rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: , , ,

Książka to zbiór artykułów słynnego ekonomisty szkoły austriackiej Hansa Hermana Hoppe. Ale przewijająca się myśl mówi, że własność prywatna jest podstawą wolności, prawa i harmonii społecznej. Żeby udowodnić swoją tezę stosuje zabieg, gdzie porównuje monarchię absolutną z demokracja i zderza systemy, gdzie państwo jest własnością prywatną z własnością publiczną.

Ciekawe że sam nie będąc monarchistą ani demokratą Hoppe jest zwolennikiem "systemu naturalnego" opartego na anarchokapitalizmie pozbawionym państwa. Jednocześnie w strukturze społecznej arystokracji, gdzie silnie są związki rodzinne i konserwatywne poglądy.

Mimo to polecam książkę dla zwolenników monarchii, którzy szukają potwierdzenia swoich poglądów poza filozofią i religią a bardziej realnych narzędzi dla powrotu do tronu i dynastii panującej.

Książka to zbiór artykułów słynnego ekonomisty szkoły austriackiej Hansa Hermana Hoppe. Ale przewijająca się myśl mówi, że własność prywatna jest podstawą wolności, prawa i harmonii społecznej. Żeby udowodnić swoją tezę stosuje zabieg, gdzie porównuje monarchię absolutną z demokracja i zderza systemy, gdzie państwo jest własnością prywatną z własnością publiczną.

Ciekawe...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Bardzo dobra pozycja nawet na dzisiejsze czasy od pojęć balistycznych po opisy broni których sporo używa się nawet dzisiaj. Polecam !

Bardzo dobra pozycja nawet na dzisiejsze czasy od pojęć balistycznych po opisy broni których sporo używa się nawet dzisiaj. Polecam !

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Jeśli ktoś pamięta polską biografię Franciszka Józefa tego autora to informuję, że ten tytuł jest lepszy. Sama biografia krążyła wokół wysokich spraw dynastii Habsburgów, polityki zagranicznej i wewnętrznej monarchii. Z kolei omawiany tytuł jest świetnym przekrojem jednej części Imperium Habsburgów od czasów zaborów do ustanowienia autonomii i początkach XX wieku.

Ale nie tylko to jest dużym plusem, albowiem autor skupia w pierwszej części książki na geografii, handlu i społeczeństwie. Dlaczego pojawiła się słynna galicyjska bieda ? Dlaczego szlachta polska była tak ugodowa wobec zaborców i jak to wpłynęło na jej rozwój? Oraz dlaczego wybuchła rabacja galicyjska ? Grodziski skupia się bardzo na sprawie chłopskiej co jak prześledzi się jego pochodzenie i czasy w których pisał jest zrozumiałe. Ale ponownie wpływa to na korzyść publikacji, ponieważ widzimy Galicję bardziej z chłopskiej chaty niż szlacheckiego dworu. W końcu reformy józefińskie odcisnęły na tej klasie społecznej duże piętno odrywając chłopa od folwarku szlacheckiego i przybliżając go do biurokracji państwowej.

Oczywiście czasami ideologia czasów odbija się na podejściu do monarchizmu czy konserwatyzmu, gdzie nazywane są reakcją, klerykalizmem, przedstawia się jako negatywną siłę ale nie jest to aż tak widoczne. Ponieważ jakby nie patrzyć do właśnie katolicka monarchia Habsburgów starła złagodzić los chłopa przeciwieństwie od tego "złego" Pana.

W swojej formie książka jest świetna i godna polecenia.

Jeśli ktoś pamięta polską biografię Franciszka Józefa tego autora to informuję, że ten tytuł jest lepszy. Sama biografia krążyła wokół wysokich spraw dynastii Habsburgów, polityki zagranicznej i wewnętrznej monarchii. Z kolei omawiany tytuł jest świetnym przekrojem jednej części Imperium Habsburgów od czasów zaborów do ustanowienia autonomii i początkach XX wieku.

Ale nie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Autor jest bardzo odważny, próbując przenalizować Mojżesza z punktu widzenia historii. Nie znam nikogo kto by miał takie podejście. Teraz na poważnie ten tytuł nie demaskuje żadnego kłamstwa. Podaje "szokujące" informacje z życia wielkich postaci i analizuje je z punktu widzenia dzisiejszego człowieka, ktoś kogoś zdradził, inny lubił chłopców albo nie szanował życia swoich poddanych. Albo jeden z mich ulubionych, jeden ze "złych" dorobił się na handlu niewolnikami w Rzymie. Niewiarygodne naprawdę.

Brak wiedzy o realiach jakich opisuje odbija się też w podejściu do samej historii, zarzuca dawnym historykom, że byli nierzetelni, uprawiali propagandę. Oczywiście że tak było ponieważ pisanie historii miało konkretny cel, Pan Fabian chce narzucić starożytnym ideał historyka z XX wieku ! Choć jak czytam wymienioną książkę mam wrażenie że starożytni pisarze bardziej się przykładali do swojej roboty.

Osobną kategorią jest "odkłamywanie" postaci związanych z religią. Skoro nie chcesz analizować postaci, przez pryzmat świętych tekstów, które jako jedyne są źródłem. To po co się w ogóle zabierać za tę robotę ? Pan Fabian nazywa wszystko bajkami i propagandą, dochodząc do wniosków podobnych jak wyżej podane. Swoją drogą skoro wszyscy twórcy religii to tylko hipokryci rządni władzy to czemu autor wykorzystuje ich etykę zakorzenioną w naszej kulturze i krytykuje różne niegodne postępowania ?

Autor chciał napisać coś szokującego a skończyło się śmiesznie, może miało wyjść inteligentnie ale wyszedł tylko brak wiedzy.

Autor jest bardzo odważny, próbując przenalizować Mojżesza z punktu widzenia historii. Nie znam nikogo kto by miał takie podejście. Teraz na poważnie ten tytuł nie demaskuje żadnego kłamstwa. Podaje "szokujące" informacje z życia wielkich postaci i analizuje je z punktu widzenia dzisiejszego człowieka, ktoś kogoś zdradził, inny lubił chłopców albo nie szanował życia swoich...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Piękny esej o duchowości Persji na przestrzeni wieków. Jako człowiek który interesuje się religią naszych pogańskich przodków, doszedłem do etapu gdzie zapoznanie się z perską religią ognia jest niezbędne do poznania naszej słowiańskiej duchowości. Gdzieś w zamierzchłych czasach plemiona irańskie i słowiańskie musiały mocno na ciebie oddziaływać skoro ich światy są tak do siebie podobne.

Poznawaliśmy Persów przez podręczniki szkolne, jako hordy barbarzyńców które zostały pokonane przez Greków. Jesteśmy dziedzicami zwycięzców spod Maratonu i niszczycieli Persepolis i tak samo jak oni za bardzo nie rozumiemy specyficznej dla tego świata duchowości. Tam od początku świata, ciągle jest prowadzona walka między dobrem i złem. Jako wyznawcy tego dobrego Boga, Persowie razem z nim codziennie każdego ranka prowadzili walkę z demonami, nieczystymi istotami i ludźmi. Jednocześnie wiedząc, że sami są nieczyści, ponieważ złożeni materii muszą uważać, żeby nie skalać świętego ognia. Byli świadomi swojej niedoskonałości i śmiertelności co jeszcze bardziej przybliżało do Boga.

Autor prowadzi nas przez epoki trzy epoki odpowiednie dla dynastii, będziemy podążać przez korytarze Persepolis przed oblicze Dariusza i odczytywać płaskorzeźby na ścianach pałacu i ukrytego tam Boga. Udamy się do nowego państwa perskiego, odbudowanego na gruzach imperium Aleksandra Wielkiego, tam pozostałości wielkich tryumfów Sasanidów wykute w skałach będą nam opowiadać historię królów i Boga ognia który, ukazuje się wiernym w całym swoim majestacie. Na końcu poznajemy perskiego mistyka Islamu, którego poszukiwania Boga zaprowadziły go przed oblicze kata.

Autor pisze pięknym językiem, jego erudycja odpowiednio opisuje czytelnikowi metafizyczny świat Persji i jej mieszkańców , który na przestrzeni wieków zmieniał się jednocześnie pozostawiając ciągle specyficzne pragnie poznania absolutu.

Piękny esej o duchowości Persji na przestrzeni wieków. Jako człowiek który interesuje się religią naszych pogańskich przodków, doszedłem do etapu gdzie zapoznanie się z perską religią ognia jest niezbędne do poznania naszej słowiańskiej duchowości. Gdzieś w zamierzchłych czasach plemiona irańskie i słowiańskie musiały mocno na ciebie oddziaływać skoro ich światy są tak do...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Skończyłem właśnie czytać epitafium dla rodu Habsburgów, nie żadną książkę historyczną. Oczywiście jest tutaj sporo historii, faktów ale też informacji jak z rodzinnego albumu, że wujek był może nieporadny życiowo a jego syn również się nie popisał ale przecież noszą zacne nazwisko !

A przy okazji Sobieski ten chytry lis wziął miliony przed wyprawą wiedeńską i miał jeszcze czelność przeszkadzać habsburskim dowódcom w pokonaniu Turków. W tej opowieści Wiedeń jest centrum świata, Rzeczpospolita to naprawdę peryferia Europy. Oczywiście że jeden z rodu niejaki Maksymilian III siedział wiek wcześniej w niewoli u Zamoyskiego to tego nie przeczytamy.

Dowiemy się za to jak mozolnie i powoli z pokolenia na pokolenie Habsburgowie budowali swoją potęgę. Mimo częstych niepowodzeń wspierali się dyplomacją, małżeństwami i legitymizmem czyli swoim świętym prawem do tronu. Nawet w czasach ciężkich klęsk jak wojna trzydziestoletnia czy wojny śląskie to dynastia stała się synonimem państw. Dzięki temu nie ważne ile bitew przegrano dopóki była głowa rodu zawsze można było coś zorganizować. Odwrotnie niż w naszej historii nie ważne ile razy wygraliśmy w polu zawsze brakowało tego dopięcia sprawy na ostatni guzik. To zapewniało stabilność rządu i możliwości dalszych reform.

Inna wizja historii naszego regionu - myślę, że to największy plus tego tytułu. Warto spojrzeć na kraj gdzie monarchizm był silny i przyniósł dobre skutki dla państwa i rodu który istnieje do tej pory.

Skończyłem właśnie czytać epitafium dla rodu Habsburgów, nie żadną książkę historyczną. Oczywiście jest tutaj sporo historii, faktów ale też informacji jak z rodzinnego albumu, że wujek był może nieporadny życiowo a jego syn również się nie popisał ale przecież noszą zacne nazwisko !

A przy okazji Sobieski ten chytry lis wziął miliony przed wyprawą wiedeńską i miał...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Książka angielskiego historyka ze wszystkimi tego zaletami i wadami. Jak zauważyli inni czytelnicy, książka jest napisana dobrym językiem bez wyliczania statystyk i przerzucania numerami dywizji, batalionów itp. Więc jeśli, ktoś chce niezobowiązująco podejść do tematu to dla niego idealny tytuł. Z drugiej to może być problem dla ludzi chcący bardziej wgryź się w historię jakiegoś frontu np. wschodniego czy zagadnienie militarne, taktyczne są całkowicie pominięte. Mamy tutaj głównie front zachodni, Gallipoli czy Bliski Wschód czyli tam gdzie walczyli Brytyjczycy, cóż za zaskoczenie ! Anglosaski historyk napisał coś z punktu anglocentryzmu !

Wschodni front ogranicza się praktycznie do działań Niemiec, Austro-Węgry są tam dodatkiem czyli jak według autora na zachodzie Francuzi ale biorąc pod uwagę, że strategii jest tam mało to i tak nic nie tracimy. Za to co jakiś akapit pojawia się informacja, że okręty podwodne zatopiły ileś statków i zginęło jakaś liczba ludzi po trzystu stronach człowiek już powoli się męczy. Sporo jest poświęcone aspektom społecznym, jak ruch antywojenny jego odbicia na wyspach czy państwach centralnych czy mankamenty okupacji niemieckiej. Brak skupienia na aspektach strategicznych autor nadrabia masą cytatów uczestników danych wydarzeń. Walki we Flandrii czy na wybrzeżu Turcji obserwujemy z punktu widzenia żołnierzy co nadaje jeszcze bardziej fabularnej otoczki. Widocznie taki był zamysł autora więc nie można mieć do niego pretensji. Przez ponad 500 stron przechodzimy od okopów francuskich przez działania morskie, Bałkany, Mezopotamię, żeby znowu wrócić przy następnym akapicie do Francji. Można czasami stracić wątek.

Książka bardziej popularna niż naukowa, napisana z punktu widzenia zwycięzców na dodatek tych bardziej zadufanych. Dużo ciekawostek dzięki spojrzeniu na wojnę oczami żołnierzy ale zatraca przez to czasami całokształt. Wiele informacjo z frontów według zasady jeden akapit jedna wiadomość, czyta się czasami jak nagłówki z gazety. Książka nie jest zła ale trzeba się przyzwyczaić do jej specyficznej konstrukcji.

Książka angielskiego historyka ze wszystkimi tego zaletami i wadami. Jak zauważyli inni czytelnicy, książka jest napisana dobrym językiem bez wyliczania statystyk i przerzucania numerami dywizji, batalionów itp. Więc jeśli, ktoś chce niezobowiązująco podejść do tematu to dla niego idealny tytuł. Z drugiej to może być problem dla ludzi chcący bardziej wgryź się w historię...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Bezpieka z katanami

Przez ostatnie wieki Europę nawiedzały rewolucje, reformacje i inne ruchy polityczne. W tym samym czasie w Japonii po zdobyciu przez ród Tokugawa szogunatu kraj zamknął się na świat. Wszystko zmieniło się wraz z przybyciem statu parowego z USA w połowie XIX wieku, wymusił ponowne otwarcie Japonii. Uznano to za taką hańbę, że postanowiono ją zmazać. Powstały różne ruchy samurajskie, które przysięgały wierność cesarzowi (czasami wbrew jego woli) ewentualnie szogunowi i opowiadały się za wygnaniem barbarzyńców.

W tym zamieszaniu potrzebna była siła, która zaprowadziła by porządek w stolicy Kioto. Zorganizowano wiele takich grup w tym Shinsengumi - którzy charakteryzowali się tym, że byli roninami a ich przywódcy chłopami. Za to perfekcyjnie posługiwali się mieczem, byli bezwzględni dla wrogów i posiadali ogromne pragnienie władzy. W czasie kiedy etos samurajski przez lata izolacji uległ stępieniu, niczym nieużywana katana, ci wojownicy byli symbolem odrodzenia się ducha bushido.

Tropili nocami samurajów zakłócających porządek publiczny, spiskujących przeciw szogunowi i bez litości się z nimi rozprawiali. Książka jest pełna pojedynków, grupowych walk w ciasnych pomieszczeniach czy nocnych napadów. Fascynujący obraz ostatnich lat feudalnej Japonii, twardej polityki i zanikania dawnych zwyczajów.

Bezpieka z katanami

Przez ostatnie wieki Europę nawiedzały rewolucje, reformacje i inne ruchy polityczne. W tym samym czasie w Japonii po zdobyciu przez ród Tokugawa szogunatu kraj zamknął się na świat. Wszystko zmieniło się wraz z przybyciem statu parowego z USA w połowie XIX wieku, wymusił ponowne otwarcie Japonii. Uznano to za taką hańbę, że postanowiono ją zmazać....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Teoria wszystkiego są o tyle ciekawe dla ich twórców i zwolenników, że nie trzeba się za bardzo wysilać. Teoria walki klas czy rasowe w 30 słowach świetnie mogą wytłumaczyć wszystkie wątpliwości na wszystkie pytania i świat od razu wydaje się prosty i przejrzysty. Skoro jednak teoria nie pasuje do rzeczywistości tym gorzej dla rzeczywistości.

Mamy tutaj właśnie świetny przykład, wszystko co się dzieje to wina resentymentów czyli jak podaje słownik -żal lub uraza do kogoś odczuwane przez dłuższy czas i zwykle powracające na wspomnienie doznanych krzywd. Tak więc chrześcijanie prześladowali Żydów bo zabili Jezusa, tak bardzo to pamiętali, że 1941 roku doszło do mordu w Jedwabnem. Oczywiście przez 2000 lat mogło dojść do różnych nieporozumień ale kto by się tym przejmował. Już tłumacz w przypisach podaje, że Gross na którego autor się powołuje, nie wspomina nic o wątkach religijnych tej zbrodni. Autor używa jeszcze starych danych z których sam Gross się wycofał, podaje że Polacy pod okupacją niemiecką sami spalili 1600 Żydów !

A dlaczego Gross się wycofał z tej liczby ? Ponieważ ktoś zadał pytanie jak duże były stodoły w tamtym rejonie. Według badań archeologicznych stodoła miała 19 metrów długości i 7 szerokości. Teraz niech ktoś sobie wyobrazi wtłoczenie tej masy ludzi do środka. Widać jak ktoś wymyślił sobie odpowiedź na wszystko to i w podstawowych faktach będzie szedł na łatwiznę. Tylko czemu jego książki muszą być w supermarketach Polskich i promować te szkodliwe fantazje autora.

Jeśli autor książki jest wykładowcom na francuskiej uczelni to źle to wróży dla Francji.

Teoria wszystkiego są o tyle ciekawe dla ich twórców i zwolenników, że nie trzeba się za bardzo wysilać. Teoria walki klas czy rasowe w 30 słowach świetnie mogą wytłumaczyć wszystkie wątpliwości na wszystkie pytania i świat od razu wydaje się prosty i przejrzysty. Skoro jednak teoria nie pasuje do rzeczywistości tym gorzej dla rzeczywistości.

Mamy tutaj właśnie świetny...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Rewelacyjne wspomnienia, które mają w tytule "Cud na Wisłą" a Polaków tam jak na lekarstwo. Ale to nie zarzut, ponieważ nasz bohater Kurko po walkach z bolszewikami w republikach nadbałtyckich. Zaciągnął się do wojsk "białych" generała Bułaka-Bałachowicza, gdzie oprócz Rosjan, znajdowała się cała paleta narodowości, weteranów Wielkiej Wojny czy awanturników. Ich zastępy skutecznie biły bolszewików od Kijowa po Warszawę a później goniąc ich aż na wschód. I tutaj trzeba zwrócić uwagę na to, że gdy Rzeczpospolita zawiera rozejm, wojsko białych przekracza granicę i nadal się bije na terenach Białorusi. Następnie po klęsce nasz bohater zaciąga się do "białych" na Ukrainie i tam dalej walczy.

Wspomnienia są ciekawe ponieważ pokazują, że konflikt z bolszewikami nie dotyczył tylko Polski. Zaczął się szybciej i trwał dłużej poza granicami Rzeczpospolitej. To była istna krucjata z nową ideologią, bohater to widzi, opisuje wspomnienia ludzi, którzy mieli do czynienia z czerwonym reżimem i widzi na własne oczy działania nowej ideologii.

Bardzo urzekły mnie opisy bitew są plastyczne i działają na wyobraźnię. Żydzi strzelający z okien synagogi w plecy oddziału Kurko, który broni się przed bolszewikami, nocne rajdy kawalerii na tyły wroga czy opisy walk okopowych nad Prypecią robią wrażenie. Nowe i żywe spojrzenie na rok 1920.

Rewelacyjne wspomnienia, które mają w tytule "Cud na Wisłą" a Polaków tam jak na lekarstwo. Ale to nie zarzut, ponieważ nasz bohater Kurko po walkach z bolszewikami w republikach nadbałtyckich. Zaciągnął się do wojsk "białych" generała Bułaka-Bałachowicza, gdzie oprócz Rosjan, znajdowała się cała paleta narodowości, weteranów Wielkiej Wojny czy awanturników. Ich zastępy...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Książka szczególna dla mnie bo to mój pierwszy tytuł o tym konflikcie i chyba szczęśliwa. Ponieważ jest świetnym wprowadzeniem dla kogoś kto chce się zapoznać z tymi wydarzeniami a jednocześnie nie chce się zniechęcić ponieważ zakres walk, postaci czy miejsc może zniechęcić lub znudzić czytelnika. Jakby nie patrzeć to nadal jest dość egzotyczny temat mimo, że dotyczył bezpośrednio naszego kraju.

Zwięzły i chronologiczny zapis wydarzeń ułatwia zapoznanie się z tematem, rozdziały specjalistyczne jak walki na morzu czy powietrzu też przyjemnie się czyta. Co sprawia, że szybko wchłania się wiedzę a świetne zdjęcia w dużym formacie ułatwiają zapoznanie się np. z realiami okopowymi. Kolorowe i dokładne mapki nie pozwalają nam się zgubić w tym gąszczu frontów i armii. Książka jest po prostu ładnie wydana na dobrym papierze co jest przyjemne dla oka.

Do wydania polskiego dodano rozdział napisany przez profesora Pawła Wieczorkiewicza na temat polskich formacji podczas Wielkiej Wojny. Ten miły akcent polski uświadamia nam jak przełomowym wydarzeniem w naszej historii była I Wojna Światowa.

Książka szczególna dla mnie bo to mój pierwszy tytuł o tym konflikcie i chyba szczęśliwa. Ponieważ jest świetnym wprowadzeniem dla kogoś kto chce się zapoznać z tymi wydarzeniami a jednocześnie nie chce się zniechęcić ponieważ zakres walk, postaci czy miejsc może zniechęcić lub znudzić czytelnika. Jakby nie patrzeć to nadal jest dość egzotyczny temat mimo, że dotyczył...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Książka wybitna w swojej kategorii, ponieważ pokazuje prawdziwą samoobronę czyli brutalną i prostą. Brutalną ponieważ na ulicy nie ma czasu na zasady więc ciosy w czułe miejsca to sposób na przeżycie. Proste ponieważ im więcej mamy w głowie technik tym trudniej je zastosować w krytycznych sytuacjach. To nie jest mata, ring czy nawet osławiona klatka. Kopniak z buta naprawdę boli mocniej od gołej stopy a ciosy gołą pięścią to nie szermierka na rękawice bokserskie. Uderzenie w chodnik również do przyjemnych nie należy, więc nie myśl o tarzaniu się na betonie. Techniki oparte o karate pokazują, że ta sztuka w odpowiednich warunkach jest bardzo skuteczna.

Książka wybitna w swojej kategorii, ponieważ pokazuje prawdziwą samoobronę czyli brutalną i prostą. Brutalną ponieważ na ulicy nie ma czasu na zasady więc ciosy w czułe miejsca to sposób na przeżycie. Proste ponieważ im więcej mamy w głowie technik tym trudniej je zastosować w krytycznych sytuacjach. To nie jest mata, ring czy nawet osławiona klatka. Kopniak z buta naprawdę...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Gdyby ktoś miał rzucić kamieniem w tłum pisarzy zajmujących się tematyką legionową to trafiłby albo w piłsudczyka albo endeka. W zależności o preferencji byśmy czytali o niezastąpionej roli brygadiera Piłsudskiego z drugiej o niedocenionym pułkowniku Hallerze.

Dobrze że ten autor nie dostałby żadnym kamieniem, ponieważ zachowuje równowagę między dwoma stronami a nawet rozwija temat o konserwatystów, którzy odegrali niemałą rolę przy tworzeniu Legionów. Rzeczywiście w pewnym momencie Piłsudski staje się ważną postacią wokół której buduje się czyn legionowy w końcu nawet dostał za to medal od najwyższego dowództwa C.K. Z drugiej strony żołnierze II Brygady od samego początku walczyli w trudnych warunkach a ich oponenci z I Brygady zachowali się wobec nich mało honorowo. Między tymi stronami mamy jeszcze rozdział poświęcony Legionom formowanym przez Rosjan, przyznajmy szczerze chyba najmniej znanych a pokazuje kontrast między tymi dwoma zaborami.

Książka jest napisana lekkim językiem, dobrze się czyta szczególnie, że jest sporo fragmentów pamiętników i wspomnień. Więc mamy i ogólne fakty jak i pierwszoosobowe relacje z okopów czy gabinetów politycznych. Tytuł warty przeczytania, autor przekonał mnie na pewno do sięgnięcia po inne jego książki.

Gdyby ktoś miał rzucić kamieniem w tłum pisarzy zajmujących się tematyką legionową to trafiłby albo w piłsudczyka albo endeka. W zależności o preferencji byśmy czytali o niezastąpionej roli brygadiera Piłsudskiego z drugiej o niedocenionym pułkowniku Hallerze.

Dobrze że ten autor nie dostałby żadnym kamieniem, ponieważ zachowuje równowagę między dwoma stronami a nawet...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Narodowa kwarantanna Anno Domini 2020 przerwała moje regularne ćwiczenia więc postanowiłem zapoznać się z czymś co mnie zawsze ciekawiło. Tai Chi przeciwieństwie do ćwiczeń siłowych, gdzie cały jesteś zlany potem, nastawia się powolne ruchy, rozluźnienie i oddech. Wykorzystujesz inny zakres ruchu niż zwykle i inne mięśnie więc przy ćwiczeniach czujesz charakterystyczny opór i mrowienie w palcach. Naprawdę ciekawa alternatywa a trzeba przypomnieć, że to nie jest tylko gimnastyka ruchowa ale też sztuka walki, ludzie to ćwiczyli dla samoobrony. Na razie uczę się podstawowych ruchów ale jest to ciekawe doświadczenie.

Książka jest rzetelna nie ma tutaj miejsca na okultystyczne teorie o mistycznych siłach chi zamiast tego, opisuje historię, filozofię i zasady Tai Chi. Najważniejsze są ostatnie rozdziały, który przestawiają ćwiczenia przygotowawcze np. prawidłowe stanie czy toczenie kuli- bao, tak to charakterystyczne ćwiczenie, gdzie adepci Tai Chi obracają przed sobą kule w powietrzu. Później przechodzimy do meritum czyli 24 ruchów z zastosowaniem bojowym.

Na koniec cytat z książki, zamiast zakończenia :

"Jeśli chcesz się napić, musisz to zrobić sam. Żaden opis wody nie zastąpi ci jej"

Tak to z Tai Chi jest musisz spróbować samemu.

Narodowa kwarantanna Anno Domini 2020 przerwała moje regularne ćwiczenia więc postanowiłem zapoznać się z czymś co mnie zawsze ciekawiło. Tai Chi przeciwieństwie do ćwiczeń siłowych, gdzie cały jesteś zlany potem, nastawia się powolne ruchy, rozluźnienie i oddech. Wykorzystujesz inny zakres ruchu niż zwykle i inne mięśnie więc przy ćwiczeniach czujesz charakterystyczny...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Nostalgiczny obraz C.K. monarchii napisany przez alkoholika który nie mógł pogodzić się z nową rzeczywistością 20-lecia międzywojennego. Tak mniej więcej wygląda przekrój książki. Sięgnąłem po nią jako miłośnik monarchii Habsburskiej i się nie zawiodłem, to jest dramat czterech pokoleń pewnej rodziny w bardzo melancholijnym stylu. To nie jest książka historyczna, broń Boże ! A bardziej wyidealizowany obraz, mamy włożone w usta bohaterów lęki ludzi następnej epoki. Oni czują, że jest źle, to koniec ich państwa, świata i pewnego rodzaju stylu życia. Tylko że to już pisze człowiek, który przeżył całą zawieruchę Wielkiej Wojny, rozpad Austro-Węgier i widzi narodziny totalitaryzmów. Więc lepiej nie używać tego jako podręcznika historii ale jako dramat jak najbardziej, szczególnie że kreacje bohaterów są jak najbardziej dobre. Opisy różnych regionów monarchii tez nadają charakteryzującego stylu a do tego wszystko okraszone pięknym językiem. Fabuła idzie powoli, bez pośpiechu w końcu w monarchii nie wypadało się śpieszyć to nietaktowne.

Nostalgiczny obraz C.K. monarchii napisany przez alkoholika który nie mógł pogodzić się z nową rzeczywistością 20-lecia międzywojennego. Tak mniej więcej wygląda przekrój książki. Sięgnąłem po nią jako miłośnik monarchii Habsburskiej i się nie zawiodłem, to jest dramat czterech pokoleń pewnej rodziny w bardzo melancholijnym stylu. To nie jest książka historyczna, broń Boże...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

"Dwadzieścia niezwykłych losów z czasów światowej pożogi"

Tak wygląda podtytuł tej książki i nad tym trzeba się pochylić. Ponieważ faktycznie mamy tutaj dwadzieścia wspomnień różnych bohaterów, ale czy są one sobie równe ? Przewijają się obszerne wspomnienia angielskiej pielęgniarki w rosyjskiej armii ale też małe fragmenty australijskiego żołnierza który szybko ginie. W takim ustawieniu rzeczywiście posiadamy dwadzieścia wspomnień ale czytamy przez większość czasu tylko kilka. Jeszcze na dodatek autor trzymając się chronologii między dwa długie opisy kilku bohaterów lub rzucić kilka zdań, że jakiś bohater wsiadł do pociągu X i pojechał do miasta Y i na tym kończy nam się fragment. Co to wnosi do całości i jakie można wyciągać wnioski ? No właśnie, ciężko o nie.

Ale bądźmy sprawiedliwi, uważny czytelnik doszuka się różnych smaczków. Wielu czytelników uważa że książka jest nudna. I w pewnym sensie mają rację bo oddaje klimat tamtej wojny. Co może opisywać codzienne żołnierz w okopach czekając miesiącami na bitwę ? Albo kobieta- kierowca z Australii na froncie serbskim ? Oczywiście są sceny batalistyczne, szczególnie zapadło mi w pamięci historia angielskiego żołnierza, który oczyszczał okopy z Niemców za pomocą pistoletów i granatów,opisy okopów francuskiego piechociarza czy front mezopotamski do dzisiaj pamiętam opisy pragnienia i spiekoty tych żołnierzy.

Co mnie zaskoczyło pozytywnie to wspomnienia niemieckiej 12- letniej uczennicy, która opisuje jak zmienia się życie zwykłych ludzi. Możemy dojść do wniosku, że chcieli zdobyć Paryż a w kraju głównym produktem spożywczym był burak, jak to dłużej miało pociągnąć ?

Trzeba czasami wybaczać autorom ich pomysły, może koncepcja ta a nie inna bardziej pasowała ale z drugiej strony jest to wartościowy tytuł. Przedstawiający życie, różne perypetie żołnierzy i cywili podczas konfliktu który zmienił świat. Więc czasami o bitwach i burakach warto przeczytać bo można dojść do ciekawych przemyśleń i zmienić swój pogląd na różne rzeczy. Szczególnie że ten konflikt nadal jest przedstawiany w naszym kraju z punktu odzyskania niepodległości a na zachodzie jest on synonimem końca pewnej wspaniałej epoki.

"Dwadzieścia niezwykłych losów z czasów światowej pożogi"

Tak wygląda podtytuł tej książki i nad tym trzeba się pochylić. Ponieważ faktycznie mamy tutaj dwadzieścia wspomnień różnych bohaterów, ale czy są one sobie równe ? Przewijają się obszerne wspomnienia angielskiej pielęgniarki w rosyjskiej armii ale też małe fragmenty australijskiego żołnierza który szybko ginie. W...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Arcyciekawa książka, którą jednak trudno się czyta. Ponieważ nie jest to historia ogólna rewolucji bolszewickiej ale opisanie działań wywiadowczych służb specjalnych.

Jest to moja druga recenzja tej książki, pierwsza została poddana anihilacji przez nieostrożne działania autora przy porannej kawie.

Każdy chyba już słyszał o podrzuceniu przez Niemców, "kukułczego jaja" w postaci Lenina do carskiego gniazda. Spowodowało to ciąg zdarzeń, który zakończył się zajęcia wielkich połaci wschodniej europy aż po rzekę Don. Niemicy zaczęli przenikać na Kaukaz co nie uszło uwadze Wielkiej Brytanii, która zaczęła się obawiać kolejnej "Wielkiej Gry" o swoje kolonie na wschodzie. Anglicy chcąc zapobiec niefortunnej sytuacji zrobili to co Imperium robiło już od czasów Napoleona, czyli wysłać agentów by skutecznie zamieszać na kontynencie.

Będziemy mogli prześledzić działania służb niemieckich w sprawie Lenina, użycia banków i bankierów do osadzenia go u steru władzy. W polskiej historii badacze chyba nie zwracają dużej uwagi na rolę banków jako broni. Obracamy się sferze bitew, powstań i konspiracji. Umyka nam ta strefa działań, która skuteczniej powaliła Rosyjskiego giganta niż wszystkie dywizje niemieckie razem wzięte. To naprawdę daje do myślenia !

Z drugiej strony zobaczymy działania państw Ententy, głównie Angielskich "Bondów" z teczkami pieniędzy krążącymi po Rosji. Raz będą wspierać białych generałów przeciw bolszewikom a innym razem zobaczymy tych agentów jak rozmawiają z komunistami o możliwym sojuszu. Również Francja będzie działać ale nie tak regularnie, ponieważ jak zobaczymy, oba te kraje podzieliły się strefami wpływu w Europie Wschodniej. W tej mozaice agentów, służb i innych graczy, pojawią się też polskie akcenty jak Ferdynand Ossendowski, generała Dowbor- Muśnicki, czy słynny bankier Karol Jaroszyński któremu Anglicy zlecą przejęcie rosyjskich banków. Zobaczymy również do czego był potrzebny Korpus Czechosłowacki na Syberii.

Książka która rzuca nowe światło na ten okres historii a jest praktycznie nieznana, nikt o niej nie wspomina w recenzjach. Trafiłem na nią przypadkiem po przecenie, obawiając się trochę, że to jedna z tych spiskowych teorii aż nie zobaczyłem, że książka opiera się na archiwach i wspomnieniach. Bibliografia jest naprawdę przekonująca. Źródła na których się opiera autor jak i temat, który porusza to dwa duże atuty tej książki. Zobaczymy poważną politykę, która jak obserwuję obecnie, dużo się nie zmieniła, jest po prostu więcej instrumentów ale cele pozostają zawsze te same.

Arcyciekawa książka, którą jednak trudno się czyta. Ponieważ nie jest to historia ogólna rewolucji bolszewickiej ale opisanie działań wywiadowczych służb specjalnych.

Jest to moja druga recenzja tej książki, pierwsza została poddana anihilacji przez nieostrożne działania autora przy porannej kawie.

Każdy chyba już słyszał o podrzuceniu przez Niemców, "kukułczego...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Bardzo techniczna książka dla humanisty. Obliczenia dotyczące wytrzymałości kopii, matematyczne rachunki ile było samej jazdy husarskiej w chorągwiach husarskich. Czy ilość towarzyszy do pocztowych jest wbrew pozorom nadzwyczajnie wciągające. Sama książka nie jest o historii tej formacji a bardziej o jej praktycznym działaniu w polu przeciw piechocie szwedzkiej co wyjaśnia techniczny aspekt i zawężone pole opisu. Mamy tutaj rozłożone na czynniki pierwsze husarza i omówienie poszczególnych elementów jak pancerz, kopia, koń, zmienne warunki wpływające na działanie. Jeśli chcesz wiedzieć dlaczego husaria zasłużyła sobie na swoją renomę to zdecydowanie książka dla ciebie.

Bardzo techniczna książka dla humanisty. Obliczenia dotyczące wytrzymałości kopii, matematyczne rachunki ile było samej jazdy husarskiej w chorągwiach husarskich. Czy ilość towarzyszy do pocztowych jest wbrew pozorom nadzwyczajnie wciągające. Sama książka nie jest o historii tej formacji a bardziej o jej praktycznym działaniu w polu przeciw piechocie szwedzkiej co wyjaśnia...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

W demokracji rządzi większość a w republice prawo.

Szlachta sarmacka wcale nie uważała się za demokratów to było by dla nich uwłaczające oni byli republikanami. Mit demokracji szlacheckiej tak samo jak wolnej elekcji czy słabych królów polskich jest powtarzany od czasów zaborów. Smutna prawda ale my naród polski, nie znamy dawnej Rzeczpospolitej. Nie rozumiemy mechanizmów, które rządziły tamtym państwem a na które się powołujemy. Współcześnie śmiejemy się z warchołów i sarmackiej kultury ale na hasło o poborze do wojska ludzie reagują negatywnie a dla naszych przodków było zaszczytem, obrona swojego kraju. Wiedzieli że ten kto walczy za swoją ojczyznę ma prawo o niej decydować. Czy my dzisiaj o tym wiemy ?

Naprawdę "Sarmacki republikanizm" otwiera oczy na wiele spraw dawnych i współczesnych.

W demokracji rządzi większość a w republice prawo.

Szlachta sarmacka wcale nie uważała się za demokratów to było by dla nich uwłaczające oni byli republikanami. Mit demokracji szlacheckiej tak samo jak wolnej elekcji czy słabych królów polskich jest powtarzany od czasów zaborów. Smutna prawda ale my naród polski, nie znamy dawnej Rzeczpospolitej. Nie rozumiemy...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Ile może poświęcić elita polityczna, kosztem swojego narodu ? Jak mogą rozejść się drogi zwykłych obywateli i polityków w najcięższych chwilach ? Czy to już głupota, cynizm czy zdrada ?

Tytuł który pokazuje inny obraz wojny niż chętnie opisują to historycy głównego nurtu typu propowstańczego i nieskazitelnych patriotycznych obrazków. Wielonarodowy Wołyń staje się areną walki o przeżycie narodu polskiego i to dosłownym znaczeniu tego słowa. Ponieważ nie chodzi tutaj o narodową dumę, honor żołnierza polskiego czy układy polityczne. Wszystko rozbija się o czysto biologiczne przeżycie ludzi pochodzenia polskiego, którzy zostali wrzuceni do banderowskiej maszyny śmierci. Przyczynili się do tego przywódcy polityczni z AK, którzy w imię wyższych celów nie zamierzali interweniować. Kiedy istnienie człowieka staje pod znakiem zapytania, ujawniają się instynkt samozachowawczy, niczym rozbitek na bezludnej wyspie. Kresowiacy zaczynają przeobrażać wojenne realia dla swoich potrzeb zakładając samoobronę, ubierając niemiecki mundur czy wstępując do sowieckiej partyzantki.

Zasady gry zmieniają się na tyle, że dzisiaj te historie nabierają dla wielbicieli dawnych elit skandalicznej wymowy i bardzo dobrze. Ponieważ Piotr Zychowicz przywraca pamięć tamtym ludziom, pokazuje kto zachował się tak naprawdę honorowo a kto pod płaszczykiem patriotyzmu tylko kultywuje dawne błędy.

Ile może poświęcić elita polityczna, kosztem swojego narodu ? Jak mogą rozejść się drogi zwykłych obywateli i polityków w najcięższych chwilach ? Czy to już głupota, cynizm czy zdrada ?

Tytuł który pokazuje inny obraz wojny niż chętnie opisują to historycy głównego nurtu typu propowstańczego i nieskazitelnych patriotycznych obrazków. Wielonarodowy Wołyń staje się areną...

więcej Pokaż mimo to