Najnowsze artykuły
- ArtykułyCzytamy w weekend. 10 maja 2024LubimyCzytać282
- Artykuły„Lepiej skupić się na tym, żeby swoją historię dobrze opowiedzieć”: wywiad z Anną KańtochSonia Miniewicz1
- Artykuły„Piszę to, co sama bym przeczytała”: wywiad z Mags GreenSonia Miniewicz1
- ArtykułyOficjalnie: „Władca Pierścieni” powraca. I to z Peterem JacksonemKonrad Wrzesiński10
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Joe McNally
Źródło: www.fabryka.pl
3
7,8/10
Joe McNally jest fotografem cieszącym się międzynarodowym uznaniem. Jego kariera, w trakcie której wykonuje zlecenia w pięćdziesięciu różnych krajach świata, trwa od 30 lat.
Fotografuje dla „Time’a”, „Sports Illustrated” i „National Geographic”. W połowie lat 90. był pierwszym od 23 lat etatowym fotografem w magazynie „Life”. Wykonywał zlecenia komercyjne – między innymi dla firm Target, Nikon i Sony.
Laureat Alfred Eisenstaedt Award for Outstanding Magazine Photography. Wielokrotnie uhonorowany przez: Communication Arts, Applied Arts, Photo District News, Pictures of the Year, American Photo, The World Press Photo Foundation, The Art Directors’ Club i Graphis.
Jego wybitny projekt Faces of Ground Zero – Giant Polaroid Collection, został rozsławiony jako jedna z najistotniejszych artystycznych odpowiedzi na tragedię w World Trade Center.http://www.joemcnally.com/blog/
Fotografuje dla „Time’a”, „Sports Illustrated” i „National Geographic”. W połowie lat 90. był pierwszym od 23 lat etatowym fotografem w magazynie „Life”. Wykonywał zlecenia komercyjne – między innymi dla firm Target, Nikon i Sony.
Laureat Alfred Eisenstaedt Award for Outstanding Magazine Photography. Wielokrotnie uhonorowany przez: Communication Arts, Applied Arts, Photo District News, Pictures of the Year, American Photo, The World Press Photo Foundation, The Art Directors’ Club i Graphis.
Jego wybitny projekt Faces of Ground Zero – Giant Polaroid Collection, został rozsławiony jako jedna z najistotniejszych artystycznych odpowiedzi na tragedię w World Trade Center.http://www.joemcnally.com/blog/
7,8/10średnia ocena książek autora
63 przeczytało książki autora
66 chce przeczytać książki autora
2fanów autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Z pamiętnika lampy błyskowej. Wielka siła małych fleszy
Joe McNally
7,3 z 22 ocen
57 czytelników 4 opinie
2009
Najnowsze opinie o książkach autora
Z pamiętnika lampy błyskowej. Wielka siła małych fleszy Joe McNally
7,3
Bardzo przeciętna pozycja - niewiele się z niej człowiek dowie, zbyt mało konkretów, fatalne set-upy dla lamp, w dodatku raptem przy może 1/5 zdjęć z książki. Nawet same zdjęcia autora często nie powalają, szczególnie na "wkład pracy" jaki teoretycznie poświęcił on dla ich wykonania.
W wielkim skrócie - zakładaj żelki na lampy, często korzystaj z zoomu lamp, efekt przy użyciu dwóch lamp Cię nie zadowolił, to użyj kolejnych dwóch, najlepiej topowych sabinek z wyzwalaczem SU-800, ogólnie sraty pierdaty! I jeszcze to przykre poczucie humoru autora - tzn. może nie przykre, ale w stylu grzecznej 40-letniej panienki...
Z pamiętnika lampy błyskowej. Wielka siła małych fleszy Joe McNally
7,3
Nie tylko dla nikoniarzy... Ale rozczaruje się ten, kto będzie szukał konkretów. To raczej książka-samochwała autora, co można zrobić za pomocą samych lamp błyskowych. o tak... Tylko, że słowo "samych" oznacza nie kilka, nie kilkanaście, ale często kilkadziesiąt lamp błyskowych. Pomijając kwestię, że w Polsce nawet zawodowcy raczej nie mają możliwości bawić się taką ilością sprzętu (bo często padnie pytanie: Po co???),pozostaje kwestia autorstwa zdjęcia i praw do niego. Bo czy rzeczywiście większość zdjęć w 100% jest autorstwa McNallyego? Śmiem wątpić! Do obsługi, czyli odpowiedniego ustawienia kilkudziesięciu fleszy - a dodam, że i statywów, na których one stoją, potrzeba zgranego zespołu ludzi. Niemniej jednak książka warta polecenia właśnie dlatego, że warto zobaczyć, co można wyczarować światłem błyskowym. A że dla większości fotografujących w naszym kraju, również zawodowców to istne SF...No cóż...