-
ArtykułyCi bohaterowie nie powinni trafić na ekrany? O nie zawsze udanych wcieleniach postaci z książekAnna Sierant3
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 24 maja 2024LubimyCzytać357
-
Artykuły„Zabójcza koniunkcja”, czyli Krzysztof Beśka i Stanisław Berg razem po raz siódmyRemigiusz Koziński1
-
ArtykułyCzy to może być zabawna historia?Dominika0
Biblioteczka
Póki co najlepszy tekst Manna, jaki przeczytałem. Dziwią mnie opinie, że nic się nie dzieje, tym bardziej że nic książce nie brakowało, nawet pojawiła się scena paktu z diabłem, tak eteryczna, jak powinna. Co się więcej miało dziać? Pojedynek z Archaniołem Michałem a la Godzila konta King Kong?
Póki co najlepszy tekst Manna, jaki przeczytałem. Dziwią mnie opinie, że nic się nie dzieje, tym bardziej że nic książce nie brakowało, nawet pojawiła się scena paktu z diabłem, tak eteryczna, jak powinna. Co się więcej miało dziać? Pojedynek z Archaniołem Michałem a la Godzila konta King Kong?
Pokaż mimo to
Bardzo dobre opracowanie. Pojawiły się głosy, że materiał jest przedstawiony chaotycznie, zaś przez natłok informacji nie można się skupić na lekturze. Moim zdaniem wystarczy po prostu odrobina skupienia na tekście. W odbiorze pomaga słowniczek, utrudnia go natomiast - brak skorowidzu. Często miałem ochotę wrócić do poruszanych wcześniej zagadnień, lecz miałem problem z ich lokalizacją, żeby coś porównać albo zestawić.
Mimo to nie uważam, żeby materiał był nieuporządkowany, wręcz przeciwnie. To, że ktoś zastosował inną metodologię, niż tę znaną z Parandowskiego i internetowych ,,encyklopedii" mitologicznych (przypominającą bardziej katalog opowieści ułożony według postaci niż wnikliwą, szerokoperspektywiczną analizę), nie oznacza, że popełnił karygodny błąd. Nader często zdarza się, że to czytelnik nie ma odpowiedniego przygotowania do zmierzenia się z książką, a za swój brak kompetencji obwinia autora.
Z punktu widzenia mitokrytyki praca Marii Składanek jest książką niezwykle wartościową, świetnie napisaną i bardzo dobrze opracowaną. Polecam!
Bardzo dobre opracowanie. Pojawiły się głosy, że materiał jest przedstawiony chaotycznie, zaś przez natłok informacji nie można się skupić na lekturze. Moim zdaniem wystarczy po prostu odrobina skupienia na tekście. W odbiorze pomaga słowniczek, utrudnia go natomiast - brak skorowidzu. Często miałem ochotę wrócić do poruszanych wcześniej zagadnień, lecz miałem problem z ich...
więcej mniej Pokaż mimo to
Wydaje mi się, że niektóre negatywne opinie mogą wynikać z niezrozumienia konwencji, stąd zarzuty, że książka jest nieodkrywcza, a wręcz naiwnie nudna. Taki odbiór powinien skłonić raczej do refleksji nad rozwojem literatury na przestrzeni wieków, nad tym, jak zmieniały się (i zmieniają nadal) czytelnicze gusta, jak odebralibyśmy tego typu tekst na przestrzeni wieków XX i XXI. Tym bardziej że konwencja dawnej historii fantastycznej z morałem została tu wyśmienicie oddana.
Moja zaniżona ocena wynika z bardzo niefrasobliwego podejścia wydawcy do książki. Wygląd jest, papier jest, cena jest, spady są - no i są też, niestety, błędy ortograficzne. Rzuciły mi się w oczy dwa: 'wywarzony' użyty w odniesieniu do ludzkiego charakteru oraz 'choć' (kontekst wskazuje, że miał to być tryb rozkazujący drugiej osoby liczby pojedynczej czasownika 'chodzić'). Wstyd.
Calvino dostaje od mnie 8/10 (10/10 jeśli chodzi o tego typu literatury 'stylizowane' należy się jednak mimo wszystko ,,Lampartowi" Lampedusy). Wydawca natomiast - tróję, a nawet 'truję" (word by nie podkreślił tak samo jak warzenia i spójnika choć), i to na szynach za ortografy, rozjechany tu i ówdzie tekst, a także brak korekty.
Wydaje mi się, że niektóre negatywne opinie mogą wynikać z niezrozumienia konwencji, stąd zarzuty, że książka jest nieodkrywcza, a wręcz naiwnie nudna. Taki odbiór powinien skłonić raczej do refleksji nad rozwojem literatury na przestrzeni wieków, nad tym, jak zmieniały się (i zmieniają nadal) czytelnicze gusta, jak odebralibyśmy tego typu tekst na przestrzeni wieków XX i...
więcej mniej Pokaż mimo toDawno nie czytałem tak porywającej, przesiąkniętej mrokiem, pełnej emocji, a jednocześnie wciągającej książki. Autorka doskonale operuje słowem i dozuje czytelnicze doznania. Czekam ze zniecierpliwieniem na kolejny tom! Polecam wszystkim.
Dawno nie czytałem tak porywającej, przesiąkniętej mrokiem, pełnej emocji, a jednocześnie wciągającej książki. Autorka doskonale operuje słowem i dozuje czytelnicze doznania. Czekam ze zniecierpliwieniem na kolejny tom! Polecam wszystkim.
Pokaż mimo to
To, w czym Mann jest najlepszy, czyli nieśmiałe wspomnienia miłości do tajemniczego kolegi ze szkolnej ławy, obszerne dysertacje na temat harmoniczności w muzyce, a także opis nadprzyrodzonego (mam tu na myśli seans spirytystyczny, scenę sprawiającą wrażenie doklejonej z luźnych notatek) - z jakiegoś nie do końca jasnego powodu w ,,Czarodziejskiej górze" wszystko to zwyczajnie nie gra. Podobnie zresztą jak feministyczne wtręty w polskim remake'u. Nawet romans bohatera wydał mi się mało przekonujący (w odróżnieniu od wspomnień o koledze).
Duży plus za paraboliczne starcie dobra ze złem oraz za kreację dwóch przedstawicieli skrajnie odmiennych nurtów myślowych. Myślę jednak, że o wiele zręczniej podobny motyw został przedstawiony w ,,Kusicielu" Brocha.
Wielkie brawa z kolei za symbolikę, nawiązania kulturowe oraz studium psychiki zwyczajnego człowieka dotkniętego wewnętrznym, choć nadal fizycznym, rozkładem własnego ciała. Podzielam jednak opinie krytyków oraz samego autora na temat książki, wypowiedziane między innymi pamiętnego dnia, kiedy wręczona została Mannowi równie pamiętna nagroda.
Zdecydowanie team Faustus :P
To, w czym Mann jest najlepszy, czyli nieśmiałe wspomnienia miłości do tajemniczego kolegi ze szkolnej ławy, obszerne dysertacje na temat harmoniczności w muzyce, a także opis nadprzyrodzonego (mam tu na myśli seans spirytystyczny, scenę sprawiającą wrażenie doklejonej z luźnych notatek) - z jakiegoś nie do końca jasnego powodu w ,,Czarodziejskiej górze" wszystko to...
więcej Pokaż mimo to