nie ma lekko. Kiedy Antek się wycofuje, ponownie pojawia się Michał. Ewa musi podjąć życiową decyzję: zmierzyć się ze strachem i zamknąć dawny rozdział albo zamknąć się w sobie i nadal czuć strach na każdym kroku. Co wybierze?
Z przyjemnością wracałam do Krasnegostawu, pachnącej swojskimi i ekologicznymi potrawami gospody o nazwie "Żuławskie specjały". Ta powieść, jak cała seria pochłania i chwyta za serce. Okazuje się, że nawet Małgorzata nie taka straszna, jak ją malują. Polecam całą cudowną serię.
"W cieniu wierzb" to trzeci i ostatni tom serii żuławskiej. Żal rozstawać mi się z bohaterami, których polubiłam.
Wypadek Kamila dał wszystkim do myślenia, z wyjątkiem Małgorzaty, która nadal próbowała zrzucić winę na Ewę. Czy dopnie swego i oddzieli syna od ukochanej? Kiedy Kamil leżał w szpitalu, Anastazja pomagała przy prowadzeniu gospody. Z miejskiej, ekstrawaganckiej...
2021-09-26
"Jeżeli jesteś" stanowi kontynuację powieści "Trogirskie wakacje". Olga przyjeżdża do Trogiru z misją. Przekonana o śmierci córki, nie mogąc poradzić sobie po jej stracie, postanawia właśnie w Chorwacji, popełnić samobójstwo. Jednak miłość Stanisława Wokulskiego (jak z "Lalki" Bolesława Prusa) oraz chęć poznania prawdy o Natalii, stają się powodem odstąpienia Olgi od tego zamiaru.
Tak, w skrócie, przedstawia się pierwsza część. Olga postanawia nie wracać do Polski i zamieszkuje w Arbaniji, obok Trogiru. Z pomocą Stanisława, pomaga Sanji, sierocie mieszkającej z babcią, odzyskać równowagę po bolesnych przeżyciach. To staje się jej celem i motorem napędowym. Korzyść dla nich jest obopólna: dzięki niej i wsparciu psychologa, Sanja zaczyna odzyskiwać pewność siebie, Olga zaś przelewa swoje matczyne uczucia na dziewczynę. Dowiaduje się także, że Natalia żyje, jednak nie jest przekonana, czy to prawda. Znajduje wspólny "mianownik" w historii Sanji i Natalii, jednak pewne elementy nie pasują do rozwiązania zagadki zniknięcia córki.
Kiedy Sanja marzy o wyjeździe do Makarskiej, Olga, jako jej opiekunka i bratnia dusza, zabiera ją do Žywogosti. Na tej samej wycieczce poznaje Krzysztofa. Między Olgą a Krzysztofem nawiązuje się więź. Nie może ona pogodzić się z zasadami Stanisława odnośnie związku. Tam też wydarzy się coś, co zaważy na dalszych losach Olgi.
Powieść nie należy do łatwych. Pokazuje różne oblicza miłości: tę matczyną, pełną poświęceń i bólu oraz fizyczną, z aspektem seksualnym. Akcja nadal toczy się swoim nieśpiesznym tempem, by na końcu zwiększyć prędkość i rozypać emocjonalnie na kawałki. Pomimo tego, że pierwsza część bardziej przypadła mi do gustu, druga jest również ciekawa. Zagadka zaginięcia Natalii zostaje wyjaśniona. Wszystkie wątki obu części zostają spięte.
"Jeżeli jesteś" stanowi kontynuację powieści "Trogirskie wakacje". Olga przyjeżdża do Trogiru z misją. Przekonana o śmierci córki, nie mogąc poradzić sobie po jej stracie, postanawia właśnie w Chorwacji, popełnić samobójstwo. Jednak miłość Stanisława Wokulskiego (jak z "Lalki" Bolesława Prusa) oraz chęć poznania prawdy o Natalii, stają się powodem odstąpienia Olgi od tego...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2021-09-11
Według angielskiego przysłowia Wystarczy promyk nadziei, aby otwarło się niebo. Dla bohaterki tego debiutu niebo otwarło się w chwili poznania Natana. Dla każdego nadzieja będzie czym innym, lecz zawsze trzeba ją mieć.
Lea straciła prawie wszystko: chłopaka, dach nad głową oraz rodziców. Ojciec odszedł, gdy była mała, matka nie chciała mieć z nią nic wspólnego. Znęcała się nad nią psychicznie oraz fizycznie, niszczyła jej poczucie własnej wartości. Jedyną osobą, na którą zawsze mogła liczyć była jej jedyna przyjaciółka Ana. Kiedy poznała Natana, jej życie pomału zaczęło odmieniać się, nabierać barw. Jednak po wielu negatywnych przeżyciach, odzyskanie spokoju, bezpieczeństwa, jak i zaufania jest jak droga na Mount Everest. Potrzeba wiele ciepłych uczuć i pozytywnych myśli, by w Lei nastąpiła przemiana.
"O bólu fizycznym da się zapomnieć, ale to, co się wyryje na psychice, wymaga lat pracy nad sobą".
Autorka doskonale zarysowuje ludzką psychikę i zmagania z demonami przeszłości. Ukazuje poturbowaną przez życie kobietę i bogatego mężczyznę, idealnego pod każdym względem: troskliwego, opiekuńczego, a może po prostu zakochanego... Porusza problem samoakceptacji i wiary w siebie.
Ta książka to emocjonalny rollercoaster. Wzrusza i jednocześnie przeraża, że na świecie może być tyle niesprawiedliwości. Ponadto daje nadzieję tym wszystkim, którzy tak jak Lea mają za sobą trudną przeszłość. Bowiem nigdy nie wiadomo, kiedy los się odwróci, a "Szczęście jest po drugiej stronie strachu". Bardzo współczułam Lei i miałam ogromny szacunek do Natana. I pomimo mrożącej krew w żyłach tematyki, w tej powieści możemy odczuć ciepło bijące zarówno od samej autorki, jak i bohaterów. Polecam!
Według angielskiego przysłowia Wystarczy promyk nadziei, aby otwarło się niebo. Dla bohaterki tego debiutu niebo otwarło się w chwili poznania Natana. Dla każdego nadzieja będzie czym innym, lecz zawsze trzeba ją mieć.
Lea straciła prawie wszystko: chłopaka, dach nad głową oraz rodziców. Ojciec odszedł, gdy była mała, matka nie chciała mieć z nią nic wspólnego. Znęcała się...
2021-09-03
"Żywa i martwa" to kolejny rewelacyjny thriller psychologiczno-obyczajowy w wydaniu Magdaleny Zimniak. Jak dla mnie, najbardziej wciągający thriller autorki. Świetnie napisany, który nie zdradza do końca szczegółów. Magdalena Zimniak lubuje się w trudnych tematach. Ten, mimo zaskakującej i przerażającej fabuły, napisany jest lekkim stylem.
Maja ma naście lat i od powrotu ze Stanów zachowuje się inaczej. Z dobrej i wesołej dziewczyny przemienia się w cichą i wycofaną uczennicę. Chodzi przygnębiona, jakby była martwa za życia. Szkolna pani psycholog podejrzewa u niej zespół Cotarda. Maja, przekonana o własnej śmierci, "błąka" się wśród żywych.
Pada deszcz, ale to nie robi mi różnicy. To jedna z zalet bycia martwą. Nawet jeśli jesteś przemoczona, nic nie czujesz. Twoje ciało nie reaguje. Gdyby ktoś mnie teraz uderzył, nie czułabym bólu".
Psycholożka Iwona, za wszelką cenę, chce pomóc dziewczynie, która straciła matkę i, oprócz ojca, nie ma nikogo. Zachowanie uczennicy zaciekawia ją do tego stopnia, że przeprowadza własne śledztwo. Koniecznie chce dowiedzieć się, co przyczyniło się do choroby Mai Johnson. W ten sposób odkrywa tajemnice rodzinne dziewczyny i jej ojca z przeszłości oraz ich związek z chorobliwą obsesją matki dziewczyny. Ktoś jednak nie chce, by prawda wyszła na jaw.
Ciężko mi było się oderwać o tej mocnej i wstrząsającej książki. Autorka lawiruje pomiędzy przeszłością a teraźniejszością, bowiem przeszłość ma tu ogromne znaczenie i wpływa na teraźniejszość. Możemy ją poznać z perspektywy kilku kluczowych bohaterów. Autorka ukazuje, jak krucha jest psychika ludzka i jak łatwo jest zniszczyć czyjeś życie. Polecam tę dopracowaną w każdym calu, szokującą powieść grozy.
"Żywa i martwa" to kolejny rewelacyjny thriller psychologiczno-obyczajowy w wydaniu Magdaleny Zimniak. Jak dla mnie, najbardziej wciągający thriller autorki. Świetnie napisany, który nie zdradza do końca szczegółów. Magdalena Zimniak lubuje się w trudnych tematach. Ten, mimo zaskakującej i przerażającej fabuły, napisany jest lekkim stylem.
Maja ma naście lat i od powrotu...
2021-08-30
"Na żadnym zegarze nie znajdziesz wskazówek do życia"
(Stanisław Jerzy Lec)
Czasem "grzebanie" w przeszłości pomaga dowiedzieć się wiele o swoim pochodzeniu. Czasami jednak trzeba "pozwolić, by stare sprawy zostały pogrzebane, a duchy zmarłych odeszły".
Lena mieszka w Bujanach, dworku odziedzonym po dziadkach, którzy opiekowali się nią. Po ich śmierci kobieta, z sentymentu, nie chce wracać do mieszkania w Białymstoku. Tutaj każdy kąt przypomina jej babcię i dzieciństwo. Mąż Adam i córka Ksenia, których zatrzymują w dużym mieście sprawy zawodowe, często przyjeżdżają do niej do Bujan. Jednak Lena nie nudzi się w domowym zaciszu. Tworzy wyjątkową biżuterię z części zegarów, odziedziczonych po dziadku zegarmistrzu. W pudełku po francuskich pralniach napotyka na nieodebrane przez właścicieli zegarki, w tym jeden w kopercie z monogramem J.B. Ponadto, podczas rozbiórki jednego z kaflowych pieców, znajduje dziennik z 1884 roku niejakiej Emilie de Fleury oraz kawałek carskiego munduru z czasów powstania styczniowego. Okazuje się, że stary dworek skrywa wiele tajemnic. Poruszając się śladami z dziennika, Lena wraz z Ksenią próbują rozwikłać zagadkę tajemniczej mogiły w lesie, jak i odkryć, kim była autorka dziennika i jakie ma powiązania z jej rodziną. Czy Lena dowie się czegoś nowego o swoich przodkach? Do kogo należał zegarek z inicjałami J.B.?
Pierwsze moje spotkanie z twórczością Renaty Kosin uważam za udane. Zagadki, rodzinne sekrety, które autorka powoli odkrywa, nadają powieści aurę tajemniczości. Pomimo sporej obszerności, czyta się świetnie i płynnie. Ciekawi bohaterowie, zarówno Ci żywi, jak i Ci, po których pozostała tylko pamięć, wprowadzają nas w klimat przeszłości. Z przyjemnością sięgnę także po ciąg dalszy.
"Na żadnym zegarze nie znajdziesz wskazówek do życia"
(Stanisław Jerzy Lec)
Czasem "grzebanie" w przeszłości pomaga dowiedzieć się wiele o swoim pochodzeniu. Czasami jednak trzeba "pozwolić, by stare sprawy zostały pogrzebane, a duchy zmarłych odeszły".
Lena mieszka w Bujanach, dworku odziedzonym po dziadkach, którzy opiekowali się nią. Po ich śmierci kobieta, z...
2021-08-21
"Boże, jak łatwo stracić wszystko, co się osiągnęło. Walka z nałogiem to dosłownie walka o życie".
Pierwsza książka Moniki Jagodzińskiej oczarowała mnie dojrzałością. "Wiara, nadzieja, miłość" opowiada historię nastoletniej dziewczyny, nieakceptowanej przez rówieśników. Przytyki ze strony młodzieży popychają ją w kierunku psychologicznych zmian, a dokładniej anoreksji. "Uzależniony. Droga do trzeźwości" przedstawia natomiast autentyczną historię Adama Gałęskiego, chłopaka, którego zniszczył nałóg. Obydwa wydarzenia uświadamiają nam kruchość życia i wartość przyjaźni oraz rodziny. Obie książki zawierają mądrość życiową i stanowią drogowskaz dla pogubionych. Dlatego tak bardzo cenię sobie lektury młodej autorki.
Adama poznajemy jako dwudziestoparoletniego narzeczonego, w dzień, który miał stać się najważniejszym dniem jego życia, czyli w dzień ślubu. Opowiada nam historię swojego nastoletniego życia, którego o mały włos nie stracił, gdyby wybrał inną drogę. Mówi, do czego doprowadziły go narkotyki i dopalacze. Miał jednak na tyle odwagi i determinacji, by wkroczyć na odpowie
"Boże, jak łatwo stracić wszystko, co się osiągnęło. Walka z nałogiem to dosłownie walka o życie".
Pierwsza książka Moniki Jagodzińskiej oczarowała mnie dojrzałością. "Wiara, nadzieja, miłość" opowiada historię nastoletniej dziewczyny, nieakceptowanej przez rówieśników. Przytyki ze strony młodzieży popychają ją w kierunku psychologicznych zmian, a dokładniej anoreksji. "Uzależniony. Droga do trzeźwości" przedstawia natomiast autentyczną historię Adama Gałęskiego, chłopaka, którego zniszczył nałóg. Obydwa wydarzenia uświadamiają nam kruchość życia i wartość przyjaźni oraz rodziny. Obie książki zawierają mądrość życiową i stanowią drogowskaz dla pogubionych. Dlatego tak bardzo cenię sobie lektury młodej autorki.
Adama poznajemy jako dwudziestoparoletniego narzeczonego, w dzień, który miał stać się najważniejszym dniem jego życia, czyli w dzień ślubu. Opowiada nam historię swojego nastoletniego życia, którego o mały włos nie stracił, gdyby wybrał inną drogę. Mówi, do czego doprowadziły go narkotyki i dopalacze. Miał jednak na tyle odwagi i determinacji, by wkroczyć na odpowiednie tory, a więc udać się na odwyk.Wiele razy go przerywał i wracał do Monaru. Jak sam opowiada, to dzięki uporowi, wsparciu i siłe rodziców, którzy wyrzucili go z domu i pozbawili środków do funkcjonowania, jest teraz szczęśliwym człowiekiem. Poniekąd strach przed śmiercią, tułaczką, pomogły mu w podjęciu takiej, a nie innej decyzji. Bowiem drogi miał trzy:
"Pierwsza to droga Krzyśka, skręt w lewo - (...) zaćpam się na amen, nie będzie już co zbierać, bądź też coś mi się stanie, czułem, że następnym razem nie będę miał już tyle szczęścia; drugą drogą było dla mnie więzienie - skręt w prawo - miałem już kradzieże za uszami, teraz ochroniarz mnie widział, jeśli skręcę tutaj, dalej będę potrzebował pieniędzy (...); no i trzecia droga, na wprost - leczenie, żeby jakoś odbić się od dna".
Wielu młodych ludzi próbuje używek, bo nie zdaje sobie sprawy z tego, że ciężko się potem od nich uwolnić. Mówią: "A co mi szkodzi, tylko spróbuję". Czasem to tylko decyduje o dalszym życiu. Historia Adama powinna być przestrogą dla każdego.
"Dotarło do mnie, co zrobił ze mną nałóg. Nie ja go kontrolowałem, ale on mnie. I to dość mocno. (...) Tak bardzo chciałem, tak mocno pragnąłem, że aż nie potrafiłem przestać. Talizman przyciągał mnie tak bardzo".
Adam Gałęski obrazuje, jak wygląda życie w Monarze, od nowicjusza po tzw. prezesa. To ciągła praca fizyczna i psychiczna, praca nad sobą i współpraca z innymi. Zanim jednak ukończył leczenie, wiele razy przez swoje wybryki "spadł" z wyższego szczebla na najniższy. Ile wtedy traci się wiary, nadziei, jednak grunt, to się nie poddawać i mieć silną wolę.Ta powieść uświadamia, że wraz z uzależnionym, terapię przechodzą również najbliżsi.
Mądra, wartościowa książka. Warto przeczytać.
dnie tory, a więc udać się na odwyk.Wiele razy go przerywał i wracał do Monaru. Jak sam opowiada, to dzięki uporowi, wsparciu i siłe rodziców, którzy wyrzucili go z domu i pozbawili środków do funkcjonowania, jest teraz szczęśliwym człowiekiem. Poniekąd strach przed śmiercią, tułaczką, pomogły mu w podjęciu takiej, a nie innej decyzji. Bowiem drogi miał trzy:
"Pierwsza to droga Krzyśka, skręt w lewo - (...) zaćpam się na amen, nie będzie już co zbierać, bądź też coś mi się stanie, czułem, że następnym razem nie będę miał już tyle szczęścia; drugą drogą było dla mnie więzienie - skręt w prawo - miałem już kradzieże za uszami, teraz ochroniarz mnie widział, jeśli skręcę tutaj, dalej będę potrzebował pieniędzy (...); no i trzecia droga, na wprost - leczenie, żeby jakoś odbić się od dna".
Wielu młodych ludzi próbuje używek, bo nie zdaje sobie sprawy z tego, że ciężko się potem od nich uwolnić. Mówią: "A co mi szkodzi, tylko spróbuję". Czasem to tylko decyduje o dalszym życiu. Historia Adama powinna być przestrogą dla każdego.
"Dotarło do mnie, co zrobił ze mną nałóg. Nie ja go kontrolowałem, ale on mnie. I to dość mocno. (...) Tak bardzo chciałem, tak mocno pragnąłem, że aż nie potrafiłem przestać. Talizman przyciągał mnie tak bardzo".
Adam Gałęski obrazuje, jak wygląda życie w Monarze, od nowicjusza po tzw. prezesa. To ciągła praca fizyczna i psychiczna, praca nad sobą i współpraca z innymi. Zanim jednak ukończył leczenie, wiele razy przez swoje wybryki "spadł" z wyższego szczebla na najniższy. Ile wtedy traci się wiary, nadziei, jednak grunt, to się nie poddawać i mieć silną wolę.Ta powieść uświadamia, że wraz z uzależnionym, terapię przechodzą również najbliżsi.
Mądra, wartościowa książka. Warto przeczytać.
"Boże, jak łatwo stracić wszystko, co się osiągnęło. Walka z nałogiem to dosłownie walka o życie".
Pierwsza książka Moniki Jagodzińskiej oczarowała mnie dojrzałością. "Wiara, nadzieja, miłość" opowiada historię nastoletniej dziewczyny, nieakceptowanej przez rówieśników. Przytyki ze strony młodzieży popychają ją w kierunku psychologicznych zmian, a dokładniej anoreksji....
2021-08-22
Czy pamiętacie największe odkrycie tego lata? Była to piękna i wzruszająca książka Barbary Wysoczańskiej, pt. "Narzeczona nazisty". Jeżeli myślicie, że taka powieść, przytrafia się raz na parę lat, to jesteście w błędzie. Otóż dwa miesiące później trzymam w rękach równie genialną, mądrą, wartościową i wciągającą bez reszty opowieść. Przedstawiam kolejny rewelacyjny i piękny debiut, wzruszającą historię o poświęceniu, walce o miłość i życie w czasach II wojny światowej. Różnica między tymi powieściami polega na tym, że główna bohaterka o niemiecko-polskim pochodzeniu, zakochana jest w Żydzie, zaś w "Narzeczonej nazisty", Polka pała miłością do Niemca.
Izabelę poznajemy na początku historii jako dojrzałą kobietę, zjawiającą się w rodzinnym dworku, w konkretnym celu. Tym celem było odkupienie od obecnych właścicieli i zabranie ze sobą do Ameryki fortepianu, który był własnością jej matki. Zastawszy w domu tylko ich córkę Teresę, Izabela, na jej życzenie, wspomina czasy swojego dzieciństwa oraz wojenne perypetie jej rodziny.
Powieść pisana jest dwutorowo, z perspektywy dorosłej Izabeli oraz jako jej wspomnienia. Wtedy poznajemy szesnastoletnią, rozpuszczoną dziewczynę, Izę Langer. Jest koniec czerwca 1939 roku. Rodzice dziewczyny organizują bal z okazji rozpoczęcia wakacji. Na balu Iza, w niezbyt sprzyjających okolicznościach, zaznajamia się z członkiem orkiestry, a dokładniej pianistą, Jakubem Abramowiczem. Jego pewna siebie postawa wywołuje u panny Langer "alergie" na niego. Chce mu, za wszelką cenę, "dokopać". Jednak od wieków wiadomo, że od nienawiści do milości i odwrotnie, jest krótka droga. Stąd też, w niedługim czasie, Iza i Kuba stają się parą. Jego miła aparycja i poczucie humoru przekonują do siebie mamę nastolatki, Zofię Langer, natomiast ojciec podchodzi do chłopaka z dużym dystansem. Stefan Langer, jako syn niemieckiego obywatela, nie sympatyzuje z Żydami, a po wybuchu wojny, bardziej trzyma z Niemcami. On i kobiety z jego rodziny dostają się na folklistę.
Po przeniesieniu rodziny Abramowiczów do getta, Izabela, za wszelką cenę, narażając swoje życie, stara się pomóc rodzinie chłopaka. Przemyca im jedzenie, leki, zatrudnia się w szpitalu na terenie żydowskiego getta, byleby tylko być blisko ukochanego. Jednak nie wszystko idzie zgodnie z planem. W drogę wchodzą Izie niemieccy oficerowie, zauroczeni urodą dziewczyny. Jak zakończy się historia miłosna Izy i Jakuba? Czy będzie im pisane zostać razem, czy śmierć pokrzyżuje im drogi?
Jeżeli chcecie dowiedzieć się, jak zakończy się ten wciągający debiut, to koniecznie sięgnijcie po książkę. To cudowna, poruszająca, wspaniała i genialna opowieść. Czyta się jednym tchem. Ja jestem nią zachwycona! Z całego serca polecam. Oceniam ją ponad skalę, a że maksymalnie mogę dać 10/10, to tyle daję.
Czy pamiętacie największe odkrycie tego lata? Była to piękna i wzruszająca książka Barbary Wysoczańskiej, pt. "Narzeczona nazisty". Jeżeli myślicie, że taka powieść, przytrafia się raz na parę lat, to jesteście w błędzie. Otóż dwa miesiące później trzymam w rękach równie genialną, mądrą, wartościową i wciągającą bez reszty opowieść. Przedstawiam kolejny rewelacyjny i...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Kto by nie chciał wyjechać za granicę w czasie wakacji? Chyba większość o tym marzy, by odpocząć od pracy na pięknej plaży, zrelaksować napięte mięśnie w chłodnej i czystej wodzie. Bohaterowie Daria i Marek czekali na to cały rok, by tydzień spędzić w urokliwej Chorwacji oraz wszystkie problemy, zarówno prywatne, jak i zawodowe zostawić w Polsce i rodzinnie cieszyć się urlopem. Czy tak było?
Kiedy małżeństwo z Polski, wraz z kilkuletnim synkiem, przyjeżdża do miejscowości w Chorwacji, gdzie wynajęli domek, jest święcie przekonane, że trafiło do raju, że razem spędzą czas urlopu. Rzeczywistość jest jednak inna. Już od pierwszego dnia pojawiają się kłopoty. Najpierw Marek gubi portfel, potem dowiaduje się o konkursie, którego termin mija za kilka dni. Na taką okazję czekał całe życie, więc, bez dwóch zdań, pogrąża się w pracy i eliminuje się z rodzinnego życia. W tym czasie przemęczona Daria, która liczyła na sielskie wakacje i podział obowiązków, musi całymi dniami zajmować się synkiem. Cieszy się jednak, że nawiązała relacje ze szwedzkim, bogatym małżeństwem, zamieszkującym obok. Dzięki temu nie czuje się osamotniona, odrzucona. Marzy jej się takie życie jak sąsiadów i pragnie zrobić na złość mężowi, który sceptycznie podchodzi do jej relacji z Verą, czując ze strony nowopoznanej kobiety złą energię. Czy jego obawy okażą się słuszne? Czy małżeństwo z Polski wpakuje się w kłopoty?
Więcej nie będę zdradzać z treści, bo by czuć niesamowity dreszcz emocji, trzeba przeczytać. Autor stopniowo podkręca atmosferę, przeobrażajac upragnione wakacje bohaterów w koszmar. Kto zostanie wyłowiony z morza, kto nie wróci do domu?
Ta historia to jest przestroga przed wakacjami, by nie wdawać się w zbyt intymne relacje z nowo poznanymi ludźmi, aby pracę zostawić w domu, a na wakacje zabrać tylko dobry humor i spędzić ten czas z rodziną, ale własną, nie cudzą, bo konsekwencje mogą być różne.
To moje pierwsze spotkanie z pisarstwem Wojciecha Chmielarza i bardzo udane. Historia mnie wciągnęła, czułam gęsią skórę na ciele, a w mojej głowie rodziły się pytania: co dalej? Autor dobrze wywodzi czytelnika w pole, ponieważ fabuła skręcala nie w ta stronę, co myślałam, co jest bardzo na plus. Na plus zaskoczyło mnie też zakończenie, które okazało się inne niż przewidywałam. I bardzo dobrze. Polecam i sięgnę też po inne książki tego autora.
Kto by nie chciał wyjechać za granicę w czasie wakacji? Chyba większość o tym marzy, by odpocząć od pracy na pięknej plaży, zrelaksować napięte mięśnie w chłodnej i czystej wodzie. Bohaterowie Daria i Marek czekali na to cały rok, by tydzień spędzić w urokliwej Chorwacji oraz wszystkie problemy, zarówno prywatne, jak i zawodowe zostawić w Polsce i rodzinnie cieszyć się...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to