Smutek i rozkosz
- Kategoria:
- literatura piękna
- Tytuł oryginału:
- Sorrow and Bliss
- Wydawnictwo:
- Znak Literanova
- Data wydania:
- 2022-04-13
- Data 1. wyd. pol.:
- 2022-04-13
- Data 1. wydania:
- 2021-01-09
- Liczba stron:
- 384
- Czas czytania
- 6 godz. 24 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788324074136
- Tłumacz:
- Mateusz Borowski
- Tagi:
- Londyn Oksford
- Inne
To jest opowieść o Marcie. Ale mogłaby być o każdym z nas. Odkąd sięga pamięcią, Martha czuła, że coś jest z nią nie w porządku. Wszyscy mówili jej: "Weź się w garść". Próbowała. Naprawdę wolałaby żyć tak jak inni. Ale przez większość czasu głównie chciało jej się wyć. Albo schować. Pod stół. Kiedy po latach w końcu słyszy od lekarza prawidłową diagnozę, myśli, że na wszystko w jej życiu jest już za późno. A może wcale nie?
Powieść rozgrywa się w Londynie i Oksfordzie. Jest smutna i zabawna.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Wyróżniona opinia
Smutek i rozkosz
Miałam pewne opory przed sięgnięciem po „Smutek i rozkosz”. Po przeczytaniu opisu od razu przyszło mi do głowy, że książka będzie podobna do prozy Sally Rooney, a ja nie do końca polubiłam się z „Normalnymi ludźmi” i „Rozmowami z przyjaciółmi”. Postanowiłam jednak dać szansę powieści Meg Mason. Po początkowych rozdziałach miałam wrażenie, że gdy już z trudem przebrnę przez tę pozycję, szybko o niej zapomnę. Ostatecznie „Smutek i rozkosz” to dla mnie jedna z tych książek, za którymi tęsknimy tak bardzo, że tuż po przeczytaniu ostatniego zdania, wracamy na pierwszą stronę. Przed napisaniem każdej recenzji, czytam inne opinie, by móc się do nich w pewnym sensie odnieść. Tym razem natrafiłam na taką, która skrytykowała w książce Meg Mason wszystko, co tylko było do skrytykowania i przy okazji w dość mocnych słowach wypowiedziała się na temat osób otrzymujących egzemplarze recenzenckie. Literatura, jak zresztą wszystko, rządzi się własnymi prawami. Książka, która dla jednych jest arcydziełem, dla innych nada się tylko na podstawkę pod kubek. Tak już po prostu jest, ludzie są różni, dlatego nie powinniśmy oskarżać kogoś o kłamstwo tylko dlatego, że spodobała mu się książka, która dla nas była katorgą. A co do egzemplarzy recenzenckich — nie będę wypowiadać się za wszystkich recenzentów, napiszę o sobie. Zawsze staram się, by moje opinie były szczere, niezależnie od tego, czy książkę kupiłam, wypożyczyłam, czy dostałam. „Smutek i rozkosz” to nie będzie książka dla wszystkich. Na pewno rozczarują się ci, którzy sięgając po nią, liczą na doskonałe studium choroby psychicznej. Nie jest to żadna praca naukowa, to książka z gatunku literatury pięknej, w której nawet nie jest powiedziane, z jaką dolegliwością zmaga się główna bohaterka.Taki zabieg miał na celu pokazanie, że choroba psychiczna nikogo nie powinna określać, wkładać w szufladki z odpowiednią etykietką. Martha jest chora, nieważne na co, istotne jest to, jak ta dolegliwość wpływa na nią, na jej życie, na ludzi z jej otoczenia, jak sobie radzi i czy jest w stanie wygrać z chorobą. W konsekwencji czytając książkę, nie miałam wrażenia, że czytam o chorobie psychicznej, tylko że zostałam zaproszona do życia osoby która jest jak każdy z nas. Po prostu ma też takie dni, w których choroba sprawia, że nie radzi sobie z rzeczywistością. Martha to trudna bohaterka. Z jednej strony jej współczułam, było mi jej żal. Z drugiej miałam ochotę nią potrząsnąć, nie rozumiałam niektórych jej zachowań i podejmowanych decyzji. Mimo to poczułam do niej sympatię, bo Marta to także autentyczna postać. Nie zdziwiłabym się, gdyby ktoś mi teraz powiedział, że tak naprawdę „Smutek i rozkosz” to nie fikcja. Wszystkie sytuacje, spostrzeżenia, myśli były wiarygodne, jakbym czytała autobiografię. Razem z Marthą przeżywałam jej smutki, ale też sytuacje, w których pełno było słonecznych promieni. Książka stała się dla mnie opowieścią o życiu, jego blaskach i cieniach, o rodzinie, ludziach, których spotykamy na swojej drodze, o przyjaźni, miłości, naszych najskrytszych pragnieniach i problemach, które spadają na nas jakby znikąd. Na początku byłam przekonana, że ta książka w ogóle do mnie nie trafi i rzeczywiście trudno było przebrnąć mi przez pierwsze rozdziały. Miałam wrażenie, że to trochę taka książka o niczym, zbiór paru śmiesznych sytuacji ze wspomnień głównej bohaterki. Dlatego też nie kontynuowałam czytania przez parę dni. Kiedy wróciłam do tej powieści, już nie mogłam się oderwać. Odłożyłam ją dopiero wtedy, gdy dotarłam do ostatniej strony, a później długo nie mogłam zapomnieć o tej lekturze. Nadal mam ochotę do niej wrócić. Kto wie, może niedługo znowu po nią sięgnę?
Oceny
Książka na półkach
- 1 385
- 762
- 100
- 60
- 43
- 15
- 15
- 15
- 12
- 8
OPINIE i DYSKUSJE
Martha choruje. Od nastoletnich lat dolega jej choroba psychiczna, a ona nie wie co to takiego dokładnie. Jest odbijana od lekarza do lekarza, testuje wszelakie rodzaje leków, lecz ciągle nie ma diagnozy.
Jednak ma wspaniałą siostrę, wspaniałego ojca, ciotkę i kuzynostwo z przyjaciółmi. Mimo tak wielkiego grona, Martha jest samotna, nie wie czego tak dokładnie chce i z kim. Poznajemy ją jako młodą dziewczynkę, brniemy z chorobą, z dwoma miłościami i dwoma rozwodami. I mimo opisu, że jest ta książka i smutna i zabawna, dla mnie nie było w tym nic zabawnego. Książka pokazuje traumy w rodzinie artystów, alkohol i brak pieniędzy, życie siostry spełniającej dla siebie marzenia Marty, bo ona tak bardzo nie chce potwierdzić swojego pragnienia. Książka pokazuje, też jak to jest żyć z osobą, która dzień w dzień zmaga się z chorobą psychiczną, jak wiele wysiłku trzeba włożyć w to wspólne życie, bo całym sercem zależy na walce. A walka jest ważna, bo chodzi o córkę, o siostrę, o żonę i przyjaciółkę.
Miejscami miałam ochotę wkroczyć do akcji, złapać dziewczynę za ramiona i nią potrząsnąć krzycząc "Halo, ile można? Ranisz innych!" Ale! Ale jak to jest ciągle żyć, kiedy czujemy, że coś z nami nie tak, ale nie wiadomo co? Męczyć się i czuć się kulą u nogi dla najbliższych? Kiedy na końcu książki Marhte udaje się zdiagnozować, momentem jest przeszczęśliwa, ale szybko zamienia się to we wstyd, zadaje sobie pytanie: Co ludzie powiedzą? Czyż nikt z nas nigdy tak nie pomyślał?
Nie mam prawa oceniać Marthy i jej zachowania. Żałuję, że tak późno udało jej się odnaleźć przyczynę swoich dolegliwości. Książka jest jednak dla każdego, kto kiedykolwiek poczuł się źle. Nie można tego bagatelizować i trzeba zawsze, ale to zawsze walczyć o siebie i o osoby, które są dla nas ważne, choćby po to by zreflektować się ze swoją przeszłością.
Martha choruje. Od nastoletnich lat dolega jej choroba psychiczna, a ona nie wie co to takiego dokładnie. Jest odbijana od lekarza do lekarza, testuje wszelakie rodzaje leków, lecz ciągle nie ma diagnozy.
więcej Pokaż mimo toJednak ma wspaniałą siostrę, wspaniałego ojca, ciotkę i kuzynostwo z przyjaciółmi. Mimo tak wielkiego grona, Martha jest samotna, nie wie czego tak dokładnie chce i z kim....
Jak wiele się dzieje w głowie osoby, która ma problemy psychiczne tego nie wie nikt, kto nie przeżywa czegoś podobnego... Najgorszym co może jej się przytrafić to nieustanne słuchanie od innych, żeby wziąć się w garść, być normalnym, uśmiechnąć się itd... puste słowa, które nie naprawią huraganu jaki szaleje w ich mózgach... Ta książka to obraz tego jak wygląda życie takich osób, jaka to huśtawka nastrojów, brak panowania nad reakcjami, emocjami... Losem na loterii okazuje się trafienie do lekarza, który postawi prawidłową diagnozę i rozpocznie leczenie. Wtedy jest szansa na możliwie "normalne" życie. Polecam przeczytać tą historię bo dużo wyjaśnia, pozwala innym okiem spojrzeć na zachowania osób zaburzonych psychicznie.
Jak wiele się dzieje w głowie osoby, która ma problemy psychiczne tego nie wie nikt, kto nie przeżywa czegoś podobnego... Najgorszym co może jej się przytrafić to nieustanne słuchanie od innych, żeby wziąć się w garść, być normalnym, uśmiechnąć się itd... puste słowa, które nie naprawią huraganu jaki szaleje w ich mózgach... Ta książka to obraz tego jak wygląda życie takich...
więcej Pokaż mimo toPowieść miała być smutna i zabawna jednocześnie - tak ją określono na okładce. Nie była zabawna.
Martha była chora i doszukiwanie się w jej reakcjach czegoś zabawnego według mnie jest nadużyciem.
Zbyt późno zdiagnozowana choroba miała ogromy wpływ na jej życie. Myślała o sobie jak o kimś szalonym, a ludzie wokół niej uważali, że ma paskudny charakter i jest trudna w kontaktach.
Czy gdyby leczyła się od początku jej życie wyglądałoby inaczej? Tego nie wiemy, ale mogłoby być jej łatwiej zrozumieć siebie i być dla siebie bardziej tolerancyjną.
Być może ludzie otaczający Marthę inaczej interpretowaliby jej zachowanie, wiedzieliby jak otoczyć ją opieką.
Mimo trudnego tematu historia opowiedziana była lekko, bez nadęcia i moralizatorstwa. Była smutna, ale nie wyzwalała we mnie szybszego bicia serca. Nasuwają mi się skojarzenia z prozą Sally Rooney, jej książki również mnie nie porywają - szybko o nich zapominam.
Niemniej dobrze, że takie pozycje powstają - pozwalają na oswojenie chorób psychicznych, przybliżanie ich i być może akceptację. Nie wszystkie naganne w naszych oczach zachowanie innych ludzi wynikają z trudnego charakteru.
Powieść miała być smutna i zabawna jednocześnie - tak ją określono na okładce. Nie była zabawna.
więcej Pokaż mimo toMartha była chora i doszukiwanie się w jej reakcjach czegoś zabawnego według mnie jest nadużyciem.
Zbyt późno zdiagnozowana choroba miała ogromy wpływ na jej życie. Myślała o sobie jak o kimś szalonym, a ludzie wokół niej uważali, że ma paskudny charakter i jest trudna w...
Przepiękna książka, którą czytałam z zapartym tchem. Nie jest to typowy people-pleaser i zdecydowanie nie trafi w gusta każdego. Dla osoby, która od lat zmaga się z różnymi zaburzeniami jest to pozycja, która bardzo głęboko porusza i naciska na niejeden odcisk. Często utożsamiałam się z Marthą, ale równie często chciałam nią potrząsnąć i sprowadzić na ziemię. Dużo frustracji, smutku, zawodu.
Dodatkowe punkty za niesamowity styl pisania autorki. Sama marzę o tym, żeby pisać w tak wyraźny, a za razem zabawny sposób. Myślę, że sięgnę jeszcze raz po książkę, żeby móc skupić się również na warstwie językowej.
Wiem, że wiele osób dostrzega tu sam smutek, bez grama rozkoszy, ale ja ją widzę. Przedziera się jak słońce przez chmury, żeby za chwilę zostać zgaszona burzą z piorunami.
Przepiękna książka, którą czytałam z zapartym tchem. Nie jest to typowy people-pleaser i zdecydowanie nie trafi w gusta każdego. Dla osoby, która od lat zmaga się z różnymi zaburzeniami jest to pozycja, która bardzo głęboko porusza i naciska na niejeden odcisk. Często utożsamiałam się z Marthą, ale równie często chciałam nią potrząsnąć i sprowadzić na ziemię. Dużo...
więcej Pokaż mimo toZanim usiadłam do napisania swojej opinii, przeczytałam kilka innych i są, jak to często bywa, kiedy książka jest naprawdę o czymś, bardzo skrajne.
Dla mnie jest to książka, która wgniata w fotel i to nie zawsze w ten dobry sposób. Ale jest to sposób wart tego wgniecenia.
Temat chorób psychicznych, niezrozumienia przez najbliższych, bycia innym, trudnym nawet dla samego siebie, po prostu nie może być wygodny.
Przyznaję, że musiałam robić sobie przerwy od czytania, mimo że byłam ciekawa, co wydarza się na kolejnych stronach, to temat był dla mnie trudny. Po przebrnięciu przez pierwszy smutek, docieramy do zwykłego życia i do prawdy.
"Wszystko się wali i pali, a jednocześnie jest w najlepszym porządku. Na tym polega życie. Zmieniają się jedynie proporcje."
Warto. Nadal jestem głową w życiu Marthy.
Zanim usiadłam do napisania swojej opinii, przeczytałam kilka innych i są, jak to często bywa, kiedy książka jest naprawdę o czymś, bardzo skrajne.
więcej Pokaż mimo toDla mnie jest to książka, która wgniata w fotel i to nie zawsze w ten dobry sposób. Ale jest to sposób wart tego wgniecenia.
Temat chorób psychicznych, niezrozumienia przez najbliższych, bycia innym, trudnym nawet dla samego...
Trudno było mi się z Martą tak po prostu zaprzyjaźnić, ale mniej więcej około 100tnej strony tak bardzo polubiłam tę historię, styl i bohaterów, że już nie było odwrotu - dokończyłam w jeden dzień. Poruszyła wiele dawno niezauważonych miejsc w moim ciele i psychice, nieco zdołowała, ale to smutek oczyszczający, potrzebny - tak jak mnie była potrzebna ta książka.
Trudno było mi się z Martą tak po prostu zaprzyjaźnić, ale mniej więcej około 100tnej strony tak bardzo polubiłam tę historię, styl i bohaterów, że już nie było odwrotu - dokończyłam w jeden dzień. Poruszyła wiele dawno niezauważonych miejsc w moim ciele i psychice, nieco zdołowała, ale to smutek oczyszczający, potrzebny - tak jak mnie była potrzebna ta książka.
Pokaż mimo toHistoria Marty i jej postępowania, które już czytelnikowi nasuwa sugestie że jest coś nie tak, że jest nie zdiagnozowana, że może to depresja. Jednak to co Marta przeszła od dziecka, jej relacje z bliskimi, z otoczeniem , brak zainteresowania wpłynęło na nią tak mocno, że kiedy usłyszała diagnozę jako dorosła kobieta stwierdziła że to niemożliwe, że to wcale nie jest takie złe.. Ludzie z różnymi psychicznymi chorobami żyją obok nas, jednak gdyby nie byli akceptowani przez otoczenie , gdyby nie akceptowali samych siebie to byliby jak Marta. Trzeba próbować rozumieć innych i akceptować siebie.
Historia Marty i jej postępowania, które już czytelnikowi nasuwa sugestie że jest coś nie tak, że jest nie zdiagnozowana, że może to depresja. Jednak to co Marta przeszła od dziecka, jej relacje z bliskimi, z otoczeniem , brak zainteresowania wpłynęło na nią tak mocno, że kiedy usłyszała diagnozę jako dorosła kobieta stwierdziła że to niemożliwe, że to wcale nie jest takie...
więcej Pokaż mimo to„Wszystko się wali i pali, a jednocześnie jest w najlepszym porządku. Na tym polega życie. Zmieniają się jedynie proporcje. Zazwyczaj niezależnie od nas. Kiedy tylko wydaje ci się, że osiągnęłaś cel i tak będzie już zawsze, znów następuje zmiana.”
„Smutek i rozkosz” Meg Mason (tł. Mateusz Borowski) opowiada historię Marthy, która od zawsze czuła, że coś jest z nią nie w porządku. Kobieta zmaga się z (nieznaną czytelnikowi) chorobą psychiczną, a w książce przedstawiono jaki ma to wpływ nie tylko na życie bohaterki, ale także na jej rodzinę i przyjaciół.
Marthę ciężko polubić, ponieważ bywa bardzo irytująca, a jej zachowania często są niezrozumiałe. Jednak ja bardzo zaangażowałam się w jej historię, kibicowałam jej i współczułam.
Dla mnie „Smutek i rozkosz” okazał się bardzo wciągającą lekturą, którą pochłonęłam w niemalże jeden dzień mimo niemałych rozmiarów. Nie mogłam oderwać się od tej historii i ciągle chciałam do niej wracać.
To książka, w której zdecydowanie więcej smutku niż rozkoszy, życie Marthy nie należy bowiem do najłatwiejszych. Książka napisana jest z empatią i wyczuciem. Pióro jest bardzo lekkie, a przez książkę się płynie.
To ważna opowieść o chorobach psychicznych i odpowiedniej diagnozie. Porusza problem macierzyństwa, stygmatyzacji przez społeczeństwo i braku komunikacji. Jest smutna i przejmująca, ale nie brak w niej także humoru. Myślę, że warto po nią sięgnąć.
„Wszystko się wali i pali, a jednocześnie jest w najlepszym porządku. Na tym polega życie. Zmieniają się jedynie proporcje. Zazwyczaj niezależnie od nas. Kiedy tylko wydaje ci się, że osiągnęłaś cel i tak będzie już zawsze, znów następuje zmiana.”
więcej Pokaż mimo to„Smutek i rozkosz” Meg Mason (tł. Mateusz Borowski) opowiada historię Marthy, która od zawsze czuła, że coś jest z nią nie w...
Poruszająca, melancholijna, ale jednocześnie pełna nadziei historia o kobiecie, której wydaje się, że nie pasuje do tego świata, o jej młodości, małżeństwach, rodzinie, chorobie i o przebaczeniu. Autorka potrafi wprowadzić nas w świat Marthy bez powtarzania banałów. Jej droga przez życie jest angażująca i wywołuje różne emocje. Sama często nie pochwalałam tego co robiła i zdarzało mi się na nią denerwować. A jednak wszystko sprowadza się do tego, że w końcu zaczynamy ją rozumieć, patrzeć z jej perspektywy. Dzięki Ingrid, siostrze Marthy, książka nie przytłacza tak bardzo jak można by się tego spodziewać. Kilka razy śmiałam się przy niej. Jest napisana ze smakiem. Czytając ją często przychodził mi na myśl „Szklany klosz” Plath i zauważam lekkie podobieństwo między tymi powieściami, co absolutnie nie jest wadą. Bardzo ją polecam!🤍
Poruszająca, melancholijna, ale jednocześnie pełna nadziei historia o kobiecie, której wydaje się, że nie pasuje do tego świata, o jej młodości, małżeństwach, rodzinie, chorobie i o przebaczeniu. Autorka potrafi wprowadzić nas w świat Marthy bez powtarzania banałów. Jej droga przez życie jest angażująca i wywołuje różne emocje. Sama często nie pochwalałam tego co robiła i...
więcej Pokaż mimo toWspaniała kombinacja: kobieca, zabawna, brytyjska, MĄDRA. Biorąc pod uwagę ważki temat (który fabuła odsłania powoli),powieść jest lekka i przyjemna w lekturze. Klimacik londyński na wielki +.
Wspaniała kombinacja: kobieca, zabawna, brytyjska, MĄDRA. Biorąc pod uwagę ważki temat (który fabuła odsłania powoli),powieść jest lekka i przyjemna w lekturze. Klimacik londyński na wielki +.
Pokaż mimo to