Przygody w Dolinie Muminków

Okładka książki Przygody w Dolinie Muminków Amanda Li
Okładka książki Przygody w Dolinie Muminków
Amanda Li Wydawnictwo: Znak emotikon opowiadania, powieści dla dzieci
128 str. 2 godz. 8 min.
Kategoria:
opowiadania, powieści dla dzieci
Wydawnictwo:
Znak emotikon
Data wydania:
2021-03-01
Data 1. wyd. pol.:
2021-03-01
Liczba stron:
128
Czas czytania
2 godz. 8 min.
Język:
polski
ISBN:
9788324074853
Średnia ocen

7,2 7,2 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,2 / 10
35 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
611
568

Na półkach:

yusstyna „Beznadziejne. Do opowieści Tove Jansson ma się jak kapeć do kozaka. Ilustracje w środku – żenada. Jedna rzecz jest ładna, owszem. Okładka.” Właśnie.
Zrobmy Cisze „Ta książka trochę mnie rozczarowała. Owszem okładka i ilustracje przyciągają wzrok dziecka, są ładne... jednak tekst napisany jest ... hmmm... średnio :( Trudno tu o klimat z oryginalnych książek o Muminkach. Według mnie jest to książka napisana bardziej na bazie serialu (który nie jest jeszcze w Polsce popularny) niż na podstawie samych książek. Za dużo uproszczeń, nie buduje klimatu prawdziwych Muminków, skupia się jedynie na jak najprostszym przedstawieniu danej historii.” Oględnie mówiąc.

„Opowieści o Muminkach zostały przetłumaczone na ponad 30 języków i doczekały się niemal 20 ekranizacji. Ten zbiór, zainspirowany opowiadaniami Tove Jansson” na jakiej zasadzie i czyjego upoważnienia ? „został uzupełniony o wyjątkowe ilustracje z najnowszego serialu "Dolina Muminków"; w brytyjskiej wersji pani Filifionce głosu udzieliła Kate Winslet!” Po co wykrzyknik i jakie to ma znaczenie?

Jedyne Muminki to te które opisała i narysowała Tove Jansson (choć część komiksów zrobił jej brat Lars) a nie Amanda jakaś tam.

Po wpisaniu do wyszukiwarki widać coś takiego „Amanda Li pracuje także jako ghost writer” i „Opowieści o Muminkach wyszły spod pióra Tove Jansson i zostały przetłumaczone na ponad 30 języków. Teraz Amanda Li dopisała kontynuację ich przygód.” Tymczasem to nie kontynuacja, jaką są na przykład „Muminki w cyrku”, ani przeróbka w rodzaju „Muminek i pierwszy śnieg” lecz „nowa wersja” (rozmyślnie w cudzysłowiu) znacznie odbiegająca od pierwowzoru. Zwykle na gorsze.

Serial miał „zachowywać ducha Muminków”, prościej gdyby zachowywał treść, ale i to widać zbyt wielkie wymaganie.

Książki nie znam, nad czym nie ubolewam, zmęczyłam kilka odcinków i to wystarczy. Pierwsze wrażenie można zrobić tylko raz, a przy oglądaniu „Pokojówki Mamy Muminka” pomyślałam coś, co wyrażone słowami brzmiałoby:
– To jakieś barachło, a nie Muminki, które odkąd sięgam pamięcią znam i kocham !

CzytamBoLubie „Dopiero niedawno, po upływie kilkunastu lat, przy okazji wizyty w bibliotece z córką, wpadła mi w ręce ta książka.” Tylko czemu ta, zamiast prawdziwych Muminków ? „Szukając jakichś informacji o bohaterach wpadło mi w oczy jedno zdanie, że Muminki tak naprawdę nie są dla dzieci.” Zależy co, z rażeniem prądem w „Lecie”, zamrażaniem w „Zimie” czy mrówkami w „Morzu” Autorka trochę przesoliła, kilka postaci mogła też przedstawić przyjaźniej.

Jak wynika z czołówki kolejnych odcinków serialu jest „based”
(oparty) na dziełach Autorki i Larsa (wpadający w ucho podkład dźwiękowy może wprowadzić w błąd, iż to coś miłego) a bratanica Autorki, a córka Larsa, Zofia Jansson była „creative consultant” (doradzała przy scenariuszu). Aż przykro pomyśleć, że miała coś wspólnego z czymś takim. Zwłaszcza, że kilka lat wcześniej była producentem filmu „Muminki na Riwierze”. Z „Riwierą” tego nawet nie można porównywać. Musiałam obejrzeć „Riwerę” znowu, żeby usunąć niesmak po tym czymś, co nie bardzo pomogło, niesmak przeszedł w obrzydzenie.

Odcinek 1 „Mała Mi się wprowadza” przeróbka komiksu „Nowy dom Muminka”, ze zmianami dość poważnymi. Mi wzywa tu straż pożarną, tam ją gryzła. Tu też gryzie, lecz kogo innego. Na końcu dom z gośćmi tu odpływa, tam zostawał. Ktoś chyba odpłynął ze scenariuszem. Co prawda poznawanie przemilych stworków od strony komiksów może o nich wyrobić mylne zdanie, zatem wybranie tego na początek wątpliwe by było dobrym pomysłem.
Zbędnym byłoby dodawać, iż odcinek 45 kreskówki „Muminek buduje dom” przedstawia to bez porównania lepiej.

Jednak początki bywają trudne. Zatem może na pierwszy odcinek przymknąć oko.

Odcinek 2 „Wiosenna piosenka” na podstawie pierwszego z „Opowiadań z Doliny Muminków”. Muminek (w opowiadaniu jedynie była o nim mowa) tęskni za Włóczykijem, Panna Migotka jest zła z tego powodu i mówi to wprost.

Prawdziwa Panna Migotka nie zrobiła by czegoś takiego. Nawet by tego nie pomyślała. W „Lecie”, gdy tęsknił, mówiła:
– Pobawmy się, że jestem wyjątkowo piękna i że mnie porywasz!
Na co on:
– W to, że jesteś wyjątkowo piękna, nie potrzebujemy się bawić, bo jesteś piękna.
Tak wyglądają ich rozmowy.
Jeśli Muminek sprawia jej przykrość, mimowolnie, ale jednak, ona tego nie powie wprost, zbyt go kocha.
Gdy w drugim rozdziale „Czarodziejskiego Kapelusza” (w polskim przekładzie „W Dolinie Muminków”) dla żartu nazwał siebie w obraźliwy sposób doprowadził ją tym do płaczu.
Całe tomy nie powiedziały by więcej.
W komiksach czasem się kłócą, lecz w inny sposób niż tu i z innych powodów. I zawsze się godzą.

Następnie Ryjek próbuje sprzedawać śnieżne kule, towar topnieje zanim utargował cokolwiek, Mała Mi wymyśliła zabawę polegającą na zawijaniu Piżmowaca w hamak. Pierwsze za głupie nawet jak na Ryjka, drugie trudno nazwać.

Zabawy Mi są na ogół inne, polegają na przykład na przewiercaniu chleba świdrem Tatusia czy cięciu motka na kawałki w „Lecie”, za wyjątek można uznać rażenie prądem tamże, choć właściwie było to pomysłem Włóczykija, za który zyskał jej uznanie, o co nie łatwo. Jej złośliwości są głównie słowne, jak w „Pamiętnikach” gdy o rodzicach Ryjka jej mama mówi:
– Złóżcie im życzenia, dzieci, oni się pobrali!
Mi dodaje:
– A teraz się poczubią.
W „Lecie” na pytanie:
– Gdzie twoja mama?
Odpowiada:
– Zjedzona.
Zaś zamiast „dzień dobry” mówi „jesteście głupi” (tamże).
Po za tym nie sypie złośliwościami przez 24 godziny na dobę.
W „Lecie” śpiewa piosenkę Włóczykija „Wszystkie małe zwierzątka wiążą kokardki na ogonkach” co jest piosenką o niej samej:
„Homek tańcuje o wschodzie Księżyca
śpiew Małej Mi każdego zachwyca”
Podobnie w „Niewidzialnym dziecku” przy zbieraniu jabłek (co prawda siedzi na drzewie i chyba nie zbiera) śpiewa Wielką Pieśń Jabłkową (Stora Äppelsången). Autorka nie zaznacza, by było to coś złośliwego.

Miewa też pomysły bardziej dziwaczne niż złośliwe, na początku „Niewidzialnego dziecka” Tatuś z żalem zauważa, że na grzybobraniu zbierała purchawki, choć widać postęp, skoro w poprzednim roku były to muchomory, na co Mama wyraża nadzieję, iż w przyszłym roku będą kurki albo co
najmniej maślaki. Wówczas Mi chichocze:
– Dobrze jest mieć nadzieję.

W „Zimie” Mi próbowała pozszywać kapturek na imbryk do herbaty i wypolerować piaskiem srebrną tacę. Ani kapturkowi, ani tacy nie wyszło to na dobre, ale być może zamiary ważniejsze są od wyników (ostatni rozdział, kapturka używała jako zimowego ubranka a na tacy jeździła).
W „Maciupku” zamiast rozrabiać pomaga szyć, choć uśmiech ma jak zwykle szelmowski. A ma go, gdy nie jest naburmuszona jak w „Niewidzialnym dziecku” (tam też nie cały czas) czy wściekła jak na przedstawieniu „Narzeczonych Lwa”.

Czasem gdy przekroczy jakieś niepisane granice jej siostra w „Smoku” czy Mama Muminka w „Niewidzialnym dziecku” musi jej zwrócić uwagę, co i tak nie pomaga.
Dopiero w „Tatusiu i morzu” Autorka trochę przesoliła z tymi złośliwościami, nie wiem czemu, zwłaszcza, że nie miało to większego znaczenia dla treści.

Już po tym widać wartość nowego serialu, lecz i to biorę w nawias, właściwą treścią jest spotkanie Włóczykija ze zwierzaczkiem, tu bardziej natrętnym niż w książce. Do tej chwili mogłoby być, lecz następnie Włoczykij ma sen tyleż przykry (do Doliny przybywa za późno, Muminek o nim zapomniał, znalazł sobie nowego druha w osobie tego zwierzaczka) co bezpodstawny, skoro Muminek myśli tylko o nim. W książce miał wyrzuty, poczuł się chory i to wszystko, taki sen to przegięcie.

Ten odcinek wypadł jeszcze znośnie na tle następnych.

A Włóczykij sprawia znośne wrażenie, przynajmniej na tle pozostałych postaci.

Odcinek 3 „Smok” treść niby ta sama co w książce, z dodatkiem udziwnień, jak gdy Muminek biegnąc ze schwytanym smokiem wpada na Tatusia, który rąbiąc drzewo przecina swój cylinder i musi go sklejać miodem.

Przede wszystkim Mi, tu i następnych odcinkach powinna być wesoła lub zła, tymczasem jest nadęta i nudnawa, napuszonym głosem wygłasza „mądrości” do niej nie pasujące.

Mumniek na początku odcinka omyłkowo bierze ją za Włóczykija, o którym oczywiście ciągle myśli, na co ona:
– Ostatnio jeszcze byłam Małą Mi. Tak, to nadal ja.
– Ech, mówiłem, że chcę pobyć dzis sam, nie pamiętasz ?
– Jesteś sam, tak jak ja. Oboje jesteśmy sami, tylko w tym samym miejscu. Co tam robisz ?
– Próbuję złapać jednego z tych gumiastych robali (wobblybug).
– Hm, nie brzmi jak wykwintny obiad.
– Nie zamierzam go jeść.
– A, rozumiem, chcesz mieć maskotkę, chcesz go trzymać w słoiku i mu rozkazywać. Bardzo szlachetnie i po przyjacielsku.
– Możesz dzis wkurzać kogoś innego ?
– Mam ważniejsze sprawy na głowie niż uganianie się za twoimi robalami, jedyne co złapiesz, jak będziesz cały dzień tu siedział, to przeziębienie.
– Pani wszystkowiedząca (thinks she knows it all) !
Wymiana zdań wymyślona na użytek odcinka, podobnych jest więcej. Moja ulubiona złośnica tak nie mówi.
Do tego tu bardziej wszędobylska niż trzeba, przez cały odcinek podgląda Muminka bądź przynajmniej próbuje, potajemnie wchodzi do jego pokoju i tak dalej. W opowiadaniu ograniczyła się do paru uwag (nie ma powodu by to zmieniać) i raz sklęła smoka, co opuszczone, może i dobrze.

Lecz to jeszcze nic.

Odcinek 4 „Szalone Lato Muminków” przeróbka „Lata Muminków” w takim skrócie, że trudno poznać.

Dla porównania:
Słuchowisko „Lato Muminków” (1978) pomimo opuszczenia rozdziału 2 i paru skrótów oddaje treść w ciągu 80 minut. Do tego udane piosenki, prócz mym zdaniem jednej, co widać po nazwie „Głupole”.
Kukiełkowe „Opowiadania Muminków” (1977–1982) zawierają dość wiernie treść tej książki w odcinkach 37 „Noc grozy”, 38 „Dzień dobry,” 39 „Dom, w którym straszy”, 40 „Marzenia Bufki”, 41 „Nocleg na drzewie”, 42 „Zemsta Włóczykija”, 43 „Noc Świętojańska”, 44 „Włóczykij i leśne dzieci”, 45 „Więzienne kraty”, 46 „Premiera” i 47 „Stary adres”. Najważniejsza zmiana: Paszczak Gliniarz został utożsamiony z Dozorcą Parku, a robiąca kapcie Kuzynka Gliniarza z żoną tegoż Dozorcy.
Z wymieninych 11 odcinków (są trzykrotnie krótsze od tych z serialu japońskiego) w 2008 powstał film półtoragodzinny.
W japońskim rysunkowym (1990–92) odcinki 28 „Pływający teatr”, 29 „Zaginione dzieci” i 30 „Przedstawienie” mają po jednej trzeciej godziny, co daje około godziny. Co prawda bez Bufki i Homka, za to z Ryjkiem, co nie wpływa zasadniczo na treść, wątek Hatifnatów zmieniony o tyle, że nie pokazane rażenie prądem.
Tu odcinki tej długości co w japońskim, z czego o „Lecie” jeden, jakby z dalszym ciągiem, chociaż nie za bardzo. Bez Bufki, Homka, Mimbli, Filififionki, Paszczakówny, bez „Narzeczonych Lwa”, za to z dodatkiem jakichś dziwactw. Ryjek płynie na Piżmowcu (?!) wyciąga szpunt (?) powodując wir, w który wpada teatr, ocalony w ostatniej chwili przez Emmę, trzeba ją namawiać, by przejęła dowództwo ...
Najbardziej zgdone z książką jest zakończenie, gdy Muminek odnajduje łódkę z kory zrobioną przez Mamę. Zachować szczegół trzeciorzędnego znaczenia, choć dla Muminka ważny, a pominąć lekko licząc 9/10 treści, to wyższa szkoła jazdy.
Początek, w którym Muminek wróży patrząc w wodę i dostaje łódkę też poprzekręcany, wróżba wygląda inaczej i dotyczy czego innego, choć też niepomyślna, a dodatek by Mi wypuszczała na niego jakąś ważkę niedorzeczny i zbędny.

Odcinek 5 „Złoty ogon” jakby dalszy ciąg, po opadnięciu wód Tatuś Muminka wystawia sztukę w teatrze, nie są to „Narzeczone Lwa” lecz jego Pamiętniki, połączone niespójnie z komiksem „Złoty ogon Muminka”.

Odcinek 6 „Tajemnica Hatifnatów” Podobnie jak wyżej niespójne połączenie opowiadania o tej nazwie z trzecim i czwartym rozdziałem „Czarodziejskiego Kapelusza”. Tatuś odczytuje z Pamiętników przygodę z Hatifnatami, co przerywa wejście Mamy z ciasteczkami, które zaczyna zjadać Ryjek. Tatuś zaczyna czytać Pamiętniki od początku…
Jakiś czas później Muminek i Panna Migotka podczas zabawy w piratów wyruszają na Wyspę Hatifnatów, nawet nie wiedząc jak, gdyż Mi potajemnie odwiązuje cumę. Po przybyciu odkrywają ją w koszu, gdzie było jedzenie, które zdążyła zjeść. Mi wyrusza na zwiedzanie wyspy, świeci ręczną latarką, a gdy bateria słabnie, zamyka w środku Hatifnata, robiącego odtąd za zasilanie. Przyciąga to innych Hatifnatów, którzy zabierają latarkę wraz z Mi.

Latarki ręczne istotnie są używane w muminkowym świecie, w „Komecie” Tatuś oświetla nią Piżmowca, w „Lecie” Panna Migotka z jej pomocą znajduje garderobę w teatrze.

Tu Panna Migotka znajduje barometr, który bierze za lustro, zabiera go do jaskinii, mającej służyć za kryjówkę przed burzą. Mi wkrótce wraca. Hatifnatowie przychodzą po barometr, od zetknięcia z nimi Panna Migotka ma spaloną grzywkę. Wygląda, że Hatifnatowie ściągają burzę, gdy są w dużej ilości. Podczas powrotu Muminek pociesza swą ukochaną, a Mi sięgając do kosza wyciąga Hatifnata i wrzuca go do morza, mając włosy zjeżone od prądu.

Tylko barometr i grzywka pasują do książki, wszystko inne poprzekręcane i tak spłycone, że aż żal oglądać i zapewne czytać.

Primo: na wyspę wyruszają wszyscy prócz Piżmowca, Tatuś, Mama, Muminek, Migotka, jej brat, Ryjek, Włóczykij i Paszczak. To z jego winy zostają porażeni prądem, gdy zabrał barometr. Czego skutki były dalekosiężne, gdyż Panna Migotka z obawy, że ze spaloną grzywką będzie wyglądać mniej pociągająco podarowała Muminkowi Drewnianą Królową wyrzuconą przez morze (chociaż w innych okolicznościach pewno też by tak uczyniła). Czego wkrótce pożałowała, bowiem obdarowany tak był zachwycony, iż zaczęła podejrzewać, ze woli rzeźbę od niej. W końcu rzuciła:
- Królowa wygląda wprost głupio!
Muminek ku jej radości przytwierdził, jednak chyba myślał co innego, skoro później przy polowaniu, gdy już włosy odrosły, przyrównując ją do Diany, niezręcznie powiedział „tak piękna jak Drewniana Królowa i tak mądra jak ty”. Zatem zażyczyła od Czarodzieja, którego to zdziwiło, by mieć takie oczy jak Królowa, znacznie za duże.
I jak Osa po Drugiej Stronie Lustra
But when I followed their advice,
And they had noticed the effect,
They said I did not look so nice
As they had ventured to expect.
co znaczy
Lecz kiedy posłuchałam rady
I widok przed oczyma mieli
Rzekli iż więcej tu szkarady
Niż widzieć radząc mi pragnęli
(tłum. Maciej Słomczyński)

Muminek też nie był zadowolony, ona uprosiła swego brata by odwołać tę zmianę. Czarodziej dopiero później, po sklonowaniu Rubinu, był na tyle w dobrym nastroju, iż pozwalał wycofać życzenie, gdy było za głupie.

Skoro jest zdolna do takich poświęceń, choćby nieprzemyślanych, to też wielce wymowne.

Secundo: Mi tam nie było, po raz pierwszy Autorka wprowadziła ją w napisanych 2 lata później „Pamiętnikach”. W 4 i 5 odcinku japońskiego serialu widać na wyspie i ją, lecz tak samo występuje w większości odcinków, a kolejność przygód nie zawsze odpowiada książkowej. Co prawda jej udział w wyprawie można uznać za kanoniczny, gdyż tak jest w szwedzkim serialu „Mumindalen” (1973) w odcinkach od 17 do 20, scenariusz pisała Autorka wraz z bratem. Zamiast Hatifnatów (może za trudno było ich pokazać) jedynie burza, lecz Panna Migotka i tak traci włosy, Królowa zaś jest mniejsza niż w książce, wygląd ma rzeczywiście taki sobie.
Brak tam też polowania, Czarodzieja i jego Kapelusza, zatem Królowa pozostaje ciekawostką.

Mi tylko umownie jest tam mała, bowiem ma ten wzrost co pozostałe osoby, w pierwszej chwili można by ją pomylić z jej siostrą, która tam nie występuje. Zwierzątka i Leśne Drobinki są mapetopodobnymi lalkami, zatem Mi bardziej przekonująco byłaby grana przez kukiełkę, lecz może jest zbyt ważną postacią. Panna Migotka ma głos o miłym brzmieniu, lecz wygląd niezbyt udany.

Tertio: Mi była za sprytna i nie dała by siebie uprowadzić.



CDN

Ocena zapewne zawyżona, lecz z sentymentu do przemiłych stworków.

Skutkiem ubocznym obejrzenia nowego serialu zaczynam doceniać japoński, w którym dotąd dostrzegałam głównie nadmiar dowolności. Jednak jego odcinki nawet te w całości wymyślone na ogół utrzymane są w muminkowym duchu w przeciwieństwie do nowego. Panna Migotka jest tam taka jak powinna, urocza, czuła, wrażliwa i w ogóle, równocześnie zaradna, kochająca piękno, a nade wszystko Muminka (choć czasem może sprawiać wrażenie dziecinne). Mi też taka jaką znam, żwawa, wesoła, z pewnością nie nudna, choć czasem zbyt grzeczna. Muminek wypadł trochę słabiej, ma oczy jakby wytrzeszczone ze zdumienia, w ksiąkach też miał, lecz nie ciągle.

W starszej japońskiej kreskówce (1969) mało znanej, mocno porąbanej, Muminek bardziej przypomina hipcia niż kiedykolwiek, Panna Migotka ma durnowaty wygląd (zielona z różową grzywką, co prawda w książkach zmieniała odcień w zależności od nastroju, lecz taka grzywka jej nie pasuje),Mimbla jeszcze lepiej, jak żywa reklama denaturatu, Buka została obdarzona zielonym jęzorem (ktoś chyba po paru głębszych to bazgrał). Jedynie Włóczykij i Mi wyglądają znośnie, chciaż nie wiem co tam robią z tymi pukawkami.
Autorka obejrzawszy jeden odcinek uznała za badziewie i zabroniła rozpowszechniania za granicą. Z trudem dozwoliła na nakręcenie w 1972 dalszego ciągu pod tym samym warunkiem. Tu Muminek miał prawidłowy odcień, choć wygląd jakby niedorozwinięty, Migorka nadal durnowato, Włóczykij jak poprzednio, Mi też, choć dostała gorsze uczesanie niż w pierwszym.
Oczywiście nie wiem, co Autorka powiedziałaby o najnowszym, jednak wątpię, by coś miłego.

yusstyna „Beznadziejne. Do opowieści Tove Jansson ma się jak kapeć do kozaka. Ilustracje w środku – żenada. Jedna rzecz jest ładna, owszem. Okładka.” Właśnie.
Zrobmy Cisze „Ta książka trochę mnie rozczarowała. Owszem okładka i ilustracje przyciągają wzrok dziecka, są ładne... jednak tekst napisany jest ... hmmm... średnio :( Trudno tu o klimat z oryginalnych książek o...

więcej Pokaż mimo to

avatar
4699
3749

Na półkach: ,

Dziewięć opowiadań ze świata Muminków inspirowanych oryginałem literackim. I dla wielbicieli, i dla przyszłych fanów Tove Jansson.

Dziewięć opowiadań ze świata Muminków inspirowanych oryginałem literackim. I dla wielbicieli, i dla przyszłych fanów Tove Jansson.

Pokaż mimo to

avatar
474
353

Na półkach:

„Przygody w Dolinie Muminków” to świetna książeczka do czytania dla dzieci przed snem. Wczoraj właśnie ją skończyłem. Mamy w niej 9 opowiadań o Muminkach i ich przyjaciołach. Występują tutaj wszyscy Muminek wraz z rodziną, Mała MI, Ryjek czy Włóczykij. Tutaj także pojawia się tajemnicza Buka. Wszystkie są bogato i ładnie ilustrowane. Mi najbardziej przypadły do gustu ilustracje na pierwszej stronie i okładce, które przedstawia dom muminków na tle zachodzącego słońca. Mojemu synowi się bardzo książka podobała i jeszcze nie raz do niej sięgniemy. Najważniejsze, że zawarte w niej są też istotne przekazy dla młodego czytelnika: przedstawia przyjaźń, znaczenie rodziny oraz miłość czy bliskość. Jest po prostu uniwersalna i ponadczasowa. Czytając mu ją sam wróciłem wspomnieniami do swojego dzieciństwa.

„Przygody w Dolinie Muminków” to świetna książeczka do czytania dla dzieci przed snem. Wczoraj właśnie ją skończyłem. Mamy w niej 9 opowiadań o Muminkach i ich przyjaciołach. Występują tutaj wszyscy Muminek wraz z rodziną, Mała MI, Ryjek czy Włóczykij. Tutaj także pojawia się tajemnicza Buka. Wszystkie są bogato i ładnie ilustrowane. Mi najbardziej przypadły do gustu...

więcej Pokaż mimo to

avatar
803
770

Na półkach: , , , , , , , ,

Muminki - białe trolle, które (gdy mamusia Muminka zerka z okna z piętra wyglądają z góry jak białe gruszki o większych pupkach) albo się kocha, albo nie. Nie ma nikogo, kto pokładałby swoje podejście do nich gdzieś pomiędzy.

A Muminki sprawiają cuda. Od lat. Najpierw ratowały samą Tove Janson (autorkę) od odgłosów i strachu podczas II wojny światowej - uciekała do świata fantazji pisząc bajki o Muminkach),teraz Muminki czarują sobą i pomagają wszystkim - i dzieciom i dorosłym.
dlaczego?

Bo ich przygody i perypetie zachwycają, a dodatkowo - co stanowi KOLOSALNY POZYTYWNY ATUT - czarują własnym podejściem do życia i codzienności. w dolinie Muminków można być dziwnym, można się chować między stoikami dżemu i straszyć nocą, można spać w koszyku z robótkami ręcznymi, można czekać na wiosnę i przespać całąąąą zimę. Można nawet mieszkać na dachu, gdy dom zalało, ba, nawet popływać po oceanie i trafić na teatr na wodzie;)
w tym tomie Przygód Muminków mamy same niespotykane perypetie. do Doliny przybywa z mamą (z Mimblą i całą rzeszą rodzeństwa) mała Mi, która wbrew Małej (w imieniu) robi Wielkie zamieszanie - zawsze. Muminki trafiają do teatru i grają sztukę napisaną przez Tatusia, którą oglądają świecące Hatifnaty, do wioski wraca Włóczykij - wiosenne roztopy same w sobie sprawiają, że Muminek już na niego czeka. A niedobry stróż parku - pan Paszczak - zamyka park i wszystkiego zabrania (w nim). I jak tu przejść obojętnie obok takiej książki - pytam. Jak po nią nie sięgnąć, nie zanurzyć się w niej i nie zapatrzeć w urocze rysunki? Ona kusi, dosłownie - już samą szatą graficzną, a wnętrze? powala w aureoli radosnej euforii

ta ksiązka ma też swoje drugie dno - uczy szacunku, przyjaźni, pokazuje jakie znaczenie ma rodzina i bycie razem, co to jest milość i bliskość i tęsknota, a nawet marzenia - że warto je mieć. życie zaskakuje i nas, ale i same Muminki, które nie znają jutra. może będzie lało? może koło domu przejdzie zimna, mrożąca krew w żyłach, Buka, może na żółwiu przypłynie Mimbla, bo akurat na jego skorupie ma swój dom, może rano mamusia zrobi racuszki, a tatuś odkręci kolejny słoik dżemu i posłodzi nim wszystkie herbaty?
Dolina Muminków zachwyca.
zawsze.
nawet, gdy czytałeś już raz - sięgasz ponownie i ponownie... i zachwycasz się za każdym razem, jak dziecko, które nagle odkrywa nowe przygody

#agaKUSIczyta

Muminki - białe trolle, które (gdy mamusia Muminka zerka z okna z piętra wyglądają z góry jak białe gruszki o większych pupkach) albo się kocha, albo nie. Nie ma nikogo, kto pokładałby swoje podejście do nich gdzieś pomiędzy.

A Muminki sprawiają cuda. Od lat. Najpierw ratowały samą Tove Janson (autorkę) od odgłosów i strachu podczas II wojny światowej - uciekała do świata...

więcej Pokaż mimo to

avatar
263
236

Na półkach: , , , , ,

Jako dziecko nie czułam jakiejś szczególnej więzi z Muminkami. Moje odczucia względem nich to było coś w stylu niezrozumienia. Nie rozumiałam kim są te Muminki, o co chodzi w tych bajkach, ale jak była bajka w telewizji to oglądałam. Dopiero niedawno, po upływie kilkunastu lat, przy okazji wizyty w bibliotece z córką, wpadła mi w ręce ta książka.

Przejrzałam ją szybko i na pierwszy rzut oka bardzo spodobała mi się szata graficzna. Grubsze kartki, piękne, duże obrazki. Pomyślałam, że możemy spróbować z Muminkami jeszcze raz.

Ostatecznie książka została przeczytana, ale jest ona jeszcze zbyt "poważna" jak dla niespełna czterolatki. Córka owszem słuchała ale nie widziałam u niej takiego zainteresowania jak w przypadku np Misia Uszatka, gdzie na pamięć znała fragmenty bajek.

Ponadto ostatni rozdział o Buce, moim zdaniem był zbyt przerażający jak dla dziecka. Przeczytałam go sama i przeszedł mi dreszcz po plecach.

Szukając jakichś informacji o bohaterach wpadło mi w oczy jedno zdanie, że Muminki tak naprawdę nie są dla dzieci. Że te książki mają ukryte przesłanie dla dorosłych. I jestem skłonna przechylić się do tego stwierdzenia. Choć może nie dotyczy ono konkretnie tej książki.

Tym samym postanowiłam odsunąć w czasie zakup innych książek o muminkach, które niedawno znalazłam. Wiem, że szata graficzna będzie tak samo piękna jak tutaj, i cała ta oprawa, ale to chyba jeszcze nie ten wiek.

Książka pięknie wydana, bajki nie są infantylne, ale moim zdaniem mają za dużo elementów dorosłości jak dla niespełna czterolatki. Spróbujemy jeszcze raz jak córka będzie starsza.

Jako dziecko nie czułam jakiejś szczególnej więzi z Muminkami. Moje odczucia względem nich to było coś w stylu niezrozumienia. Nie rozumiałam kim są te Muminki, o co chodzi w tych bajkach, ale jak była bajka w telewizji to oglądałam. Dopiero niedawno, po upływie kilkunastu lat, przy okazji wizyty w bibliotece z córką, wpadła mi w ręce ta książka.

Przejrzałam ją szybko i...

więcej Pokaż mimo to

avatar
608
606

Na półkach:

Opowieści o Muminkach zostały przetłumaczone na ponad 30 języków i doczekały się niemal 20 ekranizacji. A czym różni się ten zbiór zainspirowany opowiadaniami Tove Jansson od innych zbiorów? A tym, że został uzupełniony o wyjątkowe ilustracje z najnowszego serialu „Dolina Muminków",a sama książka to sfabularyzowana wersja pierwszych dziewięciu odcinków serialu. Jeśli cenicie sobie piękne i charakterystyczne ilustracje to z całą pewnością znajdziecie je w tym zbiorze.

W tym wyjątkowo ładnie wydanym zbiorze opowiadań przeczytamy o tym, jak mieszkańcy Doliny Muminków – rodzina Muminków oraz Włóczykij, Mała Mi, Panna Migotka i Ryjek – spotykają Hatifnatów, łapią smoka, niespodziewanie znajdują nowy dom… i poznają tajemniczą Bukę.
Pamiętacie Bukę - a może baliście się jej tak jak ja 😬🙈?

Klasyka w takim wydaniu jest łącznikiem między pokoleniami, ucząc przyjaźni, wrażliwości i otwartości. Amands Li serwuje ciepłe opowieści o rodzinnym cieple, o radości i beztrosce dziecięcych zabaw. Czytając książkę synkowi czułam się jakbym powróciła do krainy dzieciństwa. Cieszę się, że mojemu małemu czytelnikowi przypadły do gustu te sympatyczne, małe trolle, które kierują się w życiu przyjaźnią, życzliwością, a każdy problem rozwiązują wspólnie.

Opowieści o Muminkach zostały przetłumaczone na ponad 30 języków i doczekały się niemal 20 ekranizacji. A czym różni się ten zbiór zainspirowany opowiadaniami Tove Jansson od innych zbiorów? A tym, że został uzupełniony o wyjątkowe ilustracje z najnowszego serialu „Dolina Muminków",a sama książka to sfabularyzowana wersja pierwszych dziewięciu odcinków serialu. Jeśli...

więcej Pokaż mimo to

avatar
2322
2322

Na półkach: , ,

Muminki po nowemu!

Muminki to niezapomniana przygoda z dzieciństwa dla niejednego z nas. Dlatego z wielką radością powitaliśmy jakiś czas temu serialową nowość, będącą uwspółcześnioną wersją dobrze znanych historii o Muminkach z lat 90-tych. Telewizja fińska i brytyjska spisały się na medal, a każdy, kto chciałby sobie te historie dodatkowo przeczytać (lub poznać je - nie każdy bowiem widział serial) ma na to szansę dzięki przepięknemu wydaniu muminkowych historii od Znak Emotikon.

Niniejsza książka to sfabularyzowana wersja pierwszych dziewięciu odcinków serialu (a zatem nie pełnego sezonu, ten liczy sobie bowiem odcinków trzynaście). Poznamy w nich Dolinę Muminków oraz jej mieszkańców - włącznie z rodziną Muminków, z Małą Mi, z Paszczakiem (sprowadzonym co prawda do roli strażaka, ale jednak),z Hatifnatami, oraz (oczywiście!) z Buką!

Historie o Muminkach w wersji Amandy Li to wciąż ciepłe opowieści o przyjaźni, o rodzinnym cieple i o radości dziecięcych zabaw. Są jednak nieco inne od tego, co dotąd znaliśmy. Twórcy serialu (oraz książki) starali się zachować ducha serii i bardzo dobrze im się to udało, jednak widać, że jest to wersja współczesna. Mimo wszystko różniąca się od oryginału. Może to i dobrze? Każde pokolenie ma swoje ukochane bajki - może więc dla naszych dzieci ta właśnie wersja będzie tą najlepszą.

Mała uwaga jeszcze na temat porównania serialu i książki. Fabularyzowane wersje filmów zawsze mają to do siebie, że są wersjami skróconymi - nie da się bowiem przelać na papier wszystkiego, co widać na ekranie (tzn. da się, ale wtedy książka dla dzieci, zamiast liczyć sobie 128 stron, miałaby ich chyba z 500). Udało się jednak uchwycić tutaj sens każdej z historii, którą możemy zobaczyć na małym ekranie. I bardzo dobrze :)

Muminki to bajka, która już chyba na zawsze będzie jedną z ulubionych opowieści wszystkich dzieci. Sympatyczne trolle i ich przygody wymyślone przez Tove Jansson to niezmiennie bardzo chętnie oglądane i czytane historie, w których pierwsze skrzypce gra przyjaźń, życzliwość i idea pomagania sobie nawzajem w rozwiązywaniu problemów.

Książka to dla rodzica czytającego dziecku kolejne strony jedna wielka, nostalgiczna podróż w krainę dzieciństwa :) Zapewne wielu z Was wychowało się na tej bajce, zatem świetnie powinniście wiedzieć o czym mówię. Lektura to czysta przyjemność! :) Także dla oka, zamieszczone w książce ilustracje są bowiem naprawdę bardzo ładne.

Gorąco polecam!

#dolinamuminków #moomonvalley #opowieścizdolinymuminków #amandali #znakemotikon #dladzieci #muminki #cosnapolce #bookstagram #booksforkids #czytamdziecku #czytamksiazki

https://cosnapolce.blogspot.com/2022/01/przygody-w-dolinie-muminkow-amanda-li.html

Muminki po nowemu!

Muminki to niezapomniana przygoda z dzieciństwa dla niejednego z nas. Dlatego z wielką radością powitaliśmy jakiś czas temu serialową nowość, będącą uwspółcześnioną wersją dobrze znanych historii o Muminkach z lat 90-tych. Telewizja fińska i brytyjska spisały się na medal, a każdy, kto chciałby sobie te historie dodatkowo przeczytać (lub poznać je - nie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
239
215

Na półkach: ,

Ciekawe historie o mieszkańcach Doliny Muminków. Ładnie wydana książka, która bardzo spodobała się mojej córce.

Ciekawe historie o mieszkańcach Doliny Muminków. Ładnie wydana książka, która bardzo spodobała się mojej córce.

Pokaż mimo to

avatar
476
473

Na półkach: ,

Chyba wszyscy znacie Muminki? Jedni są ich wielkimi fanami, inni trochę mniej. Ja za dzieciaka przechodziłam obok nich obojętnie, jakoś nie zachwycały mnie, aczkolwiek jak leciała bajka w telewizji to nie narzekałam.

W tej książce znajdziecie dziewięć opowiadań z Doliny Muminków. O tym jak wprowadziła się Mała Mi do Muminków, o wyspie Hatifantów, o tym jak Tata Muminka i Muminek wybrali się na ryby, o smoku, a nawet o Buce, oraz kilka inny. Bardzo podobało mi się to, że każda historyjka uczy dziecka czegoś innego. Jedna dotyczy przyjaźni, druga gościnności, trzecia, że nie wszystko można zaplanować, to daje też świetny pretekst do rozmowy z dzieckiem na temat poruszony z dzieckiem.

Przyznam się Wam, że ta książka chwyciła mnie za serce już samą okładką. Jest po prostu przepiękna. Twarda oprawa, strony ciut grubsze niż zwykłe. Po prostu się zakochałam. W środku ilustracji jest taka sama ilość, co tekstu, więc przy czytaniu dziecko się nie nudzi, bo zawsze ma, co oglądać.

Jednak, co do ilustracji, jak dla mnie są trochę zbyt ciemne. Nie powiem są piękne, ale takie za bardzo mroczne jak na książeczkę dla dzieci. Przy czytaniu mój trzyletni syn nie raz mówił „straszne to”, czy „boję się”.

Uważam, że ta książka będzie świetna dla dzieci powyżej czwartego roku życia, wiadomo młodsze dzieci, również chętnie posłuchają historyjek, jednak no mogą mniej zrozumieć, więcej rzeczy może wywoływać u nich strach. U nas tę książkę Grześ otrzymał w prezencie i jak najbardziej był to trafiony prezent. Świetnie się u nas sprawdza przy czytaniu na dobranoc.

Chyba wszyscy znacie Muminki? Jedni są ich wielkimi fanami, inni trochę mniej. Ja za dzieciaka przechodziłam obok nich obojętnie, jakoś nie zachwycały mnie, aczkolwiek jak leciała bajka w telewizji to nie narzekałam.

W tej książce znajdziecie dziewięć opowiadań z Doliny Muminków. O tym jak wprowadziła się Mała Mi do Muminków, o wyspie Hatifantów, o tym jak Tata Muminka i...

więcej Pokaż mimo to

avatar
525
477

Na półkach:

Muminki to już klasyka. Nowy zbiór opowiadań o ich przygodach, który powstał na podstawie opowieści Tove Jansson jest doskonałą alternatywą dla mniej więcej czterolatka. Zawiera tyleż samo tekstu, co ilustracji. Dzięki temu mniejszym dzieciom się przy historyjkach tych nieco mniej nudzi. Mały czytelnik wita się z Muminkami zaraz po ich pobudce z zimowego snu. Do Doliny Muminków wówczas trafia Mała Mi i staje się na stałe lokatorką w ich domu. Muminek jak zwykle nie może doczekać się powrotu swego przyjaciela Włóczykija. Wraz z Włóczykijem do muminkowej krainy przybywa wreszcie wiosna i wszystko na nowo budzi się do życia. Bohaterowie są skorzy do przeżywania coraz to bardziej interesujących przygód oraz eksperymentalnych wypraw. Nie brakuje tutaj smoków, Hatifnatów, a nawet nieco przerażającej Buki. I choć tekst w sposób znaczny swą formą i stylem odbiega od klasycznej formy skandynawskiej pisarki, to uważam, że i tak w pełni zadowoli dziecko jeśli chodzi o samą przygodę z Muminkami. Grunt, że dziecku się podoba. W końcu to nie literatura stworzona z myślą o rodzicach. Rodzic przecież zawsze znajdzie jakąś dziurę w całym… 😉

Muminki to już klasyka. Nowy zbiór opowiadań o ich przygodach, który powstał na podstawie opowieści Tove Jansson jest doskonałą alternatywą dla mniej więcej czterolatka. Zawiera tyleż samo tekstu, co ilustracji. Dzięki temu mniejszym dzieciom się przy historyjkach tych nieco mniej nudzi. Mały czytelnik wita się z Muminkami zaraz po ich pobudce z zimowego snu. Do Doliny...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    41
  • Chcę przeczytać
    22
  • Posiadam
    10
  • 2022
    4
  • 2021
    2
  • Koniecznie, bo warto
    1
  • Martyna
    1
  • Dziecionkowe
    1
  • Rodzina
    1
  • Serie
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Przygody w Dolinie Muminków


Podobne książki

Przeczytaj także