-
ArtykułyŚladami autorów, czyli książki o miejscach, które odwiedzali i opisywali twórcyAnna Sierant8
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 14 czerwca 2024LubimyCzytać441
-
ArtykułyZnamy laureatki Women’s Prize for Fiction i wręczonej po raz pierwszy Women’s Prize for Non-FictionAnna Sierant14
-
ArtykułyZapraszamy na live z Małgorzatą i Michałem Kuźmińskimi! Zadaj autorom pytanie i wygraj książkę!LubimyCzytać6
Biblioteczka
2023-10-01
2023-02-01
2023-03-24
Jestem bardzo mile zaskoczona tą książką. Kojarzyłam wcześniej autora (choć mgliście) z programów telewizyjnych i sięgając po jego książkę trochę obawiałam się czy nie będzie zbyt "odklejona" czy fanatyczna. Na szczęcie obawy te zupełnie się nie potwierdziły.
Książka ta stanowi przekrojowe wprowadzenie do tematu dzikiego ogrodu. Napisana jest z dużą wrażliwością i ciepłem, jednocześnie jednak prezentuje zdroworozsądkowe podejście, według którego zarówno zwierzęta i rośliny, jak i my ludzie powinniśmy czuć się w naszym ogrodzie dobrze. Dużą zaletą tej lektury są osobiste doświadczenia autora z jego własnej ogrodu (a raczej ogrodów), praktyczne porady i wskazówki. Znajdziemy tu ogólny opis wyznawanej przez autora filozofii, wyjaśnienie podstawowych pojęć związanych z ogrodowym ekosystemem, a wreszcie krótkie opisy konkretnych gatunków przyporządkowanych rozdziałami do typów krajobrazu w jakim czują się dobrze (łąka, las, zarośla, mokradła itd).
Czyta się bardzo przyjemnie i jest to inspirująca i relaksująca lektura. Polecam szczególnie laikom, którzy kupili kawałek ziemi i chcieliby zadbać o niego w zgodzie z naturą, ale nie bardzo wiedzą od czego zacząć.
Jestem bardzo mile zaskoczona tą książką. Kojarzyłam wcześniej autora (choć mgliście) z programów telewizyjnych i sięgając po jego książkę trochę obawiałam się czy nie będzie zbyt "odklejona" czy fanatyczna. Na szczęcie obawy te zupełnie się nie potwierdziły.
Książka ta stanowi przekrojowe wprowadzenie do tematu dzikiego ogrodu. Napisana jest z dużą wrażliwością i...
Lekka i swobodnie napisana książka. Na pewno nie jest to pozycja, która bombardowałaby czytelnika szokującymi faktami i najnowszymi odkryciami w zakresie wpływu światła słonecznego na nasz organizm, ale skłania do przeanalizowania swojego rytmu dnia i zweryfikowania niektórych przyzwyczajeń.
Mało wiemy jeszcze o tym, jak Słońce tak naprawdę na nas oddziałuje i autorka tego nie ukrywa. Przytacza sporo badań, ale często podkreśla, że wnioski są jeszcze niejasne, że nie ma dowodów a jedynie przesłanki itd. Stara się generalnie wykazać i podkreślić korzystny wpływ światła na naszą biologię, zachęcając czytelnika do wprowadzenia pewnych zmian w swoje życie, ale uczciwie konfrontuje się także z faktami z "drugiej strony barykady", otwarcie pisząc również o zagrożeniach związanych ze światłem słonecznym. Pisze też wprost, że w tym czy innym wypadku terapia światłem może być mniej skuteczna niż inne rozwiązania. To umiarkowanie i uczciwość warto docenić.
Pani Geddes sam temat traktuje również dość szeroko. Pisze o korzyściach jakie płyną ze światła słonecznego dla organizmu jednostki, jak również o wpływie na społeczeństwa. Sporo miejsca poświęca wewnętrznemu zegarowi i jego zaburzeniom, jak również pomysłom i inicjatywom mającym temu przeciwdziałać w szerszej skali. Znajdzie się tu sporo porad, które można wprowadzić również we własne życie. Autorka pisze trochę o chorobach związanych z brakiem światła i o terapiach mających pomagać w walce z tymi zaburzeniami, tu i tam poświęcając też akapit kwestiom pobocznym jak sen, czy krótkie opisy życia Amiszów lub mieszkańców północnej Norwegii.
Wszystko to tworzy luźną, niezobowiązującą całość, nie za długą, nie za krótką. którą przyjemnie się czyta poszerzając przy tym swoje horyzonty. Polecam :)
Lekka i swobodnie napisana książka. Na pewno nie jest to pozycja, która bombardowałaby czytelnika szokującymi faktami i najnowszymi odkryciami w zakresie wpływu światła słonecznego na nasz organizm, ale skłania do przeanalizowania swojego rytmu dnia i zweryfikowania niektórych przyzwyczajeń.
Mało wiemy jeszcze o tym, jak Słońce tak naprawdę na nas oddziałuje i autorka...
Był to pierwszy przypadek, że czekałam na premierę książki żeby ją jak najszybciej kupić - opis sugerował, że będzie to pozycja, która może przypaść mi do gustu. I muszę powiedzieć, że te oczekiwania zostały spełnione z nawiązką. Jest to rewelacyjna książka.
Trzeba przyznać, że każda z historii zawartych w "Potworku" (a jest ich pięć) jest wstrząsająca. Czytając, nie mieściło mi się w głowie jak bohaterowie opisywani przez dr Gildiner w ogóle są w stanie funkcjonować po traumach jakie ich dotknęły. Owszem, poznajemy ich bądź co bądź na terapii, ale to, że tam trafili już wydaje się przejawem odwagi i niesamowitej woli walki. Zagłębianie się w ich mroczną przeszłość jest niepokojące, ale sposób, w jaki te wydarzenia są opisywane przez autorkę, działał na mnie kojąco. Nie ma tam dramatyzowania, "podkręcania" atmosfery - zamiast tego jest łagodna i możliwie obiektywna narracja dr Gildiner. Nawet jeśli emocje buzują (tak w pacjentach jak i nieraz w samej psychoterapeutce), autorce udało się stworzyć atmosferę swoistej akceptacji i zrozumienia. Trochę jakbyśmy sami uczestniczyli w terapii. Ten sposób pisania łagodzi szokującą treść i pozwala osiągnąć to, co deklaruje opis na okładce - jest to naprawdę podnosząca na duchu i inspirująca książka. Jestem pod wielkim wrażeniem tego osiągnięcia.
Jest to napisana z pokorą i mądrością książka, która mówi bardzo wiele o ludziach, o mechanizmach obronnych naszej psychiki i o woli przetrwania. Nie jest to lekka, wakacyjna lektura. Ale jest świetna.
Był to pierwszy przypadek, że czekałam na premierę książki żeby ją jak najszybciej kupić - opis sugerował, że będzie to pozycja, która może przypaść mi do gustu. I muszę powiedzieć, że te oczekiwania zostały spełnione z nawiązką. Jest to rewelacyjna książka.
Trzeba przyznać, że każda z historii zawartych w "Potworku" (a jest ich pięć) jest wstrząsająca. Czytając, nie...
Dobrze napisana i wciągająca lektura, która pozostawia jednak po sobie spory niedosyt. Bez względu na to, czy taki był zamiar autorki czy nie, fakt, że tajemnica zachowania bohaterki nie zostaje jasno rozwikłana - jest rozczarowujący. Nie potrafiłam zrozumieć jej zachowania, ani wczuć się w jej sytuację. Dla mnie ta książka jest raczej opisem mechanizmu szukania wymówek niż próbą wykrzesania z czytelnika empatii wobec chorych psychicznie. Także coś poszło jednak nie tak.
Dobrze napisana i wciągająca lektura, która pozostawia jednak po sobie spory niedosyt. Bez względu na to, czy taki był zamiar autorki czy nie, fakt, że tajemnica zachowania bohaterki nie zostaje jasno rozwikłana - jest rozczarowujący. Nie potrafiłam zrozumieć jej zachowania, ani wczuć się w jej sytuację. Dla mnie ta książka jest raczej opisem mechanizmu szukania wymówek niż...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
"Niespokojni ludzie" to książka do połowy świetna ;) Od połowy.. już niekoniecznie.
Na początku jest fantastycznie. Narracja ( z bezpośrednimi zwracaniem się do czytelnika) jest poruszająca, barwna, dynamiczna i na swój sposób szorstka, niemal obcesowa. Już sama forma jest pewnym przyjemnym powiewem świeżości. Poznajemy kolejne postacie, każda z nich jest na swój własny sposób idiotą - jest realistyczna i przerysowana jednocześnie. Budzi złość i sympatię.
Im bardziej ich poznajemy tym i narracja trochę zmienia odcień. Jakby nabierała trochę ciepła, a nawet czułości. Zaczyna się z niej wyłaniać jakaś treść pomiędzy wierszami, jakaś metafizyka codzienności. Do tego momentu byłam zachwycona tym jak pięknie forma splata się z treścią, tworząc bardzo konkretną, przemyślaną całość. Autor miał coś do powiedzenia i zrobił to w bardzo wyrafinowany sposób.
A potem to zepsuł popadając w coraz bardziej cukierkowy i infantylny ton. Cała ta lekko groteskowa, ale jednak życiowa historia pełna ludzkich błędów i niedoskonałości kończy się w sposób nierealistyczny i niepasujący do reszty. Do porzygu.
Szkoda, mogłam wpisać coś nowego do pierwszej trójki ulubionych książek. A tak, pozostaje "tylko" bardzo dobrą lekturą. Na pewno do samego końca trzyma w napięciu i jest naprawdę ciekawym mariażem kryminały, dramatu psychologicznego i komedii.
"Niespokojni ludzie" to książka do połowy świetna ;) Od połowy.. już niekoniecznie.
Na początku jest fantastycznie. Narracja ( z bezpośrednimi zwracaniem się do czytelnika) jest poruszająca, barwna, dynamiczna i na swój sposób szorstka, niemal obcesowa. Już sama forma jest pewnym przyjemnym powiewem świeżości. Poznajemy kolejne postacie, każda z nich jest na swój własny...
2022-02-14
Dobre, napisane przejrzyście i z humorem kompendium podstawowej wiedzy o mózgu.
Temat potraktowany jest przekrojowo: książka traktuje zarówno o działaniu mózgu na podstawowym, chemicznym poziomie, o jego budowie jak i funkcjach ( i tych pierwotnych jak kontrola nad oddychaniem, biciem serca, czy równowagą, po bardziej złożone jak pamięć czy percepcja zmysłowa, aż po najbardziej wyrafinowane jak wyobraźnia, empatia lub samoświadomość). Jest parę słów, chociaż raczej żartobliwych, o różnicach miedzy mózgiem kobiecym i męskim, jest też przekrojowo o dysfunkcjach, neuroplastyczności i metodach dbania o nasz mózg.
Czyta się szybko i przyjemnie, co jakiś czas człowiek się uśmiechnie lub zaśmieje, a przy tym jest to naprawdę zgrabny i rzetelny podręcznik użytkownika ;) Szczególnie polecam komuś, kto zaczyna swoją podróż przez świat neuronauk/psychologii i chciałby mieć porządne podstawy. Albo komuś, kto pragnie swoją wiedzę o mózgu dobrze uporządkować.
Dobre, napisane przejrzyście i z humorem kompendium podstawowej wiedzy o mózgu.
Temat potraktowany jest przekrojowo: książka traktuje zarówno o działaniu mózgu na podstawowym, chemicznym poziomie, o jego budowie jak i funkcjach ( i tych pierwotnych jak kontrola nad oddychaniem, biciem serca, czy równowagą, po bardziej złożone jak pamięć czy percepcja zmysłowa, aż po...
2022-01-29
Trochę rozczarowanie niestety. Książka nie była tym, czego się spodziewałam, a nawet to co dostałam nie było moim zdaniem dobrze wyegzekwowane.
Nie zgadzam się z opinią, że "wszystko jest na okładce" więc człowiek wie co kupuje. Okładka, jak i sama postać patologa sądowego niosą skojarzenia bardziej "kryminalne" i myślę, że taki właśnie był zamiar wydawcy. Nawet czytając retoryczne pytania z tylnej okładki można odnieść wrażenie, że treść będzie nieco bardziej sensacyjna nawet jeśli nie związana z kryminalistyką. Tymczasem trzeba wyraźnie powiedzieć: to książka o zagrożeniach w naprawdę CODZIENNYM życiu. Rozdział poświęcony alkoholizmowi, po nim rozdział o paleniu, kolejny o narkotykach i następny o otyłości... I nie, nie ma tam żadnych rewelacji, żadnych mrożących krew w żyłach historii, żadnych ciekawostek, o których by człowiek nie usłyszał w telewizji śniadaniowej. Porady "jak nie umrzeć" to tak naprawdę zbiór oczywistości: nie prowadź po alkoholu, nie pal papierosów, nie skacz do wody na główkę itp itd.
Prawie w każdym podrozdziale jest opisany jakiś przypadek z życia zawodowego autorki, ale nawet te co ciekawsze potraktowane są jakoś tak po łebkach, bez zaangażowania. Jedyne interesujące fragmenty to te związane bezpośrednio z pracą patologa. Tu i tam czasem trafi się ciekawa informacja o tym jaki wpływ na nasz ciało ma taki czy inny styl życia. Ale było tego jak na mój gust stanowczo za mało.
Na odbiór całości wpływa też osobowość autorki, według mnie na niekorzyść. Wydała mi się osobą z kompleksem wyższości, która "widziała więc wie" i że też ci wszyscy samobójcy nie mieli okazji przeczytać jej książki. No cóż, aż tak wiele nie stracili :/
Trochę rozczarowanie niestety. Książka nie była tym, czego się spodziewałam, a nawet to co dostałam nie było moim zdaniem dobrze wyegzekwowane.
Nie zgadzam się z opinią, że "wszystko jest na okładce" więc człowiek wie co kupuje. Okładka, jak i sama postać patologa sądowego niosą skojarzenia bardziej "kryminalne" i myślę, że taki właśnie był zamiar wydawcy. Nawet czytając...
2021-12-27
Super książka! Zabawna, wciągająca i pouczająca. Zawiera, mnóstwo pasjonujących faktów o naszym przewodzie pokarmowym, opisuje również najnowsze badania nad nim i odkrycia z nim związane. Wszystko lekko i przyjemnie. Warto przeczytać, choćby po to by zachwycić się geniuszem natury i niesamowitą złożonością naszego organizmu.
Super książka! Zabawna, wciągająca i pouczająca. Zawiera, mnóstwo pasjonujących faktów o naszym przewodzie pokarmowym, opisuje również najnowsze badania nad nim i odkrycia z nim związane. Wszystko lekko i przyjemnie. Warto przeczytać, choćby po to by zachwycić się geniuszem natury i niesamowitą złożonością naszego organizmu.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Po raz kolejny dałam się nabrać na ładne wydanie i po raz kolejny żałuję.
"Księgi..." to powieść z pogranicza fantasy i historii obyczajowej, czego się nie spodziewałam. Bazując na opisie, oczekiwałam raczej czegoś bardziej realistycznego z elementami realizmu magicznego, bardziej może "filozoficznego" choć to za duże słowo. Zamiast tego dostałam historię jakich milion, którą zapewne jutro zapomnę. Chłopak ma szczególne zdolności, trafia na termin wbrew swojej woli, odkrywa tajemnicę, sprawy się komplikują, potem rozwiązują, koniec. Książka ociera się w mojej opinii o grafomanię zarówno w fabule jak i w sposobie pisania. Bardzo dużo treści poświęcone jest opisowi otoczenia i zwyczajnych czynności. Odstawił kubek, popatrzył w okno, było zimno, zaskrzeczała sroka. Trzy akapity później ktoś się wreszcie odzywa. A dialogi są toporne i pozbawione znaczenia, więc to żadna pociecha. Bohaterowie też są pozbawieni charakteru i spójności.
To po prostu nudna i niczym nie wyróżniająca się książka. Nieprzekonująca, niewciągająca i jakaś taka o niczym. Nawet romans z tego słaby. Nie polecam.
Po raz kolejny dałam się nabrać na ładne wydanie i po raz kolejny żałuję.
"Księgi..." to powieść z pogranicza fantasy i historii obyczajowej, czego się nie spodziewałam. Bazując na opisie, oczekiwałam raczej czegoś bardziej realistycznego z elementami realizmu magicznego, bardziej może "filozoficznego" choć to za duże słowo. Zamiast tego dostałam historię jakich milion,...
"Co zrobić z idiotami" to książka niełatwo do oceny. Każdy chyba musi przejść tę drogę całkowicie we własnym zakresie i samemu wyciągnąć wnioski. Ja pierwszą połowę przeczytałam śmiejąc się do łez. Resztę przeczytałam kolejnego dnia ze znacznie gorszym humorem i to okazało się mocno wpływać na treść. Już mi się nie podobała ;)
Generalnie odbieram tę książkę jako satyrę bardziej niż rozważania filozoficzne. Owszem, całość to nic innego jak rozważania autora nad katastrofą jaką jest spotkanie idioty, ale jak się temu przyjrzeć dokładniej dość toporne są te przemyślenia. Są one jedynie pretekstem dla zjadliwej i ironicznej oceny, no co tu dużo mówić, czytelnika.
Jest jasne właściwie od początku do czego autor zmierza, ale póki traktowałam to jak satyrę i sprytną ilustrację pewnego złudzenia, któremu wszyscy czasem ulegamy, było super. W którymś momencie jednak, ciężko powiedzieć, w którym dokładnie, lekki i żartobliwy charakter tych rozważań przepadł w gąszczu demagogii i zrobiło się nieprzyjemnie.
Dlatego powiem to: Panie Rovere, nie zgadzam się z takim stawianiem sprawy. Są idiotyzmy, których żadna filozofia nie obroni. Jeśli w ten sposób przewrotnie przyznaję Panu rację, to trudno, trzeba będzie z tym żyć.
"Co zrobić z idiotami" to książka niełatwo do oceny. Każdy chyba musi przejść tę drogę całkowicie we własnym zakresie i samemu wyciągnąć wnioski. Ja pierwszą połowę przeczytałam śmiejąc się do łez. Resztę przeczytałam kolejnego dnia ze znacznie gorszym humorem i to okazało się mocno wpływać na treść. Już mi się nie podobała ;)
Generalnie odbieram tę książkę jako satyrę...
Jestem odrobinę rozczarowana tą książką. Czytałam wcześniej "Niespokojnych Ludzi" tego autora i tak jak początkowo byłam nimi zachwycona, tak w miarę czytania zaczęli wydawać mi się zbyt infantylni i naiwni. "Mężczyzna imieniem Ove" jest taki od oczątku do końca. Również poczucie humoru zupełnie do mnie nie trafiło. Wydało mi się za proste, bez polotu. Ot, sąsiad jest palantem i żona z niego kpi.
Przeczytałam całą książkę, bo czytało się dość gładko, ale swój egzemplarz pewnie oddam ;)
Jestem odrobinę rozczarowana tą książką. Czytałam wcześniej "Niespokojnych Ludzi" tego autora i tak jak początkowo byłam nimi zachwycona, tak w miarę czytania zaczęli wydawać mi się zbyt infantylni i naiwni. "Mężczyzna imieniem Ove" jest taki od oczątku do końca. Również poczucie humoru zupełnie do mnie nie trafiło. Wydało mi się za proste, bez polotu. Ot, sąsiad jest...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to