-
Artykuły
Śladami autorów, czyli książki o miejscach, które odwiedzali i opisywali twórcyAnna Sierant8 -
Artykuły
Czytamy w weekend. 14 czerwca 2024LubimyCzytać442 -
Artykuły
Znamy laureatki Women’s Prize for Fiction i wręczonej po raz pierwszy Women’s Prize for Non-FictionAnna Sierant14 -
Artykuły
Zapraszamy na live z Małgorzatą i Michałem Kuźmińskimi! Zadaj autorom pytanie i wygraj książkę!LubimyCzytać6
Biblioteczka
2020-02-23
2020-02-22
2019-11-04
2019-10-07
2019-09-25
2019-08-26
2019-06-06
2019-06-06
Niewiele mam takich książek, które od razu uderzyły do mojego gustu,a do serca już szczególnie. Ta akurat jest jedną z tych, do których będę bardzo często wracać i za każdym razem będę mogła znaleźć w niej coś nowego. Przeczytałam ledwo kilka kartek, a już uznałam, że koniecznie muszę ją mieć na swojej półce, że czytanie w pdf lub pożyczanie z biblioteki tu po prostu nie przejdzie.
Niewiele mam takich książek, które od razu uderzyły do mojego gustu,a do serca już szczególnie. Ta akurat jest jedną z tych, do których będę bardzo często wracać i za każdym razem będę mogła znaleźć w niej coś nowego. Przeczytałam ledwo kilka kartek, a już uznałam, że koniecznie muszę ją mieć na swojej półce, że czytanie w pdf lub pożyczanie z biblioteki tu po prostu nie...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2019-04-23
2019-03-04
2019-02-01
Muszę przyznać, że takiego zakończenia to się nie spodziewałam. Czytałam przez cały czas z wielkim zainteresowaniem i byłam ciekawa tego co jeszcze się wydarzy, chciałam jak najszybciej dowiedzieć się kto w końcu jest tym "dobrym" i kto "złym", kim jest Anna, skąd te wszystkie dziwne sytuacje na wyspie.
Świetna książka, szkoda tylko że taka krótka.
Muszę przyznać, że takiego zakończenia to się nie spodziewałam. Czytałam przez cały czas z wielkim zainteresowaniem i byłam ciekawa tego co jeszcze się wydarzy, chciałam jak najszybciej dowiedzieć się kto w końcu jest tym "dobrym" i kto "złym", kim jest Anna, skąd te wszystkie dziwne sytuacje na wyspie.
Świetna książka, szkoda tylko że taka krótka.
Pierwszy raz zdarzyła mi się sytuacja, że znacznie bardziej dałam się wciągnąć oglądając serial niż czytając książkę. Rzuciłam się na Stranger Things chcąc poznać historię Terry Ives, wydarzeń w laboratorium Hawkings i tego jak to wszystko się zaczęło, przenieść się do lat 60, 70- tych i poczuć również ten klimat, który panował w serialu.
Niestety brakowało mi takiego zainteresowania, chęci przeczytania jeszcze jednej karki i kolejnej by dowiedzieć się co jest dalej.
Bohaterowie przedstawieni w troszkę prosty sposób, pozbawieni charyzmy i swojego własnego charakteru, zwyczajnie nudni.
Postać Kena - chociaż rozumiem, że jego jasnowidzenie wynikało bardziej z przeczucia - niewiele wniósł do całości, pokuszę się by powiedzieć, że podobnie było z Glorią.
Terry - uparta dusza wojownika, ale dość przewidywalna, momentami lekko irytująca. Mimo to, jest jedną z tych osób przy której towarzyszyło sporo różnych emocji.
Autorka nie skupiła się na rozpisaniu i rozplanowaniu bohaterów, większość wydaje się być taka sama, bez wyrazu. Wyjątkiem jest tutaj mała Kali i dr. Brenner, dwie osóbki którymi człowiek może się fascynować i chcieć wiedzieć więcej na ich temat.
Z mojej strony jeszcze mały plusik za chłopięcą Alice i jej wizje, którą pokochałam już od pierwszej wzmianki o jej istnieniu.
Pierwszy raz zdarzyła mi się sytuacja, że znacznie bardziej dałam się wciągnąć oglądając serial niż czytając książkę. Rzuciłam się na Stranger Things chcąc poznać historię Terry Ives, wydarzeń w laboratorium Hawkings i tego jak to wszystko się zaczęło, przenieść się do lat 60, 70- tych i poczuć również ten klimat, który panował w serialu.
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toNiestety brakowało mi takiego...