-
ArtykułyOto najlepsze kryminały. Znamy finalistów Nagrody Wielkiego Kalibru 2024Konrad Wrzesiński1
-
ArtykułyLiteracki kanon i niezmienny stres na egzaminie dojrzałości – o czym warto pamiętać przed maturą?Marcin Waincetel25
-
ArtykułyTrendy kwietnia 2024: młodzieżowy film, fantastyczny serial, „Chłopki” i Remigiusz MrózEwa Cieślik3
-
ArtykułyKsiążka za ile chcesz? Czy to się może opłacić? Rozmowa z Jakubem ĆwiekiemLubimyCzytać2
Biblioteczka
2024-05-01
2024-04-24
Książka uzyskana z promocji Legimi.
Jako pierwsze co rzuciło mi się w oczy to nazwisko nazistowskiego mordercy Barbie. Nawet nie zdziwiłaby mnie inspiracja tym nazwiskiem, żeby nazwać ulubioną lalkę dla dzieci. To nie tylko biograficzna opowieść o jednym z niemieckich katów, który działał w Lyonie, ale i niechlubna historia Amerykanów. Stany Zjednoczone dawały drugie szanse zbrodniarzom, byli dla nich użyteczni. Klaus nieźle się po wojnie ustawił. Uciekł do Boliwii. Dożył późnej starości. Jakiż to wstyd. Państwo, które deklaruje się jako państwo wolności i obrońca praw człowieka chroni pożytecznych nazistów... Nie wiadomo ile ofiar miał Barbie na sumieniu. No, ale tak biznes z hitlerowcami bardziej się opłacał niż wykonanie wyroków na esesmanach.
Sama historia Klausa. Miernota. Wychowany w domu bez miłości, ciepła. Znam parę książek na temat nazizmu i śmiem twierdzić, że od maleńkości wychowywano młodzież na potworów. Bestii pozbawionych ludzkich uczuć.
Barbie nieźle się w życiu ustawił. Takim ludziom należy się nic innego jak kula w łeb. Nie stryczek jak w Norymberdze! We Francji najwyższa kara, to dożywocie. Tu mogli wziąć przykład z ZSRR i zastosować wobec zbrodniarzy karę śmierci. Dla nazistów nie ma pobłażania.
Rzeźnik z Lyonu to żywy dowód na to, że potwory istniały i nadal istnieją. Żaden z nas nie wie, ilu jeszcze zwyrodnialców, zbrodniarzy żyje wśród nas i nigdy nie zostali ukarani za to, co wyrządzili niewinnym ludziom.
Wciągająca, mroczna, pełna krwi i okrucieństwa. Dla miłośnika drugiej wojny i zbrodni hitlerowskich idealna pozycja.
Nigdy więcej wojen!
Książka uzyskana z promocji Legimi.
Jako pierwsze co rzuciło mi się w oczy to nazwisko nazistowskiego mordercy Barbie. Nawet nie zdziwiłaby mnie inspiracja tym nazwiskiem, żeby nazwać ulubioną lalkę dla dzieci. To nie tylko biograficzna opowieść o jednym z niemieckich katów, który działał w Lyonie, ale i niechlubna historia Amerykanów. Stany Zjednoczone dawały drugie...
2024-04-17
Ciekawa historia, alternatywna wersja śpiącej królewny. Kiedy to wróżka stoi po stronie dobra, wychowana przez potwory, czyli Ropuszka, a złym charakterem jest śpiąca księżniczka Fayette.
Wyrosłem z bajek dawno temu, ale ta była naprawdę interesująca. Tutaj potwierdza się przysłowie, że ciekawość to pierwszy stopień do piekła. Gdyby rycerz Halim nie przebił się przez cierń i nie wtargnął do wieży, nie przebudziłby czyhającego tam zła.
Rzadko się zdarza, aby przeróbka klasycznych bajek była równie dobra, ale tu mogę śmiało wystawić wysokie noty.
Ciekawa historia, alternatywna wersja śpiącej królewny. Kiedy to wróżka stoi po stronie dobra, wychowana przez potwory, czyli Ropuszka, a złym charakterem jest śpiąca księżniczka Fayette.
Wyrosłem z bajek dawno temu, ale ta była naprawdę interesująca. Tutaj potwierdza się przysłowie, że ciekawość to pierwszy stopień do piekła. Gdyby rycerz Halim nie przebił się przez...
2024-04-21
Egzemplarz recenzencki od Wydawnictwa Czarna Owca.
Książka o epidemii tajemniczego wirusa. Widać nawiązania do pandemii, którą sami nie tak dawno doświadczyliśmy. Absolutny rarytas. Czarny humor, morderstwa, walka o przetrwanie. Prędko się czyta, ponieważ jest wciągająca.
Fakt, faktem, że nie liczy się świat ze zdrowiem mas, choć za nie płacimy, ubezpieczenia, dziwne, kiedy życie jest ponoć bezcenne? Natomiast bogacze, jako najsilniejsi mogą przetrwać. Tak było też w 2020. To także historia o tym, że dobro zawsze przezwycięża zło. Tajemniczy wirus, potwory zwane gwizdaczami, które podcinają ludziom gardła.
Podzielam zdanie pierwszych krytyków, to postapokaliptyczna wizja przyszłości. Ludzie umierają z powodu wirusa.
Moim zdaniem dodatkowym atutem jest wątek o plazmie, o krwi. Takie nawiązanie do pandemii, kiedy osocze ozdrowieńców miało przeciwdziałać wirusowi. Dzielenie się własną cząstką, jakąkolwiek pomoc jednego człowieka, drugiemu to coś, co sprawia, że świat może stać się lepszym miejscem. W tej historii były diabły i anioły. Kto ostatecznie wygrał tę rozgrywkę? Tego nie powiem, lepiej samemu odkryć, jaki był koniec tej historii.
Egzemplarz recenzencki od Wydawnictwa Czarna Owca.
Książka o epidemii tajemniczego wirusa. Widać nawiązania do pandemii, którą sami nie tak dawno doświadczyliśmy. Absolutny rarytas. Czarny humor, morderstwa, walka o przetrwanie. Prędko się czyta, ponieważ jest wciągająca.
Fakt, faktem, że nie liczy się świat ze zdrowiem mas, choć za nie płacimy, ubezpieczenia, dziwne,...
2024-04-11
Egzemplarz recenzencki od imprintu wydawnictwa Otwartego HI:STORY!
Wyróżnione cytaty z książki:
,,Jeśli w ogóle uznajemy coś w narodowym socjalizmie - odparł Goebbelsowi - to jest to fakt, że po raz pierwszy w niemieckiej polityce udało mu się bez reszty zmobilizować ludzką głupotę” – Kurt Schumacher
,,8 maja był dniem wyzwolenia. Wyzwolił nas wszystkich od pełnego pogardy dla ludzi systemu narodowosocjalistycznych rządów opartych na przemocy”.
,,Pierwotnie Hitler chciał urzeczywistnić ‘’pozytywne idee”, a w polityce wewnętrznej dokonał ‘’kilku dobrych rzeczy”, lecz w polityce zagranicznej i jako naczelny dowódca wojenny zawiódł na całej linii. A teraz naród musi za to odpokutować. (…) Firma zbankrutowała. Jej założyciel się zwinął i zostawił za sobą bajzel”.
Daję komplet gwiazdek, z kilku powodów. Przyjemnie było poczytać, kiedy Niemcy leżały na wszystkich frontach. Kiedy uciekały na widok sowieckich czołgów. Kiedy nagle wszyscy udawali dobrych, że nie wiedzieli nic; że są niewinni. Nie mieli pojęcia, co dzieje się w obozach koncentracyjnych. Dali się najpierw uwieść polityce Hitlera, a gdy jego ‘’utopia” upadła, nagle wszyscy mówią, że nie byli nazistami. W tym roku przypada 85 rocznica wybuchu największego konfliktu zbrojnego, osiemdziesiąt prawie od jej zakończenia, a wciąż wychodzą na jaw fakty z tego okresu, które mnie zaskakują. Któż najlepiej opisze niemiecką historię, jak nie sam niemiecki autor? Opisano kolejno osiem pierwszych dni maja, od samobójstwa Hitlera. Chronologia wydarzeń, gdy III Rzesza zaczynała upadać. Bardzo mi się podobał ten historyczny wykład o końcu świata nazistów. Ja, jako majowy gość i miłośnik historii, jestem wręcz wniebowzięty.
Żałuję, że dopiero teraz wyszła tak wyśmienita książka. Parę lat wstecz, jakbym miał możliwość przeczytania jej dziadkowi, który był świadkiem okrucieństwa wojny, pewnie by pokochał tę książkę, tak jak Ja…
Tak kończąc dodaję, że to przykre, w trakcie drugiej wojny światowej Niemcy w ogóle nie potrafiły wykrzesać z siebie siły i samemu się wyzwolić… Sami sobie zgotowali ten los. Jednocześnie książka, jest też świadectwem okrucieństwa i barbarzyństwa ze strony Armii Czerwonej. Niezbędnik w kolekcji miłośnika historii.
Egzemplarz recenzencki od imprintu wydawnictwa Otwartego HI:STORY!
Wyróżnione cytaty z książki:
,,Jeśli w ogóle uznajemy coś w narodowym socjalizmie - odparł Goebbelsowi - to jest to fakt, że po raz pierwszy w niemieckiej polityce udało mu się bez reszty zmobilizować ludzką głupotę” – Kurt Schumacher
,,8 maja był dniem wyzwolenia. Wyzwolił nas wszystkich od pełnego...
2024-04-01
Ciekawy kryminał. Jestem zaskoczony. Lubię takie postacie, których nie łatwo rozgryźć. Choćby taki Leopold Kant vel Andy Horn, który jest rzekomym krewnym Immanuela Kanta. Dużo się dzieje w powieści. Uwikłany wątek handlu żywym towarem, mafia, brudne pieniądze. Również miły temat, jak przygarnięcie bezpańskich psów, których właścicielka umiera. Może to też służyć jako sugestia, by zaadoptować czworonoga, dać mu drugi dom.
Są też dowcipne epizody, czyniąc tę książkę wyjątkową. Jednak jestem zdania, że trochę za dużo tych postaci drugoplanowych. Chociaż pewnie to był celowy zamysł autorki.
Niby czterysta stron, a zawiera wiele oryginalnych motywów, które w ,,fikcyjnym Ja" tworzą idealną całość.
Podobała mi się. Miałem też przyjemność spotkać autorkę, porozmawiać krótko. Ciekawa postać, tak samo, jak jej książki. To moje odkrycie roku. Nie pozostaje mi nic innego, jak sięgnąć po kolejną książkę pióra pani Hryniszak.
Ciekawy kryminał. Jestem zaskoczony. Lubię takie postacie, których nie łatwo rozgryźć. Choćby taki Leopold Kant vel Andy Horn, który jest rzekomym krewnym Immanuela Kanta. Dużo się dzieje w powieści. Uwikłany wątek handlu żywym towarem, mafia, brudne pieniądze. Również miły temat, jak przygarnięcie bezpańskich psów, których właścicielka umiera. Może to też służyć...
więcej mniej Pokaż mimo to2024-03-29
Jak na poradnik z niewielką ilością stron, jest godny uwagi. Autorka namawia każdego czytelnika, żeby stał się bohaterem swojego życia. To, co Ci się przytrafia, to, czego doświadczasz — to przecież twoje życie. To od Ciebie zależy, kim w nim będziesz!
To nasze działania określają, kim się stajemy.
Najważniejsza jest też świadomość, kim się w życiu otaczamy. Nie należy zmieniać się pod wpływem nacisku pewnej społeczności, lecz szukać takiej, której będziesz odpowiadać, gdy jesteś po prostu sobą.
Co wyróżnia ten poradnik? Cóż opisuje problem, którego nie byłem sam świadomy. Nadaktywność. Próbujemy usilnie zwrócić na siebie uwagę, pragniemy, aby dojrzał nas świat. Nie chodzi o samą sławę, ale o samo naznaczenie obecności. Aby ktoś docenił, pochwalił naszą pracę.
Prawdziwa kopalnia ciekawych cytatów. Jak na tak krótką książeczkę, to w sam raz. Ilość złotych myśli, przysłania krótką ilość stron.
Dodatkowy atut? Zainspirowała mnie, pora wykorzystać to natchnienie i przekuć w coś wyjątkowego.
Jak na poradnik z niewielką ilością stron, jest godny uwagi. Autorka namawia każdego czytelnika, żeby stał się bohaterem swojego życia. To, co Ci się przytrafia, to, czego doświadczasz — to przecież twoje życie. To od Ciebie zależy, kim w nim będziesz!
To nasze działania określają, kim się stajemy.
Najważniejsza jest też świadomość, kim się w życiu otaczamy. Nie należy...
2024-03-24
Egzemplarz recenzencki od Wydawnictwa Czarna Owca.
Nareszcie coś na miarę książek Alistaira MacLean'a. Śmiało mogę pana Roberta nazwać jego polskim odpowiednikiem.
Uwielbiam książki o szpiegach, o zdradzie, a w dodatku z wątkiem drugiej wojny światowej. Przyznaję, że prawdziwa akcja dzieje się dopiero od trzysetnej strony, ale to nic. Musi być opis, aby widzieć, co i jak, kto kim jest. Autor również mistrzowsko uwikłał wątek miłosny. Podoba mi się ta książka, gdyż opowiada o bohaterze, który jest "Dobrym Niemcem", który wręcz nienawidzi Hitlera i pluje na ideę narodowo-socjalistyczną. Jest przeciwny polityce rasowej i postanawia poświęcić się działalności konspiracyjnej. Hrabia Carl Von Wedel, to prawdziwy bohater.
Również obecność podwójnego agenta, jest ciekawym wątkiem w książce. Sam przez pewien moment zgubiłem się, nie wiedząc na czyją korzyść działa? Jaką trzyma stronę?
Czytając, czułem klimat historii ,,Tylko dla orłów". Odbicie zakładnika i zdobycie cennego ładunku. Kolokwialnie mówiąc, dla mnie ta książka to wielkie ŁAŁ.
Szkoda bohaterów, którzy zginęli, ale tym jest wojna, pochłania ofiary, najwięcej w chwilach. Najważniejsze, że w tej walce dobro zwyciężyło! Na dodatek ciepłe zakończenie tej historii.
Czekam niecierpliwie na kontynuację! Sugerując się słowami od autora, pan Robert szykuje dalszy ciąg historii.
REWELACJA.
Egzemplarz recenzencki od Wydawnictwa Czarna Owca.
Nareszcie coś na miarę książek Alistaira MacLean'a. Śmiało mogę pana Roberta nazwać jego polskim odpowiednikiem.
Uwielbiam książki o szpiegach, o zdradzie, a w dodatku z wątkiem drugiej wojny światowej. Przyznaję, że prawdziwa akcja dzieje się dopiero od trzysetnej strony, ale to nic. Musi być opis, aby widzieć, co i...
2024-03-22
Egzemplarz recenzencki od księgarni ZNAK.
Ta książka uświadomiła mi, że każdy z nas ma coś z ADHD.
Ta książka napełniła mnie nadzieją, że mogą nadejść lepsze dni-wszystko zależy od naszego podejścia!
Ta książka sprawiła, że chce pracować nad sobą.
Myślałem, że będzie to typowy poradnik dla młodzieży, którzy mają ADHD. Myliłem się i jestem mile zaskoczony. Jak już pisałem na początku, po przestudiowaniu tej lektury można znaleźć w sobie parę cech z ADHD. Za sprawą autorki miałem okazję poznać takie pojęcie jak drabina zdrowia emocjonalnego. Podzielona na pięć szczebli i znalazłem swój. Wiem, na czym polega problem i mam też wiedzę jak sobie z tym poradzić.
Znajduje się też praktyczna wskazówka jak radzić sobie z dzieckiem, kiedy mówi, jestem głupi i nic nie rozumiem. Na to pani Tamara ma dobre rady.
Cóż dodać więcej? Idealnym lekiem na całe zło jest uparta miłość. Nie sprawi ona, że dziecko ADHD, czy bez, wyrośnie na mięczaka. Przeciwnie! Człowiek, który doświadcza szczerej, pozbawionej egoizmu miłości (od rodzica i nie tylko) wychodzi na ludzi i ma tę moc zmieniać świat na lepsze.
Książka jak najbardziej na plus. Pozytywna. Są też dodatki w postaci testów psychologicznych. Warto przeczytać.
Egzemplarz recenzencki od księgarni ZNAK.
Ta książka uświadomiła mi, że każdy z nas ma coś z ADHD.
Ta książka napełniła mnie nadzieją, że mogą nadejść lepsze dni-wszystko zależy od naszego podejścia!
Ta książka sprawiła, że chce pracować nad sobą.
Myślałem, że będzie to typowy poradnik dla młodzieży, którzy mają ADHD. Myliłem się i jestem mile zaskoczony. Jak już pisałem...
2024-03-21
Nie spodziewałem się, że są różne typy przywiązań. Za sprawą też książki mogłem lepiej zrozumieć siebie. Na co dzień zgrywamy twardzieli, a wewnątrz jesteśmy delikatni jak kobiety, nie chcemy być zranieni.
Autorzy nie mają recepty na sukces, na znalezienie osoby idealnej dla nas. Mogą jednak te poszukiwania nieco ułatwić. Kiedy określisz typ własnej osobowości, będzie prościej znaleźć odpowiednią Tobie osobę. Najgorsze, co może być to zamykać się i snuć marzenia o jakimś własnym ideale kogoś, kto w ogóle nie istnieje. W ,,Buntowniku z wyboru" Bohater odgrywany przez mistrza Robina Williams'a mówił, że nikt nie jest idealny, najważniejsze, aby ludzie byli idealni dla siebie. Trzeba się odważyć, rozmawiać, próbować zwrócić swoją uwagę na kogoś. Odpuścić, gdy ciągle nie okazuje zainteresowania i szukać do skutku tej właściwej osoby.
Książka w głównej mierze dedykowana parom, jako sesja terapeutyczna. Dla singla nie wiele interesującej treści. Książka jak najbardziej pozytywna.
Nie spodziewałem się, że są różne typy przywiązań. Za sprawą też książki mogłem lepiej zrozumieć siebie. Na co dzień zgrywamy twardzieli, a wewnątrz jesteśmy delikatni jak kobiety, nie chcemy być zranieni.
Autorzy nie mają recepty na sukces, na znalezienie osoby idealnej dla nas. Mogą jednak te poszukiwania nieco ułatwić. Kiedy określisz typ własnej osobowości, będzie...
2024-03-18
Egzemplarz recenzencki od Imprintu HI: STORY Wydawnictwa otwartego.
Przytoczę fragment z książki, który idealnie podsumowuje życie Petera:
,,Na własnej skórze przekonał się, w jakie można wpaść tarapaty-choćby wtedy, gdy jego stopa zaczęła gnić - ale wiedział, że póki oddycha, jego los nie jest przesądzony. Wierzył, że wiele od niego zależy, a przyszłość nie została przypieczętowana. Za życia widział niejedno: dwie wojny światowe, konsekwencje zderzenia kultur i proces produkcji filmów hollywoodzkich. Jego świat stał na krawędzi, ale on dał sobie radę i jeszcze pomagał innym. Przerzucał mosty nad przepaściami, próbował poznać cudzą perspektywę i nie bał się opuszczać granic swojego środowiska, by lepiej poznać świat. Wystarczyło uścisnąć mu rękę, by poczuć, że to człowiek, którego warto poznać”.
Może zabrzmi to nieco banalnie, ale to naprawdę najciekawszy człowiek świata. Opowieść o żadnym przygód człowieku, który pierwotnie myślał o karierze medycznej, aby być w życiu dobrze ustawionym. Ostatecznie porzuca karierę medyczną, aby odkrywać świat. Historia tego człowieka, mówi, że warto mieć marzenia i iść za głosem serca. Opuścił rodzinny dom, i postanowił przemierzać nowe i nieznane lądy. Podoba mi się ta postać. Kiedy rówieśnicy tracili czas na rozrywkę, na puste przyjemności, on chciał zrobić coś dla chwały, chciał coś osiągnąć w życiu i został polarnikiem, także mógł wykładać o biegunie północnym. Poszukiwacz przygód, trochę egoista. Nie brał pod uwagę, że biorąc za żonę Eskimoskę i zabierając do Danii, odcina ją od wspólnoty. Eskimosi to tacy interesujący ludzie. Żyją w poligamii, mają honor. Gdy coś pożyczą, potrafią oddać z nawiązką. Intrygująca postać.
Był to człowiek, który mógł się poszczycić wieloma historiami, także z ruchu oporu. On sam stanowił niewielki trybik w ogromnej maszynie przeciwko Hitleryzmowi. Nienawidził nazizmu, potępiał politykę rasową. Był stanowczym przeciwnikiem złego traktowania zwierząt. Abstynent, polarnik, pisarz, poeta, polityk, bojownik praw człowieka i zwierząt. Obrońca Żydów… wachlarz jego talentów jest szeroki.
To taki duński Indiana Jones. Nie poszukiwał skarbów, ale awanturnik, który był żądny przygód to już z pewnością. Także jeden z nielicznych, był świadkiem, czym naprawdę jest komunizm sowiecki, mimo lewicowych poglądów, potępiał i też ZSRR. Nie bał się też śmiało krytykować Stany Zjednoczone, które odebrały mu jego drugi dom. Grenlandia, wyspa, gdzie ludzie dokonywali rzeczy niemożliwych, podbijali biegun, dokonywali absolutu, została pozbawiona swojej wyjątkowości poprzez amerykański „kolonializm”.
Dziwię się też, że nikt nigdy nie wspominał o tak ciekawym człowieku na lekcjach historii. Autorowi dziękuję za tę książkę. Jest długa, dużo w niej faktów, anegdot, cytatów, ale nie żałuję ani jednej chwili, którą poświęciłem tej lekturze.
Egzemplarz recenzencki od Imprintu HI: STORY Wydawnictwa otwartego.
Przytoczę fragment z książki, który idealnie podsumowuje życie Petera:
,,Na własnej skórze przekonał się, w jakie można wpaść tarapaty-choćby wtedy, gdy jego stopa zaczęła gnić - ale wiedział, że póki oddycha, jego los nie jest przesądzony. Wierzył, że wiele od niego zależy, a przyszłość nie została...
2024-03-09
,,Życie nigdy nie jest stateczne ani przewidywalne. Musimy codziennie ćwiczyć, żeby pozostać w zgodzie ze sobą i móc wyrażać siebie w zmieniających się okolicznościach”.
,,Życie wyrażone w pełni jest warte wysiłku i pokonania każdej przeszkody”.
Nie czytam horoskopów, nie wierzę astrologom, że wszystko jest zapisane w gwiazdach, ale ta książka zawiera inspirującą treść. Jestem zodiakalnym bykiem, moim żywiołem jest ziemia i ku mojemu zaskoczeniu wiele opisów pasuje do mnie, utożsamiam się z cechami, które nam przypisują. Cóż mam powiedzieć o tej książce? Pierwsza myśl, znów jakiś poradnik, jakiegoś specjalisty z zagranicy, ale ta książka była miłym zaskoczeniem. Autorka namawia do podjęcia zmian w swoim życiu, kiedy nie układa się coś, trzeba działać, nie stać bezczynnie, bo przecież nic się nie zmienia, gdy stoimy w miejscu. Życiu zawsze warto dać większego znaczenia, działając pełną parą i dawać z siebie wszystko. Książka również zawiera pozytywne przekonania kontrujące z negatywnym nastawieniem. Kiedy myślisz, że nie dasz rady, mów do siebie: Muszę znaleźć dobre rozwiązanie.
Autorka namawia czytelnika do podjęcia walki z negatywnym nastawieniem, uczuciami, tak trzeba! Inaczej będziemy tym zarażali pozostałych. Niepowodzenie, jest lekcją, musimy wyciągać wnioski. Henry Ford przecież mówił, że życie to ciąg doświadczeń, gdzie każde z nich czyni nas silniejszym.
Za sprawą tej książki myślę sobie: warto w życiu robić swoje, to tak zwany manifest życia, a zaniechanie w wykorzystywaniu własnych talentów, to poważny błąd w byciu szczęśliwym. Cóż daje największe szczęście człowiekowi, jak nie robienie tego, co lubi, co mu serce dyktuje? Warto być po prostu sobą, a każdy błąd starać się naprawić. No i nie zapominajmy, że nikt przecież nie jest idealny.
Dziękuję wydawnictwu Feeria za egzemplarz recenzencki. To była sama przyjemność.
,,Życie nigdy nie jest stateczne ani przewidywalne. Musimy codziennie ćwiczyć, żeby pozostać w zgodzie ze sobą i móc wyrażać siebie w zmieniających się okolicznościach”.
,,Życie wyrażone w pełni jest warte wysiłku i pokonania każdej przeszkody”.
Nie czytam horoskopów, nie wierzę astrologom, że wszystko jest zapisane w gwiazdach, ale ta książka zawiera inspirującą treść....
2024-02-24
Monastycyzm to bardzo ciekawa forma życia religijnego. Cela mnicha powinna być postrzegana, jako ich prywatny raj. Żyją tacy mnisi, odcięci od świata w głębokim przekonaniu, że ino izolacja od świata prowadzi do ascezy. Nie zapominają jednak o utrzymywaniu dobrych relacji ze światem zewnętrznym.
Podziwiam serio. Są gotowi, zrzec się dóbr materialnych, żyć w skromnych warunkach, a to wszystko w wierze, że skromność, umiarkowanie, wstrzemięźliwość prowadzi do zbawienia.
Społeczność mnichów i mniszek, daje drugą szansę. Rzeczą ludzką jest się pomylić, ale każdy może naprawić swój błąd.
Nie sądziłem też, że między sacrum a profanum granice są bardziej porowate niż szczelne, co znaczy, że ktoś, kto odział strój mnicha, może też prędko ze wspólnoty wyjść. Jak się okazuje, były przypadki, gdzie ludzie powracali do normalnego życia.
Autorka zabiera nas w podróż po starym świecie, mnichów było dużo, każdy miał jakieś żelazne zasady. Podziwiam bezwzględne podporządkowanie woli opata. Całkowita izolacja, wykonywanie zadań. Życie w pełnej ascezie, głodówki, wstrzymywanie się od przyjemności, łącznie z codziennymi czynnościami związanymi z higieną. Według mnie, niektóre „dyrektywy” były za bardzo surowe, i jestem pewny jednego, że za nich w świecie nie zostałbym mnichem.
Czytałem z wielką ciekawością. Nie przypuszczałem, że taki mnich sam też może sobie wymierzyć jakąś karę… Dodatkowo myślę sobie, że to trochę smutne życie. Żyjesz i pracujesz dla chwały Bożej, ale cóż masz z tego życia, jakie przyjemności? Naprawdę mnisi to taka interesująca i godna podziwu grupa ludzi.
Bardzo spodobał mi się rozdział poświęcony księgom. Jest powiedzenie, gdy rozum śpi, budzą się demony. Mnisi czytali pismo święte, opracowywali własne księgi, zajmowali się recytacją. Super, robili wszystko przeciw ciemnocie umysłu i nie dawali, by demon, szatan zawładnął jakąkolwiek duszą, która żyje w ich wspólnocie.
Jeden mały szkopuł, ilustracje, nie każda wyraźna, bo w czerni i bieli, ale to nie umniejsza treści. Łatwo sobie pewne obrazy wyobrazić…
Monastycyzm to bardzo ciekawa forma życia religijnego. Cela mnicha powinna być postrzegana, jako ich prywatny raj. Żyją tacy mnisi, odcięci od świata w głębokim przekonaniu, że ino izolacja od świata prowadzi do ascezy. Nie zapominają jednak o utrzymywaniu dobrych relacji ze światem zewnętrznym.
Podziwiam serio. Są gotowi, zrzec się dóbr materialnych, żyć w skromnych...
2024-03-10
Recenzja powstała w ramach akcji recenzenckiej wydawnictwa SQN.
Książka pani Hanny Szczukowskiej – Białys to prawdziwy hit. Już kilka stron wpędza mnie w uzależnienie od czytania. Ciekawa historia, która sprawia, że chce czytać coraz więcej, do zmęczenia oczu. Nie jestem znawcą kryminałów, przeczytałem kilkanaście, ale o tym mogę śmiało powiedzieć, że jest oryginalny.
Tak w ogóle. To jest pierwszy tom, to aż jestem ciekaw, co będzie w następnych częściach. Dopadła mnie wręcz chorobliwa ciekawość.
Skutecznemu komisarzowi Bondy sowi powiedziano: świata nie zmienisz! Nie walcz z nim, bo się wykończysz!
On, jednak ze wszystkich był najbardziej ludzki. Odnalazł tajemniczego seryjniaka, ale gdy poznał jego motywy, to aż żałował, że udaremnił próbę zabicia kata niewinnego Roberta Milewskiego, który odszedł niestety za wcześnie.
Wrażliwi ludzie nie mają lekko na tym świecie…
Na mój gust doskonała powieść. Jest piękno ojcowskiej miłości, syna też. Nie powiem, kogo, warto samemu się przekonać, ale miałem łezkę w oku. Jeden z tych ojców, to marzenie wielu, którzy tej miłości nie doświadczyli albo nie pamiętają, mając głównie same wspomnienia pełne bólu.
Finalnie powiem, że doskonały zestaw postaci pierwszo i drugoplanowych. Nie wiem, czemu, ale spodobała mi się bezduszna Elżbieta Raus, taka femme fatale. Jakież ona miała mądrości… Ręce opadają. Jednak jako czarny charakter idealna. No i jakże się cieszę, że to fikcyjna postać, bo za nic bym nie chciał spotkać takiej w prawdziwym życiu!
Polecam z czystym sumieniem! Mam chrapkę na następne tomy.
Recenzja powstała w ramach akcji recenzenckiej wydawnictwa SQN.
Książka pani Hanny Szczukowskiej – Białys to prawdziwy hit. Już kilka stron wpędza mnie w uzależnienie od czytania. Ciekawa historia, która sprawia, że chce czytać coraz więcej, do zmęczenia oczu. Nie jestem znawcą kryminałów, przeczytałem kilkanaście, ale o tym mogę śmiało powiedzieć, że jest oryginalny.
Tak...
2024-03-08
Lubię Iwonę Kienzler, jej książki, które do tej pory czytałem są pisane w takim stylu, co sprawia, że historia nie musi być nudna.
Większość postaci z tego zestawienia jest mi doskonale znana. Czytałem już książkę Mariusza Sampa, o śmierciach rosyjskich tyranów. Iwan IV Groźny czy Katarzyna II. Na początku myślałem sobie, zabrakło tutaj Stalina i Lenina, to dopiero byli tyrani, a przynajmniej współcześni. Bardzo ciekawy był rozdział poświęcony Putinowi. Za sprawą tej lektury mam jeden wniosek, Wowa jest typowym aparatczykiem, dorobkiewiczem, któremu przypisywano wiele złych rzeczy i jak się okazuje, sprawdzają się. Ja nie mam nic do Rosji, kiedyś chciałem nawet zobaczyć ten kraj. Dziś przez jednego człowieka, ten kraj stacza się na samo dno. Terytorialnie bardziej jest krajem azjatyckim, i odniosę wrażenie, że obecny prezydent chce przemienić Rosję w imperium Czyngis – Chana, gdzie większość to byli bezmyślni barbarzyńcy. Nie ma narodu bez czerni w dziejach, ale to, co obecnie wyprawia Federacja Rosyjska, zmienia całkowicie podejście do tego kraju. Stalin nazwał kiedyś obywateli ślepymi kociętami, to idealnie pasuje na obecne czasy, dają sobą manipulować. Zrobili dość, aby znienawidziła ich większość świata.
Putin żyje złudzeniami, tęskni za Związkiem Sowieckim, pragnie jego powrotu. To już nie wróci, komunizm nie miał przewagi nad kapitalizmem. ZSRR to historia. Treść daje też potwierdzenie tego, że świat widział, kim jest Władimir Putin, ale oczywiście nikt nie zareagował w porę by uniknąć wojny. Idealnie pasuje porównanie do Hitlera.
Lubię historię, książka wpadła mi w ręce za sprawą promocji od EMPIK. Warto było sięgnąć po ten tytuł.
Lubię Iwonę Kienzler, jej książki, które do tej pory czytałem są pisane w takim stylu, co sprawia, że historia nie musi być nudna.
Większość postaci z tego zestawienia jest mi doskonale znana. Czytałem już książkę Mariusza Sampa, o śmierciach rosyjskich tyranów. Iwan IV Groźny czy Katarzyna II. Na początku myślałem sobie, zabrakło tutaj Stalina i Lenina, to dopiero byli...
2024-03-07
Bardzo smutna historia, a jednocześnie piękna. Sabina, kobieta, która kochała, ale nie była kochana, pozbawiona rodziny, mogła przebywać w hospicjum samotnie i tak żyć do końca swoich dni. Dzieje się jednak coś, co odmienia jej życie. Nadaje barw tej szarości. Nagle obcy ludzie, z życzliwością wspierają Sabinę, rozmawiają i dotrzymują towarzystwa. Również oni, borykają się ze swoimi życiowymi problemami, na tle zawodowym i rodzinnym. Jednakże w tej historii, nie ma czegoś takiego, gdzie nie można byłoby wyjść na prostą i zacząć wszystko od nowa.
W ogóle, jakie to dziwne, że jedna osoba może zepsuć komuś życie. To nie tylko historia miłości Sabiny i Kazimierza, była też femme fatale, która pozbawiła własną córkę kontaktu z babcią…
Historia pełna smutków, radości, była też samotność, ale podobała mi się. Mistrz Robin Williams mówił, że najgorsze w życiu to ludzie, którzy sprawiają, iż czujesz się samotnym.
Główna bohaterka spotkała takich, którzy odmienili jej los. Świetna książka z dobrym, ale nieco smutnym zakończeniem, gdyż na krótką chwilę Sabina miała rodzinę i mogła się nią nacieszyć…
Bardzo smutna historia, a jednocześnie piękna. Sabina, kobieta, która kochała, ale nie była kochana, pozbawiona rodziny, mogła przebywać w hospicjum samotnie i tak żyć do końca swoich dni. Dzieje się jednak coś, co odmienia jej życie. Nadaje barw tej szarości. Nagle obcy ludzie, z życzliwością wspierają Sabinę, rozmawiają i dotrzymują towarzystwa. Również oni, borykają się...
więcej mniej Pokaż mimo to2024-03-06
Jak na pierwszą książkę autorki, którą przeczytałem, to jest niezwykle interesująca. Pani Ałbena zabiera nas w ciekawą podróż po jej drugiej ojczyźnie. Nie ma szans nudzić się przy tej książce. Miło było poczytać o kraju, z którego pochodziła moja ulubiona postać historyczna – Spartakus. Miło było również poczytać raz jeszcze o pięknej, lecz tragicznej miłości Orfeusza i Eurydyki. Poznać kulturę węgierską, także autorka daje nam szanse odkryć węgierskie smaki, nie sądziłem, że znajdę tam przepisy… Korci by użyć któregoś z nich.
Skoro mowa o kuchni, to było zabawne, czytając, że ktoś z bliskich pani Ałbeny delektuje się bułgarską potrawą, a nie jest świadom, z czego jest. Autorka nie zjadłaby mózgu, nawet, gdy mówią, że bardzo smaczny. Zastanawia mnie, czy gdyby nie wiedziała, że owy kotlecik jest tym, czym jest, to by się na niego skusiła? Ta historia mnie nieco rozbawiła.
Nie pozostaje mi nic innego jak sięgnąć po kolejne dzieła. Także jestem ciut przygotowany, na wieczór autorski, a pani Grabowska właśnie niedługo będzie w okolicy. Nie mogę się doczekać.
Jak na pierwszą książkę autorki, którą przeczytałem, to jest niezwykle interesująca. Pani Ałbena zabiera nas w ciekawą podróż po jej drugiej ojczyźnie. Nie ma szans nudzić się przy tej książce. Miło było poczytać o kraju, z którego pochodziła moja ulubiona postać historyczna – Spartakus. Miło było również poczytać raz jeszcze o pięknej, lecz tragicznej miłości Orfeusza i...
więcej mniej Pokaż mimo to2024-02-27
Przytoczę cytat umieszczony w książce:
,,Musisz wiedzieć, że jesteś dobrym człowiekiem. Musisz przyznać, że tkwi w tobie piękna ludzka natura. Żeby pokochać siebie, musisz się sobą zaopiekować".
Gehlek Rimpochle.
Bardzo dobra książka. To nie kolejny poradnik ze złotymi radami, aby lepiej żyć, które nie mają nic wspólnego z prawdziwym życiem. Autorka napisała to w takim przystępnym języku, zupełnie jakby była jednocześnie lekarką i pacjentką. Namawia nas do zmian skrótów myślowych. Zamiast mówić: nie dam rady już... Zmienić to! W każdej chwili możesz zrobić coś, co odmieni twój los. Przeszłość nie ma już nic do powiedzenia, nie ma sensu w niej grzebać, trzeba otworzyć się na to, co jest teraz. Chcesz spotkać miłość życia? Chcesz mieć swój kawałek podłogi? Zacznij działać, niż użalać się nad sobą i odtwarzać w myślach dawne niepowodzenia.
,,Nie jesteś sam. Nie jesteś sama. Masz w sobie dar. Twoje serce zawsze cię wezwie. Zawsze od tysięcy lat i tysięcy żyć. Coś kieruje, jaki od wewnątrz. Słuchaj. Wsłuchaj się w siebie. Wysłuchaj się w swoje serce".
Kluczem do zrozumienia jest nauczenie się, jak żyć obecnie. Samowspółczucie.
Jak najbardziej książka na szóstkę plus.
Przytoczę cytat umieszczony w książce:
,,Musisz wiedzieć, że jesteś dobrym człowiekiem. Musisz przyznać, że tkwi w tobie piękna ludzka natura. Żeby pokochać siebie, musisz się sobą zaopiekować".
Gehlek Rimpochle.
Bardzo dobra książka. To nie kolejny poradnik ze złotymi radami, aby lepiej żyć, które nie mają nic wspólnego z prawdziwym życiem. Autorka napisała to w takim...
2024-02-22
,,Kiedy sobie uświadomisz, że niczego Ci nie brakuje, cały świat będzie należał do Ciebie” – Laozi.
Na początku miałem wrażenie, że autorka jest nieco oderwana od rzeczywistości, że w jakiejś swojej bajce i widzi wszystko przez różowe okulary. Nie jest tak. Namawia czytelników do zmiany nastawienia, żeby być wdzięcznym za to, co się ma. Zawsze przecież mogłoby być gorzej. Sam fakt, że żyjemy, jesteśmy zdrowi, to już dużo, i możemy być za to wdzięczni. Podziwiam wiarę, którą jest obdarzona, oczywiście wiara w Boga. Ja zasadniczo nie jestem taki religijny. Podoba mi się to, że pani Ania umacnia człowieka w wierze we własne ideały, aby z nich nie rezygnować, nie rzucać własnego systemu wartości i dalej próbować dobrze czynić. Fakt, faktem nie każdy może nas lubić, to nie możliwe, śpiewał o tym nawet Muniek Staszczyk. Najważniejsze szanować się wzajem i ewentualnie nie odpowiadać na wredne zaczepki, ale nastawiać drugi policzek.
Niektóre tematy są trudne, i w ogóle ciężko mi to sobie wyobrazić, by je praktykować, choćby takie wybaczanie…, za co Ja mam być wdzięczny? Że dana osoba zraniła mnie, czy osobę, którą kocham? W takich przypadkach ciężko mówić o wdzięczności.
Mimo to podoba mi się, serio. Człowieka dopada jakaś zmiana, widzi światło, zupełnie jak Jake z kultowej komedii muzycznej ,,Blues Brothers”, gdy dostaje nagle nawrócenia w kościele, albo i przybrany czarnoskóry brat Elwooda, czyli Cabel, który zrzucił mundur, odkrywając swój wewnętrzny muzyczny talent odziedziczony po ojcu.
Właśnie te talenty. Za nasze zdolności, za to, kim jesteśmy możemy być wdzięczni. Za małe sukcesy, duże też, za wszystko, co nas spotyka i przede wszystkim, że bliskie nam osoby, są zdrowe. Za to można być ogromnie wdzięcznym. Jak dla mnie książka bardzo pozytywna.
Pewnie jestem rodzynkiem wśród panów, którzy czytali, ale to nic. Mnie się podobała.
,,Kiedy sobie uświadomisz, że niczego Ci nie brakuje, cały świat będzie należał do Ciebie” – Laozi.
Na początku miałem wrażenie, że autorka jest nieco oderwana od rzeczywistości, że w jakiejś swojej bajce i widzi wszystko przez różowe okulary. Nie jest tak. Namawia czytelników do zmiany nastawienia, żeby być wdzięcznym za to, co się ma. Zawsze przecież mogłoby być gorzej....
2024-02-20
No jakoś przebrnąłem przez tę powieść. Moja pierwsza styczność z książką pana Zygmunta. Nie czytało się lekko, szło nawet opornie. Sądziłem po opisie, że będzie jakiś wielki romans, który ma swój początek od wojny światowej do dziś, ale się myliłem. Także alternatywna wersja Polski jakoś mi się średnio podobała. Gierka i tak uważam za dobrego polityka, nie trzeba było go bardzo wybielać. Jednak Jaruzelski, gdyby nie ta komuna, to mógłby być mężem stanu, człowiekiem honoru.
Powieść to też opis, jak świat się rozwinął pod względem technicznym. Podróż w kosmos. Nie trzeba znać języka, aby zrozumieć coś napisanego po angielsku czy niemiecku. Telefon z wielkością pudełka na buty, nagle zmienił się na wielkość paczki papierosów, a w dodatku z ekranem dotykowym.
Nie uwiodła mnie ta powieść. Przepraszam bardzo. Jednak przeczytałem, chciałem, bo akurat pan Zygmunt ma niedługo w mojej okolicy spotkanie autorskie. No i trzeba lecieć po autograf, a najlepiej z jakimś jego dziełem.
No jakoś przebrnąłem przez tę powieść. Moja pierwsza styczność z książką pana Zygmunta. Nie czytało się lekko, szło nawet opornie. Sądziłem po opisie, że będzie jakiś wielki romans, który ma swój początek od wojny światowej do dziś, ale się myliłem. Także alternatywna wersja Polski jakoś mi się średnio podobała. Gierka i tak uważam za dobrego polityka, nie trzeba było go...
więcej mniej Pokaż mimo to
Egzemplarz recenzencki od wydawnictwa Muza.
Znowu trafiła mi się tomowa książka i zaczynam od końca, ale to nic, nadrobimy. Znam Piotra Gajdzińskiego od wyśmienitej biografii Edwarda Gierka, i to samo mogę powiedzieć o jego powieści. Są tajne służby, sowieccy agenci. Zbrodnie, w grę wchodzą grube pieniądze. Także można znaleźć wielkich zwyrodnialców na tle seksualnym. ,,Fabryka" jest dowodem, że i Polacy potrafią pisać książki o niebanalnej fabule ze skomplikowaną (nieźle pogmatwaną) sprawą. Jest także wiele niedomówionych historii, ale to pewnie celowo zastosowane. Kontynuacja będzie w następnym tomie lub czytelnik musi sam sobie odpowiedzieć, co było dalej?
Podoba mi się uwikłanie historii PRL, powojennych losów Polski, kiedy nałożono sowiecką obrożę na pół wieku.
To także historia o tym, że gdy w sprawę wchodzą grube pieniądze, ludzie stają się bestiami. Marek Hoc, Bolesław Świeżyński i inni.
Miałem też wrażenie, że było zmartwychwstanie. Nie wiem jak, ale w pewnym momencie ofiara przeżyła spotkanie z nikczemnikiem, to było bardzo ciekawe.
Aż zżera mnie ciekawość, co znajdę w pozostałych tomach...
Egzemplarz recenzencki od wydawnictwa Muza.
więcej Pokaż mimo toZnowu trafiła mi się tomowa książka i zaczynam od końca, ale to nic, nadrobimy. Znam Piotra Gajdzińskiego od wyśmienitej biografii Edwarda Gierka, i to samo mogę powiedzieć o jego powieści. Są tajne służby, sowieccy agenci. Zbrodnie, w grę wchodzą grube pieniądze. Także można znaleźć wielkich zwyrodnialców na tle seksualnym....