Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Niestety, przez książkę ledwo przebrnąłem, a myślałem że pod względem treści jest nakierowana właśnie na mnie i pochłonę ją w 1-2 wieczory. Choć momentami faktycznie czułem jakby autor pisał o osobach takich jak ja, to finalnie w pozycji tej nie znalazłem odpowiedzi na tytułowe pytanie - co jest największą wadą tej książki! Praktyczne przez 3/4 stron Christel Petitcollin pisze w kółko o tym samym - jacy to ludzie podobni do mnie są odmienni od reszty społeczeństwa i jak muszą się z tym pogodzić i zaakceptować ten fakt. Co gorsza autorka niemalże oddziela ich od reszty społeczeństwa grubą linią, traktując resztę ludzi jako tych "gorszych" bo normalnych...

Niestety, przez książkę ledwo przebrnąłem, a myślałem że pod względem treści jest nakierowana właśnie na mnie i pochłonę ją w 1-2 wieczory. Choć momentami faktycznie czułem jakby autor pisał o osobach takich jak ja, to finalnie w pozycji tej nie znalazłem odpowiedzi na tytułowe pytanie - co jest największą wadą tej książki! Praktyczne przez 3/4 stron Christel Petitcollin...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Książka do której ciężko jest mieć jakiekolwiek zastrzeżenia. Tematyka opisana wyczerpująco i przystępnie nawet dla początkujących fotoamatorów, ale i Ci obeznani z tematem znajdą tu wiele przydatnych informacji. Co najważniejsze, autor na prawdę omawia fotografowanie w górach bardzo kompleksowo pochylając się nad wszelkimi aspektami. To na swój sposób taka mała biblia fotografowania w górach :) Polecam!

Książka do której ciężko jest mieć jakiekolwiek zastrzeżenia. Tematyka opisana wyczerpująco i przystępnie nawet dla początkujących fotoamatorów, ale i Ci obeznani z tematem znajdą tu wiele przydatnych informacji. Co najważniejsze, autor na prawdę omawia fotografowanie w górach bardzo kompleksowo pochylając się nad wszelkimi aspektami. To na swój sposób taka mała biblia...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Doskonale się tego Pana czyta - lekko, szybko i przyjemnie - temat też ciekawy, choć nie do końca przyjemny. Sporo czarnego humoru ale i gorzkiej prawy o naszej służbie zdrowia. Czekam na drugą część za 30 lat! :) Polecam :)

Doskonale się tego Pana czyta - lekko, szybko i przyjemnie - temat też ciekawy, choć nie do końca przyjemny. Sporo czarnego humoru ale i gorzkiej prawy o naszej służbie zdrowia. Czekam na drugą część za 30 lat! :) Polecam :)

Pokaż mimo to


Na półkach:

W moim odczuciu bardzo fajna pozycja dla początkujących jak i zaawansowanych trekkerów. Rozsądnie opisany sprzęt jaki warto ze sobą brać na treking, co najważniejsze z aktualnymi informacjami na temat trendów, nowinek technologicznych itd. Pozostałe rozdziały i porady również zgrabnie opisane, do tego sporo rewelacyjnych zdjęć z wyjazdów Mateusza.
To czego nieco zabrakło to np pisania również o tańszym sprzęcie, w trzech przykładowych polecanych markach na ogół pojawiają się topowe, najdroższe firmy.
Być może niektórych zdziwi także brak jakiekolwiek wzmianki o trekingu w polskich górach -szczególnie przy dość sporym rozdziale na temat tras trekingowych z całego świata. Nie oceniam tego negatywne, choć było to pewnym zaskoczeniem. Może warto byłoby wspomnieć że przygodę z długodystansowym trekingiem można zacząć taniej i łatwiej u nas w kraju chociażby robiąc Główny Szlak Beskidzki :)
Jako osoba dobrze obeznana ze sprzętem turystycznym i trekkingiem zarówno w Polsce jak i poza nią mnie osobiście to nie przeszkadzało, zdaję sobie jednak sprawę, że osoby całkowicie zielone mogłyby się nieco zniechęcić lub przerazić widząc propozycje sprzętowe za miliony monet i propozycje tras w Patagonii lub w Himalajach przy użyciu tragarzy :) Momentami może się więc wydawać że to książka od trekkera dla trekkera, a nie dla każdego ;)

W moim odczuciu bardzo fajna pozycja dla początkujących jak i zaawansowanych trekkerów. Rozsądnie opisany sprzęt jaki warto ze sobą brać na treking, co najważniejsze z aktualnymi informacjami na temat trendów, nowinek technologicznych itd. Pozostałe rozdziały i porady również zgrabnie opisane, do tego sporo rewelacyjnych zdjęć z wyjazdów Mateusza.
To czego nieco zabrakło to...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Ja rozumiem że cyberpunk rządzi się swoimi prawami, ale nawet jak na fana sci-fi ta książka była dla mnie zbyt chaotyczna, męcząca i po prostu bełkotliwa... Być może i jest to kanon literatury SF, ale ja osobiście odradzałbym w tym przypadku sięganie po Neuromancera, a już na pewno gdy w ogóle się wcześniej nie miało styczności z science fiction, bo po co się zrazić do tego nurtu mając tyle bardziej dojrzałych i po prostu znacznie lepszych niż Neuromancer pozycji na rynku wydawniczym...

Ja rozumiem że cyberpunk rządzi się swoimi prawami, ale nawet jak na fana sci-fi ta książka była dla mnie zbyt chaotyczna, męcząca i po prostu bełkotliwa... Być może i jest to kanon literatury SF, ale ja osobiście odradzałbym w tym przypadku sięganie po Neuromancera, a już na pewno gdy w ogóle się wcześniej nie miało styczności z science fiction, bo po co się zrazić do tego...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Przeczytana w jeden dzień, lektura obowiązkowa, lekka i przyjemna, w sam raz do pociągu!

Przeczytana w jeden dzień, lektura obowiązkowa, lekka i przyjemna, w sam raz do pociągu!

Pokaż mimo to


Na półkach:

Niestety książka niezbyt mnie porwała. Napisana prostym językiem, z bardzo krótkimi rozdziałami praktycznie czyta się sama, autor jednak skupia się w niej nie na tym co trzeba. Co druga strona czytamy o tym jak ciężko mu się jedzie, jak bardzo mu gorąco, jak bolą go nogi, jak chętnie napiłby się piwa i umył. Tak jakby dla czytelnika nie było to oczywiste... 100 razy przeczytamy też zwrot "trawa Spinifex"... Próżno jednak szukać jakiś dłuższych opisów samego kraju, jego mieszkańców, historii, relacji międzyludzkich, klimatu tego pięknego kraju. Ta książka ani Australii nam nie przybliży, ani nas do niej w sumie nie zachęci... W kategorii książek podróżniczych nie jest to zbyt udany tytuł.

Niestety książka niezbyt mnie porwała. Napisana prostym językiem, z bardzo krótkimi rozdziałami praktycznie czyta się sama, autor jednak skupia się w niej nie na tym co trzeba. Co druga strona czytamy o tym jak ciężko mu się jedzie, jak bardzo mu gorąco, jak bolą go nogi, jak chętnie napiłby się piwa i umył. Tak jakby dla czytelnika nie było to oczywiste... 100 razy...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Kolejna świetna książka Kundery, którą miałem przyjemność czytać. Głęboki profil psychologiczny bohaterów, barwne analizy i ciekawe tło historyczne tożsame w wielu aspektach z komunistyczną Polską. Losy bohaterów w których każdy czytelnik odnajdzie coś z siebie, choć może nie w takim stopniu jak chociażby z Nieznośnej lekkości bytu. Polecam nie tylko fanom Kundery

Kolejna świetna książka Kundery, którą miałem przyjemność czytać. Głęboki profil psychologiczny bohaterów, barwne analizy i ciekawe tło historyczne tożsame w wielu aspektach z komunistyczną Polską. Losy bohaterów w których każdy czytelnik odnajdzie coś z siebie, choć może nie w takim stopniu jak chociażby z Nieznośnej lekkości bytu. Polecam nie tylko fanom Kundery

Pokaż mimo to


Na półkach:

Lem w stylu który najbardziej lubię, ambitny ale i niezbyt ciężki, no chyba że dla uczniów, którym podaje się go jako lekturę, czego pojąć nie mogę. Sam podchodziłem do tej pozycji jako uczeń podstawówki czy też gimnazjum, sam już nie pamiętam. Wtedy to była droga przez mękę. Teraz, po dobrych 8-10 książkach autora to jedna z moich ulubionych obok Niezwyciężonego pozycji. Książka błysktotliwa, zgrabna, dorastająca fabularnie z każdą stroną, choć to zbiór opowiadań. A samego Pirxa nie da się chyba nie lubić :) Polecam!

Lem w stylu który najbardziej lubię, ambitny ale i niezbyt ciężki, no chyba że dla uczniów, którym podaje się go jako lekturę, czego pojąć nie mogę. Sam podchodziłem do tej pozycji jako uczeń podstawówki czy też gimnazjum, sam już nie pamiętam. Wtedy to była droga przez mękę. Teraz, po dobrych 8-10 książkach autora to jedna z moich ulubionych obok Niezwyciężonego pozycji....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Choć sama analiza dokonana przez autorkę jest dogłębna i szczegółowa to jednak sama książka mnie znużyła. Może to profanacja, szczególnie ze słów fotografa, ale jednak...

Choć sama analiza dokonana przez autorkę jest dogłębna i szczegółowa to jednak sama książka mnie znużyła. Może to profanacja, szczególnie ze słów fotografa, ale jednak...

Pokaż mimo to


Na półkach:

Po lekturze Cząstek elementarnych spodziewałem się dzieła równie ciężkiego i dojrzałego w swej formie. Uległość mnie pod tym względem rozczarowała, co jednak nie oznacza że to zła pozycja. Lektura na pewno nie tak szokująca, dużo łatwiejsza do strawienia, lżejsza i prostsza w odbiorze, czasami może nazbyt płytka, jednak mimo to ciekawa. Lekkość z jaką wg autora Francja wchodzi pod jarzmo Islamu, faktycznie zmusza do pytania, czy autor jest islamofobem czy jednak frankofobem. I choć klarownej odpowiedzi na zadane pytanie nie odnajdziemy, to da się jednak wyczuć, że pomimo graniczącej z zerem krytyki Islamu, w Uległości autor przedstawia wizję, której on sam, jak i wielu innych obywateli w realnym świecie nie mogłoby zaakceptować. Wizja cywilizacji zachodnioeuropejskiej jak to u Houellebecqa czarna jak smoła, miejmy jednak nadzieję, że historia nie poda nam tak gorzkiego lekarstwa jak to się stało w Uległości

Po lekturze Cząstek elementarnych spodziewałem się dzieła równie ciężkiego i dojrzałego w swej formie. Uległość mnie pod tym względem rozczarowała, co jednak nie oznacza że to zła pozycja. Lektura na pewno nie tak szokująca, dużo łatwiejsza do strawienia, lżejsza i prostsza w odbiorze, czasami może nazbyt płytka, jednak mimo to ciekawa. Lekkość z jaką wg autora Francja...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Do połowy czytało się naprawdę dobrze i zapowiadało się, że cała lektura będzie ciekawa, przemyślana i logiczna, że Dukaj stworzy ciekawą wizję postapokaliptycznego świata - z początku rzeczywiście tak jest, niestety po czasie układanka zaczyna się sypać i czytelnikowi może się wydać, że autor nagle doszedł do wniosku, że czas już kończyć swe dzieło, więc nagle na 50 stronach stara się streścić wszystkie swoje pozostałe pomysły. W rezultacie ma się poczucie dzieła napisanego naprędce i na odwal się. Książka zdecydowanie dla wiernych fanów SF, osoby niezbyt zainteresowane tym gatunkiem bardzo szybko zniechęcą się do Starości Aksolotla. Przeszkadzać będzie im też nadmiar komputerowego żargonu. A ja, choć SF lubię i często po nie sięgam, daję 4/10, książka i historia miała potencjał, nie został on jednak wykorzystany nawet w połowie...

Do połowy czytało się naprawdę dobrze i zapowiadało się, że cała lektura będzie ciekawa, przemyślana i logiczna, że Dukaj stworzy ciekawą wizję postapokaliptycznego świata - z początku rzeczywiście tak jest, niestety po czasie układanka zaczyna się sypać i czytelnikowi może się wydać, że autor nagle doszedł do wniosku, że czas już kończyć swe dzieło, więc nagle na 50...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Niestety, dla mnie ta książka to była katorga i naprawdę miałem ochotę po prostu przerwać lekturę i odłożyć Mazurka na półkę. Książkę czyta się po prostu źle, trzeba być ciągle skupionym i skoncentrowanym, na co w dzisiejszych czasach nie każdy kto czyta w wolnej chwili może sobie pozwolić :) Jeżeli masz przynajmniej godzinkę dziennie na regularne czytanie, śmiało możesz siegać po tę pozycję, jeżeli poczytujesz w tramwaju, w wannie czy przerwie na kawę, lepiej nie próbuj :D
Cela nie połasił się o jakikolwiek podział treści na coś więcej niż akapity... Sprawy nie ułatwia też mnogość bohaterów i wszelkie powiązania między nimi zachodzące. W dodatku, przynajmniej dla mnie żartobliwy, rubaszny sposób opisywania bohaterów - czyli ciągłe czytanie o ich przyrodzeniach, piersiach i innych sprawach łóżkowych ze szczerego uśmiechu na mojej twarzy szybko przerodziło się w uśmiech politowania, po prostu zaczęło mnie to nudzić...
Po kilkunastu stronach i przerażeniu mnogością bohaterów i zawiłością ich losów, bardzo liczyłem, że podobnie jak w chociażby Rozmowie w "Katedrze" Llosy wszystko po czasie ułoży się w kapitalną całość. Niestety w tym przypadku było inaczej. Jeżeli ktoś chce sięgnąć po tę książkę i trafi na wydanie z Dziennik.pl, niech najpierw przeczyta strony od 82 do 84, a następnie decyduje czy chce się za to brać czy nie :)

Niestety, dla mnie ta książka to była katorga i naprawdę miałem ochotę po prostu przerwać lekturę i odłożyć Mazurka na półkę. Książkę czyta się po prostu źle, trzeba być ciągle skupionym i skoncentrowanym, na co w dzisiejszych czasach nie każdy kto czyta w wolnej chwili może sobie pozwolić :) Jeżeli masz przynajmniej godzinkę dziennie na regularne czytanie, śmiało możesz...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Everest. Na pewną śmierć Stephen G. Michaud, Beck Weathers
Ocena 6,0
Everest. Na pe... Stephen G. Michaud,...

Na półkach:

Niestety, opinia będzie podobna do całej reszty tu zamieszczonych. Jeżeli spodziewaliście się książki stricte o wydarzeniach na Everescie to będziecie zawiedzeni, bo o tym traktuje raptem 1/3 książki (105 pierwszych stron) - reszta to autobiograficzne wspomnienia bohatera, na temat wydarzeń sprzed tragedii, niestety od samego poczęcia autora ;/ I choć te pozostałe 2/3 książki nie są źle napisane, to wątpię by ktokolwiek był szczerze nimi zainteresowany... Czy można za to winić autora, nie - raczej wydawcę, który na fali filmu, stara się pod nieco "naciąganą" okładką sprzedać książkę, która wielu zawiedzie tylko dlatego, że spodziewali się po niej zupełnie czegoś innego ;/

Niestety, opinia będzie podobna do całej reszty tu zamieszczonych. Jeżeli spodziewaliście się książki stricte o wydarzeniach na Everescie to będziecie zawiedzeni, bo o tym traktuje raptem 1/3 książki (105 pierwszych stron) - reszta to autobiograficzne wspomnienia bohatera, na temat wydarzeń sprzed tragedii, niestety od samego poczęcia autora ;/ I choć te pozostałe 2/3...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Bardzo przeciętna pozycja - niewiele się z niej człowiek dowie, zbyt mało konkretów, fatalne set-upy dla lamp, w dodatku raptem przy może 1/5 zdjęć z książki. Nawet same zdjęcia autora często nie powalają, szczególnie na "wkład pracy" jaki teoretycznie poświęcił on dla ich wykonania.
W wielkim skrócie - zakładaj żelki na lampy, często korzystaj z zoomu lamp, efekt przy użyciu dwóch lamp Cię nie zadowolił, to użyj kolejnych dwóch, najlepiej topowych sabinek z wyzwalaczem SU-800, ogólnie sraty pierdaty! I jeszcze to przykre poczucie humoru autora - tzn. może nie przykre, ale w stylu grzecznej 40-letniej panienki...

Bardzo przeciętna pozycja - niewiele się z niej człowiek dowie, zbyt mało konkretów, fatalne set-upy dla lamp, w dodatku raptem przy może 1/5 zdjęć z książki. Nawet same zdjęcia autora często nie powalają, szczególnie na "wkład pracy" jaki teoretycznie poświęcił on dla ich wykonania.
W wielkim skrócie - zakładaj żelki na lampy, często korzystaj z zoomu lamp, efekt przy...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Lekka książka na wakacje albo do tramwaju, autobusu. Momentami można się uśmiać, momentami unieść brwi z politowania - taki tam, dobry zapychacz czasu, ale nic więcej :)

Lekka książka na wakacje albo do tramwaju, autobusu. Momentami można się uśmiać, momentami unieść brwi z politowania - taki tam, dobry zapychacz czasu, ale nic więcej :)

Pokaż mimo to


Na półkach:

Książka przyjemna w odbiorze i ciekawa, choć głównie dla mieszkańców Łodzi. Wydanie choć II to średnio z poprawkami, bo zdarzają się literówki...parę kartek wypadło mimo że książka czytana była raptem raz...

Książka przyjemna w odbiorze i ciekawa, choć głównie dla mieszkańców Łodzi. Wydanie choć II to średnio z poprawkami, bo zdarzają się literówki...parę kartek wypadło mimo że książka czytana była raptem raz...

Pokaż mimo to


Na półkach:

Ciekawy wstęp historyczny i zwięzłe, zgrabne, trafne opisy zdjęć - przydałoby się jednak zamieścić dodatkowo w książce kilka znanych fotografii tamtego okresu, których wg mnie w tej pozycji zabrakło

Ciekawy wstęp historyczny i zwięzłe, zgrabne, trafne opisy zdjęć - przydałoby się jednak zamieścić dodatkowo w książce kilka znanych fotografii tamtego okresu, których wg mnie w tej pozycji zabrakło

Pokaż mimo to


Na półkach:

Nie dajmy się czarować, ani przez Yennefer, ani przez Koral. To już nie jest ten sam Wiedźmin i Sapkowski co dziesięć lat temu. Choć możliwe, że to ja się na tyle zestarzałem przez te lata, że historie o Geralcie już nie podobają mi się tak bardzo jak kiedyś. Czy czuć skok na kasę? Czuć! Książkę czyta się lekko i przyjemnie, to fakt, skończyłem ją w 3 dni, ale nie spodziewajcie się tutaj ani doskonałej fabuły, ani ciętego dowcipu...Momentami jest pod tym względem bardzo słabo, żeby nie powiedzieć przykro. Można rzec, że Sapkowski żartuje sobie momentami z czytelnika, wiedząc, że ten i tak kupi wszystko ("Kompleks Rissberg spółka cywilna" i inne takie , czy to kogoś bawi?) Książka przeciętna, taka lektura na zabicie jesiennej nudy. Wystawiam 6 tylko przez wzgląd na wcześniejszą twórczość autora...

Nie dajmy się czarować, ani przez Yennefer, ani przez Koral. To już nie jest ten sam Wiedźmin i Sapkowski co dziesięć lat temu. Choć możliwe, że to ja się na tyle zestarzałem przez te lata, że historie o Geralcie już nie podobają mi się tak bardzo jak kiedyś. Czy czuć skok na kasę? Czuć! Książkę czyta się lekko i przyjemnie, to fakt, skończyłem ją w 3 dni, ale nie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Gdyby autorka, zgodnie z głoszonymi przez nią maksymami, skróciła tę książkę przynajmniej o połowę, wyszłoby to czytelnikowi na dobre. Pierwsze 50-70 stron czyta się ciężko, gdyż każdy akapit jest przeredagowaną kopią poprzedniego...

Gdyby autorka, zgodnie z głoszonymi przez nią maksymami, skróciła tę książkę przynajmniej o połowę, wyszłoby to czytelnikowi na dobre. Pierwsze 50-70 stron czyta się ciężko, gdyż każdy akapit jest przeredagowaną kopią poprzedniego...

Pokaż mimo to