-
Artykuły
James Joyce na Bloomsday, czyli 7 faktów na temat pisarza, który odmienił literaturęKonrad Wrzesiński9 -
Artykuły
Śladami autorów, czyli książki o miejscach, które odwiedzali i opisywali twórcyAnna Sierant10 -
Artykuły
Czytamy w weekend. 14 czerwca 2024LubimyCzytać467 -
Artykuły
Znamy laureatki Women’s Prize for Fiction i wręczonej po raz pierwszy Women’s Prize for Non-FictionAnna Sierant15
Biblioteczka
2013-10-30
2013-09-18
2011-12-13
„Poczet Królowych polskich” Marcina Szczygielskiego, wbrew pozorom nie jest książką o małżonkach królów i książąt polskich. Jest natomiast powieścią o spokrewnionych ze sobą Polkach noszących nazwisko Król. Każda z przedstawionych kobiet była królową w dziedzinie, którą zajmowała się na co dzień, w epoce, w której przyszło jej żyć.
Dynastia Królowych żydowskiego pochodzenia zaczyna się na początku dwudziestego wieku. Ich losy są nierozerwalnie związane z wydarzeniami historycznymi czasów przedwojennych, okupacji, PRL-u, aż po lata nam współczesne.
Jedną z głównych bohaterek powieści jest Ita. Kobieta, która od najmłodszych lat próbuje uciec od swej żydowskiej tożsamości. W związku z tym zmienia nazwisko, a przez większość życia posługuje się pseudonimem. Już jako nastolatka jest bardzo samodzielna. Dzielnie walczy o siebie, a siła charakteru pomaga jej wybrnąć z najtrudniejszych w życiu sytuacji. Jej marzenie spełnia się, gdy zostaje aktorką.
W Wilnie 1939 roku jako Ina Marr uczy się aktorstwa, poznaje świat przedwojennych teatrów i kabaretów. Popularność i sławę zyskuje dopiero po powrocie do Warszawy, gdzie dostaje możliwość pojawienia się na dużych ekranach kin. Ma wtedy zaledwie czternaście lat. Przeżywa nieszczęśliwe romanse, jest świadkiem morderstwa, ledwo sama uchodzi z życiem. Gdy wybucha wojna, życie Iny dramatycznie się zmienia.
Marcin Szczygielski pisząc „Poczet Królowych polskich” wzorował się głównie na losach królowej polskiego kina lat trzydziestych- Iny Benity, po wojnie skazanej na zapomnienie za to, że związała się z oficerem Wehrmachtu. Autor nie dążył do napisania biografii aktorki. Wykorzystał natomiast wszystkie informacje zdobyte na jej temat, by na ich kanwie zbudować historię widzianą oczami własnej wyobraźni. Fakty i literacka fikcja tworzą historię o barwach romansu, kryminału oraz powieści obyczajowej.
Drugą z bohaterek jest trzydziestoparoletnia Magda. Nie lubi pracy, którą wykonuje, ale bez oporów daje się wciągnąć w tzw. wyścig szczurów. Pieniądze i kariera - to główny cel jej życia. Drugim jest zatrzymanie przy sobie przyjaciela geja, z którego orientacją seksualną nie potrafi się pogodzić. Tak więc emocjonalnie od niego uzależniona, nieświadoma swego pochodzenia, szuka ścieżki prowadzącej do odnalezienia sensu życia.
Losy obu kobiet łączą się w sposób zaskakujący, nie tylko dla czytelnika, ale również dla nich samych. Magda poznaje losy swoich przodków. Kiedy dowiaduje się, że jej babka była Żydówką, dziadek hitlerowcem, matka komunistką, a ojciec radzieckim szpiegiem, zaczyna rozumieć apodyktyczne zachowanie matki, która taiła przed nią prawdę i nie była wylewna w uczuciach.
Wszystkie kobiety tego rodu łączy to, iż nigdy nie mówią o miłości i nie potrafią stworzyć stałego związku z mężczyzną. Chętnie sięgają po władzę, bywają agresywne, uparcie idą pod prąd i nie spełniają się poprzez macierzyństwo. Może Magdzie uda się to zmienić.
W książce pojawiają się postacie bardzo kontrowersyjne, należące przede wszystkim środowiska transwestytów i transseksualistów. Autor opisuje świat polskich gejów i lesbijek tak, jak mniej więcej wyglądał on w okresie międzywojennym. Temat ten, tak samo jak w innych krajach, zawsze był w Polsce obecny. Nie w tak jawnym wymiarze jak teraz, ale funkcjonował. Wszystko co wiązało się z inną orientacją seksualną było zakazane i niedomówione, ale istniało.
Mimo że powieść liczy ponad pięćset stron, czyta się ją bardzo szybko i z zaciekawieniem. Dzieje się to za sprawą wzrastającego napięcia i szokującego przebiegu zdarzeń. Ryzykowna gra bohaterów, sensacyjna fabuła oraz barwne postacie czynią z książki dobry thriller psychologiczny. Nierozstrzygnięte do końca zagadki sprawiają, że po przeczytaniu powieści wciąż zastanawiamy się co naprawdę kryje przeszłość. Nasza przeszłość.
Joanna Markowska
„Poczet Królowych polskich” Marcina Szczygielskiego, wbrew pozorom nie jest książką o małżonkach królów i książąt polskich. Jest natomiast powieścią o spokrewnionych ze sobą Polkach noszących nazwisko Król. Każda z przedstawionych kobiet była królową w dziedzinie, którą zajmowała się na co dzień, w epoce, w której przyszło jej żyć.
Dynastia Królowych żydowskiego...
Łowcy wielorybów – dajcie się zwieść tytułowi i złowić autorce, Edycie Szałek – wielorybnikowi, który do połowów używa słów i wyobraźni. Dzięki niebanalnym przenośniom zatrzymuje czytelnika w krainie fiordów, otoczonej chłodnymi skałami i wiatrem Skandynawii.
„Łowcy wielorybów” to książka ponadczasowa, opowiadająca o losach kobiet: babci, matki, ciotki i córki. Każda z nich na swój sposób zmaga się z podobnym problemem, łączącym je poprzez poświęcenia i współczucie. Są różne, a jakże podobne do siebie. Szukające szczęścia u boku mężów, którzy dokonali bolesnego naruszenia ich osobowości. Czytając tę powieść zobaczycie, jak łatwo jest utożsamić się z każdą postacią. Poznając kolejne rozdziały dotkniecie przeszłości i teraźniejszości, łączących się w Świecie Flory.
Flora - już samo imię głównej bohaterki nadaje postaci tajemniczego uroku natury. Flora, doskonale wkomponowana w krajobraz wyspy, na której toczy się akcja powieści, jest jak zbiór roślin, rosnących w przeszłości na tym obszarze. Jest połączeniem okresów geologicznych, ich szczątków, skamieniałości i odcisków na nich zostawionych.
Po śmierci ojca dotyka dna, zaszczuta w niepojmowanym przez innych nieszczęściu i postanawia wymknąć się z klatki poprawności. Zaglądając w głąb siebie wskrzesza siłę. Odnajduje Kapitana, który staje się miłością. Miłością do samej siebie. Szczęściem, na które świadomie zasługuje, spełnieniem marzeń, prawie materialną projekcją zrodzoną z tęsknoty za sprawą powinowactwa dusz, grania tych samych nut. Pokochała Kapitana w chwili, w której pokochała samą siebie. Rozmawiając z nim, coraz lepiej rozumie swą naturę. Kiedy ona zaczynała zdanie, on mógł je skończyć, a wszystko miało sens i było całością.
Ten przyjaciel zmęczonego umysłu jest również jak ojciec, a jego natura jest jej bardzo bliska. Ze zrozumieniem usprawiedliwia jego postępowanie i to, dlaczego nie potrafił żyć w realiach otaczającego świata.
Flora stworzyła sobie przestrzeń wypełnioną czystym pragnieniem kochania i bycia kochaną. Podczas samotnych rozmyślań skurczył się on do rozmiarów Bryzy i zamknął w granicach drewnianej kołyski. Dużo czasu spędzała na łodzi myśląc o przeszłości. Zachwycała się nią twierdząc, iż mogłaby tak żyć zawieszona gdzieś pomiędzy sepią, bawełnianymi pończochami i karminową pomadką.
Podczas spacerów Flora natrafiła na starszego mężczyznę, którego nazwała Ojcem Wyspy. Mężczyzna sprawiał wrażenie człowieka, który zna wszystkie tajemnice, zwłaszcza te przerażające. Unikał ludzi, a zagadnięty odpowiadał tylko zdawkowo. Im mocniej Flora przenika do świata, w którym nie boi się walczyć o miłość, tym bardziej Ojciec Wyspy staje się rozmowny. Pewnego razu przyznaje, iż będąc przez krótki czas wielorybnikiem nauczył się czegoś bardzo ważnego. Zrozumiał, że czasami musisz odpuścić, by coś innego zyskać. Tym sposobem złowił wieloryba nie zabijając go i oddając mu wolność.
Sprawa polowań jest tematem przewodnim powieści. Ma to na celu uświadomienie czytelnikowi, że każdy z nas jest wielorybnikiem życia.
„Łowcy wielorybów” to książka, która bardzo przypadła mi do gustu. Po jej przeczytaniu czułam niedosyt. Powróciłam więc do wybranych rozdziałów, doszukując się odpowiedzi na niedopowiedzenia, z którymi i tak pozostałam. Prawie nigdy mi się to nie zdarza. W tym wypadku wiem, że jeszcze nieraz będę wertować kartki tej powieści, szukając czegoś między wierszami. Filozoficzne rozważania, w które wprowadza nas autorka sprawiają, że pochłaniamy myśli bohaterów, by móc później snuć na ich temat refleksje.
Czy Kapitan istnieje naprawdę? Kim jest Birmańczyk i śmiejąca się owca? Co zrobi Anna wchodząc na krzesło? Jak bohaterowie poddani ludzkim osądom i religii radzą sobie z wielorybem życia? Wyposażeni w harpun, jaki daje nam wiedza o ówczesnych czasach – przeczytajcie sami.
Joanna Markowska
Łowcy wielorybów – dajcie się zwieść tytułowi i złowić autorce, Edycie Szałek – wielorybnikowi, który do połowów używa słów i wyobraźni. Dzięki niebanalnym przenośniom zatrzymuje czytelnika w krainie fiordów, otoczonej chłodnymi skałami i wiatrem Skandynawii.
„Łowcy wielorybów” to książka ponadczasowa, opowiadająca o losach kobiet: babci, matki, ciotki i córki. Każda z...
Cała książka jest zapisana w formie pamiętnikarskiej. Narratorkami są kobiety, a książka jest spisem ich myśli i wspomnień. Mimo przeplatania wątków czytelnik nie czuje się zagubiony. Wręcz przeciwnie, wszystkie historie komponują się w całość. Czas teraźniejszy uzupełniony obrazami dawnych lat służy ukazaniu czytelnikowi, jak ogromny wpływ na teraźniejszość ma przeszłość. Odnoszę wrażenie, iż Marika Krajniewska zawarła w swojej powieści ważne przesłanie- żadne pieniądze, kariera zawodowa, żadne skarby świata nie dadzą człowiekowi pełni szczęścia, jeśli w jego życiu nie ma miłości. By ją dostrzec i przyjąć, musimy otworzyć się na ludzi, musimy pokochać siebie, aby umieć obdarzyć miłością drugiego człowieka.
Autorka bardzo obrazowo przedstawia stany psychiczne bohaterek. Dzięki temu czytelnik jest w stanie lepiej je zrozumieć. "Zapach malin" wydobywa z odbiorcy ukryte pokłady uczuć. Zastanawiając się nad sensem życia, odkrywamy wiedzę o sobie. Empatia i wrażliwość na ludzkie cierpienie sprawia, że zaglądamy głębiej. Ta wzruszająca opowieść otwiera nam umysł i serce, byśmy poczuli więcej, byśmy dojrzeli to, czego na co dzień nie dostrzegamy. Obok takiej lektury nie można przejść obojętnie. Pochłoniecie treść książki jednym tchem i nie będziecie już tacy, jak wcześniej. Sądzę, że na pewno poczujecie zapach malin.
Joanna Markowska
Cała książka jest zapisana w formie pamiętnikarskiej. Narratorkami są kobiety, a książka jest spisem ich myśli i wspomnień. Mimo przeplatania wątków czytelnik nie czuje się zagubiony. Wręcz przeciwnie, wszystkie historie komponują się w całość. Czas teraźniejszy uzupełniony obrazami dawnych lat służy ukazaniu czytelnikowi, jak ogromny wpływ na teraźniejszość ma przeszłość....
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Sandor Marai pisząc językiem pięknej prozy poetyckiej pozostawił między wersami miejsca na wnioski własne czytelnika. Ograniczył dialogi stawiając na obszerne opisy. Niezwykła aura, którą stworzył pobudza wyobraźnię czytelnika. Przechodząc do kolejnych rozdziałów zauważamy, że relacje między członkami rodziny Garrenów owiane są tajemnicą. Każda z postaci wyróżnia się niebanalną osobowością, wręcz abstrakcyjną, chwilami tracącą cechy ludzkie. „Zazdrosnych” przepełniają niedomówienia, lecz wszystko co znajdziecie na kartach tej książki, udowodni w końcu swoje głębsze znaczenie.
Uniwersalność powieści sprawia, iż każdy znajdzie w niej coś, co scali go z jej treścią. Rodzina, miłość i śmierć to główne wątki „Zazdrosnych”. Tytułowa zazdrość nie jest nam podana na tacy i objaśniona. Jej obecność odkrywamy w trakcie czytania, domyślamy się jej na własną rękę. I w tym tkwi całe sedno jej zrozumienia.
Joanna Markowska
Sandor Marai pisząc językiem pięknej prozy poetyckiej pozostawił między wersami miejsca na wnioski własne czytelnika. Ograniczył dialogi stawiając na obszerne opisy. Niezwykła aura, którą stworzył pobudza wyobraźnię czytelnika. Przechodząc do kolejnych rozdziałów zauważamy, że relacje między członkami rodziny Garrenów owiane są tajemnicą. Każda z postaci wyróżnia się...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to