-
ArtykułyKsiążka: najlepszy prezent na Dzień Matki. Przegląd ofertLubimyCzytać3
-
ArtykułyAutor „Taśm rodzinnych” wraca z powieścią idealną na nadchodzące lato. Czytamy „Znaki zodiaku”LubimyCzytać1
-
ArtykułyPolski reżyser zekranizuje powieść brytyjskiego laureata Bookera o rosyjskim kompozytorzeAnna Sierant2
-
ArtykułyAkcja recenzencka! Wygraj książkę „Czartoryska. Historia o marzycielce“ Moniki RaspenLubimyCzytać1
Biblioteczka
2024-05-03
2024-04-20
2024-03-26
Agla Aurora (tak jak się spodziewałem) nie zawiodła mnie. Oczarowany pierwszym tomem, Aurorę czytało mi się z równie wielkim zaangażowaniem a nawet lepiej.
Pan Radek Rak bez wątpienia dowiózł .. śmiem stwierdzić że obecnie na kontunuację kolejnej części Agli wyczekuję bardziej niż na kontynuację "Pieśni Lodu i Ognia" George R.R. Martina.
Wprowadzone nowe postacie są genialnie napisane, chylę czoła przed Nurielem Cyncowiczem. Xaosem piątej generacji. Jest to najbardziej ''porąbana'' w pozytywnym tego słowa znaczeniu postac, z jaką zetknąłem się w literaturze.
Życzyłbym sobie, aby na trzecim tomie nie stanęło. Ten świat jak i bohaterowie zasługuja na coś więcej niż trylogia.
Agla Aurora (tak jak się spodziewałem) nie zawiodła mnie. Oczarowany pierwszym tomem, Aurorę czytało mi się z równie wielkim zaangażowaniem a nawet lepiej.
Pan Radek Rak bez wątpienia dowiózł .. śmiem stwierdzić że obecnie na kontunuację kolejnej części Agli wyczekuję bardziej niż na kontynuację "Pieśni Lodu i Ognia" George R.R. Martina.
Wprowadzone nowe postacie są...
2024-03-18
Po Agli nie oczekiwałem niczego, dostałem wszystko.
Niesamowita mieszanka emocjonalna, historia wciągająca od pierwszej strony. Z Sofią Kluk zżyłem się tak mocno że zaraz po przeczytaniu Agli Alef, ubrałem się, podjechałem do najbliższego empiku i kupiłem Aglę Aurorę.
Zacząłem czytać jeszcze na przystanku, czekając na autobus powrotny do domu.
Jestem niemal pewny że Agla Aurora zauroczy mnie równie mocno jak jej poprzedniczka. Pan Radek Rak zaciągnął u mnie olbrzymi kredyt zaufania. Oby tylko nie przyszło mi czekać zbyt długo na trzeci tom.
Niesamowite doświadczenie literackie, Agla wręcz hipnotyzuje. Książka ma pewne miejsce w moim top 5 najlepszych książek 2024r.
Po Agli nie oczekiwałem niczego, dostałem wszystko.
Niesamowita mieszanka emocjonalna, historia wciągająca od pierwszej strony. Z Sofią Kluk zżyłem się tak mocno że zaraz po przeczytaniu Agli Alef, ubrałem się, podjechałem do najbliższego empiku i kupiłem Aglę Aurorę.
Zacząłem czytać jeszcze na przystanku, czekając na autobus powrotny do domu.
Jestem niemal pewny że Agla...
2024-03-14
Po trwającej niemal miesięcznej przygodzie z rodziną Kaulów, przyszedł czas by się z nimi pożegnać. To było bez wątpienia niesamowite doświadczenie literackie, jak dobre wakacje, z których trzeba wrócić do szarej rzeczywistości, pożegnać nowo poznanych znajomych z którymi przeżywało się Momenty przez duże „M’’ ! czuję teraz smutek że to już koniec i duży książkowy kac …
Początek był jednak sceptyczny, podchodziłem do tej sagi z dużą dozą ostrożności ponieważ nigdy nie były mi bliskie tematy mafijne ani o tematyce szeroko pojętej zorganizowanej grupie przestępczej.
A Saga o Zielonych Kościach była promowana jako ‘’powieść mafijna’’, ‘’ Ojciec Chrzestny z elementami kung-fu” pojawiły się nawet porównania do yakuzy.
Do końca nie wiem co skłoniło mnie aby sięgnąć po tę trylogię ( i przede wszystkim wydać na nią moje ciężko zarobione pieniądze :D). Chyba tylko moja słabość do klimatów azjatyckich zadecydowała o tym, i dziś już wiem że była do bardzo dobra decyzja bo finalnie dostałem historię rodzinną, która rozkwita na przestrzeni wielu lat przez co mogłem doświadczyć, jak zmieniają się bohaterowie tej sagi, jakie decyzje podejmują. To sprawia że postacie w tej trylogii są niezwykle wyraźne, nie są to żadne Mary Sue z plot armorem. Tylko ludzie, którzy mają swoje słabości, popełniają błędy i przede wszystkim krwawią.
Chylę czoła przed Panią Fondą Lee za tak zgrabnie skonstruowanie bohaterów jak i samego świata. Oczywiście jest po trylogia gangsterska, ma w sobie ten pierwiastek mafijny, jednak na pierwszy plan wychodzą bohaterowie, którzy są kapitalnie napisani i to oni grają tu pierwsze skrzypce
Fabuła, wątki polityczne również dobrze tu zagrały. Ponieważ były dobrze przemyślane, rozplanowane i rozpisane na kartach około 2000 stron trylogii tworząc jedną spójną historię.
Każdy tom jest lepszy od poprzedniego, niczego bym nie zmienił. Zakończenie cyklu jest również idealne, dokładnie takie, jakie powinno być by zamknąć całość historii.
Jeżeli macie w swoich planach czytelniczych przeczytać tylko jeden cykl/trylogię niech to będzie Saga o Zielonych Kościach. Każdy tu znajdzie coś dla siebie
Same plusy, zero minusów. Tak jak filet
Po trwającej niemal miesięcznej przygodzie z rodziną Kaulów, przyszedł czas by się z nimi pożegnać. To było bez wątpienia niesamowite doświadczenie literackie, jak dobre wakacje, z których trzeba wrócić do szarej rzeczywistości, pożegnać nowo poznanych znajomych z którymi przeżywało się Momenty przez duże „M’’ ! czuję teraz smutek że to już koniec i duży książkowy kac...
więcej mniej Pokaż mimo to2024-02-23
2024-03-04
2024-02-11
2024-01-31
Wstyd się przyznać, ponieważ uważałem się za wielkiego fana ‘’Wiedźmina’’ zarówno książkowego jak i growego ( sagę przeczytałem trzy razy, wybranych opowiadań słucham jako audiobook w genialnej wersji dubbingowej przy obowiązkach życia codziennego, a w grach spędziłem tysiące godzin) Jednak nigdy nie sięgnąłem po ‘’Sezon Burz”. Uległem opinią iż jest to powieść ‘’wydana na siłę’’ w trakcie trwania batalii między Sapkowskim a studiem CD-Project RED, o to który wiedźmin jest ‘’mojszy”
Nie chciałem wówczas wtedy brać udziału w tym sporze ani popsuć sobie cudownych wspomnień kiedy to zaczytywałem się z wypiekami na twarzy w opowiadaniach i początkowej pentalogii, sugerując się opiniami że ‘’Sezon Burz’’ jest powieścią mizerną. Dopiero dziś (po kilku latach, kiedy otrzymałem tą książkę w prezencie i przez cały ten czas stała na regale nie ruszona) stwierdzam ze był to błąd, i nie ma co sugerować się opiniami z Internetu. Zwłaszcza kiedy piszą je ‘’fanboye”
W mojej opinii ‘’Sezon Burz’’ niczym nie odstaje od swoich poprzedniczek. Doskonale napisane dialogi, typowy świetny humor, charakterystyczny w twórczościach imć Sapkowskiego i dobrze rozpisana fabuła, która przybiera formę opowiadań by pod koniec połączyć się w jedną spójną historię.
Pytanie czy uniwersum Wiedźmina straciłoby, gdyby ‘’Sezon Burz’’ nigdy nie powstał ? – oczywiście że nie. Historia ta nic nie wnosi nowego do świata, który już znamy a jedynie wypełnia go nową przygodą w tym uniwersum. Dlatego uważam że naszego rodzimego Wieśmaka nigdy dosyć. Lepiej coś dostać niż tego nie mieć.
Wstyd się przyznać, ponieważ uważałem się za wielkiego fana ‘’Wiedźmina’’ zarówno książkowego jak i growego ( sagę przeczytałem trzy razy, wybranych opowiadań słucham jako audiobook w genialnej wersji dubbingowej przy obowiązkach życia codziennego, a w grach spędziłem tysiące godzin) Jednak nigdy nie sięgnąłem po ‘’Sezon Burz”. Uległem opinią iż jest to powieść ‘’wydana na...
więcej mniej Pokaż mimo to2024-01-06
Cieszę się że sięgnąłem właśnie po ten tytuł, zaczynając nim nowy rok czytelniczy, ponieważ dobrze jest zaczynać nowy rok będąc spełniony po przeczytaniu tak dobrej pozycji jaką jest Chodź ze mną, później niestety zostaje tylko kac czytelniczy ☹
Książka absolutnie fenomenalna. Wciągająca od pierwszych stron fabuła, mrok i tajemnica odkrywana powoli, dobrze napisane postacie i świetne dialogi dodatkowo fakt że jest to debiut autora, sprawiają że ‘’Chodź ze mną’’ ląduje do mojej ‘’szufladki’’ zwanej pieszczotliwie perełkami. Nie omieszkam również spojrzeć na tą powieść, pod koniec roku gdy przyjdzie mi wybrać najlepszą książkę 2024r. ‘’Chodź ze mną’’ jest godnym kandydatem. Życzyłbym sobie aby każde kolejne książki, które przeczytam w tym roku, były równie na tak wysokim poziomie.
Cieszę się że sięgnąłem właśnie po ten tytuł, zaczynając nim nowy rok czytelniczy, ponieważ dobrze jest zaczynać nowy rok będąc spełniony po przeczytaniu tak dobrej pozycji jaką jest Chodź ze mną, później niestety zostaje tylko kac czytelniczy ☹
Książka absolutnie fenomenalna. Wciągająca od pierwszych stron fabuła, mrok i tajemnica odkrywana powoli, dobrze napisane postacie...
2023-08-14
2023-07-10
2023-07-02
2023-06-16
2023-04-26
2022-11-21
2022-11-01
2022-10-26
Po książkę sięgnąłem natchniony serialem, jak podejrzewam znaczna część czytelników. Jako wielki fan Westeros i niedokończonego wciąż cyklu Pieśni lodu i Ognia, wydarzenia opisane w kronice Ogień i Krew były mi znane, lecz cząstkowo. Nie ukrywam że zakończenie pierwszego sezonu Rodu Smoka to idealny czas na zapoznanie się z materiałem źródłowym w pełni. Ciężko byłoby mi jednak zapamiętać cokolwiek z tej historii gdyby nie fakt że to uniwersum jest mi w jakimś stopniu bliskie. Czuję się odbiorcą docelowym tej historii mimo to miałem problem aby zapamiętać imiona wielu bohaterów. Książka wymagała ode mnie 101% skupienia i oddałem się lekturze w pełni. Jednak bez drzewa genealogicznego, które na szczęście jest dołączone w książce, miałbym srogi problem aby połapać się w tym towarzystwie. Czytanie o kolejnym dziecku które pojawiło się w tym świecie i które nosi dokładnie takie same imię jak jego ojciec czy pradziad sprawiło że mój mózg już się wypalał. Ileż to tych Aegonów czy Aemonów chodziło po tym świecie…
Zastanawiam się czy autor jeszcze się łapię w tym świecie, który wykreował. Chylę przed nim czoła, zrobił dla fantastyki kawał dobrej roboty. Ogień i krew czytało się jak podręcznik do historii, jednak historia wciąga jeśli jest dobrze napisana. Dowiedziałem się więcej o tym świecie z czego jestem niezwykle szczęśliwy i z wielkim zapałem sięgam po tom drugi
Po książkę sięgnąłem natchniony serialem, jak podejrzewam znaczna część czytelników. Jako wielki fan Westeros i niedokończonego wciąż cyklu Pieśni lodu i Ognia, wydarzenia opisane w kronice Ogień i Krew były mi znane, lecz cząstkowo. Nie ukrywam że zakończenie pierwszego sezonu Rodu Smoka to idealny czas na zapoznanie się z materiałem źródłowym w pełni. Ciężko byłoby mi...
więcej mniej Pokaż mimo to2022-10-16
Jak dla mnie najlepsza opowieść z Tolkienowskiego legendarium. Piękna, wzruszająca i smutna. Wracam do niej często i za każdym razem mam oczy mokre od łez.
Jak dla mnie najlepsza opowieść z Tolkienowskiego legendarium. Piękna, wzruszająca i smutna. Wracam do niej często i za każdym razem mam oczy mokre od łez.
Pokaż mimo to2022-10-11
Diuna Franka Herberta, to moje pierwsze doświadczenie z twórczością Pana Herberta, jak i pierwsze zetkniecie się z szeroko rozumianym gatunkiem fantastyki naukowej w wersji książkowej.
Co ważne, po sięgniecie za tę serie nie odpowiada bezpośrednio ekranizacja filmowa w reżyserii Denisa Villeneuve, która bije obecnie rekordy popularności w światowym box officie. A piękne Ilustracje, zdobiące książkę w wykonaniu Wojciecha Siudmaka, łudząco przypominające malarstwo Zdzisława Beksińskiego, jeśli czujne oczy nie wyłapią różnic.
O Diunie Franka Herberta nie możemy mówić w kontekście jedno tomowej powieści, to zaledwie ziarenko pisaku na pustyni Arrakis. Diuna to cały złożony cykl, kronika pełna Herbertowskich „planów w planach”, „ fint wewnątrz fint w fintach’’ Książka na każdym kroku stara się rzucić czytelnikowi wyzwanie, i traktuje nas jako współpracowników w tych intrygach. Pisana w latach 60 XX wieku, była mocno inspirowana francuzką wojna w Algierii, która była wtedy w żywej pamięci Herberta.
Paul Atryda, główny protagonista powieści to Mahdi przywódca powstania sudańskiego. Człowiek prowadzony przez Boga; Mesjasz. Nie możemy tutaj mówić o żadnych domysłach, właśnie takim mianem zostaje okrzyknięty przez fremenów – pustynny lud, mocno inspirowany kulturą arabską.
Prorok, mesjasz, Lisan – al Gaib (‘’Głos spoza świata’’)
Stoję w twardej opozycji, jako by Diuna miała zostać klasyfikowana jako generyczne Science fiction.
Diuna to cała złożona gra polityczna, z kulturami, biotopami, religią sunnicko-buddyjską, która staje się kośćcem w zarządzaniu społeczeństwem. Kreuje fanatyzm religijny, mający przygotować wiernych na nadejście księcia obiecanego, który wcale nie musi okazać się zbawicielem a ciemiężycielem.
Należy również zwrócić uwagę, iż Frank Herbert staje się bardzo aktualnym myślicielem. Jego wizja terraformacji planet, zagrożenie ze strony myślących maszyn, które w uniwersum diuny zostały całkowicie zabronione, objęte prawem – ‘’ Nie będziesz czynił machiny na obraz i podobieństwo umysłu ludzkiego’’ zmusza nas do pewnych refleksji …
Frank Herbert nie miał lekkiego pióra, jednak Diuna to produkt umysłu, który nie ma żadnych ograniczeń jeśli chodzi o światotwórstwo. Herbert jest dla fantastyki naukowej, tym samym czym dla fantastyki J.R.R.Tolkien, niepowtarzalnym umysłem i wybitnym światotwórcą.
Diuna Franka Herberta, to moje pierwsze doświadczenie z twórczością Pana Herberta, jak i pierwsze zetkniecie się z szeroko rozumianym gatunkiem fantastyki naukowej w wersji książkowej.
więcej Pokaż mimo toCo ważne, po sięgniecie za tę serie nie odpowiada bezpośrednio ekranizacja filmowa w reżyserii Denisa Villeneuve, która bije obecnie rekordy popularności w światowym box officie. A piękne...